Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 15 maja 1997 r.
I PKN 93/97
Korzystanie przez pracownika z telefonu służbowego w celu udziału w
grach towarzyskich, narażające pracodawcę na znaczną szkodę może być
zakwalifikowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracow-
niczych (art. 52 § 1 pkt 1 KP).
Przewodniczący SSN: Walerian Sanetra (sprawozdawca), Sędziowie SN:
Jadwiga Skibińska-Adamowicz, Andrzej Wasilewski.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 15 maja 1997 r. sprawy z powództwa
Jolanty P. przeciwko Gminnej Spółdzielni "S.Ch." w Z. o przywrócenie do pracy i
odszkodowanie, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Wojewódzkiego-Sądu
Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Kielcach z dnia 6 listopada 1996 r. [...]
o d d a l i ł kasację.
U z a s a d n i e n i e
Powódka Jolanta P. wniosła kasację od wyroku Sądu Wojewódzkiego-Sądu
Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Kielcach z dnia 17 grudnia 1996 r. [...], którym Sąd
ten oddalił jej apelację od wyroku Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Kielcach z dnia 1
lipca 1996 r. [...] Sąd Pracy oddalił jej powództwo o przywrócenie do pracy i zasądzenie
"odszkodowania" za czas pozostawania bez pracy [...], z którym wystąpiła w związku z
rozwiązaniem z nią umowy o pracę przez jej pracodawcę (Gminną Spółdzielnię "S.Ch."
w Z.) bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków
pracowniczych.
W kasacji postawiony został zarzut naruszenia przepisów postępowania, a w
szczególności art. 224 KPC oraz art. 232 zdanie 2 KPC, które - według skarżącej -
polegało na tym, że nie przesłuchano w charakterze świadka Magdaleny P. (uczennicy
praktykującej w sklepie, w którym pracowała powódka) oraz nie dopuszczono dowodu z
opinii biegłego z zakresu telekomunikacji dla ustalenia działania instalacji i urządzeń
telefonicznych, możliwości połączeń telefonicznych na koszt pozwanej przez innych
użytkowników sieci telefonicznej i prawidłowości sporządzenia tzw. bilingu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Z ustaleń zawartych w zaskarżonym wyroku wynika, że za okres od 1 lutego
1996 r. do 31 marca 1996 r. pozwana Spółdzielnia została obciążona rachunkiem za
rozmowy telefoniczne z aparatu znajdującego się w sklepie, w którym pracowała po-
wódka. Rachunek ten łącznie opiewał na kwotę 2.072,52 zł i odbiegał w sposób rażący
od tych rachunków, które Spółdzielnia otrzymywała do zapłacenia za inne okresy
(wynosiły one około 60-70 zł). Reklamacja strony pozwanej nie została uwzględniona
przez Zakład Telekomunikacji SA w K. Przeprowadzone badanie urządzeń "zaliczają-
cych", jak też ich analiza pod kątem ewentualnego występowania uszkodzeń, które
mogły powodować nieprawidłowe zaliczanie jednostek taryfowych na konto Spółdzielni,
nie wykazały żadnych usterek. Nie stwierdzono również śladów podłączeń do linii
pozwanej Spółdzielni.
Analiza wydruku przeprowadzonych rozmów telefonicznych jednoznacznie wy-
kazała, że praktycznie wszystkie połączenia realizowane były w godzinach pracy po-
wódki, przy czym z uwagi na adresatów połączeń nie mogły być to rozmowy związane z
działalnością sklepu. Większość pozycji i to najbardziej kosztownych, stanowiły połą-
czenia z numerami różnych gier towarzyskich w ruchu automatycznym. Okolicznością
bezsporną jest w sprawie fakt, że dostęp do telefonu, z którego dokonywano tych
połączeń, miała wyłącznie powódka. W tym stanie rzeczy strona pozwana po za-
sięgnięciu opinii właściwego organu związkowego (który wyraził zgodę na rozwiązanie z
powódką umowy o pracę) z dniem 11 czerwca 1996 r. rozwiązała z powódką umowę o
pracę z jej winy uznając, iż jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków
pracowniczych korzystanie przez powódkę z telefonu służbowego dla celów
prywatnych, zwłaszcza że naraziło to Spółdzielnię na znaczny uszczerbek finansowy
(art. 52 § 1 pkt 1 KP). Nieprawidłowości w działaniach strony pozwanej nie dopatrzył się
ani Sąd pierwszej instancji ani też Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Oba Sądy
nie dały przy tym wiary twierdzeniom powódki, iż to nie ona prowadziła rozmowy
(prywatne), które wykazane zostały w komputerowym wydruku rozmów za okres od 1
lutego 1996 r. do 31 marca 1996 r.
