Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 183/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 czerwca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Grzegorz Salamon

Sędziowie: SA – Ewa Plawgo (spr.)

SO (del.) - Jacek Matusik

Protokolant: st. sekr. sąd. Marzena Brzozowska

przy udziale prokuratora Jacka Pergałowskiego

po rozpoznaniu w dniu 21 czerwca 2013 r.

sprawy H. Y.

oskarżonego z art. 148 § 1 k.k.

na skutek apelacji, wniesionych przez obrońcę oskarżonego oraz prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w. W.

z dnia 21 lutego 2013 r., sygn. akt VIII K 265/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

H. Y. został oskarżony o to, że w dniu 29 listopada 2011 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w W. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia A. C. zadał jej cios nożem w lewą część klatki piersiowej, a następnie dusił za szyję, przy czym cios nożem spowodował kanał rany około 15-16 cm, uszkodzenia w przebiegu tkanek miękkich i kośćca ściany klatki piersiowej, worka osierdziowego, tętnicy głównej, lewego przedsionka serca oraz przełyku z następowym krwawieniem do światła worka osierdziowego, powodującym jego tamponadę i w następstwie zgon A. C., tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w. W., wyrokiem z dnia 21 lutego 2013 r. uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył mu karę 12 lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet z mocy art. 63 § 1 k.k. okres tymczasowego aresztowania od dnia 29 listopada 2011 r. do dnia 21 lutego 2013 r., na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzekł od oskarżonego na rzecz S. W. i K. D. kwoty po 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia, orzekł o dowodach rzeczowych i kosztach sądowych.

Powyższy wyrok został zaskarżony na korzyść oskarżonego przez jego obrońcę oraz na niekorzyść oskarżonego przez prokuratora.

Obrońca zaskarżył wyrok – jak to określił w pkt I – i zarzucił mu obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć istotny wpływ na treść orzeczenia:

1.  art. 410 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. i art. 201 k.p.k. poprzez niedokonanie wszechstronnej oceny wszystkich okoliczności sprawy o istotnym znaczeniu ze względu na nieprzeprowadzenie zgłoszonego na wniosek obrony dowodu z opinii a/ biegłego psychologa posiadającego kwalifikacje do przeprowadzenia z udziałem oskarżonego wszystkich zasadnych badań i czynności zmierzających do wydania rzetelnej opinii psychologicznej, w szczególności znającego kulturę i normy obyczajowe T. pochodzącego z tego regionu, z jakiego wywodzi się oskarżony, b/ z zeznań psychologa B. B. (1) w oparciu o złożoną do akt sprawy w charakterze informacji o dowodzie psychologiczną opinię autorstwa B. B. (1), mającą m.in. za przedmiot wykazanie istotnych braków w opinii psychologicznej biegłej M. B., na której m.in. Sąd oparł wyrok w przedmiotowej sprawie;

2.  art. 6 k.p.k. w zw. z art. 404 § 1 k.p.k. przez oddalenie wniosku o przerwę w rozprawie celem umożliwienia obrońcy w sposób precyzyjny odniesienia się do treści opinii uzupełniającej biegłej psycholog podczas rozprawy w dniu 20.02.2013 r. do opinii pisemnej złożonej do akt sprawy w świetle aktualności zarzutów zgłoszonych w opinii B. B. (1), przy czym udaremnienie obrońcy zaprezentowania analizy w powyższym zakresie miało wpływ na treść orzeczenia, bowiem Sąd wnioskował z pominięciem wyczerpującego stanowiska obrony w tym zakresie

i wniósł o uchylenie powyższego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Prokurator zaskarżył wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze pozbawienia wolności, zarzucając na podstawie art. 438 pkt 4 k.p.k. rażącą niewspółmierność kary poprzez orzeczenie kary 12 lat pozbawienia wolności, podczas gdy karą adekwatną dla stopnia społecznej szkodliwości czynu, prewencji indywidualnej i generalnej, jest kara nie mniejsza niż 25 lat pozbawienia wolności i wniósł o zmianę wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Obie apelacje nie są zasadne, co sprawia, że zawarte w nich wnioski nie zostały uwzględnione.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do apelacji obrońcy.

Wbrew deklarowanemu zakresowi zaskarżenia (jedynie pkt I wyroku), należy uznać, że skarżący ten, wnosząc zresztą o uchylenie całego wyroku, zaskarżył to orzeczenie w całości, bowiem apelacja zwrócona przeciwko winie jest środkiem zaskarżenia wniesionym przeciwko całości wyroku (art. 447 § 1 k.p.k.).

Analiza stawianych wyrokowi zarzutów w powiązaniu z uzasadnieniem apelacji wskazuje, że skarżący ten nie neguje sprawstwa oskarżonego, podnosi jedynie kwestie dotyczące opinii sądowo-psychologicznej sporządzonej na potrzeby postępowania oraz oddalenia wniosku o przesłuchanie autora pozasądowej opinii psychologicznej i oddalenia wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego psychologa, znającego tureckie normy obyczajowe z obszaru, z którego pochodzi oskarżony (zarzut 1) oraz zarzut ograniczenia prawa do obrony (zarzut 2).

