Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 28 grudnia 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 664/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodnicząca: SSO Beata Tymoszów

Protokolant: p.o. protokolanta sądowego Katarzyna Pawelec

po rozpoznaniu dnia 28 grudnia 2017 r. w Warszawie

sprawy G. K. syna A. i H. ur. (...) w G.

obwinionego o wykroczenia z art. 107 k.w., art. 51 § 1 k.w.

na skutek apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie

z dnia 4 kwietnia 2017 r. sygn. akt III W 1103/16

zaskarżony wyrok uchyla i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Pragi – Południe w Warszawie.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 664/17

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna, a suma uchybień jakich dopuścił się sąd orzekający oraz konieczność ponownego przeprowadzenia w całości postępowania dowodowego w sprawie – nakazywały uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Na wstępie należy przypomnieć, że ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wyroku mogą być uznane za prawidłowe tylko wtedy, gdy:

- zostały poprzedzone prowadzonym właściwie postępowaniem dowodowym, w którym dbano o należyte wyjaśnienie wszelkich istotnych okoliczności sprawy- zarówno niekorzystnych dla obwinionego jak i przemawiających na jego korzyść;

- stanowią wynik kompleksowej, szczegółowej i logicznej oceny wszelkich dowodów ujawnionych na rozprawie, a także rozumowania zgodnego z regułami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Pisemne uzasadnienie skarżonego wyroku pozwala stwierdzić, że sąd orzekający w niniejszej sprawie obowiązkom tym nie w pełni sprostał, zaś pisemne motywy skarżonego wyroku wskazują, że Sąd nie analizował sprawy pod kątem znamion obu zarzucanych obwinionemu wykroczeń. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę, iż typizowane art. 107 k.w. wykroczenie „złośliwego niepokojenia”, musi być podjęte w „celu dokuczenia innej osobie”. Oznacza to więc, że sprawca może ponosić odpowiedzialność za to wykroczenie tylko wtedy, gdy po pierwsze jego zachowanie jest nacechowane złą wolą, „złośliwe” właśnie, ale przede wszystkim – głównym powodem jego podjęcia jest chęć dokuczenia pokrzywdzonemu. Jeżeli zaś sprawca postępując nagannie czy wręcz w sposób zabroniony prawem nie czyni tego po to, by dokuczyć, niepokoić, choćby skutek ten niejako przy okazji został wywołany, to wykluczona jest odpowiedzialność na podstawie art. 107 k.w.

Z kolei zachowanie (umyślne), opisane w art. 51 § 1 kw. sprowadza się do krzyku, hałasu, alarmu lub innego wybryku zakłócającego spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołującego zgorszenie w miejscu publicznym. Użycie przez ustawodawcę sformułowania „wybryk” i porównanie go do krzyku czy hałasu wskazuje, że chodzi tu raczej o zachowania głośne, jawnie nieakceptowalne społecznie i w ten sposób zakłócające spokój, przy czym ów skutek musi być objęty zamiarem sprawcy.

Z powyższego wynika zatem, że aby przypisać G. K. popełnienie zarzucanych mu czynów, koniecznym było dowodowe wykazanie, że jego zachowanie opisane we wniosku o ukaranie podjęte było właśnie w celu dokuczenia Z. W. (1) i z zamiarem zakłócenia spokoju i spoczynku nocnego Z. W. (1), J. K. (1) czy S. K.. Samo bowiem stwierdzenia, że obwiniony naruszał wynikający z decyzji administracyjnej zakaz prowadzenia określonej działalności; że na swoje posesji składował odpady blaszane czy nie odprowadzał zgodnie z wymogami ochrony środowiska odpadów płynnych zawierających związki chemiczne, może ewentualnie rodzić jego odpowiedzialność np. za naruszenie ustawy o odpadach, o ochronie środowiska itp. Jeżeli jednak odprowadzania nieczystości czy wypalanie odpadów wiązało się jedynie z rodzajem prowadzonej działalności, a zapalenie lampy oświetlającej teren ( oraz posesję Z. W. (1)) wynikało z chęci ochrony własnego mienia, i głównym powodem tych działań nie była chęć dokuczenia sąsiadom, stawianych mu zarzutów nie można byłoby uznać za zasadne. Tymczasem, w kierunku tych właśnie istotnych okoliczności podmiotowych i przedmiotowych Sąd Rejonowy nie przeprowadził jakiejkolwiek czynności dowodowych, zaś w uzasadnieniu wyroku ani słowem nie wskazał, na jakiej podstawie doszedł do przekonania o „złośliwym dokuczaniu pokrzywdzonej” czy umyślnym „zakłócaniu spoczynku”. Analizując ów dokument procesowy nie da się pominąć, iż Sąd w zasadzie nie przeprowadził oceny dowodów, ograniczając się jedynie do lakonicznego ich omówienia.

Najpierw więc trzeba podkreślić, że sam sposób przeprowadzenia postępowania dowodowego buzi poważne zastrzeżenia. Przesłuchanie świadków w tej sprawie co do okoliczności o istotnych znaczeniu, było bowiem niezwykle lakoniczne, a Sąd nie uznał za konieczne uzyskanie odpowiedzi np. na pytanie o to, po której stronie domu zamieszkiwała Z. W. (1) ( w kontekście informacji o sposobie użytkowania przez nią domu mieszkalnego i możliwości dostrzeżenia lampy zamontowanej na budynku obwinionego) czy też wyjaśnienie – poprzez zwrócenie się o nadesłanie stosownych informacji – czy istotnie, jak twierdziłaJ. (...), były przeprowadzane na posesji obwinionego interwencji Policji lub Straży Miejskiej i jaki był ich skutek. W tym zakresie sąd meriti nie podjął inicjatywy dowodowej.

