Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 39/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 września 2015 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSO Szczęsny Szymański

Sędziowie SO Beata Brysiewicz

Ławnicy Józef Jacek Borysiewicz

Zofia Czyżak

Bogusław Szulęcki

Protokolant Monika Krajewska

w obecności Prokuratora Adama Naumczuka

po rozpoznaniu na rozprawie głównej w dniach 30 kwietnia, 5 maja, 25 sierpnia i 28 września 2015 r. sprawy A. B. , córki T. i I. z domu W., urodzonej (...) w B.,

oskarżonej o to, że:

w dniu 15 października 2014 r. w miejscowości P. działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia J. M. (1) uderzyła go przynajmniej pięciokrotnie nożem w okolice szyi, twarzy i klatki piersiowej, czym spowodowała u pokrzywdzonego ranę kłutą w okolicy lewego policzka, ranę kłutą w linii pachowej przedniej poniżej sutka lewego, ranę kłutą w linii środkowo-obojczykowej tuż poniżej prawego sutka, ranę kłutą w okolicy podobojczykowej prawej oraz ranę ciętą powłok przedniej strony klatki piersiowej w części górnej z powstaniem prawej jamy opłucnowej i odmy opłucnowej lewostronnej stanowiących chorobę realnie zagrażającą życiu

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k.

1.  Oskarżoną A. B. uznaje za winną tego, że w dniu 15 października 2014 r. w miejscowości P. działając z zamiarem bezpośrednim spowodowała ciężkie obrażenia ciała J. M. (1) w ten sposób, że uderzyła go pięciokrotnie nożem w okolice szyi, twarzy i klatki piersiowej, czym spowodowała u pokrzywdzonego ranę kłutą w okolicy lewego policzka, ranę kłutą w linii pachowej przedniej poniżej sutka lewego, ranę kłutą w linii środkowo-obojczykowej tuż poniżej prawego sutka, ranę kłutą w okolicy podobojczykowej prawej oraz ranę ciętą powłok przedniej strony klatki piersiowej w części górnej z powstaniem prawej jamy opłucnowej i odmy opłucnowej lewostronnej stanowiących chorobę realnie zagrażającą życiu, tj. czynu z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym w okresie od 26 maja 2014 r. do 8 lutego 2015 r. nadanym ustawą z dnia 4 kwietnia 2014 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2014 r., poz. 538) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje ją na karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

2.  Na podstawie art. 62 k.k. orzeka terapeutyczny system wykonywania kary pozbawienia wolności orzeczonej wobec oskarżonej A. B..

3.  Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności orzeka okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w dniach od 15 października 2014 r. do 29 września 2015 r.

4.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata R. M. kwotę 1697,40 zł w tym kwotę 317,4 zł podatku VAT tytułem zwrotu nieopłaconych kosztów obrony z urzędu oskarżonej A. B..

5.  Zwalnia oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych.

Szczęsny Szymański……………………………………………………..

Beata Brysiewicz…………………………………………………………

Józef Jacek Borysiewicz………………………………………………….

Zofia Czyżak……………………………………………………………...

Bogusław Szulecki………………………………………………………..

Sygn. akt. III K 39/15

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego i ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

J. M. (1) mieszkał w domu nr (...) w miejscowości P. razem ze swoją konkubiną A. B.. Oboje nadużywali alkoholu. Często pili razem w ich domu. Pod wpływem alkoholu dochodziło między nimi do kłótni i awantur, które niejednokrotnie kończyły się interwencją policji, przy czym policję wzywała zarówno A. B. jak i pokrzywdzony.

J. M. (1) oraz A. B. spożywali alkohol również w dniu 15 października 2014 roku. Także tego dnia doszło między nimi do kłótni i awantury. W jej trakcie A. B. wzięła z szafki nóż i działając w zamiarze pozbawienia życia swego konkubenta pięciokrotnie uderzyła J. M. (1) nożem w okolice szyi, twarzy, klatki piersiowej.

Na skutek zdarzenia J. M. (1) doznał rany kłutej w okolicach lewego policzka, rany kłutej w linii pachowej przedniej poniżej sutka lewego, rany kłutej w linii środkowo – obojczykowej tuż poniżej sutka prawego, rany kłutej w okolicy podobojczykowej prawej oraz rany ciętej powłok przedniej strony klatki piersiowej w części górnej z powstaniem prawej jamy opłucnowej i odmy opłucnowej lewostronnej stanowiących chorobę realnie zagrażającą życiu.

Gdy oskarżony zaczął silnie krwawić A. B. próbowała zatamować krwawienie a gdy nie pomogło przemywanie ran zadzwoniła po pogotowie. Po opatrzeniu ran pokrzywdzony został odwieziony do szpitala.

Szybka pomoc medyczna uchroniła pokrzywdzonego przed śmiercią i umożliwiła powrót do zdrowia.

Badanie A. B. na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu przeprowadzone w dniu o godzinie 23.50 wykazało jego stężenie w wysokości – 0,66 mg/dm3.

Badanie pokrzywdzonego na zawartość alkoholu we krwi przeprowadzone w dniu 16 października wykazało zawartość 2,72 promila alkoholu etylowego (k. 113).

A. B. jest całkowicie ubezwłasnowolniona. Zgodnie z diagnozą psychiatryczną jest ona upośledzona umysłowo w stopniu lekkim i ma zespół uzależnienia spowodowany używaniem alkoholu. Jednak w czasie popełnienia czynu jej poczytalność nie była wyłączona ani ograniczona w stopniu znacznym.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wyjaśnień oskarżonej A. B. (418-421, k. 424, k. 447, k. 68-70, k. 73-73v), zeznań świadków: J. G. (1) (k. 444-446, k. 46v-47, k. 189), M. D. (1) (L.) (k. 603-605, k. 120) J. L. (k. 446-447, k. 185v-186), B. D. (1) (k. 428-429, k. 216v), A. J. (k. 429-430, k. 218v), pokrzywdzonego J. M. (1) (k. 452-453, k. 91-93, k. 62), T. B. (k. 430-432, k. 305v-306) A. M. (k. 422-424, k. 30v), T. M. (k. 425-426, k. 1258v-129), M. M. (1) (k. 426-427), J. M. (2) (k. 34-34v), J. K. (1) (k. 454-455, k. 59v) i opinię psychologiczną jej dotyczącej (k. 485-489), A. K. (1) (k. 457); opinie biegłej M. R. dotyczące obrażeń pokrzywdzonego (k. 43, 343, 350) i opinię uzupełniającą (k. 448-449), sprawozdanie sądowo – lekarskie z opinią (k. 308-311), opinię psychologiczną dotyczącą J. M. (1) (k. 103-107) i opinie ustną (k. 455-456), opinię sądowo – psychiatryczną dotyczącą oskarżonej (k 162-175) i opinię uzupełniającą (k. 449-451).

Sąd wziął również pod uwagę protokół badania alkometrem (k. 23), protokół oględzin miejsca zdarzenia z materiałem poglądowym (k. 7-20), sprawozdanie z badań chemicznych (k. 113), protokół oględzin odzieży oskarżonej (k. 148-149C) i rzeczy zabezpieczonych na miejscu zdarzenia (k. 156-157), kserokopie notatników służbowych (k. 195-215) oraz pozostały materiał zebrany w sprawie.

Oskarżona A. B. w postępowaniu przygotowawczym nie przyznała się do czynu. Wyjaśniła, że w dniu zdarzenia była z J. M. (1) w Z. gdzie opłacali rachunki i zrobili zakupy. Kupili m.in. wino, które pokrzywdzony wypił po powrocie do domu. Z drugim winem wyszedł z domu wbrew jej prośbom. Znalazła go u H. S. na melinie ale nie chciał z nią wrócić do domu. Po godzinie wrócił sam – był bardzo pijany i krwawił z tułowia. Oskarżona wskazała, że upadł na ziemię i zakrwawił dywan. Wezwała karetkę i próbowała go wycierać. Przyznała, że pod wpływem alkoholu dochodziło między nimi do awantur, jednakże nikt nikogo nie bił. Wyjaśniła też że od trzech lat nie pije, bo przyjmuje leki. Oskarżona wyjaśniła, że pokrzywdzony musiał gdzieś upaść i się skaleczyć. Zaprzeczyła, aby powiedziała policjantce, że dźgnęła konkubenta nożem (k. 68-70).

Podobne stanowisko oskarżona prezentowała na posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Wyjaśniła, że na melinie u H. był także A. K. i wszyscy byli pijani – śmiali się i krzyczeli. Wyjaśniła też, że pokrzywdzony nieprawdziwie ją pomawia, bo chce bronić kolegów. Podkreśliła, że nie popełniła czynu a wręcz ratowała pokrzywdzonego (k. 73-73v).

Przed Sądem oskarżona zmieniła swoje wyjaśnienia i przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu wskazując, że „się broniła”. Wyjaśniła, że pokrzywdzony w dniu zdarzenia wbrew jej prośbom wyszedł z domu a ona denerwowała się i dzwoniła do niego. Później poszła go szukać i znalazła na melinie u H. S. (...). Wypiła tam ze złości 2-3 kieliszki wódki. Pomimo jej nalegań pokrzywdzony nie wrócił z nią do domu. Wrócił sam po godzinie i zaczął się z nią kłócić, wyzywać i szarpać. Uderzał ją w rękę, spowodował wiele siniaków. Chciał ją uderzyć taboretem w głowę. Broniąc się przed tym wzięła nóż i skaleczyła nim swojego konkubenta, choć nie potrafiła wskazać ile razy uderzyła go nożem. Oskarżona wyjaśniła, że jak J. M. (1) zaczął krwawić przemywała go szmatkami i chciała zatamować krwawienie. Gdy to nie pomogło zadzwoniła po pogotowie. Potem zaczęła sprzątać i wycierać krew. Chodziła po pomoc do rodzeństwa pokrzywdzonego. Oskarżona wskazała również, że jej wcześniejsze wyjaśnienia nie były prawdziwe bowiem wówczas była wystraszona, w szoku i nie wiedziała co mówi, natomiast później wszystko przemyślała. Nie chciała zabić konkubenta. Przyznała, że po zadaniu pierwszego ciosu nie było potrzeby dalszej obrony, jednak ją „poniosło”. Przyznała też, że nie było wówczas w domu nikogo innego (k. 417-421). Oskarżona wyjaśniła również, że pokrzywdzony odstawił taboret w kuchni a ona odniosła go do pokoju jak przyjechała karetka (k. 425).

Sąd zważył, co następuje:

Materiał dowodowy zebrany w sprawie jednoznacznie wskazuje, że A. B. popełniła czyn zarzucony jej w akcie oskarżenia.

Wprawdzie nie było żadnych bezpośrednich świadków przestępstwa bowiem w chwili zdarzenia w domu nr (...) w P. była tylko oskarżona z pokrzywdzonym jednakże na sprawstwo oskarżonej oprócz jej częściowych wyjaśnień wskazują także inne dowody. Wskazać przy tym należy przede wszystkim na zeznania pokrzywdzonego oraz członków załogi pogotowia ratunkowego jak też funkcjonariuszy policji, oględziny miejsca zdarzenia, opinię stwierdzającą obrażenia ciała doznane przez pokrzywdzonego i opinię dotycząca możliwości poruszania się pokrzywdzonego z doznanymi obrażeniami.

Wyjaśnienia oskarżonej zasługują na uznanie ich za wiarygodne jedynie w części. Zarówno wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego jakoby pokrzywdzony wrócił do domu z doznanymi ranami jak również wersja, że oskarżona użyła noża działając w obronie przed pokrzywdzonym, który chciał ją zaatakować taboretem nie znajdują potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym i stanowią linię obrony, którą oskarżona zresztą zmieniała w toku postępowania dopasowując ją niejako do gromadzonego materiału dowodowego.

Przeciw wiarygodności wyjaśnień oskarżonej z postępowania przygotowawczego przemawiają zeznania J. G. (1) oraz M. D. (1) (L.). Obie policjantki zeznały, że A. B. nie potrafiła opisać tego co się wydarzyło i zmieniała wersję wydarzeń. Początkowo wskazywała, że jak wróciła do domu zastała rannego konkubenta. Gdy świadek M. D. (1) zaczęła dopytywać gdzie wychodziła oskarżona zmieniła ona wersję zdarzenia i wskazała, że ona była w domu a to pokrzywdzony wrócił do domu poraniony. Sugerowała, że wcześniej był u kolegi w domu nr (...) w P.. Z zeznań wskazanych świadków wynika, że udały się razem z oskarżoną do domu gdzie miał wcześniej przebywać pokrzywdzony jednakże w domu tym nikogo nie było. Nie było też żadnych śladów krwi po drodze. Nie było ich również na terenie posesji pokrzywdzonego. Jak wskazała J. G. (1) ilość krwi w domu wykluczała możliwość aby pokrzywdzony nie krwawił tam gdzie został ranny. Po stwierdzeniu powyższej okoliczności oskarżona znowu zmieniła wersję wskazując najpierw, że pokrzywdzony leżał zakrwawiony pod kołdrą a gdy i tam nie ujawniono odpowiedniej ilości krwi przyznała, że kilkakrotnie dźgnęła pokrzywdzonego nożem podczas kłótni. Wskazała nawet nóż i przyznała, że wcześniej go umyła.

O dużej ilości krwi w domu i na ciele pokrzywdzonego zeznawała też lekarz J. L.. Świadek wykluczyła możliwość przebycia przez pokrzywdzonego jakiegokolwiek odcinaka drogi do domu bez pozostawienia widocznych śladów krwawienia. Świadek wskazała również, że do zdarzenia musiało dojść niedługo przed przybyciem karetki gdyż krew na ciele pokrzywdzonego i podłodze była świeża.

