Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 724/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 lipca 2015r.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku Wydział I Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSR Aneta Szałkiewicz-Łosiak

Protokolant: staż. Aleksandra Słomczewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 24 lipca 2015r. sprawy

z powództwa K. O.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki K. O. kwotę 39.000 zł (trzydzieści dziewięć tysięcy złotych) wraz z odsetkami ustawowymi:

- od kwoty 24.000 zł od dnia 30 listopada 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 15.000 zł od dnia 24 lipca 2015 roku do dnia zapłaty,

2.  oddala powództwo w pozostałym zakresie,

3.  kosztami postępowania w całości obciąża pozwanego pozostawiając ich szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Sygn. akt (...)

UZASADNIENIE

Powódka K. O. wniosła ostatecznie o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 39.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty:

- 24.000 zł od dnia 30 listopada 2013r. do dnia zapłaty,

- 15.000 zł od dnia wydania wyroku do dnia zapłaty.

Domagała się także ustalenia odpowiedzialności pozwanego za mogące wystąpić w przyszłości skutki wypadku z dnia 25 sierpnia 2012r. oraz zasądzenia na jej rzecz kosztów procesu wedle norm przepisanych.

Uzasadniając żądanie powódka wskazała, że w dniu 25 sierpnia 2012r. w stadninie koni w N.P., podczas jazdy konnej spadła z konia, na skutek czego doznała licznych obrażeń.

Pozwany (...) Spółka Akcyjna w W. (zwany dalej Zakładem lub (...)), nie kwestionując żądania co do zasady, wniósł jednak o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu zarzucając, że roszczenie powódki z tytułu zadośćuczynienia zostało zaspokojone poprzez wypłatę jej kwoty 21.000 zł, a żądanie kwoty ponad wypłacone już świadczenie jest żądaniem wygórowanym i nieadekwatnym do doznanej krzywdy.

Sąd ustalił, następujący stan faktyczny.

W dniu 25 sierpnia 2012r. na terenie stadniny koni w N.P., powódka, podczas wykonywania, z trenerem, ćwiczeń mających przygotować ją do galopu, spadła z konia. Do upadku doszło bowiem w trakcie ćwiczeń koń zagalopował w czasie, kiedy powódka miała – zgodnie z instrukcją trenera – nie trzymać wodzy. Na miejsce wypadku wezwane zostało pogotowie ratunkowe, które przetransportowało powódkę do szpitala w M., gdzie poddana została badaniom. Wykonane zdjęcie RTG wykazało skomplikowane złamanie kości, wymagające leczenia w specjalistycznej placówce. Dlatego podjęto decyzję o przetransportowaniu powódki do szpitala w O..

Do dnia operacji zespolenia, która odbyła się w dniu 27.08.2012r., złamana kończyna była na wyciągu. Po operacji powódka pozostała w szpitalu jeszcze 7 dni. Przez ten czas była unieruchomiona, nie mogłam się w ogóle poruszać. Po 5 dniach podejmowane były próby pionizowania powódki, które jednak nie powiodły się. Powódka przemieszczała się jedynie przy użycia wózka, w obecności rehabilitanta. Przy czynnościach higienicznych, kiedy powódka była jeszcze w szpitalu, pomagała jej koleżanka.

Również po opuszczeniu szpitala powódka wymagała pomocy osób drugich. Przez rodzinę została odwieziona do domu cioci, w okolicach P.. Wybór tego miejsca wynikał z tego, by było blisko na wizytę kontrolną, wyznaczoną na dwa tygodnie po opuszczeniu szpitala. Po dwóch tygodniach, po odbytej kontroli, powódka wróciła do G..

Początkowo poruszała się o kulach, noga nie była usztywniona, bowiem złamanie zostało zespolone. Po powrocie do G., przez okres 3 miesięcy przy codziennych czynnościach pomagała powódce mama, z którą zamieszkała.

Po miesiącu od wypadku powódka zaczęła rehabilitację, która trwała 3 miesiące.

W grudniu 2012r. powódka przeszła ponowną operację usunięcia zespolenia. Do tego czasu, z uwagi na montaż zespolenia i jego obcieranie o tkanki, powódka odczuwała dokuczliwy ból, znacznie utrudniający poruszenie się. Po usunięciu zespolenia powódka przez kolejne 2 miesiące musiała poruszać się o kulach.

Powódka, od lutego 2012r. pracuje jako przedstawiciel medyczny, dziennie przejeżdżać musi autem ok. 250 km., zobowiązana jest wykonać określone normy, które wymagają sprawnego przemieszczenia się. W okresie kiedy poruszać się mogła jedynie o kulach, nie mogła wykonywać pracy zawodowej. Obowiązki zawodowe wykonuje w ramach prowadzonej działalności, dlatego – mimo niezdolności do pracy - wykonywałam swoje obowiązki telefonicznie, w ten sposób kontaktując się z lekarzami. Do wyjazdowego trybu wróciła po 3 miesiącach od wypadku.

dowód: dokumentacja medyczna k. (...), zeznania powódki k. (...), (...), zeznania R. S. k. (...)

Stadnina koni, w której powódka uległa wypadkowi posiadała ubezpieczenie OC u pozwanego. Powódka we wrześniu 2012r. zgłosiła ubezpieczycielowi szkodę. W wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił powódce łączną kwotę zadośćuczynienia w wysokości 21.000 zł.

bezsporne.

W wyniku doznanego urazu powódka doznała złamania przezkręwrzowego uda lewego. Złamanie jest zagojone, jednak uszkodzona kończyna uległa wydłużeniu o 1,5 cm, zmniejszył się obwód uda lewego o 1 cm. Deformacja okolicy złamania, szczególnie krętarzy oraz kąta szyjkowo – trzonowego z przemieszczeniem rotacyjnym i deformacją głowy kości udowej w połączeniu z ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego i asymetrią długości kończyn powoduje łącznie 30 % uszczerbek na zdrowiu powódki. Wysokość uszczerbku wynika z mnogości i wielkości deformacji w połączeniu z ograniczeniem ruchów rotacyjnych, oraz z rodzaju deformacji.

Czas, w jakim powódka powróciła do zdrowia wynikał także z tego, że jest osobą wysportowaną. Dolegliwości bólowe nadal występują. Stan zdrowia powódki jest dobry, jednak występujące odwapnienia i deformacje widoczne w ostatnim badaniu rtg jednoznacznie wskazują na istniejące ograniczenia w możliwości obciążania kończyny. Powódka powinna unikać nadwagi, dźwigania ciężkich przedmiotów, nie powinna uprawiać sportów wymagających skakania, biegania.

