Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV P 10/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 marca 2015 r.

Sąd Rejonowy w Inowrocławiu IV Wydział Pracy

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Janina Połowińczak

Ławnicy:

b/ł

Protokolant:

st. sekr. sądowy Barbara Baranowska

po rozpoznaniu w dniu 19 marca 2015 r. w Inowrocławiu

sprawy A. G.

przeciwko A. M. (1) i M. M. (1)

o ustalenie wypadku przy pracy

1.  Oddala powództwo.

2.  Kosztami podróży świadków w kwocie 127,20 złotych i kosztami opinii biegłego w kwocie 810,72 złotych obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV P 10/14

UZASADNIENIE

Powódka A. G. żądała ustalenia, że jej mąż D. G. (1) w dniu 27 marca 2013 r. uległ śmiertelnemu wypadkowi przy pracy.

Powódka podała, że jej mąż w tym dniu od rana rozwoził pieczywo, jako kierowca i o godzinie 9.40 prowadząc samochód zjechał na przeciwległy pas jezdni, doznał nagłego zatrzymania akcji serca, a lekarz z wezwanego pogotowia ratunkowego stwierdził zgon.

Pozwani A. M. (1) i M. M. (1) powództwa nie uznali o wnieśli o jego oddalenie wywodząc, że D. G. (1) wykonywał swoje czynności pracownicze jak codziennie i brak jest przyczyny zewnętrznej leżącej po stronie zakładu pracy, które przyczyniły się do zawału serca.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny :

D. G. (1) był zatrudniony u pozwanych od 12.08.2002 r. w pełnym wymiarze czasu pracy , na czas nieokreślony , na stanowisku kierowca -sprzedawca. Do jego obowiązków należało załadowanie pieczywa, które produkują pozwani, następnie wyjazd w teren i przekazanie pieczywa do sklepów, skąd należało zabrać też puste opakowania zwrotne.

Przesłuchani w sprawie świadkowie nie przedstawili w obowiązkach pracowniczych takich okoliczności czy zdarzeń odnoszących się do specyfiki pracy czy też samego D. G. (1), które były jakieś nietypowe, nadmiernie obciążające psychicznie i fizycznie, a przedstawiony obraz dni pracy jawił się jako powtarzający się, rutynowy z dużą dozą samodzielności kierowcy co do ułożenia trasy tj. do jakich punktów najpierw dostarczy pieczywo, po ile skrzynek z chlebami przenosi dla odbiorcy.

Świadek J. P. (1) – kierownik produkcji , podała, że chleb rozwoziło około 7 kierowców i wszyscy brali tę samą ilość chleba, ładując się około 4 rano. Podała też, że najcięższy chleb ważył 0,5 kg i w skrzynce mieściło się 10 bochenków chleba. Po rozwiezieniu pieczywa kierowca mógł jechać do domu.

Świadkowie pracujący u pozwanych również na takim samym stanowisku jak D. G. (1) zgodnie opisali organizacje i sposób wykonywania pracy związanej z rozwozem pieczywa.

Do marca 2014 r. przez 5 lat pracował u pozwanych rozwożąc pieczywo świadek M. O. ( k. 135-136) podał, że kierowcy mieli porównywalną ilość sklepów, pozwani nie naciskali, aby pieczywo rozwozić jak najszybciej, określając tę pracę, że wymagała ona zwykłej siły fizycznej i nie była stresująca. Świadek ten pracując przenosił jednorazowo 4-5 skrzynek z pieczywem. Stwierdził też, że D. G. (1) był już w zakładzie około godz. 11 po rozwozie pieczywa. W dniu śmierci D. G. (1), mówił on do tego świadka, że boli go w klatce piersiowej i ten mu sugerował pójście do lekarza, lecz G. powiedział, że pójdzie po południu.

Świadek J. D. również rozwoził pieczywo, potwierdził, że praca wymaga normalnego wysiłku fizycznego, nie jest stresująca i 50% czasu pracy jest to jazda samochodem, 20 % załadowcza, a reszta to rozliczenie, rozmowa. Potwierdził, że D. G. (1) służbowym samochodem woził drzewo, trociny do domu, przywoził towary jak banany, cebulę, które rozdawał w zakładzie.

