Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE

z dnia 26 maja 2011 r.

Sygn. akt Ts 68/10



Trybunał Konstytucyjny w składzie:





Wojciech Hermeliński – przewodniczący


Marek Kotlinowski – sprawozdawca


Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz,



po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym zażalenia na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 21 września 2010 r. o odmowie nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej Kariny K.,



p o s t a n a w i a:



nie uwzględnić zażalenia.



UZASADNIENIE



W skardze konstytucyjnej z 9 marca 2010 r. Karina K. (dalej: skarżąca) zarzuciła, że art. 386 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, ze zm.; dalej: k.p.c.) jest niezgodny z art. 78 i art. 176 ust. 1 Konstytucji.

Skarżąca zarzuciła, że zakwestionowany przepis pozbawił ją jakiejkolwiek kontroli prawidłowości rozstrzygnięcia sądu odwoławczego, w sytuacji gdy sąd ten orzekł odmiennie niż sąd pierwszej instancji.

Postanowieniem z 21 września 2010 r. (doręczonym 29 września 2010 r.) Trybunał Konstytucyjny odmówił nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu. W uzasadnieniu podkreślił, że zarzuty skargi są oczywiście bezzasadne, ponieważ opierają się na błędnym rozumieniu istoty dwuinstancyjnego postępowania sądowego. Trybunał, powołując się na wyrok z 11 marca 2003 r. w sprawie SK 8/02 (OTK ZU nr 3/A/2003, poz. 20), podkreślił, że orzeczenie sądu odwoławczego oparte na ustaleniach odmiennych od ustaleń sądu pierwszej instancji nie staje się z tego powodu orzeczeniem wydanym w pierwszej instancji, od którego musiałby przysługiwać środek odwoławczy. W konsekwencji Trybunał uznał nieadekwatność art. 78 oraz art. 176 ust. 1 Konstytucji jako wzorców kontroli kwestionowanego przepisu. Na marginesie Trybunał wyjaśnił również, że zaskarżony art. 386 § 1 k.p.c. nie pozbawił skarżącej prawa do złożenia skargi kasacyjnej.

Na postanowienie Trybunału skarżąca złożyła zażalenie sporządzone przez pełnomocnika. W piśmie procesowym z 6 października zaskarżyła postanowienie Trybunału w całości i wniosła o uwzględnienie zażalenia. W uzasadnieniu skarżąca podkreśliła, że treścią zarzutów skargi nie było – jak przyjął w zakwestionowanym postanowieniu Trybunał – naruszenie istoty dwuinstancyjności postępowania. Istotą skargi konstytucyjnej było natomiast prawo sądu drugiej instancji do „stworzenia odmiennej treści (od wyroku sądu pierwszej instancji) wyroku, niepodlegającego już żadnej kontroli”. Zakwestionowany przepis zezwala bowiem sądowi drugiej instancji „zmienić zaskarżony wyrok i orzec co do istoty w sposób zasadniczo różny od orzeczenia, które było przedmiotem kontroli instancyjnej”. Skarżąca kwestionuje uprawnienie sądu odwoławczego do orzekania w drugiej instancji w sposób odmienny od orzeczenia sądu pierwszej instancji. Skarżąca podkreśliła, że w takich sytuacjach, jak w sprawie, w związku z którą wniosła skargę konstytucyjną, zachowanie standardu dwuinstancyjności postępowania występuje jedynie wtedy, gdy sąd drugiej instancji przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania, a na zapadłe ponowne rozstrzygnięcie przysługuje środek odwoławczy. Skarżąca podniosła również, że gwarancją nienaruszenia praw z art. 78 oraz 176 ust. 1 Konstytucji byłaby regulacja tożsama z tą, jaką ustawodawca przyjął w procedurze karnej. Brak reguły ne peius w postępowaniu cywilnym powoduje, że dwa sądy w tej samej sprawie mogą wydać odmienne wyroki.



Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:



Zgodnie z art. 36 ust. 4 w związku z art. 49 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK) skarżącemu przysługuje prawo wniesienia zażalenia na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego o odmowie nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej. Trybunał, w składzie trzech sędziów, rozpatruje zażalenie na posiedzeniu niejawnym (art. 25 ust. 1 pkt 3 lit. b w związku z art. 36 ust. 6–7 i z art. 49 ustawy o TK). Trybunał Konstytucyjny bada w szczególności, czy wydając zaskarżone postanowienie, prawidłowo stwierdził istnienie przesłanek odmowy nadania skardze dalszego biegu. Oznacza to, że na etapie rozpoznania zażalenia Trybunał analizuje przede wszystkim te zarzuty, które mogą podważyć trafność ustaleń przyjętych za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia.

Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że zaskarżone postanowienie jest prawidłowe, zaś zarzuty podniesione w zażaleniu nie zasługują na uwzględnienie.

Trybunał odmawiając nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej prawidłowo przyjął, że jej zarzuty dotyczą wyłącznie naruszenia zasady dwuinstancyjności postępowania sądowego. W skardze konstytucyjnej (s. 5) skarżąca wyraźnie bowiem wskazała, że art. 386 § 1 k.p.c. „narusza prawo skarżącej do dwuinstancyjnego procesu”. Również w piśmie procesowym uzupełniającym braki formalne skargi skarżąca zarzuciła, że kwestionowany przepis pozbawił ją dwuinstancyjności postępowania w znaczeniu materialnym. W postanowieniu z 21 września 2010 r. Trybunał Konstytucyjny prawidłowo zatem uznał, że zarzuty skarżącej opierają się na błędnym rozumieniu istoty dwuinstancyjnego postępowania sądowego.

Należy podkreślić, że w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego przyjęty przez polskiego ustawodawcę w postępowaniu cywilnym model apelacji pełnej polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie, czyli – w sposób w zasadzie nieograniczony – jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji. Tym samym postępowanie apelacyjne – choć odwoławcze – ma charakter rozpoznawczy (merytoryczny), a z punktu widzenia metodologicznego stanowi dalszy ciąg postępowania przeprowadzonego w pierwszej instancji. Przez spełnianie nieograniczonych funkcji rozpoznawczych realizuje się kontrolny cel postępowania apelacyjnego; rozpoznanie apelacji ma doprowadzić do naprawienia wszystkich błędów sądu pierwszej instancji, ewentualnie także błędów stron (zob. uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego mająca moc zasady prawnej z 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07). Zdaniem Sądu Najwyższego, „kognicja sadu apelacyjnego obejmuje zatem »rozpoznanie sprawy« i to w taki sposób, w jaki mógł i powinien uczynić to sąd pierwszej instancji”. Za takim rozumieniem istoty postępowania odwoławczego opowiedział się już wcześniej Trybunał, w sprawie SK 8/02, w której orzekł, że „ustawowa konstrukcja postępowania apelacyjnego, wsparta orzecznictwem Sądu Najwyższego, ma z jednej strony na celu umożliwienie stronie wzruszenia krzywdzącego i zapadłego z naruszeniem prawa (tak materialnego jak i procesowego) wyroku I instancji, z drugiej jednak strony chronić ma wymiar sprawiedliwości przed mnożeniem zbędnych czynności procesowych i ograniczać przekazywanie spraw do ponownego rozpoznania jedynie do przypadków naprawdę koniecznych. Podstawowym założeniem postępowania apelacyjnego jest wszak dążenie do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia, opartego na materiale zebranym przez sąd I instancji i przez sąd odwoławczy. Ten ostatni musi samodzielnie ocenić całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego z uwzględnieniem faktów z zakresu notoryjności powszechnej i urzędowej, faktów przyznanych lub niezaprzeczonych, a także domniemań prawnych. Skoro w związku z powyższymi ustaleniami przyjąć należy, że postępowanie odwoławcze ma przede wszystkim wymiar merytoryczny, dopiero zaś w drugiej kolejności kontrolny, to uznać też trzeba, iż rozstrzygając sąd odwoławczy może i musi oprzeć się na własnych ustaleniach. Trybunał Konstytucyjny w pełni zgadza się w tej mierze z Sądem Najwyższym, który uznał, że ustalenia sądu drugiej instancji mogą być sprzeczne z ustaleniami leżącymi u podstaw zaskarżonego wyroku, (…) w związku z czym dopuścić trzeba możliwość poczynienia przez sąd odwoławczy własnych ustaleń – obojętnie: zbieżnych czy też rozbieżnych z ustaleniami sądu pierwszej instancji. Twierdzenie to znajduje istotne wsparcie w art. 386 § 4 k.p.c., w myśl którego, jeśliby sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy, albo postępowanie dowodowe musiało być powtórzone w całości, to sąd odwoławczy uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania. A contrario wynika stąd, że jeśli sąd I instancji rozpoznał istotę sprawy albo wystarczające będzie przeprowadzenie postępowania dowodowego tylko w części, to sąd odwoławczy nie musi (a wręcz nie może) przekazywać sprawy do ponownego rozpoznania”.

