Pełny tekst orzeczenia

Sygn. I C 264/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR del. Joanna Krzyżanowska

Protokolant:

St. sekr. sądowy Beata Cichosz

po rozpoznaniu w dniu 4 kwietnia 2016 r. w Słupsku

na rozprawie

sprawy z powództwa E. S.

przeciwko Towarzystwu (...) w W.

o zadośćuczynienie i odszkodowanie

1.  oddala powództwo;

2.  nie obciąża powódki kosztami postępowania.

Na oryginale właściwy podpis.

Sygn. akt I C 264/15

UZASADNIENIE

Powódka - E. S. wniosła o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) w W. kwoty 180.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, wskazując, że na powyższą kwotę składają się: kwota 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdy i cierpienia moralne będące następstwem śmierci najbliższego członka rodziny oraz kwota 30.000 tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie się sytuacji życiowej powódki na skutek śmierci najbliższego członka rodziny. Nadto powódka domagała się zasądzenia od pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.

W uzasadnieniu powódka wskazała, iż jej syn M. S. (1) podczas naprawy samochodu V. (...) wyposażonego w dźwig samochodowy stanowiącego własność pracodawcy, został przygnieciony ramą podnośnika, ponosząc śmierć na miejscu. Bezpośrednim powodem śmierci poszkodowanego było unieruchomienie klatki piersiowej i uniemożliwienie wykonywanie ruchów oddechowych. Zdarzenie uznane zostało za śmiertelny wypadek przy pracy. Dalej powódka wskazała, że pozwany przyjął zgłoszenie szkody, jednakże po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego podjął odmowną decyzję w zakresie wypłacenia zadośćuczynienia i odszkodowania, powołując się na wyłączną winę zmarłego za powstanie szkody. Zdaniem powódki o wyłącznym braku winy świadczy to, że wśród przyczyn pośrednich wypadku wskazywano na brak instrukcji posługiwania się czynnikiem materialnym, tolerowanie przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów i zasad BHP, niedostateczne przygotowanie zawodowe pracowników, nie posiadanie i nie udostępnienie przez pracodawcę pracownikom właściwej instrukcji konserwacji dźwiga przemysłowego, stwierdzona niesprawność techniczna tego pojazdu tj. nieszczelność instalacji powietrznej w obrębie fotela kierowcy, wyciek oleju w okolicy zwolnic kół osi, nieszczelność przewodu hydraulicznego.

Pozwany - Towarzystwo (...) wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. Nie kwestionując faktu, iż M. S. (1) uległ śmiertelnemu wypadkowi przy pracy strona pozwana wskazywała, iż nie ponosi odpowiedzialności cywilnej za to zdarzenie, powołując się na ustalenia dokonane w toku postępowania karnego i likwidacyjnego, że wyłączną przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie się syna powódki. Naruszył on bowiem szereg przepisów i zasad bhp poprzez samowolne i bez wymaganych kwalifikacji przystąpienie do naprawy dźwignika dźwigu hydraulicznego. Poszkodowany wszedł samowolnie w strefę ruchu ramienia dźwignika, bez jakichkolwiek zabezpieczeń, w czasie, gdy włączony był silnik pojazdu i pracowała pompa hydrauliczna zasilająca mechanizm. Okoliczności te wyłączają odpowiedzialność cywilną pozwanego za zaistniałe zdarzenie.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W 2013 roku syn powódki M. S. (1) był zatrudniony w firmie (...) spółka z o.o. w G. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku mechanika. Przy czym posiadał on wszelkie uprawnienia jako kierowca zawodowy.

bezsporne.

