Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CSK 414/10
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 października 2011 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Krzysztof Pietrzykowski (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk
SSA Marek Machnij (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa Artura T.
przeciwko Gminie W., Agencji Mienia Wojskowego z siedzibą w W., Urszuli P. i
Skarbowi Państwa - Ministrowi Obrony Narodowej w W.
o zapłatę, rentę i ustalenie,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 6 października 2011 r.,
skargi kasacyjnej pozwanej Agencji Mienia Wojskowego z siedzibą w W.
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 11 czerwca 2010 r.,
1) oddala skargę kasacyjną,
2) zasądza od pozwanej Agencji Mienia Wojskowego
z siedzibą w W. na rzecz powoda Artura T. kwotę 1800
(jeden tysiąc osiemset) zł tytułem zwrotu kosztów
postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powód Artur T. wniósł o zasądzenie od pozwanych Gminy W. i Agencji
Mienia Wojskowego z siedzibą w W. (dalej określanej jako: „Agencja Mienia
Wojskowego”) solidarnie kwoty 170.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za skutki
wypadku, jakiemu uległ w dniu 2 lipca 2004 r., kwoty 19.495 zł z tytułu zwrotu
kosztów leczenia i rehabilitacji oraz miesięcznej renty w kwocie 557 zł. Wniósł także
o ustalenie odpowiedzialności pozwanych za skutki, jakie mogą wyniknąć z tego
wypadku w przyszłości.
W toku procesu dopozwani zostali Urszula P. i Skarb Państwa – Minister
Obrony Narodowej w W. Wszyscy pozwani wnosili o oddalenie powództwa,
kwestionując je zarówno co do zasady, jak i co do wysokości.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 29 stycznia 2010 r. zasądził od pozwanych
Agencji Mienia Wojskowego z siedzibą w W. i Urszuli P. in solidum na rzecz
powoda kwotę 171.756,11 zł wraz z odsetkami ustawowymi tytułem
zadośćuczynienia i odszkodowania oraz ustalił odpowiedzialność na przyszłość in
solidum tych pozwanych za skutki wypadku, jakiemu powód uległ w dniu 2 lipca
2004 r., a ponadto oddalił powództwo w pozostałym zakresie i orzekł o kosztach
procesu.
Sąd Okręgowy ustalił, że powód w czasie przebywania, w związku z pracą
wykonywaną na rzecz innego podmiotu, na nieruchomości położonej przy ul. L. [...]
w W., na której pozwana Urszula P. prowadziła działalność gospodarczą, został
przygnieciony konarem, oderwanym od rosnącej na tej nieruchomości topoli. W
wyniku tego zdarzenia doznał on rozległych obrażeń, prowadzących do powstania
uszczerbku na zdrowiu w 72%
Z opinii biegłych wynika, że drzewo, od którego oderwał się konar, stanowiło
zagrożenie dla bezpieczeństwa osób przebywających na tej nieruchomości
z powodu zaawansowanego procesu rozkładu drewna oraz wcześniejszego
uderzenia pioruna. W konsekwencji już około dwóch – trzech lat przed wypadkiem
powinno zostać wycięte. Nie zostało ono także w żaden sposób zabezpieczone
przed złamaniem. Sąd Okręgowy ustalił ponadto, iż w dniu 1 lipca 2004 r. w rejonie
3
W. występowały burze połączone z silnym wiatrem.
Nieruchomość, na której znajdowało się to drzewo, stanowiła własność
Skarbu Państwa, który, działając przez Ministra Obrony Narodowej, na podstawie
umów z dnia 9 lutego 1998 r. i z dnia 30 stycznia 2004 r. użyczył ją Agencji Mienia
Wojskowego. Z kolei w dniu 30 kwietnia 1998 r. Urszula P. zawarła z Agencją
Mienia Wojskowego umowę dzierżawy tej nieruchomości, zobowiązując się m. in.
do utrzymywania porządku na niej na własny koszt. Przed wypadkiem, któremu
uległ powód, nie zgłaszała ona wydzierżawiającemu złego stanu topoli ani
konieczności jej wycięcia. Równocześnie Agencja Mienia Wojskowego nie podjęła
kontroli w zakresie stanu drzew na nieruchomości.
Uwzględniając częściowo dochodzone przez powoda roszczenie, Sąd
Okręgowy przyjął, że Agencja Mienia Wojskowego oraz U. P. odpowiadały za
szkodę in solidum na ogólnej podstawie art. 415 i 416 k.c., ponieważ
w okolicznościach sprawy brak było ustawowej lub umownej podstawy
pozwalającej na przyjęcie ich solidarnej odpowiedzialności.
Obie pozwane nie dopełniły, wynikającego z zawartych przez nie umów,
obowiązku dbania o bezpieczeństwo i porządek na nieruchomości. Agencja Mienia
Wojskowego, jako biorąca nieruchomość w użyczenie, zobowiązana była do dbania
o bezpieczeństwo na nieruchomości w zakresie zbliżonym do obowiązków
właściciela. Nie wykazała jednak, aby istniały przeszkody dla kontroli stanu drzewa
przed wypadkiem i zgłoszenia konieczności usunięcia topoli właścicielowi
nieruchomości, którego zgoda wymagana była do uzyskania zezwolenia
na wycięcie drzewa stosownie do art. 83 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r.
o ochronie przyrody (t.j. Dz.U. z 2009 r. Nr 151, poz. 1220 ze zm.). Pozwana nie
wskazała także, by w sprawie doszło do spełnienia przesłanek wyłączenia jej
odpowiedzialności na podstawie art. 711 k.c.
Z podobnych względów Sąd Okręgowy przyjął także odpowiedzialność U. P.
za szkodę, wskazując jako podstawę prawną tej odpowiedzialności treść stosunku
dzierżawy, w ramach którego ta pozwana była zobowiązana m.in. do utrzymania
porządku na nieruchomości. Ponadto obowiązek kontroli przez pozwaną stanu
drzew na nieruchomości i zawiadomienia Agencji Mienia Wojskowego lub organów
4
samorządu terytorialnego o konieczności usunięcia tejże topoli wynikał z obowiązku
dochowania przez nią szczególnej staranności, wymaganej od osoby prowadzącej
działalność gospodarczą oraz z reguł prawidłowego gospodarowania. O naruszeniu
przez pozwaną tego obowiązku świadczy przy tym możliwość łatwego
spostrzeżenia przez nią złego stanu drzewa przy dochowaniu należytej staranności.
Sąd Okręgowy oddalił powództwo w stosunku do pozostałych pozwanych:
wobec Skarbu Państwa – Ministra Obrony Narodowej z uwagi na przedawnienie
roszczenia na podstawie art. 4421
§ 1 k.c. oraz względem Gminy W. z powodu
braku wykazania w stosunku do niej przesłanek odpowiedzialności
odszkodowawczej.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 11 czerwca 2010 r. oddalił apelacje
wniesione przez Agencję Mienia Wojskowego i U. P. Sąd drugiej instancji podzielił
zasadnicze ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, chociaż jednocześnie wskazał
na nieprawidłowe uzasadnienie zaskarżonego wyroku ze względu na
niedostatecznie precyzyjne oddzielenie ustaleń Sądu od dowodów
przeprowadzonych w sprawie (zwłaszcza wskutek cytowania w uzasadnieniu
obszernych fragmentów opinii biegłych). Naruszało to art. 328 § 2 k.p.c., ale takie
uchybienie nie miało wpływu na wynik sprawy.
Sąd Apelacyjny zakwestionował zasadność przyjęcia odpowiedzialności
pozwanych na podstawie stosunków prawnych, wynikających z umowy użyczenia
i dzierżawy, ponieważ te stosunki mają charakter względny, więc wynikające z nich
prawa i obowiązki nie odnosiły się do powoda. Z tych samych względów nie można
oceniać sytuacji prawnej Agencji Mienia Wojskowego na podstawie art. 711 k.c.
Wskazanie tych stosunków prawnych jako podstawy odpowiedzialności pozwanych
prowadzi przy tym do wniosku, że Sąd Okręgowy oparł odpowiedzialność
pozwanych nie na wskazanym przez siebie reżimie deliktowym (art. 415 i 416 k.c.),
lecz na reżimie kontraktowym (art. 471 k.c.).
W związku z tym Sąd Apelacyjny wskazał, że odpowiedzialność ta ma
jednak charakter deliktowy i wynika z art. 415 i 416 k.c., ponieważ zaniechania
pozwanych, prowadzące do powstania niebezpieczeństwa na nieruchomości,
naruszały zasady współżycia społecznego, nakazujące dbałość o życie i zdrowie
5
ludzkie, a zatem nosiły one bez wątpienia charakter działań bezprawnych.
