Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IC 1225/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 listopada 2015 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim, Wydział I Cywilny w składzie:

Przewodniczący

Sędzia SO Paweł Lasoń

Protokolant

Renata Brelikowska

po rozpoznaniu w dniu 5 listopada 2015 roku w Piotrkowie Trybunalskim

na rozprawie

sprawy z powództwa B. D.

przeciwko Stowarzyszeniu Centrum (...) w S.

przy interwencji ubocznej (...) Spółki Akcyjnej w W.

o zadośćuczynienie i odszkodowanie

1. oddala powództwo;

2. nie obciąża powódki B. D. kosztami procesu.

Sygn. akt I C 1225/14

UZASADNIENIE

W dniu 10 września 2014 roku pełnomocnik powódki B. D., wystąpiła przeciwko pozwanemu Stowarzyszeniu Centrum (...) w O. o zasądzenie kwoty 60.000 zł z odsetkami ustawowymi od kwoty 10.000 złotych od dnia 9 stycznia 2014 roku i od kwoty 50.000 złotych od dnia następnego po doręczeniu odpisu wyroku pozwanemu tytułem zadośćuczynienia za doznane cierpienie i trwały uszczerbek na zdrowiu powstały na skutek upadku w dniu 27 września 2012 roku na imprezie organizowanej przez pozwanego. Powódka żądała również odszkodowania w kwocie 80.568 złotych oraz 3.357 złotych miesięcznej renty na zwiększone potrzeby. W uzasadnieniu wskazała, że upadek powódki był skutkiem uderzenia wózkiem inwalidzkim przez innego uczestnika zabawy.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania.

W uzasadnieniu swojego stanowiska pozwana że przyznała do upadku powódki doszło na imprezie organizowanej przez pozwane stowarzyszenie jednak do upadki powódki nie przyczynił się żaden z pracowników pozwanego, ani też nawet żaden z uczestników imprezy (k. 28-33).

(...) Spółka Akcyjna w W. - interwenient uboczny, który przystąpił do procesu po stronie pozwanego również wniósł o oddalenie powództwa. (k. 149-150)

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

B. D. była mieszkanką wsi A. w gminie S.. W 2012 roku miała 82 lata. Mieszkała samotnie w domu jednorodzinnym. Była osobą zamkniętą, wycofana stroniła od ludzi. Cierpiała na wiele dolegliwości takich jak cukrzyca, nadciśnienie, nietrzymanie moczu, otyłość (ważyła około 100 kg). Miała trudności z poruszaniem się. Chodziła wolno przy pomocy laski. Swobodnie poruszała się po swoim domu i obejściu. Żeby wsiąść do autobusu wymagała wsparcia innych osób. Mieszkając samotnie była w stanie wykonywać szereg czynności samoobsługowych z paleniem w piecu, przyniesieniem opału, przygotowywaniem posiłków i ubieraniem. Wymagała pomocy przy cięższych pracach. Zakupy przywoził jej mieszkający po drugiej stronie drogi pasierb. Była osobą zaniedbaną, mającą trudności z utrzymaniem higieny osobistej i porządku w mieszkaniu. Nie miała mobilizacji do dbania o siebie. Orzeczeniem z dnia 10 stycznia 2012 roku zaliczono powódkę do znacznego stopnia niepełnosprawności, jako osoby wymagającej korzystania z systemu środowiskowego wsparcia samodzielnej egzystencji przez usługi socjalne, opiekuńcze, terapeutyczne świadczone przez instytucje pomocy społecznej i organizacje pozarządowe.

/dowód: zeznania świadków – S. W. – k. 83-84 00:18:13-00:22:33; K. T. – k. 83odw-86; 00:46:21-00:50:33; 01:00:18-01:02:24; R. B. – k. 86odw-88; 01:55:59-02:00:02; M. S. – k. 161odw-163odw.; 00:16:41; 00:19:15-00:22:17; K. L. – k. 163odw.-166; 00:47:59-00:50:53; J. G. – k. 191odw-192; wywiady środowiskowe – k. 111-114; 125-132; decyzja – k. 133/

Stowarzyszenie Centrum (...) w O. prowadzi Środowiskowy Dom Samopomocy w O.. Celem tej działalności non profit jest dążenie do uogólnionego rozwoju uczestników, pomoc w niezależnym, samodzielnym i aktywnym życiu uczestników z uwzględnieniem ich indywidualnych potrzeb i możliwości. Realizacja tych celów odbywa się poprzez terapię zajęciową, aktywizację, usprawnianie i rozwijanie umiejętności uczestników, rozwijanie ich zaradności życiowej. Cele tych działań jest poprawa kondycji psychicznej i fizycznej uczestników. Oferta kierowana jest do osób starszych, samotnych, wykluczonych, niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo.

/dowód: przesłuchanie J. K. – k. 201-206; notatki służbowe – k. 106-109.

W 2008 roku B. D. została wskazana pracownikom Stowarzyszenia jako osoba, która może wymagać wsparcia i opieki świadczonej przez to stowarzyszenie.

W dniu 2 stycznia 2009 roku B. D. podpisała ze Stowarzyszeniem Centrum (...) w O. umowę nazwaną „kontrakt”, w której zgłosiła chęć udziału w zajęciach organizowanych przez Środowiskowy Dom Samopomocy w O.. Wskazała, że jest zainteresowana między innymi związanymi z treningiem umiejętności spędzania wolnego czasu, w tym rozwijania zainteresowań, świetlicowymi grami towarzyskimi, spacerami, rekreacją i turystyką, udziałem w uroczystościach, kinem muzeum i innymi formami spędzania czasu w ramach zajęć i warsztatów organizowanych przez Dom Samopomocy.

W dniach 2 stycznia 2009 roku, 4 stycznia 2010 roku, 30 grudnia 2010 roku, 30 grudnia 2011 roku i 19 października 2012 roku Gminny Ośrodek Pomocy (...) w S. przyznał B. D. pomoc w formie uczestnictwa w zajęciach Środowiskowego (...) Samopomocy w O..

/dowód: umowy – k. 39-40; 115; decyzje – k. 41; 120-124; podanie, wniosek – k. 118, 119/

B. D. chętnie uczestniczyła w zajęciach organizowanych przez pozwanego. Pod jej dom podjeżdżał autobus zbierając podopiecznych (...) Samopomocy. Opiekun pomagał B. D. wsiąść do autobusu. Pracownicy ośrodka pomagali jej załatwiać sprawy związane z organizacją leczenia, pomagali w zakupach, w zapewnieniu higieny.

/dowód: zeznania świadków: K. T. – k. 83odw-86; 00:46:21-00:50:33; R. B. – k. 86odw-88; 01:55:59-02:00:02; notatki służbowe – k. 106-109./

W dniu 27 września 2012 roku Środowiskowy Dom Samopomocy w O. organizował imprezę z okazji „Dnia Chłopaka”. W imprezie uczestniczyło około 45 uczestników w tym od 3 do 5 osób na wózkach inwalidzkich. Spotkanie odbywało się w S. kominkowej. W sąsiednim pomieszczeniu przygotowane było miejsce na posiłek.

B. D. w trakcie imprezy siedziała na krześle i przyglądała się zabawie innych osób. Krzesła były ustawione w jednym rzędzie pod ścianą, tyłem do ściany. Siedzieli na nich niektórzy z uczestników, rozmawiając ze sobą i przyglądając się zabawie. B. D. siedziała w środku tego rzędu krzeseł, nieco bliżej okien, niż środka sali. Obok niej siedzieli w tym samym rzędzie siedzieli inni uczestnicy. Na krzesłach tych siadali także opiekunowie rozmawiając z uczestnikami.

Przed rozpoczęciem posiłku niektórzy z uczestników jako pierwsi opuścili salę zabaw. Jako pierwszych do stołu przyprowadzono też osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Wraz z tymi osobami wyszły A. M. i D. M..

W tym czasie na S. obecni byli opiekunowie: K. T., L., R. B., kierownik J. K..

Kiedy orkiestra przestała grać kierownik ośrodka zaprosiła uczestników na obiad. W tym momencie żaden z uczestników nie tańczył. B. D. wstała z krzesła, trzymając w prawej ręce laskę, po czym osunęła się na lewa nogę, upadając na podłogę. Moment upadku widzieli K. T., R. B. i K. L..

/dowód: zeznania świadków: K. T. – k. 83odw-86; 00:28:45-00:40:28; R. B. – k. 86odw-88; 01:31:50; 01:43:23; K. L. – k. 163odw.-166; 00:51:54-01:11:47; A. M. – k. 166-167; 01:46:27-01:48:46; D. M. – k. 167-168 przesłuchanie powódki B. D. – k. 168; oświadczenie – k. 42; lista opiekunów i personelu – k. 43./

Do leżącej B. D. natychmiast podbiegła K. T.. Z K. L. pomogli posadzić ja na wózku inwalidzkim, który przyprowadził A. D..

Powódkę bolało biodro i wezwano pogotowie. Po przyjeździe karetki powódka została zabrana do szpitala. Powódka podała sanitariuszom, że upadła na skutek uderzenia jej wózkiem inwalidzkim. Taką przyczynę upadku wpisano w protokół interwencji pogotowia. Z pracownikami pogotowia rozmawiała A. M. i J. K.. Żadna z nich nie podawała ratownikom, aby przyczyna upadku powódki było najechanie przez wózek inwalidzki.

/dowód: przesłuchanie powódki B. D. – k. 168; karta medycznych czynności ratunkowych – k. 14; zeznania świadków: A. M. – k. 166-168; 01:52:17- 01:54:34/

Tego samego dnia pracownicy pozwanego próbowali zawiadomić rodzinę powódki o wypadku. U pasierba w domu nikogo nie zastano. Zostawiono kartkę z informacją o wypadku powódki. Następnego dnia pracownicy ośrodka skontaktowali się z pasierbem mieszkającym naprzeciwko powódki. Podali numer telefonu do pasierbic powódki.

/dowód: zeznania świadków: K. T. – k. 83odw-86;J. G. – k. 191-192./

Pracownicy pozwanego odwiedzali powódkę w szpitalu. W dniu 2 października 2012 roku odwiedzili ją A. M., K. L., M. W. i R. B.. W trakcie takich odwiedzin doszło do spotkania z pasierbicami powódki. S. W. i M. S. zaatakowały pracowników pozwanego, że niewłaściwie opiekowali się powódką skoro doszło do wypadku. Miały pretensje, że powódka była w ośrodku zamiast w domu. Zarzucały, że nie powinno się organizować takich imprez dla osób starszych. Wszyscy zostali wyproszeni z sali, na której leżała powódka. Żadna z obecnych na tym spotkaniu osób nie wskazywała, aby przyczyną wypadku powódki było potrącenie przez wózek inwalidzki.

/dowód: zeznania świadków: K. T. – k. 83odw-86; R. B. – k. 86odw-88; K. L. – k. 163odw.-166; A. M. – k. 166-167; 01:54:48-01:57:24; D. M. – k. 167-168; 02:09:33-02:15:44; M. W. – k. 199-201; oświadczenie – k. 42; lista opiekunów i personelu – k. 43./

W wyniku upadku B. D. doznała złamania przezkrętarzowego kości udowej lewej. Z tego powodu była hospitalizowana do dziewiątego października 2012 roku na Oddziale (...) Urazowo-Ortopedycznej Szpitala (...) w O..

/dowód: karty informacyjne leczenia szpitalnego – k. 15/

Sąd Okręgowy dokonał następującej oceny materiału dowodowego:

Podstawową kwestią sporną w sprawie, a także kluczową dla rozstrzygnięcia było ustalenie czy przyczyną upadku była jakiekolwiek zachowanie innych osób, bądź inne zaniedbania personelu pozwanego, które mogły przyczynić się do upadku powódki. Zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala ustalić aby po stronie pozwanego występowały jakiekolwiek działania bądź zaniechania mogące skutkować odpowiedzialnością pozwanego za skutki upadku powódki.