W dniu 25 stycznia 2013 roku powód świadczył pracę na terenie zakładu w R.. W godzinach porannych otrzymał on polecenie od kierownika zakładu – (...) wykonania naprawy hamulców w prasie Q. do prasowania słomy, którą to pracę wykonywał na terenie warsztatu naprawczego. Czynność ta wchodziła w zakres jego zwykłych obowiązków. Na stanowisku obok pracował L. N. (1), któremu zlecona została naprawa polegająca na usunięciu wycieku oleju z piasty koła samochodu marki V. (...) o nr rejestracyjnym (...). Na samochodzie tym zainstalowany był dźwignik przemysłowy, służący do załadunku i rozładunku pojemników kontenerowych. W godzinach popołudniowych L. N. (1) kończąc zleconą mu naprawę poprosił M. S. (2) o pomoc w założeniu kół i ich skręceniu. Po zakończeniu tych czynności, L. N. (1) wszedł do kanału i zauważył wyciek z przewodu hydraulicznego dźwignika. J. H. w czasie rozdzielania prac pracownikom nie wiedział o tej wadzie i nie zlecał jej usunięcia. Chcąc ustalić miejsce wycieku L. N. (1) poprosił M. S. (1), by wyjechał samochodem na teren przed warsztatem. On sam nie posiadał bowiem uprawnień do kierowania pojazdami ciężarowymi. Miejsca wycieku nie można było zlokalizować od dołu kanału naprawczego ani z góry w warunkach złożonego dźwignika. W hali warsztatowej niemożliwe było uniesienie ramion wysięgnika. Po wyprowadzeniu samochodu na zewnątrz M. S. (1) uniósł sprzęglone ze sobą za pomocą rygla ramiona środkowe i tylne dźwigu z wysuniętym ramieniem hakowym załączywszy wcześniej pompę hydrauliczną dźwignika. Po wykonaniu tej operacji wyszedł z kabiny pojazdu i wszedł na ramę pojazdu, gdzie znajdował się już L. N. (1) poszukujący miejsca uszkodzenia instalacji hydraulicznej dźwignika. Mężczyźni nachyli się pod podnośnik klęcząc kolanami na ramie samochodu. Wyciek był widoczny, ale nie można było ustalić z którego przewodu hydraulicznego on następuje. M. S. (1) powiedział wówczas L. N. (1), by ten wszedł do kabiny i wcisnął lewy pierwszy przycisk od dźwigni, co miało spowodować schowanie się jednego z ramion hakowych dźwignika. Po krótkiej chwili od naciśnięcia przycisku rama podnośnika opadła na znajdującego się pod nim M. S. (1) przygniatając jego grzbiet i górną część prawej kończyny górnej do ramy pojazdu. Żaden z pracowników, który przybiegł na miejsce zdarzenia nie wiedział w jaki sposób podnieść hak i wyciągnąć spod niego M. S. (1).

dowód: zeznania świadka J. H. k.199 v. akt sprawy; protokół przesłuchania J. H. w charakterze podejrzanego k. 172-174, protokół wyjaśnień oskarżonego J. H. k.243-244, protokół przesłuchania L. N. (1) w charakterze świadka k.117-118 v.

Bezpośrednim powodem śmierci M. S. (1) było uduszenie się na skutek unieruchomienia klatki piersiowej i uniemożliwienia wykonywania ruchów oddechowych. Zdarzenie uznane zostało za wypadek przy pracy.

bezsporne

Czynności, które wykonywali M S. i L. N. nie były związane z pracami, które z polecenia kierownika zakładu mieli wykonywać ani które zwykle wykonywali w ramach swoich obowiązków. Naprawy systemów hydraulicznych w tym pojeździe wykonywane były przez wyspecjalizowane jednostki.

dowód: opinia biegłego sądowego w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy M. W. k. 149-158 wraz z opinią uzupełniającą ustną k.266-270 akt sprawy Sądu Rejonowego w Słupsku (...), zeznania świadka J. H. k.199 v

Aby dźwignik mógł pracować w tym czasie musi być uruchomiony silnik pojazdu i włączona pompa hydrauliczna. Ponadto kierowca musi zajmować miejsce w fotelu. W przypadku opuszczenia przez niego fotela po około 1 minucie następuje samoczynne wyłączenie silnika. Zatrzymana zostaje pompa hydrauliczna, a ramiona dźwigu zatrzymują się w pozycji zastanej. Wyłączenie silnika pojazdu unieruchamia dźwignik w zastanej pozycji. Wówczas nie dochodzi do samoczynnego złożenia się wysięgnika haka. Można wsunąć lub wysunąć ramię z hakiem tylko przy pracującej pompie hydraulicznej wyzerowując tę operację z panelu znajdującego się obok fotela kierowcy. Podczas wsuwania haka, w momencie jego zatrzymywania się w pozycji skrajnej wsuniętej, następuje otwarcie zabezpieczenia mechanicznego. Rygiel cofa się i następuje szybkie opadnięcie tylnego ramienia wywrotu na ramę pojazdu. Takie działanie opisane jest w Książce Rewizyjnej UDT, jako niedozwolone.