Również pracujący u pozwanych od grudnia 2009 r. do kwietnia 2011 r., jako kierowca rozwożący pieczywo świadek A. M. (2) potwierdził, że kierowca pracuje od 2 , 3 w nocy do 11, 11.30.

Razem z D. G. (1) do 2008 r. pracował też świadek B. Z. przyuczając się jakiś czas do pracy i obsługi trasy. Zeznała, że wymieniony był silny, brał jednorazowa 6,8 skrzynek tj. tyle , aby nie spadły. Według świadka praca była stresująca, gdyż kierownik świadek J. P. (1) będąca przy załadunku sprawdzała ilość załadowanego towaru.

Również do pracy na trasie przyuczał się świadek M. S. (1) jeżdżąc tydzień czasu z D. G. (1) i podał, że widział jak G. brał słupek z 6-ciu skrzynek i zanosił do sklepu, a praca nie wymaga dużej siły fizycznej, lecz trzeba było być obrotnym, aby dostarczyć towar do sklepów.

Przyjaciel D. G. (1) świadek J. P. (2), którzy spotykali się codziennie, stwierdził, że D. G. (1) był pracą zmęczony, co wynikało z godzin rozpoczęcia, gdyż wstawał o 1.20 a wracał z pracy 14.00, 15.00 i po powrocie z pracy spał. Podał też, że wymieniony często był przeziębiony, skarżył się , że bolą go nogi i kręgosłup, gdyż musiał ze 120 razy wskoczyć na samochód, zeskoczyć, przesuwać skrzynki.

Zamówienia na pieczywo zbierała świadek A. S. i rozlicza kierowców. Potwierdziła, że pieczywo rozwoziło 7 kierowców, którzy mają mniej więcej po równą ilość sklepów. Podała też, że D. G. (1) handlował wśród pracowników różnymi towarami jak kapusta, kurczaki, wędlina i na przykład w skrzynkach miał duże kapusty, które były ciężkie i przynosił je na halę, do biura,

Świadek H. T. prowadzący działalność gospodarczą w zakresie bhp był też członkiem komisji powypadkowej. W jego ocenie D. G. (1) nie uległ wypadkowi przy pracy, gdyż zabrakło dwóch elementów przyczyny zewnętrznej i nagłości wypadku, a wystąpił związek z pracą i uraz jako śmierć pracownika. Zatrzymanie akcji serca ocenił jako przyczynę samoistną i brak było przyczyny zewnętrznej w postaci stresu czy wysiłku fizycznego wyzwalającego przyczynę samoistną. Świadek pracę kierowcy rozwożącego pieczywo określił, że wymagała średniej siły fizycznej i nie była to praca stresująca.

Powyższe ustalenia potwierdził też świadek H. M. – mąż pozwanej, który pomaga jej w prowadzeniu działalności gospodarczej i znał D. G. (1) od 25 lat i często go widywał. Ocenił pracę kierowcy rozwożącego pieczywo również jako wymagającą małego wysiłku fizycznego i nie stresującą. Podał, że D. G. (1) miał do obsługi 30 sklepów, brał około 150 skrzynek z pieczywem i widział jak rozładowuje pieczywo niosąc do sklepu po 2 - 3 skrzynki. W skrzynkach z pieczywem były też bułki o łącznej wadze 2 kg, drożdżówki. Zeznał, że rozmawiał z matką zmarłego, która stwierdziła, że jest po 2 zawałach, wszyscy w rodzinie mają problemy z sercem, również brat D. i matka miesiąc po rozmowie zmarła na zawał.