W myśl zasady kontradyktoryjności przygotowanie, gromadzenie i dostarczanie materiału procesowego obciąża strony procesowe, a do Sądu należy jedynie ocena tego materiału i wydanie na jego podstawie rozstrzygnięcia. Artykuł 6 kodeksu cywilnego stanowi, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Strony postępowania były reprezentowane przez profesjonalnych pełnomocników, a ponadto w sprawie nie ujawniły się okoliczności nakazujące podjęcie jakiejkolwiek inicjatywy do przeprowadzenia postepowania dowodowego z urzędu.

Strona powodowa nie przedstawiła, żadnego wiarygodnego dowodu wskazującego, że przyczyną upadku powódki było najechanie przez wózek inwalidzki. Żaden z powołanych przez stronę powodową świadków nie widział upadku powódki. Również zeznania samej powódki nie dostarczają jednoznacznych ocen. Powódka miała trudności z opisaniem całej sytuacji. Potwierdziła, że siedziała na krześle przy ścianie. Zeznała, że jak się podniosła zrobiła krok to ktoś ją wózkiem najechał. „Palnął ją wózkiem w tyłek i się przewróciła” 02:22.00. Jednoznacznie stwierdziła, że wózek najechał ją z tyłu, a nie z żadnego boku. Nie widziała żeby to był wózek, ale czuła, że to wózek.

Konfrontując treść tych zeznań z zeznaniami naocznych świadków wypadku powódki należało przyjąć, że upadek powódki nie był spowodowany uderzeniem wózka inwalidzkiego. Przesłuchani bardzo szczegółowo na te okoliczności świadkowie jednoznacznie i kategorycznie zeznali, że po wstaniu z krzesła powódka osunęła się na ziemię. Jednoznacznie i świadkowie i powódka stwierdzili, że upadek nastąpił tuż po wstaniu lub co najwyżej po jednym kroku. W tej sytuacji całkowicie niewiarygodna staje się wersja, że wózek inwalidzki mógł najechać powódkę od tyłu. Można sobie wyobrazić, że taki wózek wjeżdża w powódkę z jej prawej lub lewej strony. Powódka wyraźnie i jednoznacznie wskazała, że wózka nie widziała, tylko go poczuła. W ocenie Sądu niewątpliwy jest dokonany przez świadków opis miejsca zdarzenia. Powódka i inne osoby siedziały na krzesłach ustawionych obok siebie w rzędzie, przy ścianie, tyłem do ściany. Takie usytuowanie osób przyglądających się zabawie było logiczne i naturalne. W tej sytuacji, jeżeli powódka upadła zaraz po wstaniu z krzesła nie było możliwości najechania jej wózkiem od tyłu. Wersja przedstawiona przez powódkę stała się zatem niewiarygodna. Tymczasem z zeznań właściwie wszystkich przesłuchanych świadków jednoznacznie wynika, że przed ogłoszeniem posiłku część osób, a wśród nich osoby na wózkach udały się już do holu i na jadalnię. Co więcej wszyscy świadkowie, którzy widzieli sam moment upadku to jest K. T., R. B. i K. L. jednoznacznie opisali zdarzenie jako samoistne osuniecie się powódki na ziemię. Przesłuchując wskazanych świadków sąd z dużą ostrożnością podchodził do ich zeznań, dopytując o rozmaite szczegóły sytuacji, poszukując wręcz elementów nieścisłości zeznań pozwalających podjąć wątpliwości co do prawdziwości opisanych przez świadków sytuacji. W kwestiach kluczowych tego rodzaju wątpliwości brak. Nie ma najmniejszych podstaw do kwestionowania prawdziwości zeznań naocznych świadków. Świadkowie nie próbowali wykręcać się niepamięcią, nie zmieniali prezentowanych przez siebie opisów wydarzeń. Zaprezentowany przez przesłuchanych świadków opis wydarzeń jest zwarty i jednoznaczny. Nie było podstaw do podjęcia wątpliwości co do prawdziwości prezentowanych treści. Oczywiście zeznania wszystkich świadków nie są identyczne. Jak to zwykle bywa każdy pamiętał różne szczegóły. Każdy z nich jako świadek w różnym momencie włączył się w opisywana sytuację. Występowały też pewne nieścisłości np.: dotyczące liczby uczestników, czy bardzo szczegółowego opisania miejsca w jakim poszczególne osoby znajdowały się w chwili wypadku. W kwestiach jednak kluczowych zaprezentowany przez naocznych świadków przebieg wydarzeń składa się w spójną i logiczną całość.

Porównując zatem dowody przedstawione sądowi nie sposób dać wiary zeznaniom pasierbic powódki. S. W. zeznała, że wie tylko, że mama siedziała na krzesełku i w momencie kiedy się podniosła została uderzona wózkiem inwalidzkim i upadła (k. 82odw; 00:10:03). M. S. zeznała, że dowiedziała się, że mama tańczyła w korowodzie, a mama powiedziała, że siedziała i się podniosła, a potem została uderzona wózkiem. Zeznała również, że matka powiedziała o tym dopiero po wyjściu ze szpitala (k. 162; 00:13:23). Świadek ten zeznała również, że cały czas powtarzano im jedną wersję, że mamę uderzył wózek, po czym przyznała, ze na temat przyczyny wypadku była tylko jedna rozmowa – jak byli w szpitalu. W tym kontekście tak samo niewiarygodna jest ta część zeznań córek powódki które wskazały, że przesłuchani przez sąd świadkowie powiedzieli im, że B. D. upadła, bo najechał ją wózek inwalidzki. Każdy z szczegółowo przesłuchanych na tę okoliczność świadków kategorycznie zaprzeczył, aby możliwe było podanie przez niego takiej wersji wydarzeń. Przekonanie co do najechania wózkiem z pewnością miała sama powódka i to zapewne ona podała taką okoliczność ratownikom medycznym, którzy z kolei zapisali to w karcie czynności ratowniczych. Okoliczność ta nie może jeszcze stanowić potwierdzenia zaistnienia takiego faktu. Tak samo jak zeznania pasierbic powódki, jest to dowód pośredni, który najpewniej został oparty na twierdzeniu samej powódki, która do dnia rozprawy była przekonana, że najechał ją wózek inwalidzki. Żaden z przesłuchanych świadków nie wskazywał ratownikom karetki pogotowia, aby przyczyną wypadku było najechanie wózkiem.

W konkluzji należy stwierdzić, że strona powodowa nie dostarczyła żadnych dowodów mogących wiarygodnie wskazać na błędy personelu, których skutkiem był upadek powódki. Trzeba tu jeszcze odnieść się do sugestii jakoby niewłaściwa liczba opiekunów mogła pozostawać w adekwatnym związku przyczynowym z wypadkiem. Realia wypadku wskazują, że powódka upadła po wstaniu z krzesła. Powódka była osobą o ograniczonej sprawności. Poruszała się o lasce. Była jednak samodzielna. Nie wymagała pomocy przy chodzeniu. Jedynie po nierównym terenie lub przy wchodzeniu do autobusu wymagała wsparcia innej osoby. Oznacza to że brak było podstaw do zapewnienia powódce indywidualnej opieki przy siedzeniu na krześle i przy wstawaniu z niego. Oczywiście dopuszczenie do sytuacji, w której personel pozwanego tolerowałby uczestnictwo powódki w niebezpiecznych zajęciach mogłoby stanowić podstawę rozważań na temat zawinionego zachowania pozwanego, ale tego rodzaju fakty nie zostały ujawnione w materiale dowodowym. Trudno sobie wyobrazić, aby nawet jedna z opiekunek była w stanie zapobiec upadkowi powódki, która w tym czasie ważyła 100 kilogramów. Nawet gdyby przyjąć, że wsparcie innej osoby mogłoby złagodzić skutki upadku, to jednak nie sposób wywieść istnienia obowiązku zapewnienia powódce takiego wsparcia i to na każdym jej kroku.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.

