Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 296/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 25 stycznia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Andrzej Siuchniński (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Józef Szewczyk
SSN Eugeniusz Wildowicz
Protokolant Jolanta Grabowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Zbigniewa Siejbika
w sprawie K. P.
skazanego z art. 200 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i in.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 25 stycznia 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w P.
z dnia 23 kwietnia 2012 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego z dnia
4 października 2010 r.,
1. uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi
Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania w postępowaniu
odwoławczym;
2. zarządza zwrot uiszczonej opłaty od kasacji w kwocie 450
złotych.
UZASADNIENIE
2
K. P. wyrokiem Sądu Rejonowego w L. z dnia 4 października 2010 r., został
uznany za winnego tego, że od wiosny 2001 roku do 2002 roku w Ł., działając w
krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nadużywając
stosunku zależności faktycznej i prawnej wynikającej z władzy rodzicielskiej,
kilkakrotnie doprowadził swoją małoletnią córkę B. P. w wieku poniżej 15 lat do
poddania się czynnościom seksualnym polegającym na dotykaniu jej narządów
płciowych, wkładaniu palców do narządów płciowych, wkładaniu palców i innych
przedmiotów do odbytu dziecka, tj. przestępstwa z art. 200 § 1 k.k. i art. 199 k.k. w
brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 6 czerwca 1997 r., w zw. z art. 12 k.k. w zw. z
art. 11 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 200 § 1 k.k., w brzmieniu ustalonym ustawą
z dnia 6 czerwca 1997 r. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k., skazany na
karę 3 lat pozbawienia wolności.
Od tego orzeczenia apelację wniósł prokurator oraz oskarżony i jego
obrońca. Prokurator i obrońca K. P. wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku i
przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Oskarżony natomiast wniósł o uchylenie wyroku Sądu a quo i uniewinnienie go od
zarzucanego czynu.
Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 23 kwietnia 2012 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając wszystkie apelacje za oczywiście bezzasadne.
Wyrok ten został zaskarżony kasacją wniesioną przez obrońcę skazanego, w
której, w sposób nadmiernie rozbudowany i zawierający wiele powtórzeń,
podniesiono zarzuty rażącego naruszenia przepisów postępowania karnego
normujących postępowanie odwoławcze, mającego wpływ na jego treść, a
mianowicie:
1. art. 433 § 1 i 2 k.p.k. przez bezpodstawne ograniczenie kontroli
odwoławczej, postulowanej w stanowiskach oskarżonego i obrońcy,
przedstawionych w ich pisemnych apelacjach, nierozpatrzenie wszystkich zarzutów
obu apelacji, przy niedopuszczalnym potraktowaniu ich łącznie, w rezultacie czego
Sąd drugiej instancji nie odniósł się literalnie do żadnego zarzutu ani argumentu
apelacji oskarżonego oraz do większości zarzutów obrońcy, a także nie uwzględnił
ich zasadnych wniosków, a ponadto wypaczał treść dowodów zgromadzonych w
sprawie;
2. art. 452 § 2 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 i art. 201 k.p.k. oraz w zw. art. 42 ust.
