Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 195/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 listopada 2015r.

Sąd Rejonowy w Koninie, II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Anna Leśniewska-Barczyk

Protokolant: p.o. sek. sąd. Monika Wiśniewska

po rozpoznaniu na rozprawach w dniach 21 kwietnia 2015 r., 11 czerwca 2015 r., 22 września 2015 r., 03 listopada 2015r.

sprawy z oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Koninie

przeciwko:

M. M. (1) s. M. i H., zd. (...), ur. (...),

w K., zam. K., ul. (...),karanego,

oskarżonego o to, że:

w dniu 20 grudnia 2014r około godz. 01.00 w K. przy ul. (...) znieważył funkcjonariuszy policji sierż. sztab. P. B., sierż. P. W. i st. sierż. M. S. podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych w ten sposób, że wypowiadał pod ich adresem słowa powszechnie uznane za wulgarne i obelżywe,

tj. za przestępstwo z art. 226 § 1 kk

I.  Oskarżonego M. M. (1) uznaje za winnego tego, że: w dniu 20 grudnia 2014 roku około godz. 01.00 w K. przy ul. (...) znieważył funkcjonariuszy policji sierż. sztab. P. B. i sierż. P. W. podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych w ten sposób, że wypowiadał pod ich adresem słowa powszechnie uznane za wulgarne i obelżywe tj. przestępstwa z art. 226 § 1 kk i za to na podstawie art. 226 § 1 kk w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk wymierza mu karę 100 (stu ) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 18 (osiemnastu ) złotych.

II.  Na podstawie art. 627 kpk w zw. z art. 1 oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973r. „o opłatach w sprawach karnych” zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym opłatę w kwocie 180 (sto osiemdziesiąt ) złotych.

SSR Anna Leśniewska - Barczyk

Sygn. akt II K 195/15

UZASADNIENIE

W dniu 19.12.2014 roku o godzinie 18.00 funkcjonariusze P. B., M. S. i P. W., rozpoczęli służbę w patrolu, po cywilnemu. Poruszali się oni nieznakowanym samochodem marki F. (...). Podczas patrolu rejonu służbowego na ulicy (...), około godz. 1.00, funkcjonariusze zauważyli pojazd marki A. (...) o nr rej. (...), którego tor jazdy wskazywał na to, że kierujący może być pod wpływem alkoholu. Samochód podjechał pod sklep (...) mieszczącym się na ulicy (...) w K.. Samochodem kierował D. M., na miejscu pasażera z przodu siedział oskarżony M. M. (1), za nim na tylnej kanapie siedział N. M., obok niego P. S., a za kierowcą - K. B.. Po zaparkowaniu auta, wszyscy wysiedli z samochodu. Funkcjonariusze zatrzymali się obok samochodu A., z jego lewej strony. Funkcjonariusze wysiedli z radiowozu i przedstawili się okazując legitymacje służbowe. Funkcjonariusze poprosili, aby wszyscy wsiedli z powrotem do samochodu. D. M., N. M., K. B. i P. S. wykonali polecenie funkcjonariuszy. Oskarżony M. M. (1) nie wykonał polecenia i powiedział, że nie obchodzi go, kim są policjanci, a on chce iść do sklepu po wódkę i mają mu zejść z drogi.

W tym czasie, funkcjonariusz M. S. poprosił D. M. na badanie alkotestem i zaczął wykonywać z nim czynności w radiowozie. Oskarżony M. M. (1) nadal zachowywał się wulgarnie i nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy P. B. i P. W., dlatego zmuszeni oni byli użyć środków przymusu bezpośredniego. S.. sztab. P. B. i sierż. P. W. ułożyli go w pozycji bezpiecznej, a następnie P. W. założył oskarżonemu kajdanki. W trakcie zakładania kajdanek, oskarżony podał swoje dane osobowe. W czasie, gdy funkcjonariusze zakładali oskarżonemu kajdanki, wypowiadał on w kierunku P. W. i P. B. słowa: "Co wy kurwy robicie, puśćcie mnie to was rozjebie, pedały jebane. Ja was porobię to traficie do puchy i będą was ruchać, a ja będę się śmiał. Jestem ustawiony w tym mieście, jak pojawicie się w jakimś klubie lub siłowni to jesteście zajebani. Od dziś będziecie dojeżdżani nie tylko przeze mnie, ale też przez ekipę z klubu (...)". Wypowiadał też słowa: "Zobaczycie czy będziecie takimi kozakami jak was potne i wykroje wasze rodziny". Wezwano patrol, który zabrał oskarżonego oraz D. M. na komendę policji. Tam poddano oskarżonego badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik wskazał o godzinie 2:05 - 0,33 mg/l, a następnie o godz. 2:20 - 0,32 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

M. M. (1) jest synem M. i H.. Urodził się (...) w K.. Jest kawalerem. Pozostaje na utrzymaniu rodziców. Z wykształcenia jest technikiem mechanikiem aparatury automatycznej. Był uprzednio karany, i tak:

- wyrokiem Sądu Rejonowego w Koninie z dnia 31.08.2005r. w sprawie VII K 582/05 za przestępstwo z art. 226 § 1 kk na karę 100 stawek dziennych grzywny po 12 zł jedna stawka

- wyrokiem Sądu Okręgowego w Przemyślu z dnia 16.11.2007r. w sprawie II K 26/07 za przestępstwo z art. 18 § 2 kk w zw. z art. 55 ust. 3 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i inn. na karę 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę 80 stawek dziennych grzywny po 150 zł

- wyrokiem Sądu Rejonowego w Koninie z dnia 21.04.2008r. w sprawie II K 469/07 za przestępstwo z art. 59 ust. 1 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby oraz karę 100 stawek dziennych grzywny po 10 zł jedna stawka

- wyrokiem Sądu Rejonowego w Koninie z dnia 21.07.2011r. w sprawie II K 152/11 za przestępstwo z art. 56 ust. 3 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i inn. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat próby oraz karę 150 stawek dziennych grzywny po 10 zł jedna stawka

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o następujące dowody:

- częściowo wyjaśnień oskarżonego M. M. (1) (k. 80v-81)

- świadków P. B. (k. 1-2, 81-81v)

-częściowo zeznań świadków: P. W. (k. 5, 81v-82), K. B. (k. 49, 82-82v), N. M. (k. 50, 82v), D. M. (k. 48, 83), M. S. (k. 22, 86v-87), P. S.

- oraz dokumentów w postaci: protokołu z przebiegu badania stanu trzeźwości urządzeniem elektronicznym (k. 8 w zw. z k. 100v), notatki urzędowej (k. 9 w zw. z k. 100v), kserokopii notatników służbowych (k. 27-36 w zw. z k. 100v), karty karnej (k. 43-45, 97-99 w zw. z k. 100v) oraz akt sprawy II K 58/15

Oskarżony M. M. (1) zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed Sądem, nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i na rozprawie złożył wyjaśnienia.

Wskazał, że tej nocy wyszedł z klubu przed 1 w nocy. Podał, że przyjechali po niego koledzy. Wyjaśnił, że jadąc z Z. do G., stanął bo chciał kupić sobie napój. Oskarżony tłumaczył, że jechali samochodem i zatrzymali się przy sklepie, żeby kupić napój. Wskazał, że na jego prośbę zatrzymał się kierowca samochodu, którym był D. M.. Podał, że wysiadł ze samochodu. Tłumaczył, że ten sklep, przy którym się zatrzymali, to jest sklep nocny i tam się kupuje przez okienko. Twierdził, że był już przy okienku i był w trakcie kupowania napoju bezalkoholowego, ale w sumie nie zdążył go kupić, bo gdy się odwrócił, to policja wyciągała z samochodu jego kolegów, a do niego policjanci mówili, że ma podejść. Twierdził, że nie widział żadnej legitymacji. Oskarżony wyjaśnił, że nie chciał podejść i od słowa do słowa, policjanci skuli go w kajdanki i na komendzie był od około 1-ej do godziny 4-tej. Zaprzeczał, aby kogoś wyzywał. Twierdził, że policjanci unieśli się dumą, że oskarżony nie chciał podejść. Tłumaczył, że wówczas kupował, więc nie mógł podejść. Wskazał, że chciałby aby był przeprowadzony dowód z monitoringu, ale ten sklep nie posiada monitoringu.

