Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 976/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 czerwca 2015 roku

Sąd Rejonowy w Zawierciu - Wydział II Karny

W składzie:

Przewodniczący: SSR Agata Mikoda

Protokolant: st. sekr. sądowy Małgorzata Bratek

w obecności Prokuratora – Wojciecha Smolenia z Prok. Rej. w Zawierciu

po rozpoznaniu sprawy z oskarżenia publicznego w dniu 3.12.2014., 24.02., 21.04., 24.06., 30.06.2015 r.

przeciwko :

1. A. K. (1)

syna Z. i L.

urodzonemu w dniu (...) w Z.

2. A. B. (1)

syna W. i A.

urodzonemu w dniu (...) w Z.

oskarżonych to, że:

w okresie od 15 lutego 2014 roku do 30 maja 2014 roku w Z. działając wspólnie i w porozumieniu w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, groził przy użyciu przedmiotu przypominającego broń wielokrotnie pozbawieniem życia i ciężkim uszczerbkiem ciała W. K., jego żonie M. K. oraz rodzinie, a także poprzez stosowanie przemocy wobec pokrzywdzonego zażądał od w/w zwrotu wierzytelności w kwocie 103.000 zł,

tj. o czyn z art. 191 § 2 kk w zw. z art. 12 kk

1)  uniewinnia A. K. (1) i A. B. (1) od popełnienia wyżej opisanego zarzucanego im czynu,

2)  na podstawie art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Za zgodność z oryginałem

Sygn. akt II K 976/14

UZASADNIENIE

Oskarżony A. K. (1) i oskarżyciel posiłkowy W. K. znają się od dawna, utrzymywali kontakty o charakterze koleżeńskim. A. K. (1) jeździł na taksówce i często woził K., zawoził do przedszkola córkę W. K., pożyczał również K. pieniądze (zeznania E. C. k: 198-199, M. R.- K. k: 68,164, W.K. k: 164, wyjaśnienia A. K. k: 27-28). Na początku to były małe kwoty 2-3 tysiące złotych, zawsze sporządzali umowę i targali ją kiedy następował zwrot pieniędzy. K. wówczas miał firmę transportową. W kwietniu 2013r. oskarżony A. K. (1) sprzedał mieszkanie po rodzicach, a w czerwcu oskarżyciel posiłkowy W. K. poprosił o pożyczkę w kwocie 33.000 złotych. Sporządzili umowę. Zaraz później K. poprosił o pożyczenie jeszcze kwoty 27.000 złotych, chciał kupić TIR-a. A. K. (1) pożyczył mu te pieniądze, potargał starą umowę i napisał nową na kwotę 68.000 złotych, pieniądze miały zostać zwrócone do 15 lutego 2014r. Kwota 8.000 złotych stanowiła odsetki. Następnie we wrześniu oskarżyciel posiłkowy W. K. pożyczył także kwotę 12.800 złotych, którą zgodnie z umową oddał w październiku, a w listopadzie kwotę10.600 złotych, którą także oddał. Od grudnia oskarżyciel posiłkowy W. K. nie odzywał się do oskarżonego A. K. (3), nie odbierał jego telefonów. Po skontaktowaniu się z nim oskarżony K. dowiedział się, że K. ma długi, ale zapewniał, że odda pieniądze. Niestety w lutym 2014r. nie oddał pieniędzy, zaproponował, że będzie oddawał co tydzień 2.000, 3.000 lub 5.000 złotych i tak też się stało, pieniądze w całości zostały spłacone z pożyczki, którą wzięła teściowa W. K., umowa została potargana. Następnie K. chciał kupić od K. samochód C., na umowie widniała kwota 7.000 złotych, ale miał de facto samochód kosztować 10.000 złotych, chodziło o odprowadzenie mniejszego podatku. Ale do sprzedaży tego samochodu nie doszło. W. K. pożyczył od A. K. (1) pieniądze w kwocie 10.000 złotych , z czego oddał jedynie 5.000 złotych (dowód: zeznania E. C. k: 198-199, wyjaśnienia A. K. k: 27-28).

W dniu 30.05.2014r. pod garażem oskarżony A. K. (1), który był z oskarżonym A. B. (1) spotkał się z oskarżycielem posiłkowym W. K.. K. miał wziąć chwilówkę na kwotę 5.000 złotych. Po 16.00 umówili się na spotkanie pod garażami i wówczas K. przyjechał z funkcjonariuszami policji, którzy zatrzymali A. K. (1) (dowód: zeznania E. C. k: 198-199, wyjaśnienia A. K. k: 27-28, wyjaśnienia A. B. k: 33).

Oskarżeni A. K. (1) i A. B. (1) stanęli pod zarzutem, że w okresie od 15 lutego 2014r. do 30 maja 2014r. w Z. działając wspólnie i w porozumieniu w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru grozili przy użyciu przedmiotu przypominającego broń wielokrotnie pozbawieniem życia i ciężkim uszczerbkiem ciała W. K., jego żonie M. K. oraz rodzinie, a także poprzez stosowanie przemocy wobec pokrzywdzonego zażądali od w/w zwrotu wierzytelności w kwocie 103.000 złotych.

Oskarżony A. K. (1) (k: 26-28) będąc po raz pierwszy przesłuchanym na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia zbieżne z ustalonym stanem faktycznym. Dodał, że posiada dwie wiatrówki, które nie wymagają pozwolenia i paralizator, który również nie wymaga zezwolenia (k: 57-61). Ma ten sprzęt, bo często jeździ na ryby. W. K., który bywał u niego w domu, wiedział o wiatrówkach, miał je w ręce. Nieprawda jest aby mu i jego rodzinie groził bronią, nigdy go nie uderzył. Oskarża go dlatego, że ma straszne długi i chce tak odstraszyć innych, a jego pozbyć. On nie pobił w dniu 30.05.2014r. oskarżyciela posiłkowego W. K., on nie miał żadnych obrażeń. Nadto nie groził mu bronią, przez telefon powiedział mu trochę mocniejszych słów, bo był zdenerwowany jak nie oddawał mu pieniędzy, ale K. nigdy nic sobie z tego nie robił. Nigdy nie żądał od K. żadnych dodatkowych karnych odsetek, poza odsetkami zaproponowanymi przez samego K. w kwocie 8.000 złotych. Nie wie co to za kwota 103.000 złotych i z czego miałaby wynikać. Dodał, że nigdy nie upominał się od K. o pieniądze z B.. B. nie wiedział, że K. jest mu winien pieniądze.

Oskarżony A. B. (1) (k: 32-33) będąc po raz pierwszy przesłuchanym na etapie postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nigdy wspólnie z K. nie groził K., jego żonie i rodzinie. Nie zna K. i jego rodziny, poznał go przypadkiem pod garażem K.. Z K. utrzymuje relacje o charakterze koleżeńskim, w weekendy jeżdżą razem na ryby. Raz widział, jak K. dawał K. jakieś pieniądze i coś pisali na kartce. Nie wie nic o żadnych wierzytelnościach, długach. W dniu 30.05.2014r. mieli jechać na ryby, pod garaż podjechał K. z żoną. K. powiedział że muszą porozmawiać, żona K. odeszła, a on poszedł na papierosa, stał kilka metrów dalej. K. z K. rozmawiali normalnie, nikt nikogo nie bił. Jak podszedł po kilku minutach K. powiedział, że pojadą po chwilówkę. Pojechali na ul. (...) w Z.. Pieniądze w kwocie 1000 złotych miał K. dostać po 16.00. Wie, że K. miał firmę, która splajtowała i miał długi. On nie posiada żadnej broni, nie widział również broni u K., a był u niego w domu cztery razy.

W tej samej dacie, czyli 31.05.2014r. ponownie przesłuchano oskarżonych A. K. (1) i A. B. (1).

Oskarżony A. K. (1) (k: 38-39) częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, przyznał, że groził telefonicznie i osobiście, ale tylko słownie, K.. Nigdy nie groził bronią i nigdy go nie pobił. W dniu 30.05.2014r. podciął mu jedynie nogi, a K. się przewrócił.

Oskarżony A. B. (1) (k: 36-37) w uzupełnieniu wcześniejszych wyjaśnień dodał, że dwa razy widział, jak K. przykładał w okolice kolana broń gazową K. i groził mu, że jak nie odda mu pieniędzy to go zabije. Nie wie co się działo 30.05.2014r. bo odszedł spod garażu, ale nie widział śladów pobicia, K. był wystraszony.

W dniu 11.06.2014r. oskarżony A. K. (1) w protokole przesłuchania wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze (k: 49-50). Taki wniosek złożył również oskarżony A. B. (1) w dniu 28.07.2014r. (k: 95-96).

Na rozprawie oskarżeni A. K. (1) i A. B. (1) nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Oskarżony A. K. (1) (k: 154-155) wyjaśnił, że na prawdzie polegają jedynie jego pierwsze wyjaśnienia. Składając kolejne w dacie 11.06.2014r. policjant powiedział mu, że zarzut jest poważny, ciężki i jak nie pójdzie na ugodę to dostanie ciężki wyrok, ale warunkiem zawarcia ugody jest przyznanie się do winy. On się nie zna na prawie, ugoda miała być zawarta bez jego adwokata. Miał się przyznać do wyjaśnień a nie do czynu. Częściowo przyznał się go gróźb, ale ich nie potwierdza, bo prokurator powiedział, że będzie musiał zastosować areszt. K. jest mu cały czas winien 5.000 złotych. Nigdy nie żądał od niego odsetek poza tą kwotą 68.000 złotych, gdzie sam K. zaproponował odsetki w kwocie 8.000 złotych. Świadkiem była konkubina E. C. (2).

Również oskarżony A. B. (1) (k: 155) nie podtrzymał treści swoich ostatnich wyjaśnień, dodał, że funkcjonariusz pisał co chciał, a on by wszystko podpisał, bo brakowało mu lekarstw na padaczkę. Został przyprowadzony do funkcjonariusza policji P. prosto od prokuratora, był wystraszony, podpisał protokół. Konkubina próbowała mu dostarczyć leki, ale nie udało się.

Oskarżyciel posiłkowy W. K. (k: 2-3,65-66,164-166) na etapie postępowania przygotowawczego zeznał, że A. K. (1) chciał wymusić rozbójniczo na nim kwotę 103.000 złotych. Przyznał, że firma transportowa, którą prowadził wspólnie z żoną w maju 2013r. miała bardzo trudną sytuację finansową i dlatego w konsekwencji pożyczył od oskarżonego A. K. (1) kwotę 68.000 złotych, którą miał oddać do 15.02.2014r. Ponieważ w tej dacie nie miał na spłatę pożyczki, K. powiedział, że będzie musiał płacić karne odsetki 5.000 tygodniowo. W sumie do 30.03.2014r. zapłacił 30.000 karnych odsetek. Oskarżony A. K. (1) zagroził, że jeżeli nie będą płacić, to zmieni umowę z 68.000 złotych na 100.000 złotych, nadto miał kupić od niego samochód za kwotę 10.000 złotych. W dniu 1.04.2014r. spłacił A. K. (1) kwotę 68.000 złotych. A za samochód miał płacić co tydzień po 2.500 złotych w sumie kwotę 14.500 złotych. Zarówno K. jak i B. grozili mu, że jak nie będzie płacił, to zrobią krzywdę jemu i jego rodzinie. Grozili mu także pistoletem, który wyglądał jak prawdziwy. W dniu 30.05.2014r. mieli się spotkać pod garażem co do kwoty 14.500 złotych. On pod garaż pojechał z żoną, której K. kazał się przejść. Był tam A. B. (1). W trakcie rozmowy oskarżony A. K. (1) uderzył go otwartą dłonią w twarz, a następnie przewrócił na ziemię. On wstał i powiedział, że weźmie chwilówkę. Pojechali na 3 M. i tam mieli mu dać kwotę 1.000 złotych po zweryfikowaniu. Dodał, że boi się oskarżonych i nie jest w stanie płacić w nieskończoność pieniędzy A. K. (1), który wymusza kolejne kwoty do spłaty. Na rozprawie potwierdził autentyczność umów pożyczek w aktach sprawy, dodał że były także umowy pożyczek na mniejsze kwoty, które były w całości spłacone. W dniu 15.02.2014r. z barku w swoim domu K. wyciągnął nieduży pistolet. Później za każdym razem oskarżeni byli we dwóch, grozili mu, on się bał, ale nic z tym nie robił. Nic mu nie mówi kwota 103.000 złotych. Nie ma żadnych umów, nie było świadków tych zachowań oskarżonych, nie ma nagrań. Nie ma żadnych długów w stosunku do oskarżonych, ale ma szereg innych zobowiązań finansowych. Pożyczając pieniądze od oskarżonego K. miał już długi u innych osób prywatnych. Potwierdził, że są prowadzone postępowania komornicze, żona ma zajętą pensję, a Z. spłacił jakieś 120.000 – 130.000 tysięcy złotych (dług w kwocie 190.000 złotych k: 162).

