Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XV Ca 535/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lipca 2014 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział XV Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodnicząca: SSO Joanna Andrzejak-Kruk

Sędzia: SO Michał Wysocki

Sędzia: SO Anna Paszyńska-Michałowska (spr.)

Protokolant: stażysta Marta Miernik

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 lipca 2014 roku w Poznaniu

sprawy z powództwa G. S. (1)

przeciwko (...) Spółka z o.o. w S.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu

z dnia 30 grudnia 2013 r.

sygn. akt I C 1107/12

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 600 zł z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w instancji odwoławczej.

/-/ M. Wysocki/-/ J. Andrzejak-Kruk/-/ A. Paszyńska-Michałowska

UZASADNIENIE

Powódka G. S. (1), pozwem złożonym w dniu 20 października 2010 r. do Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, wniosła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego (...) spółka z o. o. z siedzibą w S. - J. kwoty 8.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 10 sierpnia 2010 r. do dnia zapłaty, a także o zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu wskazano, że powódka jest właścicielem samochodu osobowego marki C. (...) nr rej. (...), wyprodukowanego w 2004 r. W celu zakupu tego pojazdu powódka zawarła umowę kredytową z (...) Bank, którą spłaciła w całości w dniu 25 maja 2010 r., a w dniu 17 czerwca 2010 r. doszło do powrotnego przeniesienia udziału w prawie własności pojazdu na rzecz powódki. Strona powodowa wskazała, iż w dniu 6 sierpnia 2006 r. należący do niej samochód uległ wypadkowi, a w dniu 28 sierpnia 2006 r. został on przekazany pozwanemu celem dokonania naprawy. Samochód podlegał wówczas 3-letniej gwarancji udzielonej przez sprzedawcę. Naprawa zlecona pozwanemu nie została jednak wykonana, a samochód znajdując się u pozwanego ulegał stopniowej dewastacji i niszczeniu. W chwili składania nin. pozwu należący do powódki pojazd znajdował się w bardzo złym stanie - według powódki mogło być tak, że części z należącego do niej samochodu wykorzystywano do napraw innych pojazdów. Pomimo wielokrotnych żądań przedmiotowy pojazd nie został wydany powódce, a ponadto strona pozwana odmówiła zapłaty w zamian za nie wydany pojazd. Powódka zaprzeczyła równocześnie, aby kiedykolwiek rezygnowała z naprawy samochodu, a także aby była wzywana do jego odbioru. Zaprzeczyła również, aby informowano ją o obowiązku ponoszenia kosztów postoju samochodu w serwisie pozwanego. Uzasadniając wysokość dochodzonego roszczenia powódka wskazała, że domaga się zapłaty kwoty 8.000 zł ze względu na brak wydania pojazdu, a także ze względu na znaczne uszkodzenia pojazdu poczynione przez pozwanego. W dniu złożenia pozwu nieuszkodzony samochód tego samego typu, jak posiadany przez powódkę, byłby wart ok. 18.000 zł. Ponieważ strona powodowa przyznała, że otrzymała od ubezpieczyciela kwotę 10.000 zł tytułem odszkodowania za szkody wyrządzone w wypadku komunikacyjnym, w ramach niniejszego postępowania domagała się różnicy pomiędzy wartością pojazdu, a kwotą wypłaconego odszkodowania.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwany zaprzeczył wszelkim faktom, twierdzeniom i dowodom powołanym przez powódkę, a wyraźnie nie przyznanym przez pozwanego. W szczególności pozwany zaprzeczył, aby był odpowiedzialny za uszkodzenia powstałe w samochodzie powódki, podkreślając, że przyczyną ich powstania był wypadek komunikacyjny. Ubezpieczyciel powiadomił powódkę o ekonomicznej bezzasadności naprawy samochodu, a rozmiar powstałej szkody określony został jako różnica pomiędzy wartością pojazdu według stanu przed wypadkiem i jego wartością po wypadku. Wysokość przyznanego powódce odszkodowania wyniosła 10.800 zł. W oparciu o oświadczenie męża powódki, który miał poinformować o rezygnacji z naprawy, pozwany zamknął zlecenie w dniu 24 marca 2007 r. W dalszej kolejności pozwany wskazał, że w dniu 14 września 2009 r. jego pracownik poinformował męża powódki, iż uszkodzony samochód musi być odebrany, a do zapłacenia przez powódkę, z tytułu przechowania pojazdu, pozostaje kwota 22.240 zł. Strona pozwana opisała prowadzoną z powódką korespondencję, a także stwierdziła, że w niniejszej sprawie konieczne jest powołanie biegłego na okoliczność wyliczenia wartości samochodu powódki przed uszkodzeniem, uszkodzeń samochodu powódki, a także wartości tego samochodu po dokonaniu naprawy i zasadności naprawy pod względem ekonomicznym.

Pismem z dnia 14 listopada 2013 r. powódka zmieniła żądanie pozwu, wnosząc o zasądzenie od pozwanego kwoty 8.887 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 10 sierpnia 2010 r. do dnia zapłaty, a także zasądzenie kosztów postępowania poniesionych przez powódkę. Uzasadniając swoje stanowisko powódka wskazała, że zmiana żądania pozwu wynika z treści opinii przedstawionej w niniejszej sprawie przez biegłego.

Wyrokiem z dnia 30 grudnia 2013 r. Sąd Rejonowy Poznań-Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 7.087,96 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 10 sierpnia 2010 r. do dnia zapłaty, w pozostałym zakresie powództwo oddalił, natomiast kosztami procesu obciążył powódkę w 1/5 i pozwanego w 4/5, pozostawiając szczegółowe rozliczenie kosztów referendarzowi sądowemu.

Podstawą rozstrzygnięcia Sądu były następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Powódka jest pierwszym właścicielem samochodu osobowego marki C. (...) nr rej. (...), wyprodukowanego w 2004 r., o pojemności silnika 1150 cm 3. W celu nabycia tego samochodu powódka zawarła umowę kredytową z (...) Bank (...) S.A. Zabezpieczeniem spłaty kredytu była m.in. cesja praw z polisy ubezpieczeniowej oraz umowa przewłaszczenia udziału w prawie własności na zabezpieczenie z dnia 13 lipca 2004 r. Zgodnie z umową, powódka przenosiła na Bank udział w prawie własności samochodu wynoszący 49%. Z kolei pozostały udział w prawie własności samochodu, wynoszący 51% został przeniesiony na Bank pod warunkiem zawieszającym wskazanym w § 3 ust. l umowy. Natomiast zgodnie z § 8 umowy, z chwilą całkowitej spłaty wierzytelności z tytułu kredytu, Bank zobowiązywał się do przeniesienia wszystkich udziałów w pojeździe na powódkę. Powódka nabyła przedmiotowy samochód od pozwanego. Przy zakupie auta pracownicy pozwanego wydali powódce kartę A., uprawniającą do nieodpłatnej pomocy przy naprawach bezgotówkowych.

W dniu 6 sierpnia 2006 r. wskazany pojazd uległ kolizji na terenie N.. Samochód powódki został sprowadzony przez jej męża na plac przez siedzibą oddziału (...) SA obok siedziby pozwanego. Powódka zdecydowała zlecić naprawę pojazdu pozwanemu jako serwisantowi. Pojazd został poddany wstępnym oględzinom przez rzeczoznawcę (...) S.A., który wyceniał szkody w pojeździe. Następnie przeprowadzono szczegółowe oględziny samochodu w zakładzie pozwanego. W wyniku kolizji uszkodzeniom uległa czołowa część nadwozia, prawa tylna ściana i prawe tylne drzwi. Przedni zderzak miał liczne odkształcenia, zarysowania powierzchni lakierniczej oraz pęknięcia poszycia. Uszkodzeniom uległy tablica rejestracyjna i jej wzmocnienie. Rozbite zostały oba kierunkowskazy, pokrywa komory silnika została przełamana nad prawym reflektorem oraz odkształcona i zarysowana na przedniej krawędzi. Uszkodzeniu uległy oba reflektory, odkształcona została chłodnica, a belka wzmacniająca została przełamana. Deformacjom uległy wspornik chłodnicy oraz obu reflektorów, a łącząca się z nim prawa podłużnica została nieznacznie odchylona w prawo i częściowo rozwarstwiona. Nieznacznemu odkształceniu uległa lewa podłużnica oraz jeden z jej wsporników. Doszło także do deformacji górnego poprzecznego profilu w okolicy otworu zamka, uszkodzeniu uległ uchwyt silnika. Ponadto prawe i lewe nadkole przednie miały widoczne odkształcenia i pęknięcia materiału, pęknięciu uległy dwa uchwyty obudowy filtra powietrza oraz sama pokrywa. Pojazd był pozbawiony kołpaków. Na drzwiach tylnych oraz ścianie tylnej widoczne było nieznaczne przetarcie powierzchni lusterka, brak było prawego lusterka zewnętrznego, pęknięciu uległa podkolanowa wkładka tablicy rozdzielczej, a w wyniku zderzenia czołowego aktywacji uległa poduszka gazowa kierowcy. Deska rozdzielcza w miejscu mocowania wkładu podkolanowego miała pęknięte dwa otwory montażowe. Rezonator powietrza miał pękniętą obudowę, a zbiornik spryskiwaczy był miejscowo zmiażdżony, zdeformowany, posiadał pęknięcie. Również była pęknięta i posiadała ubytek środkowa krata wlotu powietrza, liczne pęknięcia i ubytek materiału posiadała obudowa elektrycznego wentylatora silnika. Prawy błotnik w tylnej części w bliskości podszybia miał nieco odkształcone poszycie oraz zdarty lakier, w drzwiach tylnych widoczne były wgniecenia poszycia oraz półkoliste pęknięcie warstwy lakieru. Tarcza prawego przedniego koła miała zarysowaną krawędź, a opona nie posiadała powietrza; w bagażniku znajdowała się uszkodzona krawędziowo stalowa tarcza koła, pochodząca z prawego przedniego zawieszenia pojazdu. Konieczna była także wymiana folii drzwi tylnych oraz przewodu zbiornika oleju.

W dniu 24 sierpnia 2006 r. Centrum (...) S.A. dokonało rozliczenia szkody w pojeździe, w którym stwierdzono, że naprawa pojazdu jest ekonomicznie nieopłacalna, natomiast wysokość odszkodowania obliczonego od wartości pojazdu brutto wynosi 9.800 zł. Ostatecznie ubezpieczyciel wycenił wysokość szkody na kwotę 10.800 zł, która została wypłacona (...) Bankowi (...) S.A.

W dniu 28 sierpnia 2006 r. powódka przybyła wraz z mężem na teren zakładu pozwanego i zleciła naprawę samochodu. Zlecenie od powódki przyjmował pracownik pozwanego J. P.. Powódka zleciła pozwanemu wykonanie naprawy z rozliczeniem kosztów z zakładem (...) SA w formie bezgotówkowej. Pozwany miała załatwić w imieniu powódki wszystkie formalności konieczne do wypłaty odszkodowania i rozliczenia kosztów naprawy. Pozwany dokonał kalkulacji kosztów naprawy, określając ich wysokość na kwotę 20.825,90 zł. Powódka i R. S. zostali poinformowani, że naprawa zostanie wykonana w ciągu 30 dni. Powódki nie informowano o jakiejkolwiek odpłatności z tytułu parkowania pojazdu na terenie zakładu pozwanego. Po upływie 30 dni do zakładu pozwanego przyjechał R. S. wraz z H. C. i Ł. C., celem odbioru samochodu. W trakcie rozmowy kierownik serwisu pozwanego B. B. (1) poinformował, że naprawa samochodu jest ekonomicznie nieuzasadniona oraz że auto zabierze ubezpieczyciel celem dokonania kasacji, a w sprawie odszkodowania należy kontaktować się z (...). Pracownicy pozwanego nie informowali o możliwości odbioru nienaprawionego auta, nie określali dodatkowych warunków koniecznych do podjęcia naprawy pojazdu, jak również nie żądali uiszczenia jakichkolwiek opłat za jego postój na terenie zakładu pozwanej spółki. Następnie powódka i jej mąż przez kilka miesięcy nie otrzymywali jakiejkolwiek informacji od zakładu ubezpieczeń ani od pozwanego na temat przebiegu sprawy. Dopiero pismem z dnia 26 stycznia 2007 r. powódka została poinformowana przez (...) SA o ustaleniu odszkodowania z tytułu kolizji w kwocie 10.800 zł i wypłacie odszkodowania z polisy auto - casco na rzecz (...) Bank (...) SA. Powódka wraz z mężem udała się wówczas do (...) celem uzyskania informacji co do rozliczenia szkody, a tam poinformowano ją, że dla zakładu ubezpieczeń jest to już sprawa zamknięta, odszkodowanie zostało wypłacone na rzecz banku będącego współwłaścicielem auta, a o dalszym losie samochodu ma zdecydować powódka.

W dniu 20 października 2006 r. powódka udzieliła pełnomocnictwa do reprezentowania jej praw związanych ze zniszczeniem samochodu radcy prawnemu B. S. (1). Powódka poinformowała B. S. (1) o tym, że naprawa auta nie jest wykonywana, obawia się, że auto niszczeje, a pracownicy pozwanego nie przekazują informacji co do sposobu załatwienia sprawy. Wiosną 2007 r. B. S. (1) udała się do siedziby pozwanej spółki, okazała pełnomocnictwo udzielone jej przez powódkę i przeprowadziła rozmowę z przedstawicielem pozwanej spółki (...). W trakcie rozmowy B. B. (1) zapewniał, że pozwany dokona wszelkich starań, aby naprawić pojazd, jednak przeszkodą w naprawie miało być ustalenie przez zakład ubezpieczeń szkody całkowitej. B. S. (1), na jej wyraźne żądanie, okazano przedmiotowy samochód - pełnomocnik powódki widziała go jednak ze znacznego oddalenia.

B. S. (1) pozostawiła w siedzibie pozwanego pełnomocnictwo oraz własną wizytówkę z numerem telefonu, prosząc o kontakt pracownika pozwanego. W rozmowie z kierownikiem B. B. (1) B. S. (1) uzyskała zapewnienie, iż w trakcie procedury naprawy pozwany nie pobiera żadnych opłat za parkowanie pojazdu. W marcu 2007 r. pracownik serwisu pozwanego J. P. otrzymał informację o ustaleniu szkody całkowitej i dokonał zamknięcia zlecenia naprawy pojazdu, otwartego przez powódkę. Dokument zamknięcia zlecenia i kluczyki do samochodu przekazał kierownikowi serwisu pozwanego B. B. (1). Przez dłuższy czas powódka i jej mąż nie otrzymywali już żadnych dalszych informacji dotyczących auta i nie podejmowali decyzji co do dalszego postępowania z oddanym do naprawy pojazdem. Po upływie około roku od uzyskania informacji o wypłaceniu odszkodowania na rzecz Banku, G. i R. S. zdecydowali, iż samochód trzeba odebrać z warsztatu pozwanego. W dniu 14 września 2009 r. do siedziby pozwanego przyjechał mąż powódki R. S.. W rozmowie z pracownikiem pozwanego B. B. (1), R. S. uzyskał informację, iż samochód powódki musi zostać natychmiast odebrany, a do zapłaty przez powódkę, z tytułu przechowania pojazdu, pozostaje kwota 22.240 zł. R. S. oglądał wówczas auto, a obecny wraz z nim M. P. (1) wykonał zdjęcia. Okazało się, że auto w trakcie postoju na terenie zakładu pozwanego uległo dalszym uszkodzeniom, nie związanym z pierwotną kolizją. Samochód posiadał liczne braki w wyposażeniu - brak spryskiwaczy szyby czołowej, obu piór wycieraczek, przewodu wysokiego napięcia do świecy zapłonowej czwartego cylindra oraz akumulatora. Urwany został trzpień z gwintem podstawy anteny radiowej, w prawych przednich dniach brakowało prowadnicy szyby. Zdemontowane zostały wszystkie włączniki czujników wskazujących na otwarcie drzwi, w pojeździe brakowało 4 śrub od kół, a na pokrywie bagażnika brakowało pióra wycieraczki wraz z całym ramieniem oraz emblematu marki pojazdu. Uszkodzono śrubę mocującą koło zapasowe, przygniecioną przez koło zapasowe. Stojący na terenie pozwanego pojazd miał zamontowane 4 różne opony, dwóch różnych producentów o znacznie zróżnicowanym zużyciu eksploatacyjnym. Wewnątrz pojazdu brakowało zapalniczki oraz radia (...), odcięte zostały kable od wtyczek do montażu radia, brakowało uchwytu na podsufitce dla kierowcy. W dniu 9 lutego 2010 r. powódka wezwała pozwanego do wydania, nie później niż w terminie 14 dni, samochodu marki C. (...) nr rej. (...). Pismem z dnia 17 czerwca 2010 r. (...) Bank (...) SA poinformował powódkę, iż wszystkie należności wynikające z umowy kredytowej zostały uregulowane, a w konsekwencji - wygasła cesja praw z polisy ubezpieczeniowej. W tym samym dniu Bank złożył oświadczenie o powrotnym przeniesieniu udziałów w prawie własności samochodu powódki. Pismem z dnia 27 lipca 2010 r. powódka, powołując się na brak odpowiedzi na pisemne wezwanie z dnia 9 lutego 2010 r., wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 8.000 zł. Do pisma doręczono pełnomocnictwo dla radcy prawnego P. K.. W dniu 2 września 2010 r. pozwany skierował do powódki pismo, w którym stwierdził, że żądanie zapłaty kwoty 8.000 zł wyrażone w piśmie z dnia 27 lipca 2010 r. jest całkowicie bezpodstawne. Pozwany podkreślił, że uzyskał od męża powódki informację, iż rezygnuje ona z naprawy pojazdu ze względu na całkowite rozliczenie szkody przez ubezpieczyciela. Pozwany argumentował, że w takim wypadku obowiązkiem powódki było niezwłoczne odebranie przez nią pojazdu, a od dnia 24 sierpnia 2010 r. pozwany rozpoczął naliczanie opłaty parkingowej w kwocie 20 zł netto za dobę postoju, o czym informował powódkę. Według wyliczeń pozwanego na dzień 14 września 2009 r., wysokość opłaty parkingowej obciążającej powódkę wynosiła 22.240 zł. W dalszej kolejności pozwany wskazał, iż powódka nie odebrała swojego pojazdu z przyczyn niezawinionych przez pozwanego. W konsekwencji, w ocenie pozwanego, to powódka odpowiada za pogorszenie stanu pojazdu, uznanego za niemożliwy do naprawy. Pismem z dnia 31 grudnia 2012 r. pozwany wezwał powódkę do zapłaty kwoty 31.720 zł tytułem wynagrodzenia za postój na parkingu pozwanego należącego do niej pojazdu. Nadto pozwany wezwał powódkę do odbioru pojazdu marki C. (...) w terminie 3 dni od daty doręczenia pisma.

