Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 1151/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 stycznia 2017 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Anna Zawadka

Sędziowie: SO Zenon Stankiewicz (spr.)

SO Ludmiła Tułaczko

protokolant: sekr. sądowy Robert Wójcik

przy udziale prokuratora Józefa Gacka

po rozpoznaniu dnia 24 stycznia 2017 r. w Warszawie

sprawy N. B. s. S. i M., ur. (...) w W.

oskarżonego o przestępstwa z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 12 kk, art. 284 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie

z dnia 20 maja 2016 r. sygn. akt III K 787/13

I.  uchyla rozstrzygnięcie o karze łącznej z punktu III oraz o obowiązku naprawienia szkody
z punktu V;

II.  zmienia wyrok w ten sposób, że:

1.  ustala, iż czyn opisany w punkcie I został popełniony w listopadzie 2011 r. oraz w maju 2012 r. i obejmuje kwotę 40000 (czterdziestu tysięcy) złotych;

2.  ustala, iż czyn opisany w punkcie II został popełniony w okresie od 5 sierpnia 2011 r. do 29 czerwca 2012 r.;

3.  łagodzi karę wymierzoną w punkcie II do 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

4.  na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk w zw. z art. 4 § 1 kk w miejsce kar jednostkowych wymierza karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności jako karę łączną;

5.  na podstawie art. 46 § 1 kk w brzmieniu obowiązującym przed 1 lipca 2015 r. w zw. z art. 4 § 1 kk orzeka wobec oskarżonego obowiązek naprawienia szkody na rzecz A.
i M. T. w wysokości 180000 (stu osiemdziesięciu tysięcy) złotych

- w pozostałej części utrzymuje wyrok w mocy; zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. K. kwotę 516,60 zł obejmującą wynagrodzenie za obronę
z urzędu w instancji odwoławczej oraz podatek od towarów i usług; zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych w sprawie, przejmując wydatki na rachunek Skarbu Państwa.

SSO Zenon Stankiewicz SSO Anna Zawadka SSO Ludmiła Tułaczko

Sygn. akt VI Ka 1251/16

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie
z dnia 24 stycznia 2017r.

Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi –Południe w Warszawie
z dnia 20 maja 2016r. został zaskarżony przez obrońcę. Apelacja ta jest częściowo zasadna. I tak, rację ma skarżący wywodząc, że Sąd orzekający bezzasadnie uznał zeznania M. L. za nieistotne – wedle słów uzasadnienia: „nie przekazał [on] informacji związanych z zarzutem” (k. 581 akt sprawy). Świadek ten przyznaje przecież, że za pośrednictwo w transakcji zbycia działek pobrał od sprzedającego tj. od oskarżonego 2% prowizji (k. 471). Nader oczywiste jawi się, że owa prowizja pobrana została z wypłaconej oskarżonemu przez pokrzywdzonych zaliczki w wysokości 30 tysięcy złotych, przeznaczonej właśnie na koszty związane ze sprzedażą. Skoro Sąd Rejonowy przyjął za udowodniony zarzut oszustwa w zakresie obejmującym również i ową zaliczkę, to - bez względu na niepodzielenie tegoż poglądu przez Sąd odwoławczy, o czym niżej - nie sposób było uznać wskazanych depozycji za nic do sprawy nie wnoszące. Rzecz w tym jednak, że – zdaniem Sądu Okręgowego - uznanie irrelewentności wskazanych depozycji przez Sąd I instancji w żadnej mierze nie wpływa na prawną ocenę tej części zachowania oskarżonego. Nie da się, bez obawy popełnienia omyłki sądowej, przyjąć za udowodnione, że oskarżony już w momencie upoważnienia do zbycia działek i pobrania pierwszej z zaliczek, działał w złej wierze. Materiały sprawy nie wskazują na jakikolwiek dowód w tym zakresie. Oczywiste jest zaś, że do wyczerpania znamion oszustwa w rozumieniu przepisu art. 286§1 kk niezbędne jest wykazanie, że wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd – tu co do zamiaru przywłaszczenia owej zaliczki – musi poprzedzać rozporządzenie mieniem (por. – przykładowo – wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2013r. w sprawie IV KK 355/13, KZS 2013/6/38). Skoro oskarżony pobrał zaliczkę na poczet poniesionych
w przyszłości kosztów zbycia działek i nie sposób przeprowadzić dowodu, że już w tym momencie działał z zamiarem pokrzywdzenia kontrahentów, to transakcję tę oceniać należy jedynie przez pryzmat przepisów prawa cywilnego dot. nienależytego wykonania zobowiązania. W stosownej zatem mierze należało zmodyfikować opis zarzuconego w pkt. 1 wyroku czynu, a w konsekwencji wyłączyć kwotę odpowiadającą wartości pierwszej zaliczki
z zakresu obowiązku naprawienia szkody.

