Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 161/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 26 listopada 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Rafał Malarski (przewodniczący)
SSN Andrzej Ryński
SSN Andrzej Stępka (sprawozdawca)
Protokolant Anna Janczak
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Barbary Nowińskiej,
w sprawie T. G.
oskarżonego z art. 280 § 1 k.k. i in.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 26 listopada 2014 r.,
kasacji, wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Okręgowego w .z dnia 19 listopada 2013 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Ł.
z dnia 4 kwietnia 2013 r.,
uchyla w stosunku do T. G. zaskarżony
wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Rejonowego
w Ł. i sprawę przekazuje temu
Sądowi do ponownego rozpoznania.
U Z A S A D N I E N I E
2
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 4 kwietnia 2013 r., oskarżony T. G.
został uniewinniony od zarzutów popełnienia przestępstw z art. 280 § 1 k.k. w zw. z
art. 278 § 1 i § 5 k.k. w zw. z art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art.
11 § 2 k.k., popełnionego na szkodę A. K. oraz z art. 190 § 1 k.k. popełnionego na
szkodę A. S. Tym samym wyrokiem został uniewinniony od zarzutu popełnienia
przy współudziale z oskarżonym G. czynu z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 278 § 1 i §
5 k.k. w zw. z art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. T. B.
Apelację od tego wyroku, tylko w odniesieniu do oskarżonego T. G. i na jego
niekorzyść, wniósł Prokurator Rejonowy. Opierając podstawy tej apelacji o przepis
art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k., Prokurator zarzucił:
- obrazę przepisów postępowania, a mianowicie art 7 k.p.k., mającą wpływ na treść
wyroku, polegającą na dowolnej, a nie swobodnej ocenie przez Sąd
przeprowadzonych dowodów, poprzez przyjęcie, że dowody te wykluczają
sprawstwo oskarżonego, podczas gdy zgromadzony materiał dowodowy nie dawał
podstaw do przyjęcia takiej tezy;
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ
na jego treść, a polegający na uznaniu przez Sąd, iż bezpośredni świadek
zdarzenia A. S. jest niewiarygodna co do rozpoznania oskarżonego T. G. jako
sprawcy rozboju na osobie A. K. oraz gróźb karalnych wypowiadanych pod jej
adresem, co skutkowało uniewinnieniem oskarżonego, podczas gdy konsekwentne
od samego początku i niewątpliwe rozpoznanie oskarżonego G. przez tego świadka
oraz ocena całości zebranego materiału dowodowego, ewidentnie wskazują na
sprawstwo T. G.
W konkluzji autor apelacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w części
dotyczącej oskarżonego T. G. i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do
ponownego rozpoznania.
Po rozpoznaniu tej apelacji, Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 19 listopada
2013 r., utrzymał w mocy zaskarżony wyrok uznając apelację za oczywiście
bezzasadną.
Kasację od wyroku Sądu odwoławczego wniósł Prokurator Okręgowy, który
w oparciu o przepisy art. 523 § 1 k.p.k. i art. 526 § 1 k.p.k. zarzucił rażące i mające
wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie art.
3
433 § 2 k.p.k., art. 457 § 3 k.p.k. i art. 440 k.p.k., poprzez wadliwą kontrolę
odwoławczą wyroku Sądu Rejonowego na skutek pobieżnego rozważenia zarzutów
podniesionych w apelacji, bez dogłębnej analizy materiału dowodowego oraz
błędnego stwierdzenia, że doszło do wyczerpania możliwości dowodowych. Te
uchybienia w konsekwencji doprowadziły do niesłusznego uznania zeznań A. S. za
niewiarygodne w zakresie rozpoznania T. G. jako sprawcy przestępstw, podczas
gdy skrupulatna ocena zeznań tego świadka, z uwzględnieniem jej właściwości
osobistych i w konfrontacji z innymi dowodami osobowymi, w postaci zeznań H. N.
oraz A. K., a nadto wzbogacenie materiału dowodowego poprzez przesłuchanie w
charakterze świadka funkcjonariusza Policji z III Komisariatu Policji KMP na
okoliczność ustalenia przez niego, iż to oskarżony T. G. jest sprawcą rozboju w
dniu 30 grudnia 2011 roku na osobie A. K., mogłoby pozwolić na zidentyfikowanie
tego oskarżonego jako jednego ze sprawców przestępstw będących przedmiotem
postępowania.
