Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XII K 298/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lipca 2017 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XII Wydział Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Katarzyna Stasiów

Protokolant: Łukasz Wojciechowski

w obecności prokuratora Elżbiety Karwowskiej

przy udziale oskarżyciela posiłkowego M. U. (1)

po rozpoznaniu na rozprawie 5 lipca 2017 r.

sprawy I. K. córki J. i M. z domu Z. urodzonej (...) w W.

oskarżonej o to, że:

od nieustalonego dnia do 7 kwietnia 2009 r. w W., działając w krótkich odstępach czasu w realizacji z góry powziętego zamiaru wspólnie i w porozumieniu z M. K. (1) w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za pomocą wprowadzenia Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa w błąd co do autentyczności datowanego na dzień 2 maja 2008 r. testamentu W. Ś. doprowadziła Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem M. U. (1) znacznej wartości, tj. mieszkaniem o wartości 293 692 złotych w ten sposób, że I. K. podrobiła w celu użycia za autentyczny dokument w postaci testamentu W. Ś., a następnie M. K. (1) posłużył się nim w dniu 8 października 2008 r. w siedzibie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa jako autentycznym, przedkładając go w sprawie I Ns 1217/08 jako załącznik do wniosku o stwierdzenie nabycia spadku po W. S., czym doprowadziła do wydania w dniu 7 kwietnia 2009 r. przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa postanowienia stwierdzającego, że spadek po zmarłej W. Ś. na podstawie testamentu własnoręcznego z dnia 2 maja 2008 roku nabył M. K. (1) w całości, tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

I. I. K. w ramach zarzucanego jej czynu uznaje za winną tego, że w nieustalonym dniu w okresie od 6 maja 2008 r. do 30 czerwca 2008 roku, działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami, podrobiła testament W. Ś. datowany na dzień 2 maja 2008 r. w celu użycia za autentyczny, tj. popełnienia czynu z art. 270 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 270 § 1 k.k. skazuje ją na karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo oskarżonej zawiesza na okres 1 (jednego) roku;

III. na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 k.k. zobowiązuje oskarżoną do jednorazowego poinformowania Sądu Okręgowego w Warszawie – XV Wydziału Wykonywania Orzeczeń o przebiegu okresu próby w szóstym miesiącu tego okresu;

IV. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. G. K. kwotę 1140 (jednego tysiąca stu czterdziestu) złotych + VAT tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonej I. K. z urzędu;

V. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. O. kwotę 600 (sześciuset) złotych + VAT tytułem wynagrodzenia za reprezentowanie oskarżyciela posiłkowego M. U. (1) z urzędu;

VI. zwalnia oskarżoną od kosztów sądowych, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

Sygn. akt XII K 298/16

UZASADNIENIE

Na podstawie materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej sąd ustalił następujący stan faktyczny.

W. Ś. 10 sierpnia 2006 roku testamentem notarialnym rozporządziła swoim majątkiem na wypadek śmierci w ten sposób, że do całości spadku powołała syna M. U. (1). Poza M. U. (1) miała córkę – H. J., była wdową. Zmarła 5 maja 2008 roku.

M. U. (1) był kolegą M. K. (1). Po śmierci swojej matki ustalił z K., że działka w miejscowości Z. ul. (...) w powiecie (...) stanie się własnością K.. Działka była zaniedbana, niszczała, a M. K. (1) będący mechanikiem samochodowym mógłby na niej wybudować warsztat samochodowy. Mężczyźni wspólnie postanowili doprowadzić do przeniesienia własności działki poprzez sporządzenie pisma w imieniu zmarłej W. Ś..

Oskarżona I. K. była w związku małżeńskim z M. K. (1). Ponieważ M. K. (1) był alkoholikiem, w 2004 roku orzeczona została separacja pomiędzy małżonkami. M. K. (1) mieszkał w odrębnym mieszkaniu, a z żoną jedynie w okresach, kiedy nie spożywał alkoholu.

W nieustalonym dniu w okresie od 6 maja 2008 r. do 30 czerwca 2008 roku oskarżona po powrocie z pracy zastała w swoim mieszkaniu w W. przy ul. (...) męża wraz z M. U. (1). Obaj spożywali alkohol. Na ich prośbę zdecydowała się sporządzić i podpisać pismo w imieniu W. Ś.. Treść dyktował jej M. U. (1) razem z M. K. (1). Dokumentowi nadano datę 2 maja 2008 r. Wynika z niego, że W. Ś. przekazuje M. K. (1) prawo własności działki w miejscowości Z. ul. (...) powiat (...).

