Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 69/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

25 stycznia 2017 r.

Sąd Rejonowy w Sochaczewie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Roman Ochocki

Protokolant: Edyta Kosk

przy udziale Prokuratora Moniki Poznańskiej, Marka Sybickiego, Iwony Tondys, Damiana Zimniaka

po rozpoznaniu na rozprawie 30 sierpnia 2016 r., 25 października 2016 r. 6 grudnia 2016 r. i 10 stycznia 2017 r. i 25 stycznia 2017 r.

sprawy J. B., syna E. i D. z d. U., urodzonego (...) we W.

oskarżonego o to, że:

1.  w dniu 12 lipca 2015 r. w miejscowości K., woj. (...), w lądowej strefie ruchu kierował samochodem osobowym marki O. (...) o nr rej. (...) będąc w stanie nietrzeźwości (wynik badania: 1,01 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu), przy czym czynu tego dopuścił się będąc wcześniej prawomocnie skazanym za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowej Soli z dnia 2 sierpnia 2002 r. sygn. akt VI K 348/02 – to jest o przestępstwo z art. 178a § 1 i 4 k.k.

2.  w tym samym miejscu i czasie co w pkt 1 znieważył słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe funkcjonariuszy Policji sierżanta M. P. i młodszego aspiranta K. L. podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych oraz stosował groźbę bezprawną w celu zmuszenia w/w funkcjonariuszy KPP S. do zaniechania podjętych przez niech czynności służbowych w ten sposób, że grożąc im i ich rodzinom pozbawieniem życia usiłował nie dopuścić do swojego zatrzymania, przy czym czynów tych dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne, za które został skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego we Wschowie z dnia 9 czerwca 2011 r., sygn. akt II K 42/10, którą to karę odbywał m. in. od 2 lipca 2012 r. do 3 lipca 2013 r. – to jest o przestępstwo z art. 226 § 1 k.k. i art. 224 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

3.  w tym samym miejscu i czasie co w pkt 1 rzucając kamieniem umyślnie dokonał uszkodzenia dystrybutora benzyny powodując straty o wartości co najmniej 2000 zł na szkodę M. B. – to jest o przestępstwo z art. 288 § 1 k.k.

orzeka:

1.  oskarżonego J. B. w ramach przestępstwa zarzucanego w punkcie 1 aktu oskarżenia uznaje za winnego tego, że: w dniu 12 lipca 2015 r. w miejscowości K., woj. (...), w lądowej strefie ruchu kierował samochodem osobowym marki O. (...) o nr rej. (...) będąc w stanie nietrzeźwości (wynik badania: 1,01 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu), to jest za winnego przestępstwa z art. 178a § 1 k.k. i na tej podstawie skazuje go na karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności

2.  na podstawie art. 42 § 2 k.k. za przestępstwo z punkt 1 orzeka wobec J. B. środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym przez okres 4 (czterech) lat, na podstawie art. 43 § 3 k.k. zobowiązując go do zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia tych pojazdów, o ile znajduje się w jego posiadaniu

3.  na podstawie art. 43a § 2 k.k. za przestępstwo z punktu 1 orzeka wobec J. B. świadczenie pieniężne zobowiązując go do zapłaty na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej kwotę 5000 (pięciu tysięcy) złotych

4.  oskarżonego J. B. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu przestępstwa z punktu 2 aktu oskarżenia i za to na podstawie art. 226 § 1 k.k. i art. 224 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i art. 11 § 2 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 224 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności

5.  oskarżonego J. B. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu przestępstwa z punktu 3 aktu oskarżenia, z tym, że ustala, iż wartości szkody wynosiła 3749,04 złotych i za to na podstawie art. 288 § 1 k.k. skazuje go na karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności

6.  na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k., art. 86 § 1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności łączy i orzeka wobec J. B. karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności

7.  zasądza ze Skarbu Państwa na rzecz adw. L. D. kwotę 756 (siedmiuset pięćdziesięciu sześciu) złotych nakazując jej powiększenie o 23% z tytułu podatku od towarów i usług – za obronę udzieloną oskarżonemu z urzędu

8.  zwalnia oskarżonego od obowiązku zapłaty kosztów sądowych obciążając nimi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy ustalił i rozważył, co następuje:

12 lipca 2015 r. J. B. przyjechał samochodem osobowym marki O. (...) nr rej. (...) do sklepu na stacji paliw w miejscowości K., woj. (...). Znajdował się wówczas w stanie nietrzeźwości: 1,01 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu. Jego stan (oskarżony ledwie trzymał się na nogach i czuć było od niego alkohol) wzbudził podejrzenia pracownika stacji paliw, K. B. (1), który odmówił mu sprzedaży alkoholu w postaci piwa. Wyprowadził oskarżonego ze stacji paliw, ale nie pozwolił mu odjechać, wyciągając ze stacyjki jego pojazdu kluczyki. To wywołało agresję J. B., który chciał odzyskać kluczyki i zaczął się szarpać z K. B. (2). Ten zaś krzyknął do przejeżdżającego obok znajomego, aby mu pomógł. Unieruchomili oskarżonego i K. B. (2) wezwał policję.

Przed przyjazdem policji, oskarżony wyrwał się i zaczął uciekać w stronę krzaków. Kiedy odbiegł kilka kroków, schylił się po kamień i cisnął nim w kierunku dystrybutora benzyny uszkadzając go i powodując szkodę w wysokości 3749,04 zł i uciekł w krzaki. W tym czasie na stację przyjechali wezwani funkcjonariusze policji, którzy dokonali zatrzymania J. B..

W trakcie zatrzymania oskarżony był agresywny. Obelżywie znieważał funkcjonariuszy Policji sierżanta M. P. i młodszego aspiranta K. L. w trakcie dokonywania zatrzymania. Ponadto groził funkcjonariuszom pozbawieniem życia ich i ich rodzin. Tego przestępstwa oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k. Był uprzednio skazany za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. wyrokiem Sądu Rejonowego we Wschowie 21 lutego 2011 r. w sprawie II K 42/10, na karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Karę tę odbywał od 2 lipca 2012 r. do 3 lipca 2013 r. (na poczet kary zaliczono okres od 23 maja 2006 r. do 22 maja 2007 r.).

Powyższych ustaleń faktycznych sąd dokonał w oparciu o:

1.  częściowo wyjaśnienia oskarżonego k. 120, k. 18, k. 46.

2.  w całości zeznania świadków: M. B. (k. 121 – 122), K. L. (k. 121, k. 11v), M. P. (k. 7v) K. B. (2) (k. 122, k. 18 – 19), S. G. (k. 122 – 123, k. 15 – 16)

3.  dokumenty ujawnione na rozprawie 10 stycznia 2017 r. (k. 136), dane o karalności k. 139.

Wyjaśnienia oskarżonego zasługiwały na wiarę tylko częściowo, to jest we fragmentach, w których oskarżony nie kwestionował swojego sprawstwa, np. w zakresie rzucenia kamieniem w dystrybutor. W pozostałej części, w której oskarżony kwestionował swoje sprawstwo, wyjaśnienia te nie były prawdziwe. Przede wszystkim oskarżony przedstawił w nich pozbawioną prawdopodobieństwa wersję zdarzeń. Otóż miał przyjechać na stację paliw, aby zatrzymać się w S.. Był zmęczony, skłócony z żoną, miał wszystkiego dosyć. Chciał zatankować paliwo i kupić piwo. Ale panowie na stacji stwierdzili, że jest pijany. Zostawił więc samochód i udał się na poszukiwanie miejsca, gdzie może kupić piwo. Spotkał jakiegoś przechodnia, który miał przy sobie alkohol i mu sprzedał i razem go wypili. Wrócił na stację paliw i nie pamiętał, co było dalej.