Rokowania na przyszłość co do stanu zdrowia powódki nie są pomyślne, bowiem istniejące deformacje stwarzają wysokie prawdopodobieństwo zmian zwyrodnieniowych stawu biodrowego, skutkujących znacznym narastaniem dolegliwości bólowych oraz postępującym ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego. Istnieje także wysokie prawdopodobieństwo powstania zmian wtórnych w kręgosłupie i lewym kolanie.

dowód: opinia biegłego k. (...) (...).

Sąd zważył, co następuje.

Powództwo o zadośćuczynienie było zasadne i zasługiwało na uwzględnienie.

Powódka w nin. postępowaniu domagała się zapłaty zadośćuczynienia, jako rekompensaty krzywdy poniesionej w związku z upadkiem z konia, podczas treningu.

Pozwany nie kwestionował ani swojej legitymacji do występowania w charakterze strony nin. postępowania, która wynikała z treści art. (...) k.c. w zw. z art. (...) k.c., nie podważał również słuszności żądania co do zasady, uznał bowiem częściowo roszczenie powódki zgłoszone przed skierowaniem pozwu do sądu i wypłacił K. O. tytułem zadośćuczynienia kwotę 21.000 zł. uznając, że kwota ta czyni zadość krzywdom jakich powódka doznała w przedmiotowym wypadku.

W związku ze zgłoszeniem żądania zadośćuczynienia, koniecznym dla oceny jego zasadności było ustalenie rozmiaru cierpień i krzywd jakich powódka doznała w wyniku urazu, bowiem właśnie to kryterium decyduje o wysokości zadośćuczynienia jaka należna jest poszkodowanemu.

Ustawodawca nie określił wprost przesłanek, które winny stanowić podstawę dla ustalenia zakresu krzywdy, wskazując jedynie w art. (...) §(...) k.c. w zw. z art. (...) §(...) k.c., że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Takie określenie podstaw dla przyznania zadośćuczynienia poszkodowanemu, jedynie przez wskazanie, że winno stanowić ono „sumę odpowiednią” spowodowało, że przedmiotem licznych orzeczeń sądowych oraz rozważań przedstawicieli doktryny, były właśnie kryteria, które winny być uwzględnione przy ustaleniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia. Zaprezentowane poglądy pozwoliły na wypracowanie i przyjęcie powszechnie aprobowanych i uwzględnianych kryteriów przy określaniu wysokości przyznawanego zadośćuczynienia, wśród których wymienia się rodzaj naruszonego dobra, zakres i rodzaj rozstroju zdrowia, czas trwania cierpień, ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, wiek poszkodowanego, intensywność ujemnych doznań fizycznych i psychicznych, rokowania na przyszłość, stopień winy sprawcy, ujemne skutki zdrowotne jakie osoba poszkodowana będzie zmuszona znosić w przyszłości. Podkreślenia wymaga również to, że przyznane zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane jak i te, które w związku ze schorzeniem wystąpić mogą w przyszłości. Jest to bowiem świadczenie jednorazowe, którego wysokość uwzględnia wszystkie okoliczności związane z cierpieniami tak już doznanymi jak również tymi, które w przyszłości w związku niezakończonym leczeniem, jego następstwami, czy też planowanymi w przyszłości zabiegami, mogą się pojawić.

Po zweryfikowaniu okoliczności nin. sprawy przez pryzmat powyższych kryteriów determinujących wysokość zadośćuczynienia Sąd uznał, że kwota w sumie 60.000 zł., której zażądała powódka tytułem zadośćuczynienia, nie jest wygórowana.

Wskazać należy, że pozwany w postępowaniu likwidacyjnym wypłacił już powódce kwotę 21.000 zł jako zadośćuczynienie doznanej przez nią krzywdy, dlatego Sąd w wyroku zasądził na rzecz powódki pozostałą kwotę dochodzonego zadośćuczynienia czyli 39.000 zł.

Sąd ustalając kwotę zadośćuczynienia wziął pod uwagę z jednej strony okoliczności, które nastąpiły bezpośrednio po powstaniu urazu i związane były z leczeniem powódki, a z drugiej strony skutki i następstwa wypadku, ujawnione już po zakończonym leczeniu. Powódka na skutek upadku doznała złamania przezkrętarzowego uda lewego. Po wypadku powódka była hospitalizowana, przez 9 dni pozostawała w szpitalu, tam była operowana. Od chwili kiedy doszło do upadku, powódka przez okres kilku tygodni nie była samodzielna, z uwagi początkowo na zupełne unieruchomienie, a później poruszanie się wyłącznie przy pomocy kul. Wymagała pomocy przy wszystkich codziennych czynnościach, włącznie z ubieraniem się i zabiegami higienicznymi. Sytuacja powtórzyła się po drugim zabiegu, podczas którego powódce usuwano zespolenie. Również wówczas przez okres ok. 2 miesięcy po operacji poruszała się wyłącznie o kulach i korzystać musiała z pomocy osób drugich.

Poza niewątpliwie znacznym rozmiarem cierpień, jakie wiązały się z samym tylko faktem pozostawania w szpitalu i to w miejscowości, w której powódka nie miała bliskiej rodziny, na rozmiar krzywdy doznanej przez powódkę wpływ miały cierpienia fizyczne - ogromny ból. który towarzyszył złamaniu i który nie opuścił powódki do chwili kiedy nie usunięto zespolenia. Podczas przesłuchania K. O. wskazywała, że zespolenie ocierało się o tkanki miękkie, przez co każdy ruch uszkodzoną kończyną był bolesny. Unikanie tego rodzaju nieprzyjemnych doznań w znacznym stopniu ograniczało mobilność powódki bowiem by nie odczuwać bólu, unikała ona przemieszczenia się.

Konieczność poddania się inwazyjnym procedurom leczniczym, częstych wizyt u lekarza a później rehabilitacji poza tym, że sama w sobie uciążliwa, spowodowała dodatkowo kompletną dezorganizację całego dotychczasowego życia powódki i to nie tylko tego zawodowego. Kilka miesięcy przed upadkiem powódka rozpoczęła pracą jako przedstawiciel medyczny. Charakter tej pracy wymagał od powódki niemal pełnej sprawności i stałej dyspozycyjności. Praca powódki polegała bowiem na wizytach u lekarzy z wyznaczonego jej rejonu. Przez to, że rejon ten był bardzo rozległy, powódka dziennie przejechać musiała autem ok. 250 km. Taka aktywność jest męcząca dla osoby sprawnej, tym bardziej dla osoby po urazie. Poza tym, że samo kierowanie autem było dla powódki trudniejsze niż przed upadkiem, to również poruszanie się po opuszczeniu pojazdu przez to, że wolniejsze powodowało, że więcej czasu potrzebowała na przemieszczenie się.

