Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IC 1094/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 maja 2016 roku

Sąd Rejonowy w Kłodzku Wydział I Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Izabela Kosińska - Szota

Protokolant: sekretarz sądowy Natalia Stokłosa

po rozpoznaniu w dniu 22 kwietnia 2016 roku w Kłodzku

na rozprawie

sprawy z powództwa A. K. (1)

przeciwko Towarzystwu (...) SA w W.

o zapłatę 15 965,79 zł

I.  zasądza od strony pozwanej Towarzystwa (...) SA z siedzibą w W. na rzecz powoda A. K. (1) kwotę 9 237,09 zł (dziewięć tysięcy dwieście trzydzieści siedem złotych 09/100) z ustawowymi odsetkami od dnia 15 czerwca 2013 roku;

II.  oddala dalej idące powództwo;

III.  zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 600,52 zł (sześćset złotych 52/100) tytułem kosztów procesu.

UZASADNIENIE

Powód A. K. (1) wniósł o zasądzenie od strony pozwanej Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. kwoty 15 965,79 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 11 czerwca 2013 r. oraz o zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu podał, że w dniu 14 maja 2013 r. w pracowni pszczelarskiej znajdującej się na jego nieruchomości doszło do pożaru. Podał, że około godziny 16 – tej nastawił do roztopienia na taborecie gazowym w kotle ocynkowanym wosk pszczeli, około godziny 16.30 przyszedł do niego klient, którego obsługiwał, zaś około godziny 17 – tej zorientował się, że wybuchł pożar. Powód wskazał, że w dacie wystąpienia szkody przedmiotowy budynek ubezpieczony był w ramach ubezpieczenia budynków rolnych u strony pozwanej, a szkoda została oszacowana na 15 965,79 zł brutto. Powód podał, że zgłosił szkodę stronie pozwanej, która odmówiła przyjęcia odpowiedzialności zarzucając powodowi rażące niedbalstwo poprzez pozostawienie na taborecie gazowym wosku pszczelego, który wykipiał i stanowił źródło pożaru.

Strona pozwana w odpowiedzi na pozew wniosła o jego oddalenie w całości i zasądzenie na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych i opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew podała, że kwestionuje swoją odpowiedzialność za przedmiotowe zdarzenie zarówno co do zasady, jak i wysokości z uwagi na dopuszczenie się przez powoda rażącego niedbalstwa, o którym mowa w art. 73 pkt 2 Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Podniosła, że przeprowadzone na miejscu powstania szkody oględziny wykazały, że pożar w pracowni nastąpił na skutek wykipienia gotującego się na taborecie gazowym wosku pszczelego, zatem działanie powoda miało bezpośredni związek przyczynowo – skutkowy z powstaniem pożaru.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód A. K. (1) posiadał w okresie od 4 lipca 2012 r. do 3 lipca 2013 r. w (...) S.A. w W. ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej rolników z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego oraz ubezpieczenie budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego od ognia i innych zdarzeń losowych. Strony zastosowały 10 % zużycie.

Dowód: polisa (...) nr (...) – k.9

Strona pozwana Towarzystwo (...) S.A. jest następca prawnym (...) S.A. w W..

Okoliczność bezsporna

W dniu 14 maja 2013 r. około godziny 16 - ej powód przebywał w swojej pracowni pszczelarskiej, nastawił garnek o pojemności 30 – 35 l z wodą i woskiem na taborecie gazowym celem sklarowania wosku i przystąpił do mycia i dezynfekowania zamrażarek służących do przechowywania wysuszonego pyłku kwiatowego. Temperatura topnienia wosku to 80 stopni. Gdy woda osiągnie tę temperaturę, to wosk powoli zaczyna się roztapiać. Dopóki wosk się nie roztopi, woda się nie zagotuje. Od nastawienia kociołka z wodą i woskiem na taborecie gazowym upłynęło ok. pół godziny, gdy przyszedł do pracowni E. H. (1), który poinformował powoda, że ktoś chodzi po jego podwórku. Powód, po uprzednim sprawdzeniu, że wosk się nie topi, wyszedł na zewnątrz budynku obsłużyć klienta, któremu sprzedał miód i z którym przeprowadził rozmowę trwającą nie dłużej niż pół godziny. Po skończonej rozmowie klient odjechał, zaś żona powoda wyszła na zewnątrz pytając, dlaczego zgasło światło. Powód poszedł sprawdzić skrzynkę elektryczną i zauważył, że z pracowni znajdującej się z tyłu budynku wydobywa się czarny dym. Powód był zawodowym strażakiem i wraz z synem zaczął gasić pożar wiadrami z wodą, nie wzywał Straży Pożarnej, bowiem z uwagi na znajdujące się w pomieszczeniu butle gazowe liczyła się każda chwila. Po przygaszeniu pożaru powód wszedł na kolanach do pracowni i zobaczył, że z węża do butli gazowej palił się płomień na około pół metra. Straż Pożarną powód zawiadomił dopiero po ugaszeniu pożaru. Gdyby powód oczekiwał na przyjazd jednostek Straży Pożarnej nie wykonując samodzielnie działań ratowniczo – gaśniczych skutkowałoby to zwielokrotnieniem powstałych w wyniku pożaru szkód.