Uwierzenie w taką wersję zdarzenia wymagałoby sporej dozy naiwności. Oskarżony podał taką wersję, aby ukryć swoje rzeczywiste zachowanie. Nie ma możliwości, aby uwierzyć, że po tym, jak odmówiono mu sprzedaży alkoholu, oskarżony spotkał jakiegoś nieznanego mu mężczyznę, który – tak się złożyło szczęśliwie dla oskarżonego – miał przy sobie alkohol. Do tego sprzedał go J. B. i jeszcze z nim go spożył. Choć oskarżony nie był w tej wersji konsekwentny, bo we wcześniejszych wyjaśnieniach podał, że zapłacił temu mężczyźnie 20 zł za możliwość wypicia łyka alkoholu z plastikowej butelki, który był jakimś „domowej” roboty spirytusem.

Sąd uwierzył w zeznania świadków, którzy przedstawiali inny opis zdarzenia, niż oskarżony. Nie mieli oni żadnego powodu, aby kłamać. K. B. (2) potwierdził, że odmówił sprzedaży alkoholu oskarżonemu, gdyż podejrzewał, że ten jest pijany. Wskazywała na to postawa oskarżonego, który ledwie trzymał się na nogach i czuć było od niego woń alkoholu. To spowodowało odmowę sprzedaży mu piwa. Ponadto świadek wykazał się obywatelską postawą, uniemożliwiając oskarżonemu kontynuowanie jazdy samochodem. Odebrał mu kluczyki, co wywołało agresję oskarżonego i doszło między nimi do szarpaniny, w której świadkowi pomógł S. G., przejeżdżający akurat obok. Unieruchomili oskarżonego i K. B. (2) wezwał policję. Jednak, kiedy puścili J. B., ten od nich odskoczył, chwycił kamień i uderzył nim w dystrybutor powodując uszkodzenia (co akurat zgadza się z wyjaśnieniami oskarżonego). Następnie uciekł w pobliskie krzaki, w których siedział do przyjazdu policji i dopiero wtedy z nich wyszedł.

Z zeznań K. B. (2) i S. G. wynikało zatem, że oskarżony przyjechał sam. Już wtedy był w stanie nietrzeźwości, co potwierdziło badanie na trzeźwość. Nie spożywał z nikim alkoholu, świadkowie nic takiego nie widzieli i wersja oskarżonego nie była w tym zakresie wiarygodna. Zresztą, oskarżony winien się spodziewać przyjazdu policji i spożywanie wówczas alkoholu, którego przy sobie nie miał (bo chciał go przecież kupić na stacji) nie było możliwe. Tak samo, jak niewiarygodne było zaczepianie obcego mężczyzny, który akurat miał przy sobie plastikową butelkę z jakimś spirytusem i „sprzedał” ją (albo butelkę, albo prawo do picia z niej) za 20 zł. W żaden rozsądny, logiczny sposób nie da się przyznać wiary wyjaśnieniom oskarżonego. Zaś wspomniane zeznania świadków, wsparte dodatkowo zeznaniami M. B. (w zakresie wysokości poniesionej szkody) i funkcjonariuszy Policji K. L. i M. P., pozwalają na poczynienie wiarygodnych, pozbawionych sprzeczności i logicznych „dziur” ustaleń faktycznych odnośnie rzeczywistego zachowania oskarżonego na stacji paliw.

Na podstawie tych dowodów, sąd mógł przypisać oskarżonemu popełnienie zarzucanych mu przestępstw, z modyfikacjami wskazanymi w wyroku.

Czyn z punktu 1 stawianych zarzutów wyczerpywał znamiona występku z art. 178a § 1 k.k. Kwalifikacja prawna przyjęta przez prokuratora nie mogła się ostać, gdyż w zakresie poprzedniego skazania z art. 178a § 1 k.k. doszło do zatarcia skazania. Dane o karalności wprowadzały w tym zakresie w błąd. Dopiero analiza poszczególnych wyroków zapadłych wobec oskarżonego i ustalenie ich relacji wzajemnych i względem art. 107 k.k. pozwoliły na ustalenie, że wyrok Sądu Rejonowego w Nowej Soli w sprawie VI K 348/02 uległ już zatarciu z powodu wykonania kary, środków karnych – i to zanim zapadły wyroki w kolejnych sprawach (k. 41).

