Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 925/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 stycznia 2015 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący: SSO Sebastian Mazurkiewicz

Sędziowie: SO Beata Tymoszów (spr.)

SO Marek Wojnar

protokolant - protokolant sądowy Paulina Goździk

przy udziale prokuratora Teresy Pakieły

po rozpoznaniu w dniu 8 stycznia 2015 r.

sprawy S. M.

oskarżonego o przestępstwo z art. 276 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim

z dnia 3 czerwca 2014 r. sygn. akt II K 782/13

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Nowym Dworze Mazowieckim do ponownego rozpoznania.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 925/14

S. M. został oskarżony o to, że w okresie od 18 grudnia 2012 roku do 25 września 2013 roku w miejsc. C. ul. (...) gmina C. woj. (...), jako były przewodniczący Zarządu Wspólnoty ukrywał dokumenty dotyczące Wspólnoty Gruntowej W. C., którymi nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, to jest o przestępstwo z art. 276 k.k.

Wyrokiem z dnia 3 czerwca 2014 roku Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu; na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł prokurator, który na podstawie art. 425 § 1 i 2 oraz art. 444 k.p.k. zaskarżył go w całości, a na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 3 k.p.k. wyrokowi temu zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na uznaniu przez sąd, że oskarżony S. M. swoim zachowaniem nie wypełnił znamion czynu zabronionego z art. 276 k.k., przez stwierdzenie, iż S. M. nie ukrywał dokumentów dotyczących Wspólnoty Gruntowej W. C. ani nie usuwał dokumentu spod władztwa dysponenta dokumentu, podczas gdy prawidłowa analiza materiału dowodowego prowadzi do wniosku przeciwnego. W konkluzji prokurator wniósł o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Choć apelacja prokuratora, wniesiona na niekorzyść oskarżonego, skonstruowana została wadliwie, co przy ograniczeniach wynikających z art. 434 § 1 zd. 2 k.p.k. uniemożliwiało jej uwzględnienie, wobec zaistnienia okoliczności, o jakich mowa w art. 440 k.p.k. – należało uchylić zaskarżony wyrok, a sprawę przekazać do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Na wstępie należy przypomnieć – na co wielokrotnie wskazywał sąd odwoławczy, przywołując stosowne judykaty Sądu Najwyższego czy sądów apelacyjnych - że przepis art. 434 § 1 zdanie drugie k.p.k., jako zakreślający granice orzekania na niekorzyść oskarżonego w postępowaniu odwoławczym, ma charakter gwarancyjny i jako taki nie podlega interpretacji rozszerzającej. Oznacza to więc, że rozpoznając środek odwoławczy pochodzący od podmiotu kwalifikowanego, a wniesiony na niekorzyść oskarżonego, sąd II instancji ma obowiązek rozważyć, czy istotnie zaistniało uchybienie w tym środku podniesione, nie zaś w treści uzasadnienia poszukiwać rzeczywistych intencji skarżącego. W niniejszej sprawie prokurator postawił zarzut błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, że oskarżony nie ukrywał i nie usuwał dokumentów. Stanowiące podstawę wyroku ustalenia faktyczne to ustalenia tyczące czy to przebiegu zdarzeń, czy okoliczności rzutujących na kwalifikację prawną czynu ( np. wartość szkody, charakter drogi, stopień nietrzeźwości) czy też przesłanek wymiaru kary ( np. uprzednia karalność, stan rodzinny i majątkowy). Jeśli zatem zdaniem prokuratora Sąd wadliwie ustalił, że oskarżony dokumentów nie ukrywał ani nie usuwał, to oznacza nic innego, jak tylko ustalenie, że ich w ogóle nie posiadał. Tymczasem z pisemnych motywów wyroku wynika wprost, iż S. M. dysponował dokumentami, które nie należały wyłącznie do niego i którymi, w okresie ujętym w zarzucie, dysponować już nie mógł, a jednocześnie nie przekazał ich uprawnionemu podmiotowi. Te fakty, jak to wynika z uzasadnienia apelacji, dla jej autora nie były sporne, a wręcz wskazał on, że stan faktyczny sprawy nie nasuwa wątpliwości ( vide: k. ). Analiza tej części środka odwoławczego pozwala stwierdzić, że w istocie skarżący wad orzeczenia upatrywał w obrazie prawa materialnego, to jest błędnym uznaniu, że właściwie odtworzone zachowanie oskarżonego nie wyczerpało znamion występku z art. 276 § 1 k.k. Argumentom przedstawionym na poparcie tego poglądu, wspartym stosownymi orzeczeniami, nie da się odmówić słuszności.