Dowód:

- zeznania świadka E. H. – k. 54 verte

- zeznania powoda - k. 55 – 56, 397 verte

- opinia biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa K. J. – k. 339 - 349

Pracownia pszczelarska powoda znajdowała się z tyłu budynku mieszkalnego w pomieszczeniu murowanym, którego kubatura spełniała wymagania prawne.

Dowód:

- opinia biegłego sądowego z zakresu (...). K. – k. 170 – 199

- raport ze szkody pożarowej znajdujący się w aktach szkody

- zeznania powoda - k. 397 verte

Powód zajmuje się zawodowo pszczelarstwem od ukończenia szkoły tj. od 1981 r., wcześniej zajmował się tym jego ojciec. Powodowi nigdy nie zdarzyło się, by wosk wykipiał.

Dowód:

- zeznania świadka E. H. – k. 54 verte

- zeznania powoda - k. 55 – 56

Proces wytapiania wosku trwa od trzech do czterech godzin, w tym czasie, zwłaszcza na etapie początkowym, nie jest konieczne stałe nadzorowanie wytopu. Wosk zaczyna się topić, gdy woda, w której się znajduje osiągnie temperaturę 80ºC. Woda w kociołku, jakiego używał powód podgrzewa się ok. 40 min. Woda nie zagotuje się dopóki wosk całkowicie się nie roztopi.

Dowód:

- artykuł „Wytapianie wosku” Pasieka (...) – k. 209

- zeznania powoda - k. 55 – 56

Wosk pszczeli jest materiałem palnym, ale nie łatwopalnym, nie jest też substancją wybuchową. Plastyfikacja wosku pszczelego przy użyciu taboretu gazowego nie należy do czynności niebezpiecznych pod względem pożarowym.

Dowód:

- opinia biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa K. J. – k. 339 - 349

Butla z gazem powinna być podłączona do taboretu gazowego elastycznym przewodem oznakowanym znakiem CE i czterocyfrowym kodem jednostki certyfikującej (norma PN-EN 14800:2010 – Bezpieczne metalowe przewody przyłączeniowe faliście giętkie do przyłączania urządzeń domowych zasilanych paliwami gazowymi). Powód zlecił montaż instalacji gazowej osobie uprawnionej, a dostarczone elementy w postaci taboretu gazowego, węża zbrojnego, reduktora i butli gazowej były nowe i atestowane. Butla gazowa, zawór gazowy, taboret gazowy i reduktor gazowy spełniają wymogi przepisów unijnych. Wąż gumowy nie posiada oznakowania CE świadczy, że prawdopodobnie został wprowadzony do obrotu w Polsce przed rokiem 2004. Brak oznakowania węża znakiem CE i numerem normy zharmonizowanej lub krajowym znakiem bezpieczeństwa nie powoduje automatycznego anulowania dawnych aprobat technicznych i certyfikatów zgodności wydanych prze jednostki notyfikowane. Odniesieniem do oznakowania węża może być reduktor gazowy, który również nie jest oznakowany znakiem CE, niemniej jednak może być użytkowany do zasilania gazem propan – butan odbiorników gazowych. Węże gazowe nie mają określonego terminu ważności. Na wężu gazowym powoda widoczne są ślady uszkodzenia.

