Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 332/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 września 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SA Dorota Gierczak

Sędziowie:

SA Marek Machnij(spr.)

SO del. Przemysław Banasik

Protokolant:

stażysta Agata Karczewska

po rozpoznaniu w dniu 24 września 2015 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa S. K. K. we W.

przeciwko M. R.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 29 października 2014 r. sygn. akt IX GC 165/13

1) oddala apelację,

2) zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 5.400 zł (pięć tysięcy czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO del. Przemysław Banasik SSA Dorota Gierczak SSA Marek Machnij

Sygn. akt: I ACa 332/15

UZASADNIENIE

Powódka S. K. K. we W. wniosła w postępowaniu upominawczym o nakazanie pozwanej M. R., aby zapłaciła jej kwotę 540.671,49 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 18 maja 2010 r. z tytułu należności wynikającej z umowy pożyczki nr (...) z dnia 23 września 2008 r. udzielonej L. K. (1) w wysokości 450.000 zł. Powódka twierdziła, że nie uzyskała zaspokojenia powyższej należności, które miało nastąpić dzięki ustanowionemu zabezpieczeniu w postaci przewłaszczenia nieruchomości należącej do pożyczkobiorcy, której wartość rynkowa zgodnie z operatem szacunkowym sporządzonym przez pozwaną została określona na kwotę 793.000 zł, ponieważ okazało się, że wartość tej nieruchomości w rzeczywistości jest rażąco niewspółmiernie niska w stosunku do wartości podanej przez pozwaną, bowiem sporządzony przez nią operat zawierał opisane w pozwie wady i uchybienia, w związku z czym nie powinien stanowić podstawy określenia wartości rynkowej tej nieruchomości, a w konsekwencji pozwana wyrządziła jej szkodę, która podlega naprawieniu na podstawie art. 415 k.c.

Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 20 grudnia 2012 r. uwzględnił żądania w całości.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i o przypozwanie jej ubezpieczyciela, tj. (...) S.A. w W.. Pozwana zaprzeczyła wszelkim twierdzeniom powódki, twierdząc, że jej roszczenie jest niewymagalne, nienależne i pozbawione podstaw formalnych i prawnych, a przede wszystkim podniosła zarzut przedawnienia.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 29 października 2014 r. oddalił powództwo i ustalił, że powód przegrał sprawę w całości, a pozwany wygrał sprawę w całości i przyjął zasadę odpowiedzialności za wynik procesu, pozostawiając szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu po uprawomocnieniu się orzeczenia kończącego sprawę.

W uzasadnieniu powyższego wyroku Sąd pierwszej instancji ustalił, że w marcu 2008 r. niewystępujący w sprawie L. K. (1) ustnie zlecił pozwanej pilną wycenę wartości nieruchomości objętej KW nr (...) na „(...)”, ale nie informował on pozwanej, w jakim celu potrzebuje tej wyceny.

Pozwana, jako rzeczoznawca majątkowy, sporządziła w dniu 25 marca 2008 r. dokument zatytułowany „Operat szacunkowy wyceny nieruchomości położonej w B. gm. (...)”, w którym wartość działki nr (...) o powierzchni 1.708 m 2 ustaliła na kwotę 793.000 zł. Jako cel wyceny podała w tym operacie „ustalenie wartości rynkowej nieruchomości”. W celu oszacowania tej wartości pozwana zastosowała podejście porównawcze. Wskazała ona, że w ewidencji gruntów szacowana działka była określona jako droga, ale jej właściciel oświadczył, że jest to błędny zapis oraz wszczął postępowanie wyjaśniające i zmieniające przeznaczenie na Bp tereny budowlane, w związku z czym w przypadku niezatwierdzenia tego przeznaczenia zastrzegła możliwość zmiany operatu. Pozwana wskazała ponadto, że rzeczoznawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie operatu bez jego zgody do innego celu niż cel, dla którego został sporządzony.

W dniu 1 kwietnia 2008 r. L. K. zawarł z J. P. (1) umowę pożyczki z oświadczeniem o poddaniu się egzekucji i ustanowieniu hipotek, na podstawie której została mu udzielona pożyczka w kwocie 300.000 zł. Pożyczkobiorca, jako właściciel nieruchomości objętej KW nr (...), ustanowił na niej hipotekę zwykłą w kwocie 300.000 zł i kaucyjną do kwoty 200.000 zł celem zabezpieczenia pożyczki. L. K. spłacił tę pożyczkę.

W dniu 23 września 2008 r. L. K., jako wieloletni członek i klient, złożył do powódki wniosek o przyznanie pożyczki i kredytu zabezpieczonego w kwocie 450.000 zł. Wskazał, że jest emerytem prowadzącym własną działalność gospodarczą, nie ma nikogo na utrzymaniu, uzyskuje dochody miesięczne 5.909 zł, w tym 2.214 zł z emerytury, a resztę z działalności. W tym zakresie odwołał się do deklaracji PIT za 2007 r. Pracownicy powódki ustalili jego aktualną zdolność kredytową w oparciu o powyższe dochody na kwotę 4.167 zł miesięcznie. Zarząd powódki zatwierdził udzielenie pożyczki w powyższej kwocie przy zabezpieczeniu w postaci przeniesienia własności nieruchomości i weksla in blanco. Nikt nie miał wtedy żadnych zastrzeżeń do sporządzonego przez pozwaną operatu w przedmiocie wyceny nieruchomości. W tym samym dniu powódka udzieliła L. K. pożyczki w kwocie 450.000 zł ze zmiennym oprocentowaniem wynoszącym 13,90 % w skali roku. Zabezpieczeniem pożyczki było przewłaszczenie własności nieruchomości z pełnomocnictwem do jej sprzedaży i weksel in blanco.

W dniu 25 września 2008 r. L. K., działając w imieniu swojej siostry J. C., zawarł z powódką w formie aktu notarialnego umowę przeniesienia własności nieruchomości niezabudowanej, objętej księgą wieczystą (...), w celu zabezpieczenia udzielonej pożyczki w dniu 23 września 2008 r. Przy zawarciu tej umowy przedłożony został operat szacunkowy sporządzony przez pozwaną, który określał wartość nieruchomości na kwotę 793.000 zł.

Po spłacie kilku rat pożyczki L. K. przestał ją spłacać z uwagi na zmiany kursu Euro. W związku z tym do jego długu przystąpiła osoba trzecia, R. S. (1).