Przed zaistniałym wypadkiem pojazd był niesprawny technicznie – występowała nieszczelność instalacji powietrznej w obrębie fotela kierowcy, wycieki oleju w obrębie zwolnic kół przedostatniej osi, nieszczelność przewodu hydraulicznego w obwodzie wysuwania haka, rozdzielenie wspornika rygla ramienia tylnego wywrotu. Uszkodzenia te nie miały wpływu na zaistnienie i przebieg wypadku. Stwierdzony wyciek z przewodów instalacji hydraulicznej nie powodował samoczynnych przesunięć się ramienia z hakiem. Rozdzielenie wspornika rygla nie miało wpływu na prace dźwignika gdyż rygiel blokujący ramie dźwigu w ramieniu środkowym prawidłowo funkcjonował spinając oba te elementy.

dowód: opinia biegłego sądowego w zakresie wypadków komunikacyjnych M. S. (2) k.55-62, uzupełniająca opinia pisemna biegłego M. S. (k. 314-316), uzupełniające opinie ustne biegłego M. S. k. 248-249 i k.340-341 akt sprawy Sądu Rejonowego w Słupsku (...)

Sąd zważył, co następuje

Powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.

Strony nie pozostawały w sporze co do tego, iż pozwany ponosi odpowiedzialność w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu V. (...). W szczególności nie było wątpliwości, że M. S. (1) poniósł śmierć na terenie zakładu pracy. Bezspornym było też, iż zakład ten jest wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody, oraz że śmierć M. S. (1) pozostaje w związku z ruchem tego przedsiębiorstwa, że doszło do niej przy użyciu jednej z należących do niego maszyn.

Pozwane Towarzystwo (...) wdając się w spór nie przeczyło też, iż podstawę jego odpowiedzialności stanowi art. 435 k.c., a więc że odpowiada on na zasadzie ryzyka, czyli za sam skutek. Roszczenie powódki próbowało natomiast zniweczyć powołując się na okoliczność wyłączającą jego odpowiedzialność, tj. wyłączną winę poszkodowanego w zaistnieniu szkody, czemu z kolei zaprzeczała strona powodowa, wskazując na pośrednie, a leżące po stronie zakładu pracy przyczyny wypadku.

Kwestia sporna w niniejszej sprawie sprowadzała się zatem przede wszystkim do oceny zachowania M. S. (1), podczas tragicznego zdarzenia, w kontekście tego, czy do powstania szkody doszło z jego wyłącznej winy, czy też swoim zachowaniem jedynie przyczynił się on do jej powstania. Od ustaleń w tym zakresie zależało, czy pozwanemu jako ubezpieczycielowi można przypisać odpowiedzialność za zdarzenie, z którego powódka wywodzi swoje roszczenie. Tym samym kwestia uprawnienia E. S. do skutecznego domagania się zadośćuczynienia i odszkodowania z tytułu śmierci osoby najbliższej uzależniona była od przesądzenia odpowiedzialności pozwanego.

Zgodnie z art. 435 k.c. prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch tego zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Chociaż ustawodawca odwołał się w tym przepisie do pojęcia „wyłącznej winy”, nie wprowadził żadnych wskazówek interpretacyjnych dla oceny tego pojęcia. Nie określił też jego przesłanek oraz granic. Nie wdając się tu w szerokie teoretyczne rozważania wskazać należy, iż orzecznictwie (zarówno w tym starszym jak i nowszym) oraz w doktrynie przyjmuje się, że wyłączna wina w spowodowaniu szkody występuje tylko wówczas, gdy zawinione działanie poszkodowanego, było jedyną przyczyną wypadku. Oznacza to, że szkoda nie powstaje z wyłącznej winy poszkodowanego, gdy poza jego zawinionym działaniem, istnieją jeszcze inne, choćby niezawinione przez przedsiębiorstwo przyczyny wypadku. Zachowanie zawinione poszkodowanego ma natomiast miejsce wówczas, gdy można danej osobie postawić zarzut niewłaściwego działania czy zaniechania w odniesieniu do tego jak w takich samych okolicznościach zachowałby się człowiek rozważny.