Świadkowie B. D. (1) i A. J. potwierdzili, że pokrzywdzony był mocno zakrwawiony i nie było śladów krwi świadczących o przemieszczaniu się pokrzywdzonego poza dom.

Istotne znaczenia dla ustalenia tej okoliczności miała opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej opracowana na podstawie materiału poglądowego z miejsca zdarzenia oraz dokumentacji medycznej. Biegła w opinii tej jednoznacznie stwierdziła, że nie jest możliwe aby pokrzywdzony przybył już ranny do domu nie znacząc po drodze śladów analogicznych do tych jakie ujawniono w mieszkaniu (k. 308-311). Przed sądem biegła potwierdziła, że obecność uszkodzeń na odkrytych częściach ciała pokrzywdzonego z aktywnym krwotokiem zewnętrznym (rozbryzgi krwi na przedmiotach) przeczyła wersji oskarżonej iżby pokrzywdzony doznał obrażeń poza domem i wrócił na znacząc śladów.

Protokół oględzin miejsca zdarzenia – domu pokrzywdzonego potwierdza, że krew została ujawniona w kuchni – na podłodze ( w tym na leżącej na podłodze poduszce i skórze zwierzęcej) oraz w pokoju – na podłodze, na przedmiotach poustawianych na dywanie, chodniku, na poszewce kołdry lezącej na łóżku, na torebce stojącej na podłodze. Ponadto podczas oględzin ujawniono szmaty z plamami krwi, które były zarówno w kuchni jak i w pokoju oraz wiadra z woda zabarwioną krwią.

Wskazane dowody czynią wersje zdarzenia przedstawioną przez A. B. w postępowaniu przygotowawczym zupełnie niewiarygodną. Zeznania wskazanych świadków w zakresie omawianej okoliczności były zbieżne. Świadkowie byli osobami obcymi dla oskarżonej i nie łączyły ich żadne relacje a ich kontakt z oskarżoną wynikał jedynie z rodzaju wykonywanej przez nich pracy. Sąd nie dopatrzył się powodów dla których mieliby fałszywie pomawiać oskarżoną. Wskazać jednocześnie należy, iż oskarżona ciągle zmieniała wersję wydarzeń - nawet wobec policjantek w przeciągu niedługiego czasu w miarę ustalania przez nie kolejnych okoliczności. Ostatecznie oskarżona wycofała się z prezentowanej wersji. Przyznała, że jej wyjaśnienia nie były prawdziwe a ich treść wynikała ze strachu przed karą i więzieniem.

Należy przy tym wskazać, że wszyscy wskazani świadkowie zaprzeczyli aby na miejscu zdarzenia było szkło – a taka miała być przyczyna stanu pokrzywdzonego podana przez A. B. dyspozytorowi pogotowia i następnie przekazana Policji (k. 45v oraz zeznania A. J. k. 429).

Analiza wskazanych dowodów jednoznacznie wskazuje, że pokrzywdzony doznał ran w domu. Oprócz oskarżonej nie było wówczas w domu nikogo innego, nie było zatem takiej możliwości aby to ktoś inny zadał pokrzywdzonemu ciosy. W czasie interwencji policji - po obaleniu wersji przez nią prezentowanej oskarżona przyznała, że to ona podczas kłótni z pokrzywdzonym kilka razy ugodziła go nożem. Choć później zaprzeczała, aby przyznała się do tego policjantkom to zeznania funkcjonariuszy w tym zakresie były konsekwentne. Obie twierdziły, że przyznała się wobec nich do użycia noża podczas awantury i nawet wskazała nóż, którym się posłużyła. Oskarżona ostatecznie również to potwierdziła.

Na sprawstwo oskarżonej wskazuje również jej zachowanie po zdarzeniu.

Oskarżona przed Sądem wyjaśniła, gdy pokrzywdzony zaczął krwawić najpierw przemywała jego rany a następnie uciskała w celu zatamowania krwawienia. Gdy okazało się to nieskuteczne zadzwoniła na pogotowie. Pobiegła po pomoc do J. K. (1) a następnie do domu A. M.. Okoliczności powyższe wskazują, że oskarżona mając świadomość jak groźne mogą być skutki jej czynu starała się działać szybko. Z zeznań M. M. (1) wynika, że oskarżona denerwowała się, że karetka nie przyjeżdża i prosiła go aby ponownie po nią zadzwonił bo „J. leży”(k. 427). T. M. i A. M. potwierdzili, że oskarżona około 21 przybiegła do ich domu i prosiła M. o wezwanie karetki, gdyż coś się stało dla pokrzywdzonego.

J. K. (1) słuchana w postępowaniu przygotowawczym zeznała, że oskarżona przyszła po nią bo „coś się stało J., który leży na ziemi i nie da rady się odezwać”. Z zeznań tych wynika, że świadek udała się razem z oskarżona do ich części domu i widziała brata leżącego na podłodze a wokół dużo krwi. Nie było tam natomiast żadnych szkieł ani butelek. Przed Sądem świadek słuchana w obecności psychologa zaprzeczyła aby chodziła do mieszkania pokrzywdzonego i zeznała, że nic nie pamięta z tamtego wieczora (k. 454).

Biegły uczestniczący w przesłuchaniu wskazał, że u świadka rozpoznano epi, zespół psychoorganiczny – otępienny – encefalopatię. Według biegłego świadek jest w stanie odtwarzać zdarzenia w krótkim odstępie czasu po ich zaistnieniu, natomiast wraz z upływem czasu zacierają się w jej pamięci fakty i wypowiedzi mogą zwierać konfabulację. W ocenie biegłej większą wartość dowodowa mają pierwsze zeznania złożone w krótkim odstępie czasu od zdarzenia. Sąd podzielając wnioski biegłej jako specjalisty dysponującego niezbędną wiedzą i doświadczeniem uznał za wiarygodne zeznania świadka z postępowania przygotowawczego.

Wyjaśnienia oskarżonej, że zabiegała o pomoc pokrzywdzonemu są wiarygodne. Niewątpliwie to ona zadzwoniła po karetkę (potwierdza to wykaz połączeń z jej telefonu k. 298) i jeszcze przed jej przyjazdem biegała po pomoc do J. K. (1) i domu A. M.. Oskarżona świadoma, że konsekwencje jej działania mogą być niezwykle poważne starała się im przeciwdziałać. Zachowanie oskarżonej wskazuje, że działała pod wpływem silnych emocji. W pierwszym odruchu starała się przede wszystkim wezwać pomoc aby uratować życie pokrzywdzonego. Była przekonana, że powinna działać szybko właśnie dlatego, że doskonale wiedziała co zrobiła i że pokrzywdzony na skutek jej działania może umrzeć.

