Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 163/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 maja 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Mariusz Żak

Sędziowie

SSA Jolanta Śpiechowicz (spr.)

SSA Waldemar Szmidt

Protokolant

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jaworznie Jacka Nowickiego

po rozpoznaniu w dniu 13 maja 2016 r. sprawy

M. P. s. K. i J., ur. (...) w J.

oskarżonego z art. 148§1 kk, art. 278 § 1 i 5 kk, z art. 275§1 kk przy zast. art. 11§2 kk

na skutek apelacji obrońcy oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 27 stycznia 2016 roku

sygn. akt XXI K 86/15

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Katowicach do ponownego rozpoznania.

SSA Jolanta Śpiechowicz SSA Mariusz Żak SSA Waldemar Szmidt

Sygn. II AKa 163/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sadu Okręgowego w Katowicach z dnia 27 stycznia 2016 r. sygn. akt XXI K 86/15 skazano oskarżonego M. P. za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. na karę 15 lat pozbawienia wolności, oraz za przestępstwo z art. 278 § 1 i 5 k.k. i art. 275 § 1 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 2 k.k. na karę 1 roku pozbawienia wolności.

Jako karę łączną orzeczono karę 15 lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 17 lipca 2015 r. do 27 stycznia 2016 r.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który zarzucił obrazę szeregu przepisów postępowania oraz błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mogący mieć wpływ na jego treść i wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, ewentualnie – z ostrożności procesowej - o zmianę zaskarżonego wyroku przez wymierzenie znacznie łagodniejszej kary łącznej pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Aczkolwiek nie wszystkie zarzuty i twierdzenia apelacji okazały się zasadne, to jednak skutkiem jej rozpoznania stało się uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Katowicach, jako że sprawa nie dojrzała do merytorycznego rozstrzygnięcia.

Przede wszystkim należy jednak podkreślić, że wbrew twierdzeniom skarżącego, w postępowaniu przygotowawczym przeprowadzono wiele czynności zmierzających do odnalezienia narzędzia zbrodni, czy też przedmiotów skradzionych pokrzywdzonemu i na pewno nie można zarzucić prowadzącym śledztwo, że czyniono to pobieżnie i niedokładnie.

Jak wynika z akt sprawy, dokonano szeregu rozpytań wśród bliższych i dalszych sąsiadów pokrzywdzonego, sprawdzano dostępne bilingi z monitoringów, ale nie uzyskano żadnych wskazówek co do istnienia możliwego do przeprowadzenia dowodu, mogącego pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzenia. Jest oczywiste, że w takiej sytuacji nie było potrzeby, aby przeprowadzać formalne przesłuchania tych osób, skoro nie miały one żadnych informacji na temat interesujący prowadzących postępowanie przygotowawcze osób. Nie jest też prawdą, że zaniechano zbadania wnętrza pojazdu V. (...), który jak ustalono został spenetrowany przez domniemanego sprawcę i nie pobrano znajdujących się wewnątrz odcisków linii papilarnych, gdyż jak wynika z protokołu oględzin (k.36) były przeprowadzane stosowne czynności zmierzające do pobrania tychże śladów, ale wewnątrz pojazdu nie ujawniono śladów nadających się do identyfikacji.

Z akt sprawy wynika nadto, że przeprowadzono oględziny sąsiednich posesji przylegających do terenu posesji zamieszkałej przez oskarżonego i pokrzywdzonego, wypompowano nawet szambo znajdujące się na podwórku celem odnalezienia narzędzi zbrodni, czy też pozostałych przedmiotów zabranych z mieszkania pokrzywdzonego, ale i te czynności żadnego efektu nie przyniosły.

Zgodzić się należy natomiast z konstatacją obrońcy, że przedmiotowa sprawa należy do podręcznikowych przykładów spraw poszlakowych, niezwykle trudnych do rozstrzygnięcia, które wymagają przeprowadzenia wszystkich, nawet najdrobniejszych dowodów, sprawdzenia każdej, nawet wydającej się być mało istotną, poszlaki.

I z tym zadaniem Sąd Okręgowy nie do końca sobie poradził.

Warto w tym miejscu zacytować modelowy wręcz wyrok Sądu Najwyższego, mogący być wskazówką także w niniejszej sprawie, a dotyczący sposobu procedowania w sprawach mających taki właśnie charakter.

„W procesie poszlakowym łańcuch wiążących się ze sobą poszlak można uznać za zamknięty tylko wówczas, gdy każda z poszlak będąca ogniwem tego łańcucha ustalona została w sposób nie budzący wątpliwości i uniemożliwiający jakiekolwiek inne rozważania. Takie prawidłowe ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji uzależnione są od rozważenia przezeń wszystkich okoliczności mogących mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia o winie oskarżonego. W przeciwnym wypadku bowiem w procesie o charakterze poszlakowym pominięcie bądź nierozważenie przez sąd okoliczności mogących podawać w wątpliwość chociażby tylko jedną z poszlak, stanowiącą ogniwo łańcucha, nie tylko uniemożliwia podjęcie prawidłowego rozstrzygnięcia o winie oskarżonego, ale również przeprowadzenie należytej kontroli apelacyjnej, a także i kontroli kasacyjnej.