W konkluzji Prokurator wniósł o uchylenie wyroku Sądu Okręgowego i
przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania w postępowaniu
odwoławczym.
Na rozprawie kasacyjnej Prokurator Prokuratury Generalnej w całości poparł
kasację i wniósł o jej uwzględnienie. Z kolei obrońca oskarżonego wniósł o
oddalenie kasacji wniesionej przez Prokuratora Okręgowego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja Prokuratora była w pełni uzasadniona i należało ją uwzględnić.
Trafnym okazał się zarzut rażącego naruszenia przez Sąd odwoławczy art. 433 § 2
k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k.
Faktem jest, że uchybienie wskazane w kasacji odnosi się w istocie rzeczy
do sposobu procedowania Sądu I instancji, natomiast naruszenie w/w przepisów
przez Sąd odwoławczy nastąpiło wskutek zaakceptowania błędnej decyzji
procesowej Sądu Rejonowego. Nie oznacza to jednak, że w tej sytuacji nie było
dopuszczalne podniesienie w kasacji zarzutu dotyczącego tego uchybienia, jako
związanego z postępowaniem w pierwszej instancji. Jest bowiem oczywiste, że
przeniknęło ono do postępowania odwoławczego przez to, iż ustalenia faktyczne
dokonane w pierwszej instancji – w zaskarżonym zakresie - zostały w pełni
4
zaaprobowane w tym postępowaniu, mimo, iż opierają się one na błędnie
ocenionym materiale dowodowym. Jest też oczywiste, że uchybienie to ma
charakter rażący, skoro dowody zostały ocenione w sposób dowolny, a nie
swobodny, a więc sprzeczny z regułą wyrażoną w art. 7 k.p.k., co w rezultacie
doprowadziło do przedwczesnego uniewinnienia oskarżonego od popełnienia
zarzucanych mu przestępstw. Z tego też powodu wskazane uchybienie winno być
dostrzeżone w postępowaniu odwoławczym, zwłaszcza w sytuacji, gdy podniesiono
je wcześniej w apelacji, formułując między innymi zarzut obrazy art. 7 k.p.k.,
głównie przy ocenie zeznań bezpośredniego świadka zdarzenia – A. S. Skoro zaś
Sąd odwoławczy nie dostrzegł błędu Sądu I instancji, to zasadnie można stawiać
temu Sądowi zarzut przeprowadzenia w sposób wadliwy kontroli instancyjnej.
Nie wdając się w szersze rozważania, gdyż jest to zbędne, w zakresie
usterek, jakich dopuścił się prokurator przy sporządzaniu apelacji, należy jedynie
zasygnalizować, że nieprawidłowe sporządzenie tego środka odwoławczego i
niewłaściwe nazwanie zarzutów przez jej autora, nawet jeśli jest to podmiot
fachowy, nie może ograniczać sądu odwoławczego. Sąd ten na podstawie art. 433
§ 2 k.p.k., jest zobowiązany rozważyć wszystkie wnioski i zarzuty wskazane
zarówno w petitum środka odwoławczego, jak i rozwinięte w jego uzasadnieniu.
Jednakże nawet w przypadku nieprawidłowego ujęcia przez prokuratora zarzutu
apelacyjnego, o możliwości orzeczenia na niekorzyść oskarżonego decydować
będzie to, czy podniesione uchybienie w istocie nastąpiło, a nie fakt, czy zostało
ono nazwane prawidłowo (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 5 kwietnia 2007 r.,
V KK 223/06, Lex Nr 260689; z dnia 9 lipca 2003 r., III KK 337/02, Lex Nr 80299).
