Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 4 marca 1998 r.
II UKN 530/97
Śmierć marynarza w okresie rejsu podczas snu patologicznego (po spo-
życiu alkoholu), spowodowana wyłącznie "aspiracją treści pokarmowej do
dróg oddechowych", nie jest wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 6 ust. 1
ustawy z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy
pracy i chorób zawodowych (jednolity tekst: Dz.U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze
zm.).
Przewodniczący SSN: Zbigniew Myszka, Sędziowie SN: Stefania Szymańska
(sprawozdawca), Maria Tyszel.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 4 marca 1998 r. sprawy z powództwa
Marii A. przeciwko Przedsiębiorstwu Połowów Przetwórstwa i Handlu „D.” Spółce
Akcyjnej w G. o odszkodowanie i zapłatę, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu
Apelacyjnego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku z dnia 8 lipca
1997 r. [...]
o d d a l i ł kasację.
U z a s a d n i e n i e
Powódka Maria A. wystąpiła przeciwko Przedsiębiorstwu Połowów, Przetwórs-
twa i Handlu „D.” Spółka Akcyjna w G. o ustalenie, iż zejście śmiertelne jej męża
Ryszarda A. na m/s „G.” w dniu 5 maja 1994 r. było wypadkiem przy pracy. Wniosła
o wypłatę świadczeń powypadkowych wraz z odsetkami oraz zwrot kwoty 400 dola-
rów USD, które mąż jej pobrał przed wypadkiem, a które nie zostały odnalezione w
jego rzeczach. Uzasadniając swoje żądanie powódka podała, iż mąż jej zatrudniony
u pozwanego jako starszy rybak zmarł nagle w czasie odbywanego rejsu. Charakter
wykonywanej pracy wywoływał u niego stres i poczucie zagrożenia. Powołała się
ponadto na sprzeczne - w jej ocenie - z obowiązującymi przepisami warunki pracy na
2
statkach. Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, podnosząc, iż przedmiotowe zda-
rzenie nie było wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 6 ustawy z dnia 12 czerwca
1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy. Śmierć męża powódki nastą-
piła bowiem wskutek uduszenia się w wyniku aspiracji zawartości żołądka do dróg
oddechowych. Odnośnie żądania zwrotu kwoty 400 USD pozwany wskazał, iż brak
związku przyczynowego między zgonem męża powódki a okolicznościami wydatko-
wania wyżej wymienionej kwoty wyłącza odpowiedzialność pozwanego.
Sąd Wojewódzki -Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku z siedzi-
bą w Gdyni w dniu 29 września 1995 r. oddalił powództwo.
Wyrok ten został uchylony wyrokiem Sądu Apelacyjnego z dnia 29 grudnia
1995 r. i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny wskazał
na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego poprzez uzyskanie opinii bieg-
łych lekarzy na okoliczność ustalenia ewentualnego związku pomiędzy zgonem
Ryszarda A. a szeroko rozumianymi warunkami pracy na morzu, z uwzględnieniem
specyfiki warunków panujących w danym konkretnym rejsie. Ponadto zalecono uzys-
kanie opinii biegłych co do związku pomiędzy zaistniałą reakcją organizmu Ryszarda
A. a faktem spożycia przezeń alkoholu oraz czy fakt ten mógł stanowić wyłączną
przyczynę śmierci.
Wyrokiem z dnia 7 marca 1997 r. Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych z siedzibą w Gdyni oddalił powództwo odstępując od obciążania po-
wódki kosztami procesu. Sąd ustalił następujący stan faktyczny.