Sąd Rejonowy stwierdził, iż opisane zarzutem zaniechanie oskarżonego nie stanowiło realizacji którejkolwiek z czynności sprawczych określonych w art. 276 § 1 k.k., bowiem „ sama odmowa wydania dokumentów na żądanie osoby uprawnionej i samo posiadanie dokumentów nawet jeśli jest ono bezprawne, nie stanowi wyczerpania znamion przestępstwa z art. 276 k.k.(str. 6 uzasadnienia wyroku).

Bezspornym jest, co przyznaje również sąd meriti, że oskarżony od momentu, kiedy przestał pełnić funkcję Przewodniczącego Zarządu Wspólnoty Gruntowej W. C., nie miał prawa dysponować dokumentami należącymi do tej Wspólnoty Gruntowej wsi C., niezależnie od motywów, jakie nim kierowały. Od tej chwili ciążył na nim obowiązek przekazania nowym członkom zarządu wszystkich dokumentów dotyczących Wspólnoty. Powodem, dla którego oskarżony nie dopełnił tego obowiązku nie były okoliczności natury obiektywnej ( kradzież dokumentów, jego choroba itp.), lecz jego własna decyzja. Oskarżony uzależniał zwrot dokumentów od dokonania zgłoszenia zmian zarządu we właściwych rejestrach i organach, ale faktycznie nie uczynił tego mimo, że pismem z dnia 12 kwietnia 2013r. członkowie zarządu poinformowali go o dokonaniu wszelkich wymaganych zgłoszeń zmiany zarządu Wspólnoty. Co jednak najistotniejsze - dokumenty te znajdowały się przez cały czas w domu S. M., czyli w miejscu praktycznie niedostępnym dla osób spoza jego rodziny. Inaczej mówiąc, nawet dysponując wiedzą co do miejsca przechowywania dokumentów, osoby uprawnione do ich posiadania w praktyce były go pozbawione.

Ma więc rację skarżący twierdząc, że takie zachowanie niewątpliwie wypełnia znamię „ukrywania”, rozumianego jako nieudostępnianie dokumentu osobie uprawnionej do korzystania z niego. Sąd Rejonowy wadliwie zinterpretował to ustawowe sformułowanie, poprzestając na językowej wykładni przepisu, a pomijając zupełnie całą jego treść i wykładnię systemową. Za prokuratorem powtórzyć więc trzeba, że pojęcie „ukrycia” obejmuje wszelkie czynności, zmierzające do tego, aby przedmiot ukrywany uczynić niedostępnym dla osób uprawnionych (Peiper, Komentarz, s. 398). Jak podniósł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 maja 2002r., ( sygn. VKKN 404/99) „ Możliwość przypisania oskarżonemu przestępstwa określonego w art. 276 k.k. w postaci ukrywania wskazanego tam dokumentu zachodzi jedynie wówczas, gdy wykazane zostanie, że on sam podjął działanie, w wyniku którego dokument, którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, został ukryty przed osobą uprawnioną do dysponowania nim, czyli umieszczony w takim miejscu, o którym osoba ta nie wie lub do którego nie ma dostępu albo ma dostęp utrudniony ”.

Zgodzić należy się także ze skarżącym, że dla prawnokarnej oceny zachowania S. M. jest bez znaczenia to, że „dobrowolnie, bez przeprowadzenia przeszukania” wydał przedmiotowe dokumenty. Nie można zapomnieć, że nastąpiło to dopiero na żądanie funkcjonariusza Policji, po okazaniu postanowienia prokuratora, kiedy oskarżony zdawał sobie sprawę z możliwości przeszukania jego lokalu. .

W świetle powyższego, uwolnienie oskarżonego od stawianego mu zarzutu nie znajduje uzasadnienia, a wobec tego, że nastąpiło z obrazą art. 276 § 1 k.k. – uzasadniało uchylenie wyroku w trybie art. 440 k.p.k.

Z tych też względów Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej.