Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Ga 142/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 września 2015 r.

Sąd Okręgowy w Szczecinie Wydział VIII Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący - SSO Piotr Sałamaj

po rozpoznaniu w dniu 30 września 2015 r. w Szczecinie

na posiedzeniu niejawnym w postępowaniu uproszczonym

sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S.

przeciwko (...) spółce akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum

w S. z dnia 30 stycznia 2015 r., sygn. akt X GC 551/14 upr

I. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że oddala powództwo w całości i zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 180 zł (sto osiemdziesiąt złotych) tytułem kosztów procesu;

II. zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 120 zł (sto dwadzieścia złotych) tytułem kosztów postępowania odwoławczego.

SSO (...)

Sygn. akt VIII Ga 142/15

UZASADNIENIE

Powódka Przedsiębiorstwo (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. wniosła o zasądzenie od (...) spółki akcyjnej w W. kwoty 760,14 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 11.11.2012 r. i kosztami postępowania. Uzasadniając żądanie pozwu wskazała, że M. B. (poszkodowany) zlecił powódce, jako autoryzowanemu dealerowi marki S., powypadkową naprawę pojazdu oraz scedował na powoda wierzytelność z tytułu należnego w związku z tym odszkodowania, w tym także upoważnił powoda do jego odbioru. Koszt naprawy wyniósł 6.585,86 zł. Pozwana zapłaciła na rzecz powoda tytułem odszkodowania kwotę 5.354,36 zł, wobec czego do zapłaty została kwota 760,14 zł. Wezwania do zapłaty pozostałej części należności pozostały bezskuteczne.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie kosztów postępowania wg norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwana wskazała, że powódka nie wykazała odpowiedzialności pozwanej za szkodę, zasadności wystawienia faktury we wskazanej wysokości, podkreślając, że wpis dokonany na fakturze ma charakter jednostronny. Dalej pozwana wskazała, że roszczenie dochodzone w niniejszym postępowaniu zostało zawyżone, poprzez włączenie do oczekiwanej refundacji kosztów wymiany opon na zimowe. Również stawki przyjęte w likwidacji szkody są zawyżone i ustalone zostały dowolnie.

Wyrokiem z dnia 30 stycznia 2015 r. (sygn. akt X GC 551/14) Sąd Rejonowy Szczecin – Centrum w Szczecinie zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 760,14 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 11 listopada 2012r. do dnia zapłaty i zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 717 zł tytułem kosztów procesu.

Orzeczenie oparte zostało na następujących ustaleniach i wnioskach.

W dniu 24.10.2012 r. poszkodowany M. B. zlecił powódce Przedsiębiorstwu (...) spółce z o.o. w S. wykonanie naprawy pojazdu S. (...) wraz z wymianą opon na zimowe. Pojazd został naprawiony i odebrany przez poszkodowanego bez zastrzeżeń. W dniu 16.10.2012 r. poszkodowany upoważnił powódkę do odbioru należnego mu w związku ze szkodą w ww. pojeździe odszkodowania.

W związku z prawidłowym wykonaniem usługi powódka w dniu 5.11.2012 r. wystawiła poszkodowanemu fakturę VAT na kwotę 6.585,86 zł brutto. Faktura nie obejmowała usługi wymiany opon na zimowe. Pozwana częściowo uznała swoją odpowiedzialność, pozostawiając do zapłaty kwotę 760,14 zł.

W dniu 4.03.2014 r. powódka zawarła z poszkodowanym umowę cesji wierzytelności powstałej w związku z uszkodzeniem w dniu 15.10.2012 r. pojazdu należącego do cedenta marki S. o numerze rejestracyjnym (...) przysługującej mu od pozwanej (...) spółki akcyjnej z tytułu umowy ubezpieczenia auto casco, w zamian za zwolnienie z długu z tytułu naprawy opisanego pojazdu. Zgodnie z § 3 ust. 1 umowy strony uzgodniły, że w przypadku niedokonania zapłaty należności za naprawę pojazdu na rzecz cesjonariusza przez zakład ubezpieczeń w pełnej wysokości cesjonariusz ma prawo dochodzenia tej należności w niezaspokojonej części bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.