Odnosząc się do zarzutu pierwszego należy uznać, że Sąd I instancji nie obraził wskazanych w tym zarzucie przepisów prawa procesowego.

Opinia biegłego może być opinią niepełną w rozumieniu art. 201 k.p.k. m.in. wówczas, gdy jej treść nie odpowiada zakresowi dopuszczenia tego dowodu. Takie stanowisko zdaje się zajmować obrońca, bowiem w uzasadnieniu apelacji wskazuje, iż w postanowieniu o dopuszczeniu tego dowodu brak określenia przedmiotu i zakresu opinii (podnosi, że zostało wydane z naruszeniem art. 194 pkt 2 k.p.k.), co uniemożliwia jej właściwą kontrolę w trybie art. 201 k.p.k., a czego dowodem jest przytoczony fragment protokołu rozprawy z dnia 20 lutego 2013 r., następnie podnosi, że sąd meriti nie poddał opinii M. B. należytej kontroli – gdyby takowej dokonał, winien uwzględnić wnioski obrony.

Postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii sądowo-psychologicznej z dnia 7 maja 2012 r. wydane w toku postępowania przygotowawczego (k. 396-396) rzeczywiście nie określa w sposób precyzyjny okoliczności, na jakie dowód ten został dopuszczony, jednakże analiza akt sprawy dostarcza nie budzącej wątpliwości odpowiedzi na pytanie co do zakresu opiniowania przez biegłą psycholog. Dnia 05 stycznia 2012 r. zostało wydane postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów na okoliczność poczytalności oskarżonego tempore criminis, aktualnego stanu zdrowia psychicznego oraz jego zdolności do uczestnictwa w czynnościach procesowych (k. 227). Następnie, po badaniu ambulatoryjnym biegli lekarze psychiatrzy (k. 272-275) wnioskowali o poddanie oskarżonego obserwacji sądowo-psychiatrycznej, a wniosek ten został uwzględniony przez sąd (k. 318). W uzasadnieniu swojego stanowiska biegli lekarze psychiatrzy podali, że oskarżony wymaga obserwacji klinicznej oraz badań psychologicznych celem oceny osobowości i ewentualnych zmian w (...) (k.275). Biegli ci wnioskowali następnie o wyznaczenie biegłego do opisu badania EEG, poddanie oskarżonego badaniu CT mózgu, jak też wyznaczenie biegłej M. B. celem wydania opinii sądowo-psychologicznej. Opisane powyżej postanowienie z dnia 7 maja 2012r. powołujące M. B. jest wynikiem realizacji powyższego wniosku biegłych lekarzy psychiatrów, co wynika wprost z uzasadnienia tego orzeczenia. Łączna analiza opisanego biegu czynności procesowych oraz ich treści, w tym treści wniosku opinii sądowo-psychiatrycznej z k. 275 pozwala na jednoznaczne ustalenie zadań, przed jakimi stanęła biegła M. B., opiniująca pomocniczo w procesie obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Skoro zatem określono okoliczności, na jakie została powołana, możliwym jest dokonywanie ocen – czy opinia przez nią sporządzona jest opinią pełną i jasną w rozumieniu art. 201 k.p.k.

Sąd I instancji w związku ze stanowiskiem obrony przesłuchał biegłą na rozprawie, umożliwiając stronom zadawanie pytań, a więc procedował w sposób nie ograniczający żadnej ze stron przysługujących im uprawnień. Niewątpliwie wadliwy zapis z protokołu rozprawy z dnia 20 lutego 2013 r. przytoczony przez obrońcę w uzasadnieniu apelacji, nie zmienia faktu, że Sąd I instancji oceniał w istocie przedmiotową opinię pod kątem art. 201 k.p.k., mając świadomość celów powołania biegłej, bowiem w uzasadnieniu wyroku dokonał ocen zgodnych z tymże celem, podnosząc argumenty ściśle związane z kwestiami osobowości oskarżonego i podłożem jego zachowania krytycznego dnia.

Odnosząc się do kwestii oddalenia wniosku o przesłuchanie B. B. w charakterze świadka oraz do dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego psychologa znającego realia tureckiej kultury i normy obyczajowe z terenu, z którego wywodzi się oskarżony, w pierwszym rzędzie odnieść się należy do tzw. opinii prywatnej B. B. – na jej treści bazowali bowiem obrońcy w I instancji, wnosząc o przesłuchanie jej autora w charakterze świadka oraz za jej pomocą usiłowali wykazać wadliwość opinii biegłej M. B., dążąc do powołania innego biegłego tej specjalności. Autor pozasądowej opinii psychologicznej odnoszącej się do opinii M. B. poddał analizie i następnie krytyce sposób opiniowania przez M. B., sposób ocen zawartych w opinii, eksponując przede wszystkim fakt niepoddania oskarżonego testowi (...)2 w wersji językowej tureckiej, jak też fakt, że biegła jest kobietą, co dla oskarżonego nie było komfortową sytuacją, pominięcie różnic kulturowych (kultura honoru), więzów z dzieckiem, zazdrości. Mankamenty te nie zezwalają, jego zdaniem, na postawienie diagnozy co do osobowości oskarżonego oraz na udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy u H. Y. mógł wystąpić afekt fizjologiczny.

Wybór metody stosowanej przy opracowaniu opinii należy nie do strony, ale do biegłego. W niniejszej sprawie obrona, za pomocą innego biegłego usiłowała podważyć opinię M. B.. Analiza pozasądowej opinii B. B. każe dojść do przekonania, że prawidłowo Sąd I instancji oddalił wniosek o jego przesłuchanie, jak też zasadnie uznał, że opracowana przez niego opinia pozasądowa nie daje podstaw do podważenia opinii M. B., nie obraził przy tym art. 201 k.p.k. i art. 167 k.p.k., jak też następnie oceniając opinię biegłej nie naruszył art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. Wszelkie kwestie związane z ewentualnymi wadami opinii sporządzanych w sprawie winny być rozstrzygane w aspekcie art. 201 k.p.k., a nie art. 170 k.p.k. vide: wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IV K.K. 37/11 z dnia 09.09.2011 r. cyt. za LEX nr 1027187, punkt drugi wyroku. Choć B. B. miał być – wedle tezy dowodowej – przesłuchany w charakterze świadka, to nie można zasadnie podnosić, że oddalenie tego wniosku obraża art. 170 § 1 k.p.k. (uzasadnienie apelacji, str. 3,4), gdyż dowód ten miał na celu wykazanie niepełności opinii już wydanej, a osoba mająca być przesłuchaną miała opierać się na swoich wiadomościach specjalnych. Niezależnie jednak od tego, na jakiej podstawie miałoby nastąpić rozstrzygnięcie tego wniosku, należy stwierdzić, że decyzja Sądu meriti o zaniechaniu jego przeprowadzenia była prawidłowa.

Z opinii M. B. (k. 423-444) wynika, że dokonała ona analizy linii życiowej oskarżonego i oceny jego osobowości, m.in. w oparciu o bezpośredni z nim kontakt, przeprowadzony z nim wywiad (oskarżony posługuje się j. polskim na tyle, że kontakt ten był możliwy, zresztą sam w swoich wyjaśnieniach podawał, że z pokrzywdzoną porozumiewał się tylko w j. polskim), miała dane z okresu tymczasowego aresztowania oskarżonego, w tym obejmujące dane z porad psychologicznych w areszcie, z rozmów z psychologiem, miała dane z całości akt sprawy, poddała oskarżonego badaniom testowym w takim zakresie, w jakim uznała to za celowe i z uwagi na barierę językową, jak i kulturową od innych testów odstąpiła, uzyskała dane od tłumacza j. tureckiego co do tego, w jaki sposób oskarżony formułuje myśli w ojczystym języku, jaki ma zasób słownictwa. Nie można więc zasadnie stwierdzić, że nie miała podstaw do formułowania wniosków, które zresztą uzasadniła. B. B. nie miał kontaktu z oskarżonym, zaś krytyczne uwagi pod adresem wydanej opinii nie mają takiego charakteru, który nakazywałby uznanie opinii M. B. za niepełną, za wadliwą, za niejasną czy wewnętrznie sprzeczną. Biegła ta była przesłuchana na rozprawie, zapoznała się z dowodami przeprowadzonymi w sprawie po sporządzeniu przez nią opinii, m.in. z opinią biegłego turkologa, wydaną na skutek dopuszczenia tego dowodu przez Sąd I instancji, następnie odpowiadała na pytania związane m.in. z treścią opinii pozasądowej. Przytaczane przez B. B. dane dotyczące zdarzeń życiowych oskarżonego przemawiających za nieprawidłowym rozwojem osobowości zaczerpnięte zostały (podaje karty z akt na str. 2 swojej opinii) z niczego innego, jak z opinii M. B., co oznacza, że dane te nie zostały przez nią pominięte, a były na tyle istotnymi, że oceniała je i umieściła je w opinii.

Oskarżony podczas całego postępowania, w tym w swoich wyjaśnieniach nie eksponował faktu swojego pochodzenia, narodowości, nie powoływał się przy opisie życia z pokrzywdzoną na niewątpliwe różnice kulturowe, w tym „namus”, choć niewątpliwie – jak każdy – nie jest w stanie całkowicie wyeliminować niektórych wzorców postępowania charakterystycznych dla własnego kręgu kulturowego. Analiza akt sprawy upoważnia do twierdzenia, że H. Y. w Polsce przed zdarzeniem mieszkał około 4 lat, przez pewien czas w otoczeniu kolegów T.. Jest to taki czasokres, w którym można poznać normy obyczajowe kraju, w którym się przebywa i albo się do nich w dużej mierze dostosować, albo odrzucić czy wręcz poprzez wyjazd z kraju, czy poprzez tryb życia odstający od lokalnego i życie, na tyle na ile to możliwe w obcych warunkach, w poszanowaniu wyłącznie własnych zwyczajów i norm. Oskarżony związał się z pokrzywdzoną, nie legalizując związku, nie załatwiając kwestii prawnych dotyczących ich wspólnego dziecka, prowadził tryb życia nie odbiegający od modelu polskiego, łącznie ze spożywaniem alkoholu i równorzędną w sporach pozycją obojga partnerów, co upoważnia do twierdzenia, że aczkolwiek niewątpliwie wywodzi się z innego obszaru kulturowego i obyczajowego, to sposób jego funkcjonowania w Polsce nie odbiegał zasadniczo od miejscowego modelu życia rodzinnego, a oskarżony nie przywiązywał znaczącej wagi do przeszczepiania zwyczajów, w których się wychował do obecnego etapu życia, akceptując tym samym polskie normy obyczajowe. Wniosek o jego adaptacji jest prawidłowy (str. 24 uzasadnienia), choć nie do końca można podzielić tę część rozważań, która odnosi się do postępowania także wedle tureckich wzorców kulturowych, wybranych przez niego w sposób wyłącznie dla oskarżonego korzystny. Kwestie zazdrości o pokrzywdzoną, podobnie jak chęć kontroli nad partnerem, to tego typu postawy, które zdarzają się bez względu na narodowość, a i A. C. prezentowała tego typu zachowania, a mimo tego pozostawali w związku. Także podnoszenie przez Sąd I instancji dbałości ze strony oskarżonego o „namus” nie znajduje oparcia w wyjaśnieniach samego oskarżonego co do motywacji jego działań, nie tylko dotyczących krytycznego dnia, lecz opisu wcześniejszych problemów życiowych, ani też Sąd meriti, de facto nie ustalił tego rodzaju motywacji działań oskarżonego, choć wskazał, że elementy kultury, z której się wywodził, miały wpływ na jego zachowanie w tragicznym momencie. Analiza wyjaśnień oskarżonego upoważnia do twierdzenia, że zawierają one treści charakterystyczne dla opisu konfliktu dwojga ludzi, ale nie z powodu braku wzajemnego dostosowania partnerów pochodzących z obszarów o innych obyczajach czy odmiennych kulturowo, czy też z powodu braku chęci przejęcia przez pokrzywdzoną narzucanych jej zwyczajów i norm z obszaru, z którego wywodzi się oskarżony, deklarujący zresztą chęć życia i pracy w Polsce. W tym stanie rzeczy eksponowanie przez B. B. oraz obronę, a nie samego oskarżonego, tak podczas postępowania przed Sądem I instancji, jak i w apelacji, tzw. kultury honoru nie może skutecznie doprowadzić do podważenia opinii M. B.. Do podważenia jej opinii nie może prowadzić także fakt, że jest ona kobietą (podobnie jak opiniujący biegli psychiatrzy oraz jeden z obrońców oskarżonego, co nie dezawuuje podjętych przez nie działań i czynności). Z tego faktu B. B. wywodzi prezentowanie przez oskarżonego postawy obronnej, jak i ukrywanie przez oskarżonego przed biegłą własnych emocji, choć – co znamienne – biegła nie oceniła postawy oskarżonego jako niechętnej badaniu, opiniowaniu, a postawę obronną określiła jedynie w aspekcie niepamięci samego zdarzenia. Zachowanie oskarżonego jako osoby skrytej opisali także jego tureccy koledzy słuchani w charakterze świadków. Opisy te sprowadzające się do tego, że oskarżony nie zwierzał się albo wcale, albo szczegółowo ze swoich problemów wpisują się w treści zawarte w opinii M. B., choć co do kolegów T. nie istniały powody podnoszone przez B. B.. Mogły istnieć – wedle oskarżonego, co do tego motywy kulturowe, bowiem podał on, że w jego kulturze nie opowiada się o problemach i co znamienne, był to jedyny moment, w którym H. Y. powołał się na owe odrębności, lecz w odniesieniu do kontaktów ze swoimi rodakami, a nie co do funkcjonowania wedle polskich wzorców, w tym konieczności opiniowania jego osoby, czy problemów z pokrzywdzoną i jej postawy, nie akceptowanej w świetle tureckich zwyczajów. Znajdujący się w aktach sprawy wywiad środowiskowy także potwierdza takie oceny – oskarżony i jego konkubina byli postrzegani przez sąsiadów jako spokojni i nie uciążliwi ludzie, a sam oskarżony jako osoba spokojna, małomówna i „wycofana”, co miał na uwadze Sąd Okręgowy, a co także wpisuje się w ocenę osoby oskarżonego dokonaną przez biegłą M. B.. Tak samo chybione jest eksponowanie pominięcia przez M. B. więzi oskarżonego z córką, jako motywu jego działania – groźby odejścia konkubiny pozbawią go kontaktu z dzieckiem. Nie kwestionując więzi uczuciowej oskarżonego z córką, zaznaczyć trzeba, że mimo – jak sam twierdzi – powtarzających się gróźb odejścia pokrzywdzonej, nie uczynił nic, by prawnie uregulować kwestię swojego ojcostwa, pozbawiając się tym samym możności występowania w świetle prawa jako ojciec dziewczynki, godząc się na taki stan, że prawnie była ona dzieckiem nieznanego ojca. Odnosząc się do postulatu poddania oskarżonego badaniu przez tureckiego psychologa, bądź do prowadzenia badań testowych w tureckiej wersji językowej, to o tyle nie jest to niezbędne dla prawidłowego orzeczenia o osobowości oskarżonego, że dane zebrane wystarczyły do opiniowania w tym zakresie. Słusznie podała biegła M. B. na rozprawie, że zdarzają się osoby narodowości polskiej, które w ogóle nie chcą nawiązać kontaktu z biegłymi, w tym wypełniać testów (k. 843), a mimo to są diagnozowane. Analizując wszelkie dane biegła M. B. trafnie oceniła osobowość oskarżonego i po analizie całości danych zasadnie uznała, że oskarżony pozostawał w stanie napięcia emocjonalnego spowodowanego konfliktem z pokrzywdzoną, lecz przeżywane przez niego emocje nie charakteryzowały się takim stopniem pobudzenia, by można mówić o stanie afektu fizjologicznego. Stanowisko to jest logicznie umotywowane. Zasadnie Sąd I instancji nie uznał zatem za konieczne przesłuchania B. B. oraz trafnie uznał, że brak jest podstaw do uznania, by zachodziły okoliczności wskazane w art. 201 k.p.k.

Skarżący zmierza (str. 4 apelacji) pośrednio do tego, że oskarżony działał w warunkach art. 148 § 4 k.k. Niezależnie od tego, że brak jest podstaw do uznania, że działał on w stanie silnego wzburzenia rozumianego w aspekcie wskazanym w art. 148 § 4 k.k., to przepis ten wymaga, by owo wzburzenie – w przypadku jego wystąpienia – było usprawiedliwione okolicznościami, a tę kategorię należy ocenić stosując kryteria obiektywne i jest to obowiązkiem sądu. W sprawie niniejszej o takowym usprawiedliwieniu okolicznościami nie mogłoby być mowy - w polskich warunkach i polskim systemie prawnym, nawet gdyby przyjąć stan silnego wzburzenia towarzyszący działaniom oskarżonego, tzw. kultura honoru, na którą powołują się obrońcy, a nie sam oskarżony, okoliczności takiej nie może stanowić. Na marginesie jedynie wskazać należy, że Sąd I instancji nie dał wiary w to, aby pokrzywdzona uderzyła oskarżonego publicznie, pod miejscem jego pracy (str. 24 uzasadnienia), a co miałoby być dla niego szczególnie upokarzające jako dla mężczyzny tureckiego, i co miałoby stanowić o podjęciu przez niego działań broniących honoru, utraty twarzy, a obrońca oceny tej okoliczności nie kwestionuje. Sąd meriti – zgodnie z tym, co podawał w wyjaśnieniach sam oskarżony – przyjął, że doszło do kłótni między nimi i jedynie do chęci jego uderzenia przez pokrzywdzoną. Podobnie należy ocenić opisywaną postawę pokrzywdzonej, stosującej swoistego rodzaju szantaż w postaci grożenia odejściem z dzieckiem, z którym potem oskarżony nie miałby kontaktów. Ponawianie tego rodzaju gróźb pozostawiło oskarżonego o tyle obojętnym, że – na wypadek takiego postępowania – nie podjął nawet próby uregulowania prawnej sytuacji dziecka, co dawałoby mu zdecydowanie inną pozycję na wypadek zrealizowania przez pokrzywdzoną deklarowanych zamierzeń.

Reasumując: brak podstaw do przyjęcia, by doszło do obrazy art. 201 k.p.k. i art. 167 k.p.k., jak też w konsekwencji do oceny okoliczności towarzyszących działaniom oskarżonego z obrazą art. 7 k.p.k. O naruszeniu art. 410 k.p.k. także nie może być mowy z uwagi na fakt, że do ewentualnej obrazy tego przepisu może dojść poprzez ocenę tego, co w trakcie postępowania nie zostało ujawnione (ale w rozumieniu pominięcia materiału dowodowego znajdującego się w aktach, a nie takiego, który miałby się tam znaleźć – dodatkowa wnioskowana opinia biegłego), bądź pominięcie przy ocenie dowodów tego, co zostało ujawnione (uchylenie się od ocen całokształtu istniejącego materiału dowodowego, a nie materiału hipotetycznego). Opinia biegłej została, tak jak całokształt materiału dowodowego, oceniona z granicach mieszczących się w ramach art. 7 k.p.k., a stanowisko swoje Sąd meriti umotywował przekonująco. Nie pominął przy tym także konfliktowej sytuacji poprzedzającej działanie oskarżonego, podłoża przedmiotowego zdarzenia, emocji, sylwetki oskarżonego, nagłości tych działań, z czego wywiódł prawidłowy wniosek o nagłości zamiaru bezpośredniego.

Brak także podstaw do przyjęcia, że doszło do obrazy art. 6 k.p.k. w zw. z art. 404 §1 k.p.k. Ten ostatni przepis nie mógł zostać naruszony poprzez nieuwzględnienie wniosku o odroczenie rozprawy, bowiem mowa w nim jedynie tym, że odroczenie rozprawy następuje wówczas, gdy zarządzenie przerwy nie jest wystarczające, nie ma natomiast odniesienia do przyczyn odroczenia, bądź nieuwzględnienia wniosku w tym przedmiocie. Z art. 401 § 1 k.p.k. wynika, że rozprawa ulega przerwaniu z powodu konieczności sprowadzenia dowodu, dla wypoczynku lub z innej ważnej przyczyny, co należy także odnieść do przyczyn odroczenia rozprawy, które może nastąpić, nie z innego powodu, ale tylko wtedy, gdy zarządzenie przerwy nie byłoby wystarczające. W realiach niniejszej sprawy w kontekście zarzutu apelacyjnego można rozważać tylko tę z podstaw odroczenia (o to wniosła obrona na rozprawie dnia 20 lutego 2013 r.- k.844 i nast.), w której mowa o innej ważnej przyczynie.

Niewątpliwie prawo do obrony oskarżonego jest jednym z fundamentalnych praw mu przysługujących i jego poszanowanie jest jednym z istotnych elementów rzetelnego procesu, jednak nie można go utożsamiać z poglądem, że każdy wniosek samego oskarżonego lub jego obrońców winien zostać uwzględniony, co dotyczy wniosków dowodowych oraz wniosków odnoszących się do biegu postępowania (ewentualne wnioski o odroczenie czy przerwanie rozprawy), pozostawałoby to bowiem w opozycji do obowiązku rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym terminie. Oznacza to, że proces rzetelny musi z jednej strony szanować prawa stron, prowadzić do ustalenia prawdy materialnej, z drugiej obowiązkiem sądu jest taki sposób procedowania, który charakteryzuje się sprawnością podejmowanych czynności procesowych. W realiach tego postępowania ewentualne zarządzenie przerwy w rozprawie, bądź nawet jej odroczenie nie oznaczałoby przekroczenia ram rozsądnego terminu rozstrzygnięcia sprawy, a uwagi tego dotyczące mają charakter ogólny, odnoszący się do reguł rządzących się postępowaniem rzetelnym, w trakcie którego muszą być wyważone omawiane racje.

Niniejsza sprawa była rozpoznana na kilku terminach rozprawy, a dnia 20 lutego 2013 r. jedyną pozostałą do przeprowadzenia czynnością było przesłuchanie biegłej M. B., a strony, w tym oskarżony i jego obrońcy, miały tego świadomość. Poprzedni termin rozprawy odbył się dnia 12 grudnia 2012 r. Taki bieg i rozwój postępowania kazał liczyć się z możliwością jego zakończenia – inaczej rzecz tę ujmując: należało liczyć się z koniecznością wystąpień końcowych w trybie art. 406 k.p.k. i prezentacją końcowego stanowiska obrony. Złożenie na tym terminie rozprawy w dniu 20 lutego 2013 r. opinii B. B., jak i związanych z tym wniosków dowodowych, oznaczało jedynie to, że Sąd winien te wnioski rozpoznać, co też uczynił, natomiast nie gwarantowało obronie ich uwzględnienia – z negatywnym rozpoznaniem ich należało się także liczyć i rozważając taki bieg postępowania przygotować się do zajęcia stosownego dla interesów obrony końcowego stanowiska. Dlatego też nie sposób uznać, że Sąd Okręgowy, odmawiając odroczenia rozprawy po to, by obrona mogła zapoznać się z protokołem rozprawy z dnia 20 lutego 2013 r., a więc z czynności, którą winna mieć na bieżąco w pamięci i która sprowadzała się do przesłuchania jednego biegłego, naruszyła prawo do obrony oskarżonego. Powoływanie się w apelacji na to, że obrona została pozbawiona w ten sposób możliwości kompleksowej oceny opinii biegłej, po to, aby wykazać jej dodatkową wadliwość, ocenę finalną jej uchybień, których wykazanie powinno mieć wpływ na dalsze decyzje procesowe sądu w postaci kontynuowania postępowania dowodowego w zakresie oceny sylwetki psychologicznej oskarżonego jest o tyle chybione, że apelacja – sporządzona z całą pewnością w czasie, w którym istniała możność zapoznania się z protokołem rozprawy z dnia 20 lutego 2013 r. – nie zawiera żadnej praktycznie analizy stanowiska biegłej, ograniczając się do jej krytyki przy powoływaniu się na opinię B. B., a co mogła obrona uczynić także w dniu 20 lutego 2013 r., bowiem miała możność przygotowania się do tego, dysponując tą opinią od grudnia 2012 r.