W tej sytuacji bez większego wpływu na konieczność prawidłowego rozpoznania
apelacji Prokuratora w niniejszej sprawie pozostaje fakt, na ile błędnie został
sformułowany pierwszy zarzut tego środka odwoławczego. Istotną jest bowiem
okoliczność, że wiodącym zarzutem apelacji był zarzut dotyczący obrazy art. 7
k.p.k., związany przede wszystkim z oceną zeznań A. S. Zresztą dostrzegł tę
okoliczność także Sąd odwoławczy, tyle tylko, że dokonał błędnej jego kontroli.
Godzi się zauważyć, iż Sąd I instancji odrzucając zeznania świadka S.
podniósł m.in. argumenty, które nie tylko nie przekonują, ale są sprzeczne z
zasadami oceny dowodu z zeznań świadków, wypracowanymi przez orzecznictwo
5
sądowe i zaakceptowanymi przez doktrynę. Odnosząc się do poszczególnych
zarzutów kasacji należy zauważyć, iż trafnie podnosi Prokurator, że relacje świadka
A. S. – wbrew stanowisku Sądów obydwu instancji – w części zawierającej
najistotniejsze z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oskarżonego G.
okoliczności, są konsekwentne i pozbawione na tyle istotnych sprzeczności, by
mogły one podważać ich wiarygodność. W pierwszej kolejności należy podnieść, iż
z gruntu błędne jest stanowisko Sądu Rejonowego, że sprzeczności i brak
konsekwencji w zeznaniach tego świadka w części odnoszącej się do rozpoznania
drugiego ze sprawców – T. B. – automatycznie przekładają się na konieczność
uznania tych relacji za nieprzekonywujące także w odniesieniu do drugiego ze
sprawców, a więc T. G. Nie można zgodzić się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że
w tym zakresie zeznania tego świadka cechuje „niezwykła labilność” i
lekkomyślność, zaś postawa świadka w trakcie okazania współoskarżonego B. była
tego rodzaju, iż „wskazuje na kompletne niezrozumienie przez A. S. istoty
czynności w jakich brała udział i istotności wniosków z niej płynących”. W
przypadku tego świadka nie można też mówić o „niespotykanej i szokującej
zmienności stanowiska A. S.” w części odnoszącej się do sprawstwa
współoskarżonego B. Praktyka sądowa zna przypadki o wiele bardziej „szokujących
i niespotykanych” postaw przesłuchiwanych osób, a każda taka sytuacja musi być
traktowana indywidualnie i z odpowiednią wnikliwością. Tak dokonana ocena jest
nieuprawniona. Należy w pełni zgodzić się z uwagą Prokuratora zawartą w kasacji,
że postawa świadka S. dowodzi raczej jej odpowiedzialności i świadomości
znaczenia czynności rozpoznania. Te okoliczności, a nie „lekkomyślność” świadka
spowodowała, iż A. S. mając wątpliwości, odstąpiła od dalszego obciążania
drugiego współoskarżonego, którym był T. B.
Należy też zaakceptować stanowisko wyrażone w uzasadnieniu do zdania
odrębnego wyroku Sądu Okręgowego, gdzie stwierdzono – „O ile wycofanie się
przez świadek z uprzedniego oświadczenia o rozpoznaniu T. B. i ocena
deklarowanych przez nią przyczyn tej zmiany zeznań implikowały trafne
wnioskowanie sądu rejonowego, że dowód z jej zeznań nie daje miarodajnie
pewnej podstawy dla przyjęcia, że jednym z dwóch sprawców dokonanego rozboju
był T. B., co przy braku innych dowodów skutkowało jego prawomocnym
6
uniewinnieniem (…), to objęcie tak krytycznie sformułowaną oceną całości zeznań
świadek A. S. przez zdeprecjonowanie w oparciu o powyższe argumenty też faktu
rozpoznania przez nią oskarżonego T. G. (…) jawi się być w sferze przytoczonego
wyżej uzasadnienia sądu zabiegiem argumentacyjnie nazbyt powierzchownym i
uproszczonym, a przez to niweczącym obecną poprawność rozumowania …”.
