Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IIW 83/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

ZAOCZNY w stosunku do N. W. (1)

Dnia 14 sierpnia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Giżycku w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodnicząca – SSR Bożena Makowczenko

Protokolant – prac. sąd. Anna Gasińska, st. sekr. sąd. Anna Żebrowska

w obecności oskarżyciela: asp. sztab Sylwestra Piotrowicza, mł. asp. Daniela Romańczyk

po rozpoznaniu w dniach 10 kwietnia 2017 roku, 29 maja 2017r. i 7 sierpnia 2017r. sprawy

1. I. W. (1) z d. W.

córki R., H. z d. L.

ur. (...) w D.

obwinionej o to, że:

I. W dniu 05 lutego 2017r. około godz. 05.30 w G. ul. (...) na terenie (...), będąc pod działaniem alkoholu zakłóciła porządek publiczny poprzez głośne krzyki, wyzwiska i utrudnianie pracy personelowi medycznemu

tj. o czyn z art.51§2kw

2. N. W. (1)

syna S., K. z d. D.

ur. (...) w K.

obwinionego o to, że:

I. W dniu 05 lutego 2017r. około godz. 05.30 w G. ul. (...) na terenie (...), będąc pod działaniem alkoholu zakłócił porządek publiczny poprzez głośne krzyki i utrudnianie pracy personelowi medycznemu

tj. o czyn z art.51§2kw

1.  Obwinionych I. W. (1) i N. W. (1) uznaje za winnych popełnienia zarzucanego im czynu i za to na podstawie art.51§2 kw w zw. z art. 24§1 i 3 kw skazuje każdego z nich na karę grzywny w wysokości po 300,00 (trzysta) złotych.

2.  Zasądza od każdego obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwoty po 30,00 (trzydzieści) złotych tytułem opłaty i obciąża ich pozostałymi kosztami procesu w wysokości po 100,00 (sto) złotych.

Sygn. akt II W 83/17

UZASADNIENIE

W wyniku rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W nocy z 4 na 5 lutego 2017r. obwinieni - I. W. (1) i N. W. (1) - brali udział w balu karnawałowym odbywającym się w (...) G..

Około godziny 5.00 N. W. (1) odwieziony został spod ośrodka do szpitala karetką pogotowia albowiem doznał obrażeń na skutek pobicia. Obwiniona I. W. (1) – żona N. W. (1) – udała się radiowozem razem z policjantami na komendę aby złożyć zawiadomienie o przestępstwie.

Dyżur wówczas na (...) w szpitalu miała lekarz A. S. (1) i pielęgniarka M. K. (1). Obwiniony przyprowadzony został do gabinetu zabiegowego gdzie okazało się, że na skutek pobicia doznał urazu w postaci rozcięcia łuku brwiowego wymagającego zszycia, podania leków i wykonania diagnostyki obrazowej. Na zabieg zszycia obwiniony nie wyraził zgody. Nie wyraził także zgody na badanie diagnostyczne ani na podanie leku w drodze iniekcji. Założono zatem na ranę opatrunek. Od obwinionego wyczuwalna była woń alkoholu.

Następnie poproszono obwinionego aby udał się na korytarz gdzie – jak twierdził - miał oczekiwać na żonę I. W. (1). Wówczas lekarz A. S. (1) do siedzącego na korytarzu obwinionego podeszła z dokumentem, który miał podpisać a w którym miał potwierdzić, iż nie wyraża zgody na badanie. Również i na podpis na dokumencie obwiniony nie wyraził zgody. W dalszym też ciągu podtrzymywał obwiniony swój brak zgody na badania. A. S. (1) powróciła do gabinetu lekarskiego, do którego następnie wszedł obwiniony. Mimo próśb lekarza nie chciał opuścić gabinetu, w dalszym ciągu odmawiał zgody na badania. Wywiązała się między nim a lekarzem wymiana zdań, obwiniony powoływał się na żonę, twierdził, że jest ona prokuratorem i zrobi porządek. Krzyczał, że poczeka na żonę gdyż bez niej nie podda się badaniom. Nie chciał opuścić gabinetu i utrudniał pracę personelowi. Zachowanie obwinionego zwracało uwagę osób przebywających na oddziale. Na sali przebywali pacjenci po zabiegach ale też i na nie oczekujący.