W sierpniu 2006 r. wartość brutto pojazdu powódki wynosiła 21.900 zł. Wartość pozostałości przedmiotowego pojazdu na. dzień powstania szkody komunikacyjnej wynosiła 9.400 zł. Natomiast wartość tychże pozostałości na dzień 25 lipca 2013 r. wynosiła 1.800 zł. Na miesiąc powstania szkody koszt naprawy pojazdu w zakładzie pozwanego wynosił 15.509,34 zł netto, czyli 18.921,39 zł brutto. Według stanu na lipiec 2013 r. koszty naprawy dalszych uszkodzeń pojazdu, nie związanych z kolizją, wynosiły 5.809,80 zł netto, tj. 7.087,96 zł brutto.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił na podstawie dokumentów przedłożonych przez strony w toku postępowania. Dokumenty te nie były kwestionowane, a stanowiły one dowód tego, że osoby, które je podpisały złożyły oświadczenia zawarte w tych dokumentach (art. 245 k.p.c.). Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania ich wiarygodności z urzędu. Istotne znaczenie dla ustaleń faktycznych miała w ocenie Sadu I instancji opinia sporządzona przez biegłego z dziedziny kryminalistyczno-technicznej rekonstrukcji wypadku drogowego, techniki samochodowej oraz wycen pojazdu i kalkulacji napraw - P. B.. Sąd uznał opinię biegłego za przydatną dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Opinia biegłego była czytelna, sporządzona została w granicach kompetencji biegłego, który logicznie i dokładnie odpowiedział na postawione mu pytania. Sąd ustalił stan faktyczny w sprawie także na podstawie zeznań świadków i powódki. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania złożone przez powódkę. Relacja powódki okazała się bowiem spójna, logiczna i zgodna z innymi przeprowadzonymi dowodami. W szczególności opisywane przez powódkę okoliczności złożenia zlecenia na naprawę pojazdu zostały potwierdzone zgromadzonymi dokumentami, z kolei relacja dotycząca tego, iż powódka i jej mąż nie otrzymywali informacji od pozwanego o przebiegu naprawy czy konieczności odbioru pojazdu potwierdził przesłuchany świadek R. S.. Nie było także podstaw do kwestionowania zeznań powódki, z których wynikało, że dopiero po upływie pewnego czasu od powzięcia informacji o wypłacie przez ubezpieczyciela odszkodowania na rzecz banku, podjęła ona wraz z mężem decyzję o odbiorze auta od pozwanego. Zeznania powódki pozostawały zgodne z innymi dowodami w zakresie ogólnym, a także co do takich szczegółów jak to, że zlecenie od powódki przyjmował J. P. oraz że pierwotny termin naprawy wyznaczony przez pozwanego wynosił 30 dni. Sąd wskazał nadto, iż relacja powódki co do tego, że strona pozwana nie informowała jej o konieczności uiszczania jakichkolwiek opłat z tytułu parkowania pojazdu na terenie pozwanego, została potwierdzona zeznaniami R. S. oraz B. S. (1). Zdaniem Sądu Rejonowego nie było też podstaw do kwestionowania wiarygodności znaczącej części zeznań świadka R. S. - męża powódki. Świadek zeznawał bowiem odnośnie okoliczności, które potwierdzane były innymi dowodami - zarówno dokumentami, jak również relacjami przesłuchiwanych osób. Jako zgodne z zeznaniami G. S. (1), ale także B. S. (1) należało uznać twierdzenia świadka, iż strona pozwana nie wskazywała na konieczność uiszczania opłat z tytułu pozostawienia pojazdu na jej terenie. Z zeznaniami powódki korespondowało także i to, że pierwotny termin do odbioru pojazdu wynosił 30 dni. Jako zgodne ze zgromadzoną dokumentacją oceniono zeznania R. S. odnośnie tego, iż pierwotne zlecenie naprawy samochodu miało charakter bezgotówkowy. Sąd dał wiarę świadkowi i w tej części, w której opisywał on, iż udał się wraz z Ł. C. i H. C. po odbiór pojazdu. Na pobyt w zakładzie pozwanego wskazywali bowiem obaj wymienieni wyżej świadkowie. Z kolei zeznania R. S. odnoszące się do przyczyn braku przeprowadzenia naprawy pozostawały spójne z relacjami pracowników pozwanego B. B. (1) i J. P.. Odnosząc się z kolei do tej części zeznań świadka, w której opisywał on zniszczenia pojazdu, Sąd dał im wiarę w zakresie, w jakim korespondowały one z treścią opinii biegłego sądowego. W ocenie Sądu, opinia biegłego była w tej części najbardziej obiektywna, a w dodatku jej treść dokumentowana była materiałem zdjęciowym. Nie było też zdaniem Sądu Rejonowego podstaw do kwestionowania zasadniczej części zeznań M. P. (1). Świadek opisał bowiem swoją wizytę na terenie zakładu pozwanego, a także zniszczenia jakie zaobserwował w należącym do powódki samochodzie. Na zniszczenia pojazdu wskazywali inni przesłuchiwani świadkowie, a także powołany biegły. Podobnie jednak jak w przypadku G. S. (2), Sąd uznał zeznania świadka odnoszące się do usterek pojazdu za wiarygodne w tej części, w jakiej korespondowały one z opinią powołanego w sprawie biegłego. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania B. S. (1) - radcy prawnego, wykonującego czynności w sprawie na zlecenie powódki. B. S. (1) opisała czynności, jakie podejmowała w związku z otrzymanym zleceniem, a w szczególności opisała swoją rozmowę z B. B. (1), do której doszło na terenie zakładu pozwanego. Zeznania świadka w zakresie, w jakim wskazywała ona na brak żądań finansowych ze strony przedstawicieli pozwanego w stosunku do powódki, potwierdzili R. S. i powódka. Z kolei sam fakt odbycia rozmowy z B. S. (1) i legitymowania się przez nią pełnomocnictwem potwierdził B. B. (1). Nie było także podstaw do kwestionowania zeznań świadka dotyczących czasu, w jakim doszło do spotkania z B. B. (1). B. S. (1) w logiczny sposób wskazała, że do tej rozmowy doszło w 2007 r., w czasie, w którym było ciepło i pogodnie. W ocenie Sądu świadek, który opisywał swoją aktywność zawodową, dokładnie wiedział kiedy odbyło się opisywane spotkanie. Podkreślenia wymaga także, iż opisywane przez B. S. spotkanie było o tyle nietypowe, że nie odbywało się w kancelarii czy w sądzie, ale na terenie serwisu samochodowego. Tym łatwiej zatem świadek winna zapamiętać jego szczegóły. Sąd nie ma także wątpliwości, iż omawiany świadek w trakcie rozmowy z B. B. przekazał mu dane, umożliwiające nawiązanie kontaktu - w formie wizytówki. Takie zachowanie jest bowiem typowe i logiczne w kontaktach zawodowych radców prawnych. W konsekwencji, zeznania omawianego świadka okazały się wewnętrznie spójne i logiczne, a nadto potwierdzone innymi zgromadzonymi w sprawie dowodami. Jedynie częściowo wiarygodne okazały się zdaniem Sądu I instancji zeznania B. B. (3). Za niewiarygodne należało uznać zeznania tego świadka, z których wynikało, że kilkakrotnie dzwonił do powódki i nie uzyskiwał dalszych dyspozycji dotyczących pojazdu. Zarówno bowiem powódka, jak również R. S. i B. S. (1) zgodnie zeznawali o tym, że żadne z nich nie uzyskiwało informacji o przebiegu naprawy pojazdu - wskazując na brak kontaktu ze strony pracowników pozwanego. Nie można było także uznać za wiarygodne zeznań świadka, składanych podczas jego pierwszego przesłuchania, w których wskazywał on na brak pełnomocnictwa jako przeszkodę do rozpoczęcia naprawy. Z okoliczności faktycznych wynika bowiem, że pełnomocnictwo do reprezentowania powódki złożyła mec. B. S. (1), o czym świadek ani razu nie wspominał przy pierwszym przesłuchaniu. Ponadto zeznania świadka w tym zakresie były wewnętrznie niespójne i nielogiczne - skoro bowiem uważał on męża powódki za osobę, która nie była umocowana do rozmów na temat naprawy pojazdu, to nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego świadek rzekomo kontaktował się z R. S., a nie z powódką i dlaczego rzekomo od niego oczekiwał decyzji dotyczących dalszych czynności z pojazdem. Zeznania świadka, z których wynika, iż kilkukrotnie informował stronę powodową o konieczności uiszczenia opłaty za postój pojazdu na terenie pozwanego, pozostają w sprzeczności z relacjami powódki, R. S. i B. S. (1). Wymienione osoby wskazywały bowiem, że na różnym etapie rozmów pracownicy pozwanego nie wspominali o tym, iż strona powodowa zobowiązana jest do uiszczania jakichkolwiek opłat. Ponadto zasady doświadczenia życiowego wskazują, że gdyby powódka bądź jej mąż byli uprzedzeni o konieczności poniesienia opłaty za postój samochodu w zakładzie naprawczym pozwanego, to interweniowaliby znacznie wcześniej z powodu bezczynności pozwanego i odebraliby nie naprawione auto. Nie było także w ocenie Sądu podstaw do uznania za wiarygodne zeznań świadka, z których wynikało, iż nie stwierdził on istotnej różnicy w stanie samochodu pozostającego na parkingu pozwanej. Świadkowie R. S., M. P. (2), a przede wszystkim powołany w sprawie biegły, w sposób jednoznaczny wskazali na uszkodzenia pojazdu, które nie miały związku z kolizją drogową i powstały w czasie pozostawania pojazdu na parkingu. Niewiarygodne były nadto zeznania ww. świadka, z których wynikało, że w zakładzie pozwanej nie ma przyjętych zasad naliczania opłat za parkowanie pojazdów - miały być one ustalane w indywidualnych przypadkach. Sąd wskazał, że brak jasnych zasad naliczania opłat uniemożliwiałby dochodzenie roszczeń z tytułu parkowania. Trudno przyjąć, aby w firmie pozwanego nie ustalono chociażby dziennej stawki za parkowanie pojazdów - na istnienie takiej stawki wskazywał świadek J.. Wiarygodne wg Sądu Rejonowego okazały się zeznania świadka J. P.. Świadek wskazywał na okoliczności, które zostały potwierdzone innymi dowodami w sprawie. Wiarygodne, lecz mające niewielkie znaczenie dla ustaleń faktycznych były zeznania świadka J. J. (2). Wskazany świadek nie był bezpośrednio zaangażowany w prowadzenie sprawy związanej z samochodem powódki, stąd jego wiedza na temat okoliczności tej sprawy pozostawała niewielka.

Sąd I instancji wskazał, że w przedmiotowej sprawie bezsporne było, iż strony zawarły umowę o wykonanie naprawy samochodu osobowego należącego do powódki. G. S. (1) złożyła bowiem zlecenie wykonania takiej naprawy, które zostało przez stronę pozwaną przyjęte - wynika to jednoznacznie ze zgromadzonej dokumentacji, a także z zeznań powódki i jej męża oraz pracowników pozwanego - J. P. i B. B. (1). Sąd Rejonowy wskazał, że umowa o oddaniu samochodu do naprawy jest umową mieszaną, do której stosować należy przepisy umowy o dzieło i umowy przechowania. Nie budziło wątpliwości Sądu, że intencją stron było zawarcie umowy przewidującej efekt w postaci konkretnego rezultatu - otrzymania przez powódkę samochodu po wykonaniu naprawy, w stanie bez usterek, po dokonaniu wymiany zużytych lub uszkodzonych elementów. Bezsporne było także, iż do naprawy samochodu powódki w rzeczywistości nie doszło - pozwany nie podjął jakichkolwiek działań zmierzających do wykonania zlecenia. W ocenie Sądu, dla rozstrzygnięcia sprawy nie miało znaczenia to, z jakich przyczyn pozwany nie wykonał umowy. Bez znaczenia było również to, że powódka przez pewien czas nie wykazywała aktywności zmierzającej do zakończenia sprawy - nie kontaktowała się z pozwanym w celu ustalenia dalszego postępowania z pojazdem. Jeżeli bowiem przyjąć, że w związku ze stwierdzoną „szkodą całkowitą" w pojeździe, do wykonania naprawy samochodu (bądź podjęcia innych czynności w celu zakończenia umowy) konieczna była odpowiednia decyzja powódki, to pozwany winien skorzystać z instytucji przewidzianej w art. 640 k.c. Wskazany przepis przewiduje, że jeżeli do wykonania dzieła potrzebne jest współdziałanie zamawiającego, a tego współdziałania brak, przyjmujący zamówienie może wyznaczyć zamawiającemu odpowiedni termin z zagrożeniem, iż po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu będzie uprawniony do odstąpienia od umowy. Tymczasem pozwany, profesjonalnie świadcząca usługi związane z naprawą i handlem samochodami, nie skorzystał z takiej możliwości. Nie informował powódki o stanie naprawy ani ewentualnych niezbędnych czynnościach powódki koniecznych dla jej przeprowadzenia. Znamienne było to, że przedstawiciele pozwanego deklarowali naprawę samochodu wobec pełnomocnika powódki. Co ważne, w rozmowie z B. B. (1), B. S. (1), będąca przecież radcą prawnym, nie uzyskała jakichkolwiek informacji o tym, czy naprawa samochodu uzależniona jest od spełnienia przez powódkę określonych warunków. Wynika z tego, że pozwany nie oczekiwał od powódki podjęcia określonych działań, które umożliwiłyby podjęcie naprawy pojazdu, a w każdym razie zaniedbał wezwania powódki do wykonania koniecznych czynności. Sąd podkreślił, że pozwany nie przedstawił żadnego dowodu, z którego wynikałoby, że poinformował powódkę o zamknięciu jej zlecenia w roku 2007, bądź że przed zamknięciem zlecenia pozwany wzywał powódkę do wykonania jakichś czynności lub podjęcia jakichkolwiek wiążących decyzji. W kontaktach z pracownikami pozwanego, zarówno powódka, jak i jej mąż oraz pełnomocnik B. S. (1), byli zapewniani o tym, że pracownicy pozwanego dokładają starań, aby wykonać naprawę, gdy tylko będzie to możliwe. Z powyższych okoliczności zdaniem Sądu Rejonowego należało wyprowadzić wniosek, że pozwany zaniechał podjęcia czynności, które mogłyby doprowadzić do zakończenia umowy poprzez faktyczne wykonanie naprawy pojazdu albo do rozwiązania umowy na skutek braku odpowiedniego współdziałania w jej wykonaniu ze strony powódki. Tym samym pozwany również akceptowała zaistniałą sytuację, w której samochód powódki przez wiele miesięcy znajdował się na terenie zakładu należącego do pozwanego, mimo że naprawa nie była wykonywana. Istotą umowy przechowania jest to, aby dłużnik zachował w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie - art. 835 k.c. Z kolei, zgodnie z art. 837 k.c., przechowawca winien przechowywać rzecz w taki sposób, do jakiego się zobowiązał, a w braku umowy w tym względzie, w taki sposób, jaki wynika z właściwości przechowywanej rzeczy i z okoliczności. W realiach niniejszej sprawy bez wątpienia nie doszło pomiędzy stronami do określenia warunków, w jakich samochód powódki miał być przechowywany. Pozwany winien zatem postępować z pojazdem w taki sposób, jaki wynika z jego właściwości i z okoliczności związanych z zawartą umową. Tymczasem w niniejszej sprawie doszło do sytuacji, w której pojazd powódki, oddany pozwanemu celem przeprowadzenia naprawy, w trakcie postoju na terenie zakładu pozwanego doznał uszczerbków, które nie były związane z pierwotną przyczyną zlecenia naprawy - kolizją drogową. Uszkodzenia pojazdu powódki, które nie wynikały z kolizji, zostały szczegółowo przedstawione w opinii powołanego w sprawie biegłego, który dokonał także określenia kosztów naprawy dalszych uszkodzeń na kwotę 7.087,96 zł brutto. W przedmiotowej sprawie nie ma wątpliwości co do tego, iż oddany pozwanemu samochód powódki został uszkodzony w stopniu wykraczającym poza usterki wywołane kolizją drogową. Nie ma także wątpliwości co do tego, iż od chwili zlecenia naprawy pojazdu do chwili obecnej samochód powódki pozostaje na terenie należącym do pozwanego. Strona pozwana nie przedstawiła bowiem żadnego dowodu świadczącego o tym, iż choćby na moment utraciła faktyczne posiadanie samochodu. Do dewastacji pojazdu doszło zatem wówczas, gdy znajdował się on u pozwanego, który miała obowiązek zachować go w stanie niepogorszonym. Wynika z tego, że pozwany nie wykonał należycie swojego zobowiązania, polegającego na zachowaniu rzeczy powódki w stanie niepogorszonym. Zgodnie z art. 471 k.c., dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej dłużnika są, obok niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, istnienie szkody, ale także - istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy wadliwym wykonaniem zobowiązania a zaistniałą szkodą. Przez pojęcie szkody należy rozumieć powstałą wbrew woli poszkodowanego różnicę między obecnym stanem majątkowym danej osoby, a tym stanem, jaki zaistniałby, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wywołujące. Szkoda, zgodnie z art. 361 § 2 k.c., może polegać albo na stracie, którą poniósł poszkodowany, albo na pozbawieniu go korzyści, które mógłby uzyskać, gdyby szkody nie wyrządzono. Strata rozumiana jako pomniejszenie majątku poszkodowanego, polega na uszczupleniu aktywów bądź na przybyciu pasywów. W ocenie Sądu Rejonowego nie było wątpliwości, iż powódka poniosła szkodę, albowiem uszkodzeniom wymagającym nakładów finansowych uległa rzecz wchodząca w skład jej majątku. Biorąc pod uwagę, że samochód powódki był uszkodzony po kolizji i nie został naprawiony, jak również nie był komukolwiek wydawany, nie ma innej logicznej możliwości, niż ta, że dalsze uszkodzenia pojazdu, nie związane bezpośrednio z kolizją, powstały na terenie zakładu pozwanego, a zatem w miejscu i w okolicznościach, w których pozwany był szczególnie zobowiązany do sprawowania pieczy nad powierzoną mu rzeczą. W ocenie Sądu, gdyby pozwany w prawidłowy sposób przechowywała pojazd powódki, w szczególności gdyby uniemożliwiał zabieranie z niego elementów wyposażenia, a przede wszystkim - gdyby powiadomił powódkę o zamknięciu zlecenia wtedy, kiedy do tego zaniknięcia faktycznie doszło, wówczas nie doszłoby do dalszych uszkodzeń pojazdu. Istotne znaczenie ma również fakt, że w momencie gdy powódka zgłosiła zastrzeżenia do pogorszenia stanu technicznego pojazdu i zamierzała auto odebrać, zażądano od niej zapłaty opłaty za przechowanie pojazdu znacznie przekraczającej wartość samochodu. Sąd podkreślił, że dla odpowiedzialności pozwanego niezwykle istotne znaczenie miał fakt, że nie informował on powódki o zamknięciu zlecenia, nie dokonał wypowiedzenia zawartej umowy i nie wzywał powódki do odebrania samochodu. Gdyby pozwany spełniła te warunki, wówczas otwarłaby się możliwość rozważania tego, czy stwierdzona szkoda powstała ze względu na zachowanie powódki polegające np. na zwłoce w odbiorze pojazdu, bądź czy powódka przyczyniła się w określonym stopniu do jej powstania. W konsekwencji Sąd Rejonowy uznał, że zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy zaistniałą szkodą w pojeździe, w zakresie przekraczającym uszkodzenia wynikające z kolizji drogowej, a zdarzeniem jakim było nienależyte wykonanie umowy przez pozwanego. Dlatego też Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 7.087,96 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 10 sierpnia 2010 r. do dnia zapłaty. Zasądzona kwota odpowiada wskazanej przez biegłego wartości dodatkowych uszkodzeń w pojeździe. Orzekając o odsetkach, Sąd kierował się treścią art. 481 § l k.c., przyjmując, że pozwany pozostawał w opóźnieniu w spełnieniu świadczenia pieniężnego. Określając termin naliczania odsetek, Sąd wziął pod uwagę treść wezwania pozwanego do zapłaty z dnia 27 lipca 2010 r., doręczonego w dniu 2 sierpnia 2010 r., z którego wynikało, iż powódka oczekuje zapłaty wskazanej w nim kwoty w ciągu 7 dni od dnia doręczenia wezwania, a zatem do dnia 9 sierpnia 2010 r. Od dnia 10 sierpnia 2010 r. pozwany pozostawał więc w opóźnieniu ze spełnieniem opisanego wyżej świadczenia. Sąd oddalił natomiast powództwo w zakresie, w którym dotyczyło ono zapłaty kwoty 1.800 zł, odpowiadającej wartości pozostałości pojazdu powódki, według stanu na dzień sporządzenia opinii przez biegłego - 25 lipca 2013 r. Podkreślenia wymagała bowiem, iż pozostałości pojazdu - wrak samochodu - stanowią obecnie wyłączną własność G. S. (1), która nie jest w żaden sposób obciążona prawami osób trzecich. G. S. (1) nie wyzbyła się w żaden sposób własności tego pojazdu. Nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, by powódka pozostawiła nienaprawiony pojazd u pozwanego - wbrew jego woli - żądając w zamian za to rozliczenia finansowego wartości auta. Powódka może wystąpić przeciwko pozwanemu z powództwem o wydanie rzeczy, która cały czas pozostaje składnikiem jej majątku, o ile pozwany odmawiałby nadal wydania samochodu. Powódka nie poniosła zatem szkody polegającej na pozbawieniu ją jej mienia - przedmiotowy samochód osobowy cały czas do niej właśnie należy. Sąd wskazał także, iż z opinii biegłego wynika, że samochód powódki nie znajduje się w na tyle złym stanie technicznym, aby można było uznać, że jego stan jest równoznaczny z nieistnieniem rzeczy. Zgłaszane przez powódkę roszczenie byłoby zasadne, gdyby wydanie samochodu było z jakichkolwiek względów niemożliwe. Wówczas bowiem faktycznie, z majątku G. S. (1) ubyłby składnik o określonej wartości. Ponieważ jednak restytucja mienia jest jak najbardziej możliwa, Sąd oddalił powództwo w omawianej części, podkreślając, że powódka w tym zakresie nie poniosła szkody (poprzez utratę należącej do nie rzeczy). Niewątpliwie natomiast powódka poniosła szkodę polegającą na tym, że uszkodzony pojazd, w stanie w jakim pozostawiła go u pozwanego w 2006 r. w celu wykonania naprawy, utracił wartość na skutek upływu długiego czasu, w którym pozostawał u pozwanej. Wartość pojazdu po kolizji w 2006 r. znacząco odbiega od wartości, jaką przedstawia ten pojazd obecnie. Należy jednak podkreślić, że powódka nie dochodziła w niniejszym procesie odszkodowania z tytułu tego rodzaju szkody - powódka żądała zwrotu przez pozwanego równowartości pojazdu, nie zaś wyrównania ubytku jego wartości.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., uznając, że doszło do jedynie częściowego uwzględnienia żądań strony powodowej. Sąd wskazał, że powódka domagała się ostatecznie kwoty 8.887 zł, a uzyskała kwotę 7.087,96 zł, co stanowi ok. 80% dochodzonego roszczenia. Konsekwencją tego było przyjęcie, iż koszty postępowania winny być stosunkowo rozdzielone, w oparciu o wynik postępowania. Dlatego też, Sąd obciążył kosztami postępowania w 1/5 części powódkę, a w 4/5 części pozwanego.

