Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 935/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 listopada 2015 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Bober

Sędziowie:

SSA Iwona Krzeczowska - Lasoń

SSA Aleksandra Urban (spr.)

Protokolant:

sekr.sądowy Angelika Judka

po rozpoznaniu w dniu 10 listopada 2015 r. w Gdańsku

sprawy K. B.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E.

o prawo do emerytury

na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E.

od wyroku Sądu Okręgowego w Elblągu IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 19 marca 2015 r., sygn. akt IV U 1129/14

oddala apelację.

SSA Aleksandra Urban SSA Michał Bober SSA Iwona Krzeczowska – Lasoń

Sygn. akt III AUa 935/15

UZASADNIENIE

K. B. wniósł odwołanie od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w E. z dnia 6 listopada 2014 roku, odmawiającej mu prawa do emerytury
w obniżonym wieku emerytalnym z tytułu pracy w warunkach szczególnych, domagając się doliczenia do okresu ubezpieczenia lat pracy w gospodarstwie rolnym rodziców od
7 stycznia 1970 roku do 4 września 1975 roku.

Pozwany organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania wskazując, iż praca skarżącego w tym okresie nie miała charakteru stałego i nie była wykonywana co najmniej w połowie wymiaru czasu pracy, ponadto wnioskodawca w tym czasie uczęszczał do szkoły dziennej oddalonej od miejsca zamieszkania ok. 35 km, a ojciec ubezpieczonego pracował w tym samym okresie zawodowo w pełnym wymiarze czasu pracy, co świadczy, że gospodarstwo nie było głównym źródłem utrzymania rodziny.

Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Elblągu wyrokiem z dnia 19 marca 2015 roku zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał wnioskodawcy prawo do emerytury od dnia 22 września 2014 roku (pkt I) oraz orzekł o kosztach procesu (pkt II). Swoje rozstrzygnięcie Sąd ten oparł na następujących ustaleniach faktycznych
i prawnych.

Rodzice wnioskodawcy J. i J. małżonkowie B. posiadali gospodarstwo rolne, przy czym w okresie od 1 stycznia 1970 roku do 18 stycznia 1974 roku miało ono powierzchnię 5,23 ha, w tym grunty orne - 4,54 ha, sady - 0,26 ha, pastwiska - 0,05ha, lasy - 0,19 ha i grunty orne zabudowane - 0,19 ha, natomiast w okresie od 18 stycznia 1974 roku do 4 września 1975 roku gospodarstwo miało powierzchnię 2,73ha, w tym grunty orne - 2,28ha, sady - 026 ha i grunty orne zabudowane - 0,19 ha. Posiadali oni inwentarz tj. 4 krowy, 1 konia, 10-12 szt. trzody chlewnej i drób oraz uprawniali zboża, tytoń, buraki cukrowe. Ojciec ubezpieczeniowego posiadał sprzęt rolny: kosiarkę, pług, brony. W gospodarstwie zamieszkiwali: rodzice ubezpieczonego, siostry Z. ur. (...) i Z. ur. (...), brat H. ur. (...)
i ubezpieczony ur. (...) oraz jego babcia). Ojciec skarżącego J. B. (1) pracował zawodowo w (...) Spółdzielni (...) w J. w godzinach od 6-tej do 14-tej, matka J. B. (2) nie pracowała zawodowo, wykonywała prace domowe i częściowo wykonywała prace przy karmieniu zwierząt, przy dojeniu krów oraz prace polowe. Młodsze rodzeństwo ubezpieczonego po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczało do szkół w I. (brat) i w G. (siostra) . Starsza siostra Z. od 1969 roku była zatrudniona w Urzędzie Gminy w J., pracowała od 7-ej do 15-ej i po powrocie z pracy wykonywała także prace w gospodarstwie.