Prawidłowe pozostają zatem ustalenia Trybunału poczynione w postanowieniu z 21 września 2010 r., że orzeczenie sądu odwoławczego oparte na ustaleniach odmiennych od ustaleń sądu niższej instancji, jest zawsze orzeczeniem sądu drugiej instancji. Powyższe dowodzi, że zarzuty skarżącej dotyczące naruszenia zasady dwuinstancyjnego postępowania są oczywiście bezzasadne, a wzorce kontroli dla zakwestionowanego w skardze przepisu są nieadekwatne.

Odnosząc się natomiast do zarzutów zażalenia dotyczących naruszenia reguły ne peius, Trybunał stwierdza, że nie mogą one podważyć podstaw odmowy przyjętych w zaskarżonym postanowieniu.

Po pierwsze, należy stwierdzić, że w postępowaniu cywilnym dokonanie przez sąd drugiej instancji zmiany zaskarżonego apelacją orzeczenia nie może być porównywane z obowiązującym w postępowaniu karnym zakazem reformationis in peius. Spór toczący się między równorzędnymi podmiotami, w którym rozstrzygane są sprawy cywilne, nie może zostać uznany za podobny do procesu karnego, w którym przedmiotem postępowania jest ustalenie, czy oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwo oraz wymierzenie mu kary.

Po drugie, Trybunał zauważa, że zarzut niekonstytucyjności art. 386 § 1 k.p.c., w zakresie dotyczącym braku obowiązującej w postępowaniu karnym reguły ne peius, odnosi się do braku regulacji prawnej.

Luka w prawie pozostaje poza kognicją Trybunału Konstytucyjnego, który jest „ustawodawcą negatywnym”. W postanowieniu z 6 października 2004 r., Ts 200/03 (OTK ZU nr 5/B/2004, poz. 227) wskazano, że: „odrębnego traktowania wymagają przypadki braku regulacji prawnej (»luk w prawie«), w stosunku do sytuacji tzw. unormowania niepełnego (pominięcia prawodawczego). W tej ostatniej sytuacji bowiem Trybunał Konstytucyjny nie wykluczył dopuszczalności prowadzenia postępowania i wydania merytorycznego orzeczenia o (nie-)zgodności przepisów kwestionowanych w skardze konstytucyjnej”.

Zarzuty pominięcia ustawodawczego skarżąca winna była podnieść w skardze konstytucyjnej. W postanowieniu z 19 maja 2005 r., Ts 153/04 Trybunał stwierdził, że „Ze względu na wyrażoną w art. 66 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zasadę skargowości ewentualna niekonstytucyjność pominięcia prawodawczego może być rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny, o ile zarzut jej dotyczący zostanie sformułowany w skardze konstytucyjnej. Z art. 32 ust. 1 pkt 3 ustawy o TK wynika, że skarżący, formułując zarzut niekonstytucyjności aktu normatywnego, musi wskazać na związek normatywnej treści zaskarżanych przepisów z normami Konstytucji. W niniejszej skardze związek taki nie został wskazany, gdyż skarżąca zarzuca występowanie luki w prawie, a nie niekonstytucyjnego pominięcia prawodawczego” (OTK ZU nr 3/B/2005, poz. 131).



Biorąc powyższe okoliczności pod uwagę, Trybunał na podstawie art. 49 w związku z art. 36 ust. 7 ustawy o TK orzekł jak na wstępie.