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany, zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1)  naruszenie artykułu 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie błędnej oceny materiału dowodowego, polegające na bezzasadnym pominięciu mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności dotyczących kwestii własnościowych pojazdu i bezgotówkowego charakteru umowy o naprawę pojazdu wynikających z:

a)  treści pisma (...) z dnia 26.01.2007 r. informującego o wypłaceniu odszkodowania na rzecz (...) Bank (...) S.A. w W.,

b)  treści umowy kredytowej (...) Bank (...) S.A. w W. na zakup samochodu marki C. (...) nr rejestracyjny (...),

c)  pisma (...) Bank (...) S.A. w W. z dnia 17.06.2010 r. o wygaśnięciu cesji praw z polisy ubezpieczeniowej stanowiącej zabezpieczenie umowy kredytowej dla G. S. (1), mimo iż okoliczności te wskazują, że G. S. (1) nie była jedynym właścicielem pojazdu i jej intencją było dokonanie naprawy pojazdu jedynie w ramach ubezpieczenia,

2)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie jednostronnej oceny materiału dowodowego, będące konsekwencją błędnej wykładni art. 640 k.c., sprowadzające się do uznania, iż inicjatywa w zakresie rozwiązania umowy obciążała jedynie pozwanego, który wobec braku niezbędnego dla realizacji umowy współdziałania ze strony powódki winien wezwać ją do odbioru pojazdu, mimo że w przypadku niniejszej umowy o naprawę pojazdu współdziałanie powódki nie było wymagane do realizacji tej umowy, gdyż zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego brak potrzebnego do wykonania dzieła współdziałania powódki nie może polegać na zwłoce w zapłacie wynagrodzenia, co wyłączało możliwość zastosowania art. 640 k.c. przez pozwanego,

3)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez bezkrytyczną i nie dość wnikliwą ocenę zeznań powódki i jej męża co do okoliczności zawarcia umowy oraz wykazywanej przez powódkę aktywności w kierunku spowodowania wykonania umowy bądź też odbioru pojazdu i bezzasadne przyjęcie, iż powódka skutecznie zawarła umowę o naprawę pojazdu, mimo że nigdy nie zadeklarowała chęci dokonania zapłaty za tę usługę, a zawierając umowę wiedziała, iż bank jako współwłaściciel pojazdu nie zgadzał się na dokonanie nierentownej naprawy i przyjął odszkodowanie od ubezpieczyciela, co oznaczało, że pozwany nie otrzyma zapłaty za wykonanie naprawy samochodu oraz nieuwzględnieniem faktu, iż powódka przez dłuższy czas (ponad 2 lata) nie wykazywała żadnej inicjatywy w zakresie procesu naprawy lub odzyskania pojazdu, czemu notabene zarówno ona, jak i jej mąż nie zaprzeczają w swych zeznaniach, co wskazuje jednoznacznie, iż powódka pozostawała w zwłoce w odbiorze pojazdu i w konsekwencji zgodnie z art. 478 k.p.c. na niej spoczywał ciężar odpowiedzialności za przypadkową utratę pojazdu lub jego części,

4)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez bezzasadne przyjęcie, iż uszkodzenia pojazdu niezwiązane z kolizją drogową powstały w okresie, kiedy pozwana spółka była zobowiązana do przechowania pojazdu, mimo że zebrany materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne ustalenie dokładnego czasu powstania tych szkód i ograniczenie się do stwierdzenia, iż doszło do nich w okresie przed ich ujawnieniem przez męża powódki, tj. przed dniem 14.09.2009 r., a tymczasem nie można wykluczyć, iż powstały one w okresie, kiedy powódka faktycznie pozostawała w zwłoce w odbiorze pojazdu.

Mając na uwadze powyższe zarzuty, pozwany domagał się zmiany zaskarżonego orzeczenia w całości poprzez oddalenie powództwa oraz zasądzenia od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed sądem I instancji i kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w obu instancjach, w wysokości ustawowej.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna.

Sąd Rejonowy dokonał w przeważającym zakresie prawidłowych ustaleń faktycznych, znajdujących oparcie w zebranym materiale dowodowym, ocenionym zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Ustalenia te Sąd Okręgowy podzielił i przyjął za własne (art. 382 k.p.c.), z uwzględnieniem niżej przedstawionych rozważań.

Dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy istotne znaczenie miało zakwalifikowanie łączących strony stosunków prawnych. Niewątpliwie powódka zawarła z pozwanym umowę, której przedmiotem było naprawienie jej pojazdu po kolizji, która miała miejsce w dniu 6 sierpnia 2006 r. Do tej umowy właściwe jest stosowanie przepisów kodeksu cywilnego o umowie o dzieło, zważywszy, że naprawa miała doprowadzić do osiągnięcia konkretnego rezultatu zakładanego przez strony umowy. W świetle materiału dowodowego nie budzi też wątpliwości, że strony ustaliły po kolizji pojazdu powódki, iż zostanie on umieszczony u pozwanego. Samochód z parkingu przez (...) ściągnęła laweta z serwisu pozwanego, która zawiozła pojazd do zakładu pozwanego. Było to związane z faktem, że strony planowały naprawę pojazdu przez pozwanego. Wobec tego uzasadnione jest stanowisko, że strony łączyła również umowa przechowania samochodu.