Nie stanowi argumentu mogącego prowadzić do uznania zasadności tego zarzutu fakt odroczenia wydania wyroku w sprawie do dnia 21 lutego 2013 r., o czym także mowa w apelacji. Czym innym jest bowiem narada nad wyrokiem w sposób ujęty przepisami kodeksu postępowania karnego – wina, postać zamiaru, kwalifikacja prawna, kara, inne kwestie wymagające głosowania - w sposób wskazany w art. 109-112 k.p.k., do czego sąd winien przystąpić po wysłuchaniu wystąpień końcowych stron, a nie wcześniej (art. 408 k.p.k.), a czym innym opracowanie taktyki obrończej, co może następować na bieżąco w miarę rozwoju sytuacji procesowej. Sam ustawodawca przewidział takie sytuacje, w których na wniosek oskarżonego – po to, aby mógł się przygotować do obrony – sąd może przerwać rozprawę w tym celu (art. 399 § 2 k.p.k.), jednak wiąże się to z uprzedzeniem ze strony sądu, czego można nie przewidzieć, co może być pewnego rodzaju zaskoczeniem i co może mieć rzeczywiste znaczenie dla przygotowania stanowiska obrony przy uwzględnieniu nie branych dotąd pod uwagę argumentów. Do takich stanów nie należy natomiast omawiana obecnie sytuacja, w której oddalono wnioski dowodowe złożone przez obronę. Godzi się przy tym podkreślić, że i art. 399 § 2 k.p.k. przewidujący sytuację swoistego zaskoczenia dla obrony uprzedzeniem o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu, nie stanowi o obowiązku zarządzenia przerwy, a jedynie wskazuje na taką możliwość – „można przerwać rozprawę” – czyli oddaje tę kwestię pod ocenę sądu.

W związku z brakiem podstaw do uznania za trafne zarzutów apelacji obrońcy, brak było podstaw do uwzględnienia wniosku o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do jej ponownego rozpoznania.

Co do apelacji prokuratora:

Należy zgodzić się z tym skarżącym, że Sąd meriti prawidłowo orzekł w przedmiocie winy i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu. Niewątpliwie oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim i był to zamiar nagły.

W ocenie Sądu Apelacyjnego równie prawidłowe jest orzeczenie co do kary. Kara ta nie nosi cech rażącej i niewspółmiernej łagodności, jak też surowości w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. Sąd I instancji przy orzekaniu o karze miał na uwadze istotne dla jej wymierzenia okoliczności, tak obciążające, jak i łagodzące, w efekcie czego orzekł karę wyważoną, przez co należy ją uznać za sprawiedliwą. Należy przy tym podkreślić, że orzeczenie o karze stanowi wypadkową okoliczności obciążających, jak i okoliczności łagodzących, a obowiązkiem prokuratora jest branie pod uwagę także tych ostatnich, jest on bowiem rzecznikiem oskarżenia publicznego. Uwagi te są w niniejszej sprawie o tyle istotne, że prokurator w apelacji kwestionującej wymiar kary – wnioskując o jej podwyższenie do 25 lat pozbawienia wolności, a więc do orzeczenia kary rodzajowo odmiennej od kary pozbawienia wolności (art. 32 pkt 3 i 4 k.k.) – motywuje swoje stanowisko w taki sposób, że niektóre z argumentów pozostają poza sferą ocen znanych kodeksowi karnemu, powołując się przy tym na stanowisko rodziny pokrzywdzonej, przeinacza w uzasadnieniu apelacji niektóre zapisy protokołu rozprawy głównej, nie przedstawiając przy tym argumentacji mogącej skutecznie doprowadzić do wniosku o rażącej niewspółmierności (łagodności) orzeczonej w I instancji kary pozbawienia wolności.

Zasadnie ustosunkował się obrońca oskarżonego w odpowiedzi na apelację prokuratora do tej części argumentacji tej apelacji, która odnosi się do możliwości (przy aktualnym wymiarze kary) opuszczenia przez oskarżonego zakładu karnego wówczas, gdy jego córka nie uzyska pełnoletności, trafnie podnosząc, że kodeks karny w tzw. dyrektywach wymiaru kary nie zawiera tego rodzaju dyrektywy, sprowadzającej się wedle życzenia prokuratora do „dopasowania” wysokości kary pozbawienia wolności do wieku obecnie małoletniej córki oskarżonego i baczenia, by koniec tej kary przypadł na ukończenie przez nią 18 lat. Nie można zatem przyjąć, by tego rodzaju argumentacja – jako pozakodeksowa - mogła być skuteczna. Powołanie się na stanowisko rodziny pokrzywdzonej w tym względzie, jako na wiodące, nie może prowadzić do ocen odmiennych.

