Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XI W 2288/17

WYROK ZAOCZNY

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 07 stycznia 2019 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie XI Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Aleksandra Smyk

Protokolant Karolina Kowalczyk

bez obecności oskarżyciela – nie stawił się, zawiadomiony wokandą

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 07 stycznia 2019 roku

sprawy S. S.

urodzonego (...) w L.

syna Z. i G. z domu S.

obwinionego o to, że:

w dniu 28.02.2017 roku około godz. 13:00 w W. przy ulicy (...) lok. (...) w siedzibie (...) (...) dokonał kradzieży telefonu komórkowego m-ki M. (...) o wartości około 450 złotych na szkodę M. B.,

tj. o wykroczenie z art. 119§1 kw.

I. S. S. uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego mu wnioskiem o ukaranie.

II. Kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt XI W 2288/17

UZASADNIENIE

Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 28 lutego 2017 roku około godz. 13:00 S. S. udał się na badania do przychodni lekarskiej znajdującej w lokalu użytkowym przy ul. (...) lok. (...) w siedzibie (...) (...) w W.. W przychodni przebywał koordynator T. K. i pielęgniarka przeprowadzająca badania M. B.. Po wykonanych badaniach przekazano P. S. lekarstwa i dokumentację medyczną. Podczas ich zabierania z biurka S. S. przez nieuwagę zabrał także telefon komórkowy marki N. (...) o numerze (...) wartości około 450 złotych będący własnością M. B..

Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie:

- zeznań świadka M. B. (k.131, 110, 1v., 4v.),

- zeznań świadka T. K. (k.131, 125),

- kopii karty gwarancyjnej (k.5),

- kopii faktury VAT (k.6),

oraz innych dowodów zawnioskowanych wnioskiem o ukaranie do przeprowadzenia na rozprawie.

Obwiniony S. S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wnioskiem o ukaranie czynu i wyjaśnił, że faktycznie był na badaniach w przychodni mieszczącej się w W. przy ul. (...) lok. (...). Przychodnia znajdowała się w lokalu mieszkalnym, użytkowym, składającym się z dwóch gabinetów. Na miejscu przyjął go koordynator leczenia grzybicy T. K., a następnie jakaś pani, jak się później dowiedział – lekarka (w czasie gdy tam był myślał, że jest to pielęgniarka). Oprócz tych osób nikogo więcej nie było. Najpierw znajdował się dłuższy czas w jednym pokoju, potem poproszono go na chwilę o przejście do drugiego, w którym siedziała lekarka. Otrzymał tam jedynie kartkę z badaniami i lekarstwo, po czym wyszedł. Później, w tym samym dniu, zadzwonił do niego koordynator i pytał się czy nie zabrał telefonu należącego do M. B. i twierdził, że on to właśnie zrobił. Obwiniony wyjaśnił, że zaproponował wówczas, że może oddać jeden z dwóch swych własnych telefonów, z których nie korzysta. Wyjaśnił, że nie rozmawiał bezpośrednio z M. B.. Zaprzeczył także, aby przyznawał, że wziął omyłkowo przedmiotowy telefon i zwróci go następnego dnia. Z uwagi na fakt, iż obwiniony nie pamiętał wszystkich okoliczności zdarzenia, odczytano jego wyjaśnienia złożone w toku czynności wyjaśniających. Wyjaśnił wówczas, że dnia 28 lutego 2017 roku miał zabieg w klinice. Na miejscu pielęgniarka pobrała mu krew, wypełniła jakieś dokumenty związane z poprzednim pobytem i leczeniem grzybicy i kazała mu pójść do recepcji, a te dokumenty z jej biurka zabrał koordynator i poszedł do swojego pokoju. Po 10 minutach mężczyzna ten przyniósł obwinionemu jego dokumenty i pudełko z lekarstwem. Wtedy obwiniony je wziął i wyszedł. Nie brał żadnych innych dokumentów z biurka lekarki ani telefonu nienależącego do niego. Na drugi dzień otrzymał telefon od koordynatora lecznicy, z prośbą o zwrot telefonu. Na pytanie dlaczego oskarża o to obwinionego, usłyszał, że był ostatnim pacjentem. Wtedy obwiniony powiedział mu, że ma telefon z opłaconym abonamentem po zawieszeniu działalności gospodarczej. Z uwagi na zły stan zdrowia i fakt bycia na silnych lekach mógł się nieprecyzyjnie wyrazić, co skutkowało, że mógł być zrozumiany tak, że ma on telefon osoby z przychodni. Następnie obwiniony wziął jeden z wolnych telefonów i zawiózł go celem przekazania pielęgniarce, aby mieć dobre z nimi stosunki i móc dalej korzystać z usług tej przychodni. Obwiniony, odnosząc się do tych wyjaśnień, potwierdził ich treść, z jedynym zastrzeżeniem, że nie była to pielęgniarka, a lekarka, o czym dowiedział się już później. Kiedy przybył tam ze swoim telefonem, koordynator zareagował mówiąc, że obwiniony jest złodziejem i spotkają się w sądzie.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego, ponieważ są one nielogiczne i wewnętrznie niespójne, nie znajdują potwierdzenia w zasadach doświadczenia życiowego i logicznego myślenia, ani w pozostałym materiale dowodowym zebranym w sprawie. Nieuzasadnioną byłaby chęć przekazania innego telefonu, o większej wartości, z opłaconym abonamentem, gdyby nie miało się nic wspólnego z zaginionym telefonem. Wyjaśnienie, iż spowodowane to było potrzebą zachowania dobrych stosunków z kliniką i dalszym w niej leczeniem, nie jest wiarygodne i nie zasługuje na uwzględnienie. Ponadto obwiniony w rozmowie telefonicznej przyznał, że miał przy sobie telefon należący do osoby z przychodni, a taką treść rozmowy potwierdzają świadkowie M. B. i T. K., zaś obwiniony wyjaśnił pierwotnie, że mógł się nieprecyzyjnie wyrazić i mylnie jego słowa zinterpretowano, zaś w wyjaśnieniach złożonych przed sądem takiej treści rozmowy telefonicznej zaprzeczył. Dlatego też zdaniem sądu wyjaśnienia obwinionego stanowią jedynie przyjętą linię obrony, gdyż obwiniony ze znanych tylko sobie powodów, nie chciał przyznać, że faktycznie wziął telefon nie należący do niego.