Obowiązek przestrzegania tych zasad wynikał z faktu władania przez te pozwane
nieruchomością na podstawie zawartych przez nie umów. W zakresie dbałości
o odpowiedni stan drzew na nieruchomości powinny były one kierować się także
powszechną wiedzą, że stare i duże drzewa mogą ulec złamaniu, zwłaszcza po
szczególnie silnym wietrze.
Jako dodatkową podstawę obowiązku dbania o stan drzew, znajdujących się
na nieruchomości, Sąd Apelacyjny wskazał przepis art. 61 w zw. z art. 5 ust. 2
ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2010 r. Nr 243, poz.
1623 ze zm., dalej jako: „prawo budowlane”), zgodnie z którym właściciel lub
zarządca obiektu budowlanego zobowiązany jest do utrzymania go w stanie
odpowiadającym warunkom ochrony bezpieczeństwa i zdrowia. Posiłkowo Sąd
odwołał się także do przepisów art. 431, art. 433 i art. 434 k.c., wyprowadzając
z nich ogólną regułę, zgodnie z którą za szkody wyrządzone w wyniku działania lub
złego stanu technicznego rzeczy odpowiada jej posiadacz.
Sąd Apelacyjny stwierdził także, że oddanie nieruchomości w dzierżawę nie
zwalniało Agencji Mienia Wojskowego z obowiązku dbania o odpowiedni stan
drzew na nieruchomości, albowiem ta umowa nie pozbawiła jej posiadania
nieruchomości, prowadząc jedynie do wykonywania władztwa nad nią wspólnie
z dzierżawcą. Jako wydzierżawiająca pobierała ona pożytki z nieruchomości oraz
mogła żądać od pozwanej U. P. wywiązania się przez nią z obowiązków
wynikających z zawartej umowy. Do zaniedbań w zakresie zapewnienia
bezpieczeństwa na nieruchomości doszło w związku z nieprawidłową organizacją
pracy w Agencji Mienia Wojskowego. Odpowiada ona zatem wobec powoda na
podstawie art. 416 k.c. za szkodę wynikłą z winy jej organów.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, zaniechania pozwanych miały charakter
zawiniony. Wobec utrzymywania się złego stanu topoli co najmniej przez kilka lat
przed wypadkiem, nie podejmując jakichkolwiek działań w tym zakresie, pozwane
naruszyły obowiązek należytej staranności. W związku z ciążącym na obu
pozwanych obowiązkiem naprawienia szkody wyrządzonej czynem
niedozwolonym, odpowiadają one solidarnie na podstawie art. 441 § 1 k.c., a nie
6
in solidum, jak nieprawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, ale wobec braku zaskarżenia
wyroku w tej części to rozstrzygnięcie nie podlegało zmianie.
Powyższy wyrok został zaskarżony skargą kasacyjną przez pozwaną
Agencję Mienia Wojskowego, która zarzuciła naruszenie przepisów postępowania,
które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 382 k.p.c., art.
328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. oraz art. 378 § 1 k.p.c. W ramach pierwszej
podstawy kasacyjnej zarzuciła naruszenie art. art. 416 k.c. oraz art. 61 w zw. z art.
5 ust 2 prawa budowlanego przez ich błędną wykładnię. Pozwana wniosła
o uchylenie zaskarżonego orzeczenia w części oddalającej jej apelację
i zasądzającej od niej koszty postępowania apelacyjnego na rzecz powoda oraz
o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania
i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego, ewentualnie o uchylenie
zaskarżonego orzeczenia w tej części i oddalenia powództwa oraz orzeczenia
o kosztach postępowania kasacyjnego.
W odpowiedzi na skargę kasacyjną powód wniósł o jej oddalenie
i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna nie zasługuje na uwzględnienie, chociaż części jej
zarzutów nie można odmówić racji.
Chybiony jest zarzut naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. Skarżąca bezpodstawnie
twierdzi, że Sąd Apelacyjny rzekomo nie rozpoznał jej zarzutów apelacyjnych,
odnoszących się do naruszenia wskazanych bliżej przepisów prawa materialnego.
Z pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika jednoznacznie, że Sąd
odwoławczy wypowiedział się we wszystkich kwestiach wskazanych przez
skarżącą, a mianowicie co do podstawy prawnej jej odpowiedzialności na mocy art.
