Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SNO 19/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 26 maja 2014 r.
Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny w składzie:
SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec
SSN Tomasz Artymiuk
Protokolant Katarzyna Wojnicka
przy udziale Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego i
przedstawiciela Krajowej Rady Sądownictwa,
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 26 maja 2014 r.,
sprawy
sędziego Sądu Rejonowego uniewinnionego od popełnienia zarzuconego mu
przewinienia służbowego z art. 107 § 1 ustawy - Prawo o ustroju sądów
powszechnych ( Dz. U. z 2013 r.poz.427 ze zm.)
w związku z odwołaniami Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego i Krajowej Rady
Sądownictwa
od wyroku Sądu Apelacyjnego - Sądu Dyscyplinarnego
z dnia 27 stycznia 2014 r.,
utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy, obciążając Skarb
Państwa kosztami postępowania odwoławczego.
UZASADNIENIE
2
W marcu 2013 r. sędzia Sądu Rejonowego został obwiniony przez
Rzecznika Dyscyplinarnego o popełnienie przewinienia służbowego z art. 107
§ 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r.- Prawo o ustroju sądów powszechnych
(dalej powoływanej jako u.s.p.), a polegające na tym, że w grudniu 2011 r.
uchybił godności urzędu w ten sposób, iż działając pośrednio, tj. przez inną
osobą, jak i w bezpośredniej rozmowie telefonicznej z adwokatem A. K.,
pełnomocnikiem pokrzywdzonych M. i M. R. w sprawie o sygn. […] Sądu
Rejonowego w […], której przewodniczył i w której pokrzywdzeni złożyli w
dniu 12 grudnia 2011 r. skargę na przewlekłość postępowania, zwrócił się do
niej o to, aby podjęła działania polegające na wpłynięciu na pokrzywdzonych,
aby wycofali skargę. Wyrokiem z dnia 17 czerwca 2013 r., Sąd Apelacyjny –
Sąd Dyscyplinarny, uznał sędziego Sądu Rejonowego za winnego popełnienia
tego przewinienia i wymierzył mu karę upomnienia.
Po rozpoznaniu odwołań samego obwinionego oraz jego obrońcy, a
także odwołania na niekorzyść obwinionego, wniesionego przez Krajową Radę
Sądownictwa, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 7
listopada 2013 r., uwzględniając środki odwoławcze wniesione przez
obwinionego i jego obrońcę, uchylił zaskarżone orzeczenie i sprawę przekazał
do ponownego rozpoznania Sądowi Dyscyplinarnemu pierwszej instancji. W
swoim orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał m.in. na rażącą ogólnikowość
zarzucanego sędziemu przewinienia i przypisanie mu tak opisanego
przewinienia bez poczynienia ustaleń co do czasu i miejsca jego popełnienia, a
także, że ocena Sądu odnośnie niewiarygodności wyjaśnień obwinionego razi
swoją dowolnością, a co do pozostałych dowodów, w szczególności wyjaśnień
obwinionego oraz zeznań niektórych świadków, z których wynikają
wątpliwości co do jego zawinienia została dokonana na jego niekorzyść z
naruszeniem art. 5 § 2 k.p.k., zaś uznane za wiarygodne z racji swojej
konsekwencji zeznania adw. A. K. nie wydają się bynajmniej takie
3
jednoznaczne w swojej treści, a nadto są „zabarwione” wysoce ujemnym jej
nastawieniem do obwinionego, i to pozostającym bez związku z
okolicznościami wniesienia tej skargi, podnosząc też potrzebę ustalenia, jakie
znaczenie dla obwinionego i jaki wpływ na wykonywane przez niego
obowiązki sędziego miało stwierdzenie przewlekłości postępowania w sprawie
małżonków R. (k. 192v-193).
Po zwróceniu sprawy do ponownego rozpoznania Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny zwrócił Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego sam wniosek o
wszczęcie postępowania do usunięcia jego braków formalnych przez dokładne
określenie w szczególności czasu, miejsca i okoliczności popełnienia
zarzuconego przewinienia służbowego (k. 197). Rzecznik uzupełnił go w ten
sposób, że wskazał, iż zarzucone sędziemu działania mające na celu wycofanie
skargi o przewlekłość postępowania polegały na tym, że w dniu 14 grudnia
2011 r., w rozmowie telefonicznej z adwokatem A. K., pełnomocnikiem
pokrzywdzonych, zwrócił się do niej, aby wpłynęła na nich, by wycofali tę
skargę oraz że w okresie między 12 a 15 grudnia 2011 r. przeprowadził
rozmowę z adwokatem M. G. i prosił go, aby w jego imieniu przeprowadził on
rozmowę z adwokatem A. K., by pokrzywdzeni wycofali skargę, a ten w
telefonicznej rozmowie z nią w dniu 15 grudnia 2011 r. prosił ją, żeby
wpłynęła na swoich klientów, aby skargę tę wycofali.
Po wpłynięciu uzupełnionego wniosku i zarejestrowaniu sprawy pod
nową sygnaturą oraz ponownym jej rozpoznaniu, Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny, wyrokiem z dnia 27 stycznia 2014 r., uniewinnił obwinionego
od popełnienia zarzucanego mu przewinienia służbowego, powołując się na
zasadę wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. Z odwołaniami od tego orzeczenia
wystąpili Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Okręgowego oraz
Krajowa Rada Sądownictwa.