Prywatnie wypadek ograniczył powódkę w zakresie dotychczasowej aktywności. Przed upadkiem powódka była osobą bardzo czynną, uprawiała różne dyscypliny sportu. Przecież do wypadku doszło właśnie podczas treningu jazdy konnej. Po wypadku, nie tylko z uwagi na dolegliwości bólowe, ale także z uwagi na zalecenia lekarzy, niektóra aktywność jest dla powódki niewskazana. Nie powinna ona uprawiać aktywności połączonej ze skokami czy bieganiem, zwłaszcza na twardej powierzchni.

Owszem powódka nadal jest aktywna ale przede wszystkim w takim zakresie, w jakim konieczne to jest ze względów rehabilitacyjnych. Dba o to, by stale wzmacniać mięśnie uszkodzonej kończyny. To dzięki jej szczególnej determinacji i systematyczności, stan jej zdrowia przez biegłego oceniony jest, przy uwzględnieniu rodzaju i rozmiarów złamania, jako dobry. Jednak w kontekście oceny rozmiaru krzywdy poniesionej przez powódkę to, że zmuszona jest ona do ściśle określonej aktywności, nie zawsze zgodnej z jej upodobaniami, z pewnością powiększa jej rozmiar. Upadek spowodował także to, że powódka ma obawy przed powrotem do jazdy konnej, do zajęcia, któremu poświęcała się przed wypadkiem już 3 lata. Boi się kolejnego upadku, a strach niewątpliwie wynika z tego, że doszło do zdarzenia, którego skutki są przedmiotem oceny w nin. postępowaniu.

Równie istotne dla oceny rozmiaru krzywdy powódki są skutki upadku w zakresie oszpeceń powódki. Konieczność zespolenia złamanej kończyny pozostawiła blizny okolicy uda i pośladka. Powódka jest młodą kobietą, dlatego niewątpliwie blizny, które przecież mają charakter trwałych okaleczeń, powodują u powódki dyskomfort, zwłaszcza wówczas kiedy ubrać chce strój, który odsłania oszpecenia. Jednak wspomniane blizny to nie jedyna pozostałość po wypadku, która wpływa negatywnie na wygląd powódki i jej poczucie atrakcyjności. Zespolenie kończyny doprowadziło do tego, że lewa noga powódki jej dłuższa o 1.5 cm w stosunku do prawej. Poza skutkami zdrowotnymi, ta deformacja ogranicza powódkę w możliwości swobodnego wyboru ubioru, w szczególności w zakresie doboru obuwia. Podobnie jest z deficytem obwodu uda lewego, który odczuwalny jest przez powódkę, w szczególności gdy ubierze spodnie.

Poza powyższymi okolicznościami, na ocenę wysokości należnego powódce zadośćuczynienia wpływ mają oczywiście skutki zdrowotne upadku. Sąd uwzględnił przy tym również wysokość spowodowanego przez uraz uszczerbku na zdrowiu powódki, przy czym nie było to kryterium rozstrzygające. Procent powstałego uszczerbku na zdrowiu stanowi z jednej strony o zakresie nieodwracalnych bądź długotrwałych skutków dla prawidłowego funkcjonowania organizmu spowodowanych konkretnym zdarzeniem, z drugiej strony nie uwzględnia jednak ani rozmiaru, ani faktu występowania bólu jaki towarzyszy nie tylko powstaniu urazu, ale i późniejszemu jego leczeniu i rehabilitacji, ale również wpływu urazu na życie prywatne czy zawodowe proszkowanego, jego wiek itd. Dlatego tak podkreślana przez pozwanego kwestia wysokości uszczerbku na zdrowiu powódki, nie ma decydującego i rozstrzygającego znaczenia. Biegły ortopeda wielkość uszczerbku na zdrowiu powódki określił na znacznym poziomie 30%, dokładnie uzasadniając podstawy dla przyjęcia takiej wartości. Wskazał, że wielkość uszczerbku na powyższym poziomie uzasadniają nie tylko mnogość i wielkość deformacji, w połączeniu z ograniczeniem ruchów rotacyjnych, ale także rodzaj deformacji. Jednak, nawet w sytuacji oceny uszczerbku na niższym poziomie, omówione powyżej, pozostałe skutki upadku, mające równie istotny wpływ na rozmiar należnego powódce zadośćuczynienia, uzasadniały ocenę żądania powódki za uzasadnione. Zwłaszcza, że – jak wynika z opinii biegłego – rokowania co do stanu zdrowia powódki w przyszłości nie są pomyślne bowiem istniejące deformacje stwarzają wysokie prawdopodobieństwo zmian zwyrodnieniowych stawu biodrowego, skutkujących znacznym narastaniem dolegliwości bólowych oraz postępującym ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego. Istnieje także wysokie prawdopodobieństwo powstania zmian wtórnych w kręgosłupie i lewym kolanie. Taka perspektywa nie pozostaje obojętna i niewątpliwie wpływa na samopoczucie powódki, która w tak młodym wieku, przy dbałości o wygląd fizyczny i stan zdrowia, mierzyć się musi z potencjalnym, bardzo wysoce prawdopodobnym, pogorszeniem sprawności fizycznej i zwiększeniem, stale odczuwalnych dolegliwości bólowych.

Do dnia dzisiejszego powódka nie odzyskała pełnej sprawności, występują u niej dolegliwości bólowe. Powódka nie może biegać, skakać, musi wykonywać stale ćwiczenia wzmacniające mięśnie uda, boi się jeździć konno, szpecą ją widoczne blizny a wydłużona kończyna i deficyt w obwodzie uda ogranicza możliwość ubioru. Powódka przeszła leczenie szpitalne, dwie operacje, rehabilitację, zależna była przez kilka miesięcy od pomocy innych osób. Do tej pory wypadek powoduje, że trudniej powódce wykonywać obowiązkowi zawodowe. Nie osiągnięto również celu leczenia i rehabilitacji, którym było przywrócenie takiej sprawności narządu, by odpowiadała ona naturalnej wydolności i funkcji kończyny, czyli powrotu do pełnej sprawności. W tym przypadku, jak już na to wskazywano, powódka pełnej sprawności nie odzyskała, uraz spowodował trwały uszczerbek na zdrowiu na poziomie 30%.