2 i 3 Konstytucji RP oraz art. 4 i 6 k.p.k. przez bezzasadne i, ze wskazaniem
3
nieprawdziwej podstawy prawnej, oddalenie zasadnego wniosku obrońcy
(zawartego w pisemnej apelacji i podtrzymanego na rozprawie odwoławczej) o
uzupełnienie przewodu sądowego przez przeprowadzenie dowodu z przesłuchania
biegłych M. K. i M. G. oraz świadka K. P. w konfrontacji z oskarżonym, dla
usunięcia niejasności i wewnętrznych sprzeczności wydanej uprzednio opinii
wspomnianych biegłych oraz sprzeczności zeznań wymienionego świadka, co –
zdaniem skarżącego – nie tylko mogło przyczynić się do przyspieszenia
postępowania, ale też było konieczne dla wydania merytorycznie trafnego
rozstrzygnięcia; w rezultacie takiego postanowienia Sądu Odwoławczego,
wskazującego na brak koniecznej bezstronności i aprioryczne przekonanie o winie
oskarżonego, doszło również do ewidentnego naruszenia prawa oskarżonego do
obrony;
3. art. 457 § 3 k.p.k. i art. 518 w zw. z art. 442 § 3 k.p.k. przez rażąco
nieprawidłowe uzasadnienie zaskarżonego wyroku, zawierające jedynie wywody
abstrakcyjne, oderwane od konkretnych dowodów zgromadzonych w
przedmiotowej sprawie, bez wskazania jakichkolwiek kart akt sprawy, mających
dokumentować twierdzenia Sądu, a zatem bez rzetelnego i przekonywującego
wykazania w pisemnym uzasadnieniu, czym kierował się ten Sąd wydając swój
wyrok oraz dlaczego wszystkie zarzuty apelacji uznał za niezasadne, a także
uzasadnienie rażąco sprzeczne z wiążącymi zaleceniami sformułowanymi przez
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 lutego 2012 r. sygn. akt IV KK 306/11, a w to
miejsce - powołujące nieadekwatne i niewiążące judykaty innych sądów, zapadłe w
innych sprawach, przy jednoczesnym poczynieniu w uzasadnieniu wyroku nowych
ustaleń faktycznych na temat rzekomego działania przestępnego, niekorzystnych
dla oskarżonego i niemających żadnego oparcia w materiale dowodowym sprawy.
Na podstawie tak sformułowanych zarzutów obrońca K. P. wniósł o
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w P.
lub – na zasadzie art. 37 k.p.k. – innemu sądowi równorzędnemu do ponownego
rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
Prokurator Okręgowy, w odpowiedzi na kasację, wniósł o jej oddalenie jako
oczywiście bezzasadnej. Prokurator Prokuratury Generalnej, nie przychylając się
do tego stanowiska wniósł, na rozprawie kasacyjnej, o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego
rozpoznania.
4
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest zasadna w zakresie, w jakim wskazuje na wadliwość kontroli
odwoławczej. Ta bowiem rzeczywiście razi ogólnikowością i brakiem wnikliwości
przy ocenie niektórych ze stawianych w apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów.
Powtórzyć więc należy, za Sądem Najwyższym orzekającym poprzednio w tej
sprawie (por. wywody na str. 9-10 uzasadnienia wyroku z dnia 2 lutego 2012 r.
sygn. IV K 306/110), że błędy popełnione w początkowym okresie postępowania
przygotowawczego, powielone w dalszym postępowaniu, jego przewlekłość,
niewykorzystanie wszystkich szans dowodowej weryfikacji prawdziwości wyjaśnień
oskarżonego i przeciwstawnych im zeznań K. P., a także praktyka wielokrotnego,
powielającego te same kwestie przesłuchiwania uczestników procesu,
skutkującego ich zmęczeniem, mnożeniem sprzeczności, niejasności w sposób
nadzwyczajny utrudniły prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy. Dopowiedzieć też
trzeba, że wśród błędów prokuratora prowadzącego w początkowej fazie
postępowanie przygotowawcze, ten, polegający na niedostrzeżeniu możliwości
właściwego, tj. wideofonicznego i protokolarnego, utrwalenia rzeczywistego
przebiegu przeprowadzonej w dniu 23 sierpnia 2002 r. „rozmowy” z małoletnią B.
P., umożliwiający w późniejszej fazie procesu wierne odtworzenie i tym samym
poddanie ocenie biegłych autentycznych jej wypowiedzi i reakcji, treści i sposobu
zadawania jej pytań ( być może w sposób sugestywny ) oraz zachowania obecnej
w czasie tej „ rozmowy” (co było zresztą błędem taktycznym) matki dziecka K. P. -
te trudności potęguje. W konsekwencji powstaje bowiem sytuacja, w której nie
tylko, że nie istnieje dowód w postaci zeznań małoletniej pokrzywdzonej, ale jej
zeznania musiały siłą rzeczy zostać zastąpione zeznaniami osób uczestniczących
w tej „rozmowie” przez co niezwykle trudno ocenić, czy, przyjmując nawet za
składane w dobrej wierze, zeznania św. K. i K., a zwłaszcza . opisujących
zachowania dziecka tj. B. P. wiernie je odtwarzają. Jest wszak oczywiste, w świetle
znanych przecież psychologii uwarunkowań towarzyszących ludzkim zdolnościom
zapamiętywania i odtwarzania zdarzeń, że mogą one być zniekształcone w wyniku
procesu zapamiętywania, podlegania sugestiom i obarczone mimowolnymi
interpretacjami tych zachowań i reakcji wynikającymi także z nastawienia do całej
sprawy wywołanego przecież relacjami K. P.
