Pełny tekst orzeczenia

153/3/B/2010


POSTANOWIENIE

z dnia 25 lutego 2010 r.
Sygn. akt Ts 6/08

Trybunał Konstytucyjny w składzie:

Wojciech Hermeliński,

po wstępnym rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym skargi konstytucyjnej Tatiany i Sebastiana M. w sprawie zgodności:
art. 245 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, ze zm.) z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,

p o s t a n a w i a:

odmówić nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej.

UZASADNIENIE

W skardze konstytucyjnej złożonej do Trybunału Konstytucyjnego 3 stycznia 2008 r. pełnomocnik skarżących zarzucił art. 245 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, ze zm.; dalej: k.p.c.) sprzeczność z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Działając na podstawie kwestionowanego przepisu, Sąd Rejonowy w Poznaniu – Wydział II Cywilny wyrokiem z 21 marca 2007 r. (sygn. akt II C 479/06) oddalił powództwo wniesione przez skarżących, podając w uzasadnieniu, że przedstawiona przez nich opinia rzeczoznawcy powinna być traktowana jako dokument prywatny. Apelacja wniesiona od powyższego rozstrzygnięcia została oddalona przez Sąd Okręgowy w Poznaniu – Wydział II Cywilny Odwoławczy, wyrokiem z 24 sierpnia 2007 r. (sygn. akt II Ca 1257/07).
Z wydaniem wskazanych powyżej rozstrzygnięć skarżący wiążą naruszenie zasady równości oraz prawa do rozpatrzenia sprawy przez bezstronny sąd. W uzasadnieniu stawianych zarzutów skarżący podnoszą, że wbrew temu, co twierdzi sąd II instancji, art. 245 k.p.c. nie upoważnia sądu do pominięcia dowodu z dokumentu prywatnego przedstawionego przez stronę. Nie ma podstaw do deprecjonowania mocy dowodowej dokumentu tylko w oparciu o „źródło jego genezy”. Skarżący przytaczają ponadto głosy doktryny i orzeczenie Sądu Najwyższego wskazujące, że sąd może wyrokować także w oparciu o treść dokumentów prywatnych. Uzasadniając naruszenie zasady równości, skarżący wywodzą: „Sądy obu instancji dyskredytując dowód skarżących wyłącznie w oparciu o jego źródło – bez jego merytorycznego rozpatrzenia – (…) de facto dopuściły się ich zdaniem dyskryminacji. Skoro dla sądu obu instancji – wykładnia art. 245 kpc oznacza prymat jednego dowodu w procesie (tzw. »publicznego«) nad innym dowodem (tzw. »prywatnym«) – to Sądy te zdaniem skarżących dopuściły się pogwałcenia zasady równości, także równości wobec prawa. Nie można bowiem zdaniem skarżących a priori, bez merytorycznej analizy dowodu – skazywać go na »niebyt procesowy«, tylko w oparciu o fakt, że za opracowanie tego dowodu zapłaciła oferująca go strona”.
W uzasadnieniu tezy o naruszeniu przez orzekające w sprawie organy prawa do sądu, a konkretnie do rozpatrzenia sprawy przez bezstronny sąd, skarżący odwołują się również do preferowania przez orzekające organy dowodu z opinii biegłego nad dowodem z opinii prywatnej rzeczoznawcy. Takie postępowanie narusza w ocenie skarżących ich prawo do bezstronnego sądu. Jak wywodzą skarżący: „Nie jest bowiem bezstronny sąd, który eliminuje dowody »prywatne« nawet bez ich merytorycznej analizy, oczekując od strony »oferty« dowodowej w zakresie dowodu z opinii biegłego, często fachowca z identycznym przygotowaniem jak rzeczoznawca prywatny”.
Zarządzeniem sędziego Trybunału Konstytucyjnego z 31 marca 2008 r. wezwano pełnomocnika skarżących do uzupełnienia w terminie 7 dni braku skargi konstytucyjnej, m.in. przez określenie sposobu, w jaki zaskarżony przepis narusza wskazane w skardze konstytucyjnej prawo do sądu.
W piśmie procesowym nadesłanym w celu uzupełnienia braku skargi konstytucyjnej skarżący jeszcze raz podnieśli, że zaskarżony przepis jest niezgodny z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji, w zakresie, w jakim upoważnia sąd orzekający do pominięcia dowodu z dokumentu prywatnego i do traktowania wyłącznie dowodu z opinii biegłego jako jedynego dowodu, za pomocą którego można wyjaśnić zagadnienie wymagające wiadomości specjalnych. Skarżący ponownie wskazali na prymat dowodu publicznego w procesie nad dowodem prywatnym, co – w ich ocenie – stanowi dyskredytację fachowca sporządzającego dokument prywatny, który posiada tę samą wiedzę co biegły. Wykazując naruszenie prawa do bezstronnego sądu, skarżący przytoczyli te same argumenty, które zostały zawarte w skardze konstytucyjnej.

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

Skarga konstytucyjna jest nadzwyczajnym środkiem ochrony indywidualnych praw konstytucyjnych o charakterze podmiotowym i konstytucyjnych wolności, którego rozpoznanie warunkowane jest spełnieniem szeregu przesłanek, wynikających zarówno z art. 79 ust. 1 Konstytucji, jak i z ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK). W świetle powołanego przepisu Konstytucji przedmiotem rozpoznania Trybunału Konstytucyjnego w trybie skargi konstytucyjnej może być tylko przepis aktu normatywnego, którego zastosowanie w konkretnej sprawie doprowadziło do naruszenia przysługujących skarżącemu konstytucyjnych praw lub wolności. Oznacza to konieczność wskazania przez skarżącego, jakie prawa konstytucyjne o charakterze podmiotowym lub konstytucyjne wolności zostały naruszone, a także określenia, w jaki sposób zostały naruszone przysługujące skarżącemu konstytucyjne prawa lub wolności (art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK). Spełnienie tej przesłanki wymaga wykazania przez skarżącego związku pomiędzy naruszeniem konstytucyjnych praw lub wolności a treścią kwestionowanego przepisu stanowiącego podstawę ostatecznego rozstrzygnięcia.
Skarżący naruszenie prawa do bezstronnego sądu upatrują w odmiennym traktowaniu dokumentu publicznego i prywatnego przez orzekające w sprawie sądy. Zarzut ten należy uznać za oczywiście bezzasadny. O istocie prawa do bezstronnego sądu wypowiedział się już Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 27 stycznia 1999 r. (K 1/98, OTK ZU nr 1/1999, poz. 3) wskazując, że bezstronność sędziego polega „przede wszystkim na tym, iż sędzia kieruje się obiektywizmem, nie stwarzając korzystniejszej sytuacji dla żadnej ze stron czy uczestników postępowania, zarówno w trakcie toczącej się przed sądem sprawy, jak i orzekania. Traktuje on zatem uczestników postępowania równorzędnie. Jak bowiem stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w orzeczeniu z 25 lutego 1997 r., w sprawie Findley przeciwko Wielkiej Brytanii: »bezstronność ma dwa aspekty. Sąd musi być subiektywnie wolny od osobistych uprzedzeń lub stronniczości. Poza tym, musi być również obiektywnie bezstronny, musi więc dawać wystarczające gwarancje wykluczające wszelkie uzasadnione wątpliwości.« (por. M. A. Nowicki, Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w 1997 r., (cz. I) [w:] Biuletyn Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, nr 3/1997, s. 39)”.
W świetle zrelacjonowanego powyżej rozumienia prawa do bezstronnego sądu nie budzi zatem wątpliwości Trybunału Konstytucyjnego, że kwestia mocy dowodowej przyznanej przez przepisy prawa poszczególnym dokumentom przedstawianym przez strony nie może być rozważana w kontekście prawa do bezstronnego sądu. W tym przypadku chodzi o inny aspekt sprawiedliwości proceduralnej niż wskazuje na to skarżąca – nie o bezstronność sądu, ale o reguły gwarantujące sprawiedliwie rozstrzygnięcie.
Sprawiedliwość proceduralna była także przedmiotem wielu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (zob. m.in. wyroki z: 20 listopada 2007 r., SK 57/05, OTK ZU nr 10/A/2007, poz.125; 16 stycznia 2006 r., SK 30/05, OTK ZU nr 1/A/2006, poz. 2). Przyjęto w nich, że do podstawowych elementów prawa do sądu w zakresie prawa do sprawiedliwości proceduralnej należy: „prawo do bycia wysłuchanym (wyrok z 12 marca 2002 r., sygn. P 9/01, OTK ZU nr 2/A/2002, poz. 14) (…), obowiązek ujawniania w sposób czytelny motywów rozstrzygnięcia, co ma zapobiegać jego dowolności i arbitralności, zapewnienie uczestnikowi postępowania przewidywalności jego przebiegu. Sprawiedliwa procedura sądowa powinna zapewniać stronom uprawnienia procesowe stosowne do przedmiotu prowadzonego postępowania. W każdym wypadku ustawodawca powinien zapewnić jednostce prawo do wysłuchania. Jednostka musi uzyskać w szczególności możliwość przedstawienia swoich racji oraz zgłaszania wniosków dowodowych (wyrok TK z 11 czerwca 2002 r., sygn. SK 5/02, OTK ZU nr 4/A/2002, poz. 41)”.
Odnosząc się do zarzutów przedstawionych we wniesionej skardze, w pierwszej kolejności należy stwierdzić, że teza, iż orzekające w sprawie sądy „eliminują” dowody prywatne bez ich merytorycznej analizy, nie znajduje potwierdzenia w analizie uzasadnień sądowych dołączonych do skargi. Orzekający w I instancji sąd rejonowy odniósł się do opinii prywatnych przedstawionych zarówno przez skarżących, jak i przez stronę pozwaną, wskazując, w jakim zakresie uznają przedstawione w nich twierdzenia za zasługujące na danie wiary, a w jakim nie. Dokonał zatem oceny dowodów.
Podkreślić należy, że z prawa do sprawiedliwej procedury sądowej nie wynika, jakie dowody powinny być przeprowadzone dla stwierdzenia istnienia dowodzonych przez strony procesu cywilnego faktów i w jakiej formie powinny one być przeprowadzone. Regulacja zasad postępowania dowodowego leży bowiem w gestii ustawodawcy, który przy ich ustalaniu związany jest jedynie zasadami konstytucyjnymi (np. zasadą równości). Nie ma podstaw do twierdzenia, że zaskarżony przepis narusza te zasady. Nie wykazali tego też skarżący. Zaskarżony art. 245 k.p.c. określa jedynie, że dokument prywatny stanowi dowód tego, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie zawarte w dokumencie. Skarżący we wniesionej skardze nie wykazali, dlaczego w ich ocenie „tylko” taka wartość dowodowa przyznana dokumentowi prywatnemu narusza ich prawa konstytucyjne. Nie budzi wątpliwości Trybunału Konstytucyjnego, że nie można każdemu dokumentowi nadać mocy, jaką przepisy Kodeksu postępowania cywilnego wiążą z tzw. dokumentami urzędowymi, które – zgodnie z art. 244 k.p.c. – stanowią dowód tego, co zostało w nim urzędowo zaświadczone. Skarżący nie przedstawili też żadnych argumentów uzasadniających przeciwną tezę, ograniczając się do wskazania na przyjęcie przez orzekające w sprawie sądy prymatu dokumentu publicznego nad dokumentem prywatnym. Zauważając odmienność źródeł obu rodzajów dokumentów, skarżący nie wykazali także, dlaczego ta różnica – w ich ocenie – nie uzasadnia przyjęcia odmiennych konsekwencji, jakie przepisy prawa wiążą z dokumentami. Oznacza to tym samym, że skarżący nie określili sposobu naruszenia przez zaskarżony przepis zasady równości w zakresie prawa do sądu (bo tak należy odczytać postawiony przez nich zarzut).
Na marginesie zauważyć należy, że przychylenie się do twierdzeń skarżących podważałoby de facto potrzebę wprowadzenia instytucji biegłego jako bezstronnego „pomocnika sądu”. Zaś kwestia oceny przez orzekające w sprawie sądy zasadności twierdzeń zawartych w przedstawionej przez skarżących opinii rzeczoznawcy to zagadnienie z płaszczyzny stosowania prawa, którego ocena wykracza poza kompetencje Trybunału Konstytucyjnego.

Mając powyższe na względzie należało, na podstawie art. 49 w zw. z art. 36 ust. 3 i art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK, odmówić skardze konstytucyjnej nadania dalszego biegu.