Na pytania obrońcy, oskarżony wskazał, że podszedł do niego jeden policjant, a reszta policjantów stała z boku, chyba przeszukiwali samochód. Twierdził, że na początku było chyba dwóch, albo trzech policjantów. Wskazał, że oni podjechali nieoznakowanym samochodem marki P.. Wyjaśnił, że później jeszcze jakiś radiowóz przyjechał i tym radiowozem pojechał na komendę. Tłumaczył, że gdy podjechali na ten parking pod sklep, to oskarżony siedział z przodu i gdy wysiadał ze samochodu, to zrobił tylko dwa kroki i był przy okienku od sklepu. Twierdził, że wcześniej wyszedł z klubu, bo na drugi dzień miał coś do wyjaśnienia. Wskazał, że na początku funkcjonariusze nie byli w stosunku do niego agresywni, a potem byli, bo dwa razy go skuli, puścili i za trzecim razem wzięli na komendę. Wyjaśnił, że chyba na początku, gdy stał przy okienku, to jego koledzy nie wysiadali z samochodu, ale twierdził, że się tym w sumie nie interesował, bo nie wiedział, że tam podjechała policja.

Sąd dokonał oceny powyższych wyjaśnień oskarżonego M. M. (1), w oparciu o pozostały materiał dowodowy zebrany w sprawie.

W szczególności wiarą Sąd obdarzył wyjaśnienia oskarżonego, w których podał okoliczności, które miały miejsce przed kontrolą drogową, a więc wizyta w klubie (...), zabranie go przez kolegów oraz kierunek ich jazdy samochodem, a także fakt zatrzymania się przy sklepie (...). Wyjaśnienia oskarżonego w powyższym zakresie korelowały bowiem z zeznaniami świadków D. M., K. B., N. M., którzy jechali z oskarżonym.

Ponadto Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego, w których twierdził, że funkcjonariusze podjechali nieoznakowanym radiowozem, a także, iż było ich trzech, a po wszystkim pojechał na komendę innym radiowozem. Powyższe wyjaśnienia stały w zgodzie z zeznaniami funkcjonariuszy P. B., M. S. i P. W., a także z zeznaniami N. M., K. B. i D. M., dlatego Sąd w całości dał im wiarę.

W pozostałej natomiast części, Sąd odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego albowiem nie znalazły potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym.

W szczególności za niewiarygodne Sąd uznał te wyjaśnienia oskarżonego, w których twierdził, że był już w trakcie kupowania napoju, gdy policjanci wyciągali ze samochodu jego kolegów, a jemu kazali podejść. Podobnie jako niewiarygodne jawią się wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzeczał, aby widział jakąś legitymację. Przytoczone wyżej wyjaśnienia oskarżonego stały w sprzeczności nie tylko z zeznaniami funkcjonariuszy, ale i, co ważniejsze, zeznaniami osób, które jechały samochodem z oskarżonym. Wszyscy świadkowie, tj. P. S., D. M., K. B. i N. M. zgodnie zeznali, że gdy podjechali pod sklep, to wszyscy wysiedli ze samochodu. Co więcej, świadek K. B. zeznał, że wszyscy chcieli kupić alkohol i razem chcieli go pić. Powyższe dodatkowo dowodzi, że wszyscy wysiedli ze samochodu. Świadkowie zeznali ponadto, że wówczas podjechał patrol policji i funkcjonariusze po uprzednim wylegitymowaniu się, nakazali im z powrotem wsiąść do samochodu. Z dalszych zeznań wskazanych wyżej świadków wynika, że wszyscy wykonali polecenie, tylko oskarżony pozostał na zewnątrz. Podobnie sytuację przedstawili funkcjonariusze, którzy przeprowadzali kontrolę - P. B., M. S. i P. W.. Funkcjonariusze zgodnie zeznali, że M. M. (1) w odpowiedzi na przedstawienie się funkcjonariuszy, powiedział, żeby zeszli mu z drogi, gdyż chce iść kupić alkohol. Przedstawione wyżej dowody świadczą, że oskarżony nie mógł już stać przy okienku sklepowym i być w trakcie kupowania alkoholu. Z uwagi na powyższe, Sąd odmówił wiary wskazanym wyżej wyjaśnieniom oskarżonego.