416 k.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. oraz zastosowania art. 441 § 1 k.c., art. 445 § 1
k.c. i art. 189 k.p.c. Podstawy naruszenia tego przepisu nie może natomiast
stanowić okoliczność, że według skarżącej Sąd Apelacyjny ocenił te zagadnienia
błędnie lub niewyczerpująco, gdyż takie uchybienia mogłyby być podnoszone
w ramach zarzutów naruszenia konkretnych przepisów, które zostały wadliwie
zinterpretowane lub zastosowane.
7
Nie zasługują na uwzględnienie również zarzuty naruszenia art. 382 k.p.c.
i art. 328 § 2 k.p.c., ponieważ skarżąca nie wykazała, aby wskazane przez nią
uchybienia mogły mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Jeśli bowiem chodzi
o istotne dla jej rozstrzygnięcia okoliczności faktyczne, to wziąć trzeba pod uwagę,
że generalnie obejmowały one dwa problemy: przyczynę oderwania się konara
topoli, który spowodował obrażenia ciała powoda oraz rodzaj i zakres tych obrażeń,
a także ich skutki dla zdrowia i życia powoda.
Odnośnie do tej drugiej kwestii stwierdzić można, że w gruncie rzeczy
skarżąca nie podważała w toku procesu rodzaju i zakresu obrażeń ciała doznanych
przez powoda w wyniku upadku na niego powyższego konara, jak również skutków
tych obrażeń dla zdrowia powoda i wielkości uszczerbku na jego zdrowiu.
Ponadto w skardze kasacyjnej nie przytoczyła żadnych konkretnych okoliczności,
które w drodze zarzucanych uchybień procesowych są przez nią kwestionowane.
Zgodnie z art. 3983
§ 3 k.p.c. w postępowaniu kasacyjnym nie można zaś
bezpośrednio kwestionować ustaleń faktycznych lub oceny dowodów. Natomiast co
do pierwszego z w/w zagadnień, tj. przyczyn oderwania się konara, Sąd
Apelacyjny akurat stosunkowo obszernie i wnikliwie wyjaśnił w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku, z jakich przyczyn i na jakiej podstawie akceptuje stanowisko
Sądu Okręgowego.
Podkreślić zresztą można, iż Sąd Apelacyjny stwierdził, że większość
okoliczności faktycznych pozostawała między stronami niesporna, w związku
z czym przyjął ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego za podstawę swojego
rozstrzygnięcia. Pozwana nie zaprzeczyła w skardze kasacyjnej takiemu
wnioskowi. W związku z tym nie ma żadnych podstaw do uznania, iż ustalenia
faktyczne, przyjęte w zaskarżonym wyroku, zostały dokonane z naruszeniem art.
382 k.p.c. lub art. 328 § 2 k.p.c. W szczególności nie ma w tym względzie
znaczenia sposób redakcji uzasadnienia zaskarżonego wyroku lub uzasadnienia
wyroku Sądu Okręgowego, skoro nie stanowiło to istotnej przeszkody do
merytorycznej kontroli orzeczenia ani na etapie postępowania apelacyjnego, ani
postępowania kasacyjnego.
W świetle ustalonych w sprawie okoliczności faktycznych, które na mocy art.
8
39813
§ 2 k.p.c. wiążą Sąd Najwyższy przy ocenie zasadności skargi kasacyjnej,
Sąd Apelacyjny prawidłowo orzekł, że skarżąca ponosi wobec powoda
odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną mu w wyniku popełnienia czynu
niedozwolonego. Nie odpowiada natomiast wobec niego za naruszenie
obowiązków, wynikających z zawartych przez pozwanych między sobą umów,
dotyczących korzystania z nieruchomości, o jaką chodzi w niniejszej sprawie.
Te umowy wywoływały bowiem skutki tylko między ich stronami (inter partes),
w związku z czym mogłyby stanowić podstawę ewentualnej odpowiedzialności
kontraktowej jedynie między ich stronami, która nie była przedmiotem
rozstrzygnięcia w tej sprawie.
Skarżąca zasadnie zarzuciła natomiast, iż podstawy prawnej tej
odpowiedzialności w stosunku do niej w ogóle nie mógł stanowić przepis art. 416
k.c. Taki wniosek nie wynika jednak z przedstawionej przez nią argumentacji.