4
Rzecznik Dyscyplinarny zarzucił wyrokowi błąd w ustaleniach
faktycznych, polegający na przyjęciu, że: a) świadek M. G. w sposób logiczny
i przekonujący wyjaśnił drobne nieścisłości między jego zeznaniami
złożonymi w postępowaniu wyjaśniającym a złożonymi na rozprawie, podczas
gdy analiz tych zeznań w powiązaniu z innymi dowodami świadczy, iż owa
zmiana nie zasługuje na danie im wiary, b) z treści zeznań byłej żony
obwinionego oraz E. B. wynika, iż A. K. ma wrogie nastawienie do
obwinionego, podczas gdy pierwszy z tych świadków w ogóle nie mówi o
takiej okoliczności, a zeznania drugiego złożone na rozprawie nie zasługują na
danie im wiary, c) zeznania świadka M. R. i świadków ze związku
wędkarskiego mają istotne znaczenie w sprawie, w sytuacji, gdy świadkowie ci
nigdy nie podawali, aby sędzia angażował ich do przekonania
pokrzywdzonych, aby wycofali skargę, co zresztą spowodowało, iż nie
postawiono sędziemu zarzutu w tej materii oraz że d) zeznania A. K. nie
zasługują na danie im wiary, podczas gdy ich dokładna ocena, konsekwencja i
stanowczość prowadzi do wniosku, że są one wiarygodne.
Zarzucono ponadto w tym odwołaniu naruszenie art. 7 k.p.k. przez
niedokonanie oceny wyjaśnień obwinionego w zakresie motywu, który skłonił
A. K. do złożenia skargi na jego nieetyczne zachowanie oraz co do treści
rozmowy telefonicznej z nią, jaką przeprowadził w grudniu 2011 r., a także
czasu, kiedy dowiedział się o wpłynięciu skargi na przewlekłość postępowania
oraz jaki miał powód ku temu, aby doszło do wycofania tej skargi. Wywodząc
w ten sposób, odwołujący się wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Natomiast w odwołaniu Krajowej Rady Sądownictwa, w którym
zawarto podobny wniosek, podniesiono zarzuty: a) naruszenia art. 7 k.p.k.
przez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej, oceny dowodów polegającej na
bezkrytycznym uznaniu za wiarygodne wyjaśnień obwinionego, że nie
5
podejmował on działań zmierzających do wycofania przez małżonków R.
skargi na przewlekłość postępowania, mimo że stanowisko to wykluczają
zeznania A. K., a budzi ono też uzasadnione wątpliwości w kontekście zeznań
M. R. oraz J. K. i Z. J. ze związku wędkarskiego i Straży Rybackiej, a także
bezkrytycznym uznaniu za wiarygodne zeznań tych dwóch ostatnich świadków
oraz M. G. w zakresie ustalającym, że podejmowali oni działania zmierzające
do wycofania przez małżonków R. skargi na przewlekłość postępowania z
własnej inicjatywy i bez wiedzy obwinionego, choć bezspornym jest, że znają
się z obwinionym, a żaden z tych świadków nie wykazał jakiegokolwiek
interesu w doprowadzeniu do wycofania przedmiotowej skargi, nadto zaś b)
naruszenia art. 167 w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., przez nieprzeprowadzenie z
urzędu uzupełniającego dowodu z zeznań wskazanych wyżej świadków J. K. i
Z. J. celem wyjaśnienia, w jaki sposób i od kogo uzyskali informacje o
złożeniu skargi na przewlekłość postępowania i czym kierowali się,
podejmując działania zmierzające do jej wycofania oraz c) tychże przepisów
art. 167 i 366 k.p.k., ale w zw. z art. 172 k.p.k. przez nieprzeprowadzenie z
urzędu konfrontacji obwinionego i świadka M. G. ze świadkiem A. K. w
sytuacji, gdy wyjaśnienia i zeznania dwóch pierwszych osób oraz zeznania A.
K. są sprzeczne w istotnych aspektach przedmiotowej sprawy i wreszcie d) art.
5 § 2 k.p.k. przez jego przedwczesne zastosowanie.
W odpowiedziach na te odwołania uniewinniony wniósł o utrzymanie w
mocy zaskarżonego wyroku i uznanie każdego z nich za oczywiście
bezzasadne.
Na rozprawie odwoławczej zarówno skarżący, jak i obwiniony,
podtrzymali swoje stanowiska. Natomiast obrońca obwinionego, wnioskując
jak sam reprezentowany, wysunął w swoim wystąpieniu szereg argumentów
osobistych (ad personam) wobec świadka A. K. i jej zeznań, co do których
oponował zresztą Rzecznik Dyscyplinarny oraz wyraził pogląd, że w sytuacji
6
skargi na sędziego opartej na oświadczeniu adwokata prymat powinien być
przyznany wyjaśnieniom sędziego, jako osoby godnej zaufania.
Rozpoznając te odwołania, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
zważył, co następuje.
Oba odwołania nie są zasadne. Sąd ponownie rozpoznający sprawę
dopełnił wymogów stawianych przed nim przez Sąd Najwyższy, który uchylił
poprzednie orzeczenie i stanął rzeczywiście przed dylematem, która z dwóch
wynikających z materiału dowodowego wersji zdarzeń składających się na
zarzucane sędziemu przewinienie może być z pełnym przekonaniem uznana za
prawdziwą. Pierwsza z nich wynikała z zeznań adw. A. K., która w lipcu 2012
r. złożyła zawiadomienie o przewinieniu sędziego, jakiego miał się on
dopuścić w grudniu 2011 r. Jej wiarygodność, jako świadka w tej sprawie
miały potwierdzać depozycje M. R., czyli osoby, która poprzez adw. A. K.,
wystąpiła ze skargą na przewlekłość postępowania prowadzonego przez
sędziego o czyn ją krzywdzący, a także zeznania J. K. i Z. J, którzy nakłaniali
wskazanego wyżej pokrzywdzonego do wycofania tejże skargi. Natomiast
druga z wersji, jaka zarysowała się przed Sądem meriti wynikała z wyjaśnień
obwinionego, który twierdził, że rozmowa z adw. A. K. nie dotyczyła
bynajmniej kwestii skargi na przewlekłość postępowania, lecz jej uprzedniej
rozmowy z byłą żoną sędziego. Wspierały zaś ją zeznania byłej jego żony oraz
zeznania adwokata M. G. złożone na rozprawie, w których zaprzeczał jakoby
nakłaniał A. K. do spowodowania wycofania przez jej mocodawców skargi na
przewlekłość postępowania, prowadzonego ongiś przez obwinionego, a także
zeznania pracownicy sądu E. B., jakie złożyła ona na rozprawie odnośnie
zachowania się adw. A. K. pod koniec 2011 r.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego w swoim odwołaniu podnosił w
związku z powyższym błąd w ustaleniach faktycznych związany właśnie z
depozycjami świadków M. G., M. R. i E. B., którym niezasadnie w jego ocenie
7
dano wiarę, nie dając jej depozycjom A. K. i zbędne podnoszenie przez Sąd
istotnego jakoby znaczenia w tej sprawie zeznań M. R. i świadków ze związku
wędkarskiego, w sytuacji, gdy zachowanie tych ostatnich wobec M. R. w ogóle
nie dało podstaw do postawienia sędziemu Sądu Rejonowego zarzutu.
Natomiast w odwołaniu KRS podniesiono wprost w tym zakresie obrazę
art. 7 k.p.k. przez dowolną, a nie swobodną, ocenę dowodów z zeznań M. R.,
J. K. i Z. J., a także M. G. w zakresie ustalającym, że podjęli oni działania
zmierzające do wycofania przez małżonków R. skargi na przewlekłość
postępowania wyłącznie z własnej inicjatywy i bez wiedzy obwinionego, choć
bezspornym jest, że wszyscy oni znają się z obwinionym.
Zarzuty te nie są trafne. Trudno bowiem podzielić stanowisko
zaprezentowane przez KRS, że z samego faktu znajomości sędziego, wskazani
wyżej J. K., Z. J. i M. G. mieli podejmować za jego namową lub wiedzą
działania wobec M. R., nakłaniające go do wycofania przedmiotowej skargi.
Musi to bowiem wynikać z odpowiednich dowodów. Tymczasem z zeznań
świadka Z. J., złożonych w postępowaniu wyjaśniającym - k. 39-40
(zaliczonych – nota bene na wniosek Rzecznika Dyscyplinarnego - w poczet
materiału dowodowego bez odczytywania, k. 241v) wynika, że „któregoś
razu” bez bliżej wskazanej daty rozmawiał on ze strażnikami na różne tematy i
„padł tam temat M. R.”, że ma on „jakąś awanturę w sądzie” oraz że „to
człowiek granat” i „dużo nieprzyjemności robił nam w straży”, a „w sądzie
(…) dobrze nas traktują”. W związku z czym padła propozycja, żeby
dowiedzieć się czegoś w tej sprawie „dlaczego skarży się (…) i co komu
zarzuca”. Świadek ten wskazał również, że zwrócił się wówczas do J. K., żeby
zadzwonił do M. R., a ten później poinformował go, że M. R. nie chce z nim
rozmawiać o tej sprawie i świadek więcej się tym nie interesował. Natomiast J.
K. przesłuchiwany przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym (i tu podobnie
zeznania te zaliczono w poczet materiału dowodowego bez odczytywania), w
8
listopadzie 2012 r., a więc w bez mała rok po zdarzeniu, stwierdził, że nie
pamięta i nie kojarzy rozmowy z M. R., tłumacząc swą niepamięć tym m.in.,
że przeszedł kilka zawałów serca, bierze mnóstwo lekarstw i ma słabą pamięć
(k. 34 akt postępowania wyjaśniającego). Powyższe zeznania zatem w żaden
sposób nie wskazywały, aby obaj świadkowie podejmowali swoje działania za
jakąkolwiek wiedzą obwinionego sędziego, nie mówiąc już o nakłanianiu ich
do takich zachowań.
Z kolei sam M. R. w swoich zeznaniach wskazał jedynie na fakt
rozmowy telefonicznej z J. K. oraz powiadomienia o niej adw. A. K. (k. 33v
w/w akt, także zaliczonych jedynie w poczet materiału dowodowego bez
odczytywania na wniosek Rzecznika Dyscyplinarnego). Ta zaś powołała się na
tę okoliczność w swoim pierwszym zawiadomieniu o przewinieniu sędziego,
złożonym w dniu 28 grudnia 2011 r. do Prezesa Sądu Rejonowego w […] i
jednocześnie w tymże dniu wycofanego, a dołączonym następnie do nowego
zawiadomienia z lipca 2012 r. do Prezesa Sądu Okręgowego w […] (k. 3-5 i 8-
9 w/w) oraz w swoich zeznaniach przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego.
Podniosła w nich wówczas, że kontekst tej rozmowy, o której została
powiadomiona w dniu 21 grudnia 2011 r., wskazywał, iż „nie był to kontakt
przypadkowy”, jako że Z. J. zna sędziego Sądu Rejonowego (k. 16 w/w akt),
co potwierdziła także przed Sądem w pierwszym postępowaniu (k. 55v akt
ASD …/13), jak i w postępowaniu ponownym (k. 240 akt ASD …/13). W
istocie jednak zeznania tego świadka opierały się jedynie na przypuszczeniach
i nie były bynajmniej zbieżne z depozycjami J. K. i Z. J. Sam zaś M. R. opierał
się także jedynie na swoich przypuszczeniach, gdyż nie oświadczał
bynajmniej, że rozmawiający z nim J. K. ani Z. J. działali z inspiracji
obwinionego, a jedynie, iż Z. J., jako Komendant Państwowej Straży
Rybackiej znał osobę sędziego Sądu Rejonowego z racji udziału w sprawach
wykroczeń rybackich przed Sądem Rejonowym, a i on, jako przesłuchiwany w
9
tych sprawach, również widział niejednokrotnie tamtego sędziego, choć nigdy
z nim nie rozmawiał (k. 33v akt postępowania wyjaśniającego).
Nie dziwi przeto, że Rzecznik Dyscyplinarny w ogóle nie stawiał
obwinionemu sędziemu zarzutu związanego z zachowaniami wskazanych
wyżej osób, jako pośredniego oddziaływania na wycofanie skargi, a depozycje
te miały jedynie ewentualne znaczenie dla wiarygodności zeznań samej A. K.
Jednakże z uwagi na ich charakter nie mogły one w jakikolwiek sposób
wpływać na sytuację procesową samego obwinionego, jako że nie dotyczyły w
ogóle zarzutów postawionych sędziemu. Nie bez pewnych racji zatem
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego w swym odwołaniu wskazuje na
nietrafność twierdzenia Sądu meriti, że zeznania świadków M. R., J. K. i Z. J.
nie są w żadnym wypadku niekorzystne dla obwinionego, gdyż nie wskazują,
aby działania wobec M. R. podejmowane były z inicjatywy sędziego (k. 251v
akt ASD …/13). Należy wszak mieć tu na uwadze, że miało to znaczenie dla
rozważań przy dokonywaniu ustaleń, które byłyby niekorzystne dla
obwinionego, a tym samym wspierałyby wersję prezentowaną w swych
zeznaniach przez świadka A. K. Zresztą, sam Rzecznik Dyscyplinarny w
swoim wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wskazywał jako
dowody zeznania 3 omawianych tu świadków, tyle że jednocześnie wnosząc o
zaliczenie ich do materiału dowodowego sprawy bez odczytywania.
W tym miejscu należałoby zauważyć, że zupełnie niezrozumiały jest,
wskazany już we wstępnej części tego uzasadnienia, a stawiany w odwołaniu
KRS zarzut obrazy art. 167 w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. przez
nieprzeprowadzenie przez Sąd z urzędu dowodów uzupełniający z zeznań
świadków J. K. i Z. J. dla wyjaśnienia okoliczności dotyczących tego, od kogo
i w jaki sposób uzyskali oni informację o złożeniu przez M. R. skargi na
przewlekłość postępowania i czym kierowali się podejmując działania mające
doprowadzić do jej wycofania. Rzecz bowiem w tym, że dowody te z punktu
10
widzenia stawianych obwinionemu zarzutów nie miały znaczenia dla sprawy, a
strony uczestniczyły w postępowaniu sądowym i nie podnosiły takiej potrzeby,
zaś, jak wspomniano, zaliczenie tych depozycji na poczet materiału
dowodowego bez ich odczytywania nastąpiło na wniosek samego Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego (k. 213-213v).
Wracając do głównego nurtu wywodu, czyli powoływania się przez
obydwu skarżących również na wadliwe danie wiary przez Sąd meriti
zeznaniom M. G. złożonym na rozprawie, to i tu stwierdzić należy, że ocena
obecnie tego dowodu przez Sąd jest prawidłowa. Wprawdzie występują pewne
rozbieżności w treści tych depozycji składanych przed Rzecznikiem
Dyscyplinarnym w dniu 3 września 2012 r. (k. 19v akt postępowania
wyjaśniającego) oraz składanych na rozprawie w pierwszym postępowaniu w
tej sprawie (k. 56v akt ASD …/13) i w obecnym postępowaniu (k. 239v akt
ASD …/13), ale nie dotyczą one samej istoty zeznań tego świadka, który nie
przecząc, że rozmawiał telefonicznie z adw. A. K., nigdy nie twierdził, iżby
czynił to na skutek sugestii sędziego.
Różnice dotyczą bowiem jedynie tego, że w pierwszym postępowaniu
sądowym w tej sprawie oświadczył on, iż zeznał on uprzednio, że pytał
sędziego o skargę na przewlekłość postępowania, gdyż zasugerował się tym –
jak wskazał - „że w sprawie byłem już przesłuchiwany”, a w rzeczywistości
spytał sędziego spotkanego w grudniu 2011 r. jedynie ogólnie, czy nie ma
problemów z A. K., gdyż takie „słuchy doszły go z kręgów adwokackich”.
Natomiast na obecnej rozprawie wyjaśnił, że w przesłuchaniu w postępowaniu
wyjaśniającym mówił o skardze na przewlekłość, gdyż – jak stwierdził - „w
toku przesłuchania (…) pan Rzecznik poinformował mnie, że była skarga na
przewlekłość postępowania” w sprawie prowadzonej przez sędziego, a o
skardze tej on sam dowiedział się, ale już po rozmowie z sędzią, z
korytarzowych plotek. Takie wyjaśnienie różnic w zeznaniach świadka ma
11
rzeczywiście rację bytu, gdyż samo postępowanie dotyczyło przecież
zarzucanego sędziemu zachowania, jakie miał on jakoby podjąć w celu
wycofania skargi na przewlekłość procesu, który ongiś prowadził.
Niestety praktyka sporządzania protokołów, zarówno w postępowaniu
karnym, jak i w dyscyplinarnym, nie przewiduje – jak to czynią niektóre
procedury innych państw - wyraźnego wskazywania w nich wprost, w jakiej
sprawie świadek jest przesłuchiwany oraz odrębnego odnotowania
spontanicznej fazy oświadczeń dowodowych, a następnie zapisywania
zadawanych przesłuchiwanemu pytań oraz odnotowywania jego odpowiedzi.
Niewątpliwie jednak przy rozpoczynaniu przesłuchania informuje się – i
powinno się informować – przesłuchiwanego o tym, co jest przedmiotem
postępowania, w którym składa on zeznania. Zakładając, że tak właśnie było w
tej sprawie – a nic nie wskazuje, aby mogło być inaczej – to naturalnym jest,
że świadek M. G. zeznawał odnośnie wspomnianej skargi na przewlekłość
postępowania, a z uwagi na 9-miesięczny odstęp od samych zdarzeń
(przesłuchanie miało miejsce we wrześniu 2012 r., a zachowanie, o które
chodziło – w grudniu 2011 r.), mógł on pomylić kolejność poszczególnych
faktów związanych z rozmową z samym sędzią oraz powzięciem informacji o
złożeniu wskazanej wyżej skargi.
Natomiast rozbieżności między zeznaniami tego świadka odnośnie treści
rozmowy telefonicznej, jaką przeprowadził on w grudniu 2011 r. z adw. A. K.,
a jej zeznaniami, poprzedzone zostały w niniejszym postępowaniu wręcz
konfrontacją między tymi świadkami (k. 241-241v akt ASD …/13). Nie można
przy tym twierdzić, że jest to ocena dowolna, jako że wszystkie depozycje tego
świadka w żadnej mierze nie wskazują, aby działał on na skutek sugestii lub za
wiedzą obwinionego. Świadek M. G. przyznał już przed Rzecznikiem
Dyscyplinarnym, że w trakcie rozmowy telefonicznej z A. K., która miała
miejsce w jakiś czas po spotkaniu sędziego Sądu Rejonowego, spytał ją o to,
12
czy jest prawdą, że reprezentuje wnioskodawców w sprawie o przewlekłość
postępowania w sprawie, którą prowadził ten sędzia. Oświadczył też, że
usłyszał wtedy 10-minutowy monolog pani mecenas, która ze szczegółami
opisywała zaniedbania sędziego. Zdecydowanie jednak zaprzeczył, jakoby
formułował jakiekolwiek żądania lub prośby, aby wpłynęła ona na swoich
klientów i podniósł, że pani mecenas nie dawała mu wręcz dojść do głosu,
mówiąc, że nie odpuści sędziemu (k. 19v akt postępowania wyjaśniającego).
Powtórzył to zresztą na rozprawie w pierwszym postępowaniu (k. 56-57 akt
ASD …/13), doprecyzowując, że jego rozmówczyni używała, mówiąc o
osobie sędziego, wręcz słów wulgarnych i jej stosunek do niego był w istocie
nienawistny. Potwierdził to również na rozprawie w niniejszym postępowaniu,
podnosząc dodatkowo, że mógł w tej rozmowie przedstawiać swoje
subiektywne odczucia na temat składania skarg korporacyjnych, a pani
mecenas mogła być subiektywnie przekonana, że dzwoni on do niej w imieniu
sędziego, jednakże nigdy na to w owych rozmowach nie wskazywał, a ona
sama „zionęła nienawiścią do… sędziego Sądu Rejonowego” (k. 238v-240 akt
ASD …/13).
W świetle tego dowodu zarzut jakoby sędzia prosił tego świadka o
przeprowadzenie rozmowy z adw. A. K. oskarżyciel oparł de facto jedynie na
subiektywnych przekonaniach tej ostatniej, a nie na dowodach, które
pozwalałyby uznać, że niewłaściwe zachowanie się obwinionego zostało
dowiedzione.
Mając zaś na uwadze, wspomnianą wcześniej, konfrontację tych dwóch
świadków, niezrozumiałym jawi się zarzut zawarty w odwołaniu KRS o
obrazie jakoby przez Sąd art. 167 w zw. z art. 366 i art. 172 k.p.k. przez
nieprzeprowadzenie z urzędu konfrontacji między tymi świadkami a samym
obwinionym. Należy bowiem mieć na uwadze, że nie ma istotnych
rozbieżności między depozycjami świadka M. G. i obwinionego. Wystarczy
13
zresztą w tej materii porównać owe zeznania z wyjaśnieniami obwinionego,
złożonymi w postępowaniu wyjaśniającym w lutym 2013 r. (k. 67 tych akt),
które następnie podtrzymane zostały zarówno na rozprawie w pierwszym
postępowaniu sądowym (k. 52v akt ASD …/13), jak i w obecnym procesie (k.
237-237v akt ASD …/13). Obwiniony mówił w nich, że do spotkania ze
świadkiem doszło na korytarzu sądowym, jeszcze przed Bożym Narodzeniem
2011 r. Rozmowa była krótka, zaś M. G. zapytał go, czy jest prawdą, że ma
jakieś problemy z adw. A. K. Obwiniony miał wtedy przytaknąć, bo był już po
rozmowie telefonicznej z panią mecenas, związaną z jej kontaktem z jego byłą
żoną. I na tym rozmowa ta miała się zakończyć.
Kwestii potrzeby konfrontacji świadka A. K. z obwinionym oskarżyciel
nie podnosił, a przeprowadzenie takiej czynności dowodowej pozostawione
jest do swobodnej decyzji sądu, który przeprowadza ją jedynie wówczas, gdy
sam uważa to za niezbędne. Przepis art. 172 k.p.k. przewiduje bowiem jedynie
możliwość jej dokonania, a nie procesowy nakaz jej przeprowadzenia.
W odwołaniu Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego poza zarzucaną
wadliwością ocen odnośnie wskazanych już świadków, która – jak wykazano
wyżej – nie miała w realiach tej sprawy miejsca, zarzuca się także wadliwe
przyjęcie, iż z zeznań świadka M. R., byłej żony obwinionego oraz E. B. –
pracownika administracyjnego Sądu, Sąd wysnuł wadliwe wnioski, jakoby
świadkowie ci wskazywali na wrogie nastawienie do obwinionego adw. A. K.,
podczas gdy pierwszy z nich w ogóle nie mówił o takiej okoliczności, a
zeznania drugiego złożone na rozprawie nie zasługują – w ocenie skarżącego -
na wiarę, gdyż zostały rozszerzone w porównaniu z depozycjami z
postępowania wyjaśniającego, mimo pouczenia tego świadka o obowiązku
mówienia prawdy.
I ten zarzut nie jest trafny. Świadek M. R. już przed Rzecznikiem
Dyscyplinarnym (k. 74-75 akt postępowania wyjaśniającego) wskazała
14
bowiem, że w 2011 r., między końcem września a końcem listopada –
całkowicie odmiennie, niż twierdziła to świadek A. K., która oświadczyła, że z
byłą żoną sędziego rozmawiała, ale w okresie maturalnym, czyli latem 2011 r.
(k. 241 akt ASD …/13) - spotkała się przypadkowo w Sądzie z adw. A. K.
Ówczesna rozmowa z nią odbiegała od innych, jakie wcześniej okazyjnie
miały miejsce, gdyż choć początkowo była ona prowadzona „w wesołym tonie
o dzieciach i kwestiach finansowych”, to później pani mecenas powiedziała
nagle, że jeżeli świadek kiedykolwiek będzie potrzebowała jakiejkolwiek
pomocy prawnej, to może na nią liczyć, dodając przy tym, że jeżeli chodzi o
jej byłego męża to „jesteśmy kobietami i pewne rzeczy należy pozałatwiać”.
Wskazała ona też, że z wypowiedzi tej wynikało, iż pani mecenas ma „jakieś
nieporozumienia z sędzią Sądu Rejonowego,a świadek odniosła wrażenie, „że
nie była ona nastawiona pozytywnie” do jej byłego męża i że „była nastawiona
do niego inaczej niż zwykle”. Wskazała również, iż w jakiś czas po tej
rozmowie zadzwoniła do byłego męża, obawiając się, czy z uwagi na
uzyskanie pełnoletniości przez syna, nie będzie on chciał bezpośrednio z
synem załatwić kwestii obniżenia alimentów. Sędzia był zdziwiony faktem jej
rozmowy z panią mecenas, a nawet odczuła, że był on zdenerwowany.
Zaprzeczył jednak, że chodzi o jakiekolwiek alimenty i powiedział, iż wyjaśni
tę sprawę z panią adwokat. Na rozprawie w pierwszym postępowaniu w tej
sprawie, podtrzymując powyższe zeznania świadek stwierdziła, że
wskazywana rozmowa była inna niż te, które prowadziła z panią mecenas do
tej pory, gdyż dotąd nigdy nie wspominała ona o byłym jej mężu ani nie
proponowała jej pomocy (k. 57v akt ASD …/13). Podtrzymała te depozycje w
pełni na rozprawie w obecnym procesie (k. 238 akt ASD …/13). Tym samym
jednak nie można zasadnie twierdzić, jakoby świadek ten nie wskazywał na
negatywny stosunek adw. A. K. do obwinionego, odbiegający przy tym
zdecydowanie od prezentowanego wcześniej.
15
Natomiast, gdy chodzi o zeznania świadka E. B., to trudno doprawdy
uznać za zasadne twierdzenie Rzecznika Dyscyplinarnego, że cechą
wiarygodności obdarzyć należy w tej sprawie jedynie jej depozycje z
postępowania wyjaśniającego, a odmówić dania wiary zeznaniom, jakie
złożyła ona na rozprawie w pierwszym postępowaniu (zaliczonym w obecnym
w procesie do materiału dowodowego bez odczytywania – k. 241v akt ASD
…/13). Rzecz bowiem w tym, że przesłuchanie tego świadka przez Rzecznika
było najkrótszym przesłuchaniem, jakie przeprowadził on w postępowaniu
wyjaśniającym, trwało bowiem od rozpoczęcia do jego zakończenia jedynie 10
minut, a świadek zeznała wówczas, że zna adw. A. K., jak i sędziego Sądu
Rejonowego , nie słyszała, o jakiś nieporozumieniach między nimi, pamięta
jednak, że pani mecenas mówiła, że ma żal do sędziego, jakieś porachunki
sprzed lat i ma zamiar wnieść na niego skargę, wspominając, iż „pan sędzia
traktuje ją jak powietrze” (k. 41 akt postępowania wyjaśniającego). Natomiast
na rozprawie sądowej złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia (k. 88-89v akt ASD
…/13), bardziej szczegółowo opisując rosnący negatywny stosunek pani
mecenas wobec sędziego, wyjaśniając przy tym, że nie wspominała o tych
faktach na wcześniejszym przesłuchaniu, gdyż nie chciała, aby w środowisku,
w którym pracuje, były konflikty i miała nadzieję, że cała sprawa zakończy się
na postępowaniu wyjaśniającym, podkreślając, że to co powiedziała przed
Rzecznikiem było zgodne z prawdą. Takie uzupełnienie wyjaśnień przed
Sądem nie może być bynajmniej traktowane jako naganne, a wręcz przeciwnie,
świadek powinien ujawnić Sądowi wszystko, co jest mu wiadome w tej
sprawie, Rzecznik Dyscyplinarny zaś, jako podmiot zobowiązany do
zachowania obiektywizmu, powinien mieć to na względzie. Zadaniem Sądu
było zaś dokonanie oceny tych depozycji i danie im albo niedanie wiary.
16
Tym samym jednak stwierdzenie Sądu meriti o istnieniu wrogiego
nastawienia pani mecenas do sędziego Sądu Rejonowego miało jednak
uzasadnienie w zebranym materiale dowodowym.
Nie są też trafne, wskazane już na wstępie tego uzasadnienia, zarzuty
Rzecznika o braku dokonania oceny wyjaśnień obwinionego odnośnie motywu
złożenia przez A. K. skargi na jego nieetyczne zachowanie, treści rozmów
telefonicznych, jakie sędzia z nią przeprowadził w grudniu 2011 r., czasu, w
jakim dowiedział się o wpłynięciu skargi na przewlekłość postępowania i
powodów, jakie nim kierowały, gdy chciał doprowadzić do wycofania tej
skargi.
Należy bowiem mieć na uwadze, że obwiniony nigdy nie twierdził, iżby
podejmował jakiekolwiek działania w celu wycofania przedmiotowej skargi i
wyjaśniał, że rozmowa z A. K. związana była z jej rozmową z jego byłą żoną.
To ostatnie pozostawało w zgodzie z sekwencją zdarzeń, o których mówiła
eks-małżonka sędziego, a które przedstawiono już wcześniej. Stosownie
natomiast do zalecenia płynącego z wyroku Sądu Najwyższego – Sądu
Dyscyplinarnego, uchylającego pierwsze z wydanych w tej sprawie orzeczeń,
Sąd meriti ustalił obecnie, że sędzia Sądu Rejonowego, któremu po
zakończeniu postępowania w przedmiocie przewlekłości postępowania Prezes
Sądu zwrócił jedynie uwagę w trybie art. 37 § 4 Prawa o ustroju sądów
powszechnych, został w styczniu 2014 r. awansowany przez Prezesa Sądu
Okręgowego do wyższej stawki wynagrodzenia zasadniczego. Oczywiście
sama ta okoliczność nie oznacza, że w związku z postępowaniem w
przedmiocie przewlekłości procesu, sędzia mógł przypuszczać, jakie realnie
będą konsekwencje przyjęcia jej zaistnienia. Jednak sam ten fakt nie przesądza
jeszcze, że podejmował działania mające na celu wycofanie tej skargi. To
bowiem musi wynikać z konkretnych dowodów. W tym miejscu należy
zauważyć, że Sąd meriti wypowiedział się też wyraźnie odnośnie momentu, w
17
jakim obwiniony dowiedział się o wpłynięciu powyższej skargi (k. 253 tych
akt), przyjmując jego twierdzenie, że miało to miejsce w styczniu 2012 r., gdy
rozmawiał z Prezesem Sądu. Trzeba zaś mieć na uwadze, że Prezes Sądu,
zeznając w charakterze świadka w postępowaniu wyjaśniającym wskazał, że
rozmawiał z sędzią Sądu Rejonowego już po rozmowie z adw. A. K., gdy w
końcowych dniach grudnia 2011 r. składała ona wycofaną następnie pierwszą
skargę (k. 36-37 akt tego postępowania), co potwierdził też na rozprawie (k.
89-91 ASD …/13 oraz k. 241v akt ASD …/13). Zatem rzeczywiście mogło to
mieć miejsce już w styczniu 2012 r.
Istotne jest również, że to dopiero z inicjatywy obwinionego (k. 57 akt
ASD …/13) Sąd w pierwszym postępowaniu wystąpił do operatora
telefonicznego P. Sp. z o.o. o przekazanie bilingów z rozmów przychodzących
i wychodzących w grudniu 2011 r. z telefonu A. K., ale został poinformowany,
że z uwagi na roczny okres ich przechowywania operator nie dysponuje już
takimi informacjami (k. 71, 85 i 91 tych akt). Nie było przeszkód, aby z
wnioskiem takim, skoro już w postępowaniu wyjaśniającym obwiniony inaczej
opisywał treść swej rozmowy z A. K., Rzecznik Dyscyplinarny wystąpił ze
stosownym żądaniem do tegoż operatora, a wówczas uzyskano by stosowne
dane. To zaś, zadaniem Rzecznika jest zbieraniem dowodów, w tym zarówno
na niekorzyść, jak i na korzyść oskarżonego.
Nie można zatem w tej sprawie mówić, aby Sąd nie przeprowadził
oceny wyjaśnień sędziego od strony treści jego rozmowy ze świadkiem w 2011
r., tyle tylko, że istniały w tej materii dwie wersje – sędziego i świadka. Obie
przy tym wskazywały zarówno na różne jej treści, jak i różne powody tej
rozmowy. Trudno też żądać, aby wyjaśnienia sędziego miały być poddane
ocenie od strony motywu, jaki kierował świadkiem A. K., gdy składała skargę
na sędziego. Sąd uwzględnił tu zarówno jej depozycje, jak i depozycje
sędziego, mając też na uwadze fakt, że pierwsza skarga złożona – jak już
18
wspomniano wcześniej – dnia 28 grudnia 2011 r., zaraz po nadaniu jej
prezentaty, została przez A. K. wycofana, a nową skargę złożyła ona dopiero w
lipcu 2012 r., ale dołączając do niej skargę poprzednią. Sąd miał tu też na
względzie zeznania świadka M. G., M. R. i E. B., i w całym tym kontekście
analizował depozycje adw. A. K. związane ze złożeniem skargi (k. 251-254v
akt ASD …/13).
W uzasadnieniu odwołania KRS podniesiono, że Sąd Dyscyplinarny
pierwszej instancji naruszył przepis art. 7 k.p.k., gdyż nie zastosował przy
ocenie dowodów z zeznań A. K. i W. G. kryteriów oceny przewidzianych w
tym przepisie, wyraźnie stwierdzając w uzasadnieniu swego wyroku, że „Przy
ocenie obu sprzecznych wersji podanych przez panią mecenas (…) i przez
pana sędziego należy mieć na względzie, iż są oni przedstawicielami
korporacji adwokackiej i zawodu sędziowskiego, a więc osobami obdarzonymi
dużym stopniem zaufania społecznego”, przeto „charakter złożonych przez
nich w postępowaniu dyscyplinarnym depozycji w powiązaniu z pozostałym
materiałem dowodowym (…) nie może być, zdaniem Sądu Apelacyjnego –
Sądu Dyscyplinarnego, rozstrzygnięty na podstawie swobodnej oceny
dowodów określonej w art. 7 k.p.k.”
Rzeczywiście w uzasadnieniu tego wyroku stwierdzenia takie zostały
zawarte (k. 255 akt ASD …/13), ale zostały one przez autora odwołania
wyrwane z kontekstu. Sąd meriti zaraz następnie po powyższym stwierdzeniu
wskazał, że swobodna ocena dowodów pozwalałby generalnie Sądowi na
swobodny wybór jednej z dwóch różnych wersji, choć w stosunku do każdej z
nich możnaby wysuwać uzasadnione wątpliwości, ale wówczas wchodzi w grę
art. 5 § 2 k.p.k., stosowany tu odpowiednio poprzez art. 128 u.s.p., nakazujący
tłumaczenie na korzyść obwinionego (oskarżonego) niedających się usunąć
wątpliwości. I zdaniem tego Sądu wyrażona tam zasada in dubio pro reo
19
uzupełnia zasadę swobodnej oceny dowodów przez wprowadzenie kryterium
wyboru jednej z możliwych wersji (k. 255-255v w/w akt).
Nie można zatem zasadnie twierdzić, że Sąd nie stosował do oceny
oświadczeń dowodowych obu tych uczestników procesu zasady swobodnej
oceny dowodów, gdyż wywiódł on jedynie, że po dokonaniu takiej oceny
możliwe są dwie wersje zdarzeń, jakie miały miejsce w grudniu 2011 r., a
płynące z zeznań świadka A. K., pośrednio wspieranych niektórymi dowodami
oraz drugiej opartej na wyjaśnieniach obwinionego i dowodach wskazujących
na prawdopodobieństwo, że wyglądały one inaczej niż opisywała to świadek
A. K. Odwołanie się w związku z tym przez ten Sąd do art. 5 § 2 k.p.k. było
jak najbardziej prawidłowe. Do uniewinnienia obwinionego doszło zatem nie
dlatego, że wykazał on swą niewinność, co nie było zresztą jego obowiązkiem
procesowym, lecz ponieważ dowody przedstawione przez oskarżyciela nie
pozwoliły Sądowi dokonać ustaleń faktycznych, które wskazywałyby na
udowodnienie sprawstwa i winy obwinionego, a więc stan rodzący w sposób
obiektywny i subiektywny przekonanie Sądu o niemożności czy
nieprawdopodobieństwie innego przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem
tego postępowania. W tym miejscu należy wskazać na nietrafność stanowiska
zajętego na rozprawie odwoławczej przez obrońcę obwinionego, jakoby przy
skardze na sędziego opartej na oświadczeniu adwokata należało zawierzyć
wyjaśnieniom sędziego, jest to bowiem zupełnie niezrozumiałe, swoiste
forsowanie legalnej oceny dowodów, traktującej oświadczenia osób innych niż
sędziowie jako z założenia mniej wiarygodne.
Na zakończenie tych rozważań należy też stwierdzić, że nie jest zasadny
również zarzut zawarty w odwołaniu KRS, jakoby doszło w niniejszej sprawie
do obrazy wskazywanego wyżej art. 5 § 2 k.p.k. poprzez przedwczesne jego
zastosowanie, przy niewyczerpaniu postępowania dowodowego. W sprawie tej
bowiem przeprowadzono wszystkie możliwe dowody, czyniąc to zresztą
20
dwukrotnie, w pierwotnym i ponownym postępowaniu, dokonując przy tym
obecnie – jak wcześniej wykazano – prawidłowej, zgodnej z art. 7 k.p.k., ich
oceny. Zarzuty w tej materii podnoszone przez obydwu skarżących okazały się
zaś niezasadne, podobnie jak zarzuty nieprzeprowadzenia przez Sąd niektórych
dowodów z urzędu.
W konsekwencji, skoro żaden z zarzutów podnoszonych w odwołaniach
nie okazał się zasadny, nie było powodów do uchylania zaskarżonego
orzeczenia.
Z tych wszystkich względów, orzeczono jak w wyroku.