Zatem w zakresie czynu z punktu 1 możliwe było postawienie oskarżonemu jedynie zarzutu z art. 178a § 1 k.k. Zgodnie z jego treścią przestępstwa w nim opisanego dopuszcza się ten, kto znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym pojazd mechaniczny. Stan nietrzeźwości, zgodnie z ustawową definicją zawartą w art. 115 § 16 k.k. zachodzi, gdy zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub zawartość alkoholu w 1 dm 3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość. Wobec jednoznacznego i nie budzącego wątpliwości badania u oskarżonego i wykrytego u niego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu przekraczającego tą wartość, stan nietrzeźwości był oczywisty. Przy tym z zeznań K. B. (2) wynikało, że oskarżony na stację przyjechał sam, nikt mu nie towarzyszył. A na stacji odmówiono mu sprzedaży alkoholu z uwagi na jego stan. Nie było zatem możliwości, aby oskarżony pił alkohol po przyjeździe na stację a przed zatrzymaniem przez policjantów. W przedmiotowej sprawie bezdyskusyjne jest również, iż oskarżony wyczerpał pozostałe znamiona opisane w art. 178a § 1 k.k. Nie może bowiem budzić wątpliwości, iż znajdując się w stanie nietrzeźwości kierował on pojazdem mechanicznym, a nadto, że prowadzenie tego pojazdu odbywało się po drodze publicznej.

Skazując oskarżonego za to przestępstwo sąd miał na uwadze okoliczności jego popełnienia. Oskarżony znajdował się w stanie nietrzeźwości, kiedy przyjechał na stację, przerywając – w swoim zamierzeniu – na chwilę podróż. W tym czasie chciał dokupić alkohol i dalej go spożywać i zapewne, także kontynuować podróż w takim stanie. Świadczy to o zdemoralizowaniu oskarżonego i z pewnością musiało znaleźć odzwierciedlenie w orzeczonej karze. Przy tym oskarżony nie miał żadnego znaczącego majątku, czy dochodów, uzasadniających orzeczenie przede wszystkim grzywny. Zaś w świetle powyższych ustaleń faktycznych i tak mogłaby być to kara dla niego zbyt pobłażliwa. W ocenie sądu tylko kara pozbawienia wolności może w tym przypadku na oskarżonego realnie oddziaływać przy takim stopniu demoralizacji. Orzeczony na podstawie art. 42 § 2 k.k. środek karny uzupełnia rozstrzygnięcie o karze. Przy tym zakaz orzeczony na tej podstawie nie jest nadmiernie surowy, zważywszy na fakt, że minimalny okres, na jaki sąd mógł go orzec wynosi 3 lata. Jednak w połączeniu z karą pozbawienia wolności, zakaz ten trwać będzie dłużej niż 4 lata. A zważywszy na konieczność ponownego odbycia kursu i zdawania egzaminu kwalifikacyjnego – oskarżony zostanie z ruchu drogowego wyłączony jako kierowca przez okres znacznie dłuższy niż 4 lata. Dlatego sąd poprzestał na zakazie w takim wymiarze jego trwania. Do tego karę uzupełnia w tym zakresie obowiązkowe świadczenie pieniężne, które czyni ją – nawet przy minimalnym jego wymiarze – dostatecznie surową i spełniającą dyrektywy z art. 53 k.k.