W ocenie Sądu Najwyższego odmowa uznania za prawdziwe twierdzenia po-
wódki, że to nie ona rozmawiała (w celach innych niż służbowe) przez telefon i że być
może rozmowy były przeprowadzane przez inne osoby, bądź też że wydruk kompute-
rowy nie oddaje rzeczywistości, gdyż możliwe są uszkodzenia urządzeń rejestracyjnych,
a takie podłączanie się do linii danego abonenta (Spółdzielni) innych osób, ma pełne
uzasadnienie w materiale dowodowym sprawy. W zaskarżonym wyroku nie doszło do
przekroczenia przez Sąd przysługującego mu zakresu swobody w dokonywaniu oceny
wartości i wiarygodności poszczególnych dowodów zgromadzonych w sprawie. Chybio-
ny jest również zarzut, iż na podstawie zebranego w sprawie materiału Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych nie miał wystarczających podstaw do wyciągnięcia wniosku,
iż powódka w rzeczywistości dopuściła się czynu (korzystała - z narażeniem na poważ-
ne straty Spółdzielni - z telefonu do prowadzenia rozmów prywatnych z telefonu praco-
dawcy), który słusznie zakwalifikowany został jako ciężkie naruszenie podstawowych
obowiązków pracowniczych. Z uwagi na wartość i wiarygodność zgromadzonego w
sprawie materiału dowodowego prowadzenie dalszego postępowania dowodowego było
bezprzedmiotowe. Dlatego Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasadnie oddalił
apelację. Sąd ten trafnie przyjął, że nie zasługuje na aprobatę zarzut powódki, iż Sąd
Pracy nie wyjaśnił, czy ktoś nie "podłączył się" do telefonu zainstalowanego w sklepie
przez nią prowadzonym. W wyniku przeprowadzonego postępowania reklamacyjnego
stwierdzono bowiem, że brak jest śladów podłączenia się przez osoby trzecie do linii
aparatu zainstalowanego w sklepie. Zasadny jest także pogląd Sądu Pracy i Ubezpie-
czeń Społecznych, że skoro brak jest w materiale dowodowym przesłanek dla twierdze-
nia, że to kto inny niż powódka prowadził rozmowy bądź też że rozmów tych w ogóle nie
prowadzono, to wobec tego należy przyjąć prowadzenie ich przez powódkę. Sąd ten
słusznie przy tym podniósł, że tezy tej nie zmienia - a przeciwnie nawet w jakiejś mierze
ją umacnia - to, iż w apelacji powódka podniosła, że w dniu 2 marca 1996 r. była nieo-
becna w sklepie z powodu szkolenia w K., a rozmowy w tym dniu były prowadzone z
telefonu znajdującego się w sklepie. Jakkolwiek bowiem powódka uczestniczyła w tym
dniu w szkoleniu, to jednak, jak wynika z wydruku komputerowego [...], ostatnia rozmo-
wa realizowana z telefonu sklepowego miała miejsce o godz. 11
04
, zaś wyjazd na szko-
lenie nastąpił o godz. 11
30
[...]. Ponadto Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych miał na
uwadze, że wszystkie najkosztowniejsze połączenia (w systemie audiotele) realizowane
były w czasie obecności powódki w pracy i ustały wraz z odejściem jej na urlop. Gdyby
więc, jak tego chce powódka, osoba trzecia "podłączyła się" do linii aparatu
sklepowego, to musiałoby to oznaczać, że osoba ta ma dokładną orientację w orga-
nizacji pracy powódki (łącznie z informacjami na temat jej uczestnictwa w szkoleniach,
czy czasu przejścia na urlop). Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych trafnie ocenił
twierdzenia powódki jako gołosłowną próbę przerzucania odpowiedzialności za
przeprowadzone rozmowy na anonimowego rozmówcę.
W tym stanie rzeczy za słuszny należy uznać także pogląd tego Sądu, że wy-
kazane przez Sąd Rejonowy okoliczności, a w szczególności wyłączny dostęp powódki
do telefonu, uzasadniają - mimo braku bezpośredniego dowodu - konkluzję, iż to po-
wódka, a nie jakiś anonimowy rozmówca, jest odpowiedzialna za wykorzystywanie
telefonu służbowego w celach jawnie prywatnych.
Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393
12
KPC orzekł jak
w sentencji.
========================================