Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 26 maja 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 1339/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Małgorzata Bańkowska

Protokolant: protokolant sądowy Anna Rusak

przy udziale prokuratora Michała Chałbińskiego

po rozpoznaniu dnia 26 maja 2017 r. w Warszawie

sprawy M. W., syna W. i G., ur. (...)
w W.

oskarżonego o czyn z art. 224 § 2 kk w zw. z art. 226 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie

z dnia 16 czerwca 2016 r. sygn. akt VIII K 339/14

zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy; zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 100 zł tytułem opłaty na II instancję oraz obciąża go pozostałymi kosztami postępowania odwoławczego.

Sygn. akt: VI Ka 1339/16

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje. Argumentacja zawarta w apelacji obrońcy oskarżonego M. W. nie zasługuje na uwzględnienie. Należy również stwierdzić, że apelacja ta stanowi wyłącznie próbę polemiki z prawidłowymi ustaleniami sądu I instancji.

Wnikliwa analiza całości materiału dowodowego zebranego w sprawie nie daje bowiem podstaw do stwierdzenia, iż Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Północ w Warszawie dopuścił się jakiegokolwiek błędu przy ustalaniu stanu faktycznego. Przesłanki, którymi kierował się przy wydaniu zaskarżonego rozstrzygnięcia znajdują także pełne odzwierciedlenie w jego uzasadnieniu, które zostało sporządzone w sposób umożliwiający kontrolę instancyjną wyroku.

W kontekście zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego za pozbawiony jakichkolwiek podstaw należy uznać zarzut apelacji dotyczący rzekomej nieświadomości oskarżonego M. W. co do faktu, iż zatrzymujące go osoby są funkcjonariuszami policji.

Na wstępie należy wskazać, iż wbrew twierdzeniom obrońcy, zarówno w wyjaśnieniach złożonych podczas rozprawy głównej, jak również pochodzących z postępowania przygotowawczego, oskarżony w żaden sposób nie wskazuje na to, aby miał on jakiekolwiek wątpliwości co do faktu, iż zatrzymujące go osoby są policjantami i wykonują wobec niego czynności służbowe. Dodatkowo, treść wulgaryzmów kierowanych przez zatrzymanego w stronę interweniujących jednoznacznie wskazuje, iż M. W. wiedział, z kim ma do czynienia.

Nie można również (jak czyni to obrońca) tłumaczyć nieprawidłowego zachowania oskarżonego faktem, że był pijany.

Zachowanie M. W. stanowi podręcznikowy przykład tzw. "winy na przedpolu czynu zabronionego". Oskarżony bowiem z własnego doświadczenia życiowego znał działanie alkoholu oraz jego wpływ na organizm ludzki i z powodzeniem mógł przewidzieć skutki całonocnej „imprezy”, w której brał udział. Pomimo jednak tej świadomości, M. W. wprawił się w stan znacznego odurzenia alkoholem - w związku z czym nie ma w ocenie sądu odwoławczego podstaw, aby jakkolwiek łagodniej oceniać jego agresywne i wulgarne zachowanie, tak wobec pracownika baru, ja i funkcjonariuszy policji, którzy przybyli na jego wezwanie.

Kuriozalnym w ocenie sądu okręgowego wydaje się natomiast zarzut negujący prawidłowość ustalenia, że znieważenie funkcjonariuszy policji nastąpiło podczas i w związku z pełnieniem przez nich czynności służbowych. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie bowiem wskazuje, iż pokrzywdzeni zostali skierowani na interwencję związaną z bójką w barze, w której uczestniczył oskarżony. Co najmniej więc zaskakującym jest sformułowany przez skarżącego zarzut, jakoby działanie funkcjonariuszy i związane z nim znieważenie ich przez oskarżonego było zupełnie oderwane od ich pracy i wykonywanych obowiązków służbowych.

Bezzasadnym w ocenie sądu okręgowego jest także zarzut dotyczący nieprawidłowej oceny dowodów, której zdaniem skarżącego miał się dopuścić sąd meriti. Zeznania świadków P. S. i P. Z. (1) w pełni korespondują ze sobą, są logiczne, spójne i obiektywne, w związku z czym sąd rejonowy zasadnie uznał je w całości za wiarygodne. Świadkowie ci są dla oskarżonego osobami obcymi i nie mieli powodu, aby go bezpodstawnie oskarżać. Zeznania wskazanych wyżej świadków dodatkowo korespondują z depozycjami świadka Ł. Z., który będąc managerem w barze (...) wezwał policję, w związku z bójką jaka miała miejsce w prowadzonym przez niego lokalu. Był on również naocznym świadkiem zatrzymania oskarżonego, jego agresywnego zachowania w stosunku do interweniujących funkcjonariuszy, a także irracjonalnych, agresywnych prób uwolnienia się z przedziału transportowego radiowozu.

