Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 221/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 grudnia 2017 r.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie w IV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Magdalena Goldschneider

Protokolant: Karolina Jeżowska

przy udziale Prokuratora: Aleksandry Krasuskiej- Szewczak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 19.09.2017r., 28.11.2017r. i 14.12.2017 r.

sprawy A. G.

syna G. i Z. z d. Ś.

ur. (...) w W.

oskarżonej o to, że:

w dniu 24.04.2015r. w W. telefonicznie zawiadomiła o zdarzeniu zagrażającym życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach na terenie budynku (...) ul. (...) w postaci podłożenia ładunku bombowego wiedząc, że zagrożenie to nie istnieje, czym wywołała czynność instytucji publicznej i organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego i zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia,

tj. o czyn z art. 224a kk.

orzeka

I.  oskarżoną A. G. uznaje za winną popełnienia zarzucanego jej czynu i za to na podstawie art. 224a k.k. skazuje ją i wymierza jej karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności:

II.  na podstawie art. 69 § 1 k.k. i art. 70 § 1 pkt. 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej w pkt. I kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 2 (dwóch) lat próby;

III.  zwalnia oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych przejmując wydatki na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt IV K 221/17

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

A. G. w 2015 roku pracowała w (...) przy ul. (...) w jednym ze skrzydeł budynku, na pierwszym piętrze, wykonując pracę biurową. Wejście do korytarza A, w którym znajdowało się kilkanaście pomieszczeń biurowych, zabezpieczone było zamykanymi drzwiami z czytnikiem kart. W pomieszczeniach znajdujących się na korytarzu pracowało około 50 osób. Praktyka wśród pracowników była taka, że w przypadku gdy z lub do korytarza wchodziło kilka osób drzwi, przy użyciu karty, otwierała osoba znajdująca się najbliżej czytnika. Dostęp do korytarza możliwy był jeszcze od strony klatki schodowej stanowiącej wyjście ewakuacyjne. Również te drzwi zabezpieczone były czytnikiem kart i pozostawały zamknięte.

W dniu 20 kwietnia 2015 roku A. G. rozpoczęła pracę o godzinie 07:17. O godzinie 08:27 opuściła korytarz, w którym znajdował się jej pokój i udała się na zewnątrz zajmując miejsce w części ogólnodostępnej przy małym stoliku w pobliżu wind. Wykonała telefon do matki.

Ok. godziny 08:32 do pokoju nr (...), znajdującego się w przedmiotowym korytarzu i zajmowanym przez B. S. i E. K., przyszła I. M.. Wszystkie trzy wymienione postanowiły wyjść zapalić papierosa. B. S. przekręciła klucz w zamku w drzwiach wejściowych jednak pozostawiła klucz na miejscu. Następnie kobiety zbliżyły się do głównych drzwi prowadzących na zewnątrz korytarza. I. M., będąc najbliżej czytnika odbiła kartę. Kobiety wyszły na zewnątrz mijając A. G., która w dalszym ciągu rozmawiała przez telefon z matką. Widząc, że kobiety opuściły pomieszczenie biurowe i poszły jak co dzień na papierosa i że pozostawiły pusty pokój A. G. postanowiła wykorzystać okazję. O godz. 08:33 odbiła czytnik karty i przedostała się do głównego korytarza. Następnie przykrywając dłoń bliżej nieokreśloną tkaniną przekręciła klucz w drzwiach i weszła do pomieszczenia biurowego nr 126. W ten sam sposób poniosła słuchawkę aparatu telefonicznego znajdującego się najbliżej drzwi, którego użytkownikiem była B. S., i o godz. 08:36 wykonała połączenie na numer alarmowy 997. Po zgłoszeniu się dyspozytora celowo zmieniając modulację głosu poinformowała, że w budynku (...) przy ul. (...) została podłożona bomba. Następnie rozłączyła się, opuściła pokój i wróciła na swoje stanowisko pracy.

E. K. i B. S. wróciły do pokoju nr (...) o godzinie 08:39. Nie zastały nikogo wewnątrz i powróciły do wykonywania swoich obowiązków.

Powyższe zawiadomienie wywołało reakcję służb. Choć Dyżurny (...) (...) wydał rekomendację, by budynku nie ewakuować w związku z podejrzeniem podłożenia lądunku wybuchowego to jednak pomieszczenia zostały przeszukane przy użyciu psa służbowego policji, przeprowadzono działania rozpoznania minersko-pirotechnicznego łącznie budynków i terenu zewnętrznego. Działania prowadzone były do godziny 12:30.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: częściowo wyjaśnień oskarżonej A. G. (k. 157v-158, 209-210), zeznań świadków: I. M. (k. 24v, 210-211), E. K. (k. 26v, 2122-212), B. S. (k. 28v-29, 213-214), opinii biegłego z zakresu fonoskopii (k. 132-145, 251-253) oraz następujących dokumentów: k. 1 notatka urzędowa, k. 2 notka służbowa z użycia psa;, k. 3 protokół z przeprowadzonych działań rozpoznania minersko pirotechnicznego; k. 4 notatka służbowa; k. 5 pismo z (...); k. 6-8 protokół oględzin; k. 12-20 rejestr wejść i wyjść; k. 32 szkic; k. 44-46 protokół odtworzenia zapisu; k. 50 dokumentacja fotograficzna; k. 64-68 protokół nagrania wypowiedzi; k. 101-108 opinia z zakresu daktyloskopii; k. 132-145 opinia z zakresu fonoskopii; k. 146 materiał dowodowy i porównawczy; k. 206 szkic; k. 235-238 rejestr wejść i wyjść.

Oskarżona A. G. w toku postępowania przygotowawczego nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i oświadczyła, że widziała trzy wychodzące koleżanki, którym pomachała nie przerywając rozmowy telefonicznej. Po zakończeniu rozmowy weszła do skrzydła A prosto do swojego pokoju. Przebywała tam do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Stwierdziła, że z mamą rozmawiała pięć minut, rozmowa była standardowa i nie zakończyła się w żaden nietypowy sposób. Oskarżona zaprzeczyła, by wykonała telefon informując o podłożeniu ładunku. Wskazała, że w ogóle nie używa się zwrotu (...), ale (...) w codziennych rozmowach. Zgodnie z przyjętymi przez pracodawcę zasadami wychodząc z pokoju należy zamknąć go na klucz, który trzeba pozostawić w sekretariacie. Zasada ta obowiązuje nawet w przypadku krótkich wyjść. Wyjaśniła, że ta zasada nie zawsze była przestrzegana, ale nie słyszała, by kogoś spotkały z tego powodu konsekwencje.

Na rozprawie oskarżona nie przyznała się do winy i wyjaśniła, że pokój o nr (...) znajdował się po przeciwnej stronie korytarza w stosunku do pomieszczenia, w którym ona pracowała. Zdarzało jej się przebywać w tym pokoju. Wyjaśniła, że w korytarzu znajduje się kilkanaście pokoi, a w każdym z nich pracują minimum 2 osoby. Stwierdziła, że jak wracała po rozmowie z mamą do pokoju to na korytarzu mogły być jakieś osoby, bo zawsze ktoś tam chodzi. Można wejść do korytarza bez odbijania się czytnikiem ponieważ, gdy wchodzi kilka osób, odbija się pierwsza.

Sąd Rejonowy zważył co następuje:

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonej w zakresie w jakim opisała, że gdy wdziała świadków opuszczających korytarz A rozmawiała przez telefon z matką. Sąd jako wiarygodną uznał szczegółową relację oskarżonej odnośnie przebiegu zdarzenia po przyjeździe na miejsce policji. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonej były zgodne z pozostałym materiałem dowodowym

Sąd odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonej w zasadniczej dla jej odpowiedzialności kwestii, a więc w zakresie, w jakim kwestionowała, że to ona wykonała telefon na numer alarmowy informując o podłożeniu w budynku przy ul. (...) ładunku wybuchowego. Wyjaśnienia te były bowiem sprzeczne z materiałem dowodowym ujawnionym w sprawie, w tym z treścią opinii z zakresu fonoskopii.

Wskazać trzeba, że w oparciu o wykaz wejść i wyjść rejestrujący odbicie czytnika karty pracowniczej oraz na podstawie zeznań świadków I. M., E. K., B. S., które Sąd uznał za wiarygodne, albowiem były spójne, logiczne i wzajemnie ze sobą korespondowały, stwierdzić trzeba, że oskarżona miała czas i możliwość, by wykonać przedmiotowe połączenie. Oskarżona rozmawiała z matką przez telefon pomiędzy godziną 08:27 a 08:33. Być może w tym momencie usłyszała coś co spowodowało, że uznała za niezbędne przedwczesne opuszczenie miejsca pracy. Być może plan związany z popełnieniem czynu powstał w momencie zobaczenia, że obie pracownice zajmujące pokój nr (...) o godzinie 08:32 wychodzą na papierosa, a więc, że nie będzie ich kilka minut w tym pomieszczeniu. Oskarżona natychmiast zakończyła rozmowę i o godzinie 08:33 weszła z powrotem do biurowego korytarza. Udała się prosto do pokoju nr (...), w którym, zgodnie z przewidywaniem, klucz pozostawał w drzwiach. Weszła do pomieszczenia i już w trzy minuty później wykonała połączenie na linię alarmową.

W zakresie motywu, który powodował oskarżoną brak jest jakichkolwiek faktów czy nawet przypuszczeń. Wskazać jedynie trzeba, że jak wynika z opinii sądowo-psychologicznej zaliczonej w poczet materiału dowodowego, którą Sąd ocenił jako jasną i pełną, A. G. wykazuje się niedojrzałością psychiczną, choć intelektualnie rozwinięta jest powyżej normy wiekowej. Poszukuje uznania za wszelką cenę, ma silną potrzebę akceptacji i stałego podkreślenia własnej wartości. Jest pomysłowa, egocentryczna, niekiedy nieodpowiedzialna, wykazuje cechy osobowości histerycznej i niedojrzałość emocjonalną. Zdaniem Sądu opinia wskazuje, że oskarżona reprezentuje typ osobowości, który zdecydowanie nie wyklucza zdolności do popełnienia zarzucanego jej czynu. W zakresie jednak konkretnie towarzyszącej jej motywacji brak materiału dowodowego.

Materiałem obciążającym dla oskarżonej nie były zdecydowanie wnioski opinii z zakresu daktyloskopii. Na skąpym materiale ujawnionym na miejscu i nadającym się do analizy porównawczej nie zidentyfikowano odcisków palców oskarżonej. Wskazać jednak trzeba, że jak wynika z opinii biegłego psychologa oskarżona cechuje się ponadprzeciętną inteligencją, rozumowaniem i myśleniem logiczno- skutkowym. Sposób popełnienia czynu koresponduje z tą oceną. Oskarżona wiedziała, że telefon, z którego wykona połączenie może zostać zidentyfikowany, dlatego skorzystała z aparatu innej osoby. Wybierając ją wiedziała, że zarówno ona, jak i osoba przebywająca z nią w pokoju przez kilka minut będą nieobecne. Wiedziała także, że osoby te wychodząc na papierosa nie mają w zwyczaju zamykać drzwi na klucz i zabierać ze sobą tego klucza. Osoba, która w tak wysokim stopniu zaplanowała w sposób efektywny popełnienie przestępstwa mogła również uniknąć pozostawienia śladów linii papilarnych zarówno na kluczu jak i na słuchawce telefonu. Dlatego też opinia z zakresu daktyloskopii, jakkolwiek jasna i pełna, nie stała się podstawą dla poczynienia ustaleń świadczących o sprawstwie oskarżonej, ale też jednocześnie nie dyskwalifikowała twierdzenia o jej winie.

Dowodem wskazującym wprost na winę oskarżonej była treść opinii z zakresu fonoskopii. Polskie prawo nie przewiduje żadnych zasad legalnej oceny dowodów. Nie jest zatem wykluczone, że przypisanie winy zostanie dokonane w oparciu o jeden, pojedynczy dowód, zwłaszcza jeśli pozostałe dowody konkluzji płynących z tego pojedynczego dowodu nie podważają. Taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. Sąd postanowił o dopuszczeniu dodatkowej, uzupełniającej opinii z zakresu fonoskopii tak, by możliwe najbardziej rzetelnie i szczegółowo zweryfikować przekonanie biegłego zawarte we wnioskach opinii pisemnej o sprawstwie oskarżonej. Dokonując pogłębionej analizy treści przedmiotowej opinii oraz mając możliwość wyczerpującego zadania pytań biegłej Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że opinia ta jest jasna, kompletna, zawiera logiczny proces wnioskowania i została sporządzona przez osobę posiadającą odpowiednie i wysokie kompetencje.

Przede wszystkim Sąd zweryfikował, że biegły nie miał żadnych wątpliwości co do okoliczności, że opinia ta powinna zawierać kategoryczne wnioski. Biegła wskazała, że gdyby miała jakiekolwiek wątpliwości to wskazałaby na procentowy, choćby najwyższy stopień prawdopodobieństwa zgodności głosu, a nie formułowałaby opinii w sposób kategoryczny. Podobnie podkreśliła, że gdyby jakość materiału porównawczego była niezadowalająca to samodzielnie pobrałaby próbkę bądź poprosiła o wykonanie takiej czynności. W jej praktyce zdarzały się takie przypadki. Tymczasem materiał był dobrej jakości i biegła nie dostrzegła potrzeby jego uzupełnienia.

Biegła podkreśliła, że przeprowadzona przez nią analiza jest wieloetapowa i wszechstronna. Dopiero suma wszystkich elementów analizy, zarówno dokonanej przez biegłego jak i program komputerowy pozwala osobie kompetentnej na jej całościową ocenę i postawienie wniosków. Biegła zaznaczyła, że nie można polegać na wynikach poszczególnych parametrów bądź jedynie na analizie komputerowej. Badanie bowiem dotyczy z jednej strony niezmiennej i nie podlegającej modyfikacjom z uwagi na celowe manipulacje ze strony wypowiadającego się czy z uwagi na stan emocjonalny wypowiadającego się, barwy głosu, ale także analizie językowo-lingwistycznej i na końcu, uwzględniającej kilka paramentów analizie komputerowej. To relacja pomiędzy poszczególnymi parametrami i wynikami poszczególnych analiz, a nie ich jednolita spójność pozwalają lub uniemożliwiają biegłemu przedstawienie kategorycznych wniosków.

Odnosząc się do opinii sformułowanej w niniejszej sprawie biegła wskazała, że rozkład barwy głosu jest parametrem, który może samodzielnie zweryfikować, natomiast jeśli chodzi o parametr harmonicznego tonu podstawowego to jest to pomiar, który może wykonać wyłącznie komputer. Wysokość tego współczynnika uzyskany w badaniach biegła określiła jako „imponujący”. Dlatego uznała, że pomimo ogólnego niskiego współczynnika pomiaru komputerowego zestawienie tego parametru wraz ze słyszalną przez nią i potwierdzoną w badaniu pomiarowym zgodnością unikalnej barwy głosu biegła uznała za zasadne i to bez cienia wątpliwości postawienie wniosków kategorycznych.

Zdaniem Sądu biegła w sposób przekonujący, wyczerpująco i szczegółowo odpowiadając na pytania, w tym pytania obrony, wyjaśniła proces dochodzenia do poczynionych konkluzji. Sąd nie miał zaś wątpliwości, że biorąc pod uwagę, że biegła jest profesjonalistką i posiada duże doświadczenie, należało oprzeć ustalenia stanu faktycznego na tych kategorycznych wnioskach.

Pozostałe dokumenty ujawnione w toku rozprawy głównej stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy, zostały sporządzone przez osoby kompetentne i nie budzą wątpliwości w zakresie ich autentyczności.

Analiza stanu faktycznego ustalonego w sprawie pozwoliła na przyjęcie w stopniu nie budzącym wątpliwości, że w dniu 24.04.2015r. w W. A. G. telefonicznie zawiadomiła o zdarzeniu zagrażającym życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach na terenie budynku (...) ul. (...) w postaci podłożenia ładunku bombowego wiedząc, że zagrożenie to nie istnieje, czym wywołała czynność instytucji publicznej i organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego i zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, tym samym wypełniła znamiona przestępstwa z art. 224a kk.

Zgodnie ze wskazanym przepisem odpowiedzialności karnej podlega ten, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia.

