Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II KK 236/14
POSTANOWIENIE
Dnia 19 maja 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jarosław Matras (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Roman Sądej
SSA del. do SN Stanisław Stankiewicz
Protokolant Anna Janczak
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Barbary Nowińskiej,
w sprawie P. G.
oskarżonego z art. 160 § 2 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 19 maja 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez prokuratora na niekorzyść,
od wyroku Sądu Okręgowego w Ł.
z dnia 23 maja 2014 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w S.z dnia 22 maja 2013 r.,
oddala kasację a wydatkami postępowania kasacyjnego
obciąża Skarb Państwa.
UZASADNIENIE
P. G. został oskarżony o to, że w dniu 22 maja 2006 r. w R., pełniąc dyżur
lekarski w Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej i sprawując opiekę nad
pacjentką D. D. naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez odstąpienie, pomimo wystąpienia
objawów otrzewnowych, od skierowania pacjentki na zabieg operacyjny, tj. o czyn z
art. 160 § 2 k.k.
2
Wyrokiem z dnia 22 maja 2013 r. Sąd Rejonowy w S. uniewinnił oskarżonego od
zarzuconego mu czynu (zostali również uniewinnieni dwaj inni lekarze oskarżeni o
czyny z art. 160 § 2 k.k.).
Apelację od tego wyroku wniósł prokurator na niekorzyść wszystkich
oskarżonych, przy czym w trakcie rozprawy została ona cofnięta co do dwóch
innych oskarżonych.
W apelacji skierowanej przeciwko całemu rozstrzygnięciu w odniesieniu do
P. G. zarzucono wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na
treść zapadłego orzeczenia polegający na przyjęciu, iż P.G. nie popełnił błędu w
sztuce medycznej odstępując od skierowania D. D. na zabieg chirurgiczny pomimo
jednoznacznych i zgodnych w tym zakresie wniosków dwóch zespołów biegłych
uznających, iż istniała konieczność operowania chorej.
Formułując taki zarzut w apelacji skarżący wnosił o uchylenie wyroku i
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 23 maja 2014 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
Kasację od tego wyroku wniósł prokurator Prokuratury Okręgowej.
Zaskarżając wyrok w całości zarzucił mu:
- rażące i mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów
postępowania, a mianowicie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., poprzez wadliwą
kontrolę odwoławczą wyroku sądu rejonowego na skutek rozpoznania zarzutu
zawartego w środku odwoławczym pobieżnie, w sposób odbiegający od wymogu
rzetelnej jego oceny, skutkującego dokonaniem selektywnej, fragmentarycznej
oceny materiału dowodowego, sprowadzającej się w realiach przedmiotowej
sprawy do oparcia rozstrzygnięcia na merytorycznie błędnych wnioskach i pomimo
jednoznacznych dowodów płynących z opinii powołanych w sprawie dwóch
zespołów biegłych, nieuprawnione przypisanie im przez sąd odwoławczy braku
konsekwencji i wątpliwości „co do właściwego interpretowania poszczególnych
parametrów życiowych i reakcji podczas badania”, co skutkowało utrzymaniem w
mocy wyroku sądu I instancji, uniewinniającego P.G. od popełnienia zarzuconego
mu czynu.
3
Stawiając taki zarzut w kasacji skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi odwoławczemu.
W trakcie rozprawy kasacyjnej prokurator Prokuratury Generalnej poparł
kasację.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja nie zasługiwała na uwzględnienie, albowiem zarzut w niej zawarty
był chybiony, zaś opisane w nim uchybienie nie mogło mieć żadnego wpływu na
treść wyroku. Przed wskazaniem przyczyny takiego stanowiska, wypada
przypomnieć, że dla skutecznego przypisania oskarżonemu odpowiedzialności
karnej za zarzucone mu zaniechanie podjęcia interwencji chirurgicznej co do osoby
poddanej jego pieczy konieczne było ustalenie związku pomiędzy jego
zachowaniem (w realiach sprawy zaniechaniem), a zrealizowaniem znamion czynu
stypizowanego w art. 160 § 2 k.k. (typ kwalifikowany do art. 160 § 1 k.k.).