Dowód:

- opinia biegłego sądowego z zakresu (...). K. – k. 170 - 199

- pisemne wyjaśnienie opinii biegłego sądowego z zakresu (...). K. – k. 253 – 263, 438 - 445

- zaświadczenie S. J. z 17.05.2012 r. – k. 210

- wydruk z CEIDG – k. 302

- zdjęcia znajdujące się na płycie CD – k. 211

W wyniku pożaru zniszczeniu uległa cała pracownia wraz wyposażeniem - dwiema zamrażarkami do pyłku, suszarką do pyłku, siatkami do kitu pszczelego, urządzeniami do produkcji miodu potnego (balonami), agregatem prądotwórczym, kontaktami, przewodami, popękały też szyby w oknach. Do elementów budowlanych, które winny być odtworzone w ramach odbudowy należą:

- okładzina ścienna z glazury,

- cokoliki z płytek przycinanych,

- ruszt pod sufit podwieszony,

- sufit podwieszany z płyt gipsowo - kartonowych,

- obudowa pomieszczenia wykonana z płyt PW8,

- drzwi i brama wejściowa,

- dwa okna aluminiowe - regeneracja, wymiana szyb i klamek lub wymiana na nowe,

- całkowita wymiana instalacji elektrycznej, montaż nowych opraw oświetleniowych jarzeniowych (2 szt.) i oprawy halogenowej na zewnątrz pomieszczenia,

- rozbiórka w/w elementów i wywóz gruzu na wysypisko śmieci.

Koszty niezbędne dla odtworzenia pracowni pszczelarskiej do stanu sprzed pożaru przy uwzględnieniu pomniejszenia 10% tych kosztów w związku z zużyciem technicznym budynku to kwota 8 218,40 zł netto (9 237,09 zł brutto).

Dowód:

- zeznania powoda - k. 55 – 56

- opinia biegłego sądowego z zakresu budownictwa Z. K. – k. 73 – 123

- opinia uzupełniająca biegłego sądowego z zakresu budownictwa Z. K. – k. 404 - 425

Powód zgłosił szkodę stronie pozwanej w dniu 15 maja 2013 r. , która odmówiła przyjęcia odpowiedzialności za skutki zdarzenia z 14 maja 2013 r. i wypłaty odszkodowania uznając, że wyłączną przyczyną powstania pożaru było wykipienie wosku pszczelego pozostawionego przez powoda bez nadzoru na taborecie gazowym.

Okoliczności bezsporne

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie.

Bezspornym w sprawie było, że powód A. K. (1) posiadał ubezpieczenie budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego od ognia i innych zdarzeń losowych w (...) S.A., którego następcą jest obecnie strona pozwana Towarzystwo (...) S.A. w W.. Spór powstał w związku z odmową wypłaty odszkodowania przez stronę pozwaną, która przypisała powodowi rażące niedbalstwo przy pozostawieniu wytapiającego się wosku bez nadzoru oraz wskazała jako przyczynę pożaru wykipienie.

W odniesieniu do przeprowadzonych dowodów w pierwszej kolejności ocenie podlegało, czy istotnie można przypisać powodowi rażące niedbalstwo w związku z opuszczeniem przez niego w trakcie procesu wytapiania wosku pszczelego pracowni i pozostawienie go bez nadzoru, co skutkowało pożarem.

Strona pozwana uznała, że nie odpowiada za zaistniałe zdarzenie, ponieważ przeprowadzone na jej zlecenie oględziny doprowadziły do wniosku, że pożar w pracowni pszczelarskiej nastąpił wskutek pozostawienia przez poszkodowanego gotującego się wosku pszczelego na taborecie gazowym. Wosk pszczeli w wyniku temperatury wykipiał skutkiem czego było wystąpienie pożaru w pomieszczeniu pracowni.

W ocenie Sądu na podstawie przeprowadzonych dowodów nie sposób ustalić, jaka była przyczyna szkody, tj. pożaru. Strona pozwana w kontekście powyższego twierdzenia zawnioskowała dowód z zeznań świadka Z. R. (1) raport ze szkody pożarowej Z. R., który dokonywał oględzin na miejscu zdarzenia w ramach wszczętego postępowania likwidacyjnego. Niezależnie od wiedzy świadka i sporządzonego przez niego dokumentu, brak jest podstaw, by w oparciu o te zeznania formułować obiektywne i kategoryczne wnioski. Nie sposób uznać, by dowodami tymi strona pozwana mogła wykazać, bezpośrednią przyczynę pożaru. Zeznania te nie mogą zastąpić obiektywnego dowodu w postaci opinii biegłego sądowego zawnioskowanego na okoliczność ustalenia, w wyniku czego doszło do pożaru w pracowni pszczelarskiej. W związku z tym Sąd nie oparł się na tych dowodach dokonując ustaleń stanu faktycznego. Strona pozwana, choć odmawiała uznania swej odpowiedzialności, nie zgłosiła takiego wniosku dowodowego zgodnie z wymaganiami art. 6 k.c.

