Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 584/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata (spr.)

Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura

SSO Grzegorz Kiepura

Protokolant Aleksandra Studniarz

przy udziale Andrzeja Zięby

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 5 grudnia 2014 r.

sprawy J. G. syna A. i A., ur. (...) w Z.

oskarżonego o przestępstwo z art. 300§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 7 kwietnia 2014 r. sygnatura akt IX K 503/12

na mocy art. 437 kpk i art. 438 kpk

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Rejonowemu w Gliwicach do ponownego rozpoznania.

Sygn. akt VI Ka 584/14

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Apelacja oskarżyciela publicznego okazała się w pełni zasadna, a zarazem skuteczna o tyle, iż w następstwie jej wywiedzenia należało uchylić zapadły wyrok, a sprawę przekazać do rozpoznania ponownego Sądowi I instancji.

Sąd ów bowiem ferując zaskarżone orzeczenie nie wziął pod rozwagę i nie uwzględnił w swych ocenach (tak faktycznych, jak i prawnych) jak i w przyjętych ustaleniach szeregu istotnych okoliczności wynikających ewidentnie z przeprowadzonego na rozprawie głównej materiału dowodowego. W efekcie wspomniane oceny i ustalenia, jak również końcowe rozstrzygniecie – nie przekonują oraz budzą poważne i zasadnicze wątpliwości. Wyrok wydany tym samym został z obraza prawą procesowego, a to art. 410 kpk, która mogła mieć wpływ na jego treść.

Jak wynikało z części sprawozdawczej kontrolowanego orzeczenia Sąd Rejonowy uznał, „iż w działaniu oskarżonego J. G. brak jest przesłanki sine qua non czynu z art. 300 § 2 kk w postaci zamiaru bezpośredniego, z którym wymieniony miałby działać, gdyż w świetle ujawnionych w toku przewodu sądowego faktów, sprzedaż mieszkania należącego do majątku małżeńskiego J. G. nie miała na celu wyzbycie się go dla udaremnienia ewentualnej z niego egzekucji, a pozyskanie środków na pokrycie zobowiązań finansowych oskarżonego.”

Sąd jurysdykcyjny podkreślał przy tym, że „sprzedaż mieszkania należącego przecież do majątku wspólnego małżonków miała na celu ni mniej ni więcej tylko spłatę długów. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie brzmią wiarygodnie, a zwłaszcza iż znajdują potwierdzenie w zeznaniach świadka – żony T. G., właścicielki biura nieruchomości – (...)oraz nabywców mieszkania – S. i J. D.”.

W końcowej ocenie „mając na względzie brak znamion czynu zabronionego z art. 300 § 2 kk w zachowaniu J. G., Sąd uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, obciążając kosztami postępowania Skarb Państwa po myśli art. 632 pkt 2 kpk.”

Z naprowadzonym wyżej stanowiskiem Sądu merytorycznego nie można było się zgodzić.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazywał, czemu nie przeczyły również wyjaśnienia J. G., a i ustalenia Sądu orzekającego, że oskarżony miał pełną świadomość rozmiaru swych zadłużeń, jak i wielości wierzycieli. To właśnie – gdy otrzymał sądowy nakaz zapłaty – skłoniło go do podjęcia decyzji („wystraszyłem się i zdenerwowałem”, vide: k-112 verte) o sprzedaży wchodzącego w skład wspólności majątkowej małżeńskiej mieszkania położonego przy ulicy (...) w K. oraz o nawiązaniu kontaktów z biurem nieruchomości prowadzonym przez świadka K. S.. Biuro, stosownie do zamierzeń G. miało wyszukać kupca na to mieszkanie , bo oskarżony „bał się, że zabierze mu je komornik i nic z tego nie będzie miał” (vide: k-113).