Podobnie jako niewiarygodne Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego, w których twierdził, że funkcjonariusze dwa razy go skuli, puścili i za trzecim razem wzięli na komendę. Wyjaśnienia oskarżonego w powyższym zakresie stały bowiem w sprzeczności z zeznaniami funkcjonariuszy P. B. i P. W., który zakuwał oskarżonego w kajdanki. Funkcjonariusze konsekwentnie i stanowczo zaprzeczyli, aby miała miejsce taka sytuacja podając, że oskarżony został jeden raz zakuty w kajdanki, a następnie został doprowadzony do radiowozu. Podobnie pozostali świadkowie: P. S., D. M., K. B. i N. M. w swoich zeznaniach nie wspominali, aby oskarżony był kilkakrotnie skuwany w kajdanki, a następnie rozkuwany.

Sąd odmówił ponadto wiary wyjaśnieniom oskarżonego, w których kwestionował swoje sprawstwo. Z zeznań bowiem funkcjonariuszy: P. B. i P. W., wynikają wnioski przeciwne i to głównie na ich zeznaniach Sąd ustalił odpowiedzialność oskarżonego za czyn z art. 226 § 1 kk. Ze zgodnych zeznań wymienionych wyżej funkcjonariuszy wynikało, że w trakcie zakładania oskarżonemu kajdanek, oskarżony używał wobec funkcjonariuszy słów: "Co wy kurwy robicie, puśćcie mnie to was rozjebie, pedały jebane. Ja was porobię to traficie do puchy i będą was ruchać a ja będę się śmiał. Jestem ustawiony w tym mieście. Jak pojawicie się w jakimś klubie lub siłowni, to jesteście zajebani. Od dziś będziecie dojeżdżani nie tylko przeze mnie, ale też przez ekipę z klubu (...)". Z dalszych zeznań funkcjonariuszy wynikało ponadto, że oskarżony wypowiadał też słowa: "Zobaczycie czy będziecie takimi kozakami jak was potne i wykroje wasze rodziny". Wprawdzie świadkowie: P. S., D. M., K. B. i N. M. zgodnie zaprzeczyli, aby słyszeli od oskarżonego obraźliwe słowa, które wypowiadał w kierunku pod adresem policjantów, jednakże ich zeznania należy ocenić z dużą dozą ostrożności, albowiem jako koledzy oskarżonego, mogli oni zeznawać na jego korzyść, co w ocenie Sądu, jest oczywistą okolicznością. Co więcej, podczas pierwszych przesłuchań, wszyscy świadkowie podali, że w trakcie legitymowania M. M. (1), wszyscy siedzieli w zamkniętym samochodzie, a nadto, że wszystkie szyby były pozamykane. Trudno zatem przyjąć, aby mogli oni słyszeć, jakie słowa wypowiadał oskarżony. Z uwagi na powyższe, Sąd uznał, że negowanie przez oskarżonego swojego sprawstwa, stanowi wyłącznie przyjętą przez niego linię obrony, która jednakże w konfrontacji z pozostałym materiałem dowodowym, nie wytrzymuje krytyki.

Ustalenia faktyczne natomiast w głównej mierze Sąd poczynił na podstawie zeznań funkcjonariuszy P. B. i P. W. , a także częściowo M. S. .

O ile co do zeznań dwóch pierwszych funkcjonariuszy Sąd nie miał wątpliwości co do ich wiarygodności, o tyle zeznania tego ostatniego, zawierały pewne sprzeczności, które jednakże zostały wyjaśnione w toku postępowania sądowego. Wątpliwości budziła bowiem kwestia podziału czynności, które dokonywane były przez poszczególnych funkcjonariuszy na miejscu zdarzenia. Podczas pierwszego przesłuchania, funkcjonariusz P. W. zeznał, że oskarżony wypowiadał obelżywe słowa w kierunku jego oraz P. B.. Z kolei przed Sądem, P. W. podał, że oskarżony kierował obelżywe słowa w stosunku do ich trzech, również do M. S.. Również M. S. podczas pierwszego przesłuchania zeznał, że oskarżony wypowiadał obelgi również pod jego adresem, co potwierdził również przed Sądem. Jednakże świadek nie mógł przypomnieć sobie, kto wykonywał czynności z nietrzeźwym kierującym - D. M.. Z kolei ze zgodnych zeznań świadków: N. M., K. B., P. S. i D. M. wynikało, że dwóch funkcjonariuszy, tj. P. B. i P. W. dokonywali legitymowania oskarżonego, natomiast M. S. podszedł do samochodu i poprosił D. M. do radiowozu, z którym następnie wykonywał czynności. Wynika to z zeznań m.inn. P. S., który podał, że w momencie gdy dwóch funkcjonariuszy zakuwało M. M. (1), to ten trzeci - M. S., był z D. M. w policyjnym nieoznakowanym samochodzie. Dodał ponadto, że czynności z M. trwały długo, a funkcjonariusz M. S. od razu zajął się D. M.. Podobnie sytuację przedstawił D. M. zeznając, że M. S. nie legitymował oskarżonego, tylko zajmował się nim. W obliczu zatem zgodnych zeznań wskazanych wyżej świadków, a także akt sprawy II K 58/15, z których wynika, iż to M. S. wykonywał przez cały czas czynności z udziałem D. M., nie można przyjąć, że był on obecny podczas legitymowania i zakuwania oskarżonego - M. M. (1), a zatem nie mógł być adresatem obelg ze strony oskarżonego.