W zakresie oceny dowodu z zeznań świadka godzi się zauważyć, że – co do
zasady - uznanie części faktów podawanych przez świadka, za nieprzekonujące lub
wątpliwe, samoistnie nie musi i nie może prowadzić do odmówienia wiarygodności
zeznaniom w całości, a więc także innym równie istotnym faktom, o ile sąd w
sposób wyczerpujący i wnikliwy uzasadni swoje stanowisko. Należy zgodzić się, iż
Sąd I instancji pochopnie i przedwcześnie zdeprecjonował wartość dowodu z
zeznań świadka S. co do rozpoznania oskarżonego T. G. w sytuacji, gdy w tej
części zeznań świadek była od początku konsekwentna, stanowcza i logicznie
przedstawiała istotne szczegóły. Już podczas pierwszego przesłuchania w
charakterze świadka A. S. twierdziła, że dobrze widziała tylko jednego sprawcę, to
jest tego, który zaatakował pokrzywdzonego, zaś co do drugiego sprawcy określiła,
iż widziała jedynie jego sylwetkę, zaś nie widziała twarzy. W przypadku pierwszego
sprawcy – chodzi o T. G. – podała jego wzrost, wygląd i wiek. Podkreślała, iż
dobrze zaobserwowała jego lewy profil, nadto zwróciła uwagę na jego duży orli nos,
przy czym nakreśliła jego portret pamięciowy (k. 12-14). Podczas czynności
okazania oskarżonego G. rozpoznała go po lewym profilu, nosie, jak też po
sylwetce i wzroście, a nadto po głosie, ciemnych oczach oraz charakterystycznym
wklęśnięciu pod nosem (protokół okazania, k. 25 - 27). Nie miała żadnych
wątpliwości w tym zakresie również podczas rozpraw sądowych i konsekwentnie
wskazywała, że T. G. był sprawcą rozboju (k. 353 - 354, 511 – 511v, 664). W
istocie rzeczy trudno zrozumieć, dlaczego Sąd I instancji zdeprecjonował wartość
dowodową twierdzenia A. S., że dokładnie i bez wątpliwości rozpoznała właśnie
oskarżonego G. jako jednego z dwóch sprawców rozboju, zwłaszcza po jego lewym
profilu twarzy i charakterystycznym kształcie nosa. Z jednej strony przyznaje Sąd,
że A. S. widziała lewy profil twarzy sprawcy, zwłaszcza, iż w dalszej części
zdarzenia również miała możliwość przyglądnąć się jego osobie, gdy odwrócił się
do niej i wypowiadał groźby.
7
Analizując protokół okazania Sąd zauważa krytycznie, iż mimo twierdzenia
przez świadka, że zapamiętała sprawcę po jego charakterystycznym nosie,
dokonała rozpoznania również po głosie. Sąd podkreśla – „W protokole wyraźnie
jest zapisane, że rozpoznanie nastąpiło po tym, jak stanął bokiem (oskarżony G. –
kom. S. N.) i po profilu twarzy, zwłaszcza charakterystycznym nosie, a ponadto po
sylwetce i wzroście, a potem dodała, że również po ciemnych oczach”. Trzeba
krytycznie zauważyć, iż wywody Sądu w tej części nacechowane są
niekonsekwencją, prowadzącą do nieuprawnionych wniosków. Sąd Rejonowy
zarzuca między innymi świadkowi, że mimo wywodów o charakterystycznym nosie
sprawcy, w pierwszej kolejności wskazuje na niego nie kierując się tą cechą, ale
głosem. W przekonaniu Sądu fakt ten ma być jednym z wielu, które podważają
wiarygodność czynności rozpoznania oskarżonego G. Sąd mimo stwierdzenia, że
jednak świadek dokonała wskazania oskarżonego również po szczególe
związanym z jego nosem, nie wyciąga jednak z tego faktu oczywistego wniosku.
Mało tego, prowadzi dalsze rozważania, popadając w sprzeczność i dokonując
dowolnych ocen. Sąd I instancji konkluduje dalej – „Kolejnym logicznym założeniem
jest, iż osoba, która obserwuje wygląd profilu drugiego człowieka, zapamiętuje
przede wszystkim cechy charakterystyczne, takie jak np. wystające kości
policzkowe oraz kształt nosa, a ponadto znaki szczególne, jak blizny, tatuaże, itp.