Bezspornym jest, iż w 28 lutego 2017 roku w W. przy ul. (...) lok. (...) w siedzibie (...) Polska S. S. stawił się na badania lekarskie w przychodni mieszczącej się w lokalu mieszkalnym. Okolicznościom tym obwiniony nie zaprzeczał, a wynikają one także z zeznań świadków T. K. i M. B., które sąd uznał w całości za wiarygodne. Świadkowi w sposób spójny i logiczny przedstawili przebieg wydarzeń, a ich zeznania nie zawierają sprzeczności i wzajemnie się uzupełniają. Także wyjaśnienia obwinionego poprzez pryzmat zeznań świadków i analizę tych trzech dowodów ze źródeł osobowych wpisują się w te zeznania. Z zeznań świadków wynika wprost, że telefon znajdował się w przychodni na biurku M. B. do czasu pobytu w niej obwinionego, zaś po jego wyjściu telefonu nie było. W czasie badań obwinionego nikt postronny nie znajdował się w przychodni, a zatem nikt inny nie mógł telefonu zabrać. Ponadto obwiniony w rozmowie telefonicznej wprost przyznał, że ma przedmiotowy telefon należący do M. B., odczytał nawet nazwę i model aparatu podając, że przywiezie go następnego dnia (k.125). Ostatecznie, z niewyjaśnionych powodów, obwiniony nie zwrócił telefonu, zaczął jednak proponować inny aparat, wręcz przyjechał z nim do przychodni, aby go podarować, jednakże nie został ten aparat przyjęty, ponieważ nie sama rzecz była przedmiotem poszukiwań, ale ten konkretny telefon, gdyż znajdowały się w jego pamięci zapisane dane wielu osób, w tym pacjentów przychodni. Z powyższego wynika zatem wprost, że obwiniony faktycznie wszedł w posiadanie telefonu należącego do M. B., a z sobie tylko znanych powodów nie mógł tego telefonu zwrócić. Z zeznań świadków, z dokonanego przez nich opisu zachowań obwinionego, nie wynika jednak, że obwiniony dokonał kradzieży przedmiotowego telefonu komórkowego.