Mając na uwadze powyższe w ocenie Sądu żądanie przez powódkę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, z uwagi na rzeczywisty rozmiar cierpień związany z przebytym leczeniem i następstwami złamania, kwoty 60.000 zł, nie jest żądaniem wygórowanym. Dlatego też mając na uwadze art. (...) § (...) k. c., Sąd zasądził na rzecz powódki kwotę 39.000 zł., uwzględniając fakt, że pozwany wypłacił powódce z tego tytułu kwotę 21.000 zł.

Natomiast rozstrzygając żądanie powódki co do odsetek od kwoty zadośćuczynienia, Sąd miał na względzie postanowienia art. (...)§(...) k.c. w myśl którego, odsetki należą się, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zgodnie z art. (...). § (...) k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Jedynie, jak stanowi § 2, gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Przy czym powyższy przepis nie różnicuje terminów zaspokojenia, ze względu na charakter zgłaszanych przez poszkodowanego roszczeń. Zatem również w przypadku żądania odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia z tytułu uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, obowiązek zapłaty nie staje się wymagalny dopiero z datą wydania uwzględniającego to roszczenie wyroku wydanego w toku wytoczonego o nie procesu sądowego, lecz w przypadku ubezpieczyciela, z chwilą upływu określonego ustawą terminu do jego zaspokojenia. Powódka, wystąpiła w pozwie o odsetki od kwoty 24.000 zł. od dnia 30 listopada 2013r. Szkodę powódka zgłosiła już we wrześniu 2012r., przedstawiają w zgłoszeniu okoliczności zdarzenia i jego skutki, w toku postępowania złożyła dokumentację medyczną potwierdzająca przebyte leczenie oraz skutki upadku, w tym również te w zakresie skrócenia kończyny i deficytu w obwodzie uda, wskazując jakie ograniczenia dla powódki rodzi taki stan. Dlatego nie było podstaw by znaleźć uzasadnienie dla przedłużenia terminu do wypłaty kwoty bezspornego zadośćuczynienia. Dlatego Sąd uznał, że w dniu 30.11.2013r., czyli ponad rok od dnia zgłoszenia szkody, pozwany pozostaje w opóźnieniu i zasądził odsetki zgodnie z żądaniem pozwu. Sąd przyznał również odsetki od kwoty rozszerzonego powództwa w wysokości 15.000 zł, od dnia 24 lipca 2015r. czyli od dnia wydania wyroku.

Sąd nie znalazł natomiast podstaw do uwzględnienia żądania w zakresie ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Na wstępie wskazać należy, że rozstrzygnięcie w tym zakresie może zabezpieczać interes powódki w razie wystąpienia w przyszłości, nowej szkody, nowych skutków upadku, które nie były objęte nin. postępowaniem. Zatem nie może mieć miejsca sytuacja, w której Sąd, w przyszłości rozstrzygać będzie o krzywdzie w zakresie, w jakim oceniona ona została w nin. postępowaniu. Jednak w obowiązującym stanie prawnym, wskutek wprowadzenia art. art.(...) ( ) k.c., wykorzystanie powództwa z art. (...) k.p.c. jest, zdaniem Sądu, zbędne dla ochrony interesów poszkodowanej. Dopóki bowiem szkoda przyszła nie wystąpi, nie rozpoczyna się bieg przedawnienia roszczeń. Obecnie wyeliminowane zostało niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła. Wprowadzenie bowiem uregulowania, że bieg terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie rozpoczyna się z chwilą dowiedzenia się przez poszkodowanego o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia oznacza, że nie został w żaden sposób ograniczony czas, w jakim może ujawnić się szkoda na osobie, prowadząc do powstania (zaktualizowania się) odpowiedzialności pozwanego za skutki danego zdarzenia. Drugi, czy kolejny proces odszkodowawczy może toczyć się nawet po dziesiątkach lat od wystąpienia zdarzenia wyrządzającego szkodę. Obowiązujące przepisy w pełni zabezpieczają ewentualne przyszłe roszczenia powódki. W przypadku zaś, jeśli powódce przysługuje roszczenie o zasądzenie, nie można stwierdzić istnienia interesu prawnego w żądaniu ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Jeśli powódce przysługuje roszczenie naprawienia szkody, wówczas nie ma sytuacji niepewności tego prawa lub stosunku prawnego zarówno z przyczyn faktycznych jak i prawnych. Nie ma więc po stronie poszkodowanego interesu w żądaniu ustalenia, w tych sytuacjach, w których występuje równocześnie - obok - także inna forma ochrony jego praw. Dlatego powszechne jest zapatrywanie, że możliwość wytoczenia powództwa o zasądzenie wyklucza po stronie powoda istnienie interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie naruszonego prawa lub stosunku prawnego. Ponadto nawet wyrok uwzględniający powództwo o ustalenie nie zwalnia powódki od udowodnienia w toku kolejnego procesu sądowego związanego z ujawnienia się nowej szkody na osobie faktu jej wystąpienia, rozmiaru i skutków przekładającego się na ocenę wielkości krzywdy i ewentualnej szkody majątkowej, ale także związku przyczynowego ze zdarzeniem, za którego skutki odpowiada pozwany. Samą zaś zasadę, niekwestionowanej zresztą, odpowiedzialności pozwanej za skutki wypadku z 2012 r. przesądza już rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie. W świetle powyższego powódka nie ma interesu prawnego w wydania orzeczenia ustalającego na przyszłość odpowiedzialność pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 22 sierpnia 2012r.

Sąd rozstrzygając o kosztach miał na uwadze treść art. (...) § (...) i § (...) k.p.c. oraz 100 k.p.c. oraz to, że żądanie ustalenia odpowiedzialności na przyszłość pozwanego, zgłoszone właściwie przed ostatnią rozprawą, nie wymagało żadnych dodatkowych ustaleń, poza tymi, które Sąd czynił na potrzeby rozstrzygnięcia o żądaniu zadośćuczynienia. Ze zgłoszeniem żądania w tym zakresie nie wiązał ani dodatkowy nakład pracy pełnomocników stron, ani dodatkowe koszty związane z przeprowadzeniem postępowania dowodowego. Dlatego Sąd, mając na uwadze wynik postępowania, mimo oddalenia żądania o ustalenie ale uwzględnienia w całości żądania zasądzenia zadośćuczynienia, całością kosztów postępowania obciążył pozwanego, pozostawiając ich rozliczenie referendarzowi sądowemu, do czego uprawnia art. (...) k.p.c.