Dla każdego kto zetknął się z oskarżonym G., pierwszą, najbardziej
charakterystyczną cechą wyglądu, jaka rzuca się w oczy, jest bardzo duży nos.
Oskarżony G. (…) charakteryzuje się jedynie dużym nosem. W ocenie Sądu A. S.
widząc sprawcę czynu, zapamiętała przede wszystkim jego duży nos …”. Skoro
tak, to należy zadać pytanie, z jakiego powodu, mimo potwierdzenia okoliczności
wskazywanych przez świadka, nie wierzy się jej relacjom?
Następny wniosek Sądu razi również dowolnością. Odnosząc się do
podanych przez świadka cech wyglądu sprawcy, najpierw podniósł Sąd, iż w jego
ocenie „logicznym byłoby, że świadek powinien zapamiętać całą twarz sprawcy”. W
dalszej części wywiódł Sąd – „Dziwić może okoliczność, że świadek nie rozpoznał
oskarżonego G., gdy widziała jego twarz na wprost, a nie tylko z lewego profilu.
Wydaje się być rzeczą naturalną, że łatwiej daną osobę zapamiętać i rozpoznać,
gdy stoi sylwetką na wprost obserwującego, a nie bokiem”. Krytycznie trzeba
8
zauważyć, że przyjęte przez Sąd założenie jest błędne, stanowi duże uproszczenie
i jest sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Być może świadek w
pierwszej kolejności winna zapamiętać sprawcę zdarzenia wówczas, gdy widziała
jego twarz na wprost, a nie z profilu. Zapewne taka sytuacja wystąpiłaby, gdyby
świadek obserwowała sprawcę w warunkach wzorcowych, wręcz laboratoryjnych,
względnie z ukrycia, gdzie miałaby zapewnioną zarówno anonimowość, jak i
doskonałe warunki do czynienia obserwacji. Ten wzorzec jednak nie musi się
realizować w sytuacji rozgrywającego się dynamicznie zdarzenia, gdy zarówno
obserwujący, jak i osoba obserwowana przemieszczają się, a nadto świadkowi
towarzyszy stres związany z tym zdarzeniem. Zatem nie może dziwić fakt, że A. S.
zapamiętała akurat najbardziej charakterystyczne cechy wyglądu sprawcy,
obserwowane z lewego profilu twarzy. Trafność dokonanego przez świadka opisu
wyglądu nosa oskarżonego G. został dostrzeżony również przez Sąd odwoławczy,
który w uzasadnieniu swojego wyroku przyznał – „Zeznania świadka złożone w toku
rozprawy apelacyjnej zdają się potwierdzać przypuszczenie, że dokonując
rozpoznania sprawcy A.S. bazowała na zapamiętanym detalu – wydatnym nosie
sprawcy, który zapewne wielkością odpowiadał nosowi T. G”. Tym bardziej więc
zaskakuje oderwana od realiów procesowych przedmiotowej sprawy konkluzja, do
jakiej dochodzą Sądy obydwu instancji, a mianowicie, że „nos oskarżonego G.,
choć wydatny, nie jest żadną osobliwością, czy też niepowtarzalną cechą, podobnie
jak wzrost i sylwetka” (s. 15 uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego i s. 5
uzasadnienia Sądu odwoławczego).