Mąż powódki Ryszard A. zatrudniony był u pozwanego od dnia 1 września
1968 r., ostatnio na stanowisku starszego rybaka. W lutym 1994 r. Ryszard A. roz-
począł rejs na statku m/t „G.”, który to rejs miał trwać ponad 200 dni, o czym poin-
formowano załogę przed rozpoczęciem rejsu. Członkowie załogi godząc się na
uczestnictwo w tym rejsie, podpisywali specjalne oświadczenie, co uczynił również
Ryszard A. W pozwanym zakładzie istnieje praktyka, iż powiadamia się członków
załogi o możliwości trwania rejsu ponad 160-180 dni. Mogą oni wówczas odmówić
uczestnictwa w takim rejsie. Nie pociąga to za sobą negatywnych skutków dla pra-
cownika, ale wiąże się z koniecznością oczekiwania na następny statek. Przedmio-
towy rejs nie był bardziej uciążliwy od pozostałych rejsów; pod względem obciążenia
pracą był podobny do poprzednich, a nawet był oceniany przez niektórych członków
załogi jako rejs „lżejszy”, o mniejszym natężeniu pracy. Średni czas pracy kształtował
się na poziomie 10-14 godzin w ciągu doby, w systemie zmian wacht. Taki wymiar
3
czasu pracy przyjęty był na łowiskach, natomiast w czasie pobytu w porcie wynosił
on 8 godzin (..). Ryszard A. na statku pracował przy wybieraniu sieci. W pracy - po-
dobnie jak reszta załogi - miał kontakt z linami pokładowymi. Liny te muszą posiadać
odpowiednie atesty i w czasie przedmiotowego rejsu takie atesty posiadały. Nie
stwarzały żadnego zagrożenia dla załogi, aczkolwiek były mniej trwałe niż liny pro-
dukcji zachodniej. Przy każdym wybieraniu liny są obserwowane przez bosmana,
który w przypadku dostrzeżenia uszkodzenia informuje o tym oficera wachtowego.
Tego typu sytuacje są to normalne zjawiska na kutrze rybackim i nie stwarzają po-
czucia zagrożenia dla załogi. W krytycznym rejsie nie doszło do zerwania się lin.
Przed zamusztrowaniem się na statek Ryszard A. był dobrego stanu zdrowia. Rów-
nież w trakcie rejsu nie skarżył się na poważniejsze dolegliwości - zachorował jedynie
na zapalenie oskrzeli, odczuwał bóle „korzonków” i zażywał leki „metindol-Varanol”,
odczuwał też bóle wątroby. O bólach tych mówił niektórym marynarzom. Nie były to
jednak schorzenia poważniejszej natury, w związku z tym mąż powódki kontaktował
się z lekarzem okrętowym nie częściej niż inni członkowie załogi. W rozmowach
towarzyskich nie narzekał na swoje zdrowie, nie skarżył się na przemęczenie ani złe
samopoczucie. Nie skarżył się również na swoją kondycję psychiczną, na załamanie
nerwowe ani też na zwiększoną tęsknotę za rodziną. W czasie jednej z rozmów z
Dariuszem J. powiedział nawet, iż przyjeżdża na statek odpocząć, gdyż w domu
ciężej pracuje (ma tam zakład stolarski). W czasie rejsu istniała możliwość powrotu
do kraju przez marynarza nie wytrzymującego trudów rejsu. W takich wypadkach
marynarze zgłaszają się do kapitana, który po konsultacji z armatorem podejmuje
decyzję o odesłaniu do kraju. Na statku panował zakaz picia alkoholu i nie można
było go kupić w kantynie statkowej podczas pobytu na łowisku. Natomiast w ciągu
pobytu w porcie istniała możliwość zakupu alkoholu. Mąż powódki nigdy nie był
widziany w czasie rejsu w stanie nietrzeźwości. Wszyscy członkowie załogi uważali
go za osobę bardzo uczynną, koleżeńską, o pogodnym usposobieniu, nie wcho-
dzącą z nikim w konflikty. Ceniony był nadto ze względu na swój profesjonalizm, doś-
wiadczenie i zdyscyplinowanie. Z tych powodów powierzono mu bardziej odpo-
wiedzialne zadania, wymagające większych kwalifikacji. Ryszard A. określenia - rów-
nież przez kadrę oficerską - powszechnie uważany był za „wilka morskiego” w pozy-
tywnym znaczeniu tego. Wolny czas na statku marynarze spędzają według swego
uznania, udają się do swoich kajut, gdzie przebywają przy otwartych lub zamkniętych
drzwiach. Jest to kwestia ich indywidualnego wyboru i nie reguluje tego żaden prze-
4
pis. Koniec przedmiotowego rejsu planowany był na dzień 5 września 1994 r. , a w
dniu 6 września 1994 r. miała nastąpić wymiana załogi, która obejmowała również
Ryszarda A. W dniu 3 września 1994 r. m/s G. zawinął do portu U.w Południowej
Korei po pięciu dniach tzw. przelotu z łowiska. Okres przelotu jest mniej uciążliwy dla
członków załogi, nie ma już bowiem tak wiele ciężkiej pracy jak na łowisku i czas
pracy wynosi wówczas 8 godzin. Wykonuje się wówczas prace porządkowe, mające
na celu przygotowanie stanowisk dla następnej załogi, podobnie wygląda praca w
czasie postoju w porcie. W czasie powrotu z łowiska na Morzu Ochockim do portu U.
temperatura rosła stopniowo i panowały dobre warunki pogodowe (...). We wszyst-
kich pomieszczeniach na statku działały urządzenia klimatyzacyjne, nie było w nich
duszno. W dniu 4 września 1994 r. wypłacono członkom załogi zaliczkę w kwocie
400 USD. Marynarze po wypłacie udali się do portu, aby zrobić tam zakupy (upo-
minki dla rodzin, itp.). W portowych kioskach można było również nabyć alkohol, mię-
dzy innymi, wódkę „Aleksander”. Zakupy robił również Ryszard A. i kupił ten alkohol.