Jeśli chodzi o przestępstwo z punktu 3 – sąd dokonał zmiany opisu czynu w zakresie wysokości wyrządzonej szkody. Z zeznań M. B. i przedstawionej przez niego faktury za naprawę dystrybutora wynikało wprost, że wartość szkody była wyższa niż początkowo deklarowana, która miała charakter szacunkowy. Ostatecznie zweryfikowały to koszty naprawy dystrybutora i to one powinny być ustalone jako wartość wyrządzonej szkody w tej sprawie. Oskarżony zasadniczo nie kwestionował swojego sprawstwa w ramach zarzutu z art. 288 § 1 k.k. Jak sam podał w swoich wyjaśnieniach, nie wiedział dlaczego to zrobił. Jednak zeznania K. B. (2) wskazują jednoznacznie na motyw działania oskarżonego. Była to złość na odmowę sprzedaży alkoholu, zatrzymanie go przed kontynuowaniem dalszej jazdy w stanie nietrzeźwości. To, że działanie oskarżonego było impulsywne, wywołane emocjami i spożytym alkoholem, w żaden sposób nie umniejszało jego sprawstwa. Okoliczności te mogły mieć wpływ na ocenę tego zachowania przy wymiarze kary. Przestępstwo to popełnia ten, kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku. W przedmiotowej sprawie doszło do uszkodzenia, które w ujęciu słownikowym oznacza częściowe zniszczenie, spowodowanie powstania defektu (nawet niewielkiego), zepsucie, nadpsucie, nadwyrężenie, naruszenie. W pojęciu uszkodzenia mieści się wszelkie zachowanie, które w mniejszym lub większym stopniu oddziałuje na całość rzeczy, prowadząc do naruszenia jej substancji, istotnych właściwości decydujących o jej przeznaczeniu i możliwościach wykorzystywania, o takim jednak natężeniu, iż nie stanowi jeszcze zniszczenia rzeczy. Uderzenie kamieniem spowodowało uszkodzenie dystrybutora: wybicie szybki i uszkodzenie licznika.

Pokrzywdzony nie domagał się orzeczenia obowiązku naprawienia szkody. W zasadzie należy temu stanowisku przyznać słuszność. Oskarżony nie ma pracy, ani majątku. Nie miałby z czego zapłacić pokrzywdzonemu. Dlatego też również sąd nie widział celu w orzekaniu wobec oskarżonego kary grzywny. Byłaby to kara nieskuteczna i dla oskarżonego będąca jedynie papierową dolegliwością. Zaś mając na uwadze poprzednią karalność oskarżonego, kara pozbawienia wolności jawiła się jako najlepsza z możliwych do orzeczenia kar. Przede wszystkim nadaje się do wykonania, zatem z pewnością spełni swój cel, jakim jest oddziaływanie na oskarżonego w celu skłonienia go do podjęcia krytycznej refleksji nad swoim dotychczasowym sposobem życia i nad sensownością, celowością dalszego wchodzenia w konflikty z prawem.

Oskarżony swoim zachowaniem w stosunku do policjantów wyczerpał również znamiona występków z art. 226 § 1 k.k. i art. 224 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Odpowiedzialności za czyn z art. 226 § 1 k.k. podlega sprawca, który znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Zaś przestępstwo z art. 224 § 2 k.k. popełnia ten, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej. W tym zakresie sąd opierał się na zeznaniach funkcjonariuszy policji, którzy zatrzymywali oskarżonego. Z zeznań M. P. wynikało, że oskarżony był agresywny, stawiał nie tylko bierny, ale i czynny opór przy zatrzymaniu – co zmusiło policjantów do użycia wobec niego gazu pieprzowego. Dodatkowo oskarżony wyzywał policjantów słowami obelżywymi, nazywając ich „(...)”, „(...)”. Groził policjantów, że ich zabije „(...)”, a dzieciom policjantów groził powieszeniem. Do tego opluł policjantów i kopał w drzwi radiowozu. Nie może zatem być wątpliwości odnośnie poprawności zastosowanej kwalifikacji. Zachowanie oskarżonego także w tym przypadku było świadome i celowe. Nie zgadzał się na zatrzymanie i manifestował to w sposób bezprawny znieważając funkcjonariuszy policji, którzy poprawnie wykonywali z nim swoje obowiązki służbowe. Tak samo nie może być wątpliwości odnośnie tego, że oskarżony groził im bezprawnie pozbawieniem życia oraz członkom ich rodzin. Przy tym bez znaczenia dla możliwości przypisania tego czynu jest, czy rzeczywiście chciał i był w stanie groźby te wcielić w życie.

