Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 408/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 kwietnia 2015 r.

Sąd Rejonowy w Wołominie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Mariusz Matusik

Protokolant: Katarzyna Woźniak, Edyta Suchenek, Rafał Kawałowski, Dominika Witkowska, Anna Banasiak, Małgorzata Olszewska

Przy udziale oskarżyciela publicznego: Elżbiety Gromek-Kukuryk, Tomasza Koca, Radosława Masłosza, Krzysztofa Burzyńskiego,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 26 marca 2014 r., 30 maja 2014 r., 10 września 2014 r., 3 grudnia 2014 r., 11 lutego 2015 r., 8 kwietnia 2015 r.,

sprawy W. B.

urodzonego w dniu (...) w B., syna B.
i L. z d. W.

oskarżonego o to, że:

w okresie od 18 kwietnia do 19 października 2011 roku, przy ulicy (...) w miejscowości gminnej J., powiatu (...), województwa (...), znęcał się fizycznie
i psychicznie nad żoną, H. B. (1), w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu, jak i po trzeźwemu, wszczynał awantury domowe, podczas których wyzywał ją słowami wulgarnymi, bił, groził zabójstwem, utrudniał dostęp do wspólnych pomieszczeń oraz odcinał dopływ wody do pomieszczeń przez nią zajmowanych, tj. o przestępstwo określone w art. 207 § 1 k.k.

orzeka

I.  oskarżonego W. B. w ramach zarzucanego mu czynu, uznaje za winnego tego, że w okresie od 7 września 2011 r. do 19 października 2011 r., przy ulicy (...) w miejscowości J., powiatu (...), województwa (...), przy użyciu słów powszechnie uznanych za obelżywe znieważał, w jej obecności, swoją żonę H. B. (1), tj. czynu wypełniającego dyspozycję art. 216 § 1 k.k. i za to na ww. podstawie skazuje go i wymierza mu karę 2 (dwóch) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym;

II.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych, przejmując je w całości na rachunek Skarbu Państwa.

II K 408/13

UZASADNIENIE

W. B. stanął pod zarzutem, że w okresie od 18 kwietnia do 19 października 2011 roku, przy ulicy (...) w miejscowości gminnej J., powiatu (...), województwa (...), znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną, H. B. (1), w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu, jak i po trzeźwemu, wszczynał awantury domowe, podczas których wyzywał ją słowami wulgarnymi, bił, groził zabójstwem, utrudniał dostęp do wspólnych pomieszczeń oraz odcinał dopływ wody do pomieszczeń przez nią zajmowanych, tj. o przestępstwo określone w art. 207 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy i ujawnionego w toku rozprawy głównej sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony W. B. od ponad 38 lat pozostaje w związku małżeńskim z H. B. (1). W. B. i H. B. (1) mają dwóch dorosłych synów, którzy są żonaci i mieszkają osobno. Od co najmniej 2008 roku stosunki pomiędzy małżonkami nie układały się dobrze (dowód: zeznania P. B. – k.129). W stosunku do oskarżonego były już prowadzone postępowania o znęcanie się nad H. B. (1). W pierwszym przypadku postępowanie zakończyło się wyrokiem Sądu Rejonowego w Wołominie z dnia 21 czerwca 2011 roku warunkowo umarzającym postępowanie karne wobec W. B. na okres próby dwóch lat (dowód: wyrok – k. 35 z akt sprawy II K 985/10), natomiast w drugim postępowanie zakończyło się postanowieniem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wołominie z dnia 29 kwietnia 2014 roku umarzającym śledztwo (k. 114-116).

H. B. (1) i W. B. zamieszkują wspólnie w jednym budynku, z tym, że zajmują różne jego kondygnacje, tj. H. B. (1) mieszka nad W. B., który zajmuje podpiwniczenie nieruchomości, gdzie znajduje się również garaż, kotłownia i pralnia (dowody: wyjaśnienia W. B. – k47, k.122; zeznania H. B. (1) – k.20, k.48; zeznania P. B. – k. 128). Podpiwniczenie zajmowane przez W. B. nie jest w pełni wykończone, tj. nie ma tam funkcjonującej łazienki, stąd oskarżony mając klucz do klatki schodowej oddzielającej zajmowane przez niego oraz H. B. (1) kondygnacje, korzysta z łazienki znajdującej się w części domu zamieszkiwanej przez H. B. (1) (dowody: zeznania P. B. – k.128). W podpiwniczeniu zamieszkiwanym przez W. B., oprócz ww. kotłowni i pralni, znajduje się również dostęp do zaworów wody oraz do instalacji elektrycznej. Zdarzało się, że do oskarżonego przychodzili koledzy, z którymi spożywał alkohol (dowody: zeznania H. G. – k.14, k.54; B. W. – k.151).

W stosunkach pomiędzy H. B. (1) a W. B. dochodziło do kłótni i awantur, spowodowanych spożywaniem przez oskarżonego alkoholu oraz uniemożliwianiem H. B. (1) korzystania z pralni i kotłowni, a także z odłączaniem jej wody lub prądu (dowody: zeznania M. S. – k.12, k.49, k.149; M. R. – k.13, k.49, k.149; B. W. – k.151). W. B. podczas kłótni używał wobec H. B. (1) słów powszechnie uznanych za obelżywe (dowód: zeznania H. B. (1) w części uznanej za wiarygodne – k. 3-3v., 20, 48-49, 123-128, wyjaśnienia oskarżonego W. B. w części uznanej za wiarygodne – k. 47, 118-122).