W doktrynie przyjmuje się, że przestępstwo to ma charakter skutkowy. Skutkiem jest podjęcie przez wskazaną w treści instytucję czynności mającej na celu uchylenie nieistniejącego zagrożenia. Nie jest znamieniem czynu zabronionego wywołanie jakiegokolwiek stanu niebezpieczeństwa. Wystarczy wywołanie czynności zmierzającej do uchylenia go. Nie wydaje się, aby konieczne było wywołanie u organu lub instytucji przekonania o faktycznym istnieniu zagrożenia. Z uwagi na okoliczność, że co do zasady każde zawiadomienie o istnieniu zagrożenia czy też każda sytuacja mogąca choćby potencjalnie wywołać przekonanie o nawet bardzo niskim prawdopodobieństwie zaistnienia zagrożenia, często oznaczają w praktyce konieczność podjęcia czynności zmierzających do uchylenia zagrożenia, należy uznać, że wystarczy samo zawiadomienie lub wywołanie przeświadczenia o zaistnieniu sytuacji. (Mozgawa Marek (red.), Kodeks karny. Komentarz aktualizowany, Opublikowano: LEX/el. 2017). Wskazać trzeba, że telefon wykonany przez oskarżoną, choć nie oceniony przez dyżurnego (...) jako źródło realnego zagrożenia wywołał reakcję na to zagrożenie organów ścigania, a także konkretne czynności. Akcja polegająca na przeszukaniu budynku, w tym przy użyciu psa policyjnego i rozpoznaniu minersko- pirotechnicznym trwała do godzin popołudniowych. Osiągnięcie tego rezultatu, a najprawdopodobniej również skutek w postaci ewakuacji budynku objęte było zamiarem bezpośrednim oskarżonej.

Wymierzając oskarżonej karę Sąd kierował się przesłankami określonymi w art. 53 kw.

Sąd nie znalazł żadnych szczególnych okoliczności obciążających w stosunku do oskarżonej. Nie znając jej motywacji nie mógł interpretować jej na niekorzyść oskarżonej. Oprócz zamieszania, które działanie oskarżonej wywołało nie powstały jakieś szczególnie negatywne konsekwencje jej działania. Stopień społecznej szkodliwości tego konkretnego czynu trudno ocenić jako szczególnie duży. Sąd miał jednak na względzie, że nagminność i uciążliwość tego rodzaju zachowań jest bardzo duża, nie tylko powodują one dezorganizację pracy danej jednostki, niepotrzebny stres dla części jej pracowników, ale także generują koszty związane z koniecznością podjęcia działań przez odpowiednie służby, destabilizują ich pracę, a być może również zmniejszają czujność funkcjonariuszy w razie zetknięcia się z rzeczywistym zagrożeniem. Dlatego Sąd uznał, że mając powyższe na względzie, tylko kara pozbawienia wolności, choć w najniższym wymiarze, będzie adekwatna do wagi popełnionego przez oskarżoną przestępstwa.

Jednocześnie Sąd stwierdził, że zasadnym jest jej warunkowe zawieszenie w stosunku do oskarżonej na okres 2 lat próby. Oskarżona jest matką dwójki dzieci, wiedzie ustabilizowany tryb życia, w ostatnim czasie zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Nigdy dotąd nie popadła w konflikt z prawem i zdecydowanie nie jest osobą zdemoralizowaną. Te okoliczności przemawiają za istnieniem pozytywnej prognozy. Jednocześnie konieczność uczestniczenia w postępowaniu w charakterze osoby oskarżonej była, zdaniem Sądu, dla niej wystarczającą dolegliwością powodując, że cele prewencyjne kary w takim kształcie zostaną osiągnięte.

Sąd zawiesił wykonanie kary stosując przepisy obowiązujące w chwili czynu, ponieważ były dla oskarżonej korzystniejsze. Obecnie warunkowe zawieszenie kary wiąże się z obligatoryjnym obowiązkiem orzeczenia jednego z obowiązków wymienionych w art. 72 § 1 k.k. Zastosowanie art. 4 § 1 k.k. pozwoliło na rezygnację z tego obowiązku, tym bardziej, że Sąd, mając na względzie cele kary, takiej potrzeby nie dostrzegał.

Mając na uwadze trudną sytuację finansową oskarżonej związaną ze zwiększeniem się kosztów utrzymania w związku z pogorszeniem się stanu zdrowia Sąd zwolnił ją od ponoszenia kosztów sądowych, przejmując wydatki na rachunek Skarbu Państwa.