Dla porządku, przed przystąpieniem do bardziej szczegółowych rozważań, wskazać jeszcze należy, że okoliczności wypadku w wyniku którego śmieć poniósł M. S. (1) badane były na potrzeby procesu karnego w sprawie (...), gdzie Sąd Rejonowy w Słupsku wydał w stosunku do pracowników zakładu - (...) i L. N. (1) wyrok uniewinniający. Poza wątpliwościami jest to, że wyrok uniewinniający od popełnienia zarzucanego czynu nie wiąże sądu cywilnego co wynika a contrario z art. 11 k.p.c. Oznacza to, iż Sąd w sprawie cywilnej ma prawo do dokonanie samodzielnych ustaleń dotyczących okoliczności wypadku. Zaznaczyć jednak należy, iż dokonanie w tym zakresie szczegółowych ustaleń było w niniejszej sprawie o tyle utrudnione, że jedyny bezpośredni świadek samego momentu wypadku, L. N. (1), nie był w stanie zeznawać i nie pamiętał zdarzenia z uwagi na doznaną traumę. Nie mniej w aktach karnych znajdują się jego szczegółowe zeznania złożone na etapie postępowania przygotowawczego i właśnie w oparciu o te zeznania, ale i wnioski płynące z ustnych i pisemnych opinii biegłych z zakresu wypadków komunikacyjnych, z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy można było odtworzyć przebieg tego tragicznego w skutkach zdarzenia. Ponieważ ostatecznie obie strony niniejszego postępowania wniosły o przeprowadzenie dowodu z dokumentów znajdujących się w aktach karnych (...) Sądu Rejonowego Słupsku, Sąd badając winę poszkodowanego M. S. (1), oparł się przede wszystkim na dokumentach zgromadzonych w tych aktach. Sąd w pełni podzielił opinie biegłych M. S. (2) i M. W. albowiem spełniały one stawiane im wymogi, odzwierciedlały staranność i wnikliwość w badaniu zleconego zagadnienia. Odpowiadały w sposób wyczerpujący, stanowczy i zrozumiały na postawione pytania, a przytoczona na ich uzasadnienie, argumentacja jest w pełni przekonująca, a równocześnie poparta znajomością literatury przedmiotu jak i praktyki. Pomimo, że sporządzane na potrzeby postępowania karnego, płynące z nich wnioski okazały się przydatne dla rozstrzygnięcia kwestii związanych z niniejszym postępowaniem.

Na tle niniejszej sprawy istotne jest ustalenie, iż M. S. (1) i L. N. (1) podejmując się pracy polegającej na zlokalizowaniu wycieku oleju z przewodu hydraulicznego mechanizmu dźwignika umieszczonego na samochodzie marki V. (...) działali samowolnie. Wszystkie czynności jakie w tym celu podjęli – począwszy od wyprowadzenia samochodu z warsztatu poprzez uruchomienie dźwignika - były czynione z ich własnej inicjatywy, bez polecenia osób zarządzających zakładem pracy, w tym J. H. (kierownika rozdzielającego w tym dniu zadania do wykonania). Wnioski takie jednoznacznie wynikają z protokołów przesłuchania L. N. (1), z opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy M. W. znajdujących się w aktach karnych, jak i z zeznań słuchanego w niniejszej sprawie w charakterze świadka J. H.. W godzinach porannych, kiedy poszczególne prace przydzielane były konkretnym pracownikom, o tej usterce w przewodach hydraulicznych dźwignika nie było jeszcze wiadomo. Wykryta ona została przez L. N. (1) dopiero po zakończeniu przez niego czynności mu zleconej, a polegającej na usunięciu wycieku z piasty koła samochodu, na którym zamontowany był dźwignik. Zwrócić należy uwagę, że M. S. (1) przystępując do ustalania miejsca wycieku, przerwał wykonywanie zleconej mu pracy naprawy prasy. Okoliczności te w zasadzie bezsporne, pozwalają na stwierdzenie, że obaj pracownicy dobrowolnie i z własnej inicjatywy, bez zgody i wiedzy przełożonych podjęli się poszukiwania drugiego źródła wycieku, jakim był wyciek z ramienia dźwignika. Nie można też pomijać, na co zwrócił uwagę biegły, że czynność ta nie pozostawała w związku ze zleconymi na ten dzień pracownikom przez kierownictwo pracami. Co więcej, pozostawała ona poza zakresem ich typowych obowiązków pracowniczych albowiem, jak zeznał J. H. tego typu usterki nie były naprawiane na terenie zakładu pracy przez pracowników, lecz przez serwisanta. M. S. (1) w zasadzie po wyprowadzeniu samochodu na plac przed warsztatem mógł powrócić do kontynuowania zleconej mu naprawy prasy. Tak jednak nie zrobił. Oczywistym jest zaś, że gdyby powrócił do wykonywania swych obowiązków, do szkody by nie doszło.