Skazując oskarżonego za to przestępstwo sąd miał na uwadze działanie w warunkach powrotu do przestępstwa. A także i to, że nie było to pierwsze tego typu przestępstwo oskarżonego. Został on bowiem skazany za przestępstwo z art. 222 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. wyrokiem Sądu Rejonowego Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu z 23 lutego 2015 r. w sprawie III K 52/15. Zatem nie można było tej okoliczności pominąć. I przemawiała ona dodatkowo, obok okoliczności przestępstwa, za orzeczeniem wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności. Jak wskazuje dotychczasowy rejestr skazań wobec oskarżonego, stał się on już sprawcą niepoprawnym, zdemoralizowanym i wymagającym surowszego oddziaływania poprzez karę. Dlatego też przy wymiarze kary sąd nie brał pod uwagę możliwości orzeczenia jej z warunkowym zawieszeniem wykonania, lub zastosowania kar alternatywnych, tj. grzywny, czy kary ograniczenia wolności. Byłoby to niecelowe i prowadziłoby do stworzenia sztucznej, „papierowej” dolegliwości wobec oskarżonego. Nie ma on pracy i stałe dochodu więc grzywna nie nadawałaby się do wykonania. Stale zmienia miejsce pobytu, czy zamieszkania, wobec tego kara ograniczenia wolności byłaby trudna do wyegzekwowania. Przy tym, co należy powtórzyć, kary te byłyby dla oskarżonego zbyt łagodne. Tylko kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia wykonania mogła spełnić swój cel.

Orzekając karę łączną sąd miał na uwadze fakt, że oskarżony przypisanych przestępstw dopuścił się jednego dnia, w tym samym miejscu. W zasadzie wszystkie te czyny składały się na opis jednego zdarzenia faktycznego, które rozpoczął przyjazd nietrzeźwego oskarżonego na stację paliw. Uzasadniało to, w ocenie sądu, zastosowanie przy wymiarze kary łącznej, zasady asperacji, niemal orzeczenie jej w ramach zasady absorpcji. Zauważyć należy, że przy prostej kumulacji orzeczonych kar oskarżony trafiłby do zakładu karnego na 1 rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności. W odniesieniu do kary łącznej również nie wchodziło w grę orzeczenie jej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Przeciwko temu przemawiała nie tylko treść art. 69 k.k., ale również przede wszystkim, wysoka społeczna szkodliwość popełnionych przestępstw. Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżonemu należy wymierzyć karę łączną bezwzględnego pozbawienia wolności. Tylko taka kara może skłonić go do zmiany swojego sposobu postępowania. Oskarżony jest sprawcą zdemoralizowanym i coraz bardziej osuwającym się w demoralizację. Nie tłumaczy go wspominana przez niego stresogenna sytuacja rodzinna, ani nadużywanie alkoholu.

O zwolnieniu oskarżonego od obowiązku zapłaty kosztów sądowych zadecydowały względy słuszności. Koszty te, choć niewielkie, i tak trudno byłoby z oskarżonego ściągnąć. A w przypadku uprawomocnienia się wyroku w takim kształcie, oskarżony trafi do zakładu karnego. Zatem jego możliwości zarobkowe, czy majątkowe i tak ulegną dodatkowemu pogorszeniu. Stąd obciążanie go kosztami postępowania byłoby tylko i wyłącznie generowaniem dalszych kosztów – tym razem postępowania egzekucyjnego, którego wynik można przewidzieć niemal z góry już teraz.