Znamieniem tego typu czynu jest skutek w postaci narażenia człowieka na
bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu, a wymagany przy przestępstwach skutkowych związek określany jest tak
w doktrynie jak i w orzecznictwie, jako obiektywne przypisanie skutku. Ten
wymagany normatywnie warunek łączący sprawcze zaniechanie oskarżonego ze
skutkiem można byłoby uznać za spełniony w sytuacji, gdy brak takiego działania
spowodował (wywołał) stan bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, albo też – w przypadku gdy stan ten już wystąpił
wcześniej u chorego – prowadziłby do zwiększenia (nasilenia) stopnia narażenia
na takie niebezpieczeństwo (por. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3
czerwca 2004 r., V KK 37/04, OSNKW 2004, z. 7-8, poz.73). Od innej strony
przedstawiając formułę warunku obiektywnego przypisania skutku przy
przestępstwie z zaniechania i przekładając ją na realia faktyczne przedmiotowej
sprawy trzeba podkreślić, że lekarz, który przejął opiekę nad pacjentem w sytuacji,
gdy ten znajdował się już w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia
nie może ponieść odpowiedzialności karnej z art. 160 § 2 lub 3 k.k. w sytuacji, gdy
pożądane zachowanie alternatywne, tj. zabieg lekarski (operacja) nie stwarzał
realnej możliwości nawet na zmniejszenie tego stanu zagrożenia dla życia
pacjenta. Trzeba od razu dodać, że ze zgodnych opinii zespołów biegłych wynikało,
4
iż w dniu 22 maja 2006 r., kiedy oskarżony został poproszony o konsultację
chirurgiczną, pacjentka D. D. w takim właśnie stanie (ciężkim) realnego i
bezpośredniego zagrożenia życia już była. Prawdą jest także, że we wszystkich
opiniach lekarskich sporządzonych przez zespoły biegłych sądowych wskazano, iż
oskarżony winien w dniu konsultacji, tj. w dniu 22 maja 2006 r. rozpoznać
występujące wówczas objawy otrzewnowe, co dawało podstawy do
przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego w trybie pilnym (k. 69-70, 95, 336-337,
485-490). Na tym zresztą obszarze ustaleń (popełnienie błędu diagnostycznego)
wytknąć należy obu procedującym sądom popełnienie błędów, które jednak nie
miały wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy. Sąd I instancji w istocie
dokonał bowiem sprzecznych ustaleń faktycznych w tym zakresie, nie mogąc się
zdecydować, czy w dniu 22 maja 2006 r. występujące objawy dawały jednoznaczny
obraz „zespołu otrzewnowego”, czy też takich objawów nie było (por. np. str. 8 i 9 w
zakresie ustaleń faktycznych oraz odmiennie na str. 10-11 gdzie opisano brak
wystąpienia najczęstszych symptomów zespołu otrzewnowego; sąd II instancji te
ustalenia natomiast zaakceptował). Równie niezrozumiałe, a co istotne, nie
znajdujące oparcia w materiale dowodowym, jest stwierdzenie, jakoby były także
diagnostyczne powody do odstąpienia od zabiegu operacyjnego (str.10
uzasadnienia). Przecież oba opiniujące zespoły biegłych zgodnie wskazywały, że w
przypadku takiego rozpoznania jedyną formą ustalenia źródła zakażenia było
otwarcie jamy brzusznej (k. 69 i k. 337 i 490 akt sprawy, a także zapisy z rejestracji
konfrontacji zespołów biegłych - okoliczność ta zresztą została w końcu przyznana
na str. 29 maszynopisu uzasadnienia); nie było bowiem innej formy pomocy. O ile
jednak ta sfera rozstrzygnięcia (ustalenia faktyczne w zakresie wątpliwości co do
rozpoznania i możliwości odstąpienia od operacji) była obarczona zasadniczą
wadą, to istotne jest, iż prawidłowo, choć w sposób daleki od precyzji prawnego
wywodu, wykazano, że D. D. była w takim stanie zagrożenia życia w tym czasie, że
przeprowadzenie operacji – z uwagi na ogólnie ciężki stan zdrowia i obciążenia
chorobami o wysokim ryzyku operacyjnym – nie dawało w istocie żadnej szansy na
„przesunięcie” jej w stan mniej zagrażający życiu (str. 29 maszynopisu
uzasadnienia). Sąd I instancji w tym zakresie prawidłowo wskazał, odsyłając do
treści opinii biegłych, że przeprowadzenie operacji w tym stanie ogólnym pacjentki
5
wiązało się z bardzo wysokim prawdopodobieństwem jej zgonu. Wprawdzie sąd
meriti wadliwie przypisuje prof. S. (a nie P. S. – jak to wskazał na str. 27
maszynopisu uzasadnienia; nazwisko podał natomiast poprawnie sąd II instancji),
stwierdzenie, że przeprowadzenie operacji w dniu 22 maja 2006 r. byłoby
„przyżyciową sekcją zwłok” (zob. zapis na płycie stan 2.27,05 i dalej - uw. SN), ale
w niczym to nie zmienia faktu, iż w żadnej z opinii biegłych nie twierdzono, aby
istniały jakieś szanse na poprawienie jej stanu zdrowia w drodze zabiegu
operacyjnego. Prof. R. M. (zespół ł.) w trakcie czynności konfrontacji biegłych podał
jedynie, że operacja dawała chorej „minimalne szanse”, i dalej, iż był to „krzyk
ostatniej szansy” (2.58,54), ale wypowiedzi tej nie rozwinął, a prokurator obecny w
czasie tej czynności nie zadając żadnego pytania biegłemu (zresztą żadnemu z
biegłych!) pozbawił się szansy dokonania ustaleń, które być może miałyby
znaczenie w kontekście tej istotnej okoliczności. Biegły ten potwierdził jednak na
wstępie treść opinii pisemnej, gdzie stwierdzono, iż nie sposób wykazać powiązania
pomiędzy nieprawidłowym postępowaniem lekarza a skutkiem, skoro wdrożenie
prawidłowego postępowania (operacja) nie dawało realnej pewności co do
uratowania życia pacjentce (k.95). Biegły lekarz z tego samego zespołu - W. M.