5
Właśnie dlatego odwoławcza kontrola dokonanej przez sąd pierwszej
instancji oceny tych zeznań tych świadków musi te okoliczności uwzględniać i
charakteryzować się wyjątkową wnikliwością.
Podobnie rzecz ma się, gdy idzie o kontrolę odwoławczą dokonaną w
sprawie oceny zeznań K. P., także tych z początkowego okresu postępowania
przygotowawczego i jej wcześniejszego zachowania w kontakcie z św. K. i K. Nie
może ona być pozbawiona rozważań szerszych, to znaczy musi uwzględniać i to,
że K. P. w lipcu 2012 r., kiedy to pojechała do swej matki i była pod wpływem
obserwacji niepokojących ją, niespokojnych w jej odbiorze reakcji dziecka, oraz
dziwnych zachowań oskarżonego, w dobrej wierze mogła powziąć podejrzenia o
molestowaniu córki przez oskarżonego, zaś wnioski mających kontakt z dzieckiem
pań psycholożek mogły ją w tym utwierdzić. Oznacza to, że przy ocenie zeznań K.
P., nie można tracić z pola widzenia, iż to czy miała ona czy też nie, powody do
bezpodstawnego obciążania oskarżonego i czy to było w jej interesie życiowym nie
może być kryterium rozstrzygającym w wiarygodności jej zeznań. Poza tym
powinno podlegać wnikliwej ocenie w toku kontroli odwoławczej, że jej zeznania
wyraźnie ewoluowały (co opisano w apelacji obrońcy str. 11 -13) w kierunku
przypisywania oskarżonemu dodatkowych zachowań wobec córki o charakterze
„innych czynności seksualnych” spośród których pewnych zachowań np. poleceń
dotykania członka oskarżonego wydawanych dziecku, jak też zachowań wobec
syna M. P. (mimo że i w tej mierze zeznania jej były stanowcze) nie przypisano.
Ponownie zatem powtarzając za Sądem Najwyższym poprzednio
orzekającym w sprawie, że przezwyciężenie oczywistych trudności w ocenie
materiału dowodowego jest wciąż możliwe, wskazać jednak należy, iż wymaga to
szczególnej staranności i wnikliwości, zaś temu nie sprostał ponownie orzekając w
sprawie sąd odwoławczy.
Sąd odwoławczy – jak już wspomniano - nie odniósł się należycie do
wskazywanych w apelacji obrońcy K. P. sprzeczności w zeznaniach K. P. Należy
podkreślić, że poziom wnikliwości rozważań co do określonego zarzutu powinien
być co do zasady wprost proporcjonalny do stopnia jego szczegółowości. Z tego
względu Sąd odwoławczy powinien był ustosunkować się do wskazanych przez
obrońcę oskarżonego konkretnych fragmentów treści zeznań K. P., wskazujących –
w jego przekonaniu - na sprzeczności w jej relacjach procesowych i uzasadnić,
dlaczego przyjmuje, że zeznania jej w określonym zakresie nie wykazują
6
sprzeczności lub też wykazane sprzeczności nie mają znaczenia dla
rozstrzygnięcia sprawy. Było to tym bardziej konieczne, jeśli zważy się na fakt, że to
zeznania matki pokrzywdzonej stanowią główny dowód na popełnienie przez K. P.
przestępstwa z art. 200 k.k. Sąd odwoławczy odniósł się do tego zarzutu zbyt
ogólnikowo, by możliwe było odtworzenie jego sposobu rozumowania. Przede
wszystkim – na co już wskazano - Sąd ten nie uzasadnił bliżej stanowiska, że w
jego przekonaniu, depozycje K. P. nie wykazują znaczących różnic. Nie wskazał,
jakie różnice dostrzegł i dlaczego uznał je za nieznaczące. Bowiem Sąd ad quem
stwierdził tylko, że różnice „takie istnieją, niemniej dotyczą kwestii ubocznych, nie
dotyczących ich zasadniczej części pozostającej zasadniczo niezmiennej” (podkr.