Następnie, uznając że poza G. K. wszelkie przesłuchane osoby wspierały zeznania pokrzywdzonych , Sąd nie dostrzegł że w istocie wypowiedzi te znacznie się od siebie różniły, co trudno byłoby logicznie wyjaśnić. Takiej próby wyjaśnienia, w każdym razie Sąd nie podjął. Otóż, jeśli wierzyć zeznaniom Z. W. (1) i J. K. (1) , o różnych porach roku postępowanie obwinionego było niezmienne – stale niemal wypalał on śmieci ( opony), z których wydobywał się dym, przenikający do ich mieszkań nawet przez zamknięte okna i drzwi. Podobnie, w takich warunkach był też słyszalny hałas pracujących urządzeń. Należy zatem sądzić, że skoro pokrzywdzone przebywając we własnych domach odczuwały te niedogodności, musiałyby one być dostrzeżone ( może w mniejszym nasileniu) również przez innych sąsiadów – choćby w czasie, gdy przebywali oni na swojej posesji. Tymczasem J. K. (1) twierdziła, że słyszała hałas sprężarki co noc i niemal z tą samą częstotliwością spalane były odpady – nieczystości. Już Z. W. (1) nie potrafiła precyzyjnie określić tej częstotliwości, ujmując, iż „było to bardzo często”. J. P., zamieszkujący naprzeciwko Z. W. (1) zeznał, że nie słyszał żadnych hałasów z posesji obwinionego i nie czuł nieprzyjemnych zapachów, także wtedy, gdy przebywał na posesji pokrzywdzonej. Podobnie takich zachowań nie odnotował J. G.. Uwzględniając nawet odległość domów tych świadków od posesji obwinionego, nie można zakładać, że ta okoliczność wykluczała czynienie przez nich obserwacji podobnych do tych, jakie miały obie pokrzywdzone. Zachowania opisane we wniosku o ukaranie miały mieć miejsce bardzo często, niemal codziennie w zimie i porą letnią. W tak długim czasie załatwianie normalnych życiowych spraw – wyjazd z domu po zakupy, wynoszenie śmieci, spacer itp. wymusza również przebywanie poza domem, kiedy to gryzący dym z opon czy chemikaliów z pewnością jest odczuwany nie tylko dla najbliższych zabudowań. Mająć na uwadze tę okoliczność Sąd Rejonowy powinien był przeanalizować wypowiedzi wszystkich przesłuchanych osób pod kątem udowodnienia zachowania opisanego w punkcie 2 wniosku o ukaranie – czego jednak nie uczynił.

Gdy chodzi o pierwszy z zarzutów, niezależnie od sygnalizowanej już kwestii braku ustaleń co do zamiaru i motywacji działania obwinionego, w ocenie sądu odwoławczego brak jest w sprawie jednoznacznych, obiektywnych dowodów skazujących na zamontowanie przez G. K. lampy w taki sposób, że została ona skierowana na okna domu Z. W. (1). Prywatne zdjęcia dołączone do akt, nie wskazują z jakiej odległości i pod jakim kątem zostały zrobione. Efekt odbicia światła widocznego na zasłonie w oknie pokoju powstaje również wtedy, gdy od wnętrze domu wykonać zdjęcie okna przy zapalonej latarni ulicznej, choć nie jest ona skierowana właśnie w okno, lecz na ulicę. Dla przesądzenia, jak zamontowana jest ta latarnia i jak przebiega snop rzucanego przez nią światła konieczne jest przeprowadzenia stosownych oględzin, którą to czynność Sąd powinien zlecić właściwej jednostce Policji. Sąd Okręgowy podkreśla przy tym, że zgoła czym innym jest odpowiedzialność związana z sankcją karną za wykroczenie, a czym innym – odpowiedzialność cywilna. Przypomnieć trzeba, że zgodnie z art. 144 k.c. właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Jeżeli właściciel lub samoistny posiadacz nieruchomości sąsiedniej uznaje, że jego prawo do niezakłóconego korzystania z nieruchomości zostało naruszone ponad przeciętną miarę, powinien wystąpić z powództwem o zaniechanie „naruszeń” w postaci tzw. immisji. Cywilnoprawna odpowiedzialność nie jest bowiem uzależniona od wykazania umyślności czy wręcz – celowości działania. Inaczej mówiąc – w postępowaniu cywilnym sąd bada jedynie stopień owej uciążliwości dla nieruchomości sąsiedniej, bez względu na psychiczne nastawienia właściciela owej nieruchomości. Tymczasem w postępowaniu o wykroczenie z art. 107 kw. czy art. 51 § 1 k.w. koniecznym jest ustalenie właśnie motywacji działania sprawcy, celu tego działania zamiaru, a więc postaci winy, co wymaga nie tylko uzyskania na tę okoliczność stosownych dowodów, ale także jej należytego wykazania przez są orzekający w sprawie.

Ze względu na to, że w zaskarżonym wyroku Sąd Rejonowy do kwestii tych nie odniósł się w żaden sposób, uwzględniając wniosek zawarty w apelacji, Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej.