Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CK 353/05
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 listopada 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Lech Walentynowicz (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk (sprawozdawca)
SSN Marian Kocon
w sprawie z powództwa "E.(...)" Spółki z o.o. w O. przeciwko "W.(…)" Spółce z o.o. w W.
(poprzednio: "S.(…)" Spółce z o.o. w W.) o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie
Cywilnej w dniu 16 listopada 2005 r., kasacji strony powodowej od wyroku Sądu
Apelacyjnego z dnia 18 listopada 2004 r., sygn. akt I ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej powództwo ponad kwotę 113.966,06 (sto
trzynaście tysięcy dziewięćset sześćdziesiąt sześć 6/100) zł z odsetkami ustawowymi od
dnia 3 kwietnia 2003 r., a także co do kosztów procesu i kosztów sądowych, oraz
uchylając orzeczenie o oddaleniu apelacji strony powodowej, przekazuje sprawę w tym
zakresie Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach
postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Powód – „E.(...)” – Sp. z o.o. w O. dochodził od pozwanego S.(…) Spółka z o.o. w
W. kwoty 605.272,33 zł z odsetkami. Należność tę wywodził z umowy konsorcjalnej
łączącej strony; należność ta obejmowała zapłatę wynagrodzenia za pełnienie funkcji
2
lidera konsorcjum, należność za energię elektryczną zużytą przez pozwanego oraz
zapłatę za wykonane przez powoda na rzecz pozwanego dodatkowe roboty budowlane.
Pozwany kwestionował istnienie tych grup należności w różnej wysokości z różnych
przyczyn (niepowstanie roszczenia pierwszego, brak legitymacji biernej w zakresie
należności drugiej, przedawnienie należności trzeciej). Z ostrożności procesowej
podniósł także zarzut potrącenia wzajemnych wierzytelności na kwotę 599.040,23 zł.
Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny, który następnie został w pełni
podzielony przez Sąd Apelacyjny.
Strony zawarły umowę konsorcjalną w sprawie współpracy przy realizacji,
rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków w O. w dniu 21 września 1998 r. W tym
samym dniu zawarta została umowa pomiędzy nie występującą w sporze spółką z o.o.
„W.(…)” w O. a powodem i pozwanym. Umowa konsorcjalna stanowiła integralną część
tej drugiej umowy (kontraktu głównego) zawartego w wyniku przetargu. W kontrakcie
tym pozwany i powód zobowiązał się do modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków
w O. Każdy z uczestników konsorcjum miał ponosić na własny rachunek wszystkie
koszty związane z przygotowaniem i realizacją swojej części kontraktu zgodnie z zał. A
do umowy konsorcjalnej. W umowie tej powierzono powodowi funkcję lidera konsorcjum
(§ 2 pkt 2.7). Załącznik nr A był następnie zmieniony (określono w nim szczegółowo,
jakie dostawy i usługi powinna wykonać każda strona umowy konsorcjalnej). Zał. B
zawierał reguły podziału ceny kontraktu i wynikającej z umowy inwestora z powodem i
pozwanym (podpisano go ostatecznie w dniu 28 marca 2000 r.). Do tego czasu nie
zmieniono zakresu robót przypisanych każdej ze stron w zał. A i treści aneksu nr 1. Sąd
Okręgowy ustalił, że za wykonanie obowiązków lidera konsorcjum powodowi od
pozwanego należy się wynagrodzenie w kwocie 110.747,79 zł. Pozwany powinien
zapłacić też powodowi kwotę 3.218,14 zł za zużytą przez pozwanego energię
elektryczną wg wskazań licznika pozwanego (powód pokrył bowiem koszty zapłaty w
tym zakresie). W 2001 r. pozwany zlecał powodowi wykonanie niektórych prac o łącznej
wartości 21.147,16 zł. Roboty te odebrał pozwany i przedstawiciel zamawiającego
(protokołami odbioru). Powód wystawił odpowiednie faktury w tym zakresie. Na mocy
porozumienia z dnia 25 maja 2001 r. pozwany zobowiązał się do partycypacji w
kosztach naprawy jednego z obiektu o kwocie 121.820 zł. Naprawa została wykonana
przez powoda i odebrana przez pozwanego i inwestora (koszt naprawy z VAT wynosił
130.347,40 zł). W piśmie z dnia 14 lutego 2001 r. pozwany uznał, że obciąża go
należność za roboty dodatkowe wykonane przez powoda w kwocie 55.702,68 zł. Nie
3
uznał innych należności za prace wykonane przez powoda. Pozwany wykonał roboty po
dniu 28 marca 2000 r., które – jego zdaniem – obciążały powoda. Prace te zostały
odebrane i potwierdzone w protokołach odbioru (ich wartość wynosiła 28.881,29 zł).
Ostatecznie Sąd Okręgowy uwzględnił częściowo powództwo i zasądził od pozwanego
na rzecz powoda kwotę 344.990,32 zł i oddalił je w pozostałym zakresie. Uznał za
uzasadnione roszczenie powoda o zapłatę wynagrodzenia za wykonywane obowiązki
lidera, roszczenie o zapłatę za energię elektryczną oraz należności za wykonanie prac
na pisemne zlecenie pozwanego, podpisane przez osoby upoważnione do
reprezentowania powoda. Uznał za uzasadnione także inne roszczenia (za zapłatę
wynagrodzenia w kwocie 121.820 zł za naprawę obiektu nr 20.2, w części żądanie
powoda dotyczące zapłaty za wykonane roboty dodatkowe, uznane przez pozwanego
na piśmie z dnia 14 lutego 2001 r.). Sąd nie uwzględnił natomiast zarzutu potrącenia
zgłoszonego przez pozwanego.
Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od strony pozwanej kwotę
113.966,06 zł; oddalił apelację pozwanej w pozostałym zakresie; oddalił apelację strony
powodowej w całości. Sąd ten uznał, że powodowi przysługuje roszczenie o zapłatę
wynagrodzenia za pełnienie funkcji lidera konsorcjum i za energię elektryczną;
w pozostałym zakresie powództwo ulegało oddaleniu (w odniesieniu do robót
dodatkowych). Chodziło tu o roboty, które w myśl generalnego podziału zadań pomiędzy
uczestników konsorcjum (zał. A do umowy), powinny być wykonane przez pozwanego, a
zostały wykonane przez powoda. Z postanowień § 7 pkt 7.2 umowy wynikało to, że
uczestnik konsorcjum (powód) w zakresie wykonanych przez siebie prac powinien
kierować roszczenie do inwestora. Postanowienia umowy konsorcjalnej podważają
prawo domagania się zapłaty od pozwanego za wykonane prace dodatkowe.
Kasacją strony powodowej zaskarżono wyrok Sądu Apelacyjnego w części
oddalającej powództwo odnośnie do kwoty 491.806,27 zł i podniesiono zarzuty
naruszenia art. 4791
w zw. z art. 47912
k.p.c., art. 362 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c.,
art. 65 § 1 k.c. i art. 376 § 1 k.c. Skarżący domagał się uchylenia wyroku w części
zaskarżonej i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania,
ewentualnie - zmiany wyroku i zasądzenie w całości żądania powoda.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Sąd Apelacyjny istotnie ogólnie stwierdził, że „przedstawienie pliku
dokumentów nie może być utożsamiane z podaniem twierdzeń, które mają być
wykazywane tymi dokumentami”. Należy jednak zauważyć to, że Sąd ten rozważał
4
zasadność wszystkich dochodzonych przez stronę powodową roszczeń, tj. roszczenia
za pełnienie przez nią funkcji lidera konsorcjum, roszczenia o zapłatę za wykorzystaną
przez pozwanego energię elektryczną oraz roszczenia o zapłatę za wykonane tzw.
roboty dodatkowe (uzasadnienie zaskarżonego wyroku).
Nie było zatem podstaw do wysunięcia przez skarżącego twierdzenia, że Sąd
drugiej instancji przyjął skutki tzw. prekluzji dowodowej w rozumieniu art. 47912
k.p.c. w
zw. z art. 4791
k.p.c., aczkolwiek przepisy te zostały powołane na wstępie rozważań
prawnych tego Sądu. O ostatecznym rozstrzygnięciu Sądu Apelacyjnego zadecydowały
zatem względy natury merytorycznej, a nie procesowej, związane z koniecznością
dyscyplinowania stron w postępowaniu obejmującym sprawę gospodarczą.
2. Należy zwrócić uwagę na to, że zarzut naruszenia przepisów art. 233 § 1 k.p.c.
i art. 382 k.p.c. został nieprawidłowo ujęty, jeżeli weźmie się pod uwagę materię prawną
zawartą w tych przepisach. Przy prawnej motywacji zarzutów naruszenia wspomnianych
przepisów skarżący wskazuje na niektóre zdarzenia (odpowiednie ustalenia między
stronami co do wykonania tzw. robót dodatkowych, treść pism kierowanych przez stronę
pozwaną do powoda), które dotyczą zagadnienia interpretacji woli stron w odniesieniu
do wykonania wspomnianych robót, podmiotu zobligowanego do ich wykonania i
konsekwencji prawnych takiego wykonania w toku trwającego procesu inwestycyjnego.
Skarżący stwierdził bowiem wyraźnie to, że uchybienie Sądu Apelacyjnego polega na
„pominięciu istotnych dla sprawy, a ujawnionych w materiale, okoliczności faktycznych
odnoszących się do treści ustaleń między stronami”. Taka motywacja mogłaby,
oczywiście, być powiązana z zarzutem naruszenia art. 65 § 2 k.c., który zresztą
podniesiono w ramach zarzutów naruszenia prawa materialnego (pkt 2.1. kasacji). W tej
sytuacji zarzuty naruszenia z art. 233 § 1 k.p.c. i art. 382 k.p.c. nie mogły być brane pod
uwagę w postępowaniu kasacyjnym.
3. Niezrozumiale brzmi podniesiony w kasacji zarzut naruszenia przepisu art. 376
§ 1 k.c. Przepis ten reguluje kwestię roszczenia regresowego między dłużnikami
solidarnymi. Skarżący stwierdza, że przepis ten w niniejszej sprawie mógłby stanowić
„podstawę (roszczenie) niezależną od postanowień umownych” (pkt 2 uzasadnienia
kasacji). Skarżący (powód) – powołując się na fakt wykonania tzw. robót dodatkowych –
nie wykazał bowiem wszystkich niezbędnych przesłanek powstania roszczenia
regresowego z art. 376 § 1 k.c. wobec współkonsorcjanta (pozwanego). Nie podnosił
przede wszystkim tego, że na powodzie i pozwanym ciążył obowiązek solidarnego spełnienia
5
świadczenia na rzecz wierzyciela (inwestora) i że powód (dłużnik solidarny) spełniał
świadczenie na rzecz wierzyciela.
Wprawdzie w umowie konsorcjalnej przewidziano, że odpowiedzialność członków
konsorcjów wobec zamawiającego (inwestora) i jest solidarna (§ 2 umowy), ale to
postanowienie umowne nie zostało odpowiednio powiązane z zarzutem naruszenia przepisu
art. 376 § 1 k.c. Należy też zaznaczyć, że solidarność dłużników może odnosić się przede
wszystkim do świadczeń pieniężnych. Z przedstawionych względów nie można podzielić
zarzutu naruszenia przepisu art. 376 § 1 k.c.
4. Sąd Apelacyjny ustalił, że powód żądał wynagrodzenia za roboty dodatkowe,
które „w myśl generalnego podziału zadań między uczestnikami konsorcjum, zgodnie z
załącznikiem A do umowy konsorcjalnej, powinny być wykonane przez pozwanego, a
zostały zrealizowane przez powoda” (s. 9 uzasadnienia). Z dalszych rozważań tego
Sądu wynika to, że roboty te były wykonane w ramach umowy inwestycyjnej (tzw.
kontraktu) i zostały dokonane w interesie inwestora (partnera umowy konsorcjalnej),
toteż obowiązek zapłaty za nie obciąża tegoż inwestora, a nie współkonsorcjanta
(pozwanego). Konkluzję tę należy uznać za zbyt ogólną, a tym samym - przedwczesną,
jeżeli weźmie się pod uwagę nie tylko sama treść umowy konsorcjalnej, ale także
przejawy zachowania się obu konsorcjantów w zakresie dotyczącym określenia i
wykonywania wspomnianych robót dodatkowych o znacznych przecież rozmiarach i
niemałej wartości finalnej.
Sąd Apelacyjny posługuje się pojęciem „robót dodatkowych” bez bliższego
wyjaśnienia tego fragmentu prac inwestycyjnych z punktu widzenia pierwotnie
określonego świadczenia współwykonawców (konsorcjantów) w umowie o roboty
budowlane. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku mogłoby wprawdzie wynikać to, że
chodzi tu o roboty (prace), które zostały powierzone (zgodnie z terminologią tej umowy –
„przydzielonych w ramach konsorcjum obowiązku”, 2.2.8 umowy). Sąd Apelacyjny
posługuje się jednak formułą „robót dodatkowych”, co sugerowałoby to, że wchodziłyby
tu jednak w grę roboty inne niż te, które wynikały z ustalonego w umowy konsorcjalnej (z
załączników do niej) ogólnego podziału zadań inwestycyjnych do wykonania przez obu
konsorcjantów. Jeżeli pozwany „zlecał” wykonywanie robót (i roboty takie wykonywał
powód), to powstaje kwestia o sens i przyczyny takiego zlecenia skoro strony,
(współkonsorcjanci) wcześniej ustalili (w umowie konsorcjalnej) odpowiedni podział
zadań (robót) do wykonania w ramach umowy z inwestorem. W uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku (w ustaleniach będących podstawą merytorycznego
6
rozstrzygnięcia) nie wspomina się o tym, czy i jaka część zadania inwestycyjnego
została przyjęta, zaakceptowana przez inwestora, a jaka ewentualnie nie i jakie były
zasadnicze przyczyny tego stanu rzeczy.