Wnioskodawca w spornym okresie był uczniem (...) Szkoły Zawodowej,
a następnie Technikum Mechanicznego w I., które ukończył w czerwcu 1975 roku. Do szkoły dojeżdżał pociągiem, stacja PKP była oddalona od jego miejsca zamieszkania około 15 min drogi. Ubezpieczony wracał ze szkoły około godziny 15-tej. Ubezpieczony wykonywał zarówno sam jak i z pozostałymi członkami rodziny wszystkie prace
w gospodarstwie, tj. przy obrządku wieczornym jak i prace polowe.

Zaskarżoną decyzją organ rentowy odmówił ubezpieczonemu prawa do emerytury. Pozwany uznał, że wnioskodawca udokumentował 15-letni okres pracy w szczególnych warunkach, jednakże udowodnił łącznie jedynie 23 lata i 4 miesiące okresów składkowych i nieskładkowych.

Stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o zeznania wnioskodawcy, świadków oraz akta emerytalne i akta ZUS J. i J. B. (2). Zeznania świadków były spójne, logiczne i jasne. Świadkowie co prawda nie byli w stanie dokładnie wskazać rodzaju prac i określić czasu ich wykonywania, niemniej jednak zeznania te dają ogólny obraz pracy w gospodarstwie rolnym rodziców ubezpieczonego, z którego wynika, że ciężar większości prac spoczywał na skarżącym.

Zdaniem Sądu I instancji odwołanie wnioskodawcy zasługiwało na uwzględnienie. Wnioskodawca wykonywał prace w gospodarstwem rolnym rodziców, które wbrew stanowisku pozwanego nie jest tak małym gospodarstwem, by nie było w nim zatrudnienia dla rodziny ubezpieczonego. Gospodarstwo nie było zmechanizowane,
a ojciec skarżącego pracował zawodowo. Ojciec ubezpieczonego posiadał jedynie podstawowy sprzęt polowy i to wyłącznie do obsługi konnej. Zakres prac
w gospodarstwie był uwarunkowany nie tylko wielkością areału ale i wielkością hodowanego inwentarza. Wnioskodawca wykonywał prace w wymiarze co najmniej
4 godzin nie tylko w okresie wzmożonych prac polowych tj. od wiosny do okresu jesiennego. W latach 70 tych ubiegłego wieku prace w gospodarstwach rolnych
w przeważającej części były wykonywane ręcznie i dzieci rolników brały w tych pracach czynny udział przez cały rok, a bardziej intensywnie w okresie prac polowych, żniw
i wykopków. W ocenie Sądu, w świetle zebranego materiału dowodowego należało uznać, że prace w gospodarstwie rolnym rodziców w okresie wzmożonych prac od maja- czerwca do września skarżącemu zajmowały stale co najmniej 4 godziny dziennie zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że skarżący od połowy czerwca do początku września nie realizował obowiązku szkolnego. Praca skarżącego nie miała charakteru zwyczajowej pomocy świadczonej przez dzieci rolników w gospodarstwach rodziców. Skarżący wykonywał większość prac, a biorąc pod uwagę wielkość gospodarstwa oraz okoliczność, że starsza siostra jak i ojciec pracowali zawodowo, Sąd dał wiarę zeznaniom ubezpieczonego, że pracował on stale w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie. W środowisku wiejskim nie było przyjęte, by młodzież nie wykonywała prac pomocniczych w gospodarstwie rolnym, a często było i tak, że wykonywała ona prace zasadnicze. Niewątpliwie licząc czas potrzebny do wykonania tylko obrządku wieczornego i codzienne przygotowanie karmy dla zwierząt na następny dzień, prace przy wyrzucaniu obornika i prace polowe, pomoc przy dowozie wody do gospodarstwa, które to musiały być wykonane każdego dnia, to daje wymiar ponad 4 godzin dziennie,
a jeżeli dodać konieczność wykonywania prac polowych, to niewątpliwie wymiar ten jest dużo wyższy. Sąd miał na uwadze, że ojciec skarżącego pracował zawodowo, ale z tego faktu nie można było wyciągać wniosku, że gospodarstwo nie wymagało nakładu ze strony ubezpieczonego w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie. W ocenie Sądu
I instancji z racji zatrudnienia ojca skarżącego w Spółdzielni (...) kumulacja wszelkich prac w gospodarstwie następowała w godzinach popołudniowych, a więc już po powrocie skarżącego ze szkoły. Sąd dał wiarę, że skarżący uczestniczył w tych pracach i wykonywał prace wskazywane przez niego jak i świadków ( tj. przy obrządku zwierząt, przygotowaniu pokarmu dla zwierząt na następny dzień, pomagał przy wyrzucaniu obornika itp). Oceny Sądu nie zmienia okoliczność wskazywana przez siostrę skarżącego, że ubezpieczony wykonywał te prace razem z ojcem. Zdaniem Sądu nie zmniejsza to wymiaru pracy ubezpieczonego. W tym miejscu Sąd pragnie podkreślić, że na okres sporny ubezpieczonemu przypadał okres wakacyjny w wymiarze łącznie 12 miesięcy licząc tylko miesiące lipiec i sierpień a nadto zdaniem Sądu do tego okresu należało doliczyć także co najmniej miesiąc czerwiec, w którym okres nauki nie był intensywny, co w sumie daje już okres 18 miesięcy. Ubezpieczony w pierwszym okresie wakacyjnym spornego okresu miał ukończone 16 lat, a w następnych latach odpowiednio o rok więcej i niewątpliwie był traktowany jako osoba, która może wykonywać wszelkie prace fizyczne zarówno przy inwentarzu jak i w polu.