Wskazać przy tym należy na inną istotną okoliczność, iż oskarżona jeszcze przed przyjazdem karetki starała się zmyć z podłogi krew pokrzywdzonego, która – jak wynika z protokołu oględzin i zeznań świadków – była widoczna właściwie w całym domu. Oskarżona tej okoliczności nie zaprzeczała. Przyznała, że sprzątała – zmywała krew.

O śladach zmywania krwi zeznali lekarz J. L. , funkcjonariusze policji – J. G. (1) i M. D. (1) (L.), J. K. (1) a także A. M. , który poszedł do domu brata gdy zobaczył przed domem karetkę. J. G. (1) i M. D. (1) widziały oskarżoną przy tej czynności. W ocenie Sądu okoliczność ta również przemawia za sprawstwem oskarżonej. Gdyby to nie ona zadała ciosy i tym samym wywołała krwawienie nie wydaje się prawdopodobne aby w tym właśnie czasie zmywała podłogę. Takie zachowanie znajduje uzasadnienie w dążeniu oskarżonej do zatarcia śladów popełnionego przestępstwa. Z uwagi na intensywność krwawienia oraz pośpieszne działanie oskarżonej nie zdołała ona usunąć śladów krwi natomiast samo podjęcie takiego działania wskazuje, że oskarżona starała się dopasować obraz miejsca zdarzenia do prezentowanej jego wersji. Duża ilość krwi na podłodze zarówno w kuchni jak i w pokoju musiała w sposób oczywisty wskazywać na zajście dramatycznych wydarzeń w domu pokrzywdzonego, czemu oskarżona początkowo przecież zaprzeczała.

Wskazani wyżej świadkowi nie tylko potwierdzili, że oskarżona zmywała krew z podłogi ale również, że była nietrzeźwa i rozchwiana emocjonalnie. Trudno było nawiązać z nią logiczny kontakt. Badanie alkometrem wykazało obecność alkoholu w stężeniu 0,66mg/dm 3 co z pewnością nie pozostawało bez wpływu na jej zachowanie jednakże oskarżona płakała, była zdenerwowana, plątała się w zeznaniach co znajduje uzasadnienie raczej w silnych emocjach, które musiały towarzyszyć czynowi niż tylko w stanie nietrzeźwości, który zresztą dla oskarżonej nie był stanem wyjątkowym.

Krew ujawniono również na ubraniu oskarżonej (k. 149).

Nie znalazły potwierdzenia również wyjaśnienia oskarżonej odnośnie zdarzeń poprzedzających i sugestii zaangażowania innej osoby. Świadek A. K. (1) nie potwierdził wersji oskarżonej jakoby spożywał alkohol razem z oskarżonym w domu H. S..

Omówione powyżej dowody w ocenie Sądu jednoznacznie wskazują, iż w dniu 15 października 2014 roku A. B. w domu w P. kilkakrotnie dźgnęła nożem swego konkubenta.

Obrażenia ciała J. M. (1) przez spowodowane przez A. B. zostały ustalone na podstawie opinii biegłej. Początkowo biegła wskazywała na rany kłute klatki piersiowej po lewej i prawej stronie z powstaniem krwiaka prawej jamy opłucnej i odmy opłucnowej lewostronnej, które są skutkiem urazów zadanych narzędziem ostrym, kończystym. Biegła wskazała że obrażenia stanowią chorobę realnie zagrażającą życiu o jakiej mowa w art. 156 § 2 kk (k. 43). Następnie w opinii ustnej biegła wskazała, że siła ciosów mieści się w granicach możliwości przeciętnej osoby, tym bardziej, że pokrzywdzony był mocno pijany praktycznie bez możliwości obrony (k. 343). Po przeprowadzeniu badania pokrzywdzonego w dniu 27 marca 2015 roku biegła ostatecznie ustaliła doznane przez pokrzywdzonego rany (k. 350). Opinia jest jasna, logiczna i kompletna. Jej trafność nie budzi wątpliwości. Dlatego Sąd przyjął ją za podstawę ustaleń faktycznych. Rany kłute klatki piersiowej penetrujące do jamy opłucnej z krwotokiem i odma w prawej jamie opłucnej a także odmą lewostronną spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu o jakiej mowa w art. 156 k.k. (k. 448)

Ciosy zostały niewątpliwie zadane nożem. Oskarżona przyznała przed Sądem, że po zadaniu ciosów nóż umyła. Jednakże wskazała policjantkom nóż, którego używała. W domu pokrzywdzonego zabezpieczono ponad 30 noży. Biegła w swojej opinii wytypowała dwa noże (k. 322). Ostatecznie nie zdołano ustalić którym nożem oskarżona raniła pokrzywdzonego, gdyż na żadnym z noży nie było krwi, policjantki nie potrafiły kategorycznie wskazać noża, zaś do opisu tego narzędzia pasował więcej niż jeden nóż.

Oskarżona przed Sądem przyznała się do czynu jednakże wskazała, że jej działanie było podjęte w obronie przez pokrzywdzonym. Wyjaśniła, że doszło miedzy nimi do kłótni a pokrzywdzony wyzywał ją, szarpał i uderzył. Nóż wzięła do reki gdy konkubent chciał ją uderzyć taboretem w głowę.

W ocenie Sądu wyjaśnienia dotyczące działania w obronie przed pokrzywdzonym są sprzeczne z prawdą.

Wskazać należy, iż A. B. przyznała się do ugodzenia nożem J. M. (1) już policjantkom przybyłym na interwencję. Nie wydaje się prawdopodobne aby w sytuacji, gdy zdecydowała się na wyjawienie prawdy (początkowo przedstawiała inną wersje wydarzeń) nie powiedziałaby o tak istotnej okoliczności. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż na tej właśnie okoliczności oparłaby swoje wyjaśnienia bowiem okoliczność ta tłumaczyłaby przecież podjęte przestępcze zachowanie. Tym bardziej, że jak wynika z zeznań świadków M. D. (1) i J. G. (1) oskarżona starała się chronić niejako swoją osobę i przedstawić ją w jak najmniej niekorzystnym świetle. Najpierw zaprzeczała popełnieniu czynu sugerując, że zrobił to ktoś inny a potem gdy się do niego przyznała podkreślała że nie chciała zabić konkubenta. Gdyby działała wówczas w warunkach obrony z pewnością powiedziałaby o tym bowiem świadczyłoby to o prawdziwości jej zamiarów.

Przeciw działaniom w celu obrony przemawiają także wyniki oględzin. Oskarżona wskazywała, że pokrzywdzony zamachnął się na nią taboretem. Podczas oględzin ujawniono dwa taborety stojące w pokoju przy fotelu. Na żadnym w taboretów nie ujawniono śladów krwi. Nie wydaje się prawdopodobne aby krwi nie było na taborecie, który miał trzymać w ręce pokrzywdzony w czasie czynu. Z akt sprawy wynika, że pokrzywdzony mocno krwawił, co znalazło odzwierciedlenie w obecności krwi na podłodze w obu pomieszczeniach i na wielu przedmiotach, jednakże na żadnym z taboretów krwi tej nie było, nie było też śladów jej zmywania z taboretu a oskarżona na taką okoliczność nie wskazywała. Ponadto oskarżona wyjaśniała, że jak pokrzywdzony podszedł do niej z taboretem był bez koszulki – zatem krew nie mogłaby wsiąknąć w ubranie. Ponadto jej wyjaśnienia odnośnie taboretu, którego miał użyć pokrzywdzony nie były konsekwentne. Wyjaśniła, że pokrzywdzony zaczął się do niej rzucać, wyzywać ją, podniósł taboret do góry i straszył nim. Doszło do szarpaniny. Taboret pokrzywdzony miał trzymać na wysokości powyżej głowy oskarżonej stając bezpośrednio przy niej. Wtedy ona złapała za nóż i działała aby uniknąć uderzenia taboretem (k. 420-421). Oskarżona wyjaśniła jednocześnie, że taborety stały w pokoju gdzie były przeniesione z kuchni na czas remontu. I to z pokoju pokrzywdzony wziął taboret. Groził nim oskarżonej w kuchni a po uderzeniu nożem postawił go w kuchni. Oskarżona początkowo wyjaśniała, że nie przestawiała żadnych mebli natomiast po stwierdzeniu że oba taborety w czasie oględzin były w pokoju przyznała, że jednak odstawiła go do pokoju. W świetle doświadczenia życiowego wydaje się mało prawdopodobne, że w tak dramatycznych wydarzeniach oskarżona ustawiała taborety. Nie jest też prawdopodobne, ze na taborecie nie byłoby żadnych śladów krwi.

Wskazać przy tym należy na zeznania pokrzywdzonego J. M. (1), który słuchany w postępowaniu przygotowawczym wskazywał, że A. B. uderzyła go nożem i uczyniła to bez powodu. Przyznał, że się kłócili (k. 60). W kolejnym przesłuchaniu pokrzywdzony zeznawał odmiennie wskazując, że po powrocie do domu rozebrał się i dalej nic nie pamięta – dopiero to jak się obudził w szpitalu. Jednocześnie przyznał, że musiała to zrobić A., bo nikogo innego tam nie było (k. 92). Przed Sądem pokrzywdzony ponownie zasłaniał się niepamięcią, przy czym tym razem zeznał, że nie pamięta nawet żadnej kłótni czy rozmowy z oskarżoną, choć stwierdził, że nie jest prawdą, iż zamachnął się taboretem. Pokrzywdzony niekonsekwentnie zeznawał co do charakteru ich związku. Zaprzeczał, że dochodziło miedzy nimi do kłótni, choć jednocześnie przyznał że były interwencje policji. Zeznał też, że już kiedyś wcześniej oskarżona uderzyła go nożem w szyję. Ustosunkowując się do odmienności w zeznaniach wskazał, że to szok mógł spowodować, iż zeznawał wcześniej o kłótni i uderzeniu nożem(k. 452-453).

Do oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonego pomocna była opinia biegłego psychologa przedstawiona w postępowaniu przygotowawczym (k. 103-107) i następnie także przed Sądem (k. 455-456). Z opinii pisemnej wynika, iż potencjalna sprawność poznawcza pokrzywdzonego nie zakłócona spożywaniem alkoholu pomimo upośledzenia umysłowego w stopniu lekkim umożliwia mu odtwarzanie zdarzeń zgodnie z ich rzeczywistym przebiegiem. Spożywany alkohol, prawdopodobne zmiany organiczne w CUN skutkowały zakłóceniami w obrębie sfery poznawczej w zakresie trwałości i gotowości pamięciowej oraz operacji myślowych ale nie znosiły zupełnie możliwości poznawczych. Według biegłej wypowiedzi pokrzywdzonego (z postępowania przygotowawczego) nie są skutkiem konfabulacji a na wypowiadane treści inne osoby nie miały wpływu.

Przed Sądem biegła dodatkowo wskazała, że zazwyczaj u ludzi z upośledzeniem umysłowym szybciej ulegają zatarciu pamięciowemu niektóre szczegóły zwłaszcza około merytoryczne. Analizując zmianę w postawie pokrzywdzonego biegła wskazała na rozkład więzi emocjonalnych. Więcej szczegółów pokrzywdzony pamiętał w postępowaniu przygotowawczym, z czasem ulegały one zapominaniu co wynika z potencjalnej sprawności umysłowej pokrzywdzonego i silnego zaangażowania emocjonalnego, mimo silnych negatywnych wydarzeń. Biegła wskazała, że nawet przy upośledzeniu umysłowym umiarkowanym kwestie merytoryczne, które wiążą się z silnym ładunkiem emocjonalnym są utrwalone na długo a nawet na całe życie. W ocenie biegłej pokrzywdzony w rzeczywistości pamięta więcej niż przekazuje na rozprawie a luka pamięciowa obejmuje czas od utraty świadomości a nie dźgnięcia nożem.

Należy przy tym również zauważyć, iż z zeznań członków ekipy pogotowia ratunkowego wynika, że w chwili ich przybycia pacjent był przytomny, choć kontakt z nim był trudny. Ponadto z zeznań świadka A. K. (1) wynika, że pokrzywdzony po upływie znacznego czasu od wyjścia ze szpitala mówił mu, że oskarżona ugodziła go nożem (k. 457) – zatem musiał wówczas o tym pamiętać.

Sąd uznając opinie biegłej za logiczne, jasne i fachowe podzielił też wnioski z niej wypływające. Zdaniem Sądu wiarygodne są zeznania pokrzywdzonego z postępowania przygotowawczego. Wskazują na to aspekty psychologiczne omówione przez biegłą jak również okoliczność, iż jeszcze wówczas pokrzywdzony działał pod wpływem zdarzenia, nie miał czasu na przygotowanie jego wersji. Natomiast w kolejnych zeznaniach widać dążenie pokrzywdzonego do wycofywania się z treści niekorzystnych dla oskarżonej. Wskazać przy tym należy, że na rozprawie pokrzywdzony przebaczył oskarżonej, sam ją przeprosił i wyraził chęć dalszego wspólnego życia. Okoliczności te nakazują ostrożnie podejść do zeznań złożonych przed Sądem. Podkreślić przy tym należy, iż oskarżony w postępowaniu przygotowawczym wyraźnie zaprzeczył aby używał taboretu. Potem zasłaniał się niepamięcią, jednakże tego twierdzenia nie odwołał.

Zeznania pokrzywdzonego, funkcjonariuszy policji oraz wyniki oględzin przeczą wersji oskarżonej jakoby użyła wobec pokrzywdzonego noża działając w obronie przed uderzeniem taboretem. Wskazać też należy na opinię po dokonaniu oględzin ciała oskarżonej, w której nie stwierdzono istotniejszych obrażeń (k. 49) oraz na zeznania J. K. (1), według której nie było widać u oskarżonej żadnych zadrapań czy choćby zaczerwień (k. 59v) – co wskazuje, że pokrzywdzony podczas awantury nie stosował przemocy fizycznej wobec oskarżonej.