Podczas okazania (k: 63-64) oskarżyciel posiłkowy W. K. nie rozpoznał paralizatora, powiedział że widzi go pierwszy raz, nie rozpoznał także długiej wiatrówki, także widzi ją pierwszy raz. Rozpoznał kastet, który widział u K., ten mu go pokazywał. Natomiast krótki pistolet w całości widzi po raz pierwszy. Widział ten pistolet kilka razy jak K. miał go przypiętego do paska w kaburze.

Oskarżycielka posiłkowa M. K. (k: 5-6,68,164) przyznała, że pożyczyli od oskarżonego A. K. (1) w dwóch transach w sumie 68.000 złotych. Ona była przy pożyczaniu drugiej transy w kwocie 30.000 złotych. Wiedziała, że pieniądze mają mu oddać do 15.02.2014r. Oni nie mieli tych pieniędzy i mąż powiedział jej że mają nie tylko spłacić 68.000 złotych ale i co tydzień odsetki karne w kwocie 5.000 złotych. A jak nie spłaci tej kwoty do 31.03.2014r. to wejdą w kwotę 100.000 złotych. Jej mąż mówił jej że oskarżony A. K. (1) im grozi. W dniu 30.05.2014r. nie wie co się stało pod garażami, ale jej mąż powiedział, że K. go uderzył, miał zaczerwieniony policzek i kazał jej zadzwonić na policję, a sam miał jechać po chwilówkę. Jej osobiście żaden z oskarżonych nie groził. O groźbach wie jedynie od męża i że grozić miał jedynie K.. Dodała, że nie zna wszystkich szczegółów pożyczek, bo tym zajmował się jej mąż, nie wie czy mąż mówił jej o wszystkim. Ona osobiście przeliczała kwotę 30.000 złotych. Według niej nie tylko oddali kwotę 68.000 złotych ale i zapłacili karne odsetki w kwocie 35.000 złotych, ale nie posiadają na tę okoliczność żadnego dokumentu. Firmę transportową zamknęli w czerwcu 2014r., ponieważ utraciła płynność finansową. Przy czym ona nie interesowała się firmą, firmę prowadził jej mąż. Nie wie co to jest za kwota 103.000 złotych. K. widziała kilka razy, był u nich w domu, zachowywał się bez zarzutu, w dniu 30.05.2014r. był szorstki, kazał jej odejść. A. B. (1) widziała tylko raz w tym dniu pod garażami. Od męża wie, że na jednym ze spotkań była groźba przy użyciu broni. Oni mieli zaufanie do K., nie umie powiedzieć dlaczego się zmienił.

