Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 285/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 stycznia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący:

SSA Marian Baliński (spr.)

Sędziowie:

SA Krzysztof Eichstaedt

SA Jarosław Papis

Protokolant:

sekr. sądowy Łukasz Szymczyk

przy udziale H. T., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 15 stycznia 2013 r.

sprawy

E. Ż.

oskarżonego z art. 13 §1 kk w zw. z art. 148 §1 kk w zw. z art. 64 §1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 16 października 2012 r., sygn. akt IV K 148/11

na podstawie art. 437 §1 i 2 kpk i art. 438 pkt 2 kpk

1)  uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Łodzi do ponownego rozpoznania;

2)  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. K. – Kancelaria Adwokacka w Ł. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

Sygn. akt II AKa 285/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 16 października 2012 r. wydanym w sprawie IV K 148/11 Sąd Okręgowy w Łodzi uznał oskarżonego E. Ż. za winnego tego, że:

„w dniu 31 października 2010 roku w P., działając w zamiarze ewen­tualnym pozbawienia życia E. F., bezpośrednio zmierzał do dokonania powyższego czynu w ten sposób, że po uprzednim dwukrotnym zamierzeniu się na w/w młotkiem [ślusarskim], zaciskał na jej szyi przedmiot przypominający strunę [od instrumentu muzycznego], dusząc ją, a następnie pchnął pokrzywdzoną na [wiszące na ścianie] lustro, które w wy­niku upadku w/w [uderzenia w nie ciałem] rozbiło się, powodując w ten sposób u E. F. obrażenia ciała w postaci rumienia, otarcia naskórka na plecach oraz palcu II ręki lewej, a także sińców na udach, które to obrażenia stanowią inne niż określone w art. 156 k.k., lecz zamierzonego celu nie zrealizował z uwagi na opór pokrzywdzonej oraz interwencję K. F. oraz K. Ż., przy czym czynu tego dopuścił się będąc już uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo tego samego rodzaju i w ciągu 5 lat po odbyciu kary po­zbawienia wolności w rozmiarze przekraczającym 6 miesięcy” - i uznał, że czyn ten wypełnia znamiona art. 13 § 1 w zw. z art. 148 § 1 w zw. z art. 64 § 1 k.k. i na podstawie art. 14 § 1 w zw. z art. 148 § 1 k.k. wymierzył mu 9 lat pozbawie­nia wolności.

Na poczet orzeczonej kary zaliczył oskarżonemu okres tymczasowego areszto­wania.

Opisywany wyrok zawiera również inne niezbędne rozstrzygnięcia akcesoryjne.

Apelacje wnieśli prokurator i obrońca.

Prokurator zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonego i zarzucił mu ob­razę przepisów prawa procesowego – art. 413 § 2 k.p.k. – wskutek pominięcia w podstawie prawnej skazania art. 157 § 2 k.k., podczas gdy zebrane w sprawie dowody i poczynione ustalenia faktyczne świadczą o takiej konieczności.

Prokurator wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku w postulowanym przez siebie kierunku.

Obrońca zaskarżyła wyrok „w całości na korzyść oskarżonego”, zarzuca­jąc mu obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, po­przez dowolną a nie swobodną ocenę dowodów, wyrażającą się w odrzuceniu wiarygodności wyjaśnień oskarżonego, który zapewniał, iż nie działał z zamia­rem pozbawienia życia córki, a jedynie chciał ją postraszyć „by nie rządziła się w jego domu”.

Naruszenie zasady in dubio pro reo wynika – zdaniem skarżącej - z faktu, że materiał dowodowy zebrany w sprawie nie pozwalał na jednoznaczne ustalenie, czy linka (struna) zaciskana była „na karku czy też z przodu szyi” pokrzywdzonej.

Autorka apelacji stwierdza też, iż sąd I instancji dopuścił się obrazy zasady obiektywizmu poprzez oparcie ustaleń faktycznych wyłącznie na dowodach ob­ciążających oskarżonego – z jednoczesnym zaniechaniem umotywowania ta­kiego rozumowania w dokumencie sprawozdawczym z wyrokowania.