Materiał dowodowy wskazuje, że w dniu zdarzenia doszło między A. B. i J. M. (1) do awantury. Konkubenci kłócili się już wcześniej – o czym zeznał A. K. (1). Sama pokrzywdzona przyznała, że była zdenerwowana i miała pretensje do pokrzywdzonego. Potwierdził to T. B., do którego wówczas dzwoniła (k. 305v-306).

Oskarżona i pokrzywdzony byli tego wieczora pod wpływem alkoholu. Jednocześnie należy wskazać, że pokrzywdzony miał bardzo wysokie stężenie alkoholu we krwi (k. 113) co z pewnością nie pozostało bez wpływu na jego zachowanie – zdolności do obrony jak i ewentualnego celnego ataku. Wskazać przy tym należy na opinię ustną biegłej (k. 343v), z której wynika, iż z uwagi na ilość wypitego alkoholu pokrzywdzony był praktycznie pozbawiony możliwości obrony. W ocenie Sądu tym bardziej pokrzywdzony nie był zdolny do atakowania oskarżonej.

Kłótnia do której doszło w dniu 14 października 2014 roku nie była wyjątkowym wydarzeniem w życiu oskarżonej i pokrzywdzonego. Oboje nadużywali alkoholu i wówczas często wybuchały miedzy nimi awantury.

Okoliczności te znajdują oparcie w zeznaniach A. M., J. M. (2), T. M., M. M. (1), J. K. (1). Wszyscy świadkowie potwierdzili, iż oboje nadużywali alkoholu, wszyscy też słyszeli awantury jakie miedzy nimi wybuchały, gdy byli pod wpływem alkoholu. Świadkowie zeznali również, że niektóre z tych awantur kończyły się interwencjami policji, co potwierdzają kserokopie notatników służbowych policjantów i notatki urzędowe (k. 285- 286, 287, k. 195-215). Zeznania wskazanych świadków były w zakresie tych okoliczności zbieżne i są zdaniem Sądu wiarygodne. Świadków łączyła więź rodzinna z oskarżonym jednakże przyznawali oni, że również J. M. (1) nadużywał alkoholu. Z ich zeznań wynika, że i pokrzywdzony i oskarżona byli aktywnymi uczestnikami awantur i oboje je wszczynali, przy czym jak zeznała T. M. szybciej mogła uderzyć oskarżona gdyż pokrzywdzony zwykle był bardziej od niej pijany (k. 128v).

Podobnie związek córki charakteryzował początkowo T. B.. Potwierdził, że już znacznie wcześniej oskarżona zachowywała się agresywnie. Według niego przez kilka lat relacje w związku córki układały się prawidłowo natomiast w ostatnim czasie córka skarżyła się na konkubenta a w dniu zdarzenia wyraziła chęć powrotu do domu. Przed sądem świadek zmienił zeznania podkreślając iż to pokrzywdzony stwarzał problemy – przychodził pijany, straszył oskarżoną i pewnie ją bił. Oskarżona mówiła, że konkubent jest agresywny pod wpływem alkoholu zaś jej sąsiedzi twierdzili, że oskarżony znęca się nad córką świadka. Według świadka córka od roku nie piła, chyba że została zmuszona; nawet jak piła to nie była agresywna. Wyjaśniając odmienności w zeznaniach świadek wskazał, że w postępowaniu przygotowawczym został przymuszony do złożenia takiej treści zeznań przez funkcjonariusza. O znęcaniu nad oskarżona nie mówił, bo był w szoku. W ocenie Sądu zeznania świadka z postępowania sądowego są próbą pomocy córce w zminimalizowaniu jej odpowiedzialności karnej. Są niewiarygodne jako niekonsekwentne i nie znajdujące poparcia w żadnych innych dowodach. Nawet przecież sama oskarżona przyznała, że mimo leków spożywa alkohol (choć twierdziła, że nie pije wódki).

Kończąc rozważania dotyczące zeznań świadków należy wskazać że zeznania świadków A. S. (k. 330v), P. Ż. (k. 332v), P. O. (k. 341v) nie wniosły do sprawy nic istotnego.

Istotne znaczenie w przedmiotowej sprawie miała natomiast opinia biegłych psychiatrów i psychologa dotycząca poczytalności oskarżonej w szczególności w związku z diagnozą psychiatryczną stwierdzającą jej upośledzenie w stopniu lekkim i uzależnienia od alkoholu.

Z opinii tej wynika, iż u oskarżonej nie została stwierdzona choroba psychiczna. Biegli rozpoznali upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim (górna granica przedziału) oraz zespół uzależnienia od alkoholu. Biegli w opinii wskazali, iż z racji upośledzenia możliwości intelektualne oskarżonej są ograniczone, jednak w swoim środowisku niestawiającym jej wygórowanych wymagań porusza się swobodnie po znanych sobie schematach podporządkowując się znanym i przyswojonym zasadom środowiska w jakim funkcjonuje a jej reakcje emocjonalne są jakościowo adekwatne do działających bodźców. Według biegłych w ramach dostępnego oskarżonej rozumienia świata i jego praw rozumie ona odpowiedzialność za swoje czyny. Biegli wskazali, ze w przedmiotowej sprawie oskarżona nie przekroczyła granic obszaru dostępnego jej rozumieniu i nie była postawiona wobec zadań, których rozwiązanie przekraczało jej możliwości. Sięgnęła po rozwiązanie najbardziej jej dostępne i często stosowane – posłużyła się najłatwiej dostępnym argumentem – zachowaniem agresywnym. Czyn (o ile oskarżona go popełniła) wynikał ze zrozumiałych pobudek psychologicznych, działania podjęte po zdarzeniu nie nosiły charakteru dezorganizacji, nieadekwatności zaś znaczenie czynu i możliwe konsekwencje były dostępne jej rozumieniu. Czyn był prosty a jego karalność powszechnie znana. Według biegłych w czasie popełnienia czynu oskarżona miała zachowaną zdolność do rozumienia czynu i ograniczoną ale nie w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, co wynika z faktu że mając obniżoną sprawność intelektualną miała mniejszy dostępny receptuar zachowań. Według psychologa oskarżona ma łagodne zaburzenia procesów poznawczych. Diagnoza funkcjonalna nie ujawnia zmian organicznych, które uzasadniałyby wnioskowanie o niedostatecznej kontroli intelektualnej popędów i emocji. Mimo osłabionego myślenia przyczynowo – skutkowego jednymi z najlepiej rozwiniętych zdolności u oskarżonej jest rozumienie sytuacji społecznych, zależności i relacji (k. 162-175).