W związku z powyższym Sąd Okręgowy uznał, iż sporny okres pracy
w gospodarstwie rolnym rodziców należy potraktować jako okres, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS i po doliczeniu go do uwzględnionych przez organ rentowy 23 lat i 4 miesiące okresów składkowych
i nieskładkowych, wnioskodawca legitymuje się wymaganym 25 letnim okresem ubezpieczenia, przez co spełnia wszystkie przesłanki do przyznania mu prawa do emerytury na zasadzie art. 32 w zw. z art. 184 ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Dlatego też Sąd ten, na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c., orzekł jak w punkcie sentencji wyroku. O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 §1 k.p.c., w zw. z § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pozwany organ rentowy domagając się jego zmiany i oddalenia odwołania. Pozwany zarzucił naruszenie art. 184 ust. 1 ustawy
o emeryturach i rentach z FUS w zw. z art. 10 ust. 1 pkt 3 tej ustawy przez przyjęcie, że wnioskodawca spełnia warunku do nabycia prawa do emerytury, w sytuacji, gdy nie wykazał co najmniej 25-letniego okresu ubezpieczenia, jak też naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego polegającą na przyjęciu, że wnioskodawca w całym spornym okresie pracował w gospodarstwie rolnym w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie w sytuacji gdy okoliczności tej nie potwierdza zebrany w sprawie materiał dowodowy.

W uzasadnieniu apelacji pozwany wskazał, iż w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy można przyjąć, że wnioskodawca faktycznie pracował w gospodarstwie rolnym rodziców w wymiarze co najmniej 4 godzin dziennie tylko w okresie wakacyjnym, a więc od lipca - bo wtedy zaczynają się np. żniwa, do sierpnia i tylko w okresie od
7 stycznia 1970 roku do 17 stycznia 1974 roku, tj. w okresie gdy w skład gospodarstwa rolnego wchodziły grunty orne o powierzchni 4,54 ha. Niekwestionowany okres pracy
w gospodarstwie rolnym wynosi 8 miesięcy. Brak jest natomiast podstaw aby uznać, iż taki sam nakład pracy obowiązywał wnioskodawcę w okresie gdy gospodarstwo rolne znacznie się zmniejszyło. Pozwany zaznaczył także, że w ocenie Sądu I instancji wnioskodawca jedynie w okresie wakacyjnym ale liczonym od czerwca do września
w całym spornym okresie pracował stale w wymiarze przekraczającym 4 godziny dziennie, co według wyliczeń Sądu w sumie daje okres 18 miesięcy zamiast wymaganego okresu 20 miesięcy. Niezrozumiała jest argumentacja Sądu, iż to na wnioskodawcy spoczywał cały ciężar prac w gospodarstwie rolnym, biorąc pod uwagę fakt, iż ojciec wnioskodawcy i jego siostra pracowali zawodowo, tak jakby ta okoliczność w przeciwieństwie od skarżącego zwalniała te osoby od pracy w gospodarstwie. Ojciec wnioskodawcy pracował w mleczami przy skupie mleka i według zeznań siostry wnioskodawcy oraz zeznań świadka J. K. pracował tam do godz. 11, ewentualnie do godz. 14. Do pracy miał 3 kilometry, podobnie jak siostra Z. I., która w domu była już po pracy o godzinie 15-stej i również pracowała w gospodarstwie. Poza tym w gospodarstwie pracowała również matka wnioskodawcy, która nie była nigdzie zatrudniona oraz młodsze rodzeństwo, w tym brat, który w 1970 roku miał 13 lat, a w kolejnych latach był odpowiednio starszy i jego wkład w pracę w gospodarstwie
z pewnością też się zwiększył. Sąd natomiast dał wiarę skarżącemu, iż to on wykonywał większość prac w gospodarstwie. Wyjaśnienia skarżącego złożone zostały ewidentnie niejako na wyrost, skory wyjaśnienia te nie zostały całkowicie potwierdzone przez świadków w szczególności przez siostrę skarżącego, a następnie zostały już nieco zmodyfikowane po przesłuchaniu świadków, w czasie przesłuchania skarżącego
w charakterze strony. Nie potwierdziły się natomiast zeznania skarżącego dotyczące pracy ojca w mleczami do 17-stej, karmienia zwierząt rano albowiem prace te wykonywała matka według zeznań siostry. Również udział ojca w pracach gospodarskich wnioskodawca zmarginalizował twierdząc, iż praktycznie mu w niczym nie pomagał, bo był zmęczony po pracy. Podczas gdy według zeznań Z. I. w gospodarstwie również ona pracowała tak, jak i młodsze rodzeństwo nadto karmę dla zwierząt ojciec przygotowywał wieczorem, a matka rano karmiła zwierzynę. Czasami bracia pomagali przy przygotowaniu karmy, sieczkowanie słomy, krojenie buraków itp. Jednakże przy raczej małym inwentarzu (kilka sztuk świń) nie mogły te czynności zajmować kilka godzin biorąc pod uwagę fakt równoczesnego wykonywania tych czynności przez kilka osób tj. ojca, młodszego brata oraz fakt, że krowy były wyprowadzane od maja do października na łąki i odpadały prace związane z ich obrządkiem i dokarmianiem bo nie były sprowadzane na noc, a jedynie poiło się je co też wykonywali wszyscy członkowie rodziny. Nie są też wiarygodne zeznania skarżącego, iż po zmniejszeniu gospodarstwa do 2,28 ha gruntów ornych nakład pracy się nie zmienił bo nie zmieniła się ilość inwentarza. Wynikałoby z tego, że tylko przy obsłudze zwierząt wnioskodawca spędzał powyżej 4 godzin dziennie, dodatkowo pracował też w polu i wykonywał jeszcze wiele prac dodatkowych, a w takim wypadku nie starczyłoby mu już czasu żeby chodzić do szkoły. W ocenie organu rentowego gdyby praca w gospodarstwie rolnym wnioskodawcy rzeczywiście byłaby taka nieodzowna, to po skończeniu szkoły zawodowej nie podjąłby on już dalszej nauki w Technikum Zawodowym. Dodatkowo wskazać też należy, że
w okresie nauki w Szkole Zawodowej jak i w Technikum Zawodowym wnioskodawca odbywał praktyki zawodowe, które też odbywały się w okresach wakacyjnych.

W odpowiedzi na apelację ubezpieczony wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja organu rentowego jest nieuzasadniona.

Przedmiot sporu sprowadzał się do ustalenia czy wnioskodawca pracował
w gospodarstwie rolnym rodziców w wymiarze pozwalającym na uznanie tego okresu za okres uzupełniający stosownie do art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach
z FUS, a tym samym czy legitymuje się wymaganym 25 letnim stażem ubezpieczeniowym niezbędnym do przyznania emerytury w obniżonym wieku emerytalnym z tytułu pracy
w warunkach szczególnych. Pozwany nie kwestionował tego, że wnioskodawca pracował w gospodarstwie rolnym rodziców, jak też nie miał wątpliwości, że przeprowadzone przed Sądem I instancji postępowanie dowodowe umożliwia zaliczenie do stażu pracy wnioskodawcy okresu świadczenia pracy w w/w gospodarstwie w okresie wakacyjnym,
w czasie gdy gospodarstwo to miało powierzchnię pow. 5 ha.

Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie zaoferowanym przez strony. Sąd ten prawidłowo zakreślił przedmiot sporu i rozpoznał istotę sprawy. Sąd Apelacyjny w całości podziela trafne i rzeczowe rozważania Sądu I instancji przyjmując je za punkt wyjścia oceny własnej i nie widząc potrzeby ich ponownego powielania.

Przypomnieć trzeba, że zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a ponadto powinna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których Sąd
w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i – ważąc ich moc oraz wiarygodność – odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok SN z dnia 10 czerwca 1999 roku, sygn. akt II UKN 685/98, LEX nr 41437).

Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać choćby w równym stopniu na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku gdy brak jest logiki
w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych, praktycznych związków przyczynowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. Organ rentowy w apelacji takich braków w logicznym rozumowaniu czy też sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego nie wykazał.

Sąd Okręgowy prawidłowo zauważył, że gospodarstwo rolne rodziców wnioskodawcy nie było zmechanizowane i szereg prac wykonywało się ręczne, zaś orka i bronowanie wykonywana była przy pomocy konia. Zmniejszenie od stycznia 1974 roku areału gruntów ornych do blisko 2,3 ha i tak wymagało sporego nakładu pracy, zważywszy że rodzice wnioskodawcy nie posiadali traktora i nie wypożyczali go z kółka rolniczego. Istotnym jest przy tym, że oprócz gruntów ornych rodzice wnioskodawcy hodowali też świnie (12-12 sztuk) oraz mieli 4 krowy, konia i drób. Utrzymanie porządku w chlewie i oborze oraz karmienie takiej ilości zwierząt także wymagało codziennej, kilkugodzinnej pracy. Wielkość gospodarstwa i rodzaj upraw niewątpliwie uzasadniał konieczność wykonywania tych wszystkich prac przez kilka osób, zwłaszcza że ojciec wnioskodawcy pracował
w Spółdzielni (...). Wnioskodawca zeznał, że ojciec pracował do godziny 17, świadek J. C. zeznała, iż ojciec ubezpieczonego z rana pracował przy skupie, a później w laboratorium przy zmywaniu. Świadek co prawda J. K. zeznała, iż ojciec wnioskodawcy pracował przy zlewaniu mleka i wracał koło godziny 11, nie mniej jednak dodała, że być może pracował on także później przy przetwórstwie mleka, po czym wskazał, że u rodziców wnioskodawcy była tylko od czasu do czasu. W tych okolicznościach trudno jest uznać stanowisko pozwanego za uzasadnione, skoro z zeznań wnioskodawcy wynika, iż ojciec ubezpieczonego pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, zaś świadek J. K. nie wskazała kategorycznie, że ojciec wnioskodawcy za każdym razem kończył pracę o godz. 11, przy czym co istotne jej obserwacje w tym zakresie wynikały jedynie ze sporadycznych kontaktów z rodziną wnioskodawcy,
w związku z czym nie mogą stanowić wyłącznej podstawy oceny charakteru pracy wnioskodawcy w gospodarstwie rolnym jego rodziców.

Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że
z pośród czworga rodzeństwa to wnioskodawca najwięcej pracował w gospodarstwie rolnym rodziców. Starsza siostra wnioskodawcy pracowała zawodowo, zaś młodsze rodzeństwo z uwagi na wiek mogło co najwyżej świadczyć zwyczajową pomoc rodzicom. Jednocześnie podkreślić trzeba, że babcia wnioskodawcy była schorowana i sama wymagała opieki, zaś matka wnioskodawcy chorowała na zaćmę. Świadkowie zeznali, że matka wnioskodawcy wykonywała niemal wszystkie prace w gospodarstwie, począwszy od karmienia zwierząt, przez dojenie krów, czy pielenie. Jednakże nie sposób przypisać jej pracy dominującej roli zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że oprócz tego zajmowała się domem i niewątpliwie musiała przygotowywać posiłki dla siedmioosobowej rodziny oraz zajmować się najmłodszymi dziećmi. Także ojciec wnioskodawcy z uwagi na zatrudnienie oraz chorobę żylaków nie mógł wykonywać stale pracy w gospodarstwie. Wnioskodawca jako najstarszy syn, pracy w tym gospodarstwie wykonywał najwięcej. Wnioskodawca pracę w gospodarstwie świadczył rano przed szkołą, jak i po powrocie. Dojazd do szkoły nie zajmował zbyt wiele czasu. Oczywistym jest, że wnioskodawca
w trakcie nauki musiał przede wszystkim podporządkować się obowiązkom szkolnym
i niewątpliwie jakiś czas musiał przeznaczać na odrabianie lekcji, jednakże zbyt naiwnym byłoby uznanie, że prace domowe były mu zadawane codziennie i zajmowały jedną czy dwie godziny, zwłaszcza że z uwagi na charakter i kierunek kształcenia oprócz zajęć teoretycznych wnioskodawca musiał także uczęszczać na zajęcia praktyczne, z którymi nie wiązało się zadawanie prac domowych. Trudno zatem przyjąć, że każdego dnia wnioskodawca musiał przeznaczać 1-2 godziny na odrabianie lekcji, zwłaszcza że jak sam zeznał do lekcji przygotowywał się też w pociągu w trakcie podróży do szkoły.

Obecnie nie ma sporu między stronami co do możliwości zaliczenia tych prac świadczonych w okresie wakacyjnym, co znajduje również odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok Sn z dnia 3 czerwca 2014 roku, III UK 180/13, OSNP 2015/10/139). Oczywistym jest, że w okresie wolnym od nauki wnioskodawca mógł w nieskrępowany sposób wykonywać wszelkie prace polowe, w tym zwłaszcza przy żniwach czy w sadzie. Należy jednak pamiętać, że okres intensyfikacji prac w gospodarstwie rolnym to nie tylko okres zbiorów w lipcu i sierpniu. Przygotowanie gleby pod zasiew (orka, bronowanie i sam siew) musiało rozpoczynać się już wczesną wiosną, a biorąc pod uwagę niezmechanizowany charakter gospodarstwa rolnego rodziców wnioskodawcy, zasadnym jest uznanie, że wykonanie tych prac wymagało od kilkunastu do kilkudziesięciu dni intensywnej pracy, którą z uwagi na jej charakter musiał wykonywać wnioskodawca lub jego ojciec. Kolejnym okresem wzmożonych prac
w gospodarstwie rolnym jest również miesiąc wrzesień, kiedy to następują wykopki
i zbiory późniejszych odmian owoców. Istotnym jest przy tym, że w gospodarstwie rolnym rodziców wnioskodawcy uprawiano też tytoń. Opierając się zaś na doświadczeniu zawodowym Sądu, zdobytym w podobnych sprawach, należało przyjęć, że uprawa tytoniu wymaga stałej pielęgnacji, począwszy od wysadzenia na polu w kwietniu/maju, aż do jego zbioru we wrześniu/październiku, po czym w okresie jesienno zimowym następowało jego suszenie i wiązanie w pęczki.

Podkreślić przy tym trzeba, że praca w gospodarstwie rolnym to nie tylko praca
w polu czy przy obrządku zwierząt. W zakres tego rodzaju prac wchodzą niewątpliwie wszystkie czynności związane z utrzymaniem porządku we wszystkich zabudowaniach, wykonywaniem prac konserwacyjnych w zabudowaniach i ogrodzeniach, gromadzeniem opału czy też wykonywaniem prac melioracyjnych. Do tego dochodzą czynności jak pobieranie wody ze studni czy naprawy urządzeń. Wszystkie te prace niewątpliwie wymagają także odpowiedniego nakładu pracy.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, biorąc pod uwagę wielkość gospodarstwa rolnego rodziców wnioskodawcy, rodzaj upraw i ilość hodowanych zwierząt, zasadnym jest uznanie, że wnioskodawca w spornym okresie wykonywał pracę tym gospodarstwie
w wymiarze przekraczającym 4 godziny dziennie, zwłaszcza że spośród siedmioosobowej rodziny, największy nakład tych prac spoczywał na wnioskodawcy
i jego ojcu. Należy przy tym zaznaczyć, iż w orzecznictwie przyjmuje się stałość wykonywania pracy w gospodarstwie rolnym nie musi oznaczać codziennego wykonywania czynności rolniczych, ale gotowość (dyspozycyjność) do podjęcia pracy rolniczej. Sąd Apelacyjny ten pogląd w całości akceptuje, w związku z czym należało uznać, że nawet kilkudniowe przerwy w wykonywaniu pracy w gospodarstwie rolnym,
w przypadku wnioskodawcy, nie zmieniały charakteru tej pracy. Bardzo ważnym jest również, że rodzice wnioskodawcy byli schorowani, zaś młodsze rodzeństwo nie było jeszcze w stanie wykonywać szeregu ciężkich prac polowych czy związanych
z wyrzucaniem obornika. Stąd też wniosek, że czynności jakie wykonywał wnioskodawca w tym gospodarstwie nie były zwyczajową doraźną pomocą rodzicom, lecz w zasadzie niemal codzienną pracą polegającą na utrzymaniu tego gospodarstwa.

Skoro bezspornym było, że na dzień 1 stycznia 1999 roku wnioskodawca legitymuje się łącznym stażem ubezpieczeniowym w ilości 23 lat 4 miesięcy, to uzupełniając ten okres choćby tylko o czas zintensyfikowanych prac w gospodarstwie rolnym rodziców
w ilości 20 miesięcy, to łączny okres składkowy i nieskładkowy wnioskodawcy przekracza wymagane 25 lat, zatem wnioskodawca spełnia przesłankę wymienioną
w art. 184 ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 27 ust. 1 pkt 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Tym samym wobec uznania przez organ rentowy, że okres pracy wnioskodawcy
w warunkach szczególnych wynosił co najmniej 15 lat, jak też wobec nie przystąpienia przez wnioskodawcę do OFE oraz osiągnięcia wymaganego wieku emerytalnego, nie ulega wątpliwości, iż spełnił on wszystkie, konieczne do przyznania wcześniejszej emerytury, przesłanki określone w przepisie art. 32 w zw. z art. 184 ustawy
o emeryturach i rentach z FUS oraz rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 roku (Dz.U nr 8, poz.43).

W konsekwencji apelacja organu rentowego jako niezasadna podlegała oddaleniu, stosownie do art. 385 k.p.c.

SSA M. Bober SSA I. Krzeczowska-Lasoń SSA A. Urban