Nie negując trafności poglądu pozwanej, że na podstawie art. 416 k.c. osoba
prawna może odpowiadać deliktowo wyłącznie za szkody wyrządzone wskutek
zawinionego zachowania jej organów, należy stwierdzić, że w niniejszej sprawie
naruszenie tego przepisu wynikało z zupełnie innych przyczyn.
Otóż wziąć trzeba pod uwagę to, że pozwana niewątpliwie jest państwową
osobą prawną. Wynika to jednoznacznie z treści przepisów art. 5 ust. 1 i 3 ustawy
z dnia 30 maja 1996 r. o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu
Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego (t.j. Dz.U. z 2004 r. Nr 163, poz. 1711
ze zm.), w których expressis verbis jest mowa, że Agencja jest państwową osobą
prawną. W związku z tym uwzględnić następnie należy, iż w tej sprawie chodziło
o odpowiedzialność pozwanej za skutki zdarzenia, które nastąpiło w dniu 2 sierpnia
2004 r., a zatem przed zmianą przepisów regulujących odpowiedzialność deliktową
Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych, dokonaną z dniem 1 września
2004 r. na podstawie przepisów ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o zmianie ustawy
– Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 162, poz. 1692 ze zm.).
Zgodnie z art. 5 tej ustawy do zdarzeń i stanów prawnych powstałych przed dniem
jej wejścia w życie stosuje się m. in. przepisy art. 417 i art. 420 k.c. w brzmieniu
obowiązującym do dnia jej wejścia w życie.
9
Powyższa nowelizacja polegała m. in. na uchyleniu art. 420 k.c., zgodnie
z którym jeżeli szkoda została wyrządzona przez funkcjonariusza państwowej
osoby prawnej, odpowiedzialność za szkodę ponosi zamiast Skarbu Państwa ta
osoba prawna. Ten przepis należało interpretować w powiązaniu z art. 417 § 1 k.c.,
który regulował odpowiedzialność deliktową Skarbu Państwa. W rezultacie stanowił
on modyfikację zasad odpowiedzialności państwa za czyny niedozwolone,
sprowadzającą się do tego, że w razie wyrządzenia szkody w wyniku czynu
niedozwolonego przez funkcjonariusza państwowej osoby prawnej
odpowiedzialność ponosiła ta osoba a nie Skarb Państwa. Ta modyfikacja nie
dotyczyła natomiast przesłanek odpowiedzialności deliktowej państwowych osób
prawnych, wynikających z art. 417 § 1 k.c.
Ta kwestia nie ma zresztą istotnego znaczenia w tej sprawie. Ogólne
przesłanki odpowiedzialności deliktowej nie są bowiem sporne i nie były
kwestionowane. Bardziej doniosła jest okoliczność, że w ówcześnie obowiązującym
przepisie art. 420 k.c. wyraźnie była mowa o funkcjonariuszach państwowej osoby
prawnej. Pozwala to stwierdzić, że chybiona jest argumentacja pozwanej, która
domaga się ustalenia i wykazania, że to osoby wchodzące w skład jej organów
mogą ponosić zawinioną odpowiedzialność za zdarzenie, które doprowadziło do
wyrządzenia szkody powodowi. Uwzględniając, obowiązującą przed dniem
1 września 2004 r. treść art. 417 § 2 k.c., stwierdzić można, że państwowe osoby
prawne odpowiadały deliktowo nie tylko za zachowanie swoich organów, ale
również wszelkich osób, które były ich pracownikami. Z art. 420 k.c. wynikało
bowiem, że odpowiadają one za swoich funkcjonariuszy, a zgodnie z art. 417 § 2
k.c. funkcjonariuszami państwowymi byli m. in. pracownicy organów władzy,
administracji lub gospodarki państwowej.
Nie można mieć zatem wątpliwości, że na tej podstawie prawnej
pozwana Agencja Mienia Wojskowego odpowiadała nie tylko za członków swoich
organów, ale za wszystkie osoby, funkcjonujące w jakichkolwiek jej strukturach.
Niesporne jest zaś, że w tej sprawie chodzi co najmniej o zachowania, zwłaszcza
zaniedbania, osób, które funkcjonowały w terenowych jednostkach organizacyjnych
pozwanej Agencji. Nie ma więc potrzeby szczegółowego rozważania,
czy za konkretne zdarzenie mogą odpowiadać także osoby ze ścisłego
10
kierownictwa Agencji (członkowie jej organów), zwłaszcza przez zaniedbania
w zakresie organizacji działania jednostek organizacyjnych Agencji i należytego
nadzoru nad ich działalnością, gdyż taka okoliczność nie jest decydująca
i niezbędna dla możliwości przyjęcia jej odpowiedzialności deliktowej wobec
powoda.