(...)

2. (...)

(...)

(...)

3. (...).

Sygn. akt I (...)

UZASADNIENIE

Powódka K. O. wniosła ostatecznie o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 39.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami od kwoty:

- 24.000 zł od dnia 30 listopada 2013r. do dnia zapłaty,

- 15.000 zł od dnia wydania wyroku do dnia zapłaty.

Domagała się także ustalenia odpowiedzialności pozwanego za mogące wystąpić w przyszłości skutki wypadku z dnia 25 sierpnia 2012r. oraz zasądzenia na jej rzecz kosztów procesu wedle norm przepisanych.

Uzasadniając żądanie powódka wskazała, że w dniu 25 sierpnia 2012r. w stadninie koni w N.P., podczas jazdy konnej spadła z konia, na skutek czego doznała licznych obrażeń.

Pozwany (...) Spółka Akcyjna w W. (zwany dalej Zakładem lub (...)), nie kwestionując żądania co do zasady, wniósł jednak o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu zarzucając, że roszczenie powódki z tytułu zadośćuczynienia zostało zaspokojone poprzez wypłatę jej kwoty 21.000 zł, a żądanie kwoty ponad wypłacone już świadczenie jest żądaniem wygórowanym i nieadekwatnym do doznanej krzywdy.

Sąd ustalił, następujący stan faktyczny.

W dniu 25 sierpnia 2012r. na terenie stadniny koni w N.P., powódka, podczas wykonywania, z trenerem, ćwiczeń mających przygotować ją do galopu, spadła z konia. Do upadku doszło bowiem w trakcie ćwiczeń koń zagalopował w czasie, kiedy powódka miała – zgodnie z instrukcją trenera – nie trzymać wodzy. Na miejsce wypadku wezwane zostało pogotowie ratunkowe, które przetransportowało powódkę do szpitala w M., gdzie poddana została badaniom. Wykonane zdjęcie RTG wykazało skomplikowane złamanie kości, wymagające leczenia w specjalistycznej placówce. Dlatego podjęto decyzję o przetransportowaniu powódki do szpitala w O..

Do dnia operacji zespolenia, która odbyła się w dniu 27.08.2012r., złamana kończyna była na wyciągu. Po operacji powódka pozostała w szpitalu jeszcze 7 dni. Przez ten czas była unieruchomiona, nie mogłam się w ogóle poruszać. Po 5 dniach podejmowane były próby pionizowania powódki, które jednak nie powiodły się. Powódka przemieszczała się jedynie przy użycia wózka, w obecności rehabilitanta. Przy czynnościach higienicznych, kiedy powódka była jeszcze w szpitalu, pomagała jej koleżanka.

Również po opuszczeniu szpitala powódka wymagała pomocy osób drugich. Przez rodzinę została odwieziona do domu cioci, w okolicach P.. Wybór tego miejsca wynikał z tego, by było blisko na wizytę kontrolną, wyznaczoną na dwa tygodnie po opuszczeniu szpitala. Po dwóch tygodniach, po odbytej kontroli, powódka wróciła do G..

Początkowo poruszała się o kulach, noga nie była usztywniona, bowiem złamanie zostało zespolone. Po powrocie do G., przez okres 3 miesięcy przy codziennych czynnościach pomagała powódce mama, z którą zamieszkała.

Po miesiącu od wypadku powódka zaczęła rehabilitację, która trwała 3 miesiące.

W grudniu 2012r. powódka przeszła ponowną operację usunięcia zespolenia. Do tego czasu, z uwagi na montaż zespolenia i jego obcieranie o tkanki, powódka odczuwała dokuczliwy ból, znacznie utrudniający poruszenie się. Po usunięciu zespolenia powódka przez kolejne 2 miesiące musiała poruszać się o kulach.

Powódka, od lutego 2012r. pracuje jako przedstawiciel medyczny, dziennie przejeżdżać musi autem ok. 250 km., zobowiązana jest wykonać określone normy, które wymagają sprawnego przemieszczenia się. W okresie kiedy poruszać się mogła jedynie o kulach, nie mogła wykonywać pracy zawodowej. Obowiązki zawodowe wykonuje w ramach prowadzonej działalności, dlatego – mimo niezdolności do pracy - wykonywałam swoje obowiązki telefonicznie, w ten sposób kontaktując się z lekarzami. Do wyjazdowego trybu wróciła po 3 miesiącach od wypadku.

dowód: dokumentacja medyczna k. (...), zeznania powódki k. (...), (...), zeznania R. S. k. (...)

Stadnina koni, w której powódka uległa wypadkowi posiadała ubezpieczenie OC u pozwanego. Powódka we wrześniu 2012r. zgłosiła ubezpieczycielowi szkodę. W wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił powódce łączną kwotę zadośćuczynienia w wysokości 21.000 zł.

bezsporne.

W wyniku doznanego urazu powódka doznała złamania przezkręwrzowego uda lewego. Złamanie jest zagojone, jednak uszkodzona kończyna uległa wydłużeniu o 1,5 cm, zmniejszył się obwód uda lewego o 1 cm. Deformacja okolicy złamania, szczególnie krętarzy oraz kąta szyjkowo – trzonowego z przemieszczeniem rotacyjnym i deformacją głowy kości udowej w połączeniu z ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego i asymetrią długości kończyn powoduje łącznie 30 % uszczerbek na zdrowiu powódki. Wysokość uszczerbku wynika z mnogości i wielkości deformacji w połączeniu z ograniczeniem ruchów rotacyjnych, oraz z rodzaju deformacji.

Czas, w jakim powódka powróciła do zdrowia wynikał także z tego, że jest osobą wysportowaną. Dolegliwości bólowe nadal występują. Stan zdrowia powódki jest dobry, jednak występujące odwapnienia i deformacje widoczne w ostatnim badaniu rtg jednoznacznie wskazują na istniejące ograniczenia w możliwości obciążania kończyny. Powódka powinna unikać nadwagi, dźwigania ciężkich przedmiotów, nie powinna uprawiać sportów wymagających skakania, biegania.