Syn zmarłego świadek K. G. stwierdził, że ojciec narzekał na stres związany z pracą, gdyż kilkakrotnie został obciążony za zwrot pieczywa oraz że wynagrodzenie zależało ile rozwiózł towaru i sam budował trasy. Trasa liczyła około 400 km, a praca wymaga wysiłku fizycznego potrzebnego do rozładunku

Inne spojrzenie na pracę D. G. (1) miała powódka. Oceniła ją jako ciężką fizycznie, stresującą, często mąż skarżył się, że może być obciążony za brak skrzynek. Podała , że mąż około 2 w nocy wyjeżdżał z domu, wracał o 13.00 i nie handlował w pracy żadnym towarem. W domu nie skarżył się na żadne dolegliwości zdrowotne, nigdy się nie leczył.

Zeznająca za stronę pozwaną A. M. (1) nie uznała zdarzenia z dnia 27.03.2013 r. za wypadek przy pracy. Oceniła pozytywnie wykonywanie obowiązków pracowniczych przez D. G. (1) oraz jego cechy charakteru, że był towarzyski, lubił rozmawiać, ale były problemy z rozliczaniem się z pieniędzy za dostarczony towar, co miało miejsce kilka lat temu przywłaszczył 27.000 złotych i to spłacił. Pozwana potwierdziła to co zeznawali inni świadkowie, że do samochodu średnio ładowało się 150, 160 skrzynek z pieczywem i praca wymagała zwykłego wysiłku fizycznego. D. G. (1) na trasie, na której dostarczał pieczywo jeździł od dłuższego czasu i dzień zdarzenia był to typowy dzień pracy.

Sąd przesłuchał również świadków pracujących lub prowadzących sklepy, do których D. G. (1) dostarczał pieczywo. D. G. (1) do świadek M. M. (2) dostarczał 7 bochenków chleba, do świadka S. F. 2 skrzynki pieczywa i wracając o godzinie 9.00, 10.00 otrzymywał pieniądze, do świadek J. B. o godzinie 7,8 dostarczał 4,5 skrzynek pieczywa, do Z. K. o godzinnie 7, 7.30, do P. Z. o 3.30 4 skrzynki zostawiając je w umówionym miejscu, do W. K. o 2.30, 3 – 6,7 skrzynek i gdy wracał o godzinie 10.00 pobierał pieniądze za towar. Świadek ten podał, że G. ciągle się spieszył i widać było, że jest przepracowany z powodu dużej liczby punktów i kilometrów.

Z zestawienia dostaw pieczywa przez D. G. (1) – skoroszyt wynika, że miał do rozwiezienia w dniach :

- 18 marca 2013 r. 628,43 kg,

-19 marca 2013 r. 636,11 kg,

- 20 marca 2013 r. 654,50 kg,

- 21 marca 2013 r. 647,74 kg,

-22 marca 2013 r. 638,45 kg,

-25 marca 2013 r. 670,95 kg,

- 27 marca 2013 r. 628,85 kg – wtorek.

Dnia 26 marca 2013 r. korzystał z urlopu wypoczynkowego.

W dniu 27 marca 2013 r. D. G. (1) kierując samochodem służbowym ciężarowym V. o dopuszczalnej ładowności 740 kg, wracając do siedziby pozwanych w G. po rozwiezieniu pieczywa, o godzinie 9.40 zjechał na przeciwległy pas jezdni, doznał nagłego zatrzymania akcji serca i zmarł.

Z karty zgonu ( k. 21) wynika, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, zatrzymanie akcji serca – zawał.

Pozwani w dniu 10 maja 2013 r. sporządzili protokół Nr (...) ustalenia przyczyn i okoliczności śmierci pracownika w miejscu pracy nie uznając zdarzenia za wypadek przy pracy z uzasadnieniem, że brak przyczyny zewnętrznej zdarzenia, a przyczyna śmierć nie może być uznana za nagłą ( dowód – skoroszyt).

W takim stanie faktycznym Sąd dopuścił dowód z opinii lekarza kardiologa na okoliczność, czy w przedmiotowej sprawie można przyjąć istnienie przyczyny zewnętrznej związanej z pracą D. G. (1), która przyczyniła się do jego śmierci w dniu 27 marca 2013 r.

Opinię pisemną w sprawie wydał biegły lekarz kardiolog dr n. med. T. K. – dnia 29.12.2014 r. ( k. 178-180).