Dowody z zeznań świadka E. H. (1) i zeznań powoda wskazują, że w dniu 14 maja 2013 r. powód przebywał w swojej pracowni, gdzie wykonywał różne czynności, m. in. nastawił na taborecie gazowym w kotle ocynkowanym wosk pszczeli. Jak wskazał świadek E. H. (1), po podwórku powoda chodziła nieznajoma osoba, więc poinformował o tym powoda przebywającego w pracowni, a powód po upewnieniu się, na jakim etapie znajduje się topienie wosku udał się na zewnątrz. Czas między opuszczeniem pracowni, a chwilą zauważania pożaru wyniósł ok. pół godziny.

W toku procesu strona pozwana podnosiła, że odpowiedzialności tej nie ponosi, ponieważ opuszczeniu pracowni przez powoda i pozostawienie wytapiającego się na taborecie gazowym bez nadzoru należy przypisać cechę rażącego niedbalstwa.

W myśl przepisu art. 73 pkt 2 ustawy z dnia z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz.392 ze zm.) zakład ubezpieczeń nie odpowiada za zaistniałe w budynkach rolniczych szkody wyrządzone wskutek rażącego niedbalstwa przez osoby, o których mowa w pkt 1 [ubezpieczającego lub przez osobę, za którą ubezpieczający ponosi odpowiedzialność lub która pozostaje z ubezpieczającym we wspólnym gospodarstwie domowym].

W odniesieniu do oceny, czy zachodzi przypadek rażącego niedbalstwa przytoczyć należy kilka orzeczeń Sądu Najwyższego. W wyroku z dnia 25 września 2002 r. (I CKN 969/01) stwierdzono, że wymaga to uwzględnienia obiektywnego stanu zagrożenia oraz kwalifikowanej postaci braku zwykłej staranności w przewidywaniu skutków. Rażące niedbalstwo ubezpieczającego zachodzi tylko wtedy, gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego w danych warunkach zachowania się dłużnika. Brak zaś stwierdzenia tak ujętej winy oznacza, że ubezpieczający, nawet jeśli dopuścił się określonego zaniedbania w sposób zawiniony, jest uprawniony – z zakład ubezpieczeń zobowiązany – do odszkodowania. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2006 r. V CSK 90/05). Na ogół niedochowanie należytej staranności kojarzy się z winą nieumyślną w postaci niedbalstwa, której w określonych sytuacjach kodeks nadał cechę „rażącego”. Taki przypadek ma miejsce na gruncie uregulowania zawartego w art.827 § 1 k.c. Z samego przeciwstawienia w tym przepisie rażącego niedbalstwa z winy umyślnej (zd. 1 art.827 k.c.) wynika, iż ta pierwsza postać zawinienia zachodzi tylko wtedy, gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego w danych warunkach zachowania się dłużnika. Wykładania pojęcia rażące niedbalstwa powinna uwzględniać kwalifikowaną postać braku zwykłej staranności w przewidywaniu skutków.