W konsekwencji, pomimo zasadności zarzutu naruszenia art. 416 k.c., nie
ma to wpływu na prawidłowość zaskarżonego wyroku. Odnosi się to również do
powiązanego z nim zarzutu naruszenia przepisu art. 361 § 1 k.c., ponieważ
w niniejszej sprawie nie ma podstaw do łączenia odpowiedzialności deliktowej
Agencji jedynie z zachowaniem osób, wchodzących w skład jej organów.
Tym samym nie jest istotna okoliczność, że Sąd Apelacyjny nie ustalił konkretnych
zachowań jej organów i nie rozważył ich znaczenia w tej sprawie.
Podobnie ocenić należy zarzut naruszenia art. 61 w zw. z art. 5 ust. 2 prawa
budowlanego, ponieważ pomimo jego zasadności nie ma on wpływu na
merytoryczną prawidłowość zaskarżonego wyroku. W związku z tym wystarczy
wyjaśnić, że skarżący trafnie twierdzi, że te przepisy nie mogą mieć zastosowania
w rozstrzyganej sprawie, gdyż rosnące na nieruchomości drzewo niewątpliwie nie
może zostać uznane za obiekt budowlany w rozumieniu art. 3 pkt 1 tej ustawy,
którego mogą dotyczyć obowiązki, określone w art. 61 w zw. z art. 5 ust. 2 tej
ustawy, w zakresie obowiązku jego użytkowania w sposób zgodny z jego
przeznaczeniem i wymaganiami ochrony środowiska oraz utrzymywania
w należytym stanie technicznym i estetycznym.
Jednocześnie zauważyć można, że z uzasadnienia zaskarżonego wyroku
nie wynika, aby Sąd Apelacyjny zasadniczo oparł swoje rozstrzygnięcie na
stanowczym stwierdzeniu, że właśnie powyższe przepisy stanowią podstawę
prawną uwzględnienia powództwa. Argumentacja, nawiązująca do tego przepisu,
została przedstawiona przede wszystkim w związku z pojawiającymi się w toku
procesu twierdzeniami stron, które powoływały się na te regulacje, wobec czego
skonstatować można, że wprawdzie Sąd Apelacyjny błędnie i zbędnie wskazał te
przepisy, ale nie wpłynęło to istotnie na treść zaskarżonego wyroku. Taką samą
ocenę można zresztą odnieść również do wywodów Sądu odwoławczego,
11
dotyczących możliwości uwzględnienia w tej sprawie zasad, wynikających
z przepisów art. 431, art. 433 i art. 434 k.c., ponieważ – wbrew jego stanowisku –
nie mają one żadnego znaczenia w tej sprawie, skoro te przepisy nie mają w niej
zastosowania.
Przede wszystkim wziąć trzeba natomiast pod uwagę, że w zakresie oceny
prawnej dochodzonych roszczeń Sąd Apelacyjny trafnie uznał, iż ich podstawę
mogą stanowić w tej sprawie ogólne reguły bezpiecznego i ostrożnego
postępowania, wynikające z zasad współżycia społecznego oraz dobrych
obyczajów, które są powszechnie akceptowane w społeczeństwie.
Takie stanowisko można uznać za ugruntowane w doktrynie i orzecznictwie, które
zgodnie przyjmują, że te reguły stanowią – obok przepisów obowiązującego prawa
– podstawę odpowiedzialności odszkodowawczej z tytułu czynów niedozwolonych.
W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 1968 r. I CR 126/98 (niepubl.)
wskazano, że obowiązek należytej dbałości o życie i zdrowie człowieka może
wynikać nie tylko z normy ustawowej, ale także ze zwykłego rozsądku, popartego
zasadami doświadczenia, które nakazują unikanie niepodyktowanego
koniecznością ryzyka. Podobnie w wyrokach z dnia 6 września 1979 r. sygn. akt
I CR 247/79 (OSNC 1980, nr 3, poz. 57) i z dnia 28 maja 1997 r. sygn. akt III CKN
82/97 (OSNC 1997, nr 11, poz. 178), które dotyczyły odpowiedzialności deliktowej
za szkody wynikające z zaniedbania utrzymania drzew w bezpiecznym stanie, Sąd
Najwyższy akceptował oparcie odpowiedzialności pozwanych na podstawie
naruszenia obowiązków, wynikających z zasad współżycia społecznego.