Sąd Okręgowy we Włocławku nakazem zapłaty z dnia 18 czerwca 2010 r. sygn. akt I Nc 19/10 nakazał L. K. zapłatę na rzecz powódki kwoty 533.996,49 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 18 maja 2010 r. do dnia zapłaty i kosztami postępowania.

W dniu 10 sierpnia 2010 r. Komisja Arbitrażowa (...) Federacji Stowarzyszeń (...), na zlecenie powódki, wydała opinię w przedmiocie oceny prawidłowości sporządzonego przez pozwaną operatu szacunkowego. W opinii tej stwierdzono, że opiniowany operat, w dacie jego sporządzenia, nie powinien stanowić podstawy określenia wartości rynkowej prawa własności nieruchomości, ponieważ zawierał rażące błędy, stanowiące odstępstwa od przepisów prawa i standardów zawodowych, mające istotny wpływ na określoną wartość nieruchomości. Wskazano ponadto, że co najmniej jedna ze stron operatu została do niego wpięta bez wiedzy i woli pozwanej, gdyż miała datę późniejszą „04.2008” i znalazła się w miejscu całkowicie nieodpowiednim.

Komisja wskazała m. in. na następujące wady i uchybienia ocenianego operatu:

1. nienależyte określenie przedmiotu i zakresu wyceny oraz jej celu,

2. niewskazanie uwarunkowań prawnych wyceny źródeł i brak weryfikacji źródeł informacji koniecznych do sporządzenia operatu,

3. brak wskazania daty, na którą określono stan przedmiotu wyceny,

4. nienależyte określenie stanu prawnego nieruchomości, brak należytej staranności w badaniu księgi wieczystej i innych dokumentów źródłowych związanych z nieruchomością, co stanowi błąd istotny, który miał wpływ na proces szacowania i określoną wartość nieruchomości,

5. zaniechanie analizy i pominięcie zapisów planu zagospodarowania przestrzennego, w szczególności w świetle wpisów w dziale III księgi wieczystej, co przekłada się na poziom określonej wartości,

6. niepełny opis nieruchomości, stanu jej zagospodarowania i stanu techniczno – użytkowego,

7. przyjęcie do transakcji nieruchomości bez znajomości ich istotnych cech wpływających na wartość nieruchomości i niespełniających wymogów podobieństwa.

Pismem z dnia 22 października 2012 r. powódka wezwała pozwaną do zapłaty kwoty 533.996,49 zł z odsetkami i kwoty 6.675 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania do dnia 5 listopada 2012 r. pod rygorem skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego.

Oszacowana w toku niniejszego postępowania wartość rynkowa spornej nieruchomości wynosiła według stanu z dnia 25 marca 2008 r. 341.600 zł, natomiast jej wartość w sierpniu 2014 r. wynosiła 374.000 zł. Bezpośrednią i główną przyczyną błędnego oszacowania wartości nieruchomości przez pozwaną było przyjęcie za podstawę wyceny cen transakcyjnych, które nie były cenami przeciętnymi oraz przyjęcie za podstawę wyceny nieruchomości porównawczych, niespełniających kryteriów nieruchomości podobnych do nieruchomości wycenianej.

Sąd Okręgowy wskazał, że ustalając powyższy stan faktyczny dał wiarę zebranym w sprawie dokumentom, zarówno prywatnym, jak i urzędowym. Odnośnie do zeznań świadka A. M. Sąd ten uznał, że nie było wprawdzie podstaw do ich podważania, ale nie miały one istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Co do zasady za wiarygodne uznane zostały również zeznania świadka A. K., która jednak nie zajmowała się windykacją. Nie można było jedynie przyjąć na ich podstawie, że opinia komisji kredytowej w sprawie pożyczki była pozytywna z uwagi na treść przedmiotowego operatu i zabezpieczenie, które się z nim wiązało, ponieważ taka okoliczność nie wynikała z treści dokumentu „aktualna zdolność kredytowa/pożyczkowa” (k. 26), gdyż decydujące znaczenie miało ustalenie możliwości dokonywania przez L. K. miesięcznych spłat po 4.167 zł z uwagi na łączną wysokość jego dochodów w kwocie 5.909 zł (2.214 zł z emerytury, 3.695 zł z PIT 36C z 2007). Dokumentacja ta nie potwierdzała więc, aby to właśnie wartość nieruchomości, ustalona w operacie, zadecydowała o udzieleniu pożyczki. Niewątpliwie była ona jednym z czynników potwierdzających dobry status majątkowy dłużnika, lecz nie jedynym.

Za wiarygodne uznane zostały również zeznania świadków J. P. (1) i L. K. (1). Na podstawie zeznań L. K. ustalono, że posłużył się on sporną wyceną, żeby otrzymać pożyczkę od powódki, ale nie informował pozwanej, do czego była mu potrzebna sporna wycena. Za wiarygodne uznane zostały ponadto zeznania świadka J. G. co do ubiegania się przez L. K. o pożyczkę, braku jej spłaty i treści zawieranych umów, przy czym ani z treści decyzji zarządu powódki, ani z umowy nie wynikało, żeby udzielenie pożyczki było uzależnione tylko i wyłącznie od wartości przewłaszczonej nieruchomości, a z umowy wynikało, że było też inne zabezpieczenie w postaci weksla in blanco.

Poza tym Sąd pierwszej instancji uznał za wiarygodną opinię biegłego P. P. (1), w związku z czym stwierdził, że nie było podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii kolejnego biegłego sądowego.

Jeśli chodzi o zeznania prezesa zarządu powódki, to Sąd Okręgowy wskazał, że nie budziły one wątpliwości co do podpisania umowy pożyczki, posłużenia się przez pożyczkobiorcę operatem sporządzonym przez pozwaną i zaprzestania jej spłaty, natomiast nie zasługiwały na wiarę co do tego, że powódka nie zdołała zbyć spornej nieruchomości, ponieważ z treści księgi wieczystej wynika, że od wiosny 2014 r. nie jest już ona właścicielem tej nieruchomości, gdyż jej własność została przeniesiona na (...) spółkę z o.o. w organizacji. Z jego zeznań, jak i zeznań pozostałych pracowników powódki wynikało, że nie kwestionowali oni operatu pozwanej, mimo że jeden z jej ówczesnych wiceprezesów był rzeczoznawcą majątkowym, aż do chwili, gdy pojawił się z problem ze spłatą pożyczki.