Dokonując oceny zachowania powoda A. K. (1) stwierdzić należy, że jego zachowaniu nie można przypisać cech rażącego niedbalstwa. Oceny tej nie zmienia opinia biegłego sądowego z zakresu (...) z dnia 8 grudnia 2014 r., z której wynika, że wosk pszczeli jest substancją łatwopalną. Dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu bhp został dopuszczony na okoliczność ustalenia zasad bezpieczeństwa obowiązujących przy roztapianiu wosku pszczelego za pomocą taboretu gazowego oraz ustalenia, jakich uchybień w tym zakresie dopuścił się powód. Biegły opinię zasadniczą wydał bez oględzin przedmiotów, czy też zdjęć przedmiotów, których ocena z wymogami bezpieczeństwa miała znaczenia dla sprawy. Zawiera ona rozważania hipotetyczne, bez odniesienia do stanu faktycznego, dlatego też Sąd w przeważającej mierze nie oparł się na niej. Dopiero w wyjaśnieniu opinii z dnia 25 marca 2016 r. biegły sądowy A. K. (2) wskazał, że zarówno butla gazowa i jej zawór gazowy, jak i taboret gazowy oraz reduktor spełniają wymagania bezpieczeństwa dla ludzi, mienia i zwierząt. W odniesieniu do węża gazowego biegły podał, że jest przeznaczony do gazu propan - butan, ciśnienie 2.MPa (20 bar) które może wąż wytrzymać jest wystarczające do zasilania gazem odbiorników gazowych z przedmiotowej butli gazowej propan - butan o masie 11 kg. Brak oznakowania węża znakiem CE, numerem normy zharmonizowanej PN-EN 14800;2010 lub krajowym znakiem bezpieczeństwa nie powoduje automatycznego anulowania dawnych aprobat technicznych i certyfikatów zgodności wydanych przez jednostki notyfikowane. Najprawdopodobniej wąż został wprowadzony do obrotu w Polsce przed 2004 r. Ponadto biegły podał, że węże gazowe nie mają określonego terminu ważności stosowania. Z powyższego wynika, iż przedmioty użyte do podłączenia taboretu gazowego do butli z gazem propan - butan były odpowiednie i nie naruszyły obowiązujących przepisów w zakresie bezpieczeństwa. Zatem stwierdzenie w opinii biegłego z dnia 8 grudnia 2014 r. i wyjaśnieniach z 16 kwietnia 2015 r. dotyczące sprzeczności zastosowania przez powoda węża gumowego do podłączenia butli gazowej do taboretu gazowego z wymaganiami bezpieczeństwa pożarowego jest zupełnie chybione. W ocenie Sądu, pisemne wyjaśnienie opinii z 25 marca 2016 r. zostało sporządzone w sposób pełny, rzetelny, po przeprowadzeniu oględzin poszczególnych przedmiotów.

Nie sposób zgodzić się ze stanowczym stwierdzeniem, że taboret gazowy podczas jego pracy powinien być cały czas dozorowany w celu uniknięcia wykipienia stopionego wosku pszczelego i zapaleniu się lub zgaszenia płomienia i niekontrolowanego wypływu gazu do pomieszczenia pracowni. Jak powszechnie wiadomo, nastawione na kuchenkach gazowych produkty w formie ciekłej w momencie wykipienia najczęściej wygaszają płomień gazowy, ponadto dozorowanie podgrzewania produktów na kuchenkach polega nie na ciągłym ich obserwowaniu, lecz kontrolowaniu w odpowiednich odstępach czasu.

Z zeznań powoda i przeprowadzonych na jego wniosek wniosków wynika, że proces wytapiania wosku pszczelego jest procesem długotrwałym, przy czym powód opuścił pracownię po pół godziny od nastawienia na ogniu kociołka z wodą i woskiem, po sprawdzeniu czy wosk się nie topi, opuścił pracownię na ok. pół godziny. W związku z tym, na podstawie zasad doświadczenia życiowego nie sposób stwierdzić, by po godzinie od włączenia gazu, doszło do pożaru w wyniku wykipienia. Zeznania powoda, z których wynika sposób jego zachowania i podejmowanych czynności do momentu zauważenia pożaru, a następnie podjęcie akcji gaśniczej są spójne, logiczne i konsekwentne i jako takim nie sposób odmówić wiarygodności. Jeśli zaś chodzi o ocenę zachowania powoda, to zdaniem Sądu, powód postępował według standardowego modelu zachowania osoby odpowiedzialnej, przewidującej skutki. Brak jest podstaw do uznania, że do zdarzenia wyrządzającego szkodę doszło w wyniku rażącego niedbalstwa powoda, ponieważ powód nie pozostawił kociołka z wodą i woskiem na dużym, niekontrolowanym ogniu. Z dowodu w postaci artykułu „Wytapianie wosku” wynika, że ustala się pokrętłem taki płomień aby wosk spokojnie się topił, a nie bulgotał i pryskał. Z ustaleń stanu faktycznego nie wynika, by powód ustawił zbyt silny płomień ognia, który prowadziłby do bulgotania, bądź pryskania cieczy. Wykładnia pojęcia rażącego niedbalstwa (art. 827 § 1 k.c.) powinna uwzględniać kwalifikowaną postać braku zwykłej staranności w przewidywaniu skutków.(wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 września 2002 r. I CKN 969/00).

Jedyne, co można zarzucić powodowi zdaniem Sądu, to brak skontrolowania stanu cieczy przez pół godziny, jednak nie jest to rażące niedbalstwo. W tym zakresie Sąd oparł się na dowodzie z opinii biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa K. J. (2), w której biegły stwierdził, że jedynym występującym w badanym przypadku naruszeniem przepisów przeciwpożarowych jest nieprzestrzeganie przez użytkownika zapisów instrukcji użytkowania taboretu gazowego polegające na pozostawieniu przebiegającego procesu bez dozoru – pozostawienie bez dozoru palącego się palnika taboretu gazowego. Opuszczenie pomieszczenia, w którym pozostawiono palący się palnik gazowy z ustawionym na nim garnkiem z wodą i woskiem na kilkadziesiąt minut, nie można nazwać odwróceniem uwagi, a pozostawieniem bez nadzoru. Ponadto biegły wskazał też, wbrew pierwotnej opinii biegłego z zakresu bhp, ze taboret gazowy mógł być używany do procesu topienia wosku pszczelego, jak też, że wosk pszczeli nie jest substancją łatwopalną. W związku z tym, w ocenie Sądu w kontekście spełnienia przeważającej części wymagań przeciwpożarowych oraz bezpieczeństwa użytych przedmiotów, skontrolowania stanu cieczy przed opuszczeniem pracowni przez powoda, a jedynie zaniedbania skontrolowania stanu cieczy przez ok. 30 minut przypisać można powodowi tylko jedno zaniedbanie. Nie jest to jednak na tyle naganne postępowanie, któremu można nadać kwalifikowaną postać winy nieumyślnej w postaci rażącego niedbalstwa. Nie zmienia tej oceny fakt, że powód zawodowo trudni się pszczelarstwem, ponieważ z wiarygodnych zeznań powoda wynika, że od lat 80 – tych ubiegłego wieku trudni się pszczelarstwem i nigdy nie zdarzyło mu się, by doszło do wykipienia wody z woskiem. Jak już wskazano, strona pozwana nie udowodniła, w wyniku czego doszło do pożaru. Przypisywanie zaś powodowi odpowiedzialności za powstanie pożaru jest zatem nieuprawnione i wypacza istotę ubezpieczenia.

Zgodnie z art.67 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych z tytułu ubezpieczenia budynków rolniczych przysługuje odszkodowanie za szkody powstałe w budynkach na skutek zdarzeń losowych w postaci: ognia, huraganu, powodzi, podtopienia, deszczu nawalnego, gradu, opadów śniegu, uderzenia pioruna, eksplozji, obsunięcia się ziemi, tąpnięcia, lawiny lub upadku statku powietrznego. W ust. 2 powołanego artykułu wskazano, że za szkody spowodowane przez ogień - uważa się szkody powstałe w wyniku działań ognia, który przedostał się poza palenisko lub powstał bez paleniska i rozszerzył się o własnej sile.

Na marginesie stwierdzić należy, że powoływane przez stronę pozwaną rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 20 grudnia 1974 r. w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń budynków oraz mienia w gospodarstwach rolnych (Dz. U. Nr 49, poz.303 ze zm.) nie ma znaczenia dla sprawy, ponieważ z dniem 1 stycznia 1983 r. straciło moc obowiązującą.

W odniesieniu do ustalonego stanu faktycznego wskazać należy, że doszło do zdarzenia wywołującego szkodę spowodowaną przez ogień, za które odpowiedzialność ponosi strona pozwana, na podstawie zawartej umowy ubezpieczenia oraz powołanych przepisów. Słusznie powód zwrócił uwagę na tezę drugą z wyroku Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2006 r. (V CSK 90/05), iż umowa ubezpieczenia pełni funkcję ochronną i przy wykładni jej postanowień nie może tracić z pola widzenia tego jej zasadniczego celu. Poszukiwanie przez zakład ubezpieczeń per fas et nefas możliwości uchylenia się od świadczenia na rzecz ubezpieczonego jest nie tylko niezgodne z celem ubezpieczenia, lecz także stanowi akt nielojalności i złej wiary, który nie zasługuje na ochronę prawną.

W myśl przepisu art.363 § 1 k.c. naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.

Skoro mamy w rozstrzyganej sprawie z przypadkiem gwarancyjnej odpowiedzialności ubezpieczyciela, to naprawienie szkody winno nastąpić na podstawie art.363 § 2 k.c., zgodnie z którym jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili.