Wystarczającą podstawę przyjęcia bezprawności zachowania po stronie
wnoszącej skargę kasacyjną pozwanej stanowi zatem naruszenie przez nią,
wynikającego z zasad współżycia społecznego oraz reguł bezpiecznego
i ostrożnego postępowania, obowiązku należytej dbałości o utrzymanie posiadanej
przez nią nieruchomości w takim stanie, który nie stwarzałby zagrożenia dla
bezpieczeństwa korzystających z niej osób trzecich. Biorąc pod uwagę, iż Sąd
Apelacyjny również powołał się na naruszenie przez pozwaną takiego obowiązku,
uznać można, że zaskarżone rozstrzygnięcie – pomimo wadliwego wskazania
także innych podstaw prawnych – z tego punktu widzenia odpowiada prawu.
12
Na pozwanej Agencji spoczywał powyższy obowiązek pomimo oddania
nieruchomości w posiadanie innej osobie (pozwanej U. P.). Przekazanie
nieruchomości nie skutkowało utratą jej posiadania przez skarżącą, która nadal
była jej posiadaczem, ale z uwzględnieniem faktu, iż w określonym zakresie
przekazała ją innej osobie w posiadanie zależne. W konsekwencji zawarcie umowy
dzierżawy między pozwanymi nie mogło powodować ustania po stronie Agencji
Mienia Wojskowego obowiązku dbania o należyty i bezpieczny stan nieruchomości,
spoczywającego na niej jako jej posiadaczu.
Podkreślić zwłaszcza można, że pozwana Agencja, pomimo oddania
nieruchomości w posiadanie zależne, nie tylko nie utraciła całkowicie uprawnień do
decydowania o sposobie korzystania z niej oraz kontrolowania prawidłowości jej
używania przez dzierżawcę, ale również miała obowiązek dokonywania takiej
kontroli zarówno z punktu widzenia prawidłowego wykonywania umowy przez
dzierżawcę, jak i bezpieczeństwa innych osób. W tym ostatnim aspekcie zwrócić
można uwagę na niesformalizowaną wprawdzie normatywnie, ale powszechnie
akceptowaną zasadę, zgodnie z którą osoba, która czerpie korzyści z określonego
zachowania lub z rzeczy, powinna ponosić także związane z nimi ryzyko (cuius
commodum eius periculo). Uzasadnia to również przyjęcie jej odpowiedzialności
w razie niewywiązania się z obowiązku należytej dbałości o zapewnienie innym
osobom bezpieczeństwa, mogącego wiązać się z powyższym zachowaniem lub
z należącą do niej rzeczą.
Ponadto, jak trafnie zauważył Sąd Apelacyjny, umowne stosunki prawne, na
podstawie których pozwane (Agencja Mienia Wojskowego oraz U. P.) posiadały tą
nieruchomość pozostawały bez wpływu na ich obowiązki wobec osób trzecich,
niezwiązanych tymi umowami. Wobec tego dla ich odpowiedzialności ex delicto w
stosunku do powoda nie miały żadnego znaczenia umowne uregulowania,
dotyczące zakresu obowiązków lub podziału tych obowiązków między stronami
umów. W związku z tym zbędne jest szczegółowe analizowanie postanowień,
zawartych w umowach łączących pozwaną Agencję ze Skarbem Państwa
(zwłaszcza § 5 ust. 1 umowy użyczenia z dnia 30 stycznia 2004 r.) oraz tą Agencję
z pozwaną U. P. (por. § 8 umowy dzierżawy z dnia 30 kwietnia 1998 r.), gdyż nie
mogą one służyć do ekskulpacji pozwanych za niewywiązanie się z obowiązku
13
utrzymania nieruchomości w stanie, którego zaniedbanie doprowadziło w rezultacie
do wyrządzenia powodowi szkody.