stwierdził również w czasie tej czynności, że w poniedziałek w dniu 22 maja było już
„chyba za późno” na operację (zapis 4.04.). Stwierdzenia te podtrzymali w tym
zakresie biegli z zespołu w. (zapis 4.54). Rozbieżności w opiniach biegłych
dotyczyły postępowania dwóch innych lekarzy, a nie oskarżonego P. G.
Stwierdzenie biegłych w. zawarte na k. 337 o tym, że brak decyzji o leczeniu
operacyjnym spowodowało narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty
życia było nieuprawnione tak w kontekście pozostałej treści tej opinii, jak i uwag
poczynionych przez biegłych w. w trakcie czynności konfrontacji biegłych i
wynikało z próby podjęcia ocen prawnych w aspekcie znamion przestępstwa z art.
160 § 2 k.k., pomimo, iż oceny tej winien dokonywać sąd meriti. Pacjentka była
bowiem w stanie realnego i bezpośredniego zagrożenia życia i jedyną czynnością
diagnostyczno-leczniczą mogła być operacja, która jednak z uwagi na jej ogólny
stan zdrowia i wysokie obciążenia ryzykiem operacji nie dawała realnych szans
nawet na zmniejszenie stopnia niebezpieczeństwa zagrożenia dla życia.
6
Te uwagi, które także stanowiły podstawę wydania wyroku uniewinniającego,
to przecież opisanie powodów wyeliminowania możliwości obiektywnego
przypisania oskarżonemu skutku opisanego znamieniem przestępstwa art. 160 § 2
k.k. Dla skutecznego podważenia trafności zapadłego rozstrzygnięcia należało
zatem oczekiwać podjęcia w apelacji próby podważenia trafności tego elementu, tj.
wyeliminowania braku możliwości obiektywnego przypisania skutku zaniechaniu
przeprowadzenia operacji. Tymczasem prokurator w swojej apelacji nie postawił
takiego zarzutu. W apelacji zakwestionował tylko ustalenie faktyczne sądu I
instancji w zakresie niepopełnienia błędu w sztuce medycznej w zakresie
odstąpienia od zabiegu operacyjnego. Nie wytknął natomiast wadliwej oceny co do
braku obiektywnego przypisania skutku, co zważywszy na przepis art. 434 § 1 zd.
drugie k.p.k. nie dawało pola do rozważenia tej kwestii sądowi II instancji, chyba, że
umieścił by ją w płaszczyźnie art. 440 k.p.k., do czego jednak z kolei nie było
podstaw faktycznych (o czym wskazano powyżej). Zatem to sposób sformułowania
zarzutu apelacji skutkował niemożnością uchylenia zaskarżonego wyroku, skoro dla
przypisania skutku opisanego w znamionach art. 160 § 1 i 2 k.k. konieczne było
ustalenie możliwości jego obiektywnego przypisania. W tym układzie sposób
rozpoznania sprawy w postępowaniu odwoławczym, przy prawidłowym ustaleniu
kwestii mających znaczenie dla przypisania odpowiedzialności karnej z art. 160 § 2
k.k., nie mógł mieć żadnego znaczenia. Nawet bowiem gdyby sąd II instancji
stwierdził, że ustalenia sądu I instancji są wadliwe w zakresie niemożności
zdiagnozowania „zespołu otrzewnowego”, to nie mógł uchylić wyroku
uniewinniającego, skoro nie została zaskarżona kwestia braku obiektywnego
przypisania skutku. W tym układzie zarzut kasacji nie miał żadnego znaczenia dla
trafności rozstrzygnięcia sądu II instancji, albowiem pole kontroli tego sądu nie było
nakierowane na jedną z koniecznych przesłanek przypisania popełnienia
przestępstwa.
Z tych powodów orzeczono jak w postanowieniu.