W dniu 4 września 1994 r. Ryszard A. pełnił wachtę w godzinach 16
00
– 20
00
a nas-
tępną miał rozpocząć 5 września 1994 r. o godz. 6
00
. Po zakończonej pracy w dniu 4
września 1994 r. Ryszard A. udał się do kabiny Zdzisława S. przynosząc ze sobą 0,5
litra wódki „Aleksander”. W spotkaniu tym uczestniczyli jeszcze Paweł P. i Dariusz J.
oraz jeszcze jeden mężczyzna nie będący członkiem załogi (...). Mężczyźni pili
alkohol (...). Po pewnym czasie mąż powódki pożegnał się i wrócił do swojej kabiny.
Około godziny 22
30
– 23
00
do kabiny tej wszedł na chwilę współlokator Ryszarda A. -
Antoni R. Ryszard A. siedział wówczas na tapczanie i pił kawę lub herbatę, wyglądał
i zachowywał się normalnie. Następnie Antoni R. opuścił kabinę, udając się do
kabiny bosmana, spędzając tam resztę nocy. W dniu 5 września 1994 r. Henryk D.
wszedł do kabiny Ryszarda A. ok. godz. 7
15
, chcąc zbudzić go na kolejną wachtę.
Ryszard A. leżał wówczas na kanapie na prawym boku, lewa ręka opadała w dół z
posłania. Podchodząc bliżej Henryk D. stwierdził, iż mąż powódki nie żyje. Na jego
ubraniu - koszuli i roboczych spodniach - nie było śladów wymiocin. W kabinie
panował porządek, nie było butelek alkoholu. O zaistniałej sytuacji Henryk D.
powiadomił natychmiast lekarza okrętowego i oficera wachtowego, którzy przybyli do
kabiny. Do kabiny tej udał się również kapitan statku. Lekarz stwierdził zgon, o fakcie
tym powiadomiono koreańską policję, ciało męża powódki zabrano do szpitala. Przy-
czyną śmierci męża powódki było uduszenie się w następstwie aspiracji zawartości
żołądka do dróg oddechowych podczas wymiotów. W chwili zgonu był on pod wpły-
5
wem alkoholu, a w jego krwi stwierdzono 3,4% alkoholu. Śmierć nastąpiła w trakcie
snu pogłębionego działaniem alkoholu. Naturalną reakcją człowieka śpiącego snem
fizjologicznym jest obrona przed duszeniem się poprzez odkaszlnięcie. Natomiast w
przypadku snu patologicznego wywołanego, między innymi, alkoholem organizm nie
broni się aktywnie przed duszeniem wynikającym z aspiracji treści żołądkowej. Po
stwierdzeniu zgonu i zabraniu ciała kadra oficerska natychmiast podjęła działania dla
zabezpieczenia mienia zmarłego i jego kabiny. Mienie to zostało komisyjnie spisane i
zabezpieczone w worku marynarskim. Rzeczy zmarłego przeszukiwano również pod
kątem odnalezienia i zabezpieczenia zaliczki pobranej dwa dni wcześniej.
Najczęściej marynarze przechowują gotówkę w książeczkach żeglarskich, jednakże
w tym wypadku nie odnaleziono jej tam. Z uwagi na powyższy zwyczaj, a także z
uwagi na głęboki szok, w jakim znajdowała się załoga, nie przeszukano odzieży, w
którą Ryszard A. był ubrany w chwili śmierci, a w której zabrano go do szpitala. Do-
piero później - wobec bezskutecznych poszukiwań pieniędzy - skontaktowano się z
prosektorium celem ustalenia, co stało się z ubraniem zmarłego, które miał na sobie
w chwili śmierci. Uzyskano tam informację, iż odzież ta została spalona. Śmierć
Ryszarda A. nie została uznana za wypadek przy pracy. W powyższej sprawie do-
chodzenie prowadziła Prokuratura Rejonowa w G. - postępowanie to zostało umo-
rzone, albowiem do śmierci męża powódki nie przyczyniły się osoby trzecie. Również
postępowanie przed Izbą Morską w G. zakończyło się umorzeniem.
Sąd Wojewódzki stwierdził, iż stan faktyczny ustalił w oparciu o zgromadzone
w sprawie dokumenty, zeznania świadków oraz akta osobowe męża powódki, akta
[...] Prokuratury Rejonowej w G. i akta [...] Izby Morskiej w G. Sąd zaznaczył, iż dał
wiarę zeznaniom wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków, albowiem wza-
jemnie się potwierdzają i uzupełniają. Korespondują także z dokumentacją zgroma-
dzoną w sprawie, tworząc w ten sposób logiczny ciąg wydarzeń. Nadto zeznania te
nie zawierają wewnętrznych sprzeczności; za ich wiarygodnością przemawia również
fakt, iż część świadków (A.B., Maciej G., Antoni R., Henryk D. oraz Marian K.) była
kilkakrotnie przesłuchana - za każdym razem zeznania ich były jednolite. Niewielkie
zaś różnice wynikają - w ocenie Sądu - z odmiennie stawianych tez dowodowych.
Zdaniem Sądu, powyższe dowody pozwalają jednoznacznie określić charakter
przedmiotowego rejsu jako podobnego pod względem trudów do pozostałych. Poz-
walają również przyjąć, iż sprzęt, tj. liny pokładowe nie wywoływały poczucia zagro-
żenia u członków załogi, były w dobrym stanie technicznym. Nadto jednoznacznie
6
wynika z nich, iż samopoczucie Ryszarda A. (zarówno psychiczne jak i fizyczne) było
dobre; nie wykazywał on ani cech nadmiernego przemęczenia, ani też oznak zała-
mania psychicznego. Nie obala tego wniosku okoliczność, iż dokuczały mu pewne
dolegliwości. W ocenie Sądu - jest to naturalne, iż w ciągu tak długiego rejsu czło-
wiek zapada niekiedy na zdrowiu (ma to wszak miejsce i na lądzie). Okoliczności
sprawy (w tym zeznania lekarza okrętowego Andrzeja S.) w żaden sposób jednak nie
świadczą o tym, iż były to dolegliwości poważniejszej natury, z powikłaniami, sta-
nowiące zagrożenie dla życia. Tym samym nie może się ostać teza powódki o silnym
stresie i skrajnym wyczerpaniu jej męża wskutek przedłużającego się rejsu i nad-
miernego obciążenia pracą. Powódka nie zaoferowała żadnych dowodów na powyż-
sze okoliczności, chociażby w postaci korespondencji męża do domu, w której opi-
sywałby swój stan psychiczny. Powódka nie wnosiła również o przesłuchanie świad-
ków, którym ewentualnie mąż jej opowiadał o ciężkiej pracy na morzu i swoim poczu-
ciu zagrożenia (powódka wywodziła bowiem, iż wobec niej zdradzał się z takimi
obawami jeszcze przed wypłynięciem w rejs). Istotne znaczenie ma również fakt, iż
Ryszard A. jedynie okazyjnie spożył alkohol na statku, z powodu zbliżającego się
powrotu do kraju. Alkohol nie był zatem środkiem, poprzez który Ryszard A. „odrea-
gowywał” napięcie i stres. Jest to kolejny argument przemawiający za odrzuceniem
tezy powódki o nadwyrężeniu psychiki jej męża wskutek długiego rejsu. Twierdzenia
powódki, iż mąż jej żywił paniczny lęk wobec lekarzy (który rzekomo uniemożliwia -
jej zdaniem - ocenę stanu jego zdrowia w trakcie rejsu) również nie mogą się ostać w
świetle okoliczności sprawy. Otóż z zeznań świadków wyraźnie wynika, iż Ryszard A.
kontaktował się - w razie potrzeby - z lekarzem, zwierzał się współtowarzyszom ze
swoich dolegliwości. Prowadzi to do obalenia tezy o rzekomym „zamykaniu się w
sobie” Ryszarda A., a ponadto pozwala przyjąć, iż lekarz okrętowy był w stanie
obiektywnie i rzetelnie ocenić kondycję Ryszarda A. w przedmiotowym rejsie.