Pismem z 4.03.2014 r. powódka wezwała pozwaną do zapłaty pozostałej kwoty w wysokości 760,14 zł brutto.

Przy takim stanie faktycznym w ocenie Sądu Rejonowego powództwo okazało się uzasadnione w całości.

Powódka wywodziła swoją legitymację czynną do występowania w niniejszym procesie z art. 509 k.c. Z mocy zawartej z M. B. umowy cesji wierzytelności nabyła wierzytelność przysługującą wobec pozwanej. Jako następca prawny pierwotnego wierzyciela powódka dochodziła zapłaty odszkodowania za szkodę w pojeździe, przysługująca poszkodowanemu na podstawie polisy ubezpieczeniowej (art. 805 k.c.). Odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń ustalana jest co do zasady w sposób wskazany w przepisie art. 361 k.c. oraz 363§2 k.c. Istotą sporu w sprawie była w zasadzie jedynie wysokość stawek zastosowanych przez powódkę przy naprawie pojazdu i związana z tym częściowa odmowa wypłaty należnego powodowi odszkodowania.

W przedmiotowej sprawie istotnym pozostawał fakt, że pozwany Zakład (...) co do zasady przyjął odpowiedzialność za szkodę. Bezspornym było bowiem powstanie uszczerbku w majątku poszkodowanego na skutek uszkodzenia należącego do niego pojazdu. Pozwana jednak uznała, że stawki przyjęte przez powódkę, działającą jako autoryzowany serwis są zawyżone i obniżyła tym samym wysokość należnego powódce odszkodowania.

Zgodnie z zasadą kompensacji odszkodowanie powinno przywrócić w majątku poszkodowanego stan rzeczy naruszony zdarzeniem wyrządzającym szkodę, nie może ono jednak przewyższać wysokości faktycznie poniesionej szkody. Na pozwanej, jako podmiocie wywodzącym dla siebie korzystne skutki prawne, spoczywał ciężar udowodnienia okoliczności uzasadniających ograniczenie odpowiedzialności - w tym wypadku domaganie się wykonanie naprawy uszkodzonego pojazdu wg średnich stawek rynkowych. Z istoty postępowania likwidacyjnego wynika bowiem obowiązek podjęcia przez zakład ubezpieczeń czynności koniecznych do ustalenia swojej odpowiedzialności oraz wysokości świadczeń. Sąd podkreślił, że poszkodowany zobowiązany jest wyłącznie wykazać, że szkoda pozostaje w związku przyczynowym ze zdarzeniem objętym ubezpieczeniem, co na gruncie niniejszej sprawy pozostawało bezsporne.

Skoro zatem ewentualne przesłanki ograniczające odpowiedzialność ubezpieczyciela, w tym uprawnienie do żądania wykonania naprawy w warsztatach naprawczych stosujących stawki wolnorynkowe, zastrzeżone są wyłącznie w jego interesie i z istoty rzeczy nie są powoływane przez podmiot dochodzący świadczeń ubezpieczeniowych, w konsekwencji zatem to ubezpieczyciel winien za pomocą odpowiednich środków dowodowych wykazać ich zaistnienie. Zwrócić należy także uwagę, że umowa auto casco, jako umowa łączącą bezpośrednio poszkodowanego i ubezpieczyciela, może przewidywać rozmaite przesłanki ograniczające jego odpowiedzialność, a także wskazywać w jakiego typu warsztacie (autoryzowanym, nieautoryzowanym) winna odbyć się naprawa. Pozwana wskazując, że stawki zastosowane przez autoryzowany warsztat są zawyżone winna wykazać, że na podstawie zawartej z poszkodowanym umowy ubezpieczenia naprawa winna być dokonana wg stawek niższych.

W ocenie Sądu na gruncie niniejszej sprawy w sposób wystarczający wykazana została wysokość poniesionej szkody. Pozwana zaś - zgodnie z ciężarem dowodu - winna wykazać, że sposób naprawy odbiega od przyjętych w umowie ubezpieczenia postanowień umownych, a tym samym koszt naprawy został zawyżony, czego nie uczyniła. Nie naprowadziła bowiem na tą okoliczność żadnych środków dowodowych, nie zawnioskowała także – dla właściwego wykazania słuszności swoich twierdzeń - o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego na okoliczność ustalenia wysokości rynkowych stawek stosowanych przez autoryzowane serwisy.