Już początkowe fragmenty pierwotnych – pochodzących z etapu postępowania przygotowawczego – relacji J. G. nakazywały wręcz powątpiewać w trafność tezy, by zbycie wskazanego lokalu miało na celu wyłącznie spłatę długów i zaspokojenie wierzycieli. Pierwsze cytowane wypowiedzi procesowe oskarżonego, zwłaszcza w kontekście jego kolejnych relacji, jak i działań faktycznie przezeń podjętych, mogą skłaniać do wniosku, iż rzeczywista, a zatajona intencja J. G. sprowadzała się jednak – w obliczu skali zadłużenia, działań wierzycieli zmierzających do odzyskania należności i realnej perspektywy utraty mieszkania w całości (jedynego poza emeryturą składnika majątku o znaczniejszej wartości nadającego się do natychmiastowej egzekucji) do próby uchronienia lokalu przed taką utratą – w stopniu możliwym do realizacji – niejako obok autentycznej nawet woli uregulowania choćby części zaległości.

Dalsze partie materiału dowodowego uwiarygodniały powyższe wnioski. Oskarżony informował bowiem S. o niektórych tylko długach, pomijając milczeniem pozostałe. W następstwie czego właścicielka biura nieruchomości prowadziła rozmowy i negocjacje z niektórymi tylko wierzycielami, zawierając z nimi korzystne dla G. ugody oraz doprowadzając do restrukturyzacji tychże części zadłużenia. Zatem tylko w takim stopniu jaki zakreślała jej wiedza, która zaś uzależniona była od „rozmiaru” danych przekazywanych jej przez oskarżonego. O kolejnych długach świadek dowiadywała się już w trakcie podejmowanych czynności, stopniowo, w miarę informacji podawanej przez G..

I w tym wypadku powyższe dywagacje nie pozostają w sprzeczności, ani z treścią przeprowadzonych w sprawie dowodów, ani też z ustaleniami Sądu merytorycznego, zaś relacje K. S. wręcz je potwierdzały.

Na bazie wszystkiego, o czym była mowa wyżej automatycznie pojawia się pytanie, czy omówione aktywności i sposób działania J. G., w szczególności zatajenie od samego początku kontaktów z biurem świadka części zobowiązań i stopniowe jedynie ich ujawnianie w miarę rozwoju sytuacji (niewykluczone, iż w następstwie wzrostu „nacisków” ze strony pozostałych wierzycieli dążących do odzyskania długów) mogły być podjęte bez takiego ukierunkowania psychicznego, którego brak stwierdził Sąd orzekający. Zatem bez „premedytacji” czy nawet „nieświadome”.

Oskarżony zagrożony postępowaniem egzekucyjnym sam de facto zadecydował, które konkretnie obciążające go należności mają być zaspakajane, w jakim stopniu i w jakiej kolejności. Zasadą jest tymczasem równomierność zaspakajania wszystkich wierzycieli, zaś wiążące decyzje w tej mierze przysługują komornikowi, nie zaś dłużnikowi.

Czy zatem doszło tu do działań mających na celu udaremnienie wykonania stosownych nakazów sądowych oraz bankowych tytułów egzekucyjnych i czy taki zamiar towarzyszył J. G. oraz czy w wyniku ujawnienia S. niektórych tylko długów (a tym samym zawarcia ugód jedynie z częścią wierzycieli oraz restrukturyzacji tylko fragmentu zadłużenia i przystąpienia do spłaty zaledwie niektórych długów) realnie miało miejsce uszczuplenie zaspokojenia pozostałych wierzycieli. Równocześnie przy świadomości oskarżonego, iż lokal, a następstwie uzyskane w wyniku jego zbycia środki pieniężne to majątek wspólny z żoną, której przysługuje uprawnienie do jego połowy i która w pewnym momencie upomni się o takie zaspokojenie.

Wskazany wariant wypadków w żadnym stopniu nie był brany pod rozwagę ani też oceniany przez Sąd I instancji, pomimo że w świetle zebranych dotąd dowodów jest on w zupełności realny i nawet wysoce prawdopodobny.