M. U. (1) zapewniał, że działa również w imieniu swojej siostry H. J.. Wszyscy troje sprawcy podrobienia dokumentu mieli zamiar użycia go jako autentycznego. Byli przekonani, że pismo będzie miało skutek jedynie odnośnie działki. Nawet M. U. (1) nie wiedział wówczas, że w skład spadku po matce wchodzi mieszkanie w W. przy ul. (...). Był przekonany, że już jest właścicielem tego mieszkania na mocy umowy darowizny. Nie wiedział również, że jego matka w chwili śmierci nie była właścicielką działki w Z. nawet w części.

8 października 2008 r. M. K. (1) złożył do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po W. Ś., załączając napisany przez I. K. testament.

W toku postępowania sądowego o sygnaturze akt I Ns 1217/08 M. U. (1) zapewnił, że jest już właścicielem mieszkania matki, gdyż otrzymał je w drodze darowizny.

Postanowieniem z 7 kwietnia 2009 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa I Wydział Cywilny stwierdził, że spadek po W. Ś. na podstawie testamentu własnoręcznego nabył M. K. (1) w całości. Postanowienie się uprawomocniło.

W skład spadku wchodziło mieszkanie w W. przy ul. (...). Jego wartość w dniu 7 kwietnia 2009 r. wynosiła 293 692 złote.

8 lipca 2010 r. M. U. (1) i H. J. dokonali otwarcia testamentu z 10 sierpnia 2006 roku u notariusza M. K. (2). Oświadczyli, że postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku nie zostało wydane. Otwarcie tego testamentu umożliwiło M. U. (1) dokonanie sprzedaży mieszkania za pośrednictwem A. P.. M. U. (1) czuje się pokrzywdzony transakcją sprzedaży, gdyż nie otrzymał równowartości mieszkania, jednakże ani oskarżona, ani nawet jej mąż z tą transakcją nie mieli nic wspólnego.

18 września 2016 r. M. K. (1) zmarł.

Poczytalność I. K. w chwili czynu nie była zniesiona ani ograniczona w stopniu znacznym.

Oskarżona nie była dotychczas karana.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień oskarżonej (k. 935v-936), częściowo zeznań M. U. (1) (k. 938-939, 230, 318-319, 712), ustnych opinii biegłych (k. 937-938), protokołu oględzin akt I Ns 1217/08 z załącznikami (k.42-53), protokołu oględzin akt 6 Ds 267/13 z załącznikami (k.75-171), protokołu oględzin akt I Ns 244/11 z załącznikami (k.177-226), aktu poświadczenia dziedziczenia (k.261-262), aktu notarialnego – protokołu dziedziczenia (k. 282-284), opinii z zakresu pisma ręcznego (k.401-410), opinii sądowo – psychiatrycznej dotyczącej M. U. (1) (k.475-491), dokumentacji księgi wieczystej (k.692-701), opinii z zakresu wyceny nieruchomości (k.774-832), kopii aktów notarialnych (k.748-755), opinii sądowo psychiatrycznej dotyczącej I. K. (k.441-443, 506-507), zapytania o karalność (k.845).

I. K. nie przyznała się do dokonania zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że M. U. (1) i jego matkę znała tylko z widzenia. Z mężem M. K. (1) miała od 2004 roku orzeczoną separację małżeńską z uwagi na jego chorobę alkoholową. Prowadzili dwa osobne gospodarstwa domowe. Mieszkali w dwóch różnych mieszkaniach. Mąż posiadał klucze do jej mieszkania, a ponadto w okresach niespożywania alkoholu mieszkał z żoną.

Pewnego dnia oskarżona wróciła wieczorem do własnego mieszkania z pracy. Zastała swojego męża i M. U. (2), którzy spożywali alkohol. W mieszkaniu była też córka oskarżonej M. K. (3). Oskarżona się zdenerwowała, gdyż nie życzyła sobie, by mężczyźni przebywali w jej mieszkaniu i spożywali alkohol. Nie wiedziała, co zrobić, żeby opuścili mieszkanie. Kiedy jeden z mężczyzn poprosił, aby pomogła im napisać pismo, zgodziła się napisać, co jej obaj podyktowali, aby następnie mężczyźni wyszli. W tamtym momencie zrobiłaby wszystko, żeby się ich pozbyć.