Z ustaleń Sądu nie wynika, aby przyczyną zdarzenia, z którego powódka wywodzi swoje roszczenia było niedopełnienie obowiązków przez pozwanego.

Podstawę ewentualnej odpowiedzialności pozwanego stanowiłyby przepisy określające odpowiedzialność deliktową wynikające z art. 415 k.c..

Odpowiedzialność odszkodowawcza wynikająca z art. 415 k.c. opiera się na trzech przesłankach w postaci: bezprawności działania lub zaniechania, winie osoby, która dopuściła się bezprawnego działania lub zaniechania i szkodzie będącej normalnym następstwem bezprawnego i zawinionego działania lub zaniechania. Stosownie do treści art. 430 k.c., kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej czynności.

Powołany przepis art. 430 k.c. wprowadza zasadę, że odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez podwładnego ponosi jego zwierzchnik, który odpowiada na zasadzie ryzyka. Przy odpowiedzialności z art. 430 k.c., istotne jest występowanie zwierzchnictwa i podporządkowania, bowiem z jednej strony zachodzić musi kierownictwo, a z drugiej obowiązek stosowania się do wskazówek powierzającego czynność.

Przesłanką odpowiedzialności przełożonego jest wyrządzenie szkody z winy jego podwładnego, przy czym wystarczy tu wykazanie winy bezimiennej, tzw. „anonimowej”. Chodzi tu o sytuacje, gdy konkretna osoba sprawcy szkody nie jest ustalona, lecz daje się określić jako należącą do grona podwładnych danego zwierzchnika.

W niniejszej sprawie dla przypisania na podstawie art. 430 k.c. odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego za szkodę powstałą u powódki konieczne było wykazanie bezprawności działania lub zaniechania, winy podwładnego (personelu pozwanego) oraz istnienie związku przyczynowego pomiędzy wykazanym zaniedbaniem a szkodą w postaci uszczerbku na zdrowiu powódki.

Podnieść należy, że związek przyczynowy jest kategorią obiektywną i należy go pojmować jako obiektywne powiązane ze sobą zjawiska nazwanego „przyczyną” ze zjawiskiem określonym jako „skutek”. Ustawodawca wprowadzając w art. 361 § 1 k.c. dla potrzeb odpowiedzialności cywilnej, ograniczenie odpowiedzialności tylko za normalne (typowe, występujące zazwyczaj) następstwa działania lub zaniechania, z których szkoda wynikła, nie wprowadza pojęcia związku przyczynowego w rozumieniu prawnym, odmiennego od istniejącego w rzeczywistości. Ogranicza tylko odpowiedzialność do wskazanych w przepisie normalnych (adekwatnych) następstw. Art. 361 § 1 k.c. pozwala na przyjęcie odpowiedzialności sprawcy szkody na podstawie art. 415 k.c. tylko za typowe, a więc normalne skutki jego zawinionych (bezprawnych) zachowań, a nie za wszelkie możliwe ich następstwa, które w ciągu zdarzeń dają się nawet połączyć w jeden łańcuch przyczynowo-skutkowy. Za adekwatne, typowe następstwo określonego zachowania można więc uznać występowanie tylko takiego skutku, który daje się przewidzieć w zwykłym porządku rzeczy, a więc takiego, który - przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego - jest charakterystyczny dla danej przyczyny, jako normalny rezultat określonego zachowania, w tym także zawinionego deliktu.

Odnosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy Sąd uznał, iż powódka nie wykazała przesłanek odpowiedzialności pozwanego. Barak jest dowodów na zawinione i bezprawne zachowanie osób działających w imieniu pozwanego.

Z tych powodów powództwo podlegało oddaleniu.

W ocenie Sądu charakter zgłoszonego roszczenia, sytuacja osobista i finansowa powódki uzasadniały odstąpienie od obciążania powódki kosztami procesu, stosownie do art. 102 k.p.c.