Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 174/12
POSTANOWIENIE
Dnia 9 kwietnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Waldemar Płóciennik (przewodniczący)
SSN Małgorzata Gierszon (sprawozdawca)
SSN Roman Sądej
Protokolant Katarzyna Głodowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Bogumiły Drozdowskiej,
w sprawie G. K.
uniewinnionej od popełnienia czynu z art. 177 § 2 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 9 kwietnia 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego A. G.
od wyroku Sądu Okręgowego w W.
z dnia 6 lutego 2012 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w W. z dnia 19 kwietnia 2011 r. ,
1. oddala kasację jako oczywiście bezzasadną;
2. obciąża oskarżyciela posiłkowego kosztami sądowymi
postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 19 kwietnia 2011 r. Sąd Rejonowy w W. uniewinnił G. K. od
popełnienia zarzucanego jej czynu z art. 177 § 2 k.k., który miał polegać na ty, że:
w dniu 21 września 2006 r. w W. przy ul. M. na wysokości ul. P. naruszyła zasady
bezpieczeństwa w ruchu lądowym określone w art. 24 ust. 1 i 2 ustawy Prawo o
ruchu drogowym, w ten sposób, że kierując samochodem osobowym marki
Volkswagen Golf nie zachowała szczególnej ostrożności, a zwłaszcza
bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego pojazdu jednośladowego w wyniku
czego zderzyła się z rowerem kierowanym przez A. G. powodując u niego
2
nieumyślnie obrażenia ciała w postaci stłuczenia mózgu w okolicy ciemieniowej i
skroniowej prawej, złamania żeber I, II, III i V po stronie lewej, złamania łopatki
prawej, wielomiejscowego złamania kości udowej lewej oraz w przebiegu leczenia
w wyniku powikłań ostrej niewydolności nerek, powodując ciężki uszczerbek na
zdrowiu w postaci ciężkiej długotrwałej choroby w myśl art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i
„kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa”.
Wyrok ten zaskarżył tylko pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego A. G.
Zaskarżył on ten wyrok w całości i zarzucił mu: obrazę przepisów
postępowania to jest, art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. przez przekroczenie
granicy swobodnej oceny dowodów polegającej na uwzględnieniu jedynie
okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonej oraz całkowitym pominięciu
okoliczności świadczących o jej winie.
Apelację tę rozpoznał w dniu 6 lutego 2012 r. Sąd Okręgowy w W.
Wyrokiem w tym dniu wydanym uznał ją za oczywiście bezzasadną i
zaskarżone nią orzeczenie utrzymał w mocy.
Tenże wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył kasacją pełnomocnik oskarżyciela
posiłkowego.
Zarzucił w niej temu orzeczeniu rażące naruszenie prawa:
1) materialnego, polegające na błędnej wykładni art. 177 § 2 k.k. przez
przyjęcie, że:
a) bezpośrednio przed najechaniem na rowerzystę A. G. przez kierującą
samochodem osobowym oskarżoną G. K. odwrócenie przez nią uwagi od
toru jazdy na 1,5 -2 sekundy nie pozwalało jej na zauważenie rowerzysty,
a tym samym uniknięcie wypadku,
b) przy przyjęciu, że po usłyszeniu klaksonu innego pojazdu oskarżona
odwróciła uwagę od toru jazdy swego samochodu na owe 1,5 – 2 s.
oznaczałoby oparcie jej ewentualnej odpowiedzialności karnej na
zasadzie ryzyka, a nie za zasadzie winy – jak stanowi Kodeks karny w
art. 177;
c) sam fakt, że pokrzywdzony A. G. jechał rowerem zgodnie z zasadami
prawa ruchu drogowego w żadnym wypadku nie może przesądzać o
naruszeniu tych zasad przez oskarżoną,
2) procesowego, polegające na obrazie przepisów: art. 7 k.p.k. przez
dokonanie ceny dowodów z wyjaśnień oskarżonej G. K. oraz zeznań
3
świadka K. F. wbrew zasadom wyrażonym w tym przepisie, a głównie
zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i
doświadczenia życiowego
i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz przekazanie sprawy
Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu
apelacyjnym.
W pisemnej odpowiedzi na tę kasację prokurator Prokuratury Okręgowej
wniósł o jej oddalenie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest bezzasadna i to w stopniu oczywistym. Oba podniesione w niej
zarzuty tylko tak można ocenić, mając przy tym na względzie ich treść i wyłącznie
wskazaną podstawę prawną, a także przywołaną na ich uzasadnienie
argumentację.
Uwzględniając kierunek tej kasacji i związane z tym obostrzenia, nie można
tym bardziej w jej motywach dostrzec takich argumentów, które pozwoliłyby
odstąpić od rygorystycznego odczytania sformułowanych w niej zarzutów i
dopatrzeć się w nich innych, aniżeli te formalnie wyrażone, treści.
Dokonując oceny wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego
kasacji należało przede wszystkim zważyć na to (czego najwyraźniej nie dostrzegł
jej autor), że kasacja jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia przysługującym
stronom od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego kończącego
postępowanie. Przedmiotem jej zaskarżenia może być tylko ten wyrok.
Równocześnie ustawodawca ograniczył (w art. 523 § 1 k.p.k.) jej podstawy tylko do
„uchybień wymienionych w art. 439 (k.p.k.) lub innego rażącego naruszenia prawa,
jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia”. Oznacza to, że w kasacji
nie można podnosić zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, tak sformułowanego
wprost, jak i pod li tylko pozorną (bo przyjętą ze względu na te ograniczenia)
postacią obrazy prawa.
Specyfika kasacji uwidacznia się także poprzez ściśle sprecyzowane granice
kontroli, którą w związku z jej rozpoznaniem Sąd Najwyższy jest zobowiązany, ale i
(tylko) uprawniony przeprowadzić.
Sąd Najwyższy bowiem, zgodnie z treścią art. 536 k.p.k., rozpoznaje kasację
jedynie w granicach zaskarżenia i podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów, a
w zakresie szerszym tylko: w razie stwierdzenia bezwzględnych przyczyn
4
odwoławczych (art. 439 k.p.k.), gdy zachodzą warunki zmiany lub uchylenia
orzeczenia na rzecz współoskarżonych, którzy nie wnieśli kasacji (art. 435 k.p.k.)
oraz gdy zachodzą warunki do poprawienia błędnej kwalifikacji prawnej (art. 435
k.p.k.). Zakreślone w ten sposób granice kontroli kasacyjnej sprawiają, że istotnego
znaczenia nabiera wskazanie i precyzyjne oraz trafne sformułowanie zarzutów
kasacyjnych przez podmioty wnoszące kasację. Upraszczając, należy stwierdzić,
że sąd kasacyjny rozważa to, co podniesiono w skardze kasacyjnej.
Orzecznictwo Sąd Najwyższego, konsekwentnie i jednoznacznie, zwraca
uwagę na te wszystkie ograniczenia i wymogi będące następstwem istoty i
charakteru prawnego kasacji. Akcentując, iż to istotne zawężenie kontroli
nadzwyczajnego środka zaskarżenia zobowiązuje autorów kasacji do precyzyjnego
formułowania zarzutów, jak też rzetelnego i spójnego z punktu widzenia ich treści
uzasadnienia.
Nie bez racji ustawodawca w art. 526 § 2 k.p.k. wprowadził przecież tzw.
przymus adwokacki lub radcowski przy sporządzeniu kasacji.
Jest on wszak następstwem potrzeby zapewnienia – w tych opisanych
warunkach – odpowiedniego poziomu skarg kasacyjnych, a przede wszystkim ich
merytorycznej poprawności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 31
sierpnia 2006 r., IV KK 274/06, OSNWSK 2006/1/1649).
Nadto Sąd Najwyższy nie ma – z woli ustawodawcy – ani obowiązku ani
możliwości badania z urzędu, czy orzeczenie jest „oczywiście niesprawiedliwe”,
gdyż (przywołana już) treść art. 536 k.p.k. nie daje podstaw do stosowania w sferze
kontroli kasacyjnej przepisu art. 440 k.p.k.
Powyższe rozważania dotyczące istoty, funkcji oraz charakteru kasacji były
niezbędne dla wykazania zarówno granic kontroli kasacyjnej, którą in concreto Sąd
Najwyższy w związku z treścią skargi kasacyjnej pełnomocnika oskarżyciela
posiłkowego mógł jedynie przeprowadzić, jak też i oczywistej bezzasadności
podniesionych w niej zarzutów, ocenionych z punktu widzenia ustawowych
wymogów wyłącznie dopuszczalnych podstaw kasacji.
Nie bez znaczenia miały przy tym nadto jeszcze dwie kwestie.
Pierwsza, dotyczyła zaistniałego in concreto układu procesowego, w którym
sąd odwoławczy rozpoznawał wyłącznie wniesioną przez pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego na niekorzyść oskarżonej apelację. W tych warunkach był
on niewątpliwie związany obostrzeniami wskazanymi w treści art. 434 § 1 k.p.k.
5
Mógł zatem orzec na niekorzyść oskarżonej tylko w granicach zaskarżenia i
wyłącznie „w razie stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym
lub podlegających uwzględnienie z urzędu”. Takie były więc granice kontroli
odwoławczej, co sprawia, że podnoszone w kasacji zarzuty musiały również te
uwarunkowania respektować. Tenże art. 434 § 1 (zd. 2) k.p.k., jako zakreślający
granice orzekania na niekorzyść oskarżonego w postępowaniu odwoławczym, ma
charakter gwarancyjny i jako taki nie podlega interpretacji rozszerzającej.
Druga, natomiast jest związana z kierunkiem samej kasacji (na niekorzyść
oskarżonej) i w ogóle możliwością odczytania treści jej zarzutów nie tylko w
dosłownym ich brzmieniu, ale i z zastosowaniem reguły wskazanej w art. 118 § 1
k.p.k.
Odnosząc się do tego zagadnienia, zauważyć należy, że przywołany już
przepis art. 536 k.p.k. ma niewątpliwie też charakter gwarancyjny. Sprawia bowiem,
że sąd kasacyjny może orzec na niekorzyść prawomocnie uniewinnionego od
dokonania zarzucanego mu czynu oskarżonego jedynie wtedy, gdy – co do zasady
– „rozpoznaje kasację w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów” i tym
samym, przepis ten, określa zakres możliwości takiego orzekania. Stąd też słuszne
jest, wyrażane już wielokrotnie, przekonanie Sądu Najwyższego o tym, że
skorzystanie z możliwości jakie stwarza przepis art. 118 § 1 k.p.k. nie może
prowadzić – w sytuacji (takiej jaka zaistniała in concreto) kasacji złożonej wyłącznie
na niekorzyść – do „wyszukiwania” w treści uzasadnienia skargi kasacyjnej takiego
uchybienia, którego w istocie formalnie skarżący nie wyraził. Skoro postępowanie
kasacyjne ma charakter sformalizowany, to domniemywanie intencji autora kasacji,
którym nie dał nawet wyrazu w swoich rozważaniach, byłoby w istocie kreowaniem
przez Sąd Najwyższy nowych zarzutów, nie mającym żadnego umocowania w
obowiązujących przepisach (por. postanowienia Sądu Najwyższego z: 12 listopada
2002 r., III KKN 225/00, Lex nr 56853; 10 czerwca 2003 r., III KK 200/02, Lex nr
78836; 14 kwietnia 2005 r., III KK 196/04, Lex nr 151672; 2 lutego 2007 r., IV KK
439/06, OSNwSK 2007/1/348, 6 listopada 2009 r., V KK 436/08, Lex nr 550546; 1
września 2010 r., IV KK 69/10, OSNwSK 2010/1/1651).
Nie ulega przy tym wątpliwości, że przyzwolenie na takie działanie
umniejszałoby – przywołane powyżej- gwarancje procesowe, czyniąc zupełnie
iluzorycznym ów, wynikający z przepisu art. 536 k.p.k., nakaz respektowania przez
Sąd Najwyższy granic rozpoznania kasacji.
6
W realiach rozpoznawanej sprawy oznacza to, iż rolą Sądu kasacyjnego było
– przestrzegając wszystkich wskazanych powyżej regulacji prawnych –
rozpoznanie zasadności podniesionych w kasacji pełnomocnika oskarżyciela
posiłkowego zarzutów i to w takim kształcie, w jakim je rzeczywiście sformułowano
oraz uzasadniono.
Czyniąc to należało stwierdzić, co następuje:
Oba zarzuty kasacji zarzucają zaskarżonemu wyrokowi tylko „rażące
naruszenia prawa”. Nie wykazują przy tym równocześnie, by te zgłaszane
(rzekome) uchybienia „mogły mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku”.
Tymczasem – jak już to odnotowano – zgodnie z treścią art. 523 § 1 k.p.k.,
skutecznym zarzutem kasacyjnym jest tylko taki, który nie tylko wykazuje „rażące
naruszenie prawa”, ale i możliwość „istotnego wpływu (tego naruszenia) na treść
zaskarżonego wyroku”.
Autor kasacji tych wymogów nie przestrzegał.
Dowodzi tego sama treść obydwu zarzutów, jak też ich motywacja.
W uzasadnieniu kasacji bowiem tej kwestii poświęcono jedno (lakoniczne,
przedostatnie) zdanie. To stwierdzenie jednak nie respektuje wspomnianych
wymogów, skoro odnosi się tylko do kwestii wpływu uchybienia na treść
(zaskarżonego) wyroku, już nie dostrzegając, iż – według art. 523 § 1 k.p.k. – musi
być (ten wpływ) istotny.
W tych warunkach brak jest przesłanek do stwierdzenia, że autor kasacji
zrealizował powinność określoną w art. 526 § 1 k.p.k. i wyjaśnił należycie jej
podstawy.
Niezależnie od tych uwag, które samoistnie mogły już implikować krytyczną
ocenę rozpoznawalnej kasacji, nie sposób nie dostrzec i innych względów, które
przekonanie o oczywistej bezzasadności tej nadzwyczajnej skargi odwoławczej,
jednoznacznie wzmacniają.
Pierwszy z zarzutów kasacji – zważywszy na jego treść i argumentację
przytoczoną na jego uzasadnienie – jest w istocie próbą podważenia poprawności
poczynionych przez sąd meriti, a aprobowanych przez sąd odwoławczy, ustaleń
faktycznych.
Oczywiste jest bowiem to, że podnoszenie zarzutu obrazy prawa
materialnego jest możliwe tylko przy równoczesnej akceptacji dotychczasowych
ustaleń faktycznych. Sama istota obrazy prawa materialnego sprowadza się
7
przecież do wadliwej subsumpcji normy prawnej do niespornego stanu faktycznego.
Stąd o ile – według oceny strony procesowej - tak jak to ma miejsce in concreto –
ów stan faktyczny został wadliwie ustalony, to nie można, chcąc konwalidować owo
uchybienie, wykazywać obrazy prawa materialnego (bo takowa w kwestionowanym
wszak stanie faktycznym jeszcze nie mogła nastąpić), ale właśnie błąd w
ustaleniach faktycznych.
I taki też ma charakter pierwszy zarzut kasacji.
Tego rodzaju zarzut jest zaś już w kasacji niedopuszczalny. Dowodzi tego
jednoznaczna treść przepisu art. 523 § 1 k.p.k. Przy czym oczywiste jest, że taki
zarzut jest niedopuszczalny zarówno wówczas, gdy jest podniesiony wprost (i tak
nazwany), jak i wtedy gdy – z uwagi na te ustawowe ograniczenia przybiera postać
(wadliwie przez to oznaczonego) zarzutu „obrazy prawa materialnego”.
To jest także w takiej sytuacji, która wystąpiła in concreto.
Drugi zarzut kasacji jest zaś oczywiście bezzasadny. Ta ocena wynika z
dwojakiego rodzaju względów.
Po pierwsze, dlatego, że zarzut ten, z uwagi na swoją treść, przytoczoną na
jego uzasadnienie argumentację i wskazaną (wyłącznie) podstawę prawną jest
skierowany do orzeczenia sądu meriti.