Przed Sądem biegła V. N. wskazała, że zachowanie oskarżonej było adekwatne, zgodne z dotychczasową linią opiniowanej w sensie wcześniejszych zachowań agresywnych. Wyjaśniła też, że nieznacznie ograniczona zdolność do kierowania postępowaniem wynikała z potencjalnie mniejszej szansy wyboru innego zachowania. Biegła podkreśliła, że oskarżona mogła w przedmiotowej sytuacji zachować się inaczej. Poziom je rozwoju intelektualnego pozwala na przewidywanie konsekwencji w czynach prostych. Oskarżona była w czasie czynu w stanie upojenia alkoholowego zwykłego.

Sąd uznał opinię biegłych za pełna, logiczną i spójną. Została sporządzona przez fachowców i dodatkowo uzupełniona przed Sądem. Sąd podzielił wnioski biegłych w zakresie poczytalności oskarżonej jako nie budzące wątpliwości. Wskazać przy tym należy, iż biegli uwzględnili również dostępną dokumentację medyczną, w tym dokumentację z (...) ZOZ w C..

Oskarżona wyjaśniła, że nie pamięta dokładnego przebiegu zdarzenia – ile ciosów zadała i w jakie dokładnie miejsca. Na podstawie opinii biegłej ustalono, że oskarżona zadała 5 ciosów w okolice klatki piersiowej, twarzy i szyi.

Niewątpliwe oskarżona działała pod wpływem emocji, przy czym uwzględnić też należy działanie odhamowujące alkoholu. Sama przyznała, że po zadaniu pierwszego ciosu nie było konieczności zadawania kolejnych ciosów, ale ją „poniosło”. W ocenie Sądu wskazuje to na działanie w celu pozbawienia pokrzywdzonego życia. Świadczy o tym również to, że ciosy były kierowane w ważne ośrodki życiowe, zadane były niebezpiecznym narzędziem m.in. w klatkę piersiową, gdzie mieszczą się ważne dla życia narządy (płuca, serce). Obrażenia ciała pokrzywdzonego spowodowane przez oskarżoną prowadzić mogły do śmierci pokrzywdzonego. Do śmierci doszłoby gdyby nie pomoc medyczna.

Zachowanie oskarżonej było zamierzone. Zadanie ciosów nożem – w newralgiczne miejsca - było uzewnętrznionym zachowaniem stanowiącym przejaw jej woli. Oskarżona chciała nie tylko uderzać oskarżonego nożem, ale również spowodować skutek w postaci jego śmierci. W świetle wskazań wiedzy ogólnej i doświadczenia życiowego każdy zdaje sobie sprawę, że zadając ciosy ostrym narzędziem w okolice gdzie skupione są ważne dla życia organy prowadzi często do śmierci. Rozpoznanie następstw w postaci śmierci pozostawało w zasięgu możliwości intelektualnych oskarżonej (co wynika z opinii psychiatryczno-psychologicznej) a zakłócenie tych możliwości poprzez stan nietrzeźwości nie może tej oceny zmieniać. Okoliczności przedmiotowej sprawy wskazują, że oskarżona działała z zamiarem nagłym, pod wpływem emocji. Ustalenie zamiaru nagłego nie wyłącza elementu woluntatywnego strony podmiotowej w postaci „chcenia” pozbawienia życia pokrzywdzonego.

Nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym twierdzenia oskarżonej jakoby działała w celu obrony przed pokrzywdzonym. Przedstawiona wyżej analiza materiału dowodowego wskazuje, iż pokrzywdzony nie używał taboretu. Nie jest wykluczone że doszło do szarpaniny jednakże nic nie wskazuje na to aby pokrzywdzony podjął jakiekolwiek działanie które mogłoby stanowić realny zamach na zdrowie czy życie oskarżonej. W sprawie nie znaleziono dowodów na aktywną formę udziału pokrzywdzonego w awanturze (co wynika także ze stanu oskarżonego spowodowanego ilością spożytego alkoholu).

A. B. działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia J. M. (1). Skutek działania oskarżonej w postaci śmierci pokrzywdzonego jednak nie nastąpił ze względu na postawę oskarżonej, która podjęła działania zmierzające do wyeliminowania tego skutku. Takim działaniem było wezwanie pogotowia. Wskazać przy tym należy na opinię biegłej, z której jednoznacznie wynika, iż udzielenie pomocy lekarskiej pokrzywdzonemu bezpośrednio po zdarzeniu miało decydujące znaczenie dla zachowania życia. Wprawdzie doznane obrażenia nie były bezwzględnie śmiertelne ale też nie było możliwości efektywnej samopomocy, pomocy niefachowej lub samowyleczenia. Opinia biegłej wskazuje, że pozostawienie pokrzywdzonego bez pomocy najprawdopodobniej skończyłoby się jego śmiercią a wezwanie przez oskarżoną pogotowia ratunkowego uratowało pokrzywdzonemu życie (k. 448). Wezwanie pogotowia było realnym rodzajem pomocy i wyrazem woli oskarżonej co do zapobieżenia skutkom jej wcześniejszego działania i uzasadnia zastosowanie instytucji czynnego żalu z art. 15 k.k.

Kodeks karny nie określa sposobów zachowania a jedynie wymaga dobrowolności zapobieżenia skutkowi – co oznacza, że sprawca z własnej woli musi podjąć działania w tym kierunku aby nie nastąpił skutek, przy czym motywacja sprawcy nie jest istotna. Charakter motywów i pobudek, jakimi kierował się sprawca, jest w zakresie oceny dobrowolności jego zachowania prawnie obojętny. W przedmiotowej sprawie wezwanie pogotowia stanowiło tzw. skuteczny czynny żal powodujący w konsekwencji niekaralność za usiłowanie popełnienia zabójstwa. Klauzula niekaralności z art. 15 § 1 k.k. nie rozciąga się natomiast na inne spowodowane skutki.

Uwzględniając powyższe okoliczności Sąd zmienił opisu czynu przypisanego oskarżonej. Klauzula niekaralności zawarta w art. 15 § 1 k.k. wyklucza możliwość przypisania oskarżonej usiłowania zabójstwa. Konsekwencją tego stanu rzeczy była zmiana opisu czynu zabronionego przypisanego oskarżonej, dalszą konsekwencją zmiana jego kwalifikacji prawnej. Odnośnie zmiany opisu czynu zabronionego przypisanego oskarżonej Sąd podziela stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 26 lipca 2001 r. (II AKa 264/01, Lex nr 49062), iż „w wypadku zarzucania oskarżonemu przestępstwa kumulatywnie kwalifikowanego, a polegającego na usiłowaniu zabójstwa i spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz w razie ustalenia, że sprawca za usiłowanie zabójstwa nie podlega karze na podstawie art. 15 § 1 k.k., należy przypisać mu jedynie czyn polegający na spowodowaniu uszczerbku na zdrowiu, zaś ewentualnie tylko w uzasadnieniu wyroku wyjaśnić, dlaczego nie przypisano mu usiłowania zabójstwa”.