W zakresie wysokości szkody niezbędne było jej ustalenie na podstawie wiadomości specjalnych biegłego z zakresu budownictwa. Zdaniem Sądu, opinia biegłego sądowego Z. K. (2) po jej pisemnych wyjaśnieniach na skutek zastrzeżeń strony pozwanej, częściowo zasadnych, została sporządzona w sposób profesjonalny, rzetelny i obiektywny. Biegły z zakresu budownictwa prawidłowo przyjął stawki roboczogodziny na terenie województwa (...), jak i użytego sprzętu. Strona pozwana opiera się na wartości odtworzeniowej, czemu przeczy treść art.363 k.c. Zwrócić stanowczo należy uwagę, że doszło do szkody w mieniu powoda, a więc nastąpił uszczerbek i strona pozwana obowiązana jest do jego wyrównania. Strona pozwana w sposób arbitralny dokonała weryfikacji opinii biegłego sądowego nie zważając na zasady przyjęte podczas tworzenia cenników KNR. Są to dane obiektywne, na podstawie których sporządzane są kosztorysy m.in. w sprawach odszkodowawczych i strona pozwana nie może narzucać korzystnych dla siebie parametrów. Biegły uwzględnił jedynie uwagi, których jak stwierdził, nie mógł ustalić podczas wizji, ponieważ pracownia została częściowo odremontowana. Sąd podziela uzasadnienie dokonanej weryfikacji wyrażonej w pisemnych wyjaśnieniach. Skoro powód obecnie, remontując po szkodzie pomieszczenie pracowni użył rzeczy droższych, uprzednio nie zamontowanych, to strona pozwana nie jest obowiązana do pokrycia tych kosztów. Odszkodowanie przysługuje odszkodowanie w odniesieniu do przepisu art.361 k.c., nie zaś na podstawie użytych po szkodzie lepszych jakościowo i droższych rzeczy. Z tego względu biegły wskazał, że cokoliki były z płytek zwykłych przycinanych, a nie z kształtek łukowych, okładzina była z płyt GK zwykłych a nie ognioochronnych, zaś sufit przed szkodą nie posiadał izolacji termicznej. Powód nie udowodnił, by zweryfikowane przez biegłego pozycje z kosztorysu były użyte w jego pracowni przez zdarzeniem wywołującym szkodę, mimo że w piśmie z dnia 16 marca 2016 r. zakwestionował pozycje 3 i 5 pisemnego wyjaśnienia opinii. Samo twierdzenie powoda jest niewystarczające, lecz zgodnie z przepisem art.232 zd. 1 k.p.c. strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne.

Mając powyższe na względzie Sąd uznał, że strona pozwana winna zapłacić powodowi odszkodowanie w kwocie 9 237,09 zł przy uwzględnieniu warunków umowy ubezpieczenia, w której zastrzeżono 10 – procentowe zużycie, które biegły odliczył w opinii. Wbrew twierdzeniom powoda, strona pozwana mogła zastosować to zastrzeżenie, na które powód wyraził zgodę w umowie, ponieważ przepisy ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nie stały temu na przeszkodzie. Stopień zużycia budynku nie jest uwzględniany zgodnie z art.68 ust. 4 tej ustawy w szkodach drobnych, a szkody z dnia 14 maja 2013 r. nie sposób zakwalifikować do szkody drobnej.

O odsetkach ustawowych orzeczono na podstawie art.481 § 1 i 2 k.c. i art.14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zasądzając je od dnia 15 czerwca 2013 r. Wbrew twierdzeniom strony pozwanej, powód nie domagał się odsetek od dnia 8 września 2010 r., tylko od dnia 11 czerwca 2013 r. Powód zgłosił szkodę, a strona pozwana potwierdziła 15 maja 2013 r. jej zgłoszenie. Strony nie kwestionowały tych okoliczności. Zatem termin 30 – dniowy do wypłaty odszkodowania upływał 14 czerwca 2013 r., a więc od dnia następnego należne są odsetki. Nie ma tez racji strona pozwana wskazując, ze odsetki należne są od daty wyrokowania. Jak wielokrotnie stwierdzano w orzecznictwie, wyroki zasądzające świadczenia z tytułu ubezpieczeń nie są wyrokami konstytutywnymi

W zakresie dalej idącym, co do wysokości odszkodowania i odsetek Sąd oddalił powództwo jako nieudowodnione przez powoda.

W żadnym stopniu nie można podzielić stanowiska strony pozwanej, co do przyczynienia się powoda do powstania szkody. Przede wszystkim, jak już podkreślono, nie wykazała ona, jaka była bezpośrednią przyczyną pożaru, zatem brak nadzoru nad cieczą w ciągu pół godziny od opuszczania pracowni nie może być uznany jako przyczynienie. Strona pozwana powoływała też, że powód przyczynił się do zakresu szkody w wyniku zaniechania wezwania Straży Pożarnej do gaszenia pożaru. Tymczasem z opinii biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa wynika wprost, że działania podjęte przez powoda i jego syna zapobiegły zwiększeniu szkody, która by wynikła, gdyby oczekiwano na przyjazd jednostki Straży Pożarnej. Jak wskazuje się w orzecznictwie na podstawie art.362 k.c. o przyczynieniu się poszkodowanego można mówić jedynie w sytuacji, gdy określone zachowanie pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą. Strona pozwana z jednej strony nadawała zachowaniu powoda polegającym za pozostawieniu garnka z wodą i woskiem bez nadzoru cechy rażącego niedbalstwa, z drugiej strony oczekiwała uznania go za przyczynienie. Sąd z powodów wyżej wskazanych nie uwzględnił tego stanowiska. Za zupełnie chybiony należało uznać wniosek strony pozwanej o dopuszczenie uzupełniającej opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, by ustalić stopień przyczynienia się powoda do szkody. Okoliczność, czy poszkodowany przyczynił się do szkody pozostaje w kompetencji Sądu, który dokonuje w takich sytuacjach oceny i odpowiedniego zmniejszenia odszkodowania stosownie do okoliczności. W tym zakresie nie są wymagane żadne specjalne wiadomości biegłych. Z tych więc względów wniosek strony pozwanej o uzupełniającą opinię biegłego na okoliczność stopnia przyczynienia się powoda podlegał oddaleniu jako bezzasadny.

Sąd oddalił wniosek strony pozwanej o zakreślenie terminu do ustosunkowania się do pisemnych wyjaśnień opinii biegłego z zakresu bhp. Strona pozwana otrzymała odpis tych wyjaśnień 11 kwietnia 2016 r., a termin rozprawy wyznaczony był na dzień 22 kwietnia 2016 r. Zatem strona pozwana miała 11 dni, by do tych wyjaśnień się odnieść, choćby na rozprawie. Nie może być mowy o tym, by odraczać bez istotnej przyczyny rozprawę, ponieważ jedna ze strona nie zdążyła się zapoznać z wyjaśnieniami do opinii. Niezależnie od tego wskazać należy, że Sąd dopuścił tymczasowo do udziału w sprawie pełnomocnika strony pozwanej – aplikanta adwokackiego, któremu zakreślił termin 3 – dniowy na złożenie upoważnienia. Upoważnienie nie wpłynęło, zatem czynności tego pełnomocnika zgodnie z zastrzeżonym rygorem podlegają pominięciu, a więc i wniosek o zakreślenie terminu do ustosunkowania się do wyjaśnień biegłego z zakresu bhp.

Sąd oddalił wniosek dowodowy z oświadczeń pszczelarzy, ponieważ w tym zakresie na powołane okoliczności rzeczą powoda było złożenie wniosku dowodowego z zeznań świadków.

O kosztach procesu orzeczono na mocy art.100 k.p.c. stosunkowo je rozdzielając. Powód wygrał proces w 58 %, strona pozwana w 42 %. Koszty procesu powoda wyniosły 4 433 zł (opłata od pozwu 799, 34 zł opłaty skarbowe od pełnomocnictwa, 1 200 zł wydatkowana w całości zaliczka na poczet wynagrodzeń biegłych i 2 400 zł koszty zastępstwa procesowego), koszty procesu strony pozwanej wyniosły 4 691,96 zł (34 zł dwie opłaty skarbowe od pełnomocnictw, 1 400 zł i 857,96 zł zaliczki wydatkowane w całości na poczet wynagrodzeń biegłych i 2 400 zł koszty zastępstwa procesowego. Z kosztów powoda należą się mu koszty 2 571,14 zł (4 433 zł x 58 %), zaś stronie pozwanej 1 970,62 zł (4 691,96 zł x 42 %). Zatem na rzecz powoda podlega zasądzeniu kwota 600,52 zł tytułem kosztów procesu. Sad potrącił z zaliczki strony pozwanej wypłaconą tymczasowo przez Skarb Państwa - Sąd Rejonowy w Kłodzku kwotę 80,38 zł, lecz uwzględnił ja w w/w rozliczonych w całości zaliczkach uiszczonych i poniesionych przez stronę pozwaną.