Konkubina A. K. (1) E. C. (2) (k: 198-199) potwierdziła wyjaśnienia pierwotne konkubenta. Dodała, że była przy udzielaniu pierwszej transy pożyczki w kwocie 33.000 złotych, a później przy rozmowie, dlaczego nie oddał mu kwoty 68.000 złotych w terminie. Ona bała się, że K. mając takie długi nie odda im pieniędzy. Jak oddawał pieniądze to na umowie wpisywali datę, kwotę i oboje się podpisywali. K. nie mówił jej jakoby pod garażem w dniu 30.05.2014r,. doszło do jakiejś bijatyki. Oskarżony z oskarżycielem posiłkowym byli na swobodnej stopie, K. u nich w domu czuł się swobodnie. Ona jest z K. od 7 lat, wspólnie wychowują jej dziecko i oskarżony nigdy nie był agresywny. Ma dobre serce, jest otwarty do ludzi i ona mu mówiła, że może go to zgubić. Mówił jej że prokurator na niego naciskał, chciał stosować areszt, nie pozwolił skontaktować się z obrońcą, a on nigdy nie był karany, przyznał się do tego co wcześniej wyjaśnił, a nie do czynu. Oskarżony miał pieniądze bo całe życie pracował, na nic nie wydawał, mieszkał z rodzicami, miał pieniądze ze sprzedaży mieszkania.

Przesłuchana w charakterze świadka konkubina A. B. (1) B. Ż. (k: 199-200) potwierdziła, że leczy się on na zaburzenie osobowości i padaczkę. Nie przyjęcie leków powoduje najpierw drżenie rąk, później pocenie się, kumuluje się lęk i są ataki padaczki. Funkcjonariusze nie podali mu leków. Nie pamiętał w ogóle drugiego przesłuchania.

Funkcjonariusz policji M. P. (k: 200) – był referentem sprawy od początku, zeznał, że żaden z oskarżonych nie zgłaszał, że się źle czuje, nie chcieli obecności obrońcy. On w żaden sposób ich nie zastraszał, nie groził, nie sugerował i nie wymuszał treści wyjaśnień. Nic mu nie wiadomo na temat dostarczenia leków.

W aktach znajduje się umowa kupna – sprzedaży samochodu C. (...) (k: 40) podpisana przez oskarżonego A. K. (1) i jego konkubinę E. C. (2), trzy umowy pożyczki na kwotę 10.600 złotych, 12.800 złotych i 33.000 złotych podpisane przez A. K. (1) i W. K. (k: 41,42,67).

W aktach znajduje się karta informacyjna z dnia 30.05.2014r. stwierdzająca u W. K. stłuczenie miednicy i kręgosłupa (k: 43).

Do akt zostało złożone wezwanie do zapłaty pochodzące od M. Z. a skierowane do małżonków K. o zwrot pożyczki w kwocie 190.000 złotych do dnia 31.01.2014r. (k: 162).

Z pism od komorników wynika, że toczą się wobec oskarżycieli posiłkowych jako dłużników postępowania egzekucyjne (k: 171,172).

Wcześniej także W. K. kupował od E. C. (2) samochód (k: 192).

Wyjaśnienia oskarżonych wsparte zeznaniami świadka E. C. (2) różnią się od zeznań oskarżycieli posiłkowych małżonków K.. Sąd nie jest w stanie zweryfikować tych twierdzeń w celu ustalenia prawdy obiektywnej. Sąd również przy tak zgromadzonym materiale dowodowym nie jest w stanie odnieść się do wzajemnych rozliczeń stron i ustalić czy one nastąpiły czy też nie.

W toku postępowania z uwagi na uzasadnione wątpliwości co do stanu poczytalności oskarżonego A. B. (1) został on poddany badaniu przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, którzy nie stwierdzili u oskarżonego zaburzeń psychotycznych ani upośledzenia umysłowego, stwierdzili natomiast osobowość nieprawidłową i uzależnienie mieszane od substancji odurzających, natomiast jego poczytalność nie budzi wątpliwości, może brać udział w toczącym się postępowaniu, także bez udziału obrońcy (dowód: opinia psychiatryczna k: 81-83).