Oskarżona swoim zachowaniem wypełniła znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. Uderzając pokrzywdzonego pięciokrotnie nożem w okolice narządów istotnych dla życia spowodowała obrażenia ciała prowadzące do śmierci w razie braku pomocy lekarskiej. Obrażenia w obrębie klatki piersiowej pokrzywdzonego stanowiły chorobę realnie zagrażająca życiu. Oskarżona działał umyślnie z zamiarem bezpośrednim – uderzając w części ciała pokrzywdzonego, w których mieszą się dla życia organy ciała, chciała doprowadzić do ich uszkodzenia. Wprawdzie zamiar oskarżonej był dalej idący, ale skoro zamierzała pozbawić pokrzywdzonego życia, to tym bardziej chciała spowodować obrażenia jego ciała. Dlatego należało przyjąć, że obrażenia ciała spowodowała działając z zamiarem bezpośrednim.

Sąd nie dopatrzył się okoliczności wyłączających winę oskarżonej. Na etapie postępowania przygotowawczego istniały wprawdzie wątpliwości dotyczące poczytalności oskarżonej w czasie popełnienia czynu zabronionego. Jednak opinia sądowo-psychiatryczna nie pozostawia wątpliwości, że oskarżona nie działał w warunkach art. 31 § 1 k.k. a ni art. 31 § 2 k.k. W tym stanie rzeczy możliwe było postawienie oskarżonej zarzutu z powodu popełnienia czynu zabronionego. Jej czyn zabroniony jest zatem zawiniony i stanowi przestępstwo.

Wymierzając oskarżonej karę pozbawienia wolności Sąd miał na uwadze stopień społecznej szkodliwości czynu, stopień zawinienia, potrzeby w zakresie zapobieżenia powrotowi oskarżonej do przestępstwa oraz potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Sąd uwzględnił również właściwości i warunki osobiste oskarżonej.

Stopień szkodliwości społecznej czynu oskarżonej był znaczny. Przestępstwo, którego się dopuściła było skierowane przeciwko zdrowiu, a jego skutkiem było spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu. Oskarżona działała umyślnie, z zamiarem bezpośrednim.

Oceniając stopień winy oskarżonej Sąd uwzględnił, iż miała ona w nieznacznym stopniu ograniczoną zdolność kierowania postępowaniem. Stopień ten nie uzasadniał zastosowania art. 31 § 2 k.k. jednakże przemawiał za złagodzeniem odpowiedzialności karnej.

Jako okoliczność łagodzącą uwzględniono, iż oskarżona nie była ona dotąd karana. W ostatnim czasie prowadziła w miarę ustabilizowany tryb życia – wprawdzie nie pracowała z uwagi na stan zdrowia, ale zajmowała się domem.

Istotne jest również, że oskarżona okazała żal z powodu popełnionego przestępstwa. W toku rozprawy widoczne były silne emocje wskazujące na skruchę z powodu zdarzenia. Oskarżona kilkakrotnie przeprosiła pokrzywdzonego a on jej wybaczył.

Na niekorzyść oskarżonej przemawiało jednak nadużywanie alkoholu, po którego spożyciu zachowywała się agresywnie. Agresja ze strony pokrzywdzonej nie była wyłącznie incydentem. Z zeznań T. B. wynika, że powodem ubezwłasnowolnienia A. B. było jej agresywne zachowanie w stosunku do rodziców. A. B. znajdując się pod wpływem alkoholu zabierała rzeczy z domu, ale przede wszystkim groziła T. B. i jego nieżyjącej już żonie, że ich zabije. Terapia odwykowa nie doprowadziła do radykalnej poprawy zachowania A. B.. Po odbyciu terapii oskarżona ponownie zaczęła pić alkohol. Podobnie jak wcześniej pod jego wpływem zachowywała się agresywnie, co więcej jej agresja przybrała na sile. Dowodem tego jest przestępstwo będące przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie. Powtarzająca się agresja oskarżonej stanowi dowód tego, że jest ona wynikiem pewnej skłonności. Warto też zaznaczyć, że zgodnie z opinią biegłych lekarzy psychiatrów repertuar zachowań dostępnych oskarżonej jest stosunkowo ubogi. Wobec powyższego należało uznać, że skłonność do agresji, stanowi tak istotną cechę charakteru oskarżonej, że jest zdecydowanie ważniejsza dla prognozy kryminologicznej niż wymienione powyżej okoliczności łagodzące. Konkludując, oskarżona mająca skłonność do zachowań agresywnych i zarazem nadużywająca alkoholu z dużym prawdopodobieństwem dopuściłaby się ponownie podobnego czynu zabronionego.

Dlatego, pomimo istnienia szeregu okoliczności łagodzących należało uznać, oskarżona powinna ponieść karę, której dolegliwość skłoni ją do zmiany sposobu życia. Dlatego Sąd wymierzył jej 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Kara ta jest adekwatna do stopnia szkodliwości społecznej czynu, jej dolegliwość nie przekracza stopnia zawinienia. Kara ta jest również wystarczająca, aby wychowawczo oddziaływać na oskarżoną i zapobiec powrotowi do przestępstwa.

Jednocześnie mając na uwadze, że oskarżona jest upośledzona umysłowo w stopniu lekkim i zarazem uzależniona od alkoholu Sąd orzekł wobec niej terapeutyczny system wykonywania kary pozbawienia wolności. Leczenie uzależnienia oskarżonej będzie stanowić element wychowawczego oddziaływania na oskarżoną.

Uzależnienie oskarżonej od alkoholu i związana z nim skłonność do agresji skłoniły Sąd do zastosowania ustawy obowiązującej w czasie popełnienia przestępstwa a nie w czasie orzekania. Sąd stosując Kodeks karny znowelizowany ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r., poz. 396) orzekły wobec oskarżonej nie tylko karę, ale również środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień, który mógłby być wykonywany po odbyciu kary pozbawienia wolności. Stosowanie tego środka zapobiegawczego byłby bez wątpienia celowe, ale zwiększałoby dolegliwość kary. Stosowanie ustawy obowiązującej w dacie czynu zabronionego nie dawało Sądowi takiej możliwości. Dlatego należało uznać ustawę obowiązującą w czasie popełnienia czynu za względniejszą i zgodnie z art. 4 § 1 k.k. przyjąć ją za podstawę orzekania w niniejszej sprawie.

A. B. została zatrzymana w dniu 15 października 2014 roku r. po czym zastosowano wobec niej tymczasowe aresztowanie, które trwało do dnia wyrokowania. Zgodnie z art. 63 § 1 k.k. cały ten okres stanowiący rzeczywiste pozbawienie wolności w sprawie zaliczono na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności.

Oskarżona nie posiada dochodów ani majątku umożliwiających jej pokrycie kosztów sądowych bez uszczerbku dla własnego utrzymania. Źródłem jej utrzymania jest niewysoka renta a część swego dochodu musi ponosić na leki. Dlatego Sąd zgodnie z art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił ją od ich ponoszenia.