Za jego poważnym rozważeniem przemawiały ponadto późniejsze działania J. G. w świetle jego własnych wyjaśnień. Podnosił w nich wyraźnie: „rozmawiała (S.) z tymi Bankami, o których jej powiedziałem. Wiem, że coś w tej kwestii udało się jej załatwić, ale pomimo to ja nie spłacałem regularnie tych rat i dlatego te Banki uznały, iż wycofałem się ze swoich wcześniejszych deklaracji i nadal jest prowadzone przeciwko mnie postępowanie egzekucyjne przez komornika”. „Ostatecznie z tych pieniędzy spłaciłem tylko trochę rat i były to raty w niedużej wysokości”. „Ja już nie wiem w chwili obecnej, co stało się z resztą moich pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży mieszkania”. „(…) część na pewno poszła na najem mieszkania, w którym z żoną mieszkaliśmy przez okres jednego roku, część na prowizję dla biura nieruchomości (…), a co z resztą, to nie wiem, jakoś się rozeszła” (vide: k 145-146).

Innymi słowy K. S. po zawarciu ugód z poszczególnymi ujawnionymi wierzycielami „wydzielała” oskarżonemu z ogólnej sumy pochodzącej ze zbycia mieszkania (ogółem około 130 tys. zł) mniejsze kwoty przeznaczone na spłaty konkretnych długów i konkretnych rat, wyłączywszy kwotę niezbędną na zapłacenie czynszu za najem innego lokalu oraz własną należność za „prowadzenie sprawy” (w sumie około 17 tys.zł). J. G. natomiast z obowiązków tych wywiązał się tylko w minimalnym zakresie, większość otrzymanych pieniędzy wyzyskując na zupełnie inne cele.

Oskarżony, jak wyjaśniał (vide: k-904) miał zarazem świadomość, że „wartość tego mieszkania i tak nie pokryłaby wszystkich moich zobowiązań, ale chciałem je sprzedać po to, by chociaż zapłacić część swoich długów na tyle na ile mieściłyby się one w cenie mieszkania. Pani K. co miesiąc dawała mi pieniądze na dwie raty i trwało to przez pół roku”.

Wszystko powyższe tym bardziej świadczyłoby o zasadności tezy o chęci „ratowania” w pierwszym rzędzie własnego majątku, lecz także o nieszczerości woli J. G. uregulowania długów choćby w ograniczonym stopniu.

W tym miejscu należało zwrócić uwagę na kompletnie pominięte w rozważaniach Sądu jurysdykcyjnego elementy zeznań K. S. przemawiające na korzyść wspomnianego rozumowania, kiedy to świadek podawała, że prowadziła negocjacje z bankami odnośnie restrukturyzacji kredytów, „lecz niestety z powodu coraz to większych ilości zobowiązań, które wychodziły w trakcie, do których pan G. się nie przyznawał, mając świadomość, że tych środków jest zbyt mało, państwo G. wspólnie zdecydowali, że pozostawała część środków zostaje do ich dyspozycji” (vide: k-127). Na rozprawie natomiast świadek zeznała, że żądanie wypłacenia części pieniędzy (około 60 tys.zł) było wyłączną inicjatywą T. G. (vide: k-917 verte). Kwestia tej odmienności nie została wytłumaczona.

Całokształt poruszonej problematyki spowodował, iż zaskarżony wyrok ostać się nie mógł.

Przy ponownym rozpoznawaniu sprawy Sąd I instancji zobowiązany zostaje do powtórzenia postępowania dowodowego w pełnym dotychczasowym zakresie, o ile nie wyłoni się potrzeba przeprowadzenia dodatkowych dowodów. Oceniając zgromadzony materiał będzie miał na względzie te wszystkie elementy wyjaśnień i zeznań, o jakich była mowa wyżej i weźmie je pod uwagę rozważając i rozstrzygając jeszcze raz, czy spełnione zostały wszystkie ustawowe znamiona występku z art. 300 § 2 kk, a zwłaszcza w sferze strony podmiotowej. Uwzględni też uwagi Sądu Okręgowego.

Nie przesądzając ostatecznego orzeczenia rozstrzygnięto jak w dyspozycji wyroku niniejszego.