Analizując ustalenia stron odnośnie wykonania naprawy samochodu, w ocenie Sądu Okręgowego nie można mieć wątpliwości, iż umówiono się o naprawę, która będzie rozliczana w formie tzw. bezgotówkowej, a zatem poprzez bezpośrednie rozliczenie pozwanego z zakładem ubezpieczeń, ubezpieczającym rzeczony samochód, który pokryje koszt naprawy w ramach przyznanego ubezpieczonemu odszkodowania. Przyznała powyższe w istocie sama powódka, która zeznała, że otworzyła zlecenie na naprawę bezgotówkową. Potwierdził jej zeznania mąż – świadek R. S. oraz świadek J. P.. Podzielić tym samym można stanowisko wyrażone w apelacji, że intencją powódki – ale również i pozwanego – przy zawarciu umowy między stronami niniejszego procesu, było dokonanie naprawy pojazdu jedynie w ramach ubezpieczenia. Zważywszy przy tym na fakt, że wyżej przedstawione ustalenia strony poczyniły jeszcze przed podjęciem decyzji przez ubezpieczyciela odnośnie przyjęcia odpowiedzialności za szkodę i sposobu jej likwidacji, uzasadnione jest stanowisko, że umowa w przedmiocie naprawy samochodu była umową warunkową, to jest zawartą pod warunkiem zawieszającym (art. 89 k.c.). Powstanie skutków czynności prawnej – w tym wypadku umowy o naprawę pojazdu – strony uzależniły bowiem od zaistnienia zdarzenia przyszłego i niepewnego, to jest od przyjęcia przez ubezpieczyciela odpowiedzialności za szkodę w pojeździe powódki i wyrażenia przez niego zgody na pokrycie kosztów naprawy w drodze rozliczenia bezpośrednio z pozwanym. Materiał dowodowy wskazuje, że na skutek decyzji ubezpieczyciela, który przyjął tzw. szkodę całkowitą, uznając nieopłacalność naprawy i odmawiając pokrycia jej kosztów, nie ziścił się warunek zakładany przez strony umowy. Nie było w tej sytuacji możliwości dokonania naprawy w rozliczeniu bezgotówkowym. Wobec nie ziszczenia się warunku zawieszającego, umowa zawarta przez strony w przedmiocie naprawy samochodu w systemie bezgotówkowym nie wywołała żadnych skutków zobowiązujących, a więc nie rodziła ona obowiązków dla stron. Wobec faktu, że ubezpieczyciel nie zgodził się na pokrycie kosztów naprawy pojazdu, pozwany mógł zamknąć ,,zlecenie naprawy”, jak to uczynił w marcu 2007 r., kiedy uzyskał informację o ostatecznej decyzji (...) odnośnie uznania szkody w pojeździe powódki za szkodę całkowitą.

W świetle przywołanych rozważań bezprzedmiotowe jest stanowisko powódki, iż nigdy nie rezygnowała z naprawy samochodu i zarzucające pozwanemu, że do dziś naprawa nie została wykonana. Umowa o naprawę pojazdu, wobec nieziszczenia się warunku, ostatecznie nie wywołała skutków prawnych. Dodać przy tym należy, że z przedstawionych przez strony dowodów nie wynika, by po zaistnieniu okoliczności, które wykluczyły spełnienie warunku zawieszającego uzgodnionego przez strony, zawarły one następną umowę w przedmiocie naprawy pojazdu, określającą nowe zasady jej realizacji, w tym odpłatności za naprawę.

Nie ma też uzasadnienia prawnego do stosowania art. 640 k.c. i przyjmowania, jak to uczynił Sąd I instancji, że wobec braku warunku ustalonego przez strony umowy, pozwany miał powinność wezwać powódkę do podjęcia decyzji odnośnie ewentualnej naprawy pojazdu. Przywołany przez Sąd art. 640 k.c. dotyczy współdziałania zamawiającego przy wykonaniu dzieła, tu zaś przesłanki objęte ww. przepisem w ogóle nie zaistniały. W istocie bowiem to współdziałanie, na które powołał się Sąd Rejonowy nie dotyczyłoby realizacji, a więc wykonania dzieła, lecz podjęcia przez powódkę samej decyzji o zawarciu umowy w przedmiocie naprawy pojazdu po tym, gdy poprzednia umowa nie wywołała zamierzonych przez strony skutków prawnych.

Równie bezzasadne było powołanie się przez apelującego na art. 643 k.c. Przepis ten stanowi, iż zamawiający obowiązany jest odebrać dzieło, które przyjmujący zamówienie wydaje mu zgodnie ze swym zobowiązaniem. Ma on zatem zastosowanie, gdy strony łączy umowa o dzieło i gdy przyjmujący zamówienie wykonał dzieło zgodnie z treścią zobowiązania wynikającego z umowy oraz gdy samo wydanie jest zgodne z tym zobowiązaniem. W przypadku samochodu powódki, gdy skutki zobowiązujące umowy o dzieło nie powstały wobec niespełnienia się warunku, a w pojeździe ostatecznie żadnych prac naprawczych nie przeprowadzono, w ogóle nie ziściły się przesłanki do zastosowania przywołanego przepisu. Wobec powyższego nie można podzielić stanowiska apelującego, iż odbiór nienaprawionego samochodu winien być oceniony jako niewykonanie przez powódkę obowiązku z art. 643 k.c.

Można dodać - abstrahując od okoliczności niniejszej sprawy - że nawet w przypadku skutecznego zawarcia umowy o dzieło mającej za przedmiot naprawę pojazdu, art. 643 k.c. nie miałby zastosowania, gdy pojazd nie został ostatecznie naprawiony. Samochód oddany do naprawy nie jest przedmiotem umowy o dzieło. W takim wypadku chodzi o jego naprawę, a zatem o wykonanie dzieła w zakresie już istniejącego samochodu, który spełnia swoje funkcje. Taki pojazd to w istocie rzecz, bez której dzieło nie mogłoby zostać wykonane (vide: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26.03.2013 r., sygn. I ACa 1150/12, LEX 1315715). Dlatego brak wykonania naprawy wykluczałby przyjęcie, że przyjmujący zamówienie wydaje pojazd zgodnie ze swym zobowiązaniem, co rodziłoby obowiązek odbioru ze strony zamawiającego w świetle obowiązków stron umowy o dzieło, na podstawie art. 643 k.c.