Rokowania na przyszłość co do stanu zdrowia powódki nie są pomyślne, bowiem istniejące deformacje stwarzają wysokie prawdopodobieństwo zmian zwyrodnieniowych stawu biodrowego, skutkujących znacznym narastaniem dolegliwości bólowych oraz postępującym ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego. Istnieje także wysokie prawdopodobieństwo powstania zmian wtórnych w kręgosłupie i lewym kolanie.

dowód: opinia biegłego k. (...), (...).

Sąd zważył, co następuje.

Powództwo o zadośćuczynienie było zasadne i zasługiwało na uwzględnienie.

Powódka w nin. postępowaniu domagała się zapłaty zadośćuczynienia, jako rekompensaty krzywdy poniesionej w związku z upadkiem z konia, podczas treningu.

Pozwany nie kwestionował ani swojej legitymacji do występowania w charakterze strony nin. postępowania, która wynikała z treści art. (...) k.c. w zw. z art. (...) k.c., nie podważał również słuszności żądania co do zasady, uznał bowiem częściowo roszczenie powódki zgłoszone przed skierowaniem pozwu do sądu i wypłacił K. O. tytułem zadośćuczynienia kwotę 21.000 zł. uznając, że kwota ta czyni zadość krzywdom jakich powódka doznała w przedmiotowym wypadku.

W związku ze zgłoszeniem żądania zadośćuczynienia, koniecznym dla oceny jego zasadności było ustalenie rozmiaru cierpień i krzywd jakich powódka doznała w wyniku urazu, bowiem właśnie to kryterium decyduje o wysokości zadośćuczynienia jaka należna jest poszkodowanemu.

Ustawodawca nie określił wprost przesłanek, które winny stanowić podstawę dla ustalenia zakresu krzywdy, wskazując jedynie w art. (...)§(...) k.c. w zw. z art. (...) § (...) k.c., że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Takie określenie podstaw dla przyznania zadośćuczynienia poszkodowanemu, jedynie przez wskazanie, że winno stanowić ono „sumę odpowiednią” spowodowało, że przedmiotem licznych orzeczeń sądowych oraz rozważań przedstawicieli doktryny, były właśnie kryteria, które winny być uwzględnione przy ustaleniu odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia. Zaprezentowane poglądy pozwoliły na wypracowanie i przyjęcie powszechnie aprobowanych i uwzględnianych kryteriów przy określaniu wysokości przyznawanego zadośćuczynienia, wśród których wymienia się rodzaj naruszonego dobra, zakres i rodzaj rozstroju zdrowia, czas trwania cierpień, ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, wiek poszkodowanego, intensywność ujemnych doznań fizycznych i psychicznych, rokowania na przyszłość, stopień winy sprawcy, ujemne skutki zdrowotne jakie osoba poszkodowana będzie zmuszona znosić w przyszłości. Podkreślenia wymaga również to, że przyznane zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane jak i te, które w związku ze schorzeniem wystąpić mogą w przyszłości. Jest to bowiem świadczenie jednorazowe, którego wysokość uwzględnia wszystkie okoliczności związane z cierpieniami tak już doznanymi jak również tymi, które w przyszłości w związku niezakończonym leczeniem, jego następstwami, czy też planowanymi w przyszłości zabiegami, mogą się pojawić.

Po zweryfikowaniu okoliczności nin. sprawy przez pryzmat powyższych kryteriów determinujących wysokość zadośćuczynienia Sąd uznał, że kwota w sumie 60.000 zł., której zażądała powódka tytułem zadośćuczynienia, nie jest wygórowana.

Wskazać należy, że pozwany w postępowaniu likwidacyjnym wypłacił już powódce kwotę 21.000 zł jako zadośćuczynienie doznanej przez nią krzywdy, dlatego Sąd w wyroku zasądził na rzecz powódki pozostałą kwotę dochodzonego zadośćuczynienia czyli 39.000 zł.

Sąd ustalając kwotę zadośćuczynienia wziął pod uwagę z jednej strony okoliczności, które nastąpiły bezpośrednio po powstaniu urazu i związane były z leczeniem powódki, a z drugiej strony skutki i następstwa wypadku, ujawnione już po zakończonym leczeniu. Powódka na skutek upadku doznała złamania przezkrętarzowego uda lewego. Po wypadku powódka była hospitalizowana, przez 9 dni pozostawała w szpitalu, tam była operowana. Od chwili kiedy doszło do upadku, powódka przez okres kilku tygodni nie była samodzielna, z uwagi początkowo na zupełne unieruchomienie, a później poruszanie się wyłącznie przy pomocy kul. Wymagała pomocy przy wszystkich codziennych czynnościach, włącznie z ubieraniem się i zabiegami higienicznymi. Sytuacja powtórzyła się po drugim zabiegu, podczas którego powódce usuwano zespolenie. Również wówczas przez okres ok. 2 miesięcy po operacji poruszała się wyłącznie o kulach i korzystać musiała z pomocy osób drugich.

Poza niewątpliwie znacznym rozmiarem cierpień, jakie wiązały się z samym tylko faktem pozostawania w szpitalu i to w miejscowości, w której powódka nie miała bliskiej rodziny, na rozmiar krzywdy doznanej przez powódkę wpływ miały cierpienia fizyczne - ogromny ból. który towarzyszył złamaniu i który nie opuścił powódki do chwili kiedy nie usunięto zespolenia. Podczas przesłuchania K. O. wskazywała, że zespolenie ocierało się o tkanki miękkie, przez co każdy ruch uszkodzoną kończyną był bolesny. Unikanie tego rodzaju nieprzyjemnych doznań w znacznym stopniu ograniczało mobilność powódki bowiem by nie odczuwać bólu, unikała ona przemieszczenia się.

Konieczność poddania się inwazyjnym procedurom leczniczym, częstych wizyt u lekarza a później rehabilitacji poza tym, że sama w sobie uciążliwa, spowodowała dodatkowo kompletną dezorganizację całego dotychczasowego życia powódki i to nie tylko tego zawodowego. Kilka miesięcy przed upadkiem powódka rozpoczęła pracą jako przedstawiciel medyczny. Charakter tej pracy wymagał od powódki niemal pełnej sprawności i stałej dyspozycyjności. Praca powódki polegała bowiem na wizytach u lekarzy z wyznaczonego jej rejonu. Przez to, że rejon ten był bardzo rozległy, powódka dziennie przejechać musiała autem ok. 250 km. Taka aktywność jest męcząca dla osoby sprawnej, tym bardziej dla osoby po urazie. Poza tym, że samo kierowanie autem było dla powódki trudniejsze niż przed upadkiem, to również poruszanie się po opuszczeniu pojazdu przez to, że wolniejsze powodowało, że więcej czasu potrzebowała na przemieszczenie się.