Zeznania Ł. W. oraz L. W. zostały natomiast zasadnie uznane przez sąd rejonowy za niewiarygodne, albowiem świadkowie ci, będąc dziećmi oskarżonego, w sposób tendencyjny przedstawiali przebieg inkryminowanego zdarzenia, chcąc zminimalizować odpowiedzialność swojego ojca.

Odnosząc się z kolei do twierdzeń obrońcy, dotyczących charakteru obrażeń odniesionych przez M. W. oraz okoliczności ich powstania należy stwierdzić, iż zgromadzone w sprawie dowody w żaden sposób nie zdeterminowały tej kwestii. Jednakże zachowanie oskarżonego, polegające na bójce w barze w stanie nietrzeźwości, związanych z tym stanem zachwianiami równowagi, a także celowym obijaniem się przez M. W. o ściany i okno tzw. „przedziału transportowego” w radiowozie policyjnym, przy założonych kajdankach na ręce trzymane z tyłu - pozwala na stwierdzenie, iż jego obrażenia mogły powstać na skutek opisanego wyżej zachowania, a nie (jak twierdzi obrońca) w wyniku agresji funkcjonariuszy przeprowadzających czynność zatrzymania oskarżonego.

Należy także uznać, iż zbyt daleko idącym jest wywód skarżącego, że postępowanie karne prowadzone przeciwko świadkowi P. Z. (2), w innej sprawie, nie związanej z osobą M. W., ma bezpośrednie przełożenie na ocenę zachowania funkcjonariusza w niniejszej sprawie.

Nie umknęło uwadze sądu rejonowego, iż oskarżony w toku postępowania nie zgłaszał żadnych zarzutów co do prawidłowości zachowania zatrzymujących go policjantów i nie złożył oficjalnej skargi na podjęte przez nich czynności, tak więc należało uznać, że brak jest podstaw aby zarzucać funkcjonariuszom nieregulaminowe zachowanie wobec M. W..

Działania funkcjonariuszy policji, podjęte w związku z inkryminowanym zdarzeniem były prawidłowe, a użyte środki przymusu bezpośredniego zostały należycie dostosowane do okoliczności towarzyszących interwencji.

Odpowiadając na wątpliwości skarżącego należy stwierdzić, że monitoring z kamer znajdujących się na miejscu zdarzenia jest zazwyczaj zabezpieczany jedynie w przypadku, gdy nie ujęto sprawcy, bądź istnieją wątpliwości związane z jego tożsamością. W realiach niniejszej sprawy takich wątpliwości nie było, tak więc niezasadnym w ocenie sądu odwoławczego byłoby nadmierne rozszerzanie materiału dowodowego, celem dodatkowego potwierdzenia jednoznacznie ustalonych okoliczności.

Wpis w protokole zatrzymania M. W. ,że jest on osobą bezrobotną, oparty był na jego oświadczeniu, które okazało się nieprawdziwe. Rozbieżność ze stanem faktycznym wynikała więc z podanej przez niego nieprawdziwej informacji.

Nie sposób więc przypisywać tej okoliczności jakiekolwiek nadmierne znaczenie, związane z płynnością mowy M. W., a także uzasadniać nią tezę, jakoby oskarżony nie znieważał funkcjonariuszy, a jedynie niezrozumiale bełkotał, zwłaszcza, że wykrzykiwane przez niego wulgaryzmy były słyszalne i zrozumiałe nie tylko dla funkcjonariuszy ale również dla innych świadków zdarzenia z dnia 29 marca 2014 r.

Reasumując powyższe, w ocenie sądu okręgowego, kwestionowana przez obrońcę wina oskarżonego M. W. jest udowodniona w sposób nie budzący wątpliwości, a podniesione zarzuty apelacyjne nie zasługują na uwzględnienie.

Kara wymierzona oskarżonemu, w ocenie sądu okręgowego, nie nosi cech rażącej surowości i jest w pełni zgodna z dyrektywami zawartymi w art. 53 § 1 i 2 kk.

Z tych względów orzeczono jak w wyroku.