Mimo że, jak już wyżej wskazano, ostatecznie umowa o naprawę samochodu nie rodziła obowiązków dla stron, strony nadal wiązała umowa przechowania samochodu. Z materiału dowodowego nie wynika, by strony uzgodniły okres przechowywania pojazdu przez pozwanego. Przechowanie auta było związane z zamiarem, z jakim nosiły się obie strony, naprawy tegoż pojazdu w warsztacie pozwanego, jednakże nie było ograniczone wyłącznie do sytuacji, gdy naprawa będzie dokonana w ramach rozliczenia bezgotówkowego. Wynika taki wniosek choćby z zeznań świadków zgłoszonych przez stronę pozwaną oraz z zeznań pozwanego, którzy podali, że gdy okazało się, iż naprawa z rozliczeniem bezgotówkowym nie będzie możliwa, oczekiwano na decyzję powódki co do zlecenia naprawy odpłatnej (a więc płatnej przez klienta). Równocześnie pozwany nie domagał się zabrania pojazdu, a powódka nie podejmowała kroków, by go odebrać. W tej sytuacji, przy braku określenia terminu przechowania, pozwany jako przechowawca mógł w każdym czasie zażądać od powódki odebrania samochodu – również mając dodatkowo na uwadze, że przechowanie było, jak to prawidłowo ustalił Sąd Rejonowy, nieodpłatne (art. 844 § 2 k.c.). Takie żądanie odebrania rzeczy prowadzi do rozwiązania umowy przechowania. W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy ustalił, że pozwany zażądał odebrania pojazdu przez powódkę w dniu 14 września 2009 r., gdy mąż powódki zjawił się w serwisie pozwanego. To ustalenie należy podzielić, zresztą powyższa data została też podana w odpowiedzi na pozew. Wobec tego należy uznać, że dopiero w tej dacie doszło do rozwiązania umowy przechowania samochodu. Obowiązkiem przechowawcy jest zachowanie rzeczy oddanej mu na przechowanie w stanie niepogorszonym (art. 835 k.c.). Zatem w stanie niepogorszonym powinien też rzecz zwrócić składającemu ją na przechowanie. W celu osiągnięcia wskazanego rezultatu, przechowawca powinien przechowywać rzecz w taki sposób, do jakiego się zobowiązał, a w braku umowy w tym względzie, w taki sposób, jaki wynika z właściwości rzeczy i okoliczności (art. 837 k.c.). Na przechowawcy ciąży obowiązek zapewnienia rzeczy właściwej pieczy, co wymaga również przewidywania, jakie okoliczności mogą mieć wpływ na substancję rzeczy i podejmowania stosownych środków zaradczych. Nie powinno budzić wątpliwości, że owe niebezpieczeństwa grożące substancji rzeczy obejmują również możliwość jej kradzieży lub zniszczenia przez osoby trzecie, w tym również przez własnych pracowników. Przechowawca winien działać z należytą starannością (art. 355 k.c.) i podejmować środki zaradcze, eliminujące zagrożenia dla przechowywanej rzeczy. Niedopełnienie obowiązku z tym zakresie uzasadnia odpowiedzialność odszkodowawczą przechowawcy za szkodę spowodowaną niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania (art. 471 k.c.), która to sytuacja miała właśnie miejsce w niniejszej sprawie. Samochód został przyjęty przez pozwanego od powódki na przechowanie. Nastąpiło to po kolizji drogowej, w której pojazd ten uczestniczył i uległ uszkodzeniom – w sierpniu 2006 r. Jednakże, gdy w dniu 12 września 2009 r. mąż powódki pojawił się u pozwanego, okazało się, że samochód posiada dalsze uszkodzenia i braki w wyposażeniu, które nie były związane z pierwotną szkodą komunikacyjną. Wykazały to zdjęcia pojazdu wykonane po kolizji drogowej oraz zdjęcia zrobione w dniu 12 września 2009 r., a różnice w zakresie szkód stwierdzonych w obu datach wykazał biegły P. B. w pisemnej opinii z dnia 25 lipca 2013 r. Opinia biegłego została pozytywnie zweryfikowana przez Sąd Rejonowy, który uznał ją za przydatną do rozstrzygnięcia sprawy. Tę ocenę dowodu Sąd Okręgowy podziela. W apelacji pozwany co prawda podniósł zarzut, że Sąd Rejonowy nie odniósł się w sposób wyczerpujący do opinii biegłego, nie przedstawił jej oceny, nie odniósł się do prawidłowości oszacowania strat, jednakże ten zarzut jest nieuzasadniony. Sąd wskazał jak ocenia i dlaczego dowód z opinii biegłego, przytaczając argumenty za uczynieniem jej podstawą swych rozważań. Sąd wskazał, że opinia była czytelna, logiczna i dokładna, wydana w ramach kompetencji biegłego, że biegły udzielił w niej odpowiedzi na wszystkie pytania Sądu, dokonał analizy uszkodzeń pojazdu, z wyodrębnieniem szkody powstałej w wyniku wypadku komunikacyjnego i szkody powstałej w czasie pozostawania pojazdu na parkingu pozwanego. Biegły zobrazował opinię licznymi zdjęciami, które ułatwiały zrozumienie wywodów opinii. Apelujący nie wyjaśnił, czy i jakie zastrzeżenia ma do opinii biegłego, do prawidłowości jej wniosków, a dodać wypada, że pełnomocnik pozwanego był obecny na posiedzeniu wyznaczonym na rozprawę w dniu 15 listopada 2013 r., na którym biegły składał ustne wyjaśnienia do opinii i udzielał odpowiedzi na pytania tegoż pełnomocnika, przy czym po wysłuchaniu biegłego nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do opinii i nie wnioskował o jej uzupełnienie czy o powołanie innego biegłego.

Zważywszy na fakt, że przez cały okres od zabrania pojazdu po wypadku do 12 września 2009 r. pojazd był u pozwanego, wydany mu na przechowanie, słuszny był wniosek Sądu Rejonowego, że dalsze uszkodzenia i braki w wyposażeniu, które nie były związane z wypadkiem, musiały powstać w okresie przechowywania samochodu u pozwanego. Powyższe wskazuje zaś, że pozwany nie dopełnił swego obowiązku pieczy nad rzeczą, ciążącego na nim jako na przechowawcy. Nie zabezpieczył należycie samochodu przed kradzieżą i dewastacją, co powinien był przewidzieć i uwzględnić przez podjęcie środków eliminujących takie zdarzenia. Dopuścił do tego, że samochód uszkodzono oraz pozbawiono pewnych elementów wyposażenia. Apelujący podniósł, że Sąd nie dokonał oceny sposobu przechowywania pojazdu oraz jego zabezpieczenia. Wobec takiego zarzuty przypomnieć wypada, że Sąd Rejonowy jednoznacznie ocenił zaistniałą sytuację jako nienależyte wykonanie przez pozwanego jego zobowiązania. Jeśli zaś chodzi o warunki przechowania, to z materiału dowodowego wynikało, że samochód powódki stał na placu za serwisem pozwanego, plac był co prawda ogrodzony siatką, na noc zamykany, była też ochrona, niemniej w godzinach pracy serwisu brama była otwarta, nikt nie kontrolował wchodzących, a dostęp do auta był swobodny. Na tym terenie stały też inne samochody. Trudno uznać, mając na uwadze przedstawiony wyżej opis miejsca przechowywania pojazdu, wynikający z zeznań świadka B. B. (1), by podjęto wszystkie czynności wymagane dla zapewnienia właściwej pieczy nad powierzonym na przechowanie pojazdem, w tym również celem zapobieżenia jego rozkradaniu. Przeczy temu chociażby rozmiar szkody, jaka została wyrządzona w czasie postoju auta u pozwanego i jej rodzaj, np. zdemontowanie opon i założenie w ich miejsce zużytych, co przecież wymagało wykonania widocznych i czasochłonnych czynności na zewnątrz auta, wymontowanie elementów konsoli, co z kolei wymagało dostania się do wnętrza pojazdu, a to czyni wysoce prawdopodobnym udział osób zatrudnionych przez pozwanego w wyrządzeniu szkód w przedmiotowym pojeździe. Skoro pozwany takich działań nie uniemożliwił i ich, jak podaje, nie zauważył oraz nie podjął czynności zmierzających do ich powstrzymania, trudno przypisać mu należyte wywiązywanie się z obowiązków wynikających z przywołanych przepisów art. 835 i 837 k.c. Zresztą pozwany w apelacji nie przywołał żadnych twierdzeń na okoliczność przeciwnych wniosków, a nawet takich wniosków nie sformułował.

Nie zasługiwało też na aprobatę stanowisko apelującego, że Sąd Rejonowy bezzasadnie przyjął powstanie szkody w okresie, gdy pozwany był zobowiązany do przechowywania pojazdu powódki, gdy tymczasem nie można wykluczyć, że powstały one w okresie, gdy powódka pozostawała w zwłoce w odbiorze pojazdu (art. 643 k.c.), skutkiem czego na niej spoczywał ciężar odpowiedzialności za przypadkową utratę pojazdu lub jego części (art. 488 k.c.). Odnośnie powyższego zauważyć wypada, że już we wcześniejszej części niniejszego uzasadnienia wskazano, iż brak jest w okolicznościach sprawy podstaw do stosowania art. 643 k.c. Kierując się treścią umowy przechowania należy zaś przyjąć, że szkoda powstała przed zakończeniem umowy, która – o czym też była już mowa – została rozwiązana poprzez zgłoszenie przez pozwanego wobec powódki żądania zabrania pojazdu w dniu 14 września 2009 r. Rodzaj szkody w pojeździe nie pozwala zresztą na przyjęcie, że chodzi tu o przypadkową utratę części pojazdu.

Mając powyższe na względzie apelację należało uznać za niezasadną. Wobec tego Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł o jej oddaleniu. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i 99 k.p.c., obciążając nimi pozwanego jako przegrywającego sprawę. Na rzecz powódki zasądzono od pozwanego z tytułu zwrotu kosztów procesu w postępowaniu odwoławczym kwotę 600 zł, stanowiącą wynagrodzenie pełnomocnika, ustalone stosownie do wartości przedmiotu zaskarżenia, na podstawie § 6 pkt 4 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. 2013.490).

/-/M. Wysocki /-/J. Andrzejak-Kruk /-/A. Paszyńska-Michałowska