Sąd podkreślił także, iż ustalając stan faktyczny co do przyczyny zgonu
Ryszarda A. oparł się również na wynikach sekcji zwłok oraz opiniach sądowo-le-
karskich. Opiniom tym Sąd dał wiarę, albowiem zostały sporządzone przez osoby
dysponujące niezbędnymi wiadomościami specjalnymi, a nadto zostały logicznie
uzasadnione. Szczególne znaczenie Sąd nadał uzupełniającej opinii złożonej na
rozprawie w dniu 10 marca 1996 r. W opiniach tych - wbrew zarzutom powódki -
uwzględniono specyficzne warunki pracy na morzu. Potwierdził to biegły - dr W. w
czasie rozprawy, a nadto wynika to z samej treści opinii, w których przedstawiono
7
„cechy charakterystyczne badanego zmarłego”, takie jak: aktualne świadectwo
zdrowia, brak danych o chorobach w czasie rejsu, spokojny przebieg rejsu oraz
możliwość zregenerowania sił podczas pobytu w porcie bezpośrednio przed zdarze-
niem. Ponadto również biegły dr S. przyznał, iż ośmiomiesięczny rejs nadwyręża
kondycję psychiczną i fizyczną, lecz w niniejszej sytuacji nie miało to miejsca. Bez-
podstawny jest również zarzut powódki, iż w opinii sformułowano wnioski w sposób
statystyczny poprzez odwołanie się do określeń „inni nie reagowali”, „inni uważali”.
Wskazać bowiem należy, iż zarówno Sąd, jak i biegli mogą odtworzyć przebieg wy-
darzeń na statku tylko poprzez odwołanie się do ocen innych członków załogi. Wo-
bec śmierci męża powódki, dla ustalenia jego przeżyć i stanu zdrowia należało się
posłużyć właśnie „pośrednią” metodą gromadzenia dowodów na wymienione wyżej
okoliczności; za wiarygodnością opinii przemawia również okoliczność, iż omówione
zostały wyczerpująco kwestie snu patologicznego (pogłębionego) i fizjologicznego, z
uwzględnieniem snu człowieka będącego w stresie i pod wpływem alkoholu. Problem
ten jest bowiem kluczowy dla rozstrzygnięcia o przyczynie śmierci Ryszarda A. W
świetle powyższego Sąd uznał za zasadny wniosek, iż jedyną przyczyną zgonu
Ryszarda A. był spożyty poprzedniego wieczoru alkohol. Wywołało to u niego pogłę-
biony sen, uniemożliwiający „obronną” reakcję organizmu na aspirację treści żołądka.
Wprawdzie w końcowych fragmentach obu opinii wyrażono pogląd, iż „nie można
wykluczyć innych czynników mających wpływ na „stan przytomności”, to jednak w
ocenie Sądu, jak i biegłych, o zaistnieniu takich czynników dodatkowych nie
świadczą okoliczności sprawy. W szczególności należy stanowczo wykluczyć, aby
czynnikiem takim były przeżycia psychiczne zmarłego lub nadzwyczaj silne wyczer-
panie organizmu - okoliczności te nie mają wpływu na zaburzenia snu. Nadto zabu-
rzeń takich ani wyczerpania mąż powódki nie doświadczył, co wynika również z opinii
biegłych w sprawie. Konkludując Sąd stwierdził, że przyczynę zgonu stanowiły
aspiracje treści żołądka i brak reakcji obronnej organizmu wskutek głębokiego snu
patologicznego, wywołanego spożyciem alkoholu, brak jest przy tym podstawy dla
przyjęcia, aby wymioty były spowodowane osłabieniem organizmu, przeciążeniem
pracą lub zakłóceniem psychiki wskutek długotrwałego rejsu. Tym samym przyczyna
zgonu męża powódki nie nosi cech „zewnętrzności”, wymaganej przez art. 6 ustawy
z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób
zawodowych (jednolity tekst: Dz. U. z 1983 r. Nr 30, poz. 144 ze zm.).
8
Zdaniem Sądu fakt trwania rejsu przez okres ponad 160 dni nie przyczynił się
ani do śmierci męża powódki, ani też nie było to sprzeczne z prawem - jak wywodzi
powódka w swoich pismach procesowych. Wprawdzie taki okres został ustalony jako
maksymalny dla pracowników kutrów rybackich (art. 56 ust. 1 ustawy z dnia 6 lipca
1991 r. Dz. U. Nr 61, poz. 256), to jednak dopuszczalne jest przedłużenie tego
okresu przy zagwarantowaniu pracownikowi możliwości zejścia ze statku (art. 56 ust.
2 cytowanej ustawy). Jak wynika z poczynionych ustaleń pozwany taką możliwość
zapewniał załogom pływającym na kutrach. Zgromadzony materiał dowodowy nie
daje także podstaw do wniosku o związku zaistniałego zdarzenia z pracą w rozumie-
niu art. 6 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy wypadkowej. Do zgonu doszło już bowiem w czasie
wolnym dla Ryszarda A., gdy nie wykonywał on żadnych poleceń przełożonych ani
też innych czynności w interesie zakładu pracy. Reasumując - nie zostały spełnione
łącznie trzy przesłanki wymagane przez art. 6 ust. 1 ustawy wypadkowej i z tego
względu nie można uznać śmierci męża powódki za wypadek przy pracy. Ponadto
nie można wykluczyć, iż część zaliczki (lub nawet całość) została wydana przez
Ryszarda A. podczas zakupów w porcie.
Wyrokiem z 8 lipca 1997 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił apelację po-
wódki. Sąd podkreślił, iż Sąd Wojewódzki realizując wytyczne Sądu Apelacyjnego
zawarte w wyroku tego Sądu z dnia 20 grudnia 1993 r. przeprowadził w sprawie wni-
kliwe postępowanie dowodowe, a w swych wnioskach i ustaleniach nie wykroczył
poza normy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów, wynikającej z art. 233
KPC. W szczególności zaś podzielił stanowisko Sądu Wojewódzkiego, iż w stanie
faktycznym sprawy brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, iż zdarzenie pole-
gające na zejściu śmiertelnym męża powódki Ryszarda A. wywołane zostało przy-
czyną zewnętrzną w rozumieniu przepisu art. 6 ust. 1 ustawy wypadkowej z 1975 r.
Na podstawie zatem materiału dowodowego prawidłowo zebranego i ocenionego
przez Sąd pierwszej instancji w zakresie niezbędnym dla rozstrzygnięcia, przyjąć
trzeba istnienie następującego łańcucha przyczynowo-skutkowego zdarzenia - spo-
życie przez Ryszarda A. w dniu 4 września 1994 r. w godzinach wieczornych alko-
holu - stan snu patologicznego - aspiracja treści żołądka do dróg oddechowych -
brak naturalnej reakcji organizmu na duszenie, charakterystycznej dla snu fizjolo-
gicznego - zgon przez uduszenie. W łańcuchu tym brak jest miejsca na realną -
uprawdopodobnioną chociażby w praktyce - przyczynę zewnętrzną zdarzenia w
rozumieniu przepisu art. 6 ustawy wypadkowej. W stanie faktycznym sprawy brak
9
jest bowiem uzasadnionych podstaw do przyjęcia, by śmierć męża powódki pozos-
tała w normalnym związku przyczynowym z okolicznościami, na jakie powoływała się
ona w procesie takim, jak przemęczenie lub stres psychiczny wywołane warunkami
pracy, uciążliwością i czasem trwania rejsu, bądź nadzwyczajnymi zdarzeniami
zaistniałymi w jego trakcie, warunkami atmosferycznymi, żywieniowymi (zatruciem
pokarmowym), lub też działaniem któregokolwiek z członków załogi statku. Nadto nie
ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia powołany w apelacji przez powódkę
nowy dowód w postaci zeznań świadków. Świadkowie ci bowiem zgodnie z twier-
dzeniem skarżącej mogliby zeznawać na okoliczność stanu psychicznego w jakim
znajdował się mąż powódki przed wypłynięciem w rejs. Stan ten zatem (jakikolwiek
by nie był) z uwagi na zbyt duże odstępstwo czasowe od daty zdarzenia - w sytuacji
gdy w czasie samego rejsu nie nastąpiły żadne nadzwyczajne zdarzenia - nie mógłby
stanowić przesłanki istnienia ewentualnej przyczyny zewnętrznej zdarzenia w
rozumieniu art. 6 ustawy wypadkowej.
W kasacji powódka wniosła o zmianę wyroku Sądu Apelacyjnego i uznanie
śmiertelnego zejścia jej męża za wypadek przy pracy, ewentualnie o uchylenie wy-
roku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Kasacja zarzuca:
1) naruszenie prawa materialnego przez niezastosowanie normy bezwzględ-
nie obowiązującej art. 56 ust. 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o pracy na morskich
statkach handlowych (Dz. U. Nr 61, poz. 258), której znaczenie dla sprawy i charak-
ter prawny normy szczegółowo został określony w apelacji z dnia 5 kwietnia 1991 r.,
2) naruszenie prawa materialnego przez niezastosowanie art. 6 ustawy z dnia
12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodo-
wych,
3) naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 KPC, w następstwie które-
go nastąpiło negatywne dla powódki rozstrzygnięcie sporu, a szczególnie przez po-
minięcie dowodów wnioskowanych w apelacji z dnia 5 kwietnia 1997 r.