Nieuzasadnione przy tym także pozostało twierdzenie pozwanej, jakoby faktura złożona do akt niniejszego postępowania nie mogła stanowić dowodu w niniejszej sprawie. W realiach tego sporu, przy braku wskazania konkretnych zarzutów pozwanej - poza przyjętymi stawkami za roboczogodzinę - Sąd nie miał podstaw do uznania, że wartość wystawionej przez powódkę faktury nie odzwierciedla rzeczywistego kosztu naprawy, tym bardziej, że pozwana co do tego nie naprowadziła żadnych środków dowodowych. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, że części prac powódka nie wykonuje osobiście, a podzleca ich wykonanie innym podmiotom. Także pozostałe zarzuty przedstawione w odpowiedzi na pozew okazały się nieuzasadnione. Nie sposób bowiem zgodzić się z twierdzeniem pozwanej, jakoby powód nie wykazał odpowiedzialności pozwanej za powstała w pojeździe szkodę. Powódka przedstawiła bowiem wygenerowane u pozwanej opatrzone firmowym logo i podpisem jej pracownika upoważnienie złożone przez poszkodowanego do wypłaty odszkodowania na rzecz powódki. Sąd zwrócił przy tym uwagę, że treść ww. upoważnienia zawiera niezbędne informacje dla ustalenia, że to pozwana jest podmiotem odpowiedzialnym za szkodę powstałą w pojeździe poszkodowanego.

Ostatecznie Sąd stwierdził, że pozwana nie udowodniła (zgodnie ze spoczywającym na niej ciężarem dowodowym), że stawki zastosowane przez powoda są zawyżone i nie odpowiadają przyjętym stawkom rynkowym w autoryzowanych serwisach naprawczych, co w konsekwencji doprowadziło do uwzględnienia powództwa w całości.

Pozwana przegrała proces w całości i obowiązana jest do zwrotu pozwanej celowych kosztów procesu (art. 98 k.p.c.). Sąd jedynie zaznaczył, że wysokość wynagrodzenia pełnomocnika na skutek oczywistej omyłki została ustalona nieprawidłowo. Bowiem uwzględniając wartość przedmiotu sporu, właściwa do zastosowania stawka wynosi 180 zł.

Apelację od całości powyższego wyroku wniosła strona pozwana, zarzucając mu:

1) naruszenie prawa materialnego, tj.:

a) art. 824 k.c. poprzez jego pominięcie , co skutkowało błędnym przyjęciem, że w niniejszej sprawie obowiązkiem ubezpieczyciela było wypłacenie świadczenia w wysokości poniesionej szkody, tymczasem przepis ten przewiduje, że jeżeli nie umówiono się inaczej, suma ubezpieczenia ustalona w umowie stanowi górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela,

b) art. 361 § 2 k.c. poprzez jego błędną wykładnię wyrażającą się w przyjęciu, że naprawienie szkody przez ubezpieczyciela w niniejszej sprawie powinno zapewnić całkowitą kompensatę poniesionego uszczerbku, tymczasem przepis ten przewiduje odstępstwo od tej zasady w przypadku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, a zatem Sąd niesłusznie przyjął, że pozwany był zobowiązany do całkowitej kompensaty doznanego przez poszkodowanego uszczerbku, mimo niepowołania przez powoda dowodu na treść stosunku prawnego, z którego w ogóle wywodzone są roszczenia;