W okresie objętym aktem oskarżenia w niniejszej sprawie w domu H. B. (1) i W. B. trzykrotnie, z związku z awanturami domowymi, miały miejsce interwencje policji ( dowody: notatka urzędowa – k. 17; zeznania: M. S. – k.12, k.49, M. R. – k.13, k.49, k.149).

Przedstawiony powyżej stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: wyjaśnień oskarżonego W. B. w części uznanej za wiarygodne (k.47, k.118-122), zeznań pokrzywdzonej H. B. (1) w części uznanej za wiarygodne (k.3, k.20, k.48-102, k.122-128), zeznań świadków: M. R. (k. 13, k. 49, k. 149), M. S. (k. 12, k. 49), P. B. (k.128-130), H. G. (k.14, k.54-55, k.130-131), W. T. (k.58-59, k.150), B. W. (k.151-152), wykazu interwencji (k.17), akt sprawy IIK 985/10, informacji z rejestru K. (k.16, k. 136), a także pozostałego dotyczącego powyższego zdarzenia, uznanego za wiarygodny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej.

Zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i jurysdykcyjnego W. B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (k.24v, k.47, k.118). W czasie prowadzonego w sprawie dochodzenia oskarżony odmówił składania wyjaśnień, oświadczając jedynie, że nigdy nie uderzył ani nie groził żonie. Podczas trwania rozprawy głównej oskarżony przyznał, że zakręcał wodę w domu, który zamieszkiwał wraz z żoną, wskazał jednakże, iż czynił tak z uwagi na uszkodzenie bojlera, który przeciekał zalewając pomieszczenia domu, w związku z czym wymagał naprawy. Wskazał, że został przez żonę wyrzucony na dolną kondygnację domu, którą obecnie zajmuje. Według relacji oskarżonego w domu miały miejsce liczne awantury, podczas których H. B. (1) wyzywała go słowami wulgarnymi. W. B. wskazał, że pokrzywdzona „napuszczała” na niego synów i Ukraińców. Przyznał, że on także wulgarnie zwracał się do małżonki, zaznaczając iż robił to w wyniku zdenerwowania (k. 47)

Oskarżony, w trakcie ponownego przesłuchania przed Sądem (przeprowadzonego w wyniku uchylenia wyrokiem Sądu Okręgowego rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego z dnia 29 czerwca 2012 r. i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania) wyjaśnił, że nigdy nie uderzył żony ani jej nie groził. W. B. oświadczył także, że nie odzywał się do żony słowami wulgarnymi, chyba że w odwecie za jej wyzwiska, zacytował też jakich słów wówczas używał. Oskarżony wskazał, że „ja do żony jak zwracałem się wulgarnie to mówiłem „wypierdalaj stąd, idź do Ukraińców”. (…) Wyzywałem ją też od kurew mówiąc, że jak ci nie pasuje, to żeby wypierdalała do Ukraińców” (k. 121).

W punkcie wyjścia zaznaczyć należy, iż analizując zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy, w szczególności zaś wyjaśnienia oskarżonego i zeznania pokrzywdzonej dostrzec można wzajemną niechęć stron postępowania. Powyższe nie może dziwić z uwagi na charakter sprawy, dotyczącej konfliktu rodzinnego (skutkującego toczącym się postępowaniem karnym), wskazuje jednak na konieczność wyjątkowo ostrożnej i wnikliwej oceny wypowiedzi osób bezpośrednio zaangażowanych w sytuacje poddawane przez Sąd prawnokarnej ocenie. Dlatego też Sąd z ostrożnością weryfikował zarówno wyjaśnienia oskarżonego W. B., jak i zeznania pokrzywdzonej H. B. (1), w znacznej mierze opierając się na materiale dowodowym w postaci zeznań świadków obiektywnych, niezaangażowanych w konflikt pomiędzy małżonkami.

W ocenie sądu wyjaśnienia oskarżonego W. B. polegają na prawdzie jedynie w części. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie pozwolił na podważenie, ponad wszelką wątpliwość, oświadczenia oskarżonego co do tego, że nie uderzył on pokrzywdzonej ani też nigdy jej nie groził. Wskazać należy, że żaden z przesłuchanych w sprawie świadków nie zeznał, że widział jak oskarżony bije pokrzywdzoną, nie słyszał też kierowanych w jej stronę gróźb. Informacje w tym zakresie świadkowie czerpali zaś od samej H. B. (1), stanowią one zatem powtórzenie relacji pokrzywdzonej, nie są ich własnymi obserwacjami. Przymiotem wiarygodności Sąd obdarzył także wyjaśnienia W. B. w zakresie, w jakim przyznał on, iż wyzywał swoją żonę słowami wulgarnymi (k. 121). Zaznaczyć trzeba, iż oskarżony nie miał żadnego interesu w składaniu na ww. temat nieprawdziwych, obciążających go wyjaśnień. Za sprzeczne z dokonanymi na podstawie całokształtu wiarygodnego materiału zgromadzonego w sprawie (o czym w dalszej części uzasadnienia) należy uznać jednak oświadczenie W. B., iż kierowane przez niego wyzwiska stanowiły jedynie reakcję na zachowanie pokrzywdzonej H. B. (1), w tym też na wyzwiska rzekomo kierowane przez nią do oskarżonego..

Potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie, wiarygodnym materiale dowodowym nie znalazły jednakże wyjaśnienia oskarżonego w zakresie, w jakim wskazał on, iż to pokrzywdzona H. B. (1) wszczynała awantury domowe. Sąd zważył, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w żaden sposób nie wskazuje na prawdziwość wyjaśnień W. B., jakoby jego żona miała grozić mu pobiciem ze strony znajomych Ukraińców. Okoliczności sprawy, w szczególności zaś zachowanie samego oskarżonego nie potwierdzają także, iż mógł się on takiego zdarzenia obawiać. Zaznaczyć należy, że z wiarygodnych (o czym jednak niżej) zeznań przesłuchanych w sprawie funkcjonariuszy policji M. S. i M. R. wynika bowiem, że to H. B. (1) była stroną proszącą o podjęcie interwencji domowej w związku z zachowaniem jej męża. Funkcjonariusz M. R. opisał także zachowanie oskarżonego podczas interwencji, który zamknął się wówczas w parterowej części domu. Powyższe wskazuje iż oskarżony chciał – w przeciwieństwie do pokrzywdzonej – uniknąć w ten sposób konfrontacji z przedstawicielami organów ścigania, uprawdopodabnia to zatem tezę, że obawiał się on poniesienia odpowiedzialności za postępowanie niezgodne z prawem. Zachowanie W. B. jawi się także jako irracjonalne wobec wyjaśnienia, iż to on padał de facto ofiarą przemocy domowej ze strony małżonki, zważyć wszak należy, że skoro oskarżony czuł się osobą pokrzywdzoną H. B. (1), powinien zakomunikować to w obecności funkcjonariuszy policji, którzy przybyli do jego domu na interwencję.

W toku składanych przez siebie wyjaśnień oskarżony wskazał również, iż w żaden sposób nie utrudniał codziennego funkcjonowania swojej żony, w szczególności poprzez uniemożliwianie jej dostępu do bieżącej wody. Wskazać należy, że W. B. wyjaśnił, iż zakręcał dopływ wody do zamieszkiwanego wspólnie z H. B. (1) domu z uwagi m.in. na awarię „baniaka” (bojlera) do jej ogrzewania. B. ten, według własnych słów, oskarżony miał pokazywać przybyłym na interwencję policjantom M. S. i M. R.. Sąd zważył, iż żaden z ww. nie potwierdził zaistnienia takiej okoliczności. Przeciwnie, M. S. wyraźnie zeznał, że oskarżony nie tylko odmówił odkręcenia dopływu wody do pomieszczeń mieszkalnych, ale także wskazania miejsca położenia zaworu (k. 13). Ten sam świadek stwierdził również, że oskarżony „okazywał mu, że coś będzie przerabiał”, jednakże funkcjonariusz nie widział żadnej awarii. Pomimo konkretnej prośby policjanta o pokazanie miejsca usterki, W. B. nie był w stanie wskazać miejsca ewentualnej nieszczelności instalacji bądź też jakiejkolwiek innej awarii (k. 173). Powyższe stoi w oczywistej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego, który opisując niesprawność bojlera oświadczył, iż woda zalewała piwnicę domu (k. 118). Ustalenia te nie przeczą w całości wyjaśnieniu oskarżonego, iż przeprowadzał on w domu prace naprawcze. Wskazują jednak, że zakres tychże, ich niezbędność oraz skala związanych z sytuacją komplikacji była niższa, niż przedstawiona przez W. B..

Za wiarygodne jedynie w części Sąd uznał także zeznania pokrzywdzonej w niniejszej sprawie H. B. (1). Na prawdzie bezsprzecznie polegają wypowiedzi ww. dotyczącej toczącego się pomiędzy nią a oskarżonym (jej mężem) rodzinnego konfliktu – fakt występowania regularnych nieporozumień pomiędzy stronami postępowania ponad wszelką wątpliwość wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym zeznań przesłuchanych świadków, jak również wykazu interwencji policji, podejmowanych w związku z awanturami domowymi pomiędzy H. a W. B.. Sąd dał wiarę pokrzywdzonej również co do tego, że była ona wyzywana przez męża przy użyciu słów powszechnie uznanych za wulgarne – zaznaczyć przy tym należy, iż fakt ten oskarżony przyznał podczas składania wyjaśnień w postępowaniu jurysdykcyjnym. Zaznaczyć przy tym należy, że H. B. (1) potrafiła przytoczyć okoliczności, w jakiej padły wobec niej wyzwiska, oraz zacytować słowa, którymi była znieważona przez małżonka.

Na przymiot wiarygodności zeznania H. B. (1) zasługują także w zakresie, w jakim wskazała ona, że stroną wszczynającą awantury domowe jest jej mąż – stwierdzenie to zostało bowiem znacząco uprawdopodobnione w wiarygodnej części zeznań P. B.. Również H. G. opisał sytuację, w której W. B. krzyczał na żonę, zarzucając jej, że „sprowadziła sobie kochanka” w osobie ww. świadka (k. 130). Świadek P. B., ale także M. S. potwierdzili, iż pokrzywdzona jest osobą spokojną, nie nastawioną na konfrontację. Powyższe nie mogło samoistnie przesądzić o uznaniu zeznań pokrzywdzonej za posiadające walor wiarygodności, umocniło jednakże Sąd w tym przekonaniu, powziętym na podstawie wskazanych wcześniej okoliczności. Sąd zważył również, iż zeznania H. B. (1), w części w jakiej zostały uznane za oddające rzeczywiste zdarzenia, są logiczne i spójne, ponadto zaś konsekwentne zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i jurysdykcyjnego. Zauważyć trzeba również, iż pokrzywdzona nie ukrywała, że ona także kierowała w stronę męża przekleństwa, zaznaczając jednakże, iż stanowiły one odpowiedź na jego zachowanie, co jest w ocenie Sądu, z przyczyn wskazanych powyżej, wiarygodne.

Wsparcia dowodowego nie znalazły jednakże twierdzenia H. B. (1) dotyczące tego, iż była przez oskarżonego bita pięściami, jak również faktu, że oskarżony groził jej pozbawieniem życia, które to groźby miały wzbudzić w pokrzywdzonej obawę ich spełnienia. W tym miejscu wskazać należy, iż zeznania pokrzywdzonej, dotyczące ww. okoliczności były niespójne, we fragmentach sprzeczne także z zasadami prawidłowego rozumowania. Pokrzywdzona, składając zeznania przed Sądem wskazała m.in., że w roku 2011 mąż bił ją „bez przerwy” (k. 124). Ze złożonego przez nią zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa (k. 3-4), uzupełnionego zeznaniami z dnia 19 października 2011 r. (k. 20) wynika zaś, iż H. B. (1) wskazała wówczas na dwa takie zdarzenia, które miały mieć miejsce w dniach 12 września 2011 r. oraz 17 października 2011 r. Podobnie podczas przesłuchania w czasie rozprawy głównej pokrzywdzona zeznała, że mąż bił ją „po pijanemu” (k. 125), zaś w toku postępowania przygotowawczego powiedziała, że zarówno w dniu 12 września 2011 r., jak i 17 października 2011 r. W. B. był trzeźwy. Zauważyć należy również, iż według słów H. B. (1), nie wykonywała ona badań ani obdukcji lekarskich, ponieważ przemoc fizyczna, jakiej doświadczała nie pozostawiała żadnych widocznych śladów na jej ciele. Jednocześnie pokrzywdzona wskazała, iż mąż bił ją pięściami po twarzy i głowie, mówiąc ponadto, że „uderzył mnie 2 razy pięścią porządnie, jak to męską ręką”, „raz jak mnie uderzył, to miałam przecięte brwi” (k. 124) czy też „jak oskarżony mnie bije to mnie boli, to są silne uderzenia” (k. 125). Z zeznań pokrzywdzonej wynika także, że była ona pouczana przez funkcjonariuszy zarówno o możliwości, jak i wskazaniach do wykonania obdukcji lekarskiej, na co jednak się nie zdecydowała, pomimo iż już po złożeniu przez nią zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa miały mieć miejsce kolejne fizyczne ataki na jej osobę. Analogicznie ocenić należało zeznania pokrzywdzonej na okoliczność, jakoby świadkowie B. W. i W. T. zostali przez oskarżonego nakłonieni do składania fałszywych zeznań. Nie znalazły bowiem potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym.

W ocenie Sądu co do zasady na prawdzie polegają depozycje P. B., synowej oskarżonego i pokrzywdzonej, przesłuchanej w czasie trwania rozprawy głównej w przedmiotowej sprawie. Wskazać należy, iż w znacznej części wypowiedzi ww. świadka znalazły potwierdzenie w zgromadzonym przez Sąd materiale dowodowym, wobec całokształtu którego nie sposób podważyć, iż atmosfera w domu W. i H. B. (1), w dacie przedstawionych zarzutów, była zła, pomiędzy małżonkami toczył się konflikt, zaś H. B. (2) zamieszkiwał w podpiwniczeniu budynku położonego przy ulicy (...) w miejscowości J.. Świadek potwierdziła, iż znane są jej przypadki, gdy W. B. bez uprzedzenia uniemożliwiał żonie dostęp do wody, które zostały wskazane także w wiarygodnych zeznaniach pokrzywdzonej H. B. (1) oraz funkcjonariuszy policji – M. S. i M. R.. We wskazanej części wypowiedzi świadka korespondują zatem z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, są nadto spójne, niesprzeczne wewnętrznie, jak również zgodne z doświadczeniem życiowym.

Sąd określił zeznania P. B. mianem wiarygodnych „co do zasady”, albowiem większość wskazywanych przez nią okoliczności, w tym bicie H. B. (1) przez oskarżonego, stanowi przytoczenie relacji pokrzywdzonej, czego świadek nie ukrywała. Sąd nie mógł oprzeć się także na relacjach P. B., która wskazywała, iż nie widziała nigdy żadnych obrażeń na ciele H. B. (1) (k. 128) z wyjątkiem sytuacji, gdzie po ok. tygodniu od opisanego jej przez teściową zdarzenia (polegającego na uderzeniu jej pięścią w twarz przez oskarżonego) dostrzec miała na ciele pokrzywdzonej „lekkie zaczerwienienie” (k. 129). Wskazać należy, że opis dostrzeżonego obrażenia na ciele H. B. (1) nie tylko nie koresponduje z relacją pokrzywdzonej (zarówno przedstawioną przez nią Sądowi, jak i P. B.) w zakresie rodzaju i siły zadanego jej ciosu. Ponadto zaś sprzeczne z doświadczeniem życiowym i zasadami prawidłowego rozumowania byłoby przyjęcie, iż uderzenie pięścią w twarz pozostawiło na ciele pokrzywdzonej ślad w postaci widocznego po upływie tygodnia zaczerwienienia. Doświadczenie życiowe wskazuje wszak wyraźnie, iż tego typu cios, po upływie ww. czasu mógł pozostawić na skórze zasinienie, nie zaś zaczerwienienie.

W ocenie Sądu podkreślenia wymaga także, iż niewiarygodne jest stwierdzenie ww. świadka, jakoby w jej ocenie H. B. (1) bała się gróźb, jakie miały być do niej kierowane przez W. B.. Zaznaczyć trzeba, iż z wypowiedzi P. B. wynika, że pokrzywdzona kupiła metalową zasuwkę do drzwi zajmowanego przez siebie pokoju, które to zabezpieczenie nigdy nie zostało jednakże zamontowane. Świadek wskazała, iż teściowa nie była w stanie dokonać takiego montażu samodzielnie, zaś zarówno ona, jak i jej mąż (syn pokrzywdzonej) nie pomogli jej w tym, ponieważ odwiedzali pokrzywdzoną w niedzielę, kiedy to „takich prac się nie wykonuje” (k. 129). Zasady prawidłowego rozumowania, jak też doświadczenie życiowe bezsprzecznie nakazuje zaś przyjąć, iż w sytuacji realnego zagrożenia, jakie groziłoby członkowi najbliższej wszak rodziny, ww. osoby pomogłyby H. B. (1) w montażu zasuwki, nawet gdyby odbyć się to miało w niedzielę.

Reasumując powyższe, w kontekście całości zeznań P. B., konfrontowanych z pozostałym materiałem dowodowym dostępnym Sądowi, a także z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym uznać należy, że ww. świadek składając w niniejszej sprawie zeznania usiłowała sprzyjać pokrzywdzonej, podnosząc także argument mający „bronić” oskarżonego (o czym świadczy stwierdzenie „na obronę taty mogę tylko powiedzieć, że w ostatnim czasie mama dużo rzadziej dzwoni” – k. 129). Zeznań tych, prawdziwie opisujących sytuację domową H. i W. B. (na co wskazano wyżej) nie sposób zatem uznać za obiektywny materiał dowodowy co do szczegółów ewentualnych zajść poza małżonkami.

Przesłuchany w charakterze świadka B. W. zeznał, że słyszał kłótnie pomiędzy H. B. (1) i W. B. podczas, których oboje małżonkowie używali słów wulgarnych, jednak nie wie która ze stron była ich inicjatorem, dodając, że nie wyglądało na to aby którakolwiek ze stron konfliktu bała się drugiej. Wskazał również, że H. B. (1) raz była u niego w domu po wodę, ale nie wie co było tego przyczyną, ponieważ nie pytał jej o to. Oświadczył ponadto, że pomagał oskarżonemu w przeniesieniu bojlera.

Depozycje świadka w ww. zakresie sąd uznał za wiarygodne, nie stojące w sprzeczności z pozostałym, zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, ponadto zaś spójne i logiczne. Zaznaczyć należy jednak, że B. W. nie był świadkiem obiektywnym, w swoich zeznaniach starał się popierać linię obrony przyjętą przez oskarżonego, umniejszając wagę konfliktu domowego, jaki toczył się w małżeństwie H. i W. B.. Świadek nie stronił przy tym od wyrażania własnych ocen i opinii, takich jak „według mnie ten konflikt był taki jak w małżeństwie”, co wskazywać może, iż zdaniem świadka wulgarne i agresywne zachowania wobec współmałżonka są sytuacją powszechną i społecznie akceptowalną, z czym Sąd zgodzić się nie może.

Świadek H. G. w złożonych przez siebie zeznaniach potwierdził spożywanie z oskarżonym alkoholu, zarówno na budowie u syna W. B., jak również u niego w mieszkaniu, tj. podpiwniczeniu. Opisał także sytuację, w której oskarżony słownie zaatakował H. B. (1), krzycząc że H. G. jest jej kochankiem. W ocenie sądu zeznania ww. świadka są logiczne i spójne, korespondują także z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie i ujawnionym w czasie trwania rozprawy głównej.

Świadek W. T. potwierdził, że pomagał oskarżonemu w transporcie bojlera oraz przy udrażnianiu rury do szamba. Wskazał również, że jedyne posiadane przez niego informacje, dotyczące wzajemnych stosunków pomiędzy oskarżonym a H. B. (1) pochodzą z plotek, zaś on sam nie rozmawiał na ww. temat ze stronami postępowania, nie był świadkiem awantur domowych ani rękoczynów.

M. R. oraz M. S. będący funkcjonariuszami Policji, potwierdzili, że brali udział w interwencjach domowych u H. i W. B., a także iż przyczyną ww. interwencji były awantury domowe, wywołane zakręcaniem przepływu wody przez W. B.. Świadkowie ci zgodnie stwierdzili, że nie widzieli aby H. B. (1) miała widoczne obrażenia po pobiciu, wskazując iż w przeciwnym razie sporządziliby stosowną notatkę służbową. M. R. zeznał, że podczas interwencji pokrzywdzona skarżyła się, że została uderzona przez W. B.. Świadek M. S. wskazał także, iż H. B. (1) jest spokojną osobą, która w jego ocenie nie wszczyna awantur domowych.

Sąd zważył, że zeznania ww. świadków były logiczne, nie zawierały wewnętrznych sprzeczności, korespondowały ze sobą, wzajemnie się uzupełniając, ale także z pozostałym zgromadzonym w toku prowadzonego postępowania wiarygodnym materiałem dowodowym. Zauważyć należy, iż M. S., podczas składania zeznań, wyrażał również własne opinie i poglądy, precyzyjnie oddzielał je jednak od faktów, których był bezpośrednim świadkiem. Depozycje ww. osób były w ocenie Sądu obiektywne. M. S., choć wskazał, iż w jego opinii to W. B. jest stroną czynną w domowym konflikcie, nie wypowiadał się o oskarżonym negatywnie. Przeciwnie, określił go jako człowieka pracowitego, który „nie jest łobuzem” (k. 173). Zdaniem Sądu depozycje ww. świadków były istotnym dowodem w postępowaniu – zarówno M. R., jak i M. S. są osobami obiektywnymi, które miały ze stronami małżeńskiego sporu bezpośredni kontakt w ich środowisku domowym. Żaden z ww. świadków nie utrzymuje prywatnych kontaktów z oskarżonym bądź pokrzywdzoną, wolni byli zatem od pokusy sprzyjania H. B. (1) lub W. B.. Bez znaczenia nie może pozostawać też fakt, iż M. R. i M. S. są funkcjonariuszami policji, przez co tym bardziej nie mieli interesu, by poprzez składanie w niniejszej sprawie zeznań nie polegających na prawdzie narażać się na surową odpowiedzialność karną i dyscyplinarną.

Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, dla których można byłoby zakwestionować pozostałe dowody w postaci dokumentów, jakie zostały zgromadzone w niniejszej sprawie i ujawnione w toku rozprawy głównej. Nadmienić w tym miejscu należy, że dokumentów tych nie kwestionowała żadna ze stron.

Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej w ocenie Sądu nie pozwala uznać, by oskarżony W. B. dopuścił się zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu wypełniającego znamiona przestępstwa z art. 207 § 1 k.k.

W punkcie wyjścia rozważań prawnych podkreślić należy, że przedmiotowa sprawa została przekazana Sądowi do ponownego rozpoznania orzeczeniem Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie z dnia 4 kwietnia 2013 r. (sygn. akt VI Ka 1230/12), w wyniku uchylenia uprzednio zapadłego wyroku Sądu I instancji. Zgodnie z treścią art. 442 § 3 k.p.k. zapatrywania prawne i wskazania sądu odwoławczego co do dalszego postępowania są wiążące dla sądu, któremu sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. Sąd Odwoławczy zauważył w szczególności, że zgodnie ze stanowiskiem doktryny, by w okresie tak krótkim, jak czas popełnienia czynu zarzucanego oskarżonemu w niniejszej sprawie mogło dojść do popełnienia przestępstwa znęcania się nad osobą najbliższą, to znęcanie to musi polegać na zadawaniu dotkliwych cierpień moralnych i psychicznych. Zdaniem Sądu Okręgowego, częstotliwość zdarzeń, na jakie wskazywała pokrzywdzona, jak również ich przebieg nie pozwalają na przyjęcie, by oskarżony w okolicznościach niniejszej sprawy znęcał się nad żoną, swoim zachowaniem wypełniając dyspozycję art. 207 § 1 k.k.

W ocenie Sądu analiza materiału dowodowego w niniejszej sprawie nie pozwala także na ustalenie, ponad wszelką wątpliwość, by oskarżony – w zakresie objętym zarzutem – dopuścił się czynu wypełniającego znamiona art. 217 § 1 k.k. Ww. przestępstwa dopuszcza się ten, kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną. Zważyć należy, iż jedyny bezpośredni dowód winy oskarżonego w tym zakresie stanowić mogły częściowo nielogiczne i niespójne zeznania pokrzywdzonej H. B. (1), wsparte również budzącymi zastrzeżenia Sądu depozycjami P. B.. Dla Sądu oczywistym jest, że nie sposób wymagać, by popełnienie przestępstwa polegającego na przemocy domowej znajdowało potwierdzenie w zeznaniach licznych świadków. Sąd nie wyklucza zatem możliwości wydania orzeczenia skazującego na podstawie zeznań nawet jednego tylko świadka, tj. samej pokrzywdzonej, niemniej jednak depozycje takie muszą zostać uznane za bezsprzecznie prawdziwe, zaś w konsekwencji nie mogą budzić wątpliwości przynajmniej w zakresie dotyczącym konkretnych zachowań W. B.. W okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób przyjąć, by wypowiedzi H. B. (1), w których wskazywała ona, że silne ciosy męża, zadawane pięścią w twarz, nie pozostawiały żadnych widocznych (nawet dla funkcjonariuszy policji – osób posiadających doświadczenie zawodowe, z racji charakteru wykonywanej pracy często stykających się z ofiarami przemocy) śladów na jej ciele.

Reasumując powyższe, w okolicznościach niniejszej sprawy brak jest materiału dowodowego, który mógłby lec u podstaw skazania W. B. za przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej H. B. (1). Zeznania pokrzywdzonej, jak również jej synowej, pozostawiają bowiem wątpliwości faktyczne, których możliwości usunięcia na gruncie zarówno oceny, jak i poszukiwania nowych dowodów zostały wyczerpane. Zgodnie zaś z wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. zasadą in dubio pro reo Sąd zobowiązany jest do rozstrzygnięcia takowych na korzyść oskarżonego.

Sąd uznał także, iż na podstawie zgromadzonego w sprawie, wiarygodnego materiału dowodowego nie jest również możliwe przypisanie W. B. popełnienia czynu z art. 190 § 1 k.k., którego dopuszcza się ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. W toku niniejszego postępowania nie ustalono, by groźby, których względem H. B. (1) dopuszczać się miał, w trakcie awantur domowych, oskarżony, wzbudziły w pokrzywdzonej rzeczywistą i uzasadnioną obawę ich spełnienia. W tym miejscu wskazać należy, że zgodnie z poglądem ugruntowanym zarówno w piśmiennictwie, jak i w judykaturze, uzasadnione odczucie obawy u pokrzywdzonego powstałe w wyniku groźby oznacza, że traktuje on tę groźbę poważnie i uważa jej spełnienie za realne (por. A. Grześkowiak, Kodeks Karny. Komentarz, Warszawa 2015). W okolicznościach przedmiotowej sprawy zauważyć trzeba, że pokrzywdzona, pomimo że padające wobec niej groźby miały być (jak sama wskazywała) częste i długotrwałe ani razu nie zdecydowała się na choćby chwilowe opuszczenie zajmowanego wspólnie z oskarżonym domu, choć miała obiektywną możliwość poszukiwania pomocy u syna (o czym sama powiedziała w toku składania zeznań). W pomieszczeniach zajmowanych przez H. B. (1) nie została zamontowana kupiona przez nią zasuwka, choć nie sposób przyjąć, by w sytuacji realnego zagrożenia zdrowia bądź życia pokrzywdzonej syn i synowa odmówili jej pomocy z uwagi na taki, a nie inny dzień tygodnia, w jakim H. B. (1) była przez nich odwiedzana. Sąd zważył nadto, iż z zeznań świadków (w szczególności osób obiektywnych, takich jak przesłuchani w toku postępowania funkcjonariusze policji) nie wynika, by pokrzywdzona sprawiała wrażenie osoby, obawiającej się realnego zamachu na swoje zdrowie i życie.

W ocenie Sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie i ujawniony w toku rozprawy głównej pozwala stwierdzić, że W. B. w okresie od 18 kwietnia do 19 października 2011 r. (w szczególności w dniach 7 września 2011 r. oraz 20 października 2011 r. – co wynika z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonej), podczas awantur domowych, jakie miały miejsce przy ul. (...) w miejscowości J. znieważał, przy użyciu słów powszechnie uznanych za obelżywe, w jej obecności, H. B. (1), czym dopuścił się przestępstwa opisanego w art. 216 § 1 k.k. Ustalenie takie wynika w szczególności z wiarygodnych zeznań pokrzywdzonej, wskazać przy tym należy, że także oskarżony nie zaprzeczał, iż używał w stosunku do żony słów obelżywych, jakie przytoczył w czasie trwania rozprawy głównej.

Sąd dostrzegł, że na przestępstwo popełnione przez oskarżonego złożyło się kilka jego zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu wobec tej samej osoby. Pomimo powyższego brak jest możliwości zakwalifikowania działania oskarżonego, jako podjętego w warunkach czynu ciągłego, opisanego w art. 12 k.k. Zważyć należy bowiem, że dwa lub więcej zachowań, jakich sprawca dopuścił się w krótkich odstępach czasu, uważa się za jeden czyn zabroniony jedynie wówczas, gdy podjęto je w z góry powziętym zamiarze. Z okoliczności niniejszej sprawy wynika zaś, że oskarżony znieważał żonę podczas kłótni z nią, tj. zdarzeń o zasadniczo dynamicznym charakterze, jakich zaistnienia oraz przebiegu nie można z góry zaplanować. Jak słusznie wskazała M. G. „przesłanka powziętego z góry zamiaru oznacza, że sprawca chce popełnić dwa lub więcej zachowań albo przewiduje możliwość ich popełnienia i na to się godzi a zarazem przystępując do realizacji pierwszego zachowania, obejmuje zamiarem wszystkie zachowania połączone znamieniem ciągłości (por. A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Warszawa 2015, por. także wyrok SN z dnia 9 grudnia 2009 r., sygn. akt V KK 290/09, OSNwSK 2009, Nr 1, poz. 2519). Sąd podziela także trafne stanowisko Sądu Najwyższego, zgodnie z którym "sprawca w chwili podejmowania pierwszego zachowania musi mieć zamiar popełnienia (co najmniej w ogólnym zarysie) pozostałych zachowań składających się na czyn ciągły" (por. postanowienie SN z dnia 12 kwietnia 2007 r., sygn. akt WZ 7/07, OSNwSK 2007, Nr 1, poz. 817). Wobec powyższego, z uwagi na specyfikę przestępstwa z art. 216 § 1 k.k. w realiach ustalonego stanu faktycznego, Sąd celowo nie zastosował instytucji czynu ciągłego, opisanej w art. 12 k.k.

Odnotować należy także, iż w stosunku do oskarżonego W. B. nie istniała, na gruncie niniejszej sprawy, możliwość skazania go w warunkach czynu ciągłego, do którego odnosi się art. 91 § 1 k.k. Sąd zważył bowiem, że przedmiotowe postępowanie jurysdykcyjne przeprowadzone zostało w wyniku uchylenia przez Sąd Odwoławczy, wskutek apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego, uprzednio zapadłego w sprawie orzeczenia. Przedstawiona wyżej sytuacja prowadzi do skutków procesowych określonych art. 443 k.p.k., który stanowi, że w razie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania wolno w dalszym postępowaniu wydać orzeczenie surowsze niż uchylone tylko wtedy, gdy orzeczenie to było zaskarżone na niekorzyść oskarżonego albo na korzyść oskarżonego w warunkach określonych w art. 434 § 3 lub 4. Według ugruntowanego w piśmiennictwie i orzecznictwie poglądu, „orzeczeniem surowszym, w rozumieniu przepisu art. 443 k.p.k., będzie każde z którym wiąże się realne zwiększenie dolegliwości dla oskarżonego, przy czym dolegliwość ta nie ogranicza się do składników orzeczenia o karze (…)” (por. J. Skorupka, Kodeks postępowania karnego. Komentarz., 2015). O ile zaś, zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego (które pomimo, iż odnosi się wprost do postępowania odwoławczego, znajduje zastosowanie także w sprawie niniejszej, albowiem art. 443 k.p.k. należy odczytać w powiązaniu z treścią art. 434 § 1 k.p.k., skoro ustawodawca zrównał zakresy ich działania – por. S. Zabłocki, Postępowanie odwoławcze w kodeksie postępowania karnego po nowelizacji. Komentarz praktyczny, Warszawa 2003) „w postępowaniu odwoławczym toczącym się w sprawie, w której nie wniesiono środka odwoławczego na niekorzyść, nie narusza zakazu określonego w art. 434 § 1 KPK zmiana zaskarżonego wyroku polegająca na przyjęciu w opisie czynu, że fakty uznane za udowodnione wypełniają inne, niż wskazane w tym wyroku, alternatywne znamiona przestępstwa tego samego typu (wyr. SN z 6.7.2006 r., V KK 499/05, OSNKW 2006, Nr 10, poz. 94), o tyle – w ocenie Sądu – pogorszeniem sytuacji oskarżonego byłoby uznanie, iż swoimi zachowaniami dopuścił się nie jednego, zaś kilku przestępstw. Pominąć nie można przy tym, iż w sytuacji przyjęcia wobec W. B. kwalifikacji czynu w związku z art. 91 § 1 k.k., za popełnione przestępstwo groziłaby mu kara w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.

W toku postępowania jurysdykcyjnego oskarżony wyjaśnił, że zniewagi padające podczas kłótni z małżonką miały charakter wzajemny. Sąd zważył, iż wyjaśnienia te potwierdziła H. B. (1), tłumacząc jednocześnie, że kierowała w stosunku do W. B. wyzwiska w odpowiedzi na jego zachowanie, na jakie składały się między innymi zniewagi. Wobec ustalenia, iż to W. B. był stroną wszczynającą awantury, zaś jego zachowanie wobec pokrzywdzonej (pomimo iż nie wypełniło znamion przestępstwa znęcania się) dalekie było od poprawnego, w ocenie Sądu niezasadne byłoby skorzystanie z instytucji odstąpienia od wymierzenia kary, przewidzianej w art. 216 § 3 k.k. jako kompetencja fakultatywna, zależna od uznania Sądu. Jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy "odstąpienie od wymierzenia kary powinno być zastosowane wówczas, gdy działanie sprawcy w swym zewnętrznym jakościowym kształcie nie różni się w sposób istotny od rodzaju i sposobu zachowania się pokrzywdzonego. Jeśli natomiast czyn sprawcy, naruszającego zakaz karny niejako w odpowiedzi na wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego, ze względu na rodzaj, sposób, zakres i intensywność jego działania wyraźnie przekracza zawartość kryminalną uprzedniego zachowania się pokrzywdzonego, to wówczas odstąpienie do wymierzenia kary z reguły nie powinno mieć zastosowania" (por. wyrok SN z dnia 17 czerwca 1971 r., sygn. akt RW 612/71, OSNKW 1971, Nr 10, poz. 159). Zdaniem Sądu przytoczone wyżej rozważania Sądu Najwyższego w całości odnieść można do sytuacji, jaka miała miejsce w sprawie niniejszej. Zważywszy, iż oskarżony był w konflikcie małżeńskim stroną aktywną, utrudniał H. B. (1) korzystanie ze wspólnego domu, wszczynał kłótnie, podczas których wyzywał pokrzywdzoną uznać należy, iż ze względu na stopień naruszenia dóbr chronionych prawem oraz okoliczności czynu zachowanie jego nacechowane jest dużo wyższą zawartością kryminalną, niż postępowanie H. B. (1).

Wymierzając oskarżonemu W. B. karę dwóch miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym, za przypisane mu przestępstwo sąd wziął pod uwagę wszelkie okoliczności ujawnione w sprawie oraz miał na uwadze dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k.

Za okoliczność obciążającą oskarżonego sąd uznał znaczny stopień społecznej szkodliwości przypisanych im czynów, przejawiający się w charakterze naruszonego przez niego dobra chronionego prawem, sposób i okoliczności popełnienia czynu, jak również bezpośrednią postać zamiaru, z jaką działał. Oskarżony swoim zachowaniem naruszył jedne z podstawowych dóbr prawem chronionych, jakimi w przekonaniu Sądu są cześć i godność człowieka. Rodzaj i charakter słów używanych przez oskarżonego wobec H. B. (1) (choćby tylko tych, na które wskazywał sam W. B.) nie pozostawiają zaś wątpliwości co do faktu, iż przy ich użyciu chciał on znieważyć pokrzywdzoną. Z kolei za okoliczność łagodzącą w stosunku do W. B. należało uznać fakt jego wcześniejszej niekaralności (k. 136).

Sąd może zawiesić wykonanie orzeczonej kary ograniczenia wolności jedynie w sytuacji, gdy jest przekonany, iż skorzystanie z takiej możliwości będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a szczególności dla zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Prognozę kryminologiczną ustala się w oparciu o postawę sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia oraz zachowanie się po popełnieniu przestępstwa. Wskazać należy, że okoliczności sprawy wskazują wyraźnie, iż opisane wyżej zachowanie W. B. nie miało charakteru wyłącznie incydentalnego, zaś z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków nie wynika również, by zachowanie oskarżonego uległo poprawie. Wobec powyższego Sąd nie znalazł podstaw do zawieszenia orzeczonej kary, uznając iż tylko jej wykonanie może pozwolić na spełnienie stawianych przed nią celów, w szczególności zaś prewencji indywidualnej negatywnej. Zważyć należy także, iż orzeczonej kary, należącej do grupy kar wolnościowych, nie sposób uznać za surową,, zaś warunkowe zawieszenie jej wykonania mogłoby skutkować powstaniem u sprawcy przestępstwa poczucia bezkarności.

O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., uznając iż sytuacja majątkowa i materialna oskarżonego nie pozwala mu na ich poniesienie.