A. S. (1) zdecydowała o powiadomieniu Policji.

Do szpitala przyjechali policjanci, którzy tego ranka przeprowadzali interwencją w (...)w związku z pobiciem obwinionego – T. G. (1) i R. Z. (1). Otrzymali oni polecenie od dyżurnego aby udać się na (...) a wychodząc z budynku komendy zabrali do szpitala obwinioną I. W. (1), która chciała tam się udać do męża. Funkcjonariusze do pomieszczeń (...) weszli wejściem dla służb medycznych, I. W. (1) natomiast weszła wejściem dla pacjentów a drzwi do pomieszczeń dla pacjentów otworzyła obwinionej M. K. (1).

W obecności policjantów N. W. (1) dalej głośno się zachowywał – w dalszym ciągu odmawiał zabiegu, krzyczał, nie chciał opuścić pomieszczeń (...). Przebywał wtedy w sali segregacji gdzie przebywali pacjenci i nie chciał stamtąd wyjść.

Z kolei I. W. (1), od razu po otwarciu dla niej drzwi zwróciła się krzycząc do lekarki „jest Pani z PGR-u”. Wyzwiska podobnego rodzaju pod adresem lekarza padały z ust obwinionej kilka razy. Krzyczała nadto „co to za miasto, co to za policja”. Była pobudzona a jej zachowanie wskazywało na to, że znajduje się w stanie po użyciu alkoholu. Przyznała obwiniona policjantom, że w trakcie balu spożywała alkohol.

Oboje małżonkowie zgłaszali różne pretensje – pod adresem lekarza, miasta i policji. Zachowywali się roszczeniowo, lekceważąco wobec policjantów i personelu. Policjanci starali się uspokoić małżonków i prosili by oboje wyszli z pomieszczeń (...), ale bezskutecznie. Poinformowano oboje o skierowaniu wniosków o ukaranie przeciwko nim do Sądu.

W pewnym momencie rozpoczęła się kłótnia między małżonkami. I. W. (1) namawiała bowiem męża by ten zgodził się na badania, oboje przekrzykiwali się, było głośno wobec czego policjanci – wobec bezskutecznych wezwań do uspokojenia się - uprzedzili o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego. W końcu obwinieni wyszli na korytarz skąd powrócili po kilku minutach a obwiniony oświadczył, że zgadza się na badania. Obwiniona opuściła wówczas pomieszczenia szpitala i powróciła doń po wykonaniu badań obwinionego i razem opuścili (...).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o:

Wyjaśnienia obwinionych: I. W. (k. 39v-40), N. W. (k. 9, 52v- 53), zeznania świadków: A. S. (k.15, 55- 56), M. K. (k.20, 51- 52), T. G. (k. 52 – 52v), R. Z. (k. 52), notatkę urzędową (k.1), dane obwinionych (k.16-17).

Rozprawa wobec obwinionego N. W. (1), który prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy nie stawił się na nią, na podstawie art.67§3 kpw, przeprowadzona została zaocznie.

Obwinieni I. W. (1) i N. W. (1) do winy nie przyznali się. N. W. (1) w swych wyjaśnieniach, odczytanych na rozprawie w trybie art.67§3 kpw, wskazywał, że zaraz po tym jak został przywieziony do (...), w gabinecie lekarskim usłyszał od lekarki sformułowane obelżywie i wulgarnie stwierdzenie, że jest nietrzeźwy. Oburzyło to obwinionego i od tego momentu rozpoczęła się głośna rozmowa między nimi. Obwiniony odmówił badań właśnie z uwagi na zachowanie lekarki.

Na rozprawie w dniu 29 maja 2017r., na którą to obwiniony stawił się, dodatkowo wyjaśniał, że wprawdzie był w dniu zdarzenia pod wpływem alkoholu, ale nie usprawiedliwiało to zachowania lekarki, która mu ubliżała. Robiła to także wtedy gdy obwiniony opuścił gabinet zabiegowy by na korytarzy oczekiwać na żonę. Z kolei na Sali nie było pacjentów a zaraz po prośbie policjantów by opuścili pomieszczenia (...) oboje to uczynili.

I. W. (1) natomiast wyjaśniała, że na balu wypiła może dwie setki alkoholu a nie spożywała go od godziny 21.00, rano zatem była trzeźwa. Po tym jak mąż obwinionej odwieziony został do szpitala obwiniona udała się na Komendę Policji by złożyć zawiadomienie o jego pobiciu. Do szpitala udała się razem z policjantami i razem z nimi weszła do pomieszczeń (...). Męża zastała siedzącego pod okienkiem obsługi pacjentów. Zdaniem obwinionej mąż jest bardzo spokojną osobą a tej nocy wypił dość sporą ilość alkoholu. Gdy obwiniona spytała męża dlaczego siedzi na korytarzu i nie ma badań wtedy usłyszała od niego o awanturze z lekarzem. W pomieszczeniach oprócz jednej pielęgniarki nikogo nie było – ani personelu ani pacjentów. Poprosiła pielęgniarkę by zawołała lekarza gdyż obwiniony źle się czuł. Gdy pojawiła się lekarka obwiniona spytała dlaczego mężowi nie udzielono pomocy i usłyszała, że to dlatego że jest on pijany. Podczas rozmowy to lekarka podnosiła ton wobec czego to obwiniona upominała lekarza by nie krzyczała i nikogo nie wyzywała. Policjanci rozmawiali z lekarzem w innym pomieszczeniu a obwiniona krzyczała tylko przez okienko by udzielono pomocy jej mężowi. Pytała obwiniona lekarza dlaczego nie udzielono pomocy mężowi, ale nie uzyskała odpowiedzi więc ostrzegła, iż uda się na skargę. Obwiniona nikogo nie wyzywała a sama rozmowa przebiegała lekko podniesionym głosem. Policjanci nie odzywali się. Wobec lekarki użyła jedynie sformułowania, że jej zachowanie nie może dotyczyć ludzi tylko bydła. Zachowanie obwinionej nie było wulgarne a chciała ona tylko wyegzekwować badanie męża.

Wyjaśnieniom obwinionym Sąd nie dał wiary.

Wbrew zaprzeczeniom obwinionym Sąd przyjął, iż w dniu 5 lutego 2017r. oboje obwinieni, będąc pod wpływem alkoholu, swoim zachowaniem zakłócili porządek publiczny na terenie (...) w szpitalu w G..

Mówili o tym przesłuchani w sprawie świadkowie, których zeznania Sąd ocenił jako wiarygodne.

W szczególności o pobycie obojga obwinionych w pomieszczeniach (...)opowiadała pielęgniarka M. K. (1) i lekarz A. S. (1). Obie zgodnie podawały, iż decyzja o zawiadomieniu Policji była wynikiem tego, że obwiniony N. W. (1) swoim zachowaniem – krzykami i odmową opuszczenia pomieszczeń, utrudniał im pracę, zakłócał spokój i porządek. Z relacji tych świadków wynikało, iż zarzut obwinionego jakoby to A. S. (1) niejako sprowokowała go obrażając go, jest nieprawdziwy. A. S. (1) opisała jak obwiniony odmówił poddaniu się wszelkim badaniom, krzyczał, że jego żona przyjedzie i zrobi porządek i nie chciał opuścić pomieszczeń oddziału gdzie przebywali przecież pacjenci. Potwierdzała to M. K. (1), która nadto podała, że obwiniony to krzyczał, to mówił podniesionym głosem, że nie podda się badaniu, wychodził i wchodził do pomieszczeń – do gabinetu lekarskiego i na salę gdzie leżeli pacjenci.

Świadkowie w taki sam sposób opisywali też zachowanie obwinionej. Według nich bowiem od razy gdy obwiniona weszła do pomieszczeń gdzie wszyscy oni przebywali, zaczęła krzyczeć i ubliżać lekarzowi. Była pobudzona i nie reagowała na żadne prośby by uspokoiła się, nawet na prośby policjantów. Wbrew twierdzeniom obwinionej, policjanci nie stali bezczynnie – zeznali, że przez cały czas trwania interwencji starali się uspokoić oboje obwinionych, którzy jednak nie reagowali na ich polecenia. T. G. (1) i R. Z. (1) również zeznali, iż obwiniona zaraz po wejściu do pomieszczeń gdzie przebywali zaczęła ubliżać lekarzowi a sytuacja – wobec zachowania obwinionych - stała się na tyle trudna, że istniała możliwość użycia wobec obwinionych środków przymusu bezpośredniego i o tym funkcjonariusze informowali na miejscu.

W świetle powyższego należało uznać, iż swoim zachowaniem obwinieni wypełnili znamiona wykroczenia z art.51§1kw.

Do przyjęcia popełnienia tego wykroczenia niezbędnym jest ustalenie, że sprawca krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym.

W omawianej sprawie można mówić o krzyku oraz innym wybryku w rozumieniu tego przepisu. Tak bowiem ocenić należy, w ocenie Sądu, zachowanie obwinionych w dniu 5 lutego 2017r.

Wina obwinionych nie budzi żadnych wątpliwości.

Wymierzając obwinionym karę grzywny w kwocie po 300 zł Sąd miał na względzie, że pozostaje ona adekwatna do wagi czynu i winna wpłynąć wychowawczo na obwinionych. Pozostaje też adekwatna do możliwości finansowych obwinionych.

O kosztach postępowania orzeczono zgodnie z art. 118§1kpw.