Wszystko to doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mających wpływ na jego treść poprzez przyjęcie, „że oskarżony (…) działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia E. F.” podczas gdy jego faktycznym zamierzeniem było tylko „postraszenie” córki, a nie jej uduszenie.

Już tylko z ostrożności procesowej skarżąca podniosła zarzut rażącej nie­współmierności kary wymierzonej oskarżonemu.

Obrońca konkludowała o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu ewentualnie o jego zmianę, poprzez zła­godzenie kary do dolnego ustawowego zagrożenia.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Skarżony wyrok podlegał uchyleniu.

W pierwszej kolejności trzeba jednak przypomnieć, iż przepis art. 425 § 3 k.p.k. wymaga wskazania tzw. gravamen, czyli ukazania w skardze odwoław­czej, że określone rozstrzygnięcie lub ustalenie narusza prawa lub szkodzi inte­resom odwołującego się oskarżonego. Ma to ten skutek co do każdego obrońcy, że może on skarżyć wyrok tylko i wyłącznie na korzyść oskarżonego, obok któ­rego występuje w procesie. Zbędne są więc zapewnienia zawarte w samym wstępie odwołania, zawierające deklarację, iż zaskarża wyrok „na korzyść” oskarżo­nego, skoro „na niekorzyść” może zaskarżyć go tylko oskarżyciel pu­bliczny.

To z gwarancji ustawodawcy, a nie z woli obrońcy wynika, że apelacja dla jej skuteczności, po prostu musi być wniesiona w kierunku zmierzającym do ochrony praw lub interesów skarżącego. De facto o kierunku odwołania decy­duje tzw. „podmiotowość skarżącego”. Wynika to formalnie z intencji ustawo­wych, co ma i ten skutek w technice legislacji, że nie wprowadzono do Kodeksu postępowania karnego wymogu wskazywania kierunku zaskarżenia – chyba, że apelację wnosi oskarżyciel publiczny.

Odnosząc się wpierw do apelacji oskarżyciela publicznego, to trzeba przy­pomnieć, iż już sama treść komparycji i sentencji (a nie dopiero uzasadnie­nie wy­roku) wskazywać musi jaki konkretny czyn przestępczy został oskarżo­nemu przypi­sany, a więc za winnego popełnienia jakiego czynu zabronionego oskar­żony zo­stał uznany.

Zaakcentować więc trzeba, że przyjęcie winy w wyroku oznacza, iż wszystko to i nic poza tym, co zostało ujęte w opisie czynu – nie zostało oskarżonemu przez sąd przypisane. Wymóg skrupulatnego opisu przestępczych poczynań oskarżo­nych nabiera szczegółowego znaczenia w szczególności wtedy, gdy czyn ma realizować się w formie usiłowania. Niebagatelne jest, by w takich sytu­acjach z detalami odtwarzać poczynania poszczególnych podmiotów zdarzenia, jak też – o ile to możliwe - indywidualizować skutki poprzez stosowną subsumpcję.

Wynikający z art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. obowiązek dokładnego określenia przypi­sanego oskarżonemu czynu oznacza, że w jego opisie należy zawrzeć te ele­menty, które należą do jego istoty, a więc te dotyczące podmiotu czynu i osoby sprawcy, rodzaju atakowanego dobra, czasu, miejsca i sposobu działania bądź zaniechania oraz jego skutków.