SN). Oprócz podkreślenia niezmienności chronologii zdarzeń, brak jest jednak
uszczegółowienia, w jakiej części jej zeznania pozostały niezmienne, a w jakiej
ulegały modyfikacjom. A te przecież są aż nadto widoczne. Przy ponownym
rozpoznaniu sprawy sąd odwoławczy, przy ocenie zeznań K. P. musi też mieć na
względzie uwagi podniesione na wstępie niniejszych rozważań tj. że przy ocenie
zeznań K. P., nie można tracić z pola widzenia, iż to czy miała ona czy też nie,
powody do bezpodstawnego obciążania oskarżonego i czy to było w jej interesie
życiowym nie może być kryterium rozstrzygającym o wiarygodności jej zeznań. W
tym zaś kontekście nie można nie zauważyć braku oceny zeznań K. P. w
kontekście jej późniejszego zachowania, skutkującego ograniczeniem władzy
rodzicielskiej oraz wystąpienia elementów urojeniowych pod adresem nauczyciela
ze szkoły, do której uczęszczała małoletnia B. P. Brak jest również rozważań na tle
pobytu świadka w szpitalu psychiatrycznym w T. w dniach 3-16 grudnia 2009 r. (k.
2033), gdzie jednak zauważono, iż jej wypowiedzi sugerują urojeniowe interpretacje
zachowań otoczenia oraz sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w L., w
związku ze złożeniem przez K. P. zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa
molestowania seksualnego jej córki przez matkę K. P.
Nie jest bowiem tak, że późniejsze zmiany i zaburzenia w zachowaniu K. P.
pozostają bez znaczenia dla oceny wiarygodności jej depozycji tylko dlatego, że nie
dotyczą one bezpośrednio okresu w którym zawiadamiała ona organy ścigania o
swoich podejrzeniach wobec oskarżonego – jak to zdaje się postrzegać sąd
odwoławczy – tym bardziej, że, jak już wspomniano, mogła ona to uczynić w dobrej
wierze, kierując się dobrem dziecka i w przekonaniu o słuszności swoich podejrzeń,
co jeszcze nie oznacza, że były one być obiektywnie prawdziwe.
7
Razi tu, przy ocenie zeznań K. P., i to, że nie wyjaśniono, dlaczego nie próbowała
ona nigdy, mając podejrzenie o niewłaściwe zachowania oskarżonego wobec córki,
przekonać się osobiście, choćby pozorując wyjście do prac polowych lub
zaskakując oskarżonego wcześniejszym powrotem do domu, przekonać się czy
rzeczywiście molestuje on ją seksualnie.
Z drugiej strony, przy ocenie kontroli odwoławczej odnośnie do
prawidłowości dokonanej przez sąd pierwszej instancji oceny zebranego w sprawie
materiału dowodowego razi brak wnikliwości w ocenie wątków, dostrzegalnych
przecież w apelacji, które dotyczą kwestii wiarygodności wyjaśnień oskarżonego,
wiążących się ze stroną podmiotową ewentualnego działania oskarżonego tj. z
ustaleniami w kwestii motywacji z której miałby on działać krzywdząc swoje
dziecko. Sąd odwoławczy stwierdził wprawdzie, odnosząc się do argumentacji
apelującego, że „brak zaburzeń psychicznych czy dewiacji w rodzaju pedofilii nie
wyklucza sam przez się sprawstwa zarzuconego czynu”, jednakże nie odpowiedział
na pytanie, jaka w takim razie byłaby motywacja przypisanych mu zachowań.
Odnośnie tego elementu psychicznego oskarżonego należałoby rozważyć bardziej
wnikliwie poruszoną w zeznaniach biegłej E. Z. (k. 1081-1081v, t. VI) kwestię, czy
osoba zdrowa psychicznie, bez zaburzeń na tle seksualnym może odczuwać
potrzebę i satysfakcję seksualną podczas kontaktu z tak małym dzieckiem jak B. P.
Należy tu także pamiętać, że oskarżony jako człowiek wykształcony, nie mający
zaburzeń osobowości, właściwie rozumiejący normy moralne, opiekujący się
małoletnią córką, musiał mieć świadomość, że dokonując wobec niej działań o
cechach innych czynności seksualnych, wyrządza jej poważną krzywdę. Z jakiego
zatem motywu, jeśli nie z potrzeby zaspokojenia silnego popędu seksualnego
miałby to czynić ? W tym kontekście, przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd
odwoławczy rozważy potrzebę uzupełniającego przesłuchania biegłych z zakresu
seksuologii zalecając im przy tym bliższe odniesienie się do wymowy zdjęć z k. 959
(t. V) i sposobu ustosunkowania się do nich przez oskarżonego (k. 997, t. V).
Już w świetle dotychczasowych wywodów jasne jest więc, że zaskarżone
kasacją orzeczenie, jako obciążone uchybieniem stanowiącym o obrazie art. 457 §
3 k.p.k. tj. brakiem przekonywującego wyjaśnienia, dlaczego zarzuty apelacji
zostały uznane za oczywiście niezasadne, musiało zostać uchylone.
Niemniej, dla tzw. oczyszczenia przedpola rozważań, konieczne jest jeszcze
odniesienie się do kasacyjnego zarzutu niezasadnego oddalenia przez sąd
8
odwoławczy wniosku o przesłuchanie biegłych M. K. i M. G. w celu usunięcia
wykazywanych w kasacji wewnętrznych sprzeczności w ich opinii.
Zarzut ten rzeczywiście nie jest trafny, bowiem opinia tych biegłych w istocie
takich sprzeczności nie zawiera, choć przyznać trzeba, iż wywołany on został
nadmiernie uproszczoną i w sumie wadliwą oceną tej opinii dokonana przez sąd
odwoławczy, który (str. 16 uzasadnienia) stwierdził, że „biegłe ……pomimo tego, że
nie posiadały bezpośredniej styczności z dzieckiem ani jej matką, stwierdziły w
końcowych wnioskach, że małoletnia z wysokim stopniem prawdopodobieństwa
zrelacjonowała okoliczności molestowania, które musiały mieć rzeczywiście
miejsce”.
Takie ujęcie rzeczy oznacza chyba, że sąd odwoławczy potraktował tę opinię
jako potwierdzającą w oparciu o kryteria psychologicznej wiedzy specjalnej
wiarygodność relacji małoletniej B. P. Tymczasem analiza treści tej opinii prowadzi
do wręcz przeciwnego wniosku, którego istota wyraża się w zawartym w końcowej
części opinii (k 1869) stwierdzeniu, że „stwierdzenia psychologów, że dziecko
wykazuje zachowanie świadczące, że było wykorzystywane seksualnie nie znajdują
podstaw w aktach sprawy „bowiem zachowania jego opisywane przez świadków
nie były na tyle swoiste aby wiązać je wyłącznie z molestowaniem seksualnym.
Wprawdzie biegłe K. i G. rzeczywiście następnie formułują wniosek, że „wypowiedzi
małoletniej są w wysokim stopniu prawdopodobne tj., że małoletnia przeżyła
zdarzenia o których mówi ‘ ale to nie oznacza jeszcze, że opinia ta jest wewnętrznie
sprzeczna lub rozstrzyga w oparciu o naukowe kryteria psychologiczne o
wiarygodności relacji małoletniej. Tak naprawdę bowiem w pierwszej części swej
wypowiedzi biegłe mówią o niewerbalnych zachowaniach dziecka a w drugiej o
jego wypowiedziach, co jest oczywiste a także wprost wyjaśnione w wypowiedzi M.
G. na rozprawie ( por. k 1902 akt ), z tym, że analiza tych wypowiedzi, na co także
biegła wskazuje, są o tyle trafne o ile zostały dosłownie, wiernie i w sposób
nieprzetworzony przedstawione przez psycholożki K., K. i . oraz matkę dziecka K.
P.
Tak naprawdę zatem rozstrzygnięcie sprawy zależy od ostatecznej oceny
wiarygodności zeznań tych świadków, przy czym znowu trzeba powtórzyć, że
znaczenia tych zeznań nie można oceniać w tej sprawie tylko przez pryzmat tego,
czy miały one , czy też nie powód by kłamliwie lub w złej wierze przedstawiać
okoliczności obciążające oskarżonego, ale przede wszystkim pod kątem tego, czy
9
były one w stanie wiernie odtworzyć wypowiedzi dziecka w toku całego
postępowania karnego, czy nie uległy sugestiom płynącym z rozmów z K. P. i z
przypadkowych niejednoznacznych zachowań dziecka, czy zadawały mu pytania
prawidłowe, dostosowane do wieku i nieretoryczne, itd. Nie można tu nie odnieść
wrażenia, że brak rejestracji przynajmniej rozmowy z dzieckiem i protokołu z niej
w dniu 23 lutego 2002r. stwarza tu niestety zaszłości niezwykle wręcz trudne do
usunięcia i niewiele tu mogą pomóc poszczególne opinie biegłych psychologów,
których mnożenie zresztą było całkiem zbyteczne.
Należy podkreślić, że opinia biegłych M. K. i M. G. bazowała na aktach
sprawy i wcześniejszych opiniach biegłych, stanowi więc swoistą metaopinię, której
wartość dowodowa zależy od wiarygodności informacji zawartych w aktach.
Warto tu może jeszcze zauważyć, że sąd odwoławczy nadto przecenił
znaczenie opinii biegłego M. (k. 18, t. I), która w rzeczywistości nie może mieć
żadnego wpływu, a tym bardziej przechylającego szale w kierunku przyjęcia za
prawdziwą wersji K. P. skoro opisane przez biegłego zachowanie się B. P. w
czasie badania (nie stawianie oporu) mogło być wywołane wcześniejszym
badaniem ginekologicznym przez biegłego W. (który takiej reakcji nie odnotował)
zaś rozluźnienie nieznaczne zwieraczy odbytu mogło być wywołane wieloma innymi
niż molestowanie czynnikami, w tym choćby powtarzalnymi (nie jednorazowym)
zaparciami .
W każdym razie, stwierdzenie tych wszystkich wyżej wykazanych wadliwości
dokonanej przez sąd odwoławczy ponownej kontroli apelacyjnej jest wystarczające
do rozstrzygnięcia sprawy w kierunku uchylenia zaskarżonego orzeczenia i
przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w instancji apelacyjnej. To zwalnia
z obowiązku odniesienia się do pozostałych zarzutów stawianych w kasacji.
Niezależnie jednak od kwestii związanych z oceną zebranych w sprawie
dowodów, należy zauważyć, że sąd odwoławczy – jeśli już uznał apelację obrońcy
oskarżonego za oczywiście bezzasadną i utrzymał w mocy orzeczenie skazujące
go, miał obowiązek odnieść się rzetelnie do postawionego w niej m. innymi zarzutu
obrazy art. 12 k.k. tj. przypisania oskarżonemu działania w warunkach czynu
ciągłego, mimo że dokonane w sprawie ustalenia faktyczne, wykazane na str. 7 – 8
apelacji nie pozwalają na przyjęcie, iż oskarżony przypisanych mu działań
przestępnych wobec córki dokonał z powziętym z góry zamiarem i w krótkich
odstępach czasu.
10
Ustosunkowując się do tego zarzutu i oceniając go jako bezzasadny, sąd
odwoławczy popełnił niestety oczywisty błąd, na który trafnie wskazano w kasacji.
