Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KO 39/13
POSTANOWIENIE
Dnia 14 czerwca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Wiesław Kozielewicz (przewodniczący)
SSN Rafał Malarski
SSN Roman Sądej (sprawozdawca)
na posiedzeniu - bez udziału stron - w dniu 14 czerwca 2013 r.,
po rozpoznaniu w sprawie zażalenia złożonego przez Prezesa Sądu Rejonowego w
K. na postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej w K. z dnia 27 lutego 2013
r., sygn. 1 Ds. …/12, o umorzeniu śledztwa przeciwko D. Z.,
wystąpienia Sądu Rejonowy w K. postanowieniem
z dnia 6 maja 2013 r., o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi
równorzędnemu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości (sygn. akt III Kp
…/13),
na podstawie art. 37 k.p.k.
p o s t a n o w i ł:
przekazać sprawę do rozpoznania Sądowi Rejonowemu
w O.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy inicjatywę przekazania sprawy – rozpoznania zażalenia na
postanowienie o umorzeniu śledztwa – uzasadnił tym, że przedmiotem zarzutu
przedstawionego podejrzanemu był czyn z art. 224a k.k., dotyczący zawiadomienia
o podłożeniu ładunku wybuchowego w Sądzie ustawowo właściwym do
rozpoznania zażalenia. Ta sytuacja – jak wskazano w uzasadnieniu postanowienia
– mogłaby stwarzać w odbiorze zewnętrznym przekonanie o braku obiektywizmu
2
sędziów tego Sądu, postrzeganie ich jako „zainteresowanych” określonym
wynikiem postępowania karnego, a to wobec ich statusu „quasi pokrzywdzonych”.
Inicjatywa Sądu Rejonowego była uzasadniona, choć z innego powodu niż
wskazany w postanowieniu. Zarzucony czyn z art. 224a k.k., polegający na
fałszywym zawiadomieniu o podłożeniu ładunku wybuchowego w konkretnym
sądzie, w żadnym razie nie będzie czynił sędziów tego sądu pokrzywdzonymi w
rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. ani też nieznanymi ustawie „quasi pokrzywdzonymi”.
Niemniej, przesłanki do zastosowania przepisu art. 37 k.p.k. w sprawie wystąpiły.
Wynikają one z faktu, że „pokrzywdzony” sąd reprezentuje Prezes Sądu
Rejonowego w K. (art. 51 § 1 k.p.k.) i to on jest autorem wniesionego zażalenia.
Prezes sądu sprawuje wprawdzie jedynie administracyjny nadzór nad sędziami, a
sferę orzeczniczą chroni zasada sędziowskiej niezawisłości, ale nawet taka
„zależność” jest wystarczającym powodem, aby sędziowie administracyjnie podlegli
prezesowi sądu nie rozpoznawali sporządzonych przez niego w postępowaniu
karnym środków odwoławczych. Taki układ procesowy stwarzałby możliwość
wyrażania w zewnętrznym odbiorze funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości
racjonalnych opinii o tym, że to nie tylko względy merytoryczne mogły zadecydować
o określonym rozstrzygnięciu sprawy. Dobro wymiaru sprawiedliwości, o którym
mowa w art. 37 k.p.k., przemawia za koniecznością unikania sytuacji, mogących
podważać jego autorytet i wizerunek, o ile – rzecz jasna – negatywna ocena tych
sytuacji znajdowałaby oparcie w rozsądnych przesłankach.
Taka też sytuacja wystąpiła w niniejszej sprawie, a jej konsekwencją było
przekazanie sprawy przez Sąd Najwyższy, na podstawie art. 37 k.p.k., innemu
sądowi równorzędnemu – Sądowi Rejonowemu w O.