Biegły wydał w sprawie szczegółową opinię odnosząc się do zeznań świadków opisujących pracę D. G. (1), podkreślił, że skarżył się on na bóle w klatce piersiowej, obciążeniu rodzinnym ( matka zmarła na zawał serca, problemy z sercem brata). Biegły w opinii opisał przyczynę wewnętrzną jako przyczynę zgonu z powodu zawału serca. Przyczyna takiego zdarzenia nie jest jasna , może wynikać z choroby niedokrwienia serca np. zawałem serca, z czym można wiązać podawane przez świadków bóle w klatce piersiowej, ale też przyczyną nagłego zgonu może być udar mózgu, choroby aorty, kardiomiopatia.

W przedmiotowej sprawie, zdaniem biegłego, brak sekcji zwłok jest znacznym utrudnieniem, zwłaszcza, że brak też jest informacji czy danych na temat schorzeń kardiologicznych. Do przyczyn zewnętrznych biegły zaliczył warunki pracy czy stres psychiczny. Biegły stwierdził, że nie uważa, że warunki pracy były drastycznie trudne, a praca D. G. (1) w dniu śmierci przebiegała normalnie i nie było żadnego w tym dniu czynnika dodatkowego, gwałtownego, nagłego mającego wpływ na pogorszenie stanu zdrowia. Natomiast stres towarzyszący wykonywaniu pracy nie był tak znaczny by organizm ludzki nie mógł go znieść bez uszczerbku.

W konkluzji opinii biegły stwierdził, że nie dostrzega by warunki wykonywania zatrudnienia oraz napięcie psychiczne temu towarzyszące mogły mieć wpływ na wystąpienie zgonu nagłego, być może (co najbardziej prawdopodobne w zaistniałej sytuacji) nagłego zgonu sercowego, zwłaszcza wskutek choroby niedokrwiennej serca, np. zawał serca. Do ewentualnego zawału serca doszło w czasie pracy, ale bez związku z pracą.

Sąd w całości podziela opinię biegłego kardiologa, gdyż jest ona szczegółowa, logiczna, uwzględniająca i analizująca też warunki pracy i dlatego Sąd przyjmuje ją do rozstrzygnięcia w sprawie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie zeznań stron, świadków: M. M. (2) k. 97, A. M. (2) k. 97098, D. G. (2) k. 98-99,B. Z. k. 99, A. M. (3) k. 99, M. S. (2) k. 99-100, S. F. k. 100, J. B. k. 100, Z. K. k.100-101, P. Z. k. 101, W. K. k. 101, K. G. k. 101,J. P. (2) . 101-102,J. D. k. 137, J. P. (1) k. 136, M. O. k. 135-136, A. S. k. 136, H. T. k. 136-137, J. D. k. 137, A. W. k. 137-138, H. M. k. 138 oraz dokumentów :

- świadectwa pracy k. 18-19,

- aktu zgonu k. 20,

- karty statystycznej do karty zgonu k. 21,

- historii choroby k. 38-41,

- zaświadczenia lekarskiego o zdolności do pracy do maja 2016 r. k. 43,

- opinii biegłego lekarza kardiologa k. 178-180,

- skoroszytu dot. postępowania pozwanych w zakresie ustalenia przyczyn wypadku,

- skoroszytu umowy o świadczenie w zakresie medycyny pracy, bhp,

- skoroszytu protokołu Państwowej Inspekcji Pracy w związku z wypadkiem śmiertelnym u pozwanych,

- skoroszytu dostawy pieczywa przez D. G. (1) od 18.03.2013 r. do 27.03.2013 r.

Sąd nie uznał za udowodnionego faktu, że praca D. G. (1) w dniu zdarzenia wymagała istotnego i nagłego wysiłku fizycznego, obowiązki pracownicze wykonywał jak codziennie od wielu lat, towar który rozwoził do sklepów w tym dniu był łącznie o przeciętnej wadze jak w poprzednie dni.

Sąd daje wiarę zeznaniom świadków i stron, które tworzą jedną całość z poszczególnych elementów zeznań, opisujących przebieg pracy zmarłego, że była to praca samodzielna, nie wymagająca nadmiernego lecz zwykłego wysiłku fizycznego, o również przeciętnym poziomie stresu, który należy umiejscowić w czasie gdy D. G. (1) kierował samochodem na drodze, a nie przy rozładunku, gdyż często z uwagi na specyfikę towaru – pieczywo pozostawiał go w określonym miejscu bez kontaktu z pracownikami sklepu.

Sąd zważył, co następuje :

Roszczenie powódki nie jest zasadne, gdyż D. G. (1) w dniu 27 marca 2013 r. nie uległ śmiertelnemu wypadki przy pracy.

W Ustawie z dnia 30.10.2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych ( takt jednolity Dz. U. z 2009 r. , Nr 167, poz. 1322 ze zm.) w art. 3 określono jakie zdarzenie jest wypadkiem przy pracy.

Zgodnie z art. 3.1 za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracę:

1.  podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych;

2.  Podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia;

3.  W czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

W przedmiotowej sprawie obszerne postępowanie dowodowe nie wykazało takich okoliczności pracy D. G. (1), które możnaby określić, że miały związek z pracę i były to przyczyny zewnętrzne powodujące śmierć.

Przypomnieć należy, że D. G. (1) od wielu lat i dłuższy okres czasu na tej samej trasie rozwoził pieczywo samochodem ciężarowym o nośności 740 kg.

Świadkowie podali, że do samochodu ładował 150,160 skrzynek..

Z dokumentów dostaw pieczywa – skoroszyt wynika, ze średnia waga przewożonych towarów wynosiła 640 kg. D. G. (1) po załadunku w obecności świadek J. P. wyruszał w trasę, gdzie już samodzielnie bez przełożonych rozwoził pieczywo w kolejności przez siebie ustalonej. W samochodzie miał hak, którym mógł przeciągać skrzynki ( zeznania pozwanej). D. G. (1) przenosił jednorazowo słupek skrzynek w ilości 5-6, jeżeli do danego sklepu było tyle pieczywa. Jeżeli się zważy, że 1 chleb ważył 0,5 kg, a w skrzynce mieściło się 10 chlebów, to 5 skrzynek daje wagę 25 kg., 6 skrzynek 30 kg, co jest dopuszczalna normą dla mężczyzny. Zwrócić też należy uwagę, że świadkowie podnosili, że ilość skrzynek w słupku jest ograniczona nie siłą przenoszącego lecz tym aby skrzynki nie spadły.

Sąd nie może przyjąć argumentów rodziny zmarłego ( żony i syna), że praca była stresująca między innymi z powodu tego, że świadek P. sprawdzała ile załadowano pieczywa, lub też tym, że rozliczany był ze zwrotów pieczywa czy opakowań jak również to, że wstawał np. o godzinie 01.20 w nocy. Przyjąć trzeba, że pora wstawania do pracy nie jest typowa, ale była to specyfika pracy D. G. (1) od wielu lat, który kończył pracę o godzinie 11, 11.30, a po powrocie do domu często spał, a kontrola pracy przełożonych czy obowiązek rozliczania się z pobranych należności są to typowe obowiązki pracownicze osób rozwożących towary w terenie.

Przedmiotowe zdarzenie miało miejsce w dniu 27 marca 2013 r. tj. wtorek. Dzień wcześniej D. G. (1) miał urlop tj poniedziałek. Świadkowie potwierdzili też, że tego dnia mówił, że boli go w klatce piersiowej, ale do lekarza miał iść po południu.

Postępowanie dowodowe nie potwierdziło istnienia przyczyny zewnętrznej związanej z pracą w postaci stresu lub nadmiernego wysiłku fizycznego.