Mimo powyższych rozbieżności w zeznaniach funkcjonariuszy, które mogły być wynikiem wielości zdarzeń, w których biorą oni udział, Sąd uznał, że okoliczność ta nie umniejsza wiarygodności tego dowodu i w pozostałym zakresie obdarzył wiarą ich zeznania. Były one bowiem logiczne i spójne w zakresie potwierdzonym materiałem dowodowym, m.in. w postaci notatek służbowych, a nadto w ocenie Sądu, funkcjonariusze jako osoby zaufania publicznego nie mieli powodów, aby bezpodstawnie obciążać oskarżonego składając zeznania niezgodne ze stanem rzeczywistym.

Sąd w większości obdarzył wiarą zeznania świadka D. M.. Jedynie w zakresie, w jakim wskazał, że wszyscy wsiedli do samochodu, oprócz oskarżonego i N. M., który był legitymowany jako pierwszy, Sąd odmówił wiary jego zeznaniom. Jako niewiarygodne jawią się przytoczone wyżej zeznania świadka, zwłaszcza, że zarówno sam N. M., jak i pozostali, zgodnie podali, że na zewnątrz został tylko M. M. (1), a oni wsiedli do samochodu. Co więcej, D. M. zeznał, że M. M. (1) stał z przodu samochodu, przy czym świadek nie umiał powiedzieć, gdzie stał N. M.. Wobec powyższego, Sąd odmówił wiary tej części zeznaniom świadka D. M.. Należy również wskazać, że świadek nie miał wiedzy na temat zachowania oskarżonego, bowiem był zajęty przeprowadzaniem z nim czynności w związku z kierowaniem w stanie nietrzeźwości, co też świadek sam przyznał.

Również częściowo na wiarę zasługiwały zeznania K. B. . W szczególności jako niewiarygodne Sąd uznał zeznania świadka złożone na rozprawie, w których twierdził, że w czasie, gdy policjanci legitymowali oskarżonego, to on stał na zewnątrz samochodu, z boku. Powyższe zeznania stały bowiem w sprzeczności z jego wcześniejszymi zeznaniami, w których przyznał, że siedział wówczas w samochodzie. Co więcej, świadek po odczytaniu mu zeznań sprostował, podając, że faktycznie, gdy oskarżony był z policjantami na zewnątrz, to świadek siedział w samochodzie. Świadek ponadto podał, że gdyby były obraźliwe słowa, to by słyszał, bo miał otwarte okno. Zeznania te były sprzeczne z wcześniejszymi zeznaniami pozostałych świadków, a także samego K. B., w których wszyscy zgodnie wskazali, że szyby w samochodzie były pozamykane. Dlatego w ocenie Sądu, nie mogły zostać uznane za wiarygodne zeznania świadka, w których twierdził, że miał uchyloną szybę i nie słyszał obraźliwych słów ze strony oskarżonego. Zdaniem Sądu, taka treść zeznań świadka stanowiła wyłącznie próbę umniejszenia odpowiedzialności oskarżonego M. M. (1).

Zeznania świadka N. M. w zasadzie były wiarygodne. Świadek sam przyznał, że nie widział zachowania oskarżonego, nie zwracał na to uwagi. Zeznania świadka częściowo pokrywały się z zeznaniami pozostałych świadków, dlatego Sąd obdarzył je wiarą.

Zasadniczo wiarygodne okazały się zeznania P. S. . Sąd odmówił natomiast wiary zeznaniom świadka, w których twierdził, że oskarżony był zakuwany w kajdanki w momencie, gdy reszta osób była na zewnątrz, gdy była legitymowana. W ocenie Sądu, zeznania świadka są mało logiczne. Funkcjonariusze bowiem zajmując się wyłącznie M. M. (1), albowiem musieli użyć w stosunku do niego środki przymusu bezpośredniego, nie mogli w tym samym czasie legitymować pozostałych pasażerów pojazdu. Zeznania świadka zatem w powyższym zakresie Sąd uznał za niewiarygodne. Podobnie Sąd odmówił wiary zeznaniom świadka, w których twierdził, że miał uchyloną szybę w samochodzie. Zeznania jego w tym zakresie stały w zupełnej sprzeczności z pozostałymi zeznaniami świadków, którzy twierdzili, że szyby w samochodzie były pozamykane a nadto ocenę zeznań tego świadka należy dokonywać z ostrożnością, albowiem świadek zeznawał jako ostatni, na innym terminie, a nadto nie zeznawał w postępowaniu przygotowawczym, dlatego mógł uzgodnić wersję z pozostałymi świadkami, która byłaby korzystna dla oskarżonego. Co więcej, świadek potwierdził, że nie słyszał rozmowy funkcjonariusza z oskarżonym, ale stwierdził, że oskarżony był grzeczny, po jego zachowaniu. Przytoczone wyżej zeznania P. S. były mało wiarygodne i w ocenie Sądu, zmierzały wyłącznie do przedstawienia oskarżonego w pozytywnym świetle. W pozostałym zakresie Sąd obdarzył wiarą zeznania świadka.

Analizując zeznania wskazanych wyżej świadków, Sąd zauważa, że nie były one konsekwentne oraz cechowały się niespójnością. Świadkowie w ocenie Sądu, zmieniali wersję wydarzeń, aby przedstawić oskarżonego w korzystnym dla niego świetle. I tak podczas pierwszych przesłuchań, wszyscy świadkowie zgodnie podali, że w momencie legitymowania oskarżonego, pozostali siedzieli w zamkniętym samochodzie, z zamkniętymi szybami. Z kolei na rozprawie głównej ich zeznania nie były już tak klarowne. Świadkowie podawali, że siedzieli w samochodzie ale mieli uchylone szyby, lub też stali na zewnątrz samochodu, gdy funkcjonariusze skuwali oskarżonego. W obliczu zatem tak różniących się między sobą zeznań świadków, N. M., P. S., K. B. i D. M., Sąd odmówił im wiary w części, w której zaprzeczali, aby oskarżony M. M. (1) dopuścił się znieważenia funkcjonariuszy, o czym była mowa wyżej.

Nie wniosły nić istotnego do sprawy zeznania R. S. . Świadek będąc ojcem P. S., nie miał wiedzy na temat zaistniałego zdarzenia.

Niczego istotnego do rozstrzygnięcia sprawy nie wniosły również zeznania świadków J. P. i M. Z. albowiem świadkowie ci

( funkcjonariusze policji ) wprawdzie pojawili się na miejscu zdarzenia, jednakże już po zdarzeniu i nie przeprowadzali bezpośrednio czynności z oskarżonym .

Wartość dowodowa wszelkich dokumentów zebranych w sprawie nie budzi, zdaniem Sądu żadnych wątpliwości. Nie były one kwestionowane przez strony, również Sąd nie znalazł podstaw, aby badać ich wiarygodność z urzędu.

Sąd zważył co następuje.

W świetle wyżej omówionego materiału dowodowego nie budziło w ocenie Sądu wątpliwości, iż M. M. (1) swoim zachowaniem polegającym na tym, że w dniu 20 grudnia 2014 roku około godz. 01.00 w K. przy ulicy (...), znieważył funkcjonariuszy policji sierż. sztab. P. B. i sierż. P. W. podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych w ten sposób, że wypowiadał pod ich adresem słowa powszechnie uznane za wulgarne i obelżywe, czym wypełnił znamiona przestępstwa z art. 226 § 1 kk.

Przestępstwo spenalizowane w art. 226 § 1 kk polega na znieważeniu funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas i w związku z pełnieniem czynności służbowych. Przestępstwo to stanowi typ kwalifikowany w stosunku do podstawowego typu znieważenia określonego w art. 216. Znamieniem kwalifikującym jest godzenie przez sprawcę zarówno w dobre imię osoby będącej funkcjonariuszem publicznym, jak i powagę reprezentowanego przez niego urzędu.

W piśmiennictwie, wskazuje się, że przez zniewagę należy rozumieć takie zachowanie sprawcy, które polega na wyrażeniu ujemnej oceny zachowania w stosunku do osoby, względem której jest kierowana. Może ona przybrać różną postać, np. wypowiadania słów obelżywych, wykonywania gestów, znaków o charakterze lekceważącym.

W ocenie Sądu, oskarżony M. M. (1) swoim zachowaniem wypełnił zarówno stronę podmiotową, jak i przedmiotową przestępstwa z art. 226 § 1 kk.

Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony wypowiadając wielokrotnie słowa powszechnie uznane za obelżywe, okazał lekceważący stosunek do powagi urzędu reprezentowanego przez funkcjonariuszy. Mimo, że funkcjonariusze nie byli w strojach służbowych, to jednak oskarżony miał świadomość, że są oni policjantami, bowiem w pierwszej kolejności przedstawili się, okazując swoje legitymacje służbowe. Mimo, że oskarżony twierdził, że nie wiedział, że są to funkcjonariusze, gdyż jak twierdził, nie przedstawili się, to ze zgodnych zeznań świadków wynikały wnioski przeciwne. Świadkowie bowiem podali, że policjanci zaraz po wyjściu z radiowozu, wylegitymowali się. Nie można zatem przyjąć twierdzenia oskarżonego, że nie miał świadomości co do tożsamości osób legitymujących go.

Oskarżony wypełnił również przedmiotowe znamiona przestępstwa z art. 226 § 1 kk. Nie ulega bowiem wątpliwości, że funkcjonariusze P. B. i P. W. byli wówczas na służbie, o czym świadczą ich zeznania, notatka służbowa oraz kserokopie notatników służbowych. Sąd jedynie zmienił opis czynu i uznał, że oskarżony znieważył P. B. i P. W.. Jak już wyżej wspomniano bowiem, M. S. wykonywał w tym czasie inne czynności z D. M.. Nie był zatem obecny podczas zakuwania oskarżonego w kajdanki, podczas którego właśnie oskarżony dopuścił się znieważenia funkcjonariuszy.

Rozważając w świetle dyrektyw opisanych w art. 53 kk i art. 54 1 kk kwestię wymiaru kary wobec oskarżonego M. M. (1) za przypisane mu przestępstwo, Sąd jako okoliczności obciążające uwzględnił wobec oskarżonego:

- w/w wysoki stopień winy i społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu, a zwłaszcza charakter czynu

- działanie w stosunku do funkcjonariusza publicznego

- uprzednią karalność oskarżonego

Sąd nie znalazł okoliczności łagodzących

Sąd w punkcie I wyroku wymierzył oskarżonemu M. M. (1) na podstawie art. 226 § 1 kk w zw. z k. 33 § 1 i 3 kk karę 100 stawek dziennych grzywny. Biorąc zaś pod uwagę dochody oskarżonego oraz warunki osobiste i sytuację majątkową, Sąd ustalił wysokość jednej stawki na poziomie 20 zł.

Sąd uznał, że kara powyższa odzwierciedla stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu, a także stopień jego zawinienia.

Zdaniem Sądu ani okoliczności popełnienia czynu ani sylwetka sprawcy nie nakazują orzeczenia bezwzględnej kary pozbawienia wolności. Wprawdzie oskarżony był w przeszłości karany, jednakże w ocenie Sądu kara o charakterze izolacyjnym, byłaby dla niego nadmiernie surowa i błędne jest stanowisko zakładające, iż jedynie taka kara osiągnęłaby w niniejszej sprawie cele zapobiegawczo – wychowawcze.

W punkcie II wyroku Sąd zasądził koszty sądowe oraz opłatę, gdyż nie znalazł podstaw, aby w tym przedmiocie oskarżonego zwolnić.

SSR Anna Leśniewska – Barczyk