Oskarżeni A. K. (1) i A. B. (1) swoim zachowaniem mieli wyczerpać ustawowe znamiona przestępstwa z art. 191 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Zasadniczą kwestią podlegającą ustaleniu w niniejszym procesie było ustalenie czy oskarżeni dopuścili się popełnienia zarzucanego im czynu czyli, że w okresie od 15 lutego 2014r. do 30 maja 2014r. w Z. działając wspólnie i w porozumieniu w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru grozili przy użyciu przedmiotu przypominającego broń wielokrotnie pozbawieniem życia i ciężkim uszczerbkiem ciała W. K., jego żonie M. K. oraz rodzinie, a także poprzez stosowanie przemocy wobec pokrzywdzonego zażądali od w/w zwrotu wierzytelności w kwocie 103.000 złotych.

Bezsporne jest, że zarówno M. K. jak i jej mąż W. K. znali oskarżonego A. K. (1). Bezspornym jest również że W. K. pożyczał od oskarżonego A. K. (1) pieniądze, częściowo za wiedzą a częściowo nie swojej żony. Spornym jest już jednak jakie dokładnie były to kwoty. Oprócz niespójnych relacji oskarżonego i oskarżyciela posiłkowego co do tych kwot, brak innych dowodów pozwalających zweryfikować ich twierdzenia, nie ma świadków, dokumentów, ewentualnych nagrań. Jak sami oskarżyciele posiłkowi zeznali nie wiedzą skąd wzięła się kwota 103.000 złotych w zarzucie, według nich oskarżony A. K. (1) jest im winien 35.000 złotych które mu zapłacili tytułem karnych odsetek. A według K. i jego konkubiny to małżonkowie K. są mu winni 5.000 złotych. Nadto groźby miał słyszeć jedynie W. K., nie słyszała ich M. K.. Wie o nich od męża. Rodzi się pytanie, czy mając tak duże długi był z nią szczery tak co do kondycji firmy, zadłużenia jak i relacji z oskarżonym K. i B.. Nie może pozostać niezauważony fakt, że w tym drugim przesłuchaniu brak jasnego stanowiska oskarżonych, a B. wyjaśnił nawet więcej niż zarzucał oskarżyciel posiłkowy. B. bowiem miał widzieć jak dwa razy K. groził bronią K. przykładając mu ją w okolice kolan, a K. twierdzi, iż broń widział jedynie w kaburze, nie dostawiał mu ją do kolan. Oboje oskarżeni w przekonywujący sposób wyjaśnili zmienność swoich wyjaśnień składanych na etapie postępowania przygotowawczego.

Nie wiadomo w jakich okolicznościach nastąpiło uszkodzenie kręgosłupa, oskarżyciel posiłkowy żonie mówił, że jedynie otrzymał cios w twarz. Nadto oskarżycielka posiłkowa M. K. wiedziała od męża że grozić miał jedynie A. K. (1).

Akt oskarżenia został oparty na zeznaniach li tylko oskarżyciela posiłkowego W. K. i jego żony M. K. – która swoją wiedzę czerpie tylko od męża W. K., nie wiadomo czy ta wiedza biorąc pod uwagę duże kłopoty finansowe firmy była w całości szczera, pominięto nadto zmienność wyjaśnień oskarżonych i skierowano wniosek o wydanie wyroku w trybie art. 335 k.p.k. nie weryfikując tego zarzutu, zarzucanej kwoty wyłudzenia.

W orzecznictwie podkreśla się że pomówienie współoskarżonego (świadka) jest dowodem specyficznym podlegającym specjalnie wnikliwej i ostrożnej ocenie. Można taki dowód uznać za pełnowartościowy o ile spełnia on określone warunki, a więc jest konsekwentny, logiczny, zgodny z logiką wypadków i znajduje potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich. Ponadto każdorazowo należy zbadać właściwości charakteru osoby pomawiającej, a w szczególności zwrócić uwagę na to, czy osoba taka nie ma interesu procesowego lub osobistego w obciążaniu współoskarżonego (wyrok SN z dnia 22.05.1984r. IV KR 122/84 OSNPG 1984/11/101).

Biorąc powyższe pod uwagę Sąd nie jest w stanie zweryfikować twierdzeń stron i dlatego z powodu braku dostatecznych dowodów uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.