Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CK 389/04
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 3 lutego 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Antoni Górski (przewodniczący)
SSN Bronisław Czech (sprawozdawca)
SSN Maria Grzelka
w sprawie z powództwa J. S.
przeciwko H. P.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 3 lutego 2005 r.,
kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 20 lutego 2004 r., sygn. akt I
ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach procesu za instancję
kasacyjną.
Uzasadnienie
Poczynając od roku 1990 powód J. S. udzielał pomocy prawnej pozwanemu
H. P. w staraniach o odzyskanie nieruchomości zabudowanej położonej w Ł. przy ul.
2
K., Z. i W., wywłaszczonej w 1953 r. na rzecz Skarbu Państwa, oraz w zarządzaniu
nieruchomością. Pomoc ta obejmowała w szczególności wielokrotne konsultacje
prawne powiązane z badaniem dokumentów, sporządzanie projektów pism
procesowych w postępowaniach administracyjnych i sądowych oraz w staraniach
o wydanie nieruchomości. Efektem m. in. tych działań było odzyskanie przez
pozwanego i drugiego współwłaściciela wymienionej nieruchomości. Przedmiotem
niniejszej sprawy jest wynagrodzenie należne powodowi od pozwanego za
udzielenie wspomnianej pomocy. Okoliczności powyższe są niesporne.
J. S. w pozwie z dnia 18 lutego 1998 r. żądał zasądzenia od H. P. kwoty
50.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 16 stycznia 1998 r. W uzasadnieniu
pozwu powołał się na oświadczenie pozwanego z dnia 10 sierpnia 1995 r. z
podpisem notarialnie poświadczonym.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa podnosząc, że cała należność objęta
oświadczeniem została powodowi zapłacona.
Na rozprawie w dniu 12 listopada 2001 r. powód rozszerzył żądanie
domagając się zasądzenia kwoty 150.000 zł z tytułu niewypłaconego honorarium,
które miało odpowiadać 20% wartości odzyskanej nieruchomości oraz kwoty 100.000
zł z tytułu niewypłaconych powodowi udziału w zyskach z nieruchomości. Twierdził,
że podstawą żądania jest umowa zawarta przez strony we wrześniu 2002 r. Przyznał,
że kwotę 54.250 zł, jaką otrzymał od pozwanego zaliczył na należny mu udział w
zyskach za pomoc w zarządzaniu nieruchomością.
Następnie w piśmie procesowym z dnia 13 lutego 2002 r. powód rozszerzył
żądanie, domagając się zasądzenia kwoty 3.200.000 zł z tytułu odszkodowania
odpowiadającego 20% wartości nieruchomości oraz kwoty 111.355,84 zł tytułem
„przychodów z nieruchomości za okres od 1 stycznia 1995 r. do 31 marca 1998 r.” z
ustawowymi odsetkami od dnia doręczenia pozwanemu pisma rozszerzającego
powództwo.
Na rozprawie w dniu 14 marca 2003 r. pełnomocnik powoda zmienił żądanie w
ten sposób, że w miejsce kwoty 3.200.000 zł wniósł o zasądzenie kwoty 1.600.000 zł
i popierał żądanie w zakresie kwoty 111.355,84 zł. i tak zmienione żądanie
podtrzymał w piśmie procesowym z dnia 25 kwietnia 2003 r., zatytułowanym „G.(…)”,
wniesionym po zamknięciu rozprawy przed Sądem Okręgowym.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w ten sposób zmienionego.
3
Sąd Okręgowy w Ł. wyrokiem z dnia 30 kwietnia 2003 r oddalił powództwo i
zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 8 003 zł tytułem zwrotu kosztów
procesu. Sąd Okręgowy ustalił, że kwota 50.000 zł dochodzona w pierwotnym
pozwie została zapłacona przed jego wniesieniem, zaś w pozostałym zakresie powód
nie udowodnił podstawy faktycznej zmienionego powództwa.
Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył powód apelacją domagając się jego
zmiany przez zasądzenie kwoty 1.622.063 zł, ewentualnie – o uchylenie wyroku
w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Z uzasadnienia apelacji wynika, że wymieniona w niej kwota dotyczy odszkodowania
odpowiadającego 20% wartości nieruchomości oraz kwoty uznanej przez pozwanego
22.063 zł.
Sąd Apelacyjny wyrokiem zaskarżonym kasacją oddalił apelację i zasądził od
powoda na rzecz pozwanego kwotę 5.400 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania
apelacyjnego.
W ocenie Sądu Apelacyjnego prawidłowe jest ustalenie, że strony prowadziły
rozmowy co do wspólnej działalności społecznej i politycznej, współpracy
w przyszłości i zabezpieczenia przyszłości swych synów, a także na temat
możliwości przeniesienia udziałów w nieruchomości na syna powoda i że rozmowy te
nie doprowadziły do żadnego ostatecznego rezultatu w postaci umowy. Według Sądu
Apelacyjnego ustalenie to potwierdzają zeznania świadka Wacława Mroza, w którego
kancelarii notarialnej strony zastanawiały się nad formą ewentualnej przyszłej
umowy. Świadek zeznał bowiem, że w trakcie wspólnej rozmowy „padły sugestie do
przeniesienia udziałów w nieruchomości. Chyba chodziło o przeniesienie części
ułamkowej nieruchomości, nie pamiętam na rzecz kogo. Tytułem do przeniesienia
własności udziałów miała być jakaś inna niż typowa czynność prawna". Powyższe
ustalenia Sądu potwierdza także treść pisma znajdującego się na k. 130 akt. Jest to
pismo z dnia 23 czerwca 1996 r., zawierające propozycje pozwanego, co do
rozliczenia się z powodem za świadczoną przez niego pomoc prawną. Z wyżej
wskazanym ustaleniem Sądu nie pozostaje w sprzeczności, wbrew wywodom
apelacji, treść listu S. L. do pozwanego a także treść listu pozwanego do powoda z
dnia 28 grudnia 1997 r. załączonego do apelacji. Te dwa ostatnie dokumenty
potwierdzają jedynie ustalenie, że strony prowadziły rozmowy co do wspólnej
działalności i zabezpieczenia przyszłości swych synów. W szczególności to ustalenie
potwierdza ostatni dokument - list pozwanego do powoda z dnia 28 grudnia 1997 r.,
4
w którym pozwany na stronie 11 pisze: „całe planowanie przyszłości, współpracy,
rozważania nad Twoją ewentualną opieką nad własnością F. (testament u Ciebie,
którego nie zmieniłem), a zwłaszcza plany wspólnych działań politycznych i
społecznych w oparciu o dochody z domu - wszystko to opierało się o przekonanie,
że jesteś przyjacielem godnym 100% zaufania, że znajdziemy wspólne uzgodnione
cele, że nie chodzi o pieniądze dla nas, (najwyżej o pewną pomoc dla naszych
synów) lecz o realizację tych celów, które miałem dogłębnie przemyślane i chciałem
z Tobą uzgodnić”.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, Sąd I instancji miał podstawy do odmowy
wiarygodności twierdzeniom powoda, że pozwany od początku, a więc od 1992 r.
zobowiązał się do zapłacenia kwoty odpowiadającej 20% wartości nieruchomości,
a dopiero później zaproponował w to miejsce przeniesienie tych udziałów na syna
powoda. Powyższa wersja powoda nie daje pogodzić się z faktem, że w 1992 r.,
a więc jeszcze przed odzyskaniem nieruchomości i przez kilka następnych lat
jedynym dochodem pozwanego była niewielka emerytura, a więc nie wiadomo skąd
pochodzić miałaby ogromna kwota na zaspokojenie powoda.
Sąd Apelacyjny zauważył, iż powód w apelacji twierdzi, że kwota stanowiąca
20% wartości nieruchomości miała stanowić wynagrodzenie za odzyskanie
nieruchomości, zaś w piśmie procesowym z dnia 18 czerwca 1999 r., że umowa
stron przewidywała wynagrodzenie powoda w kwocie 50.000 zł za świadczone usługi
prawnicze oraz pomoc w odzyskaniu i administrowaniu nieruchomością, natomiast
po odzyskaniu nieruchomości pozwany przeniesie część udziałów na syna powoda -
Macieja Sokołowskiego, a do tego czasu strony miały zarządzać nieruchomością
wspólnie i dzielić dochód według wielkości udziałów. W sprawie brak jest dowodu
pozwalającego na ustalenie na jakich warunkach, i w jaki sposób miałoby być
obliczane owe 20% (od przychodu, od dochodu netto czy brutto), jakie miały być
obowiązki powoda, tj. na czym owa pomoc w zarządzie nieruchomością miałaby
polegać, a nadto powód nie był współwłaścicielem nieruchomości, a zatem nie mógł
z tego tytułu domagać się wypłaty udziału w zyskach. Wersja powoda jest ponadto
sprzeczna wewnętrznie, powód nie wyjaśnia bowiem, dlaczego pozwany miałby
wypłacać udziały w zyskach, jedynie do chwili przeniesienia własności udziałów, ani
co miałoby się stać z wypłatami udziałów w dochodach z nieruchomości, gdyby
pozwany nie przeniósł udziałów na syna powoda, bądź wypłacił ich równowartość.