Obszerne wywody kasacji sprowadzają się do tego, że: 1) mąż powódki prze-
bywał w morzu w ostatnim rejsie 202 dni (w rejsach poprzednich 204 dni i 219 dni),
co rażąco naruszyło bezwzględnie obowiązującą normę ochronną z art. 56 ustawy o
pracy na morskich statkach handlowych, zgodnie z którą okres przebywania pracow-
nika na statku rybackim nie może być dłuższy niż 160 dni;
10
2) bezpośredni wpływ na osłabienie i zaburzenie reakcji organizmu miały negatywne
czynniki zewnętrzne w postaci trudnych warunków pracy i dłuższego o 6 tygodni
przebywania na morzu, niż dopuszczają maksymalne normy pobytu na statku rybac-
kim; dlatego powódka uważa, że wpływ na śmiertelne zejście jej męża miały zarówno
czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne;
3) świadectwo zdrowia traktowane było formalnie i nie odzwierciedlało rzeczywistego
stanu zdrowia, a oświadczenia wyrażające zgodę na przedłużony rejs są podpisy-
wane z konieczności, gdyż większość rejsów statków armatora przekracza 160 dni, a
ponadto stawki wynagrodzenia w czasie tzw. wolnych dni są głodowe; stąd ocena
Sądu, że nie zostały naruszone przepisy bhp, jest wadliwa;
4) odporność człowieka w okresie 120-160 dni pobytu na morzu maleje stopniowo,
natomiast po przekroczeniu tych progów spada gwałtownie i takie załamanie praw-
dopodobnie wystąpiło w przypadku męża powódki i dlatego wnosiła ona o zasięg-
nięcie opinii biegłych z Instytutu Medycyny Tropikalnej; nie zgadza się z oceną Sądu,
że dotychczasowe opinie biegłych są miarodajne; biegli nie ocenili przedmiotowego
zdarzenia w aspekcie oceny warunków morskich, a tylko pod kątem jednego
wieczoru i porównawczo określili reakcje organizmu jako typową dla patologicznego
snu wywołanego alkoholem;
5) dowód z zeznań lekarza okrętowego został przeprowadzony dopiero po półtora-
rocznej przerwie i nie zostały postawione świadkowi istotne pytania; odmowa prze-
prowadzenia dowodu z zeznań lekarza i biegłych była powodem, że powódka nie
wnioskowała o przesłuchanie jako świadków sąsiada czy córki na określenie kondycji
psychicznej męża przed podjęciem rejsu; dopiero zarzut o gołosłowności jej twier-
dzeń był powodem postawienia wniosków dowodowych w końcowym stadium proce-
su, ale niestety nie uwzględniono tych wniosków;
6) w świetle zeznań świadków, że cztery osoby wypiły tylko 1/2 litra wódki, nie można
jednoznacznie wnioskować, że alkohol był wyłączną przyczyną zgonu, chyba że się
przyjmie, że mąż powódki pił alkohol „dyskretnie”; w sprawie jest tylko pewne to, że
pił on wieczorem alkohol oraz, że rano znaleziono go martwego; pozostałe okolicz-
ności są tylko prawdopodobne i dlatego nie można całkowicie wykluczyć występo-
wania czynnika zewnętrznego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
11
Wbrew zarzutom kasacji stanowisko Sądu Wojewódzkiego zaakceptowane
przez Sąd Apelacyjny, iż brak jest podstawy do przyjęcia, że zejście śmiertelne męża
powódki było wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 6 ust. 1 ustawy wypadkowej z
1975 r. nie nasuwa zastrzeżeń w świetle materiału dowodowego sprawy, a to z uwagi
na brak zewnętrznej przyczyny tego zdarzenia i brak związku jego z pracą.
Sprawa niniejsza była rozpatrywana dwukrotnie przez Sąd Wojewódzki. W
ponownym postępowaniu Sąd ten wykonując zalecenia Sądu Apelacyjnego prze-
prowadził bardzo szczegółowe postępowanie dowodowe i dokonał oceny jego wyni-
ków, z którą zgodził się następnie w pełni Sąd Apelacyjny.
Zdaniem Sądu Najwyższego, można ocenić krytycznie postępowanie arma-
tora, który na skutek wydłużania czasu trwania rejsów statków rybackich ponad
normę określoną w art. 56 ust. 1 powołanej ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o pracy na
morskich statkach handlowych nawet o kilka tygodni (w niniejszej sprawie o 6 tygo-
dni), zmuszał jego uczestników do dłuższego przebywania na morzu. Mogą bowiem
zdarzać się przypadki, że wydłużony czas przebywania w morzu w konkretnych
przypadkach może na uczestników rejsu wywierać ujemne skutki, gdy chodzi o wy-
trzymałość psycho-fizyczną. Należy także dostrzegać swego rodzaju przymus eko-
nomiczny, który decyduje o wyrażaniu przez rybaków dalekomorskich zgody na wy-
płynięcie w morze na okres dłuższy niż przewidują to maksymalne normy. Jak wynika
bowiem z materiału dowodowego sprawy, rejsy obejmujące krótszy okres prze-
bywania na morzu są rzadkie u tego armatora, a wynagrodzenie rybaków w okresie
tzw. bezczynności są niskie (jak określono „głodowe”). Mimo powyższego, Sąd Naj-
wyższy nie dopatrzył się w niniejszej sprawie podstawy do przyjęcia - jak tego doma-
ga się kasacja - że w przypadku śmierci męża powódki wystąpił zbieg przyczyn, tj.
zewnętrznej i wewnętrznej oraz, że zdarzenie to pozostaje w związku z pracą. Prze-
prowadzone przez Sąd Wojewódzki bardzo szczegółowe postępowanie dowodowe
wykazało, iż wyłączną przyczyną śmierci męża była aspiracja treści pokarmowej do
dróg oddechowych, co świadczy, iż był on wówczas w bardzo głębokim śnie patolo-
gicznym, pogłębionym spożyciem alkoholu, znoszącym aktywną obronę organizmu
przed uduszeniem, która to obrona w sposób naturalny występuje u człowieka śpią-
cego snem fizjologicznym. Wprawdzie, zdaniem biegłych, nie można wykluczyć jako
przyczyny zdarzenia innego czynnika endogennego, tym niemniej określenie jego
wystąpienia nie jest możliwe na podstawie materiału dowodowego sprawy; stwier-
dzenie takie zatem ma charakter czysto teoretyczny. W sprawie wypowiedzieli się
12
lekarze biegli z Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w G., w tym specjalista
anestezjolog, a więc specjaliści posiadający właściwą wiedzę do oceny przyczyny
zgonu męża powódki.
Nie nasuwa żadnych wątpliwości także ustalenie, że zejście śmiertelne męża
powódki nie pozostaje w związku z pracą. Śmierć ta była bowiem wynikiem wypicia
alkoholu w czasie wolnym od pracy. Nie jest usprawiedliwiony zarzut naruszenia
przepisów postępowania, tj. art. 233 KPC „w sposób, w następstwie którego nastą-
piło negatywne dla powódki rozstrzygnięcie sporu, a szczególnie przez pominięcie
dowodów wnioskowanych w apelacji z dnia 5 kwietnia 1997 r.”. W tej kwestii należy
powołać się na trafne poglądy wyrażone przez Sąd Najwyższy w wyrokach: z 19
marca 1997 r., II UKN 45/97, iż sąd nie jest obowiązany do uwzględniania kolejnych
wniosków dowodowych strony tak długo, aż udowodni ona korzystną dla siebie tezę i
pomija je od momentu dostatecznego wyjaśnienia sprawy (OSNAPiUS 1998 nr 1,,
poz. 24); z 16 kwietnia 1997 r., II UKN 55/97, iż odmowa przeprowadzenia w postę-
powaniu apelacyjnym dowodu z przesłuchania świadków nie stanowi usprawiedli-
wionej podstawy kasacyjnej, skoro sąd drugiej instancji w przekonujący i logiczny
sposób odmowę tę uzasadnił, wyjaśniając dlaczego dowód nie był istotny dla rozs-
trzygnięcia sprawy (OSNAPiUS 1998 nr 3, poz. 95); z 7 listopada 1997 r., II CKN
446/97, iż strona nie może skutecznie żądać ponowienia lub uzupełnienia dowodu w
postępowaniu apelacyjnym tylko dlatego, że spodziewała się korzystnej dla siebie
oceny tego dowodu przez sąd pierwszej instancji.
Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy uznał, iż kasacja pozbawiona jest
uzasadnionych podstaw, w związku z czym oddalił ją na mocy art. 393
12
KPC.
N o t k a
Powołany w uzasadnieniu wyrok z dnia 7 listopada 1997 r., II CKN 446/97, został opubli-
kowany w Monitorze Prawniczym 1998 r. nr 6, s. 234.
========================================