Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 196/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lipca 2013 roku

Sąd Okręgowy w Elblągu I Wydział Cywilny

w składzie następującym :

Przewodniczący : SSO Arkadiusz Kuta

po rozpoznaniu w dniu 26 lipca 2013 roku w Elblągu

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa A. O.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego w Braniewie

z dnia 25 kwietnia 2013 roku , sygnatura akt I C 197/12

oddala apelację .

UZASADNIENIE

A. O. domagał się zasądzenia od (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 5.772 zł z odsetkami i kosztami procesu .

Twierdził , że w dniu 14 czerwca 2011 roku zgłosił awarię polegającą na wycieku gazu z butli zasilającej jego budynek mieszkalny . Czynności związanych z usunięciem awarii dokonywali pracownicy pozwanego , a naprawa polegała na uszczelnieniu połączenia gwintowego między manometrem , a zaworem odcinającym . Serwisanci uznali , że awaria została usunięta i wpompowali gaz w ilości 1.950 litrów oraz wcześniej wypompowany gaz w ilości 108 litrów . Powód wyjechał w delegację , a po powrocie stwierdził ulotnienie się gazu . Zdaniem powoda pozwany nienależycie wykonał usługę serwisową , stąd jego roszczenie znajduje oparcie w art. 472 k.c. , art. 474 k.c. i § 2 pkt 6 ogólnych warunków umów na wykonanie instalacji gazowych i dostaw gazu .

Nakazem zapłaty z dnia 13 kwietnia 2012 roku , wydanym w postępowaniu upominawczym , Sąd Rejonowy Braniewie uwzględnił powództwo w całości .

Pozwany w sprzeciwie od nakazu zapłaty zaskarżył go w całości , domagając się oddalenia powództwa . Wskazał , że pozwany nie może odpowiadać za ulatniający się na posesji powoda gaz , bowiem przy pierwszej wizycie serwisantów awaria została zlikwidowana i wykonano próbę , która wykazała szczelność instalacji . Nieszczelność , w wyniku której ulotnił się gaz powstała później i nie ma w tym żadnej winy pozwanego .

Wyrokiem z dnia 25 kwietnia 2013 roku Sąd Rejonowy w Braniewie oddalił powództwo i zasądził od A. O. na rzecz (...) Spółki Akcyjnej kwotę 1.217 zł tytułem kosztów procesu .

W uzasadnieniu Sąd pierwszej instancji wskazał , że w rozstrzyganej sprawie sporne było , czy awaria przyłącza - ujawniona w dniu 26 lipca 2011 roku - istniała i mogła być wykryta , a następnie usunięta już podczas naprawy serwisowej dokonywanej przez pracowników pozwanego w dniu 14 czerwca 2011 roku , a tym samym czy pozwany w sposób należyty wykonał naprawę serwisową . Zdaniem Sądu pierwszej instancji działania serwisantów miały prawidłowy przebieg , bowiem w pierwszej kolejności sprawdzili szczelność zbiornika i jego armatury , a po zlokalizowaniu nieszczelności , usunęli ją . Nie było przesłanek do sprawdzania całej dalszej instalacji - stanowiącej własność powoda - to jest przyłącza , które zlokalizowane jest pod ziemią . Ponadto Sąd Rejonowy wskazał , że powód nie zaoferował wystarczających dowodów na wykazanie czy nieszczelność na przyłączu , która - jak ustalono w dniu 29 lipca 2011 roku - była źródłem wycieku gazu , istniała już w dniu 14 czerwca 2011 roku , to jest w czasie naprawy serwisowej dokonywanej przez stronę pozwaną , jak również na wykazanie , że ze strony pozwanej doszło do nienależytego wykonania naprawy serwisowej . Stwierdzenie tych okoliczności wymagało fachowej wiedzy . Sąd pierwszej instancji nie podzielił stanowiska powoda , że to na stronie pozwanej spoczywał ciężar wykazania , że usterka powstała później , to jest po dniu naprawy serwisowej z 14 czerwca 2011 roku . Skoro A. O. roszczenie wywiódł bazując na twierdzeniu , że naprawa serwisowa została wykonana nieprawidłowo , bo nie wykryto nieszczelności , która istniała już w dacie wykonywania naprawy serwisowej , co doprowadziło do wycieku gazu stwierdzonego w dniu 25 lipca 2011 roku , więc to na nim spoczywał ciężar wykazania okoliczności mających uzasadniać odpowiedzialność strony pozwanej .

A. O. złożył apelację i zaskarżył powyższy wyrok w całości wnosząc o jego zmianę i zasądzenie od pozwanego kwoty 5.772 zł oraz kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję , ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania .

A. zarzucił Sądowi pierwszej instancji :

1) obrazę prawa materialnego polegającą na :

- niezastosowaniu art. 355 § 2 k.c. , określającego miernik staranności w sytuacji , gdy pozwany prowadzi działalność gospodarczą ( pojęcie należytej staranności w zakresie tej działalności powinno być oceniane przy uwzględnieniu jej zawodowego charakteru ) ;

- naruszeniu art.471 i 472 k.c. przez przyjęcie , że pozwany nie ponosi winy za nienależyte wykonanie zobowiązania , a więc nie ma obowiązku naprawienia szkody ;

2) obrazę prawa procesowego , to jest :

- art. 233 k.p.c. przez przekroczenie swobodnej oceny dowodów – dowolne , wybiórcze ich uwzględnienie , niepełną ocenę , brak analizy na tle innych dowodów , pominięcie części dowodów ;

- art. 6 k.c. przez uznanie , że to na stronie powodowej spoczywał obowiązek wykazania ekscepcji i faktów skutkujących oddaleniem powództwa ;

- art. 328 § 2 k.p.c. przez zaniechanie przeprowadzenia analizy wszystkich przeprowadzonych w sprawie dowodów , bądź ich jedynie częściową analizę pomijającą istotne okoliczności rzutujące na wynik sprawy ;

- art. 232 w zw. z art. 505 6 k.p.c. poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego , chociaż sąd uznał , iż okoliczności sprawy wymagają wiadomości specjalnych .

A. twierdzi , że postawiona przez Sąd pierwszej instancji teza , iż „standardowe” sprawdzenie szczelności instalacji gazowych ( za pomocą testerów piankowych) może być uznane za odpowiadające miernikom należytej staranności określonym w art. 355 k.c. nie znajduje oparcia w zebranym materiale dowodowym oraz zasadach doświadczenia życiowego . Potwierdza to fakt , że podczas drugiej awarii serwisanci zastosowali takie dostępne im metody sprawdzenia instalacji , które pozwoliły w sposób prawidłowy ustalić źródło wycieku . Skarżący pokreślił , iż nie trzeba mieć szczególnej wiedzy specjalistycznej , aby uznać , iż osoba która wzywa specjalistyczny serwis do naprawy wycieku gazu oczekuje przyjazdu należycie wyposażonych w narzędzia fachowców i usunięcia rzeczywistej przyczyny awarii , a nie tylko takiej , która wydaje się najbardziej prawdopodobna . W ocenie powoda zarówno sposób poszukiwania przez serwisantów usterki , jak i sposób weryfikacji dokonanej naprawy należy uznać za nieprofesjonalny . Podkreślono , że z punktu widzenia zasad bezpieczeństwa i zwykłej rzetelności zawodowej postępowanie serwisu powinno opierać się przynajmniej na takim badaniu , jakie przeprowadził inspektor Urzędu Dozoru Technicznego , korzystając z elektronicznego czujnika gazu . Zdaniem powoda posłużenie się takim czujnikiem podczas pierwszej naprawy instalacji było niezbędne i mogłoby pomóc w ustaleniu rzeczywistej przyczyny wycieku . Niewątpliwie po usunięciu ze zbiornika resztek gazu przed ponownym jego napełnieniem serwis powinien wykonać próbę szczelności , aby upewnić się że należycie ustalono i usunięto przyczynę awarii . Za błędne uważa apelant rozważania prawne sądu , w szczególności w zakresie rozkładu ciężaru dowodu oraz reguł dowodzenia z art. 471 k.c. Twierdzenie , że szkoda nie była związana z nieprofesjonalnym działaniem pozwanego przy usuwaniu awarii w dniu 11 czerwca , lecz z okolicznościami , na które powoływał się pozwany tj. , że w krótkim czasie wystąpiła inna awaria , stanowiło okoliczność ekskulpacyjną dla pozwanego i to pozwany powinien je wykazywać . Dlatego też Sąd błędnie twierdzi , że to na powodzie ciążył obowiązek wykazania , że usterka nie powstała później . Na zakończenie apelujący wskazał , że zastosowany przez Sąd pierwszej instancji tryb postępowania uproszczonego ograniczył inicjatywę dowodową stron . Skoro Sąd uznał , że materiał dowody nie pozwala mu na usuniecie wątpliwości co do prawidłowości usługi serwisowej , ale nie przeprowadził z urzędu dowodu z opinii biegłego , to zasadny jest zarzut naruszenia art. 232 k.p.c. w zw. z art. 505 6 k.p.c.

Sąd Okręgowy w Elblągu ustalił i zważył , co następuje :

Apelacja A. O. okazała się bezzasadna i podlegała oddaleniu .

Sąd odwoławczy przyjmuje za własne ustalenia faktyczne poczynione w pierwszej instancji , a zatem nie ma potrzeby ich ponownego , szczegółowego przytaczania . Przywołane zostaną tylko te okoliczności , których eksponowanie niezbędne będzie dla omówienia zarzutów apelacyjnych .

Powód poszukiwał podstawy dla dochodzonego roszczenia w odpowiedzialności kontraktowej Spółki (...) – stricte pozwana ma być odpowiedzialna za działania i zaniechania osób , z których pomocą zobowiązanie wykonywała , lub którym jego wykonanie powierzyła , to jest osób podejmujących czynności naprawcze w dniu 14 czerwca 2011 roku . Niezbędne jest zatem ustalenie przedmiotu czynności do jakich zobowiązana była Spółka . Jej własność stanowił zbiornik wraz z armaturą , a przyłącze należało do A. O. . Inspektor Urzędu Dozoru Technicznego W. W. kontrolował w dniu 31 maja 2011 roku zbiornik . Stwierdził niewielki wyciek gazu zdiagnozowany za pomocą czujnika w studzience nadzbiornikowej zawierającej armaturę . Badał tylko to miejsce , a wyciek określił jako minimalny ( tak wprost W. W. karta 103v i karta 104 ) . Takiej też treści informacji udzielił pozwanemu ( „ należało zlokalizować i usunąć ten niewielki wyciek ” – karta 103v ) . Podczas czynności serwisowych w dniach 11 i 14 czerwca 2011 roku podjęto czynności adekwatne do treści zgłoszenia . Niewielki wyciek wykryto w studzience nadzbiornikowej , w okolicy manometru , a zatem w obrębie armatury zbiornika . Zatankowano gaz . Pomiędzy 14 czerwca , a 24 lipca 2011 roku ulotniła się cała zawartość zbiornika ( zasadniczo czas w jakim doszło do opróżnienia zbiornika ograniczony był ściśle do okresu przebywania powoda poza miejscem zamieszkania , a ten trwał około trzy tygodnie ) , dając zjawisko nietypowe , ujawnione dopiero w dniu 24 lipca i później w postaci zżółknięcia trawy w pobliżu włazu , utrzymującej się woni gazu wokół zbiornika - ogólnie objawy zasadniczo odmienne od stwierdzonych w dniu 31 maja 2011 roku i 14 czerwca 2011 roku . Jak to później ujawniono ich źródło zlokalizowane było poza zbiornikiem i nie było związane z funkcjonowaniem armatury w studzience i czynnościami podejmowanymi przez pracowników pozwanego .