Mianowicie dokonał własnych, dowolnych i niedopuszczalnych ze względu na
kierunek zaskarżenia, niekorzystnych dla oskarżonego, ustaleń faktycznych,
stwierdzając, że „zamierzał on trwale dopuszczać się wobec córki innych czynności
seksualnych i w tym celu zrezygnował z prowadzenia działalności gospodarczej,
zamieszkał z rodziną w wiejskim domu i wykorzystywał każdorazowo nieobecność
żony, w szczególności w okresie prac polowych „(str. 22 uzasadnienia).
Tymczasem Sąd pierwszej instancji przypisał oskarżonemu ledwie
kilkakrotne (zatem nie każdorazowo, gdy żona wychodziła do prac polowych ), w
okresie długim, bo od wiosny 2001 r. do lipca 2002 r. (tj. 16 miesięcy)
doprowadzenie małoletniej córki do poddania się innym czynnościom seksualnym,
ustalił, że oskarżony po przyjściu córki na świat zrezygnował z pracy bo uważał , że
dziecku potrzebna jest opieka obojga rodziców (zatem nie po to, by mieć możliwość
molestowania seksualnego córki). Na gruncie takich pierwszoinstancyjnych ustaleń
faktycznych obrońca oskarżonego podnosił zarzut obrazy art. 12 k.k. i na tym
gruncie nie był to zarzut oczywiście bezzasadny, wobec czego jego odrzucenie jako
takiego poprzez dokonanie innych, pasujących do obrazu ciągłości działania,
ustaleń faktycznych przez sąd odwoławczy świadczy rzecz jasna oczywiście o
wadliwości kontroli odwoławczej i tym zakresie. Na marginesie zauważyć należy, że
sąd odwoławczy swoje własne, cyt. wcześniej, ustalenia faktyczne, powtórzył za
sądem odwoławczym orzekającym o uniewinnieniu oskarżonego (por. uzasadnienie
wyroku Sądu Okręgowego w P. z dnia 14 czerwca 2011 r. ), który nota bene tą
kwestią zajmował się , nie wiedzieć po co. Podkreślić należy, że w przypadku
zaaprobowania ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd pierwszej instancji,
kwestia zasadności przypisania oskarżonemu działania w warunkach „ciągłości” z
art. 12 k.k. miałaby o tyle istotne znaczenie, że w przypadku ustalenia , iż nie ma
podstaw do przypisania mu działania w tych warunkach, mogłoby się okazać, że
jego ewentualne odrębne przestępne zachowania wobec córki, w okresie od
sierpnia 2001 r. do lipca 2002 r. znalazły się poza granicami oskarżenia, skoro w
akcie oskarżenia zarzucono K. P. przestępne zachowanie jedynie w okresie od
marca do sierpnia 2001 r.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd odwoławczy mając na względzie
powyższe uwagi, wnikliwie i wszechstronnie dokona kontroli instancyjnej, a ponadto
11
rozważy, czy zebrany w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do jej
rozstrzygnięcia, a zwłaszcza rozważy, czy może jednak zajdzie potrzeba
uzupełniającego przeprowadzenia postępowania dowodowego, np. przesłuchania
małoletniej B. P., jako że obecnie możliwe jest zastosowanie trybu przewidzianego
w art. 185a k.p.k., który może mieć zastosowanie także w postępowaniu
odwoławczym. Warunkiem jest jednak ustalenie, czy w świetle dotychczasowej
wiedzy psychologicznej jej zeznania lub badania psychologiczne, po tak znacznym
czasie mogą być istotne dla sprawy. W tym celu akurat konieczne będzie
zasięgnięcie wiedzy specjalistycznej w zakresu psychologii. Nie można bowiem
wykluczyć, że o ile w świadomości pokrzywdzonej nie zapisały się wspomnienia z
wczesnego okresu dzieciństwa, to traumatyczne doświadczenia z tego okresu – o
ile wystąpiły – mogły wpłynąć na jej rozwój psychiczny i możliwe jest ich
dostrzeżenie w aktualnym zachowaniu pokrzywdzonej.
Mając na uwadze powyższe rozważania orzeczono, jak w wyroku.