Za nieuprawnione, wręcz niedopuszczalne, należy uznać stanowisko Sądu I
instancji sugerujące, iż świadek S. mając na uwadze cechy charakterystyczne
wyglądu jednego ze sprawców, wskazała na oskarżonego G. dlatego, że
„rozpoznanie swoje kierowała w stosunku do osoby, która odpowiadała sylwetką,
wzrostem i posiadaniem dużego nosa, wizerunkowi profilu mężczyzny, jaki
zapamiętała”. To przecież wątpliwości świadka S., co do trafności rozpoznania
drugiego ze współsprawców, szczerze przez nią przedstawiane, doprowadziły do
prawomocnego uniewinnienia T. B., a nie jej „niezwykła chwiejność relacji”, jak to
zarzuciły Sądy obydwu instancji. Podobnie za błędne należy uznać w tym zakresie
stanowisko Sądu odwoławczego, który aprobując bezkrytycznie ten pogląd Sądu
9
Rejonowego, podkreślił dodatkowo – „Jakkolwiek opisane wahania świadka
odnosiły się jedynie do osoby drugiego ze sprawców, to nie można wykluczyć, że
podobnym mechanizmem świadek kierowała się typując również oskarżonego G.”
(s. 6 uzasadnienia).
Nie przekonuje stanowisko Sądu odwoławczego, który podzielając
negatywną ocenę wiarygodności A. S. dokonaną przez Sąd Rejonowy, dodatkowo
podniósł, że świadek zeznawała rozbieżnie również co do wzrostu jednego ze
sprawców, którym miał być T. G., a zatem „nie zdołała zapamiętać tej właściwości
sprawcy” (s. 6 uzasadnienia). Trafnie podniósł autor kasacji, iż świadek tylko jeden
raz zeznała w tym zakresie odmiennie, co raczej należy uznać za mało znaczącą
omyłkę. Wypada więc wskazać, iż w trakcie pierwszego przesłuchania świadek
stwierdziła, że osobnik, którego później rozpoznała jako oskarżonego G., był
szczupły, wysoki i miał około 190 cm wzrostu (k.12). Dokonując rozpoznania tego
oskarżonego wskazała, że rozpoznaje go m.in. po sylwetce i wzroście (k. 26). Na
rozprawie sądowej w dniu 25 maja 2012 r. rzeczywiście określiła, iż sprawca miał
170 cm wzrostu (k. 353, tom II). Nie można jednak tego faktu oceniać w oderwaniu
od całości złożonych wówczas przez nią zeznań. Niezależnie od tej okoliczności, iż
świadek zeznawała wtedy po upływie blisko 5 miesięcy od dnia zdarzenia i
powoływała się na braki w pamięci, to należy zwrócić uwagę, że w dalszym ciągu
konsekwentnie utrzymywała, iż sprawca ten był wysoki i szczupły. I wreszcie, rzecz
najważniejsza, która została pominięta przez Sąd II instancji – po ujawnieniu
zeznań z postępowania przygotowawczego, A. S. podtrzymała je w całości (k.
353v). Zeznając po raz kolejny przed sądem świadek konsekwentnie stwierdziła –
„Dla mnie oskarżony G. był wysoki” (k. 511v). Wypada przypomnieć, że według
oświadczenia oskarżonego G., ma on 195 cm wzrostu (k. 512). Trudno zatem nie
dostrzec, iż świadek S. podawała konsekwentnie okoliczności związane ze
wzrostem tego oskarżonego.
Sądy obydwu instancji nadały nadmiernego znaczenia odręcznemu szkicowi
sporządzonemu przez A. S., mającemu obrazować charakterystyczną cechę
wyglądu nosa sprawcy, którym według niej był oskarżony G. (k. 13). Sąd Rejonowy
przyznał z jednej strony, że na szkicu widocznym jest „wyeksponowany, duży nos” i
brak jest podstaw do kwestionowania, że świadek w tym zakresie podała prawdę.
10
Trudno jednak dociec, jaki ostatecznie wniosek wyciągnął Sąd z tego faktu, gdyż
poprzestał na konstatacji, że jest to dość „prosty rysunek”, mimo, iż świadek jest z
wykształcenia plastykiem (s. 11 uzasadnienia). Natomiast Sąd odwoławczy z faktu
małej precyzji omawianego szkicu w sytuacji, gdy świadek jest plastykiem, wyciąga
negatywne wnioski co do oceny jej zeznań, pomimo przyznania, że „jedynym
elementem charakterystycznym, rzucającym się w oczy odbiorcy, jest duży nos
narysowanej postaci” (s. 5 uzasadnienia).