In concreto sąd zaakceptował w wyroku „propozycję” prokuratora zawartą w akcie oskar­żenia, gdyż orzekając użył zwrotu szablonowego, tj. „uznał oskarżonego za winnego dokonania zarzucanego mu czynu”, przekształcając tym samym czyn zarzucany, w czyn przypisany. Zbagatelizował jednak okoliczność, iż w zarzu­cie aktu oskarżenia przywołano również przepis art. 156 k.k. Tymczasem opis czynu przytaczany w wyroku (jeśli już, to) powinien obejmować wszystkie ele­menty czynu mające znaczenie dla jego prawidłowej kwalifikacji, nie tylko oznaczenie czasu i miejsca jego popełnienia ale również zachowania sprawcy wypełniające ustawowe znamiona czynu zabronionego, a także istotne elementy konkretyzujące ten czyn.

Ustalił się pogląd, że należy w kwalifikacji prawnej wskazać, czy usiłowanie niedoprowadzające do urzeczywistnienia zamiaru, nie naruszyło innych dóbr poza tymi, które były objęte zamiarem sprawcy.

Pogląd ten znajduje zastosowanie w sytuacji, gdy sprawca, zmierzając do zabój­stwa, wywołał uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego.

Nie można nie zauważyć, że niekiedy skutki przestępstwa określonego w art. 156 czy 157 są tak przykre (a więc i społecznie szkodliwe), że samo przypisanie usiłowania zabójstwa nie obrazowałoby skali drastyczności i stopnia bezprawia, a więc i stopnia winy.

Naruszenie jednym czynem dwóch lub więcej dóbr prawnych, powodujące za­stosowanie kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu w myśl art. 11 § 2 k.k., zawsze należy zaliczyć do okoliczności zwiększających stopień społecznej szkodliwości czynu i stanowiących okoliczności obciążające przy wymiarze kary.

Powracając zaś do apelacji obrońcy, to – w świetle motywów wyroku – nie można odmówić trafności jej argumentom, tyle tylko, że dostrzeżone ułom­ności skutkują potrzebą uchylenia, a nie zmiany wyroku.

O ile nie ma wątpliwości co do tego, że oskarżony wypowiadał względem pokrzywdzonej zapowiedzi pozbawienia jej życia – i to nie tylko krytycznego dnia ale i wcześniej – to nie jest to jeszcze wyraźnie równoznaczne z potencjal­nością zamiaru jej zabójstwa. Ustalone okoliczności zdarzenia nie są bowiem w tej kwestii wystarczająco jednoznaczne. Jeśli wziąć pod uwagę rodzaj używa­nego „narzędzia” (struny od gitary czy może skrzypiec lub harfy), to najistotniejsze znaczenie ma sposób jego użycia.

Interesujący nas tu fragment ustaleń faktycznych brzmi:

strunę owinął wokół swoich dłoni, a następnie podszedł do E. F. i założył strunę na jej szyję w ten sposób, że ręce skrzyżował z tyłu głowy, a następnie zaczął ją dusić, zaciskając końce struny…” – co można odczytać, że oskarżony uciskał pokrzywdzoną struną w okolicach jej krtani, swe ręce zaś musiał zakleszczać (okalać swymi przedramionami, z tyłu głowy córki) nad jej karkiem; taki sposób poczynań (jak się wydaje) obiektywnie utrudniał mu „dopięcie” celu – takie po­stąpienia musiały zapewne (bezstronnie rzecz oceniając) ograniczać jego moż­liwości ruchu ( ergo realizację zamiaru) – a to ze względu na długość struny skróconej już chyba objętością jego obu dłoni i możliwy oraz – coraz to po­mniejszający się przypuszczalnie - zasięg jego przedramion. Wszystko to tym bardziej, że przecież był jednocześnie przez córkę odpychany.

W tej sytuacji nieodzowne byłoby też ustalenie długości przedmiotowej struny ale też i empiryczne zbadanie sposobu w jaki „ K. Ż. widząc, co czyni jej były mąż, próbowała zapobiec duszeniu córki i starała się żyłkę zerwać z jej szyi, usiłując rozluźnić jej końce. Jednak w/w odepchnął byłą żonę”. Cho­dziłoby o unaocznienie sposobu, możliwości i skuteczności przeciwdziałania K. Ż. oraz skutków tej kontrakcji dla zaniechania „dalszego zmierzania do dokonania” przez oskarżonego.