Podobnie należy odnieść się do oceny postawy oskarżonego z rozprawy głównej. Ani opinia sądowo-psychiatryczna, ani sądowo-psychologiczna nie wykluczają wyrażenia skruchy przez oskarżonego, ani też jego postawa podczas pierwszego terminu rozprawy. Abstrahując od tego, że płacz oskarżonego odnotowano na tym terminie rozprawy w protokole dwa razy, a nie jeden raz, jak wskazano w apelacji – a do czego prokurator zdaje się przywiązywać dużą wagę, - to istotnym jest treść jednej z tych adnotacji, że postawa taka utrzymywała się przez cały czas trwania rozprawy (k. 675, k. 667v), a oskarżony także przepraszał za to, co zrobił. Taka postawa – zdaniem prokuratora – może być powodowana strachem przed karą, przed ponoszeniem konsekwencji, a nie jest wyrazem rzeczywistej skruchy, co ma przemawiać za nietrafnością tejże oceny w I instancji. Sąd I instancji przekonująco, w przeciwieństwie do prokuratora, ocenił te okoliczności, rozważając i to, czy postawa oskarżonego jest szczera, czy nie, nie można zatem zarzucić mu bezkrytycznego podejścia do tego, co oskarżony zademonstrował podczas procesu. Nie można także ocenić treści wyjaśnień oskarżonego w sposób prezentowany w apelacji prokuratora i uznać, że ma ona wpłynąć na zaostrzenie kary pozbawienia wolności. Z ustaleń poczynionych w I instancji wynika, że między oskarżonym, a A. C. w okresie poprzedzającym krytyczne zdarzenie dochodziło do kłótni, scen zazdrości, a był i taki okres czasu, w którym para zamieszkiwała osobno. W dniu zdarzenia także doszło do kłótni, przebiegającej etapowo, a tuż przed zdarzeniem w mieszkaniu pokrzywdzona chciała uderzyć oskarżonego – strony 1 i 2 uzasadnienia. Powyższych ustaleń oskarżyciel publiczny nie kwestionuje, choć zdaje się korespondującą z tymi ustaleniami treść wyjaśnień oskarżonego uznawać za dodatkową okoliczność go obciążającą - polegającą na próbie niesłusznego przerzucenia początku niewłaściwych działań na pokrzywdzoną, co pozostaje w opozycji do niekwestionowanych przytoczonych wyżej ustaleń faktycznych. Fakt, że w chwili śmierci pokrzywdzona była pod wpływem alkoholu (0,5 promila we krwi) także koresponduje z wyjaśnieniami oskarżonego, będącego w stanie nietrzeźwości – razem spożywali piwo, a co Sąd I instancji co do oskarżonego trafnie przywołał jako okoliczność obciążającą.

Sąd I instancji należycie ocenił podnoszone w apelacji okoliczności w postaci sposobu działania oskarżonego, analizował zamiar towarzyszący temu zachowaniu, stopień winy, stopień społecznej szkodliwości tego czynu, nie pominął okoliczności związanych z osobą pokrzywdzonej (matka dwojga dzieci) oraz oskarżonego, jak też innych okoliczności wskazanych w tej części uzasadnienia wyroku, która odnosi się do orzeczenia o karze. Słusznie wskazał też na okoliczności łagodzące – twierdzenie prokuratora, że brak takowych nie znajduje potwierdzenia.

Nie można także zgodzić się z poglądem o rażącej i niewspółmiernej łagodności orzeczonej kary z uwagi na względy prewencji generalnej, w tym wypadku polegającej na odstraszeniu innych osób pochodzących z innych kręgów kulturowych charakteryzujących się odmiennym od europejskiego stosunkiem do kobiet. Argument ten w realiach niniejszej sprawy jest o tyle chybiony, że brak danych, by oskarżony swoim stylem życia w Polsce i sposobem funkcjonowania w rodzinie dążył do przejęcia przez pokrzywdzoną reguł postępowania odmiennych od przyjętych w Europie, by narzucał jej reguły obce europejskiej kulturze, by ją zdominował, co więcej, by kwestie różnic kulturowych były wiodące w jego postępowaniu, by determinowały jego działania, choć niewątpliwie niecałkowicie oderwał się od własnej kultury. Wyżej – odnosząc się do apelacji obrońcy – kwestie te były omawiane i nie ma potrzeby powtarzania związanych z nimi argumentów. Należy podejść ze zrozumieniem dla intencji prokuratora, podkreślającego rolę prewencji ogólnej, kształtującej świadomość prawną tej części ludności, która wywodzi się z innych kręgów kulturowych, poprzez uświadomienie jej sposobem orzekania o karze skutków forsowania nieakceptowanych w świetle prawa polskiego zwyczajów, czy rozwiązań, co odnosi się także do podnoszonej w apelacji kwestii odmiennego w innych kulturach traktowania kobiet, jednak należy wskazać, że w niniejszej sprawie kwestie te nie były dominujące.

Reasumując: apelacja prokuratora nie tylko nie dostarczyła żadnych argumentów mogących prowadzić do wymierzenia kary rodzajowo odmiennej, jaką jest kara 25 lat pozbawienia wolności, mająca w istocie swojej niemal eliminacyjny charakter, w związku z czym winna być orzekana w sytuacjach, w których praktycznie brak okoliczności łagodzących (z uwagi na stopień winy, stopień społecznej szkodliwości, sylwetkę sprawcy) lub gdy okoliczności te tak zdecydowanie przeważają nad łagodzącymi, że orzeczenie nawet 15 lat pozbawienia wolności nie może zostać uznane za karę sprawiedliwą, ale nie dostarczyła także argumentów do przyjęcia, by zachodziły podstawy do uznania, że zachodzi stan rażącej i niewspółmiernej łagodności orzeczonej kary pozbawienia wolności, o której mowa w art. 32 pkt 3 k.k. Brak jest także podstaw do uznania, że kara ta razi swoją surowością. Jak już wyżej podkreślono kara wymierzona oskarżonemu, przy uwzględnieniu granic między 8, a 15 lat pozbawienia wolności, jest wyważona, co sprawia, że brak podstaw do zmiany orzeczenia także w tym zakresie.

Z powyższych względów Sąd Apelacyjny orzekł, jak w wyroku, uznając przy tym – z uwagi na sytuację oskarżonego, związaną z perspektywą długoletniego pozbawienia wolności – za zasadne zwolnienie go od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

.