W odniesieniu do zeznań pozwanej Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne, że przy zleceniu jej wykonania spornego operatu L. K. nie informował jej, w jakim celu potrzebuje wyceny ani że chce posłużyć się nią w celu uzyskania pożyczki.

Na podstawie powyższych ustaleń faktycznych Sąd pierwszej instancji uznał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie. W sprawie ocenić należało, czy zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanej z tytułu popełnionego deliktu, ponieważ bezspornie nie łączyła jej z powódką żadna umowa. Dla przyjęcia jej odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c. konieczne byłoby kumulatywne spełnienie przesłanek w postaci jej zawinionego bezprawnego działania, poniesienia szkody przez powódkę i istnienia adekwatnego związku przyczynowego. W ocenie Sądu pierwszej instancji przesłanki te nie zostały spełnione, wobec czego nie można przypisać pozwanej odpowiedzialności za szkodę powódki w postaci niespłaconej przez L. K. części pożyczki.

Powódka była profesjonalistą na rynku udzielania pożyczek i dysponowała specjalistyczną wiedzą zarówno co do badania zdolności kredytowej, jak i windykacji. Z zebranego materiału dowodowego wynikało, że L. K. był jej wieloletnim klientem i przedstawił jej swoje dochody, w tym deklarację PIT za wcześniejszy rok, co pozwalało powódce ustalić jego status majątkowy i w konsekwencji udzielić lub nie udzielić mu pożyczki w kwocie 450.000 zł. Z treści decyzji zarządu i umowy pożyczki nie wynika zaś, aby jedyną przesłanką decydującą o przyznaniu tej pożyczki była wycena sporządzona przez pozwaną.

Ponadto nie budziło wątpliwości, że popełnione przez pozwaną błędy w sporządzonej wycenie były dostrzegalne od razu dla każdego rzeczoznawcy. Potwierdziła to opinia biegłego sporządzona w niniejszej sprawie, a także przedłożona przez powódkę opinia Komisji Arbitrażowej. Jednak mimo dysponowania przez powódkę fachowcami w dziedzinie zabezpieczeń na etapie udzielania pożyczki nikt nie zwrócił uwagi na te uchybienia. Nie można więc przyjąć, że udzielenie tej pożyczki było uzależnione tylko i wyłącznie od treści tego dokumentu. Powódka nie może obecnie wywodzić korzystnych dla siebie skutków z tego, że zaniedbała należytego sprawdzenia operatu.

Wziąć trzeba również pod uwagę, że w zakresie prowadzonej przez powódkę działalności mieści się ryzyko związane z niewypłacalnością klientów, którego nie może ona przerzucać na inne podmioty, które nie uczestniczyły w procesie udzielania pożyczki, a nawet nie wiedziały, że w tym celu sporządzają wycenę nieruchomości. Mimo istnienia takiego ryzyka nikt nie weryfikował dokumentacji przedstawionej przez L. K., a pożyczkę na kwotę prawie pół miliona udzielono mu już w dniu złożenia wniosku i całą kwotę od razu wypłacono. Weryfikację zabezpieczeń rozpoczęto dopiero wtedy, kiedy pojawił się problem ze spłatą pożyczki.

Z zebranego materiału dowodowego wynika, że pozwana w ogóle nie wiedziała, iż jej wycena zostanie sześć miesięcy później użyta w celu uzyskania pożyczki u powódki. Nie można więc postawić jej zarzutu zawinionego działania na niekorzyść powódki, wobec której nie ciążyła na pozwanej żadna powinność określonego działania. Bezprawność w rozumieniu art. 415 k.c. występuje bowiem tylko wówczas, gdy istnieje nakaz działania, zakaz zaniechania lub zakaz sprowadzenia skutku, jaki może wynikać z zaniechania. Nie można postawić pozwanej zarzutu nieprawidłowego działania wobec powódki, jako osoby trzeciej, skoro nie miała ona świadomości, że dłużnik wykorzysta jej wycenę w celu uzyskania pożyczki od powódki.

Ponadto powódka nie przedstawiła dowodów na poniesienie szkody i jej wysokość. Nie wykazała bowiem, że egzekucja przeciwko L. K., chociażby z jego świadczenia emerytalnego, była bezskuteczna. Nie zaoferowała też dowodów, że również egzekucja wobec R. S. (1), który przystąpił do długu, nie przyniosła żadnych efektów oraz czy i z jakim skutkiem próbowano sprzedać sporną nieruchomość.

Jednak przede wszystkim Sąd Okręgowy uznał, że nie ma adekwatnego związku przyczynowego między sporządzeniem przez pozwaną operatu a brakiem spłaty pożyczki przez L. K.. Nie można wykluczyć, że pożyczka zostałaby przez niego spłacona niezależnie od treści operatu. Zachowanie pozwanej nie było więc warunkiem koniecznym, od którego była uzależniona spłata długu. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby dłużnik uzyskał środki z zagranicy lub z prowadzonej działalności i spłacił pożyczkę, tak jak uczynił w stosunku do J. P.. Wobec tego nie można obarczać rzeczoznawcy majątkowego szkodą w postaci niespłaconego kredytu, bowiem nawet mimo niższej wartości nieruchomości kredyt mógł zostać udzielony, a co więcej mógł też być spłacony. Ponadto z § 11 ust. 2 Regulaminu udzielania kredytów i pożyczek, stosowanego przez powódkę, wynika, że jej zarząd mógł podjąć decyzję o udzieleniu kredytu mimo braku opinii komisji. W konsekwencji Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że między sporządzeniem operatu przez pozwaną a niewypłacalnością dłużnika powódki z tytułu umowy pożyczki związek przyczynowy był zdecydowanie zbyt odległy i nieadekwatny.