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, tj.:

a) art. 6 k.c. poprzez jego błędną wykładnię skutkującą przyjęciem, że na powodzie ciążył jedynie ciężar wykazania szkody, tymczasem Sąd powinien był przyjąć, że na powodzie ciąży także ciężar wykazania odpowiedzialności pozwanego za szkodę i granic tej odpowiedzialności,

b) art. 232 k.p.c. poprzez jego błędną wykładnię skutkującą przyjęciem, że faktura za naprawę pojazdu jest wiarygodnym dowodem na wysokość poniesionej szkody, tymczasem fakt bezgotówkowego rozliczenia szkody sprawia, że faktura ta nie może być wiarygodnym dokumentem na tę okoliczność, a także poprzez niezasadne przyjęcie, że powód wykazał odpowiedzialność pozwanego za szkodę, gdyż przedstawił wygenerowane u pozwanego upoważnienie złożone przez poszkodowanego do wypłaty odszkodowania na rzecz powoda, tymczasem wobec zaprzeczenia faktu odpowiedzialności za szkodę w trakcie procesu przez pozwanego dowód ten nie jest wystarczający na okoliczność odpowiedzialności pozwanego, powód nie przedstawił żadnego innego dowodu na tę okoliczność, w szczególności dowodu z umowy ubezpieczenia,

d) art. 245 k.p.c. poprzez jego pominięcie, skutkujące błędnym uznaniem, że faktura za naprawę pojazdu przedstawiona przez powoda stanowi dowód na okoliczność poniesionej szkody, podczas gdy zgodnie z powołanym przepisem stanowi ona jedynie dowód tego, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie w nim zawarte,

e) § 6 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U. z 2013 r., poz. 490 – tekst jednolity) poprzez jego błędne zastosowanie w niniejszej sprawie, gdyż z uwagi na wartość przedmiotu sporu (761 zł) minimalna stawka wynagrodzenia w niniejszej sprawie wynosi zgodnie z § 6 pkt 2 cyt. Rozporządzenia 180 zł, a nie 600 zł, jak to przyjął Sąd.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych, a także o zasądzenie od powoda kosztów na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym w wysokości 6-krotnej stawki minimalnej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się w pełni zasadna.

Na wstępie zaznaczyć trzeba, że sprawa z uwagi na jej przedmiot (roszczenie z umowy ubezpieczenia) oraz wartość rozpoznawana była w postępowaniu uproszczonym, zaś Sąd odwoławczy (wobec braku wniosków dowodowych stron) nie przeprowadzał postępowania dowodowego. Zatem zgodnie z art. 505 13 §2 k.p.c. uzasadnienie niniejszego orzeczenia powinno zawierać jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Sąd drugiej instancji zaznacza, że prawidłowe są ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy w zakresie zawarcia umowy przelewu, istnienia umowy ubezpieczenia zawartej przez pozwaną oraz wystawienia faktury VAT dotyczącej usunięcia uszkodzeń przez powoda w wymienianym w pozwie pojeździe. Ustalenia te Sąd odwoławczy czyni własnymi nie znajdując potrzeby ponownego ich szczegółowego przytaczania w tym miejscu wywodu.

Odnosząc się do zarzutów apelacji, w kontekście granic zakreślonych przepisem art. 505 9 § 1 k.p.c., stwierdzić należy, że trafne okazały się te wywody apelacji, które wskazują na wadliwie poczynienie przez Sąd ustaleń co do wysokości świadczenia należnego powodowi, a więc zarzuty naruszenia art. 6 k.c. oraz art. 361 k.c. Sąd pierwszej instancji przyjął bowiem za udowodnioną wartość świadczenia (odszkodowania) należnego poprzednikowi prawnemu powoda od pozwanego wyłącznie w oparciu o treść złożonego do akt duplikatu faktury.

Podkreślić należy, że prawnoprocesowy ciężar przywołania w procesie, a następnie materialnoprawny dowodu okoliczności mających uzasadniać dochodzone roszczenie spoczywał na powodzie. Powód zatem musiał wykazać, że nabył od poprzednika prawnego roszczenie w wysokości objętej sporem. Z twierdzeń powoda wynika, że dochodzone roszczenie obejmuje należność przypadającą poprzednikowi prawnemu od ubezpieczyciela, na którą składa się koszt naprawy pojazdu, a dokładnie jego część nieuiszczona przez pozwanego. Wykazać więc należało to, że poprzednik prawny powoda poniósł szkodę, o której mowa w pozwie. Cedent nie mógł bowiem przenieść na powoda praw, których sam nie posiadał.