Nie tylko jednak samowolne podjęcie się przez poszkodowanego M. S. (1) tej czynności pozwala na przypisanie jego działaniom charakteru zawinionego, ale i sam sposób wykonywania tej pracy budził szereg zastrzeżeń w kontekście przestrzegania przez obydwu pracowników przepisów bhp, na co wskazywał biegły M. W.. Abstrahując już od naruszonych obowiązków pracowniczych, bezsprzecznie samo znajdowanie się w strefie ruchu dźwignika stanowi niebezpieczeństwo. Tym bardziej wykracza poza wszelkie reguły bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku, podejmowanie się próby zmiany pozycji ramienia dźwignika leżąc pod nim, bez należytego zabezpieczenia przed możliwością samoczynnego opadnięcia (wsunięcia się) mechanizmu dźwignika.

Wskazać w tym miejscu należy na wnioski płynące z opinii biegłego M. S. (2) sporządzonej w postępowaniu karnym a dopuszczonej w poczet materiału dowodowego w niniejszej sprawie na wnioski obu stron. Z opinii tej wyraźnie wynika, że podczas wsuwania haka, w momencie zatrzymania się w jego pozycji skrajnej wysuniętej, następuje otwarcie zabezpieczenia mechanicznego – rygiel cofa się, co powoduje szybkie opadnięcie tylnego ramienia wywrotu na ramę. Wniosek płynący z tej opinii jest taki, że do samoczynnego opadnięcia ramienia dźwignika dochodzi jedynie w sytuacji, gdy wysterowany zostanie on do pozycji skrajnej.

Zauważyć przy tym należy, że skoro to M. S. (1) instruował L. N. (1), który przycisk należy włączyć, by spowodować wsunięcie się ramienia hakowego, to domniemywać można, iż miał on wiedzę w zakresie obsługi tego „urządzenia”. Pośrednio wynika to też z tej części zeznań J. H., w której wskazywał, że M. S. (1) miał uprawnienia do kierowania tego typu pojazdem, że go prowadził, przy czym wiązało się to z uprzednią koniecznością zaznajomienia się z obsługą dźwignika, opisaną w Książce Rewizyjnej UDT. Zawarte w niej informacje dotyczyły m.in. zasad działania hakowego wysięgnika hydraulicznego tego pojazdu, sposobu sterowania nim. Jeśli dodatkowo zważy się, że z opinii biegłego M. S. (2) wynika, że w Książce Rewizyjnej pojazdu wprost napisano, że niedozwolone jest wsuwanie ramienia haka tak daleko, by spowodowało to otwarcie zabezpieczenia mechanicznego to, zachowania M. S. (1) nie można ocenić inaczej niż jako co najmniej lekkomyślnego, a w konsekwencji zawinionego. Jeszcze raz podkreślić należy, iż M. S. (1) mając wiedzę co do zasad działania tego wysięgnika, a jednocześnie podejrzenia co do jego niesprawności, polecił wciśnięcie przycisku wsunięcia haka, leżąc w strefie ruchu tego urządzenia, pod uniesionymi zespolonymi za pomocą rygla ramionami dźwignika.

I tu dochodzimy w zasadzie do jedynej budzącej wątpliwość kwestii, tj. czy opadnięcie ramienia dźwignika hydraulicznego nastąpiło samoczynnie wskutek wcześniejszego jego nieprawidłowego wysterowania po wyjeździe tym samochodem przed warsztat, czy może na skutek późniejszego wciśnięcia przez L. N. (1) z polecenia M. S. (1) przycisku wsunięcia hakowego wysięgnika hydraulicznego. Przyczyny tej biegły pomimo przeprowadzenia eksperymentu procesowego nie był w stanie w 100% wyjaśnić, albowiem eksperyment procesowy wykazał, że samoczynne opadnięcie dźwignika wskutek wcześniejszego jego nieprawidłowego wysterowania było możliwe. W konsekwencji skoro w postępowaniu karnym nie zostało udowodnione, że to działanie L. N. (1) spowodowało opadnięcie dźwignika, został on uniewinniony.

W niniejszej sprawie Sąd oparł się na tych samych ustaleniach, albowiem strona powodowa nie zaoferowała w niniejszym postępowaniu dowodów, które wykazałyby, że to na skutek działania L. N. (1) doszło do opadnięcia ramienia dźwignika na M. S. (1). Nie podważała też wniosków płynących z opinii wydanych przez biegłego M. S. (2), jak i nie wnosiła o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego. Wobec treści opinii głównej i uzupełniającej wydanej na potrzeby postępowania karnego, Sąd nie mógł przyjąć, iż do szkody doszło przy współdziałaniu osoby trzeciej za którą zakład pracy był odpowiedzialny.

Powódka nie wskazała też na inne przyczyny wypadku, leżące po stronie zakładu pracy i pozostające w adekwatnym związku przyczynową ze szkodą. Powódka argumentując, iż o braku wyłącznej winy zmarłego M. S. (1) świadczy sam fakt niesprawności technicznej pojazdu, niedostateczne przygotowanie zawodowe pracowników, brak instrukcji posługiwania się czynnikiem materialnym, zdawała się stać na stanowisku, iż zachodzi związek między wypadkiem a tymi nieprawidłowościami.

Tymczasem z opinii biegłego M. S. (2) wynika wprost brak bezpośredniego związku przyczynowego między niesprawnością techniczną pojazdu V. (...) a wypadkiem. W szczególności stwierdzony wyciek z przewodów instalacji hydraulicznej nie powodował samoczynnych przesunięć się ramienia z hakiem. Biegły kategorycznie wykluczył też możliwość samoczynnego złożenia się wysięgnika haka poza przypadkiem wysterowania go do pozycji skrajnej. Jeżeli natomiast chodzi o pozostałe zaniedbania w zakresie zasad bhp to także nie miały one wpływu na zaistnienie wypadku.

W konsekwencji skoro nie można uznać, by współprzyczynę szkody stanowiło działanie osoby za którą zakład pracy był odpowiedzialny, jak i by stanowiły ją kwestie związane z samą organizacją zakładu pracy, jako że nie były to zadania zlecone przez pracodawcę, to wyłączną przyczyną zdarzenia było zachowanie poszkodowanego. Wyłączna wina M. S. (1), wyłącza zaś odpowiedzialność pozwanego z art. 435§ 1 k.c. z uwagi na zaistnienie jednej z wskazanych w nim przesłanek egzoneracyjnych, czego skutkiem jest zwolnienie pozwanego z odpowiedzialności, wobec czego powództwo podlegało oddaleniu.

Z tego względu też, Sąd nie negując krzywdy jakiej niewątpliwie powódka doznała, co wynika z jej przesłuchania jak i z zeznań świadków słuchanych na tę okoliczność, Sąd nie badał rozmiaru tej krzywdy, stopnia pogorszenia się sytuacji życiowej powódki po śmierci syna. Okoliczności te nie miały znaczenia wobec wystąpienia przesłanki egzoneracyjnej w postaci wyłącznej winy M. S. (1) w spowodowaniu szkody.

Z uwagi na powyższe, na podstawie art. 435 § 1 kc in fine oraz art. 822 § 1 kc należało orzec jak w sentencji.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu następuje w myśl ogólnej reguły odpowiedzialności za wynik postępowania. Zasada ta została wprost wyrażona w art. 98 k.p.c. zgodnie z którym strona przegrywająca jest zobowiązana do zwrotu przeciwnikowi, na jego żądanie, kosztów procesu. W Kodeksie postępowania cywilnego przewidziano wszakże możliwość odstąpienia od tej reguły w przypadku zaistnienia w sprawie nadzwyczajnych okoliczność. Stosownie bowiem do treści art. 102 k.p.c. w wypadkach szczególnie uzasadnionych Sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Ocena, czy te szczególnie uzasadnione wypadki wystąpiły należy do sądu i wymaga wszechstronnego rozważenia okoliczność rozpoznawanej sprawy.

Zgodnie z art. 98 § 1 k.p.c. strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie poniesione przez niego koszty procesu. W niniejszej sprawie stroną która w całości przegrała spór jest powódka jako że żadne z jej roszczeń nie zostało uwzględnione. Sąd doszedł jednak do przekonania, że w niniejszej sprawie wystąpił szczególnie uzasadniony wypadek pozwalający na zastosowanie wobec powódki art. 102 k.p.c. i nie obciążanie jej w ogóle kosztami. Sąd uznał, że sytuacja majątkowa i osobista powódki, która zdecydowała o zwolnieniu jej od kosztów sądowych w początkowej fazie procesu nie zmieniła się i jest na tyle trudna, że poniesienie przez nią kosztów procesu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Za takim rozstrzygnięciem przemawia również fakt, iż powódka występując z niniejszym roszczeniem była przekonana o jego zasadności, upatrując skutku w postaci śmierci syna w przyczynach leżących po stronie pracodawcy.

Na oryginale właściwy podpis.