Tymczasem to nie ten wyrok powinien być przedmiotem zaskarżenia –
zgodnie z treścią art. 519 k.p.k. –kasacją.
Po drugie, w zaistniałym układzie procesowym Sąd odwoławczy nie mógł w
ogóle samoistnie uchybić normie art. 7 k.p.k.
Nie istniała bowiem możliwość naruszenia przez Sąd odwoławczy tego
przepisu wówczas, gdy Sąd ten nie prowadził „własnego” postępowania
dowodowego i wydał orzeczenie o utrzymaniu w mocy wyroku sądu meriti. Sąd ten
bowiem – w takiej sytuacji – nie przeprowadzał na nowo oceny dowodów w sprawie
zgromadzonych, ale będąc sądem kontroli instancyjnej rozważał zasadność
zaskarżonego wyroku sądu I instancji, w związku z wniesioną przez pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego apelacją. Nie ulega też wątpliwości przy tym fakt, iż – z
racji na kierunek zaskarżenia i wniesienia tej apelacji przez pełnomocnika – Sąd ten
był obligowany przestrzegać, w toku tej kontroli, także rygorów (opisanych powyżej)
wynikających z treści art. 434 § 1 k.p.k.
Wszystkie te okoliczności zadecydowały o uznaniu oczywistej
bezzasadności kasacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.
8
Nie można było się w niej dopatrzeć – dozwolonych prawem – możliwości
podważenia słuszności zaskarżonego nią wyroku. Stało się tak mimo, że
zasadność dokonanej przez Sąd Rejonowy (aprobowanej przez Sąd odwoławczy)
oceny dowodów, w świetle przetoczonej przez niego w uzasadnieniu wyroku
argumentacji, stanowiącej podstawę przyjętych ustaleń faktycznych, może budzić
poważne wątpliwości.
Niemniej jednak merytoryczna jakość wniesionej przez pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego apelacji, zaniechanie jej wniesienia przez prokuratora i
sama treść kasacji wykreowały taki układ procesowy, w którym w postępowaniu
kasacyjnym nie było już możliwe konwalidowanie tych (dostrzeżonych) uchybień,
których sądy się dopuściły we wspomnianym zakresie (sąd meriti – wprost, sąd
odwoławczy – rozpoznając apelację – mając możliwość weryfikacji owej oceny
dowodów tak w związku z wniesioną apelacją, jak i możliwość skorzystania z
zastosowania art. 440 k.p.k.).
Zwrócić też należy uwagę na to, iż – niezależnie od powyższych ocen –
autor kasacji przywołał w jej uzasadnieniu także nieprawdziwe – z punktu widzenia
stanu dowodowego sprawy – argumenty. I to zarówno na korzyść, jak i na
niekorzyść oskarżonej. Oskarżona ani w postępowaniu przygotowawczym (k. 47),
ani na rozprawie (k. 92-94), bynajmniej nie mówiła o tym, że sygnał klaksonu
„odwrócił jej uwagę, gdyż skierowała wzrok w lewo” (tak jak to ujął autor kasacji).
Przeciwnie, wręcz podała, że „gdy uderzyłam pokrzywdzonego wzrok miałam
skierowany do przodu” (k. 92) i cały czas „jechałam po środku prawnej jezdni” (k.
93). Stwierdzenia te mogą (nawet) samoistnie stanowić przesłankę do podważania
poprawności dokonanej przez sąd meriti oceny dowodów (w tym wyjaśnień
oskarżonej) i dokonanych na jej podstawie ustaleń.
Natomiast K. F. – wbrew twierdzeniom autora kasacji – już w postępowaniu
przygotowawczym zeznał o wyprzedzającym oskarżoną samochodzie (k. 27v),
czego także i Sąd Okręgowy nie dostrzegł. To powoduje zupełną dowolność tak
argumentów tego Sądu, zeznań tego świadka dotyczących (k. 413), jak i rozważań
o tym autora kasacji.
Z tych wszystkich względów, należało orzec jak wyżej.
Rozstrzygnięcie o kosztach uzasadnia treść art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art.
518 k.p.k.
9