Tradycyjnie przyjmuje się w nauce i orzecznictwie, że szkoda rozumiana jako uszczerbek majątkowy to (zasadniczo) różnica między hipotetycznym stanem aktywów poszkodowanego przy założeniu, że nie doszło do zdarzenia powodującego szkodę oraz stanem tych aktywów po zaistnieniu zdarzenia powodującego szkodę (zmniejszenie aktywów poszkodowanego lub zwiększenie jego pasywów).

Z uwagi na przedmiot zgłoszonych w niniejszej sprawie roszczeń zbędne jest w tym miejscu prezentowanie kwestii ustalania odszkodowania za utracone korzyści. Przedmiotem powództwa jest bowiem żądanie zwrotu kosztów usunięcia uszkodzeń w pojeździe, a zatem naprawienie szkody w postaci tzw. straty rzeczywistej ( damnum emergens).

Ustalenie wartości szkody objętej pozwem wymagało zatem dokonania oceny majątkowych skutków zdarzeń powodujących szkodę dla cedenta (który swoje roszczenia przeniósł na powoda). Ocena ta musi jednak uwzględniać fakt, że przed wniesieniem pozwu szkoda została naprawiona (uszkodzenia pojazdów zostały usunięte). Ustalenie wartości szkody zatem w tej sytuacji (przy uwzględnieniu granic kognicji Sądu wyznaczonych przez treść żądań pozwu i ich uzasadnienia) wymaga wykazania wartości kosztów poniesionych przez poszkodowanego w celu usunięcia szkody, a w przypadku braku ich faktycznego poniesienia - kosztów niezbędnych (mieszczących się w granicach określonych normą art. 361 §1 k.p.c.) - do usunięcia uszkodzeń.

Powód dla wykazania wartości tych kosztów powołał wyłącznie fakturę VAT wystawioną przez siebie i mającą w jego przekonaniu w sposób prawidłowy odzwierciedlać wartość dokonanych napraw przy uwzględnieniu jego pozycji rynkowej (standardu usług oferowanych w ramach jego przedsiębiorstwa). Jednocześnie z materiału procesowego wynika w sposób jednoznaczny, że faktura te nie odzwierciedla wysokości należności, jaką za naprawę uiścił powodowi zlecający (poszkodowany). Z pism powoda wynika bowiem, że jako wykonawca naprawy umawiał się ze zlecającym w taki sposób, że za wykonaną naprawę nie otrzymał wynagrodzenia w formie świadczenia pieniężnego. W zamian za usunięcie szkody bowiem poszkodowany przelał na powoda przysługujące mu względem ubezpieczyciela roszczenie o odszkodowanie. Zatem świadczeniem wzajemnym zlecającego naprawę (poszkodowanego) nie było świadczenie pieniężne, lecz przeniesienie wierzytelności.

Z treści dokumentu zlecenia dołączonego do pozwu również nie wynika, by strony umówiły się o konkretne wynagrodzenie (miejsce w którym winno być wskazane wynagrodzenie pozostało niewypełnione). Z umowy przelewu nie wynika wartość roszczenia objętego cesją. Wreszcie nie wynika z materiału procesowego, aby cedent w ogóle aprobował fakturę czy też w inny sposób godził się zapłacić należność objętą pozwem w niniejszej sprawie. Zatem w świetle materiału procesowego przyjąć należy, że przelew jego prawa miał wyczerpywać roszczenia wykonawcy wobec zlecającego. Wskazuje na to wprost treść §2 umowy przelewu. Nie zmienia tego też treść §3 ust 2 umowy skoro obowiązek zapłaty należności a naprawę przez cedenta na rzecz powoda mógł aktualizować się dopiero w przypadku zaistnienia przesłanek odstąpienia od umowy przelewu (vide k. 7).

Dopuszczalność zawarcia tego typu umowy (zakładającej wymianę świadczeń wykonawcy w postaci naprawy i zlecającego - postaci przeniesienia praw o naprawienie szkody) nie budzi wątpliwości Sądu Okręgowego w płaszczyźnie normy art. 353 1 k.p.c. Umowa taka spotykana często w praktyce tzw. likwidacji szkód komunikacyjnych, zakłada, że wykonawca pozyskujący klienta nie tylko usuwa uszkodzenia będące wynikiem kolizji, lecz również przejmuje kwestie dokonania rozliczenia z ubezpieczycielem (związane z tym praktyczne niedogodności) i zwalnia klienta od obowiązku zapłaty należności za naprawę poprzestając na kwocie uzyskanej po rozliczeniu z ubezpieczycielem (przejmuje ryzyko wyniku „likwidacji szkody” przez ubezpieczyciela. Niewątpliwie zatem tego rodzaju forma rozliczenia (określana często w praktyce jako „bezgotówkowa likwidacja szkody”) jest atrakcyjna ekonomicznie i organizacyjnie dla poszkodowanego, ogranicza ryzyko uzyskania odszkodowania nie pokrywającego w całości poniesionych kosztów naprawy i (obok zapewnienia odpowiednich standardów usług) jest skutecznym narzędziem służącym pozyskiwaniu klienteli.

Tego rodzaju umowna forma rozliczeń między poszkodowanym i wykonawcą naprawy nie pozwala jednak na uznanie, by koszty wskazane przez powoda w fakturze VAT mogły być uznane za równowartość kosztów poniesionych przez poszkodowanego, czy też kosztów koniecznych do usunięcia uszkodzeń w pojeździe (a więc naprawienia w tym zakresie szkody poniesionej przez poszkodowanego w wyniku zdarzenia, za które pozwany ponosi odpowiedzialność). W przyjętym przez powoda modelu rozliczeń z klientem wymienionym w pozwie wartość wskazana w fakturze nie jest bowiem wartością kosztów obciążających poszkodowanego (poszkodowany jak wskazano wyżej nie tylko nie płacił powodowi kwoty wskazanej w fakturze ale też w ogóle nie zobowiązywał się do jej zapłaty). Zatem nie można uznać na podstawie faktury wystawianej w ramach opisanego wyżej modelu rozliczeń, że koszt wskazany na fakturze jest równoznaczny z wartością wydatków poniesionych przez poprzednika prawnego powoda (zmniejszeniem posiadanych aktywów) lub choćby stanowi odwzorowanie wzrostu obciążeń (pasywów) poszkodowanego w związku ze zleceniem likwidacji uszkodzeń pojazdu i zaciągnięciem długu pieniężnego wobec wykonującego naprawę.

Wartość w fakturze ze względu na przyjęty system rozliczeń nie podlega też (co należy podkreślić przy ocenie miarodajności faktury dołączonej do pozwu jako dowodu wysokości szkody), weryfikacji według reguł gry rynkowej. Nie wykazano, aby wartość wynagrodzenia powoda stanowiła przedmiot negocjacji między nim a zlecającym naprawę. Przeczy temu fakt, że założeniem transakcji między tymi podmiotami było, iż powód otrzyma wynagrodzenie w postaci przelewu wierzytelności w stosunku do ubezpieczyciela. Zatem dla zlecającego nie było w istocie ważne to, jakie stawki - rynkowe czy też od rynkowych odbiegające - będzie stosował powód w rozliczeniach z ubezpieczycielem po nabyciu wierzytelności o zapłatę odszkodowania.

W rezultacie stwierdzić należy, że skoro faktura nie może być uznana za stwierdzającą istnienie zobowiązania pieniężnego (zobowiązania do zapłaty wynagrodzenia) między zlecającym a powodem, a jednocześnie sposób wyliczenia należności przez powoda (zwłaszcza przyjmowane przez powoda czynniki cenotwórcze - przede wszystkim stawki za roboczogodzinę) nie był wydatkiem poszkodowanego i de facto został arbitralnie (jednostronnie) wskazany przez powoda, to faktura ta nie może stanowić dowodu kosztów poniesionych w celu usunięcia uszkodzeń.

Konkluzji tej nie mogą zmienić (podzielane przez Sąd w niniejszym składzie) poglądy orzecznicze dotyczące obowiązku ubezpieczyciela do zwrotu poszkodowanemu rzeczywistych poniżonych kosztów naprawy (a nie kosztów przeciętnych - por. przede wszystkim orzeczenie Sądu Najwyższego z 13 czerwca 1993, (...) (...)). Te ustalone poglądy dotyczące wykładni normy art. 361 k.c. nie mogą znaleźć zastosowania w niniejszej sprawie z tej przyczyny, że uwypukla się w orzecznictwie obowiązek zwrotu przez ubezpieczyciela kosztów rzeczywiście poniesionych, a więc takich, które poszkodowany uiścił w celu usunięcia uszkodzeń, a nie kosztów jakich życzy sobie dopiero podmiot usuwający uszkodzenia pojazdu w rozliczeniu z ubezpieczycielem jako nabywca wierzytelności odszkodowawczej.

Suma na fakturze dołączonej do pozwu (jak wskazano wyżej) nie może zaś być w żadnym razie uznana za wydatek poniesiony przez poszkodowanego w związku z usuwaniem szkody. Przedmiotem powództwa w niniejszej sprawie nie jest więc żądanie refundacji kosztów poniesionych przez poszkodowanego (zapłaconych wykonawcy naprawy). W świetle przywołanego orzecznictwa jedynie w takiej sytuacji, w której koszty byłyby poniesione, możliwym byłoby ustalenie szkody na ich podstawie i ewentualne rozważanie (w przypadku zarzutów pozwanego), czy mieszczą się w granicach określonych normą art. 361 §1 k.c. oraz stosowanie ustalonych w orzecznictwie reguł co do kompetencji poszkodowanego w zakresie wyboru podmiotu usuwającego szkodę, a także braku obowiązku poszukiwania podmiotu żądającego najniższego (lub przeciętnego) wynagrodzenia za wykonanie określonych napraw. Skoro jednak kosztów nie poniesiono i nie były one w świetle materiału procesowego w ogóle przedmiotem negocjacji to treść faktury VAT dołączonej do pozwu stanowi jedynie odzwierciedlenie wyliczenia szkody (kosztów naprawy) dokonanego jednostronnie przez powoda. Jako taka faktura ta nie może mieć wartości dowodowej w zakresie udokumentowania wysokości kosztów koniecznych do naprawy uszkodzeń (jest jedynie dowodem twierdzeń powoda w tym zakresie). Natomiast wyłącznie jako przedstawienie własnego stanowiska procesowego należało potraktować złożoną przez powoda na rozprawie przed Sądem Rejonowym opinię techniczną biegłego sądowego z innej sprawy, której uzupełnienie załączono do odpowiedzi na apelację.

W rezultacie w oparciu o dowód w postaci faktury nie można było ustalić wysokości szkody. Zaakcentować należy, że przy przyjęciu modelu rozliczeń stosowanego przez powoda w jego praktyce i kumulowaniu w jego osobie zarówno podmiotu uprawnionego do otrzymania odszkodowania (w następstwie nabycia roszczeń z tego tytułu od poszkodowanego) oraz podmiotu usuwającego uszkodzenia na rzecz poszkodowanego (a zatem kształtującego poprzez swoją usługę - jej zakres i standard - koszty usuwania uszkodzeń), dla wykazania wysokości roszczenie odszkodowawczego przysługującego powodowi względem pozwanego po usunięciu szkody nieodzowne było przedstawienie dowodu pozwalającego na obiektywną ocenę zasadności przyjmowanej przez powoda stawki za roboczogodzinę w warunkach panujących na rynku lokalnym w czasie, kiedy uszkodzenia były usuwane.

Nie byłoby wystarczającym poprzestanie na twierdzeniach powoda co do prawidłowości wyliczenia przezeń należnego mu wynagrodzenia (bo jak wskazano wyżej – w świetle materiału procesowego wynagrodzenia takiego, zgodnie z umową łączącą go z poszkodowanym w ogóle nie miał od niego otrzymywać, zaliczając na poczet roszczenia za wykonaną usługę prawa uzyskane w wyniku przelewu należności o zapłatę odszkodowania).

W tym kontekście nie można przyznać racji Sądowi pierwszej instancji gdy ten przyjmuje, że wobec przedstawienia faktury VAT pozwany powinien wykazywać, że stosowane przez powoda stawki są zawyżone. Przyjęcie takiego stanowiska oznacza oparcie rozstrzygnięcia wyłącznie o jednostronne twierdzenia powoda i w sposób nieuzasadniony zwalnia powoda z obowiązku wykazania wysokości dochodzonego świadczenia odszkodowawczego.

W rezultacie wobec niewykazania wysokości należnego powodowi świadczenia z tytułu umowy ubezpieczenia autocasco powództwo podlegało oddaleniu.

W tej sytuacji zbędnym było odnoszenie się do pozostałych zarzutów apelacji, w szczególności dotyczących kwestii wykazania istnienia po stronie cedenta roszczenia przelanego na rzecz powoda. Zarzut ten pojawił się dopiero w procesie i pozostaje w sprzeczności z przedprocesowym zachowaniem się pozwanego, który nie kwestionował, że spełnił częściowo świadczenie do rąk powoda. Nie zmienia to jednak faktu, że powód miał obowiązek udowodnienia w procesie również tego, że cedent posiadał roszczenia objęte umową przelewu, a zatem był uprawniony do żądania od ubezpieczyciela spełnienia świadczenia wynikającego z umowy autocasco. W pozwie nie przedstawiono ani twierdzeń faktycznych ani też dowodów mających potwierdzać ten fakt. Zaś umowa cesji wierzytelności dołączona do pozwu ma charakter formularza (vide § 1), w którym powinien być dokonany wybór umowy ubezpieczenia :AC/OC i wpisany nr polisy ubezpieczeniowej. I pomimo zarzutów pozwanego zawartych w sprzeciwie od nakazu zapłaty powód nie starał się wykazać podstaw odpowiedzialności pozwanego względem cedenta. Należało więc wykazać, że cedent w momencie wypadku był uprawniona do świadczenia z umowy ubezpieczenia auto casco, czego w niniejszej sprawie również nie przedstawiono i nie udowodniono. Nie może tego zmienić wyłącznie powołanie się na zachowanie pozwanego przed procesem polegające na spełnieniu świadczenia. Powód nie wskazuje w oparciu o jakie przesłanki ubezpieczyciel spełnił świadczenie do jego rąk i nie można jedynie na podstawie tego zachowania przyjmować, że legitymacja czynna powoda została dowiedziona.

Reasumując, stwierdzić należało, że apelacja okazała się uzasadniona, co skutkowało - na podstawie art. 386 §1 k.p.c. – zmianą zaskarżonego wyroku i oddaleniem powództwa w całości.

Konsekwencją tej merytorycznej zmiany zaskarżonego wyroku musiała być również zmiana rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu. Zresztą w tym zakresie Sąd Rejonowy przyznał się do błędu polegającego na zastosowaniu stawki wynagrodzenia radcowskiego w wysokości 600 zł, zamiast 180 zł, adekwatnej do wartości przedmiotu sprawy. Pozwanemu jako stronie wygrywającej sprawę w całości, należy się zatem od powoda - w myśl ogólnych reguł odpowiedzialności za wynik sprawy (art. 98 § 1 i 3 k.p.c.) - zwrot poniesionych przez niego niezbędnych kosztów procesu. Do kosztów tych należało zaliczyć tylko wynagrodzenie reprezentującego pozwanego radcy prawnego w wysokości 180 zł (brak w aktach dowodu uiszczenia opłaty skarbowej od pełnomocnictwa), ustalone na podstawie § 6 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity Dz.U. z 2013 r., poz. 490).

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy rozstrzygnął stosując przepisy art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. Pozwany jest również stroną wygrywającą postępowanie odwoławcze, gdyż wniesiona przez niego apelacja spowodowała zmianę zaskarżonego wyroku, zgodnie z zwartym w niej żądaniem. Zatem powód jest obowiązany zwrócić pozwanemu – wg opisanych wyżej reguł odpowiedzialności za wynik sprawy – koszty postępowania odwoławczego, na które składa się opłata od apelacji (30 zł) oraz wynagrodzenie reprezentującego pozwanego radcy prawnego (§ 6 pkt pkt 2 i § 12 ust. 1 powołanego wyżej Rozporządzenia) - w kwocie 90 zł.

SSO Piotr Sałamaj