Bezzasadny jest zarzut naruszenia art. 441 § 1 k.c. Wbrew sugestii
pozwanej, Sąd Apelacyjny odniósł się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do
tego przepisu, wskazując zwłaszcza, iż w tej sprawie zachodziła solidarna
odpowiedzialność pozwanych na podstawie art. 441 § 1 k.c. Innym zagadnieniem
jest natomiast to, iż Sąd odwoławczy uznał, że nie ma możliwości zmiany wyroku
Sądu Okręgowego w tym zakresie przez zastąpienie odpowiedzialności pozwanych
in solidum formułą ich odpowiedzialności solidarnej z uwagi na brak zaskarżenia
tego rozstrzygnięcia. Takie zagadnienie nie zostało jednak przedstawione
w skardze kasacyjnej, a Sąd Najwyższy nie ma możliwości skorygowania
orzeczenia z urzędu także w razie ewentualnego stwierdzenia naruszenia prawa
materialnego.
Nieuzasadniony jest również zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. Z jednej
strony wskazać należy, że Sąd Apelacyjny przyznał skarżącej rację, iż Sąd
pierwszej instancji zbyt ogólnikowo odniósł się do kwestii zaliczenia na poczet
przyznanego powodowi zadośćuczynienia odszkodowania w kwocie 24.000 zł,
otrzymanego w związku z tym zdarzeniem z tytułu wypadku przy pracy, wobec
czego nie można uznać, że został naruszony obowiązek oceny tego zarzutu
apelacyjnego zgodnie z art. 378 § 1 k.p.c. Z drugiej strony Sąd Apelacyjny
stwierdził, że rozmiar cierpień powoda uzasadniał zasądzenie zadośćuczynienia
w kwocie 170.000 zł jako odpowiedniej. W skardze kasacyjnej pozwana nie
zakwestionowała skutecznie tego stanowiska. Nie wskazała zwłaszcza, jakie
okoliczności faktyczne lub prawne zostały przez Sąd Apelacyjny błędnie rozważone
lub pominięte przy ocenie tego roszczenia powoda co do wysokości.
Biorąc zaś pod uwagę ustalone w sprawie okoliczności faktyczne, z których
generalnie wynika, że powód w stosunkowo młodym wieku doznał licznych
i ciężkich obrażeń ciała, skutkujących powstaniem u niego około 72% trwałego
uszczerbku na zdrowiu, nie można mieć żadnych wątpliwości, iż przyznane mu
zadośćuczynienie może zostać uznane za odpowiednie w rozumieniu w/w przepisu.
Podkreślić przy tym należy, że korekta wysokości zasądzonego przez sądy meriti
14
zadośćuczynienia mogłaby nastąpić jedynie w zupełnie wyjątkowych wypadkach,
w których jawiłoby się ono jako rażąco nieadekwatne (wygórowane lub zaniżone)
do rozmiaru doznanej krzywdy. Taka sytuacja niewątpliwie nie zachodzi w tej
sprawie, wobec czego zarzut naruszenia art. 445 §1 k.c. nie mógł zostać
uwzględniony.
Nie można także przyznać pozwanej racji co do błędnego zaakceptowania
przez Sąd Apelacyjny orzeczenia o ustaleniu na podstawie art. 189 k.p.c. jej
odpowiedzialności wobec powoda na przyszłość. Nie powinno bowiem budzić
wątpliwości, że w ustalonych okolicznościach faktycznych nie może być całkowicie
wykluczone powstanie w przyszłości kolejnych negatywnych następstw
analizowanego zdarzenia z dnia 2 sierpnia 2004 r., które mogą uzasadniać dalszą
odpowiedzialność tej pozwanej. Przemawia za tym w szczególności znaczny
zakres obrażeń ciała i stopień uszczerbku na zdrowiu doznanego przez powoda
oraz ich powstanie w młodym wieku, gdyż wraz z upływem czasu mogą pojawić się
u niego inne niewystępujące na razie skutki, pozostające w adekwatnym związku
przyczynowym z tym zdarzeniem. W tej sytuacji ustalenie odpowiedzialności
pozwanej na przyszłość ma zapobiec ewentualnym trudnościom dowodowym,
wynikającym zwłaszcza z upływu czasu, a zatem powód ma interes prawny
w rozumieniu art. 189 k.p.c. w dochodzeniu takiego roszczenia.
Z tych wszystkich przyczyn Sąd Najwyższy uznał, że zaskarżony wyrok,
pomimo częściowo błędnego uzasadnienia, ostatecznie odpowiada prawu,
w związku z czym na mocy art. 39814
k.p.c. oddalił skargę kasacyjną.
Ponadto orzekł o kosztach postępowania kasacyjnego na podstawie art. 108 § 1
k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c. i art. 98 § 1 i 2 k.p.c. odpowiednio do wyniku sprawy.