Należy przyznać rację Prokuratorowi, że mimo pewnej prostoty, sporządzony
przez A. S. szkic, prawidłowo oddaje najważniejszą cechę wyglądu T. G., czyli
duży, orli nos. Stanowisko Sądów, że wobec małej dokładności rysunku, w sytuacji,
gdy sporządzająca go osoba jest plastykiem, to fakt ten musi negatywnie rzutować
na ocenę wiarygodności zeznań świadka, należy uznać za nieuzasadniony i
dowolny. A. S. nie występowała w sprawie w charakterze biegłego powołanego do
sporządzenia artystycznego portretu, który miałby oddawać w sposób plastyczny
wszystkie detale twarzy sprawcy. Jako świadek, z własnej woli wykonała szkic
mający pomóc w ustaleniu tożsamości sprawcy, poprzez wskazanie najbardziej
charakterystycznej cechy jego twarzy i z tego zadania wywiązała się.
Naszkicowaną cechą dotyczącą profilu nosa sprawcy, charakteryzował się również
nos oskarżonego G., co przyznały Sądy obydwu instancji.
Kwestionując trafność rozpoznania przez A. S. oskarżonego G., Sąd I
instancji podkreślił, że pole widzenia świadka mogło być zniekształcone z uwagi na
fakt, iż od urodzenia nie ma zdolności widzenia w lewym oku. (s. 13 ). Akceptując to
stanowisko Sąd odwoławczy dodatkowo podniósł - „Nie można wykluczyć, że
zaobserwowane przez Sąd niezgodności zeznań A. S. z pozostałym materiałem
dowodowym są rezultatem osłabionej zdolności do spostrzegania przez świadka.
Sąd Odwoławczy podzielił opinię wyrażoną przez Sąd I instancji, że tych kilka
detali, które zaobserwowała w sposób odmienny od pozostałych uczestników
zdarzenia może podważać wiarygodność poczynionych przez nią spostrzeżeń.
Uwaga ta odnosi się także do spostrzeżeń z zakresu wyglądu sprawców rozboju.
Niezwykle trudno w tego rodzaju okolicznościach dokonać jednoznacznej oceny
wiarygodności świadka, albowiem Sąd nie jest władny wczuć się w rolę osoby
jednoocznej, postawionej w stresującej sytuacji, a nadto w warunkach panującego
11
zmroku, a w konsekwencji odpowiedzieć na pytanie, czy świadek miała możliwość
zapamiętać sprawców na tyle dobrze, by spostrzeżenia te z pełnym przekonaniem
odtworzyć. Nie można wykluczyć, że możliwości świadka w zakresie postrzegania
nie były wówczas wystarczające, by stanowić czynnik decydujący o
odpowiedzialności karnej oskarżonego” (s. 7 - 8 uzasadnienia).
Trzeba zgodzić się z Prokuratorem, że stanowisko obydwu Sądów w tym
zakresie jest dowolne i nieuprawnione. W szczególności Sądy I i II instancji nie
odniosły się do zeznań świadka S., z których wynikało, że prawe oko pozwala jej na
niezaburzone widzenie, ma w nim zachowaną stuprocentową widzialność, co mają
potwierdzać systematyczne badania okulistyczne (zeznania świadka, k. 511, 664).
Trafnie zarzucono w kasacji, a także zwrócono uwagę w uzasadnieniu zdania
odrębnego do wyroku Sądu Okręgowego, iż w przypadku, jeśli Sądy miały
jakiekolwiek wątpliwości w omawianym zakresie, winny dopuścić dowód z opinii
biegłego lekarza o specjalności okulistycznej, dla ewentualnego stwierdzenia
istnienia albo braku ograniczeń lub zakłóceń wzrokowych u świadka, mogących
rzutować na jej zdolności zmysłu postrzegania. W przeciwnym wypadku brak było
faktycznych i prawnych podstaw do tak arbitralnej oceny stanu widzenia świadka.
Skoro zatem Sądy rozstrzygnęły powzięte przez siebie w tym względzie wątpliwości
samodzielnie, wkroczyły w sferę zagadnień, które wymagały wiadomości
specjalnych, co stanowiło kolejne uchybienie z ich strony.