Przedmiotem ochrony wykroczenia kradzieży, które stypizowane jest w art. 119§1 kw jest własność, posiadanie i inne prawa rzeczowe i obligacyjne do rzeczy ruchomej o wartości nie przekraczającej 500 zł. Ustawowe znamię kradzieży z art. 119§1 kw określa zachowanie sprawcy, które polega na zaborze cudzej rzeczy ruchomej. Rzecz jest cudza gdy ma właściciela i jest nim inna osoba niż sprawca. Przez zabór należy rozumieć bezprawne wyjście rzeczy ruchomej spod władztwa osoby dotychczas nią władającej i objęcie jej we własne władanie przez sprawcę. Do wypełnienia znamion konieczne jest zaistnienie okoliczności, że wyjęcie rzeczy spod władztwa następuje wbrew woli osoby nią władającej, a także bez żadnej ku temu podstawy. Zachowanie sprawcy musi być zatem ukierunkowane na ściśle określony cel, jakim jest przywłaszczenie cudzej rzeczy ruchomej, objęcie jej w posiadanie. Niezbędne jest tutaj wykazanie, że sprawca miał świadomość znaczenia swojego działania tzn. zmierzał do przywłaszczenia rzeczy i jednocześnie chciał przywłaszczyć sobie cudzą rzecz. Zabór rzeczy musi też nastąpić w celu przywłaszczenia, tzn. włączenia przez sprawcę rzeczy do swojego majątku połączonego z trwałym pozbawieniem władztwa nad rzeczą jej dotychczasowego właściciela. Kradzież jest zakończona z chwilą, gdy sprawca zawładnął rzeczą, objął ją w swoje posiadanie, bez względu na to, czy zdołał następnie zamiar rozporządzenia tą rzeczą urzeczywistnić czy nie. Wykroczenie stypizowane w art. 119§1 kw może zostać popełnione jedynie z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim. Na podstawie materiału dowodowego przeprowadzonego w toku postępowania dowodowego oraz po przeprowadzeniu jego analizy nie można obwinionemu przypisać umyślnego działania w zamiarze bezpośrednim. Jak wskazano powyżej obwiniony wszedł w posiadanie aparatu telefonicznego M. B., jednakże stało się tak wskutek przypadkowego działania, omyłkowego zabrania go wraz z dokumentacją medyczną i lekarstwem, które zostały mu wydane. Jego działanie nie było celowe i nie miał zamiaru przejęcia własności telefonu dla siebie. Obwiniony posiadał własny telefon marki S. (...) i jednocześnie tylko takim modelem telefonu umiał się posługiwać (k.12), a zatem dla własnego użytku telefon M. B. był mu zbędny. Nie sposób uznać też, iż zabrał telefon w celu jego dalszej odsprzedaży i uzyskania z tego pieniędzy, gdyż był właścicielem innych aparatów telefonicznych, z opłaconymi abonamentami, z których jeden wręcz ofiarował pokrzywdzonej, a ponadto otrzymuje emeryturę w wysokości ponad 3.000 zł miesięcznie, jest emerytowanym pułkownikiem Wojska Polskiego. Z powyższego zatem beż żadnych wątpliwości można wywieść, że obwiniony nie miał zamiaru pozbawienia M. B. władztwa nad rzeczą, ani nie miał także zamiaru włączenia tej rzeczy do swego majątku – objęcia jej w posiadanie. Sami świadkowie oceniali zdarzenie jako „zamieszanie” z telefonem, incydent, niecelowe działanie (k.110, 125).

W tym miejscu zwrócić należy także uwagę na okoliczność, którą podawał świadek T. K.. Twierdził on bowiem, że podczas prowadzonej rozmowy telefonicznej z obwinionym był on, jak to określił, „splątany”. Podał, że wcześniej miały miejsce podobne sytuacje, gdy podczas rozmowy telefonicznej obwiniony bełkotał. Świadek podejrzewał, że powodem takiego zachowania mógł być alkohol. Z tego powodu obwiniony mógł nie pamiętać rozmowy, w której przyznał się do posiadania telefonu jak również mógł nie pamiętać następnie co się z tym telefonem stało, w związku z czym wszystkiemu następnie zaprzeczył. Z drugiej strony wskazać należy, iż obwiniony ma także problemy zdrowotne, wyjaśnił, że przyjmował silne leki psychotropowe i przeciwbólowe, a zatem także i z tego powodu mógł zachowywać się w sposób opisany przez świadka T. K.. Niemniej jednak można przyjąć, iż obwiniony faktycznie nie pamiętał ani przeprowadzonej rozmowy, ani tego gdzie następnie znajdował się przedmiotowy telefon. Propozycja podarowania swojego telefonu, oprócz tego, iż uzasadnia brak zamiaru przywłaszczenia rzeczy, dodatkowo wskazuje na chęć usprawiedliwienia czy zrekompensowania jego działania.

Mając na uwadze powyższe uniewinniono S. S. od popełnienia zarzucanego mu wnioskiem o ukaranie czynu, zaś o kosztach orzeczono na podstawie 119§2 pkt 1 kpw.