Powyższych rozważań nie sposób jest odnieść do oceny zamiaru towarzyszącego oskarżonemu podczas pobierania kolejnych zaliczek. Bezsporne w sprawie jest, że zbył on działki w dniu 5 sierpnia 2011r. nie informując o tym pokrzywdzonych, którzy o transakcji dowiedzieli się dopiero w marcu następnego roku, bez jakiegokolwiek udziału oskarżonego. Pobranie zatem, już po dacie sprzedaży, zaliczek na poczet kosztów rzekomo mających dopiero nastąpić transakcji, w sposób nader oczywisty uprawniało Sąd I instancji do przyjęcia, iż oskarżony działał z zamiarem oszustwa, w rozumieniu wskazanego przepisu. Wbrew wywodom apelacji, na ocenę tę w niczym nie rzutuje tytuł przekazania oskarżonemu kwoty 30 tys. zł tj. jako pożyczka. Ze wszech miar przekonujące są tu bowiem zeznana M. T., iż sporządził taką umowę wyłącznie w celu zabezpieczenia wierzytelności, bowiem wydało mu się dziwne, że oskarżony „ciągle bierze pieniądze na załatwienie sprzedaży”
(k. 395). Co istotne, sam oskarżony nie podaje jakichkolwiek uwarunkowań wskazujących na rzeczywiste zawarcie wskazanej umowy, są to wyłącznie supozycje obrony, nie poparte konkretnymi dowodami.

Chybione są wywody środka odwoławczego, jakoby Sąd Rejonowy bezpodstawnie odmówił wiarygodności depozycjom S. Ż., co miałoby rzutować na błędną ocenę stanu faktycznego w sprawie. Najwyraźniej uwadze skarżącego umknęło ewoluowanie stanowiska tegoż świadka, który zrazu negował autorstwo pisma z zobowiązaniem oskarżonego do zwrotu pokrzywdzonym kwoty 870 tys. zł. (k. 431,435), by – po uzyskaniu przez Sąd opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego – oświadczyć: ”Słowo umowa to jest moje pismo”, a następnie: „prawdopodobnie to napisałem…” (k. 551).
W ślad za świadkiem autor apelacji przywołuje przechowywanie „blankietów umów” wykorzystywanych rzekomo przez niego w swojej pracy, wydając się nie dostrzegać, że owo zobowiązanie nie zostało sporządzone na blankiecie,
a jest odręcznym pismem sporządzonym dla potrzeb konkretnego zobowiązania. Nie sposób przy tym zrozumieć logiki wywodu, wedle którego Sąd miałby ustalić nie budzący wątpliwości stan faktyczny kierując się zeznaniami osoby, która utrzymuje wprawdzie, że „nie była w sytuacji, gdy oskarżony przekazywał pieniądze”, ale równocześnie twierdzi, że na skutek urazu doznanego w wypadku drogowym cierpi na zaniki pamięci, a do faktów „nie przywiązuje uwagi, liczy się tylko dzień za dniem” (k. 551-552). Świadek najwyraźniej stara się wykazać brak osobistego zaangażowania w sprawie, z oczywistym uszczerbkiem dla spójności i logiki składanych depozycji. Słusznie więc odmówił mu Sąd przymiotu wiarygodności, opierając się na konsekwentnych zeznaniach obojga pokrzywdzonych, którym przecież, co do istoty, nie przeczył i oskarżony w toku postępowania przygotowawczego.

Odnosząc się do argumentacji środka odwoławczego z w zakresie czynu
z pkt II wyroku, nie można odmówić słuszności wywodu, iż Sąd Rejonowy bezzasadnie przyjął jako datę popełnienia tego czynu 5 września 2011r. Dostrzega oczywiście Sąd odwoławczy, iż wskazanie miesiąca w owej dacie jest wynikiem oczywistej omyłki pisarskiej, tym niemniej nie sposób jest zaakceptować poglądu, iż obowiązek zwrotu kwoty uzyskanej ze sprzedaży działek ograniczać się miał do daty dokonania ich zbycia. Nie wynika to
z zawartej z pokrzywdzonymi umowy; przyjąć więc w ślad za aktem oskarżenia należało, że jest to data początkowa zaistnienia obowiązku rozliczenia się
z dokonanych transakcji. Oczywiście natomiast chybiony jest wywód apelacji, iż w sprawie nie przedstawiono dowodu na działanie oskarżonego z zamiarem przywłaszczenia owych pieniędzy. Z pewnością nie sposób jest podzielić tu poglądu skarżącego, jakoby na Sądzie orzekającym ciążył obowiązek ustalenia, co stało się z pieniędzmi pochodzącymi ze sprzedaży działek należących do pokrzywdzonych (k. 10 apelacji). Niewątpliwie wykracza to poza zakres znamion czynu zabronionego. Dla bytu zarzuconego przestępstwa istotne jest, co podniesiono już wyżej, że oskarżony zbył działki w dniu 5 sierpnia 2011r.,
o czym nie poinformował pokrzywdzonych, którzy o transakcji dowiedzieli się dopiero wiosną następnego roku, bez jego udziału. Na działanie oskarżonego
w złej wierze przemawia zaś w sposób oczywisty pobieranie już po dacie sprzedaży zaliczek na poczet kosztów jej dokonania. W pełni zatem uprawnione było zakwalifikowanie tej części działania oskarżonego jako występek z art. 284§1 kk.

Odnosząc się do zarzutów środka odwoławczego w zakresie orzeczonej kary stwierdzić przede wszystkim należy, iż Sąd Rejonowy oczywiście bezpodstawnie wymierzył za przestępstwo z art. 284§1 kk karę 4 lat pozbawienia wolności, wykraczając poza górną granicę zagrożenia tam przewidzianą. Karę tę zobligowany był więc Sąd odwoławczy złagodzić, podzielając jednak pogląd Sądu I instancji o potrzebie jej orzeczenia w górnej granicy ustawowego zagrożenia. Słusznie bowiem Sąd ten uznał, że oskarżony jest przestępcą o znacznym stopniu zdemoralizowania. Świadczy o tym wielokrotna karalność sądowa, w tym za przestępstwa podobne do stanowiących przedmiot niniejszego postępowania. Zważyć przy tym należy, iż rozmiar wyrządzonej działaniem sprawcy szkody wykracza, i to znacznie, poza zakres ustawowych znamion czynów mu przypisanych. Oskarżony zobowiązał się do sprzedaży działek za kwotę co najmniej 1 800 000 zł, po czym, dla osiągnięcia korzyści majątkowej dla siebie, zbył je za kwotę nie przekraczającą 10% owej wartości, pozbawiając pokrzywdzonych dorobku całego życia. Nie sposób zatem przyjąć, by zarówno kary jednostkowe, jak i łączna w wysokości 4 lat pozbawienia wolności, przekraczały stopień zawinienia sprawcy. Skoro kary dotychczas orzekane nie dały pożądanego rezultatu, należy poddać oskarżonego rygorom kary na tyle dolegliwej, by przewartościować dotychczas prezentowaną postawę życiową.

Najwyraźniej na skutek przeoczenia przywołał Sąd Rejonowy błędną podstawę prawną obowiązku naprawienia szkody. Uchybienie to należało konwalidować uznając, iż chociażby tylko z uwagi na nie zakreślenie terminu naprawienia szkody, w tej konkretnej sytuacji nie jest to rozstrzygnięcie mniej korzystne od uprzednio orzeczonego.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze uzasadnione jest ustaloną przez Sąd Rejonowy trudną sytuacją materialną oskarżonego.