Prywatnie wypadek ograniczył powódkę w zakresie dotychczasowej aktywności. Przed upadkiem powódka była osobą bardzo czynną, uprawiała różne dyscypliny sportu. Przecież do wypadku doszło właśnie podczas treningu jazdy konnej. Po wypadku, nie tylko z uwagi na dolegliwości bólowe, ale także z uwagi na zalecenia lekarzy, niektóra aktywność jest dla powódki niewskazana. Nie powinna ona uprawiać aktywności połączonej ze skokami czy bieganiem, zwłaszcza na twardej powierzchni.

Owszem powódka nadal jest aktywna ale przede wszystkim w takim zakresie, w jakim konieczne to jest ze względów rehabilitacyjnych. Dba o to, by stale wzmacniać mięśnie uszkodzonej kończyny. To dzięki jej szczególnej determinacji i systematyczności, stan jej zdrowia przez biegłego oceniony jest, przy uwzględnieniu rodzaju i rozmiarów złamania, jako dobry. Jednak w kontekście oceny rozmiaru krzywdy poniesionej przez powódkę to, że zmuszona jest ona do ściśle określonej aktywności, nie zawsze zgodnej z jej upodobaniami, z pewnością powiększa jej rozmiar. Upadek spowodował także to, że powódka ma obawy przed powrotem do jazdy konnej, do zajęcia, któremu poświęcała się przed wypadkiem już 3 lata. Boi się kolejnego upadku, a strach niewątpliwie wynika z tego, że doszło do zdarzenia, którego skutki są przedmiotem oceny w nin. postępowaniu.

Równie istotne dla oceny rozmiaru krzywdy powódki są skutki upadku w zakresie oszpeceń powódki. Konieczność zespolenia złamanej kończyny pozostawiła blizny okolicy uda i pośladka. Powódka jest młodą kobietą, dlatego niewątpliwie blizny, które przecież mają charakter trwałych okaleczeń, powodują u powódki dyskomfort, zwłaszcza wówczas kiedy ubrać chce strój, który odsłania oszpecenia. Jednak wspomniane blizny to nie jedyna pozostałość po wypadku, która wpływa negatywnie na wygląd powódki i jej poczucie atrakcyjności. Zespolenie kończyny doprowadziło do tego, że lewa noga powódki jej dłuższa o 1.5 cm w stosunku do prawej. Poza skutkami zdrowotnymi, ta deformacja ogranicza powódkę w możliwości swobodnego wyboru ubioru, w szczególności w zakresie doboru obuwia. Podobnie jest z deficytem obwodu uda lewego, który odczuwalny jest przez powódkę, w szczególności gdy ubierze spodnie.

Poza powyższymi okolicznościami, na ocenę wysokości należnego powódce zadośćuczynienia wpływ mają oczywiście skutki zdrowotne upadku. Sąd uwzględnił przy tym również wysokość spowodowanego przez uraz uszczerbku na zdrowiu powódki, przy czym nie było to kryterium rozstrzygające. Procent powstałego uszczerbku na zdrowiu stanowi z jednej strony o zakresie nieodwracalnych bądź długotrwałych skutków dla prawidłowego funkcjonowania organizmu spowodowanych konkretnym zdarzeniem, z drugiej strony nie uwzględnia jednak ani rozmiaru, ani faktu występowania bólu jaki towarzyszy nie tylko powstaniu urazu, ale i późniejszemu jego leczeniu i rehabilitacji, ale również wpływu urazu na życie prywatne czy zawodowe proszkowanego, jego wiek itd. Dlatego tak podkreślana przez pozwanego kwestia wysokości uszczerbku na zdrowiu powódki, nie ma decydującego i rozstrzygającego znaczenia. Biegły ortopeda wielkość uszczerbku na zdrowiu powódki określił na znacznym poziomie 30%, dokładnie uzasadniając podstawy dla przyjęcia takiej wartości. Wskazał, że wielkość uszczerbku na powyższym poziomie uzasadniają nie tylko mnogość i wielkość deformacji, w połączeniu z ograniczeniem ruchów rotacyjnych, ale także rodzaj deformacji. Jednak, nawet w sytuacji oceny uszczerbku na niższym poziomie, omówione powyżej, pozostałe skutki upadku, mające równie istotny wpływ na rozmiar należnego powódce zadośćuczynienia, uzasadniały ocenę żądania powódki za uzasadnione. Zwłaszcza, że – jak wynika z opinii biegłego – rokowania co do stanu zdrowia powódki w przyszłości nie są pomyślne bowiem istniejące deformacje stwarzają wysokie prawdopodobieństwo zmian zwyrodnieniowych stawu biodrowego, skutkujących znacznym narastaniem dolegliwości bólowych oraz postępującym ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego. Istnieje także wysokie prawdopodobieństwo powstania zmian wtórnych w kręgosłupie i lewym kolanie. Taka perspektywa nie pozostaje obojętna i niewątpliwie wpływa na samopoczucie powódki, która w tak młodym wieku, przy dbałości o wygląd fizyczny i stan zdrowia, mierzyć się musi z potencjalnym, bardzo wysoce prawdopodobnym, pogorszeniem sprawności fizycznej i zwiększeniem, stale odczuwalnych dolegliwości bólowych.

Do dnia dzisiejszego powódka nie odzyskała pełnej sprawności, występują u niej dolegliwości bólowe. Powódka nie może biegać, skakać, musi wykonywać stale ćwiczenia wzmacniające mięśnie uda, boi się jeździć konno, szpecą ją widoczne blizny a wydłużona kończyna i deficyt w obwodzie uda ogranicza możliwość ubioru. Powódka przeszła leczenie szpitalne, dwie operacje, rehabilitację, zależna była przez kilka miesięcy od pomocy innych osób. Do tej pory wypadek powoduje, że trudniej powódce wykonywać obowiązkowi zawodowe. Nie osiągnięto również celu leczenia i rehabilitacji, którym było przywrócenie takiej sprawności narządu, by odpowiadała ona naturalnej wydolności i funkcji kończyny, czyli powrotu do pełnej sprawności. W tym przypadku, jak już na to wskazywano, powódka pełnej sprawności nie odzyskała, uraz spowodował trwały uszczerbek na zdrowiu na poziomie 30%.