Sąd Okręgowy uznał ponadto, że wbrew stanowisku powódki szkody, rozumianej jako uszczerbek w jej majątku, nie spowodował sam fakt udzielenia pożyczki L. K., ponieważ taki uszczerbek powstał dopiero wówczas, gdy przestał on spłacać pożyczkę. Gdyby bowiem ją spłacił, to nie byłoby wątpliwości, że do żadnej szkody nie doszło. Pozwana nie miała żadnego wpływu na to, czy dłużnik pożyczkę spłaci, tym bardziej, że udzielono jej L. K. dopiero sześć miesięcy po sporządzeniu operatu. Dopiero niewykonanie umowy przez dłużnika, spowodowało powstanie szkody w majątku powódki, jednak zachowanie pozwanej w żaden sposób nie przyczyniło się do tego, że L. K. przestał spłacać pożyczkę. Nie można więc mówić o adekwatnym związku przyczynowym między działaniem pozwanej a szkodą rozumianą jako niespłacona pożyczka wraz z odsetkami i kosztami postępowania. Poza tym z art. 156 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 o gospodarce nieruchomościami (t. jedn. Dz.U. z 2015 r., poz. 782 z późn. zm.), wynika, że rzeczoznawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie operatu bez jego zgody do innego celu niż cel, dla którego został sporządzony.

Wartość nieruchomości mogłaby mieć znaczenie dopiero w sytuacji, gdyby pożyczka nie została spłacona. Uwzględnić przy tym trzeba, że własność nieruchomości została przeniesiona na powódkę, wobec czego w związku z udzieleniem pożyczki uzyskała nieruchomość, którą mogła samodzielnie rozporządzać. Z treści księgi wieczystej nr (...) wynika zresztą, że własność tej nieruchomości została przeniesiona przez powódkę na spółkę prawa handlowego, z czym zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego musiał wiązać się jakiś ekwiwalent pieniężny. Oznacza to, że powódka uzyskała działkę o aktualnej wartości około 374.000 zł, podczas gdy wartość niespłaconej pożyczki tytułem należności głównej to 434.144,37 zł, a zatem różnica wynosiła tylko około 60.000 zł.

W konsekwencji Sąd pierwszej instancji ocenił, że nie zastały kumulatywnie spełnione wszystkie przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanej z tytułu deliktu.

Sąd ten nie uwzględnił podniesionego przez pozwaną zarzutu przedawnienia, liczonego od chwili podpisania umowy pożyczki, wskazując, że powódka dowiedziała się o wadliwości wyceny dopiero w sierpniu 2010 r. po otrzymaniu opinii Komisji Arbitrażowej, a pozew wniosła w grudniu 2012 r., czyli przed upływem trzech lat od dowiedzenia się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia.

Jako podstawa rozstrzygnięcia wskazany został art. 415 k.c. a contrario, a orzeczenia o kosztach procesu – art. 109 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, przy czym szczegółowe wyliczenie kosztów procesu pozostawiono referendarzowi sądowemu po uprawomocnieniu się orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie

Powyższy wyrok został zaskarżony w całości apelacją przez powódkę w oparciu o zarzuty:

1) naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 415 k.c. przez jego błędną wykładnię:

a) polegającą na przyjęciu, że istnienie bezprawności czynu, stanowiącej przesłankę odpowiedzialności deliktowej, jest uzależnione od istnienia indywidualnego stosunku zobowiązaniowego między poszkodowanym a sprawcą, na podstawie którego sprawca przyjmuje na siebie względem poszkodowanego obowiązek określonego działania lub zaniechania, podczas gdy zgodnie z prawidłową wykładnią tego pojęcia bezprawność czynu jest niezależna od uprzedniego istnienia stosunku obligacyjnego między tymi podmiotami i ma charakter obiektywny, a więc zachodzi wtedy, gdy sprawca narusza swoim zachowaniem obowiązek o charakterze powszechnym, a tym samym w sposób rażący narusza zasady wykonywania zawodu określone w przepisach ustawy, wynikające z wiedzy oraz norm deontologicznych danego zawodu,

b) polegającą na przyjęciu, że dla powstania odpowiedzialności deliktowej niezbędne jest wystąpienie winy umyślnej, wyrażonej w postaci zamiaru bezpośredniego ukierunkowanego na oszukanie lub wykorzystanie powódki, a w konsekwencji błędne ustalenie, że nie można pozwanej przypisać winy (subiektywnej zarzucalności) z uwagi na brak po jej stronie takiego ukierunkowanego działania oraz brak wiedzy o wykorzystaniu przez L. K. operatu w celu uzyskania pożyczki, podczas gdy jej zawinienie należy odnieść wyłącznie do niezachowania przez nią, jako rzeczoznawcę majątkowego, przy sporządzaniu operatu szacunkowego wymaganej staranności, ocenianej według określonego obiektywnego wzorca i zawodowego standardu postępowania, a tym samym wina pozwanej nie musi mieć charakteru umyślnego (w tym w postaci zamiaru bezpośredniego), lecz może mieć charakter zwykłego niedbalstwa (winy nieumyślnej), co w sposób oczywisty miało miejsce w tym wypadku, skoro liczne błędy operatu szacunkowego nie tylko całkowicie eliminowały jego wartość jako opinii o wartości nieruchomości, ale były widoczne dla każdego rzeczoznawcy,

c) przez przyjęcie, że zachowanie powódki, polegające na braku wnikliwej weryfikacji operatu szacunkowego przed udzieleniem L. K. pożyczki w oparciu o sporządzony przez pozwaną dokument wyłącza odpowiedzialność pozwanej z tego tytułu (przy czym Sąd pierwszej instancji nie sprecyzował, którą przesłankę odpowiedzialności pozwanej wyłącza zachowanie powódki), podczas gdy od powódki nie można wymagać, aby w swojej bieżącej działalności każdorazowo szczegółowo weryfikowała dokumentację sporządzoną przez profesjonalistów wykonujących zawód zaufania publicznego, w tym korzystała z wyjątkowego trybu tej weryfikacji, jaką jest opinia organizacji zawodowej rzeczoznawców majątkowych, a zachowanie powódki w żaden sposób nie wyłącza bezprawności i zarzucalności działania pozwanej i nie eliminuje związku przyczynowego między sporządzonej przez nią wadliwej wyceny nieruchomości a poniesioną przez powódkę szkodą,

2) błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, wskutek naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. i dokonania przez Sąd pierwszej instancji dowolnej, niemieszczącej się w granicach swobody oceny materiału dowodowego, niezgodnej z zasadami logiki oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a w konsekwencji przyjęcie, że szkoda powoda polega na braku spłaty przez L. K. pożyczki wraz z odsetkami i nie zachodzi związek przyczynowy między wadliwym sporządzeniem przez pozwaną operatu szacunkowego a poniesioną przez powoda szkodą, podczas gdy przyjąć należy, że szkoda ta powstała w momencie wydania L. K. przedmiotu pożyczki w wykonaniu zawartej umowy, co nie nastąpiłoby w razie sporządzenia przez pozwaną prawidłowego operatu szacunkowego, bowiem w przypadku wykazania przez nią realnej wartości nieruchomości, odpowiadającej jej rzeczywistej wartości rynkowej, powódka, wobec braku realnego zabezpieczenia swojej wierzytelności, nie zawarłaby z L. K. umowy pożyczki, a tym samym nie doznałaby uszczerbku w swoim majątku.