I. K. wyjaśniła, że nie podpisała tego pisma, napisała tylko jego treść. Mężczyźni mówili, że to wzór pisma dla pani U.. Jeśli napisała na piśmie datę, to była to data sporządzania pisma. Nie wiedziała, jakie będzie dalsze wykorzystanie tego pisma. Ze sprawą ponownie zetknęła się dopiero mniej więcej w 2014 roku, kiedy otrzymywała wezwania do prokuratury. Było to niespełna rok po tragicznej śmierci jej syna i nie była w stanie interesować się sprawami, które toczą się w prokuraturze. Mąż zapewniał oskarżoną, że nic nie zrobiła, o niczym nie wiedziała i że jest niewinna. Mówił, że postara się to wszystko wyjaśnić. Niestety zmarł również tragicznie, a ona została oskarżona w niniejszej sprawie.

Mąż oskarżonej z zawodu był mechanikiem samochodowym. Swojego własnego warsztatu nigdy nie miał. Wynajmował warsztaty i jego marzeniem było mieć swój własny warsztat. Nigdy nie mówił, że jest nadzieja na posiadanie własnego warsztatu.

Oskarżona wyjaśniła, że gdyby chciała sporządzić testament, to poszłaby do notariusza. Innej formy sporządzenia testamentu nie zna.

Sąd zważył, co następuje.

Wyjaśnienia I. K. w przeważającej ich części sąd uznał za wiarygodne.

Nie zasługuje na wiarę twierdzenie, że oskarżona nie podpisała pisma będącego przedmiotem sprawy. W tym zakresie ustalenie faktyczne oparto na opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego T. J..

Za niewiarygodne sąd uznał również twierdzenie, że pismo zostało sporządzone w dniu wskazanym w jego treści. W tej mierze zasady logiki i doświadczenia życiowego łącznie z treścią zeznań M. U. (1) wskazują, że zdarzenie w czynie przypisanym oskarżonej miało miejsce po śmierci W. Ś..

Odmienne przedstawianie pewnych okoliczności wynika z przyjętej przez I. K. linii obrony, czy też z niepamięci przebiegu zdarzeń.

Zeznania M. U. (1) co do chwili sporządzenia pisma pokrywają się co do zasady z wyjaśnieniami oskarżonej, poza twierdzeniem, że pismo było napisane w imieniu M. U. (1), a nie jego matki i że to on osobiście je podpisał. Zdaniem sądu takie przeinaczenie rzeczywistości wynika z komplikacji, które nastąpiły w związku z potraktowaniem przez sąd cywilny pisma jako prawdziwego testamentu W. Ś.. M. U. (1) czuje się pokrzywdzony utratą mieszkania. Nie rozumie, że błędne stwierdzenie nabycia spadku przez sąd nie miało dla niego żadnych negatywnych skutków majątkowych, a rozporządzenie przez niego mieszkaniem jest odrębną sprawą niezwiązaną z M. K. (1) ani jego żoną, a związaną z działaniami A. P.. Uważa więc, że nie może przyznać, iż uczestniczył w sporządzeniu pisma w imieniu swojej matki.

Zarówno oskarżona jak i M. U. (1) wskazują identyczne okoliczności sporządzenia pisma, a jego treść nie pozostawia wątpliwości co do tego, w czyim imieniu zostało sporządzone i jakimi personaliami zostało podpisane.

Za wiarygodne sąd uznał pozostałe dowody uznane przez sąd za ujawnione bez odczytywania - poza pisemną opinią biegłego J. B. w zakresie sporządzenia podpisu na piśmie. Żadna ze stron nie kwestionowała tych dokumentów.