Sąd Najwyższy w wyroku dnia 23.02.2005 r. w sprawie III UK 215/04- Lex nr 603791 stwierdził, że przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy może być wykonywanie codziennych obowiązków pracowniczych , jeżeli przyczyniły się w znaczącym stopniu do pogorszenia samoistnej choroby pracownika. Stan zdrowia pracownika należy oceniać obiektywnie, niezależnie od tego, czy legitymował się on aktualnym orzeczeniem lekarskim o braku przeciwskazań do wykonywania pracy i czy treść tego orzeczenia stanowiła rzetelną ocenę stanu jego zdrowia. Przyczyna zewnętrzną wypadku przy pracy nie jest sam fakt dopuszczenia do pracy pracownika niezdolnego do jej wykonywania; przyczyną taką jest zadziałanie czynnika zewnętrznego na niepełnosprawny organizm pracownika.

Z orzeczenia wynika, że dopuszczalne jest uznanie istnienia przyczyny zewnętrznej w wykonywaniu codziennych obowiązków, jeżeli przyczyniły się w znacznym stopniu do pogorszenia samoistnej choroby pracownika.

Przenosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy postępowanie dowodowe jak również biegły sądowy kardiolog nie dopatrzył się w pracy powoda takich okoliczności , które mogły mieć wpływ na jego zdrowie. W dniu zdarzenia jak również wcześniej, dni pracy D. G. (1) przebiegały rutynowo, podobnie jak co dzień. Również specyfika pracy nie zwierała sama w sobie żadnych nagłych nadzwyczajnych okoliczności, gdyż po wyjechaniu w teren pracował już samodzielnie według ustalonej przez siebie trasy i godzin dostawy.

W innym orzeczeniu z dnia 20.08.2002 r. wydanym w sprawie II UKN 554/01 – Lex nr 1164732 Sąd Najwyższy stwierdził, że sama praca nie może stanowić zewnętrznej przyczyny w rozumieniu definicji wypadu przy pracy, ale dopiero określona nadzwyczajna sytuacja związana z ta pracą, która staje się współdziałającą przyczyną zewnętrzną.

Biegły sądowy z dziedziny kardiologii również w szczegółowej opinii poprzedzonej rozważeniami i oceną warunków pracy D. G. (1) w zakresie wpływu na zdarzenie z dnia 27 marca 2013 r. stwierdził, że w tym dniu , nie zaistniał jakiś czynnik dodatkowy, mogący mieć nagły, gwałtowny wpływ na pogorszenie stanu zdrowia, a stres towarzyszący wykonywaniu pracy nie był tak znaczny, by organizm ludzki nie mógł go znieść bez uszczerbku.

Powtórzyć należy opisaną już w części faktycznej uzasadnienia konkluzję opinii biegłego, którą Sąd podziela, gdyż jest logiczna, profesjonalna i oparta na doręczonych biegłemu aktach sprawy z wszystkimi załącznikami ( skoroszyty), gdzie biegły stwierdził (k. 178-180), że jako biegły kardiolog nie dostrzega, by warunki wykonywania zatrudnienia oraz napięcie psychiczne temu towarzyszące mogły mieć wpływ na wystąpienie zgonu nagłego, być może co jest najbardziej prawdopodobne nagły uraz sercowy nastąpił wskutek choroby niedokrwiennej serca np. zawał serca.

Biegły podał w opinii, że do ewentualnego zawału serca ( brak sekcji zwłok) doszło w czasie pracy, ale bez związku z pracą.

W świetle powyższych ustaleń Sąd uznał i przyjął , że brak jest podstaw do uznania zdarzenia z dnia 27 marca 2013 r. za śmiertelny wypadek przy pracy i dlatego Sąd oddalił powództwo.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 102 kpc nie obciążając powódki kosztami zastępstwa procesowego strony pozwanej i obciążając kosztami podróży świadków i opinią biegłego Skarb Państwa, uznając, że sytuacja materialna powódki po śmierci męża uległa znacznemu pogorszeniu, ma na utrzymaniu dwoje dzieci lat 18 i 15 oraz niepracującego syna lat 20, renta rodzinna 900,00 złotych, a jej dochody to 1800 złotych netto, obecnie choruje po operacji.

Sędzia