Można także wskazać na pewną niespójność ustaleń faktycznych Sądu drugiej
instancji w zakresie rozumienia kategorii „robót dodatkowych”. Otóż w uzasadnieniu
Sądu pierwszej instancji przyjęto niezasadnosć roszczenia powoda za wykonane przez
niego „roboty dodatkowe”, które - według powoda - wyniknęły z błędów dokumentacji
projektowej, dostarczonej przez stronę pozwaną, ponieważ powód nie wykazał tego, aby
konieczność tych robót był konsekwencją wad projektu. Sąd Apelacyjny podzielił
ustalenia dokonane przez Sąd pierwszej instancji. Z uzasadnienia Sądu pierwszej
instancji wynika jednak to, że pojęciem „robót dodatkowych” Sąd ten posługiwał się nie
tylko w odniesieniu do prac wykonanych przez powoda, niezbędnych - według powoda –
z racji wad dokumentacji projektowej. Skoro Sąd Apelacyjny akceptował ustalenia Sądu
Okręgowego także w tym zakresie (bowiem żadnych zastrzeżeń w tym względzie nie
poczynił), to nasuwa się jednak zasadnicze pytanie o zakres kategorii „prac
dodatkowych” wykonanych przez powoda, przyjętych ostatecznie w wyroku Sądu
Apelacyjnego.
Z ustaleń dokonanych przez Sąd pierwszej instancji (akceptowanych przez Sąd
Apelacyjny) wynika to, że między stronami dokonywane były różne czynności
prowadzące w konsekwencji do wykonywania serii robót budowlanych przez powoda w
różnym okresie („zlecenie” dokonywania robót, zobowiązanie się pozwanego do
partycypacji w kosztach, uznawanie na piśmie przez pozwanego, że obciążają go
stosowne roboty budowlane). Prace te były wykonywane w różnym czasie; przynajmniej
część prac wykonano po podpisaniu tzw. załącznika nr B dotyczącego podziału ceny
kontraktowej między strony umowy konsorcjalnej. Z aneksu do umowy konsorcjalnej
wynika to, że o jego treści, w tym – o rozdziale robót budowlanych w ramach wspólnego
procesu inwestycyjnego decydowali sami konsorcjanci (wykonawcy). Wszystkie te
zdarzenia, ujmowane łącznie, mogłyby prowadzić do wniosku, że przynajmniej niektóre
z wykonywanych przez powoda robót budowlanych niekoniecznie były wykonane tylko w
interesie inwestora i tym samym roszczenie o wynagrodzenie powinno być kierowane do
tego partnera umowy o roboty (partnera tzw. kontraktu z 21 września 1998 r.). Z ustaleń
dokonanych przez oba Sądy nie wynika bowiem to, że wszystkie dodatkowe roboty były
odbierane także przez inwestora. Część robót mogłaby być bowiem wykonana także w
interesie pozwanego współkonsorcjanta. Chodziłoby tu np. o roboty nie związane
7
bezpośrednio z przedmiotem umowy o roboty budowlane, a służące przede wszystkim
prawidłowemu wykonaniu przez pozwanego robót wynikających z tej umowy. „Zlecanie”
powodowi przez pozwanego określonych robót inwestycyjnych (m. in. z klauzulą
partycypacji w kosztach przez pozwanego) mogłoby oznaczać, że doszło między
stronami, np. do ukształtowania się prawnego stosunku podwykonawstwa (możliwość
posługiwania się podwykonawcami, bez określania ich kręgu, przewidziano w § 2.2.5
umowy konsorcjalnej), z tym, że z mocy osobnego porozumienia (paralelnego do
umowy konsorcjalnej) powód (współkonsorcjent) mógłby w zakresie „zleconych” mu
robót wystąpić w roli podwykonawcy zlecającego (pozwanego).
Należy zatem stwierdzić, że tych ewentualnych możliwości powstania właściwego
tytułu prawnego do żądania przez powoda (współkonsorcjanta) wynagrodzenia za
roboty budowlane (tzw. roboty dodatkowe) Sąd Apelacyjny jednak nie rozważył, co czyni
uzasadnionym zarzut naruszenia przepisu art. 65 k.c.
Istnieją zatem podstawy do uchylenia zaskarżonego wyroku w części oddalającej
powództwo ponad żądaną przez powoda kwotę 113.966.06 zł z odsetkami od tej kwoty
oraz co do kosztu procesu, a także do uchylenia rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w
zakresie oddalenia apelacji strony powodowej. W tym zakresie Sąd Najwyższy
przekazał sprawę do ponownego postępowania Sądowi Apelacyjnemu i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego (art. 39313
§ 1 k.p.c. w zw. z art. 3 ustawy z dnia
22 grudnia 2004 r., Dz. U. z 2005 r. Nr 93, poz. 98).