Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 796 / 17

UZASADNIENIE

Punktem wyjścia dla oceny prawidłowości zaskarżonego wyroku w kontekście zarzutów przedstawionych w apelacji, jest przypomnienie skarżącemu, jaki powód żądania przeprowadzenia interwencji policyjnej zgłosił dyżurnemu KPP w R. w dniu 24 października 2016 r. Podnosił wówczas, że otrzymał od opiekunki swojej matki telefoniczną informację, że jego była żona – którą przedstawił jako niezrównoważoną, nieobliczalną osobę – wszczęła z nią awanturę, podczas której ubliżała jej oraz zachowywała się w sposób zagrażający jej życiu, przy czym natężenie tych zachowań miało sięgać tak daleko, że obawa opiekunki o swoje życie była realna. Przeprowadzone przed sądem I instancji postępowanie dowodowe pozwoliło na wyprowadzenie zaprezentowanego w zaskarżonym orzeczeniu wniosku, iż przedstawiony przez obwinionego powód zgłoszenia był świadomym wprowadzeniem odbierającego zgłoszenie funkcjonariusza policji w błąd co do przedstawianych mu faktów i obaw, w świetle których podjął on decyzję o skierowaniu patrolu na miejsce celem przeprowadzenia stosownej interwencji. Z zeznań M. J. wszak wynikało, iż nic podobnego R. S. przed zgłoszeniem przez niego interwencji nie powiedziała. Zrelacjonowała mu jedynie, że między nią, a jego byłą żoną, doszło do scysji na tle korzystania przez M. J. z pomieszczeń znajdujących się na parterze domu ( zwłaszcza z kuchni ). Zatem to, co przekazał po chwili R. S. dyżurnemu jako powód żądanej interwencji, było wyłącznie wytworem jego wyobraźni. Obwiniony miał zapewne świadomość, że gdyby oparł się na tym, co faktycznie przekazała mu M. J., żadna interwencja nie zostałaby zlecona. Chcąc jej jednak, podał zmyślony przez siebie powód. Oczywistym jest przy tym, że słysząc o obawie zagrożenia życia ludzkiego, dyżurny wysłał na miejsce jeden z patroli.

Podkreślić też należy, że niezależnie od tego, co przekazała obwinionemu telefonicznie M. J., także faktyczny przebieg zajścia z dnia 24 października 2016 r. nie uzasadniał działań policyjnych. Przemawiały za tym nie tylko zeznania świadków: M. J., A. S., P. S., M. K. i P. Z., ale także zapis nagrania utrwalonego przez obwinionego przy wykorzystaniu zainstalowanych w domu urządzeń rejestrujących dźwięk. Z dowodów tych co najwyżej wynika, że w dniu 24 października 2016 r. pomiędzy M. J., a A. S. faktycznie doszło do głośnej wymiany zdań na tle rozmaitych wewnętrznych animozji i problemów rodziny S., w które siłą rzeczy i bez swojej woli M. J. została uwikłana. A. S. zwracała się do niej podniesionym głosem, nie unikając wulgaryzmów i słów niecenzuralnych ( nie były one jednak obelgami bezpośrednio adresowanymi pod adresem M. J. ). Nie jest jednak uzasadnionym wzywanie policji, jeżeli osoby zamieszkujące wspólnie w tym samym budynku nie są w stanie się porozumieć np. co do sposobu korzystania z pomieszczeń się w nim znajdujących, sprawowania opieki nad jednym z członków rodziny, korzystania w tym celu z pomocy osób obcych i tym podobnych problemów i to nawet wówczas, jeśli na tym tle dochodzi między nimi do słownych utarczek, podczas których nie wszyscy umieją wypowiadać się powściągliwie, kulturalnie i z umiarem, o ile nie towarzyszy temu naruszenie porządku prawnego. Takowe w dniu 24 października 2016 r. nie zaistniało, czego obwiniony po rozmowie telefonicznej z M. J., odbytej bezpośrednio przed wystąpieniem z żądaniem przeprowadzenia interwencji, miał świadomość. Podobną świadomość miał co do tego, że nie ma żadnych podstaw do wnioskowania o jakimkolwiek realnym zagrożeniu dla życia i zdrowia jego matki, bo takowej obawy po rozmowie z M. J. także mieć nie mógł. W tym stanie rzeczy przypisanie mu występku z art. 66 § 1 kw było w pełni uzasadnione.