W ocenie Sądu I instancji, dodatkowo niewiarygodność zeznań A. S. co do
prawidłowości rozpoznania oskarżonego T. G., należy wiązać z ocenionymi jako
istotne, sprzecznościami dotyczącymi niektórych elementów zachowania się
sprawcy oraz przebiegu zajścia, co miałoby świadczyć o niedokładnej lub wadliwej
obserwacji przez nią zdarzenia. W szczególności Sąd zaakcentował rozbieżności
pomiędzy jej relacjami, a zeznaniami drugiego bezpośredniego świadka H. N. oraz
pokrzywdzonego A. K. Należy krytycznie stwierdzić, iż Sąd Rejonowy dokonał w
tym zakresie dowolnej, a nie swobodnej oceny omawianego dowodu, bez
wykazania odpowiedniej wnikliwości, a nadto powstałym rozbieżnościom nadał
nadmierne znaczenie. Podobnie nie ustrzegł się błędu Sąd odwoławczy, aprobując
w całości w tym zakresie stanowisko Sądu Rejonowego (s. 6 – 7 uzasadnienia).
Trzeba mieć na uwadze, iż napad był zajściem niespodziewanym i miał dynamiczny
12
przebieg, nadto odtwarzane z pamięci fakty mogły ulec naturalnej modyfikacji wraz
z upływem czasu. Podkreślenia wymaga fakt, iż zasadnicze fakty były podawane
przez świadka S. konsekwentnie i jednolicie, a występujące pomiędzy zeznaniami
w/w świadków rozbieżności w rzeczywistości nie mają tak istotnego znaczenia,
jakie im przydano.
Należy przy tej okazji zwrócić uwagę na to, że wśród wielu okoliczności
wchodzących w zakres jakiegoś zdarzenia, jedne z nich są bardziej dostrzegalne i
na dłużej utrwalają się w pamięci uczestnika takiego zdarzenia, inne natomiast są
mniej dostrzegalne, szybciej zacierają się w pamięci albo w ogóle są
niedostrzegalne. Doświadczenie życiowe uczy, że najwyraźniej pozostają w
pamięci takie fragmenty zdarzenia, które wywołują w człowieku silne napięcie
psychiczne, jak np. obawę przed ciężkim uszkodzeniem ciała lub utratą życia.
Należy to mieć na względzie przy ocenie dowodów, zwłaszcza z zeznań
pokrzywdzonych, których stan emocjonalny na skutek popełnienia przestępstwa na
ich osobie lub mieniu jest podniesiony do wysokiej temperatury. W tych warunkach
nie można zasadnie dyskwalifikować dowodu z zeznań takiego świadka tylko z tego
powodu, że nie zauważył on jakiegoś drobnego fragmentu zajścia albo zapamiętał
go inaczej niż inni świadkowie, którzy mieli korzystniejsze warunki obserwacji i
utrwalenia w pamięci tych zdarzeń. Nie można oczekiwać, że świadek będący bądź
to pokrzywdzonym, bądź przypadkowym obserwatorem zdarzenia, poddany
oczywistemu w takiej sytuacji stresowi, zapamięta z fotograficzną wręcz
dokładnością wszelkie okoliczności dotyczące tego zajścia, zarówno te o
zasadniczym znaczeniu, jak i zupełnie drugorzędne (por. wyrok Sądu Najwyższego
z dnia 14 grudnia 1973 r., III KR 310/73, OSNKW 1974, z. 4, poz. 71) .
W konsekwencji, uwzględniając podniesione wcześniej okoliczności, Sąd
Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok Sądu odwoławczego oraz utrzymany nim w
mocy wyrok Sądu Rejonowego i sprawę przekazał temu Sądowi do ponownego
rozpoznania w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Prowadząc ponownie
postępowanie Sąd I instancji będzie mieć na uwadze powyższe wskazania i
zapatrywania prawne, a następnie wyda rozstrzygnięcie po wszechstronnym
przeanalizowaniu realiów procesowych występujących w tej sprawie.
13