Mając na uwadze powyższe w ocenie Sądu żądanie przez powódkę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, z uwagi na rzeczywisty rozmiar cierpień związany z przebytym leczeniem i następstwami złamania, kwoty 60.000 zł, nie jest żądaniem wygórowanym. Dlatego też mając na uwadze art. (...) §(...) k. c., Sąd zasądził na rzecz powódki kwotę 39.000 zł., uwzględniając fakt, że pozwany wypłacił powódce z tego tytułu kwotę 21.000 zł.

Natomiast rozstrzygając żądanie powódki co do odsetek od kwoty zadośćuczynienia, Sąd miał na względzie postanowienia art. (...) § 1 k.c. w myśl którego, odsetki należą się, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zgodnie z art. (...). § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Jedynie, jak stanowi § 2, gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Przy czym powyższy przepis nie różnicuje terminów zaspokojenia, ze względu na charakter zgłaszanych przez poszkodowanego roszczeń. Zatem również w przypadku żądania odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia z tytułu uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, obowiązek zapłaty nie staje się wymagalny dopiero z datą wydania uwzględniającego to roszczenie wyroku wydanego w toku wytoczonego o nie procesu sądowego, lecz w przypadku ubezpieczyciela, z chwilą upływu określonego ustawą terminu do jego zaspokojenia. Powódka, wystąpiła w pozwie o odsetki od kwoty 24.000 zł. od dnia 30 listopada 2013r. Szkodę powódka zgłosiła już we wrześniu 2012r., przedstawiają w zgłoszeniu okoliczności zdarzenia i jego skutki, w toku postępowania złożyła dokumentację medyczną potwierdzająca przebyte leczenie oraz skutki upadku, w tym również te w zakresie skrócenia kończyny i deficytu w obwodzie uda, wskazując jakie ograniczenia dla powódki rodzi taki stan. Dlatego nie było podstaw by znaleźć uzasadnienie dla przedłużenia terminu do wypłaty kwoty bezspornego zadośćuczynienia. Dlatego Sąd uznał, że w dniu 30.11.2013r., czyli ponad rok od dnia zgłoszenia szkody, pozwany pozostaje w opóźnieniu i zasądził odsetki zgodnie z żądaniem pozwu. Sąd przyznał również odsetki od kwoty rozszerzonego powództwa w wysokości 15.000 zł, od dnia 24 lipca 2015r. czyli od dnia wydania wyroku.

Sąd nie znalazł natomiast podstaw do uwzględnienia żądania w zakresie ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Na wstępie wskazać należy, że rozstrzygnięcie w tym zakresie może zabezpieczać interes powódki w razie wystąpienia w przyszłości, nowej szkody, nowych skutków upadku, które nie były objęte nin. postępowaniem. Zatem nie może mieć miejsca sytuacja, w której Sąd, w przyszłości rozstrzygać będzie o krzywdzie w zakresie, w jakim oceniona ona została w nin. postępowaniu. Jednak w obowiązującym stanie prawnym, wskutek wprowadzenia art. art. (...) ( ) k.c., wykorzystanie powództwa z art. (...) k.p.c. jest, zdaniem Sądu, zbędne dla ochrony interesów poszkodowanej. Dopóki bowiem szkoda przyszła nie wystąpi, nie rozpoczyna się bieg przedawnienia roszczeń. Obecnie wyeliminowane zostało niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła. Wprowadzenie bowiem uregulowania, że bieg terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie rozpoczyna się z chwilą dowiedzenia się przez poszkodowanego o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia oznacza, że nie został w żaden sposób ograniczony czas, w jakim może ujawnić się szkoda na osobie, prowadząc do powstania (zaktualizowania się) odpowiedzialności pozwanego za skutki danego zdarzenia. Drugi, czy kolejny proces odszkodowawczy może toczyć się nawet po dziesiątkach lat od wystąpienia zdarzenia wyrządzającego szkodę. Obowiązujące przepisy w pełni zabezpieczają ewentualne przyszłe roszczenia powódki. W przypadku zaś, jeśli powódce przysługuje roszczenie o zasądzenie, nie można stwierdzić istnienia interesu prawnego w żądaniu ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Jeśli powódce przysługuje roszczenie naprawienia szkody, wówczas nie ma sytuacji niepewności tego prawa lub stosunku prawnego zarówno z przyczyn faktycznych jak i prawnych. Nie ma więc po stronie poszkodowanego interesu w żądaniu ustalenia, w tych sytuacjach, w których występuje równocześnie - obok - także inna forma ochrony jego praw. Dlatego powszechne jest zapatrywanie, że możliwość wytoczenia powództwa o zasądzenie wyklucza po stronie powoda istnienie interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie naruszonego prawa lub stosunku prawnego. Ponadto nawet wyrok uwzględniający powództwo o ustalenie nie zwalnia powódki od udowodnienia w toku kolejnego procesu sądowego związanego z ujawnienia się nowej szkody na osobie faktu jej wystąpienia, rozmiaru i skutków przekładającego się na ocenę wielkości krzywdy i ewentualnej szkody majątkowej, ale także związku przyczynowego ze zdarzeniem, za którego skutki odpowiada pozwany. Samą zaś zasadę, niekwestionowanej zresztą, odpowiedzialności pozwanej za skutki wypadku z 2012 r. przesądza już rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie. W świetle powyższego powódka nie ma interesu prawnego w wydania orzeczenia ustalającego na przyszłość odpowiedzialność pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 22 sierpnia 2012r.

Sąd rozstrzygając o kosztach miał na uwadze treść art. (...) § 1 i § (...) k.p.c. oraz 100 k.p.c. oraz to, że żądanie ustalenia odpowiedzialności na przyszłość pozwanego, zgłoszone właściwie przed ostatnią rozprawą, nie wymagało żadnych dodatkowych ustaleń, poza tymi, które Sąd czynił na potrzeby rozstrzygnięcia o żądaniu zadośćuczynienia. Ze zgłoszeniem żądania w tym zakresie nie wiązał ani dodatkowy nakład pracy pełnomocników stron, ani dodatkowe koszty związane z przeprowadzeniem postępowania dowodowego. Dlatego Sąd, mając na uwadze wynik postępowania, mimo oddalenia żądania o ustalenie ale uwzględnienia w całości żądania zasądzenia zadośćuczynienia, całością kosztów postępowania obciążył pozwanego, pozostawiając ich rozliczenie referendarzowi sądowemu, do czego uprawnia art. (...) k.p.c.

1.(...)

2.(...)

- (...)

- (...)

3. (...).