Na tych podstawach powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanej na jej rzecz kwoty 540.671,49 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 18 maja 2010 r. oraz zasądzenie od pozwanej na jej rzecz zwrotu kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od powódki na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w czterokrotnej wysokości stawki minimalnej.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd Apelacyjny oparł swoje rozstrzygnięcie na materiale dowodowym, który został zebrany w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, biorąc pod uwagę, że z treści zgłoszonych przez powódkę zarzutów apelacyjnych można wyprowadzić wniosek, że także zdaniem skarżącej ten materiał jest kompletny i wystarczający do wydania końcowego orzeczenia co do istoty, i to takiego orzeczenia, które uwzględniałoby jej roszczenie w całości. Zarzuty apelacyjne, wymierzone przeciwko podstawie faktycznej zaskarżonego wyroku, nie dotyczyły bowiem prawidłowości zgromadzenia tego materiału, w szczególności oddalenia lub pominięcia zgłoszonych przez skarżącą wniosków dowodowych, lecz odnosiły się do prawidłowości oceny tego materiału, zwłaszcza w wyniku naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., a w konsekwencji czego skarżąca zarzuciła Sądowi Okręgowemu dokonanie błędnych ustaleń faktycznych. W tej sytuacji nie było podstaw do ewentualnego uzupełnienia materiału dowodowego na etapie postępowania apelacyjnego.

Następnie wskazać należy, że Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska skarżącej co do wadliwości dokonanych w sprawie przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, w związku z czym doszedł do przekonania, że może aprobować te ustalenia i przyjąć je za własne. Podkreślić trzeba, że Sąd Apelacyjny, jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę, samodzielnie zapoznał się stosownie do treści art. 382 k.p.c. z całością zebranego w sprawie materiału dowodowego i w rezultacie uznał, że w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia powyższe ustalenia są zgodne z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, a ocena jego wiarygodności i mocy dowodowej odpowiada zasadom wynikającym z art. 233 § 1 k.p.c. Wobec tego przeciwny pogląd powódki nie zasługiwał na akceptację i można było ocenić go wyłącznie jako subiektywną i bezpodstawną polemikę z trafnymi ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Generalnie zauważyć bowiem należy, że zarzuty apelacyjne powódki opierają się jedynie na tendencyjnym podejściu do analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego, mającej prowadzić do wykazania, że wbrew ocenie Sądu pierwszej instancji w rozstrzyganej sprawie zostały spełnione wszystkie przesłanki odpowiedzialności pozwanej z tytułu czynu niedozwolonego.

W tym zakresie wskazać obecnie można, że w sprawie nie budziło wątpliwości ani to, że podstawę ewentualnej odpowiedzialności pozwanej mają stanowić przepisy o czynach niedozwolonych, a mianowicie art. 415 k.c., ani to, jakie są przesłanki takiej odpowiedzialności, które generalnie trafnie zostały wymienione przez Sąd pierwszej instancji: zachowanie pozwanej o charakterze bezprawnym i zawinionym, szkoda po stronie powódki oraz adekwatny związek przyczynowy między zachowaniem pozwanej a szkodą doznaną przez powódkę.

Odnośnie do powyższych przesłanek można zgodzić się ze skarżącą jedynie co do tego, że Sąd pierwszej instancji błędnie uznał, że nie została spełniona pierwsza przesłanka odpowiedzialności deliktowej pozwanej z uwagi na to, że jej zachowanie nie może zostać uznane za nieprawidłowe, a tym samym za obiektywnie i subiektywnie bezprawne, czyli zawinione przez nią. Można zauważyć, że w/w Sąd oceniał prawidłowość zachowania pozwanej w nadmiernym odniesieniu bezpośrednio do sytuacji powódki, w związku z czym uznał, że ze względu na brak powinności starannego działania w stosunku do tej strony nie można zarzucić pozwanej, jako rzeczoznawcy, nieprawidłowego i nierzetelnego sporządzenia spornego operatu szacunkowego. Takie podejście Sądu Okręgowego dało jednocześnie skarżącej podstawę do twierdzenia, że Sądowi temu rzekomo chodziło o brak obowiązku starannego działania pozwanej wobec powódki z uwagi na to, że nie istniał między nimi stosunek obligacyjny, na podstawie którego sporządziła ona powyższy operat.

Wbrew powódce, nie można jednak przyjąć, że Sąd pierwszej instancji rzeczywiście w taki sposób rozumiał możliwość ustalenia przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanej. Sąd ten wprawdzie stosunkowo niejasno i zawile przedstawił swój wywód w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, ale z pewnością nie można uznać, że dokonał on zarzucanej w apelacji błędnej wykładni art. 415 k.c., mającej polegać na wadliwym przyjęciu, że przesłanką odpowiedzialności deliktowej jest uprzednie istnienie innego stosunku obligacyjnego. Można co najwyżej zauważyć, że Sądowi temu chodziło o stwierdzenie, że ewentualne nieprawidłowe sporządzenie operatu szacunkowego przez pozwaną mogłoby być źródłem jej odpowiedzialności odszkodowawczej jedynie w stosunku do tej osoby, która zleciła jej sporządzenie tego operatu, czyli w tym wypadku – wobec L. K..

Takie stanowisko Sądu pierwszej instancji nie może zostać zaakceptowane, ponieważ nie ulega wątpliwości, że niezależnie od odpowiedzialności kontraktowej pozwanej w stosunku do osoby, która zleciła jej sporządzenie operatu szacunkowego, może wchodzić w rachubę jej odpowiedzialność, jako rzeczoznawcy majątkowego, także wobec osób trzecich, z którymi nie łączył jej wcześniej stosunek zobowiązaniowy, za szkody wynikające z posłużenia się sporządzonym przez nią operatem (oczywiście tylko wtedy, gdy zostaną spełnione wskazane wcześniej przesłanki odpowiedzialności ex delicto).

Dla istnienia pierwszej przesłanki odpowiedzialności deliktowej pozwanej decydujące znaczenie ma okoliczność, że w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności opinii Komisji Arbitrażowej przy (...) Federacji Stowarzyszeń (...), można przyjąć, iż powódka wykazała, że sporny operat szacunkowy nie odpowiadał wymogom, jakie wynikały nie tylko z obowiązujących przepisów prawa, zwłaszcza przepisów powołanej wcześniej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale także z obowiązków dochowania należytej staranności i rzetelności przy sporządzaniu operatów szacunkowych wynikających z norm o charakterze deontologicznym, obowiązujących rzeczoznawców majątkowych, na które powoływała się powódka w toku postępowania.

Zauważyć można, że – właśnie ze względu na doniosłą rolę operatu szacunkowego i możliwość posługiwania się nim przez osobę zlecającą jego sporządzenie w stosunkach prawnych zawieranych z osobami trzecimi – prawidłowe, tj. zgodne z przepisami prawa i zasadami deontologicznymi, sporządzenie operatu ma podstawowe znaczenie przede wszystkim dla osób trzecich, które mogą działać w zaufaniu do prawidłowości operatu sporządzonego przez rzetelnego i kompetentnego rzeczoznawcę majątkowego. W związku z tym ewentualne wadliwości operatu istotne są nie tyle w relacji między rzeczoznawcą a osobą zlecającą jego sporządzenie (czyli w zakresie odpowiedzialności kontraktowej), co w relacjach z osobami trzecimi, które nie miały żadnego wpływu na treść i rzetelność operatu.

W tym kontekście wskazać można zwłaszcza na wymóg określenia celu sporządzenia operatu i jego podstaw, ponieważ w stosunku do osób trzecich rzeczoznawca nie może powoływać się na uzgodnienia dokonane ze zlecającym sporządzenie operatu, które nie zostały ujawnione w jego treści. Wobec tego nieprawidłowe było uwzględnienie przez Sąd pierwszej instancji okoliczności, że pozwana nie wiedziała, że L. K. wykorzysta sporządzony przez nią operat do ubiegania się o uzyskanie pożyczki u powódki. Nie ma to żadnego wpływu na jej ewentualną odpowiedzialność wobec powódki. Nie można aprobować sytuacji, w której rzeczoznawca majątkowy – jak wydaje się wynikać z twierdzeń pozwanej – sporządza niedokładny lub nierzetelny operat szacunkowy z uwagi na to, że zlecający nie informuje go, w jakim celu chce posłużyć się operatem lub twierdzi, że chce go uzyskać tylko dla prywatnego zorientowania się, jaka jest wartość jego nieruchomości. W świetle art. 156 ust. 2 u.g.n., powołanego zresztą, ale niewłaściwie zastosowanego przez Sąd pierwszej instancji, rzeczoznawca – w celu zwolnienia się od odpowiedzialności prawnej za wykorzystanie sporządzonego przez niego operatu – powinien wyraźnie poinformować w jego treści o podstawach i okolicznościach jego sporządzenia, uzgodnionych ze zlecającym, ewentualnie wskazać, w jakim zakresie ten operat może lub nie może być wykorzystany, np. wyłączyć możliwość posłużenia się nim wobec osób trzecich przez osobę, która zleciła jego sporządzenie. Odnosząc to do okoliczności konkretnej sprawy, uznać należy, że skoro pozwana nie określiła precyzyjnie celu sporządzenia operatu ani zakresu dozwolonego przez nią wykorzystania tego operatu, to nie może obecnie powoływać się na to, że nie wiedziała, że może on posłużyć L. K. do ubiegania się o udzielenie pożyczki.

Z tego punktu widzenia można przyznać powódce rację również co do tego, że dla ewentualnego przyjęcia odpowiedzialności deliktowej pozwanej nie było konieczne istnienie po jej stronie winy umyślnej, zwłaszcza w postaci zamiaru bezpośredniego ukierunkowanego na oszukanie lub wykorzystanie powódki. Niemniej także w tym zakresie zauważyć należy, że w istocie Sąd pierwszej instancji nie wyraził stanowczo takiego poglądu, lecz przedstawiał swoje rozważania – jak słusznie zarzuciła powódka w apelacji – bez wyraźnego wskazania, która z przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanej miałaby zostać wyłączona z powodu powyższych okoliczności.

Nie można więc mówić o wadliwej wykładni art. 415 k.c. przez uznanie przez Sąd Okręgowy, że do przyjęcia odpowiedzialności deliktowej konieczne jest istnienie winy umyślnej, i to w postaci zamiaru bezpośredniego. Można i trzeba natomiast uzupełnić niejasne stanowisko w/w Sądu przez jednoznaczne wskazanie, że w ocenie Sądu Apelacyjnego w rozstrzyganej sprawie o braku odpowiedzialności deliktowej pozwanej wobec powódki zadecydowało niespełnienie dwóch pozostałych – poza istnieniem zawinionego (tj. obiektywnie bezprawnego i subiektywnie zarzucalnego) zachowania sprawcy – przesłanek odpowiedzialności deliktowej, a mianowicie nieudowodnienie przez powódkę szkody po jej stronie i związku przyczynowego między jej szkodą a zawinionym zachowaniem pozwanej.

Jeśli chodzi o przesłankę szkody, wskazać należy, że Sąd pierwszej instancji trafnie uznał, że wbrew powódce jej szkoda co do zasady nie może polegać tylko na tym, że udzieliła ona pożyczki L. K., ponieważ nie wiedziała o wadliwości sporządzonego przez pozwaną operatu szacunkowego. Nie zasługuje na aprobatę stanowisko powódki, że jej szkoda powstała już w chwili udzielenia pożyczki i polegała na wyjściu z jej majątku środków pieniężnych pożyczonych L. K., przez co miała ona zostać pozbawiona możliwości ich pożyczenia innym podmiotom i uzyskania korzyści, w tym odsetek, z jej pożyczenia. Powyższe stanowisko powódki nie bierze pod uwagę dwóch kwestii. Po pierwsze, samo udzielenie pożyczki i przekazanie jej przedmiotu na rzecz pożyczkobiorcy (L. K.) co do zasady nie oznaczało zmniejszenia stanu jej majątku, ponieważ w zamian za przekazanie przedmiotu pożyczki uzyskała ona roszczenie wobec L. K. o zwrot przedmiotu pożyczki, i to z umówionymi odsetkami. Inaczej mówiąc, stan jej majątku uległ zmianie, ale nie zmniejszeniu. Po wtóre, jak już wyżej zauważono, pożyczkobiorca miał obowiązek zwrócić przedmiot pożyczki wraz z odsetkami. Nie można więc mówić, że wskutek wyjścia przedmiotu pożyczki z majątku powódki utraciła ona możliwość uzyskania korzyści, w szczególności odsetek, z jego pożyczenia, skoro takie korzyści miała ona uzyskać właśnie na podstawie umowy zawartej z L. K..

W związku z tym zgodzić się można z Sądem pierwszej instancji, że o powstaniu szkody majątkowej po stronie powódki można mówić najwcześniej od chwili, w której L. K. przestał spłacać pożyczkę lub nawet od chwili, gdy okazało się, że jej odzyskanie nie jest możliwe także w drodze przymusowej egzekucji z uwagi na jego niewypłacalność, a także z uwagi na niemożliwość uzyskania jej spłaty od osoby, która – co nie było w sprawie kwestionowane – przystąpiła do tego długu (tj. R. S.). Dopiero od chwili powstania takich okoliczności można ewentualnie mówić o istnieniu uszczerbku majątkowego po stronie powódki z uwagi na niewypłacalność dłużników, wskutek czego jej wierzytelność o zwrot przedmiotu pożyczki z odsetkami realnie nie była już w stanie zrównoważyć skutków wyjścia przedmiotu pożyczki z jej majątku. Powódka bezzasadnie kwestionowała więc zarówno w apelacji, jak i wcześniej w piśmie procesowym z dnia 7 października 2013 r. (k. 278), możliwość przyjęcia, że jej szkoda polega na braku możliwości wyegzekwowania zwrotu pożyczki od L. K. i braku możliwości zaspokojenia swojego roszczenia z posiadanego zabezpieczenia z uwagi na wartość nieruchomości, za co zdaniem powódki odpowiedzialność powinna ponosić pozwana.

Prowadzi to do wniosku, że – niezależnie od wadliwego podejścia powódki do charakteru jej szkody i źródła jej powstania – w sprawie nie można przyjąć również istnienia adekwatnego związku przyczynowego między zarzucanym pozwanej zawinionym zachowaniem w postaci sporządzenia niezgodnego z prawem operatu szacunkowego a szkodą powódki. Sąd pierwszej instancji zasadnie wskazał, że nie można wykluczyć, że pożyczkobiorca (lub R. S., który przystąpił do tego długu) spłaciłby pożyczkę zaciągniętą u powódki i wówczas treść sporządzonego przez pozwaną operatu nie miałaby żadnego znaczenia dla sytuacji majątkowej powódki. Oznacza to, że nie ma prostej i bezpośredniej zależności między treścią tego operatu a niespłaceniem przedmiotowej pożyczki. Nie zachodzi więc sytuacja, w której nieprawidłowa treść operatu byłaby warunkiem sine qua non braku zwrotu przedmiotu pożyczki. Takiej zależności można byłoby dopatrywać się jedynie w dwóch aspektach.

Pierwszy z nich dotyczyłby sytuacji, w której zostałoby wykazane, że udzielenie pożyczki L. K. przez powódkę było ściśle i bezpośrednio uzależnione wyłącznie od treści operatu szacunkowego sporządzonego przez pozwaną z uwagi na to, że pożyczka ta została udzielona tylko ze względu na pozytywną ocenę wartości zabezpieczenia w postaci przewłaszczenia przedmiotowej nieruchomości. Sąd pierwszej instancji prawidłowo ocenił, że taka sytuacja nie miała miejsca w tej sprawie. Wziąć trzeba pod uwagę, że z treści przedstawionej przez powódkę oceny aktualnej zdolności kredytowo/pożycz-kowej L. K. wynika, że przede wszystkim brano pod uwagę jego wszystkie dochody (z emerytury i działalności gospodarczej) i w konsekwencji uznano, że jego zdolność kredytowa odpowiada kwocie prawie 4.200 zł miesięcznie. Ponadto w umowie pożyczki ustalono także inne – oprócz przewłaszczenia przedmiotowej nieruchomości – zabezpieczenie w postaci wystawienia przez pożyczkobiorcę weksla in blanco. W związku z tym całkowicie bezpodstawna i dowolna jest podjęta przez powódkę próba przekonania sądów obu instancji, że jej decyzja o udzieleniu pożyczki L. K. była podyktowana wyłącznie treścią operatu szacunkowego sporządzonego przez pozwaną.

W tym kontekście zwrócić wypada uwagę także na okoliczności, w jakich doszło do udzielenia przez powódkę pożyczki L. K.. Chodzi o to, że był on jej wieloletnim klientem, który zwrócił się do niej o udzielenie pożyczki o niewątpliwie dość znacznej wysokości, bo wynoszącej 450.000 zł i uzyskał taką pożyczkę już w tym samym dniu. Z akt sprawy jednoznacznie wynika, że wszystkie czynności związane z udzieleniem tej pożyczki odbywały się bardzo szybko, skoro w stosunkowo krótkim czasie, co prawda niedającym się obecnie precyzyjnie ustalić na podstawie przedłożonego materiału dowodowego, ale bezsprzecznie wynoszącym najwyżej kilka godzin, ponieważ wszystko odbyło się w ciągu jednego dnia roboczego, doszło do tego, że L. K. złożył wniosek o przyznanie pożyczki, który jeszcze w tym samym dniu został pozytywnie rozpatrzony i zawarto z nim umowę pożyczki, a jej przedmiot w znacznej wysokości, wynoszącej 450.000 zł, został mu jeszcze w tym samym dniu w całości wypłacony.

W takiej sytuacji nie jest przekonujące twierdzenie powódki, że udzielenie tej pożyczki zostało poprzedzone rzetelną oceną spornego operatu przez osoby mające wpływ na podjęcie przez nią decyzji o zawarciu umowy pożyczki z L. K. i że te osoby nie miały żadnych wątpliwości co do treści tego operatu, w związku z czym rzekomo wyłącznie na jego podstawie podjęły decyzję o udzieleniu L. K. wnioskowanej pożyczki. Nawet gdyby przyjąć, że ocena tego operatu nie mogła i nie musiała być tak dokładna, jak została dokonana później, zwłaszcza w złożonej do akt sprawy opinii Komisji Arbitrażowej, to nie można uznać, że jej treść, przy uwzględnieniu profesjonalnego charakteru działalności powódki, nie mogła zostać odpowiednio wcześniej zakwestionowana, zwłaszcza że obecnie powódka powołuje się na to, że wady tego operatu były wręcz rażące i oczywiste. Już tylko dodatkowo zauważyć można, że bezspornie jeden z ówczesnych wiceprezesów jej zarządu sam miał uprawnienia rzeczoznawcy majątkowego. W tej sytuacji nie można zgodzić się z powódką, że w chwili udzielania pożyczki nie była ona w stanie dostrzec tych wad operatu, na które powołuje się obecnie w tej sprawie, upatrując w nich podstaw odpowiedzialności deliktowej pozwanej.

Pozwala to uznać w ślad za Sądem pierwszej instancji, że w istocie powódka chce przerzucić na pozwaną ryzyko swojej działalności oraz konsekwencje swoich własnych decyzji, instrumentalnie wykorzystując nieprawidłowość sporządzonego przez pozwaną operatu szacunkowego. Nie negując znaczenia stwierdzonych uchybień pozwanej przy sporządzaniu tego operatu, nie można uznać, że jest to wystarczające do obciążenia jej skutkami niewypłacalności dłużnika, któremu powódka udzieliła pożyczki po samodzielnej ocenie jego zdolności kredytowej, dla której ten operat stanowił co najwyżej tylko jeden z wielu elementów branych pod uwagę przez powódkę przed udzieleniem pożyczki.

Drugi aspekt ewentualnej odpowiedzialności pozwanej wiąże się kwestią istnienia różnicy między wartością przedmiotowej nieruchomości wynikającą ze spornego operatu szacunkowego a jej rzeczywistą wartością rynkową. Tylko w takim zakresie można byłoby bowiem co najwyżej mówić o przyczynieniu się pozwanej do powstania szkody po stronie powódki. Pozwana nie może bowiem odpowiadać za to, że powódka nie mogła – według jej twierdzeń – zbyć uzyskanej w drodze przewłaszczenia nieruchomość za kwotę odpowiadającą jej rzeczywistej wartości. Podkreślić należy, że przecież niezależnie od wartości nieruchomość ta weszła do majątku powódki, w związku z czym nie można mówić, że także w tym zakresie istnieje szkoda po jej stronie.

Podsumowując, bezpodstawne były zarówno zarzuty naruszenia prawa materialnego, jak i dokonania błędnych ustaleń faktycznych, ponieważ nie mogły one skutecznie podważyć prawidłowości zaskarżonego wyroku.

Na koniec, niezależnie od przedstawionej wyżej oceny nieistnienia w tej sprawie przesłanek odpowiedzialności deliktowej pozwanej w postaci szkody po stronie powódki i związku przyczynowego między jej szkodą a zachowaniem pozwanej, wskazać należy, że nawet gdyby przyjąć, że wszystkie przesłanki odpowiedzialności pozwanej co do zasady zostały spełnione, to żądanie powódki i tak nie mogłoby zostać uwzględnione w oparciu o treść zgromadzonego materiału, który, jak wskazano na wstępie, stanowić może wyłączną podstawę rozstrzygnięcia o jej żądaniu.

Wziąć trzeba pod uwagę, że w świetle dotychczasowych rozważań szkoda powódki może polegać wyłącznie na niemożliwości uzyskania zaspokojenia roszczenia o zwrot pożyczki udzielonej L. K., tj. przekazanego mu przedmiotu pożyczki wraz z umówionymi odsetkami. Przede wszystkim wskazać należy, że powódka nie wykazała, że nie może uzyskać zaspokojenia tego roszczenia bezpośrednio od swoich dłużników, tj. pożyczkobiorcy L. K. oraz R. S., który przystąpił do tego długu. Powódka nawet nie twierdziła, że egzekucja przeciwko tym osobom okazała się bezskuteczna, lecz w gruncie rzeczy ograniczyła się do twierdzeń, że w świetle posiadanych przez nią wiadomości wszczynanie egzekucji przeciwko L. K. jest niecelowe z uwagi na znaną jej złą sytuację majątkową tej osoby.

Dodatkowo wskazać należy, że powódka nie bierze pod uwagę okoliczności, że w związku z zawarciem przedmiotowej pożyczki uzyskała od L. K. zabezpieczenie w postaci przewłaszczenia nieruchomości, objętej operatem sporządzonym przez pozwaną. Niezależnie od przedstawianych przez nią twierdzeń o niższej wartości tej nieruchomości nie można pominąć tego, że niewątpliwie ma ona jakąś wartość, która powinna zostać odliczona od wysokości zadłużenia L. K. z tytułu udzielonej mu pożyczki. Bez względu na to, czy ta nieruchomość ma wartość 374.000 zł, wynikającą z opinii biegłego P. P. sporządzonej w niniejszej sprawie, czy wartość 324.000 zł, jak wynika z twierdzeń pełnomocnika powódki na rozprawie apelacyjnej o wartości tej nieruchomości przyjętej jako aport do spółki (...) sp. z o.o. w organizacji, czy nawet tylko około 200.000 zł, jak twierdziła powódka w pozwie, powołując się na rażące zaniżenie wartości tej nieruchomości, nie można uznać, że pozwana powinna odpowiadać w pełnej wysokości za całość niespłaconej przez L. K. pożyczki, określonej w pozwie na 540.671,49 zł.

Konkludując, ponieważ na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego nie można ustalić, jaki byłby ostatecznie zakres ewentualnej odpowiedzialności pozwanej co do wysokości, nie można uwzględnić żądania powódki ani w całości, ani choćby w części, gdyż nie wiadomo precyzyjnie, jaka miałaby to być część z dochodzonego przez powódkę żądania. Do wydania korzystnego dla powódki rozstrzygnięcia niezbędne byłoby bowiem wykazanie przez nią swojego żądania nie tylko co do zasady, ale również co do wysokości. W okolicznościach konkretnej sprawy nie można przyjąć, że powódka sprostała takim obowiązkom.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację oraz orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. odpowiednio do wyniku sporu w tej instancji.

SSA Marek Machnij SSA Dorota Gierczak SSO (del.) Przemysław Banasik