Sąd Apelacyjny przyjął, że w tej sytuacji Sąd Okręgowy prawidłowo uznał, że w
5
zakresie roszczenia dochodzonego pierwotnie w pozwie, powództwo było
nieuzasadnione, wobec spełnienia świadczenia przez pozwanego przed wniesieniem
pozwu, zaś roszczenia po zmianie podstawy faktycznej, powód nie udowodnił.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, prezentowana przez powoda podstawa
faktyczna i prawna roszczenia nie uzasadnia wyjaśnienia, kto był autorem wniesienia
skargi do NSA w 1995 r. oraz pisma procesowego w tym postępowaniu i dlatego też
nie uwzględniono wniosku apelującego o uzupełnienie postępowania dowodowego
poprzez przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu piśmiennictwa.
Powód w kasacji zarzucił naruszenie:
1. prawa materialnego przez błędną wykładnię przepisów art. 60, 65 i 3531
k.c.
polegającą na przyjęciu, że:
- „podstawę roszczenia powoda stanowi oświadczenie pozwanego z 10
sierpnia 1995 r., mimo że z jego treści jednoznacznie wynika, iż jest ono
oświadczeniem wiedzy, a nie woli”;
- „strony łączyło zobowiązanie «niedookreślone», nie rodzące «wymagalności
wzajemnych roszczeń»”;
2. prawa procesowego:
- art. 233 § 1 i art. 224 k.p.c. „przez rażąco wadliwą i fragmentaryczną ocenę
zebranego materiału”;
- art. 381 k.p.c. i 382 k.p.c. w związku z art. 233 § 1 i 224 k.p.c. oraz art. i 391
k.p.c. „przez pominięcie bez podania przyczyn dowodu z załączonego do apelacji
testamentu sporządzonego przez pozwanego oraz z opinii biegłego z zakresu
pismoznawstwa uznając ją za zbędną dla wyjaśnienia podstawy faktycznej
powództwa”;
- art. 328 § 2 w związku z art. 378 § 1 i art. 382 k.p.c. „przez
nieustosunkowanie się do wszystkich zarzutów apelacyjnych i niepodanie przyczyn
nieuwzględnienia wniosku o dopuszczenie dowodu z testamentu pozwanego”.
Przytaczając wymienione podstawy kasacji powód wniósł o uchylenie
wyroków Sądów obu instancji i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do
ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Nie wypowiadając się w kwestii istnienia i treści porozumienia (umowy)
między stronami, Sąd Najwyższy zauważa, że sprawa niniejsza stanowi swego
rodzaju „remanent” po wieloletniej współpracy i - jak się wydaje - przyjaźni między
6
stronami, w której nie wszystko było dokumentowane w sposób, jaki byłby wymagany
przy założeniu, że miedzy stronami dojdzie do sprawy sądowej. Materiały sprawy
wskazują na ewolucję porozumień między stronami. Zobowiązywało to Sąd
Apelacyjny do wyjątkowej staranności w ocenie dowodów, zarówno tych
przemawiających za twierdzeniami powoda, jak i przeciw nim. Z tym wiązała się
konieczność wyjaśnienia przyczyn trzykrotnej zmiany powództwa. Sąd Apelacyjny,
mimo znacznej szczegółowości uzasadnienia zaskarżonego wyroku, oraz
podzielenia również ustaleń i wywodów Sądu Okręgowego, nie sprostał tym
wymaganiom w sposób, który można by uznać za zadowalający.