W konsekwencji za nieprecyzyjne uznać należy zawarte w uzasadnieniu pozwu twierdzenie , że przedmiotem czynności podjętych w dniu 14 czerwca 2011 roku była awaria polegająca na wycieku gazu , a nie znajdowało podstaw przekonanie o błędnym ustaleniu wówczas miejsca powstania wycieku . Wskazywanie w uzasadnieniu pozwu , że rzeczywiste miejsce wycieku znajdowało się na „ wyjściu ze studzienki ” sugeruje zaś , że rozszczelnienie nastąpiło w jej obrębie . Poprawne jest tymczasem założenie , że podjęto czynności adekwatne do zgłoszonego przez W. W. niewielkiego wycieku i ujawnioną nieszczelność armatury usunięto . Próba szczelności wykonana w dniu 29 lipca 2011 roku i polegająca na zalaniu kopuły wodą potwierdziła szczelność armatury ( patrz karta wykonywanych prac – k. 26 akt sprawy ) . Rzeczywiste miejsce rozszczelnienia zlokalizowane było poza studzienką – na przyłączu należącym do powoda i biegnącym od studzienki do budynku . Nie ma podstaw aby sądzić , że w dniu 14 czerwca 2011 roku występowało zjawisko wycieku gazu z nieszczelnego przyłącza poza studzienką – do jej wnętrza . Zarówno powód jak i przedstawiciele Spółki nie odnotowali bowiem zjawisk analogicznych do obserwowanych w dniu 24 lipca i później .

Podstawę prawną żądania Sąd pierwszej instancji przytoczył trafnie , identyfikując postanowienia kontraktu , wedle których Spółka (...) zapewniała obsługę serwisową w przypadku wycieków lub innych awarii związanych z dostawami gazu oraz wskazując na normy art. 472 k.c. w związku z art. 474 k.c. oraz 355 k.c. A. nie zarzuca zresztą błędów w ich wykładni , ale wadliwe zastosowanie . Wyraźnie podkreślić należy natomiast , że dla odpowiedzialności Spółki (...) niezbędne było wykazanie przez powoda nienależytego wykonania zobowiązania , faktu poniesienia szkody i związku przyczynowego pomiędzy nienależytym wykonaniem zobowiązania , a szkodą ( art. 471 k.c. ) . Do pozwanego należało udowodnienie , że za wykazane uchybienia w wykonaniu kontraktu nie ponosi odpowiedzialności . W zasadzie dopiero sprostanie przez powoda ciążącym na nim obowiązkom dowodowym aktywuje po stronie pozwanej ciężar udowodnienia ekscepcji i faktów uzasadniających oddalenie powództwa .

W rozstrzyganej sprawie A. O. nie wykazał , że doszło do nienależytego wykonania zobowiązania w dniu 14 czerwca 2011 roku . Wiadomo bowiem tylko tyle , że szkodę wyrażającą się wartością ulotnionego gazu , wywołała nieszczelność instalacji poza zbiornikiem i jego armaturą umieszczoną w studzience nadzbiornikowej , a więc w miejscu należącym do powoda , a odnośnie czynności serwisowych w dniu 14 czerwca 2011 roku nie można postawić zarzutu ich nienależytego wykonania bowiem były one adekwatne do zgłoszenia , doprowadziły do usunięcia wycieku i nic nie wskazuje aby wówczas ujawniły się inne objawy . Od powoda oczekiwać trzeba było wykazania , że nieszczelność przyłącza istniała jednak 14 czerwca 2011 roku , uzasadniając podjęcie dalszych czynności diagnostycznych i naprawczych . Z przyczyn wymienionych wyżej ( upływ czasu , rażąca różnica w skali wycieku , wystąpienie specyficznych objawów ) wiarygodne jest bowiem założenie , że doszło wówczas do należytego wykonania obowiązków kontraktowych . Pozwana Spółka nie musiała zatem prowadzić postępowania w kierunku wykazania , że pomimo istnienia wycieku gazu , jego nieusunięcie wynika z okoliczności , za które nie ponosi odpowiedzialności , a Sąd pierwszej instancji nie miał powinności poszukiwania za powoda , z urzędu , źródeł dowodowych służących wykazaniu genezy i czasu powstania uszkodzenia przyłącza , które spowodowało szkodę wyrażającą się wartością ulotnionego w ten sposób gazu . Trzeba przy tym wskazać , że Sąd pierwszej instancji nie dokonywał wyboru trybu postępowania , a będąc związany normą art. 505 1 k.p.c. zastosował przepisy o postępowaniu uproszczonym . Powód zaś nie był pozbawiony możliwości korzystania z wszystkich dostępnych mu źródeł dowodowych , również opinii biegłych .

W tym stanie rzeczy , na mocy art. 385 k.p.c. , apelacje powoda oddalono .