Sąd uznał, że podpis pod przedmiotowym pismem został sporządzony przez oskarżoną, jednakże w nieco odmienny sposób niż oskarżona napisała treść pisma. Pismo bez podpisu napisała spontanicznie własnym charakterem pisma, natomiast podpis starała się sporządzić w odmienny sposób, stąd początkowa omyłka w opinii J. B.. Dzięki ustnym opiniom obu biegłych z zakresu pisma ręcznego sprawa został wyjaśniona. W wątpliwym zakresie sąd oparł się na obiektywnej, jasnej, pełnej i konsekwentnej opinii biegłego T. J., który jest doświadczonym biegłym sądowym pracującym w tym charakterze od 20 lat. J. B. w ustnej opinii wycofał się ze swojego pierwotnego stanowiska, podkreślając że jego opinia była zbyt daleko idąca i bez dodatkowych badań nie może kategorycznie stwierdzić, że pismo podpisała inna osoba niż je sporządziła.

Sąd uznał, że brak jest dowodów, iż oskarżona swoim zachowaniem wyczerpała znamiona przestępstwa oszustwa. Odnośnie mieszkania opisanego w czynie zarzucanym, nie ulega wątpliwości, że ani I. K., ani jej mąż nie mieli zamiaru doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia tym składnikiem majątku. Nawet M. K. (1) bardziej w sprawę zaangażowany był przekonany, że mieszkanie w chwili śmierci W. Ś. stanowiło własność M. U. (1). Wynika to niezbicie z oświadczenia M. U. (1) w toku postepowania o stwierdzenie nabycia spadku.

Natomiast jeżeli chodzi o ewentualną chęć doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia działką w Z., to nawet z zeznań M. U. (1) wynika, że zapewnił oskarżona i jej męża, że zarówno on jak i jego siostra H. J. – jedyni spadkobiercy W. Ś. – zrzekają się działki na rzecz M. K. (1). Oskarżona miała więc prawo być przekonaną, że nikogo nie oszukuje, a jedynie ułatwia dokonanie formalności zgodnych z wolą osób, które odziedziczyły mienie po W. Ś..

Brak jest dowodów na to, aby w dalszych czynnościach podejmowanych przez M. K. (1) oskarżona działała z nim wspólnie i w porozumieniu i to jeszcze w zamiarze oszustwa.

M. U. (1) – wobec nieprzypisania oskarżonej oszustwa i uczestniczenia przez niego w sporządzaniu testamentu - nie okazał się w konsekwencji osobą pokrzywdzoną czynem oskarżonej, a współdziałającą z nią.

Swoim zachowaniem I. K. wyczerpała jedynie znamiona art. 270 § 1 k.k. Wspólnie i w porozumieniu ze swoim mężem M. K. (1) i jego kolegą M. U. (1) napisała treść rozporządzenia składnikiem majątku na wypadek śmierci w imieniu W. Ś. i podpisała się w jej imieniu. Jedynym racjonalnym powodem sporządzenia takiego dokumentu była chęć użycia go jako autentycznego.

Datę popełnienia czynu została określona na podstawie zeznań M. U. (1).

Przy wymiarze kary sąd miał na uwadze średni stopień winy oskarżonej i średni stopień społecznej szkodliwości czynu. Nie powstała żadna szkoda, a ryzyko jej powstania nastąpiło jedynie na skutek nieprzewidzianych przez strony okoliczności, a nie zamiaru oskarżonej czy jej męża.

Sąd uwzględnił okoliczności wpływające na łagodny wymiar kary – jedynie pomocniczą rolę oskarżonej przy popełnieniu czynu jako osoby ładnie piszącej, jej dotychczasową niekaralność, a także tragiczne wydarzenia zaistniałe po dokonaniu czynu – śmierć jej syna a następnie męża.

Kara 4 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 1 roku będzie adekwatna przy uwzględnieniu zasad prewencji indywidualnej i generalnej.

Sąd nie stosował ustawy obowiązującej poprzednio, gdyż uznał, że korzystniejsze jest orzeczenie 1 roku próby zamiast 2 lat, pomimo konieczności nałożenia na oskarżoną obowiązku.

Jedynym obowiązkiem możliwym do orzeczenia w tej sprawie na podstawie art. 72 § 1 k.k. było zobowiązanie oskarżonej do informowania sądu o przebiegu okresu próby.

Sąd zasądził od Skarbu Państwa na obrońcy oskarżonej i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego koszty pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Z uwagi na niskie zarobki zwolniono oskarżoną od kosztów sądowych, obciążając wydatkami Skarb Państwa.