2. W świetle art. 381 k.p.c. strona, która powołuje w postępowaniu
apelacyjnym nowe fakty lub dowody powinna wykazać, że nie mogła ich powołać
w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji lub że potrzeba powołania się na
nie wynikła później. Strona powinna zatem przynajmniej uprawdopodobnić
wystąpienie okoliczności, o których mowa w art. 381 k.p.c. Natomiast obowiązkiem
sądu drugiej instancji jest dokonanie wszechstronnej oceny wykazanych przez stronę
okoliczności z punktu widzenia zasad omawianego przepisu, podjęcie decyzji
o dopuszczaniu bądź pominięciu nowych faktów czy dowodów oraz uzasadnienie
swojej decyzji w tym przedmiocie. Sąd odwoławczy może pominąć zgłoszony
w apelacji dowód mający wykazać istnienie okoliczności usprawiedliwiających
powołanie nowych faktów lub dowodów dopiero w apelacji jedynie wówczas, gdy
podziela stanowisko strony w tym przedmiocie. Natomiast pominięcie zgłoszonego
dowodu i jednoczesne stwierdzenie, że strona nie wykazała niemożności powołania
nowych faktów lub dowodów przed sądem pierwszej instancji, stanowi naruszenie
art. 381 k.p.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 października 2001 r., IV CKN
481/00, Lex nr 52802 oraz liczne orzeczenia Sądu Najwyższego, powołane w tezach
1 i 6 komentarza do art. 381 k.p.c. w: Komentarz do kodeksu postępowania
cywilnego. Cześć pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze, pod red. T. Erecińskiego,
t. 1, wyd. 5, Warszawa 2004).
3. Powód w apelacji m.in. wniósł o dopuszczenie dowodu z własnoręcznego
testamentu pozwanego z dnia 9 listopada 1996 r., jego listu do powoda z dnia 28
grudnia 1997 r. oraz dowodu z opinii biegłego z zakresu pismoznawstwa dla
ustalenia, że powód jest autorem skargi do NSA z 1995 r. oraz pisma procesowego
uzasadniającego tę skargę. Ta ostatnia okoliczność – zdaniem powoda – ma
świadczyć o współpracy z pozwanym także w roku 1995. Z protokołu rozprawy
7
apelacyjnej nie wynika, czy Sąd Apelacyjny oddalił, czy uwzględnił wymienione
wnioski dowodowe powoda.
Skarżący trafnie zarzucił, że Sąd Apelacyjny pominął milczeniem wniosek
apelacji o dopuszczenie dowodu z wymienionego testamentu. Co do wniosku
o biegłego stwierdził, iż prezentowana przez powoda podstawa faktyczna i prawna
roszczenia nie uzasadnia wyjaśnienia, kto był autorem wniesienia skargi do NSA,
a z listu pozwanego załączonego do apelacji przytoczył wybiórczo nieistotną treść,
pomijając treść istotną, która – zdaniem skarżącego - wymownie przemawia za
wiarygodnością zeznań powoda i wyraźnie potwierdza przedstawione przez niego
istotne postanowienia umowy. Skarżący wskazuje na istotny - jego zdaniem -
fragment wymienionego listu, do którego nie ustosunkował się Sąd Apelacyjny:
"zanim skończy się ten rok, z jednej strony rok zakończenia sprawy (w sensie decyzji
sądowych), która nam obu zajmowała ostatnie 5 lat życia - mnie prawie w całości, a
Tobie w poważnej części, jeśli nie bezpośrednio w działaniu, to w myśleniu o niej. W
moim przekonaniu nasza współpraca w sprawie odzyskania domu nie wynikała z
motywów finansowych dla potrzeb własnych lecz z opartej o wzajemne zaufanie
długoletniej przyjaźni, a wygranie tej sprawy miało dostarczyć środków na
prowadzenie wspólnej działalności, której cele miały być wynikiem dogłębnej analizy i
uzgodnień (...) przyjęcie przez Ciebie takiej zasady obliczenia należności, w
połączeniu z Twoim wcześniejszym wycofaniem się z wszystkich wcześniejszych
uzgodnień na temat naszego przyszłego współdziałania i zasad rozliczeń
(przekazanie Twojemu synowi części własności do 20% w zamian za prowadzenie
przez Ciebie w sposób ciągły spraw prawnych związanych z domem w przyszłości)...
Ale uważam, że Twoja dobra wola podjęcia się bezpłatnie pomocy na początku
sprawy, Twój czas i wkład emocjonalny, jaki w nią wyłożyłeś zwłaszcza napięcia i
rozterki w okresie łobuzerskich działań Gminy, tj. od czerwca 1995 r. do końca
sprawy (...) Jeszcze dwie sprawy. Przesyłam Ci kopie pism, jakie od października do
chwili obecnej mec. B. wzgl. ja wymienialiśmy z Zakładem Gospodarki
Mieszkaniowej i Gminą. Pismo B., napisane w czasie mego pobytu w sierpniu w
USA, wstrzymałem przez dwa miesiące, chcąc je uzgodnić z Tobą i podjąć decyzję,
kto i czym będzie się zajmował”.
Skarżący trafnie zarzucił również, że Sąd Apelacyjny nie ustosunkował się do
– istotnego zdaniem powoda - fragmentu listu L. do pozwanego z dnia 27 czerwca
1995 r. o treści następującej: „Nie jest to dla nas w ogóle do zrozumienia jak tak
8
doświadczony prawnik sędzia, z pewnością zdając sobie sprawę z konsekwencji
niespisania porządnego kontraktu na prowadzenie tego typu pertraktacji, nie potrafił
zabezpieczyć swoich należności (...) on, w stosunku do Ciebie, ale w przyszłości
także i jego syn, mogą mieć duże roszczenia (...). Mówisz, że kiedyś zaoferowałeś
Mec. S. pewną sumę jako honorarium, plus pewien procent od dochodów. W pojęciu
prawnym, nie mogło to mieć żadnej mocy dlatego, że Ty w tym czasie nie miałeś
poza nadzieją, żadnych jeszcze praw własnościowych, które pozwalałyby Tobie na
dysponowanie jakąkolwiek częścią tej nieruchomości (...). Odnośnie Twojej umowy z
S. nasuwa się pytanie, co miało oznaczać tzw. pozytywne załatwienie sprawy. Jak
widzisz do wydania nam tej nieruchomości może, w obecnej sytuacji, w ogóle nie
dojść. Z drugiej zaś strony, on może uważać, że całe jego osiągnięcie zostało
zniweczone przez Twoje oddanie się na łaskę mec. J. Z pewnością byłoby w tym
dużo prawdy.”
4. W świetle tych przytoczonych zarzutów wyjaśnienia wymagała również
przyczyna sporządzenia przez pozwanego testamentu, w którym przekazał synowi
powoda połowę przedmiotowej nieruchomości.
5. Skarżący trafnie zarzucił, że Sąd Apelacyjny nie odniósł się także do
wskazanej w apelacji sprzeczności w zeznaniach pozwanego, na podstawie których
oparto ustalenie, że pozwany dopiero po rozprawie w NSA w czerwcu 1996 r. wpadł
na pomysł „by dać powodowi argument dla występowania w tej sprawie także
w przyszłości". Wymyślił mianowicie przeniesienie na syna powoda własności 20%
udziałów w nieruchomości. Powód przystał na spróbowanie zawarcia takiej umowy.
Aby rozeznać możliwości jej zawarcia pozwany zaproponował rozmowę
z notariuszem w Ł. Chciał przekonsultować warunki umowy. Spotkanie to miało
zapoczątkować proces zmierzający do jej zawarcia. Do spotkania takiego doszło
w lutym 1996 r. w kancelarii notarialnej notariusza Mroza. Tymczasem rozprawa
przed NSA, po której pozwany rzekomo wpadł na pomysł przeniesienia udziałów
w nieruchomości na syna powoda odbyła się dopiero w czerwcu 1996 r. Pozwany
przesłuchany na rozprawie 6 lipca 1999 r. zeznał. że sprawa i przeniesienia udziału
pojawiła się w 1995 r., gdy ponownie zwrócił się do powoda o pomoc. Według
ustaleń Sądu było to w połowie 1995 r., a więc na rok przed wymyśleniem przez
pozwanego po rozprawie w NSA (czerwiec 1996) możliwości przeniesienia udziałów
w nieruchomości na syna powoda.
9
Trafnie zarzucił także skarżący, że Sąd Apelacyjny w ogóle nie poddał ocenie
zarzutu apelacji o pominięciu przez Sąd Okręgowy istotnego fragmentu materiału
dowodowego, a przedłożonych przez powoda przy pismach procesowych z dnia 27
stycznia 2003 r. i 9 lutego 2003 r. kilkudziesięciu dokumentów, które obrazują
przebieg wykonywanych przez powoda czynności od roku 1992 i wbrew ich treści
przyjęciu, że „powód z oddali od czasu do czasu zaopiniuje jakąś czynność, bądź
doradzi".
6. Powyższe (ustępy 1 – 5) świadczy o tym, że zasadny jest zarzut naruszenia
przepisów postępowania wymienionych w kasacji, co mogło mieć wpływ na wynik
sprawy.
Ocena zarzutu naruszenia prawa materialnego byłaby przedwczesna, skoro
zaistniało naruszenie przepisów postępowania, dotyczących ustalenia podstawy
faktycznej powództwa.
Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 39313
k.p.c. i art. 108 § 2 k.p.c. w zw. z art. 39319
i 391 k.p.c. w brzmieniu sprzed 5 lutego
2005 r.).