Ważne jest też, by w ustaleniach faktycznych wyeksponować wyraźnie na czym miała polegać „ interwencjaK. F.: czy chodziło sądowi o nieco wcze­śniejszy epizod z młotkiem, gdy miała być również celem zamachu dziadka, czy może o otwieranie drzwi przez wnuczkę oskarżonego, już w najbardziej newral­gicznym momencie zdarzenia.

Trzeba jednocześnie w tym miejscu lojalnie zastrzec, że nie zbagatelizo­wał Sąd powinności odniesienia się do wszystkich dowodów zebranych w spra­wie – a uczynił to (ocenę dowodów), z odpowiednią do wagi sprawy staranno­ścią, o czym przekonać się łatwo z lektury tego dokumentu (karty 662 – 667). Z całą pewnością należało więc wykluczyć sugestie jakoby to świadkowie – pokrzyw­dzone działały w ukartowanej zmowie przeciwko oskarżonemu, zmyślając całe to wydarzenie. Istnieją bowiem w tej mierze przekonywujące dowody, w tym i wyjaśnienia samego oskarżonego.

Zawiłości odnoszące się do strony wolicjonalnej zachowania oskarżonego wy­eksponowane wyżej nakazują jednak dalece posuniętą powściągliwość w tych ocenach, z jednoczesnym dogłębnym rozważeniem, czy oby w sprawie nie po­jawiają się wątpliwości nie dające się usunąć.

Użycie narzędzia mogącego spowodować śmierć człowieka przez uduszenie, samo przez się nie decyduje o tym, że sprawca działał w zamiarze zabicia czło­wieka, chociażby w zamiarze ewentualnym; za takim przyjęciem powinny przemawiać jeszcze inne przesłanki podmiotowe i przedmiotowe, w ich cało­kształcie. W sprawach o zabójstwo niezwykle rzadko zdarza się, że sprawca ar­tykułuje swój zamiar. Zazwyczaj ustala się go na podstawie okoliczności jakie towarzyszą podjętemu działaniu.

Rzeczą podstawową dla rozstrzygnięcia kwestii, czy działanie oskarżonego sta­nowiło usiłowanie zabójstwa, jest określenie kierującego nim zamiaru. Gdy nie jest możliwe jego ustalenie na podstawie wyjaśnień samego oskarżonego, jak również gdy zeznania pokrzywdzonej wszystkich wątpliwości nie usuwają (nie wiadomo dlaczego oskarżony zaprzestał prób uderzenia jej młotkiem, w jaką część ciała mierzył, dlaczego nie przytrzymał pokrzywdzonej i nie ponowił ude­rzenia, a sięgnął po strunę stwarzając tym samym pokrzywdzonej możliwość oddalenia się) – to wnioski w tym zakresie wynikać muszą z całokształtu ujawnio­nych okoliczności zachowania oskarżonego w trakcie zaistniałego zdarzenia oraz skutków tego zachowania; natomiast poczynienie przez Sąd Okręgowy ustaleń odnośnie zamiaru oskarżonego jedynie przez pryzmat zeznań pokrzyw­dzonej i w zasadzie bez analizy doznanych przez nią obrażeń - stanowi niewąt­pliwie uchybienie podstawowym zasadom procedowania i musi prowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpozna­nia. Dokonując bowiem ustaleń związanych z zamiarem ewentualnym pozba­wienia człowieka życia, potrzeba, by sąd zachował szczególną ostrożność, zwłaszcza gdy idzie o usiłowanie pozbawienia życia z zamiarem ewentualnym; sąd powinien tu dokonać precyzyjnego, a niezwykle trudnego rozróżnienia po­między zamiarem pozbawienia człowieka życia, które nie nastąpiło z przyczyn obiektywnych, a zamiarem spowodowania np. uszczerbku na zdrowiu.

Z tych względów orzeczono jak w sentencji.