Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 462 / 18

UZASADNIENIE

Ocena dowodów zaprezentowana przez sąd I instancji nie jest ani dowolna, ani nielogiczna, nie pozostaje też w sprzeczności z doświadczeniem życiowym. Została również należycie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentowana w uzasadnieniu. Także poczynione na jej podstawie ustalenia faktyczne nie budzą zastrzeżeń sądu odwoławczego. Podnieść należy zwłaszcza, że nie było powodu, aby zdyskredytować zeznania pokrzywdzonego w zakresie, w jakim wskazywał, kiedy i w jakich okolicznościach doznał obrażeń ciała opisanych w akcie oskarżenia. Jego depozycje zostały pozytywnie zweryfikowane innymi dowodami. W ich świetle nie sposób zgodzić się zwłaszcza, że obrażenia te były następstwem zdarzeń sprzed kilku miesięcy. W pierwszej kolejności zaakcentować tu należy wymowę dokumentacji medycznej oraz opinię biegłego lekarza, które taki czas i mechanizm powstania tych obrażeń, jaki wynika z zeznań pokrzywdzonego, uwiarygodniają. Wszak tego samego jeszcze dnia, już kilkadziesiąt minut po zajściu, R. P. znalazł się na Oddziale Ratunkowym z Izbą Przyjęć i S. Ostrej Dializy Szpitala (...) w R.. Tam w ramach wywiadu przyjmującemu lekarzowi podał, że pobity został „ w dniu dzisiejszym ”. Lekarz ów, w rozpoznaniu, także stwierdził „ stan po pobiciu ”, któremu towarzyszyły złamanie nosa, stłuczenie głowy, otarcie naskórka okolicy łopatki prawej, bolesność palpacyjna i krwawienie nosa oraz otarcie naskórka okolicy ciemieniowej prawej. Było to rozpoznanie i opis obrażeń świeżych, bez zastrzeżeń, że którekolwiek z nich pochodzi sprzed wielu miesięcy. Potwierdził to w opinii biegły W. N., podnosząc, że obrażenia mogły powstać „ w wyniku pobicia, w okolicznościach i czasie wskazanym przez poszkodowanego ”.

Nie było też powodów, aby kwestionować, że sprawcą obrażeń jest oskarżony. Pokrzywdzony wskazywał na niego od początku, ten zaś dysponował motywem, dla którego postąpienie w taki sposób jawi się jako wytłumaczalne. Wszak pokrzywdzony w czasie, kiedy M. S. (1) pozbawiony był wolności, pozostawał w intymnym związku z jego żoną. Uwypuklić również należy, iż same dane o karalności oskarżonego, obejmujące liczne skazania z użyciem przemocy, świadczą o tym, iż jest on osobą o skłonnościach do tego typu zachowań, jakich doświadczył pokrzywdzony. Trudno w tych realiach pogodzić z logiką i doświadczeniem życiowym – a one wszak stanowią kryteria, w oparciu o które należy dowody oceniać – że R. P. doznał obrażeń w innych okolicznościach, aniżeli przez niego przedstawiane, a potem bezzasadnie przypisywał je oskarżonemu. Zakwestionowanie takiej oceny dowodów nie może być skuteczne z powołaniem się na zeznania wskazywanych w apelacji świadków K. S., D. B., czy M. S. (2). Pierwszy z wyżej wymienionych kwestionował wprawdzie, by na jego oczach doszło do zdarzenia, o jakim relacjonował pokrzywdzony, ale wyraźnie taki stan rzeczy tłumaczył niepamięcią związaną z nadmiernym spożyciem alkoholu. M. S. (2) skorzystała z przysługującego jej prawa do odmowy złożenia zeznań. Z kolei D. B., będąc szwagierką oskarżonego, jest osobą, co do której wiarygodności należy podchodzić z dystansem, z uwagi na realne powody, by nie chcieć obciążać swojego szwagra.

Mając jednocześnie na uwadze, iż przyjęta przez sąd I instancji kwalifikacja prawna przypisanego oskarżonemu czynu nie budzi zastrzeżeń, zaś wymierzona mu kara nie razi surowością, zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy.