Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 20 MARCA 2008 R.
SNO 13/08
Przewodniczący: sędzia SN Waldemar Płóciennik (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Krzysztof Cesarz, Krzysztof Strzelczyk.
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego – sędziego Sądu Okręgowego oraz
protokolanta po rozpoznaniu w dniu 20 marca 2008 r. sprawy sędziego Sądu
Rejonowego w związku z odwołaniami obwinionej i Ministra Sprawiedliwości od
wyroku Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 15 listopada 2007 r., sygn.
akt (...)
I . u t r z y m a ł zaskarżony w y r o k w m o c y ;
II. kosztami sądowymi postępowania odwoławczego obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sądy Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 15 listopada 2007 r.,
sygn. akt (...), uznał sędziego Sądu Rejonowego za winną przewinienia
dyscyplinarnego polegającego na uchybieniu godności urzędu w ten sposób, że w dniu
22 czerwca 2006 r. w sekretariacie Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu
Rejonowego – w obecności pracowników sekretariatu oraz interesanta, sugerowała
podniesionym głosem, że sędzia X. Y. uzyskała uprzywilejowany status w Sądzie przy
wykorzystaniu znajomości jej ojca – lekarza z Prezesem Sądu, w efekcie czego
wykonuje mniej obowiązków służbowych, niż sędzia Przewodnicząca Wydziału, a
także poddając w wątpliwość stan zdrowia psychicznego sędziego X. Y., poprzez
sugerowanie potrzeby udzielenia jej pomocy przez lekarza psychiatrę, tj. czynu z art.
107 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych i na
mocy art. 109 § 5 tej ustawy odstąpił od wymierzenia kary, zaś kosztami postępowania
dyscyplinarnego obciążył Skarb Państwa.
Wyrok ten został zaskarżony odwołaniami obwinionej oraz Ministra
Sprawiedliwości.
Obwiniona zaskarżyła wyrok w całości i na podstawie art. 438 pkt. 1, 2 i 3 k.p.k.
zarzuciła:
1. obrazę przepisów postępowania, tj. art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., która miała
wpływ na treść orzeczenia, polegającą na nie wskazaniu w uzasadnieniu
dlaczego Sąd nie uznał za wiarygodne zeznań świadka Zygmunta M. oraz
2
lakonicznym wskazaniu okoliczności świadczących o społecznej
szkodliwości czynu zarzucanego obwinionej,
2. błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia i
mających wpływ na jego treść, polegający na dokonaniu przez Sąd błędnych
ustaleń w zakresie wypowiadanych przez obwinioną słów dotyczących
konieczności udzielenia pomocy lekarskiej sędziemu X. Y. oraz sprzecznemu
z zeznaniami świadków sędziego X. Y., Grażyny K. i Teresy W., a także
wyjaśnieniami obwinionej ustaleniu, że świadek Zygmunt M. złożył
nieprawdziwe zeznania w sytuacji, gdy dokładna analiza wskazanych wyżej
dowodów prowadzi do przeciwnego wniosku,
3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mających
wpływ na jego treść, polegających na niewłaściwym ustaleniu przez Sąd
okoliczności faktycznych świadczących o społecznej szkodliwości czynu
przyjęciu, że w tej sprawie społeczna szkodliwość czynu występuje w stopniu
wyższym niż znikomy, podczas gdy właściwa ocena przede wszystkim
okoliczności faktycznych zdarzenia, niewielki lub wręcz brak uszczerbku dla
dobra wymiaru sprawiedliwości, indywidualny charakter zdarzenia, a w
końcu okoliczności dotyczące przebiegu pracy zawodowej obwinionej,
prowadzą do wniosku, że w sprawie tej stopień społecznej szkodliwości jest
znikomy.
W następstwie tych zarzutów skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego
orzeczenia i umorzenie postępowania z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość
czynu.
Minister Sprawiedliwości zaskarżył wyrok w części orzeczenia o karze – na
niekorzyść obwinionej i na podstawie art. 438 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 128 ustawy z
dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych zarzucił obrazę przepisu
prawa materialnego, to jest art. 109 § 5 u.s.p., przez niezasadne przyjęcie, że elementy
podmiotowe i przedmiotowe dotyczące osoby obwinionej oraz przypisanego jej
przewinienia dyscyplinarnego pozwalały przewinienie to uznać za przypadek
mniejszej wagi, a w konsekwencji zastosować wobec niej dobrodziejstwo instytucji
odstąpienia od wymierzenia kary.
Odwołując się do powyższego zarzutu skarżący wniósł o zmianę wyroku w
zaskarżonej części poprzez wymierzenie obwinionej na podstawie art. 109 § 1 pkt 2
u.s.p. kary dyscyplinarnej nagany.
W trakcie rozprawy odwoławczej Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy
Sądzie Okręgowym poparł odwołanie Ministra Sprawiedliwości, przy czym wniósł o
wymierzenie obwinionej kary dyscyplinarnej upomnienia.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
3
Oba wniesione środki odwoławcze jawią się jako niezasadne, choć nie sposób
odmówić Ministrowi Sprawiedliwości racji, że zaskarżone orzeczenie oparte jest na
naruszeniu prawa materialnego (podobnie rzecz ma się z podniesionymi w odwołaniu
obwinionej zarzutami związanymi z kwestią stopnia społecznej szkodliwości
przypisanego jej czynu).
Zawarty w odwołaniu obwinionej zarzut obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. – w
odniesieniu do oceny zeznań świadka Zygmunta M. – jest całkowicie nietrafny.
Zgodnie z powołanym przepisem, stosowanym odpowiednio w postępowaniu
dyscyplinarnym, uzasadnienie wyroku powinno zawierać m.in. wskazanie, jakie fakty
sąd uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się
dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych. Lektura uzasadnienia
zaskarżonego orzeczenia nie pozwala na podzielenie stanowiska skarżącej, że
motywacyjna część tego orzeczenia sporządzona została z naruszeniem wskazanego
wyżej przepisu. Uzasadnienie wyroku zawiera bowiem ustalenia faktyczne
odpowiadające treści przypisanego obwinionej czynu, wskazanie podstawy
dowodowej tych ustaleń oraz wyjaśnienie dlaczego nie uwzględniono, poza
wyjaśnieniami obwinionej, jedynego dowodu przeciwnego – tj. zeznań Zygmunta M.
Jest prawdą, że argumentacja sądu ogranicza się w zasadzie do jednego zdania
zawartego na stronie 4 uzasadnienia skarżonego wyroku. Rzecz jednak w tym, że nie
sposób nie zgodzić się z Sądem pierwszej instancji, że zeznania świadka Zygmunta M.
są niewiarygodne, bowiem pozostają w sprzeczności nie tylko z zeznaniami innych
świadków, ale także z wyjaśnieniami obwinionej. Warto nadto zauważyć, że w
kwestiach istotnych z punktu widzenia opisu przypisanego obwinionej czynu, zeznania
Zygmunta M. są wręcz bezwartościowe. Świadek ten bowiem, poza wskazaniem, że
obwiniona zachowywała się kulturalnie – w przeciwieństwie do toczącej z nią spór
osoby – nie wie co było przedmiotem kłótni i nie przypomina sobie, „aby w czasie
tego zajścia ktoś wzywał lekarza” oraz by obwiniona powiedziała: „to dobrze, że już
niedługo skończą się w Sądzie układy” (k. – 111 akt SD 5/06). Uwaga ta ma
szczególne znaczenie, choćby w zestawieniu z wyjaśnieniami obwinionej. Z jej relacji
wynika przecież, że Zygmunt M. był świadkiem całej kłótni, podczas której obwiniona
miała m. in. powiedzieć: „Ja mam tego wszystkiego dość. Te układy, układziki, ojciec,
prezes i ta cała reszta”, a później: „Asiu, to może lekarza.” Uzasadnienia krytycznej
oceny wartości dowodowej zeznań świadka Zygmunta M. dopełnia zestawienie ich
treści z zeznaniami pracownic sekretariatu. Zważywszy na powyższe okoliczności, a w
szczególności na sprzeczność zeznań świadka z wyjaśnieniami obwinionej, trudno
uznać za trafną, zawartą w uzasadnieniu odwołania sugestię, że zeznania Zygmunta M.
są bardziej wiarygodne od zeznań pozostałych świadków, bowiem jako osoba
postronna, nie był on zaangażowany w istniejący w sądzie konflikt. Pomijając fakt, że
od strony pozytywnej, zeznania Zygmunta M. nie są przydatne do dokonania
4
konkretnych ustaleń, zauważyć należy, że przytoczone stanowisko skarżącej stanowi
w istocie uzasadnienie zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, tj.
obrazy art. 7 k.p.k., czego w odwołaniu jednak nie zarzucono.
Za niezasadny uznać należało także podniesiony w odwołaniu obwinionej zarzut
błędu w ustaleniach faktycznych, związany z elementami kształtującymi opis
przypisanego obwinionej czynu. Wprawdzie treść zarzutu bezpośrednio kwestionuje
jedynie ustalenie związane z sugerowaniem wątpliwości co do stanu zdrowia
psychicznego sędziego X. Y., to jednak uzasadnienie odwołania odnosi się także do
kwestii związanych z rzekomym, lepszym statusem tej ostatniej, wynikającym ze
znajomości prezesa sądu z jej ojcem – lekarzem.
Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, zarzut błędu w ustaleniach faktycznych,
przyjętych za podstawę wyroku, może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność
ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd, nie znajduje oparcia w okolicznościach
ujawnionych w toku przewodu sądowego, bądź pozostaje w sprzeczności z zasadami
logicznego rozumowania. Nie wystarczy przy tym zaprezentowanie jedynie odmiennej
oceny zgromadzonego materiału dowodowego, lecz konieczne jest wykazanie, jakich
uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd w
dokonanej przez siebie ocenie materiału dowodowego. Zarzut sformułowany w
odwołaniu obwinionej i rozwinięty w jego uzasadnieniu, nie spełnia powyższych
wymagań. Poczynione przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne znajdują
oparcie w całokształcie zebranego materiału dowodowego, tj. w zeznaniach świadków
i w znacznej mierze w wyjaśnieniach obwinionej, a sformułowane na podstawie tego
materiału wnioski i oceny znajdują ochronę w treści art. 7 k.p.k. Jest bezsporne, że
krytycznego dnia doszło między obwinioną a sędzią X. Y. do scysji, w trakcie której
obwiniona oświadczyła, że „Córka lekarza wszystko sobie załatwi, ja znów będę
musiała dyżurować w weekend”. Sens tej wypowiedzi, nawiązujący do przyjaźni ojca
sędziego X. Y. z prezesem sądu, w kontekście poinformowania obwinionej, że
następnego dnia sędziego X. Y. nie będzie w pracy, jest oczywisty. Wypowiadane
słowa zawierają sugestię, że orzekająca w Wydziale kierowanym przez obwinioną
sędzia uzyskała, dzięki znajomości jej ojca z prezesem sądu, status uprzywilejowany,
w konsekwencji czego wykonuje mniej obowiązków. Na taką treść i sens wypowiedzi
obwinionej wskazują jednoznacznie zeznania sędziego X. Y. oraz pracownic
sekretariatu Teresy W., Beaty M. i Grażyny K. Co równie istotne, na prawidłowość
dokonanych ustaleń wskazują także wyjaśnienia samej obwinionej, która przecież
przyznała, że stwierdziła: „Ja mam tego wszystkiego dość. Te układy, układziki,
ojciec, prezes i ta cała reszta”. Kontekst tej wypowiedzi stanowi jawną sugestię, że
sędzia X. Y., dzięki znajomości jej ojca z prezesem sądu, jest lepiej traktowana, co
oznacza przecież jej uprzywilejowaną pozycję w służbie. Wątpliwości nie budzi także
prawidłowość ustaleń związanych z drugim istotnym elementem faktycznym, tj.
5
przyjęciem, że obwiniona sugerowała wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego
sędziego X. Y. Należy zgodzić się ze skarżącą, że tylko świadek Beata M. zeznała, że
obwiniona powiedziała do roztrzęsionej – sędziego X. Y., że powinna pójść do
psychiatry. Rzecz jednak w tym, że odtwarzając przebieg wydarzeń, Sąd pierwszej
instancji wcale nie stwierdza, że w wypowiedzi obwinionej pojawiło się słowo
„psychiatra”. Z ustaleń Sądu wynika bowiem, że: „Widząc stan zdenerwowania
sędziego X. Y. obwiniona zwróciła się do niej podniesionym głosem ze słowami
„może potrzeba ci lekarza”. Okoliczność tę przyznaje zresztą sama obwiniona, która
wyjaśniła, że zapytała sędziego X. Y. – „Asiu, to może lekarza?” Problem sprowadza
się zatem do odtworzenia sensu wypowiedzianych słów, w kontekście okoliczności
zajścia, i towarzyszącej słowom obwinionej intencji. Odnosząc się do tej kwestii Sąd
pierwszej instancji słusznie stwierdza na stronie 4 uzasadnienia swojego wyroku:
„Także świadkowie zeznawali odmiennie, czy obwiniona mówiąc «może wezwać
lekarza» użyła określenia «psychiatry», ale i ta okoliczność nie miała znaczenia w
sprawie, gdyż świadkowie słowa te odebrali jednoznacznie – a mianowicie, że
chodziło o lekarza psychiatrę, co wywołało u nich szok, zażenowanie”. Pomijając ową
jednoznaczność w odbiorze, wynikającą z zeznań Beaty M., przypomnieć należy
okoliczności, w których padła omawiana wypowiedź. Otóż, zgodnie z ustaleniami
Sądu pierwszej instancji, po wymianie słów z obwinioną, dotyczącej pełnienia
dyżurów oraz sugestii obwinionej, że dni prezesa są policzone, sędzia X. Y. rozpłakała
się i zatelefonowała do męża informując go, że jest tak roztrzęsiona, że nie jest w
stanie pojechać po dziecko do przedszkola. Sugestia o potrzebie skorzystania z
pomocy lekarza była więc bezpośrednią reakcją na zachowanie sędziego X. Y., co w
kontekście całokształtu okoliczności sprawy jednoznacznie przesądza prawidłowość
przyjętego opisu czynu obwinionej, wskazującego, że poddawała ona w wątpliwość
stan zdrowia psychicznego sędziego orzekającego w kierowanym przez nią Wydziale.
Jak wspomniano na wstępie, choć zarzut sformułowany w odwołaniu Ministra
Sprawiedliwości ocenić należy jako zasadny, to jednak nie może to pociągnąć za sobą
konsekwencji w postaci zmiany zaskarżonego orzeczenia, bowiem zaistniałe
uchybienie nie miało wpływu na treść wyroku Sądu pierwszej instancji. Stanowisko to
ma podobne zastosowanie do argumentów zawartych w odwołaniu obwinionej,
kwestionujących prawidłowość wywodu Sądu pierwszej instancji w odniesieniu do
stopnia społecznej szkodliwości przypisanego jej czynu.
Wprawdzie przepis art. 109 § 5 u.s.p. nie definiuje terminu «wypadek mniejszej
wagi», jednakże w aktualnym orzecznictwie przyjmuje się, że jest to sytuacja, w której
okoliczności popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, zwłaszcza przedmiotowo –
podmiotowe, odnoszone do czynu, charakteryzują się przewagą elementów
łagodzących, które sprawiają, że przewinienie nie jest na tyle społecznie szkodliwe,
aby stosować do jego sprawcy zwykłe zasady odpowiedzialności przewidziane za
6
zrealizowane przez niego przewinienie. Oznacza to, że dla przyjęcia «wypadku
mniejszej wagi» nie mają znaczenia elementy podmiotowe, które nie są związane z
czynem, takie jak: osobowość sprawcy, jego opinia, poprzednia karalność, zachowanie
się przed i po popełnieniu czynu, czy też inne okoliczności mające wpływ na wymiar
kary, leżące jednak poza czynem. Uznanie przewinienia dyscyplinarnego za «wypadek
mniejszej wagi» zależy zatem od rodzaju i charakteru naruszonego dobra, rozmiaru
wyrządzonej lub grożącej szkody, sposobu i okoliczności popełnienia czynu, wagi
naruszonych przez sprawcę obowiązków, a także postaci zamiaru, motywacji sprawcy,
czy wreszcie rodzaju naruszonych reguł ostrożności i stopnia ich naruszenia.
Oczywiste jest również, że wymienione przesłanki należy brać pod uwagę także przy
ocenie stopnia społecznej szkodliwości rozważanego przewinienia dyscyplinarnego.
Argumentacja zawarta w uzasadnieniu orzeczenia Sądu pierwszej instancji nie
spełnia powyższych kryteriów. Rozważając kwestię zastosowania instytucji
przewidzianej w art. 109 § 5 u.s.p. Sąd stwierdził, że podejmując decyzję miał na
uwadze dotychczasową długoletnią pracę obwinionej w wymiarze sprawiedliwości
oraz dodał, że sędzia Sądu Rejonowego „już została ukarana poprzez pozbawienie jej
w trybie administracyjnym pełnienia funkcji przewodniczącej wydziału”. Przywołane
przez Sąd okoliczności nie mogą mieć znaczenia dla przyjęcia wypadku mniejszej
wagi, bowiem nie wiążą się z przypisanym obwinionej przewinieniem, rozumianym
jako czyn. Nie oznacza to wszakże, że w sprawie nie występują przesłanki
uzasadniające stwierdzenie, że zachowanie obwinionej stanowi «wypadek mniejszej
wagi», albo że nagromadzenie okoliczności obciążających wyklucza zastosowanie tej
instytucji. Należy zgodzić się z Ministrem Sprawiedliwości, że obwiniona dopuściła
się przewinienia jako przewodnicząca wydziału, obciążona wszystkimi wynikającymi
z tej funkcji obowiązkami oraz że przy pełnieniu tej funkcji powinna prezentować
ponadprzeciętny poziom etyczny. Jednakże okoliczności te, szczegółowo rozwinięte w
uzasadnieniu odwołania, wiążą się z istotą przypisanego obwinionej czynu, a nadto
powinny charakteryzować każdego sędziego. Oznacza to, że ich wpływ na ocenę
stopnia społecznej szkodliwości przewinienia nie może być przeceniany. Bezsporne
jest także, że obwiniona dopuściła się przewinienia w obecności pracowników
sekretariatu i interesanta oraz że jej zachowanie wiązało się z eskalacją konfliktu,
brakiem krytycyzmu i negatywnymi emocjami. Okoliczności tych nie sposób
pominąć, zwłaszcza w zestawieniu z zawartym w uzasadnieniu odwołania wywodem
dotyczącym godności urzędu sędziego i dobra wymiaru sprawiedliwości. W ocenie
Sądu odwoławczego, ich znaczenie sprowadza się jednak do tego, że nie można uznać,
iż zachowanie obwinionej nie jest społecznie szkodliwe w stopniu znikomym.
Stanowisko to wiąże się z innymi okolicznościami, które nie zostały dostrzeżone, albo
wyeksponowane, zarówno przez Sąd pierwszej instancji, jak i skarżącego Ministra
Sprawiedliwości. Bezpośrednią przyczyną rozważanego zdarzenia było adresowane do
7
obwinionej oświadczenie sędziego X. Y., że następnego dnia nie przyjdzie do pracy.
Było ono konsekwencją, jak ustalił Sąd pierwszej instancji, istniejącej w Sądzie
Rejonowym praktyki, że udając się na urlop wypoczynkowy, sędziowie nie
konsultowali wniosku o urlop z przewodniczącym wydziału. Jak słusznie zaznaczono
w uzasadnieniu Ministra Sprawiedliwości, przewodniczący wydziału sprawując
nadzór nad sędziami i pracownikami, ma obowiązek oceny wykonywania przez nich
obowiązków i łagodzenia konfliktów. Do zadań przewodniczącego wydziału należy
jednak także organizowanie pracy podległej mu jednostki, dbanie o sprawne
wykonywanie zadań i kierowanie pracownikami. Trudno wyobrazić sobie należyte
wykonywanie tych obowiązków w sytuacji, gdy przewodniczący wydziału jest
zaskakiwany informacją, że sędzia będzie korzystał z urlopu wypoczynkowego,
ewentualnie za zgodą prezesa sądu, nie stawi się do pracy. Okoliczności te stanowią
tło konfliktu i choć nie tłumaczą nagannego zachowania obwinionej, wpływają
łagodząco na jego ocenę, zważywszy na motywację działania obwinionej.
Koresponduje z tym postać zamiaru towarzyszącego jej czynowi. Wprawdzie, w
świetle ustaleń Sądu pierwszej instancji, konflikt między obwinioną i sędzią X. Y.
trwał już od dawna, to jednak w zachowaniu obwinionej trudno doszukać się rozmysłu
czy premedytacji. Słowa, będące kanwą faktyczną opisu przypisanego obwinionej
czynu, wypowiedziane zostały w zamiarze nagłym, jako reakcja na oświadczenie
sędziego X. Y. i dalszy rozwój sytuacji. Gwałtowność reakcji, odpowiadająca nagłości
zamiaru, nie przełożyła się jednak na wypowiedzenie słów obelżywych czy
poniżających, co – przy ograniczonej liczbie osób będących świadkami zdarzenia,
także musi rzutować na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu.
Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione wyżej okoliczności, uznać należało,
że przypisane obwinionej przewinienie dyscyplinarne stanowi wypadek mniejszej
wagi w rozumieniu art. 109 § 5 u.s.p., uzasadniający odstąpienie od wymierzenia kary
dyscyplinarnej. W ocenie Sądu odwoławczego, samo przeprowadzenie wobec
obwinionej postępowania dyscyplinarnego, będzie dla niej dostateczną przestrogą,
która spowoduje, że w przyszłości będzie ona dbać o godność urzędu sędziego i
przestrzegać zasad etyki zawodowej.
O kosztach orzeczono na podstawie art. 133 u.s.p.