O dowodzie z poszlak jako pełnowartościowym dowodzie winy oskarżonego można mówić dopiero wówczas, gdy zespół (łańcuch) poszlak rozumianych jako udowodnione fakty uboczne prowadzi pośrednio do stwierdzenia jednej tylko wersji zdarzenia (fakt główny), z której wynika, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. W konsekwencji brak jest więc podstaw do przyjęcia, że dowód z poszlak pozwala na uznanie winy oskarżonego, jeżeli zgromadzone poszlaki nie pozwalają na wykluczenie - stosując określoną w art. 5 § 2 k.p.k. zasadę, iż nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego - możliwości jakichkolwiek innych wersji tego zdarzenia”. (wyrok SN 2002-08-09 sygn. akt V KKN 462/00)

W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy zamknął łańcuch poszlak jednym zasadniczym elementem. Mianowicie uznał, że nikt poza oskarżonym nie mógł tego dnia być na posesji i w mieszkaniu pokrzywdzonego. O ile rzeczywiście okoliczność ta zostałaby ustalona bez jakichkolwiek wątpliwości, to faktycznie mogłaby zadecydować o takiej a nie innej ocenie występujących w sprawie poszlak, tyle tylko, że tak się nie stało.

Rację ma obrońca wywodząc, że obowiązkiem sądu było wyjaśnienie kwestii ewentualnej imprezy jaka miała się odbywać na posesji pokrzywdzonego i oskarżonego krytycznego wieczoru. Oczywiście nie chodzi o przesłuchiwanie sąsiadów, bo jak już wyżej wskazano, nie mieli oni na ten temat żadnych informacji, ale niewątpliwie należało rozpytać na tą okoliczność świadka M. J. oraz R. K.. Całkowite pominiecie tej kwestii, czy też jej niedostrzeżenie przez Sąd I instancji czyni, iż został naruszony przepis art. 410 k.p.k., co niewątpliwie mogło mieć wpływ na treść wyroku.

Świadek M. J. słuchany bezpośrednio po zdarzeniu zeznał, iż dowiedział się od R. K., że na posesji K. J. odbywała się jakaś impreza, w której brał udział jakiś (...). (k.216). Powtórzył to w trakcie pierwszego przesłuchania na rozprawie (k.687). Świadek R. K. ani w postępowaniu przygotowawczym ani na pierwszej rozprawie nic na temat imprezy nie wspomina, ale też nikt go o to nie zapytał, mimo cytowanych zeznań M. J.. W toku kolejnej rozprawy, gdy zadecydowano o prowadzeniu jej od początku, R. K. także nic na ten temat nie wspomina, nikt go o to nie pyta, natomiast M. J. podtrzymuje swoje wcześniejsze zeznania, te z postępowania przygotowawczego (k.215-216), ale i jego nie zapytano o to kiedy, w jakich okolicznościach dowiedział się o obecności na posesji K. J. także innych osób, nie skonfrontowano go też ze świadkiem K., a było to konieczne właśnie po to, aby ewentualnie w sposób jednoznaczny wykluczyć możliwość obecności innych osób i to też przy ponownym rozpoznaniu sprawy należy uczynić.

Kolejną kwestią, która nie do końca została wyjaśniona, to sprawa czasu zgonu pokrzywdzonego oraz powiązana z tym kwestia stanu nietrzeźwości oskarżonego.

Lekarz, który badał pokrzywdzonego na miejscu zbrodni określił, że śmierć pokrzywdzonego nastąpiła kilka godzin wcześniej. Celowym byłaby próba bliższego określenia tego czasu, a przynajmniej umiejscowienia go w przedziale przed czy po północy.

Z kolei ustalenie, że oskarżony był tak pijany, że praktycznie nie wiedział co się krytycznej nocy działo, sąd oparł wyłącznie na jego twierdzeniach, zeznaniach K. J. i wynikach porannego badania krwi oskarżonego. Należy zauważyć, że K. J. mówiła jedynie o tym, że oskarżony był pod wpływem alkoholu, ale z samego faktu, że był w tym czasie na obiedzie, przyniósł dla psa zupę, a więc funkcjonował normalnie, można wywnioskować, że nie był to stan głębokiego odurzenia. Sam oskarżony twierdził, że spożywał alkohol przez trzy kolejne dni, a krytycznego wieczoru do północy.(k.57)

Na te dowody należy nałożyć dowód z badania krwi oskarżonego na obecność alkoholu (k.57) Oskarżony badany był dwukrotnie i odnotowano tendencję wzrostową zawartości stwierdzonego alkoholu. Należy jednak zauważyć, że badanie było przeprowadzone w odstępie 3 minut, więc nie jest do końca pewne, czy wynik obrazuje faktycznie występującą u oskarżonego tendencję wzrostową, o jakiej wyżej mowa, czy mamy do czynienia z błędem laboratoryjnym. Gdyby przyjąć pierwszą wersję, to należałoby uznać, że oskarżony musiał spożyć alkohol na krótko przed badaniem, gdyby natomiast przyjąć, że była to kwestia dopuszczalnego błędu w pomiarach, to koniecznym było zasięgnięcie opinii specjalisty, co do tego, jakie należałoby przyjąć stężenie alkoholu we krwi oskarżonego na kilka godzin wcześniej, a więc około północy i czy mogło ono być tak znaczące, że oskarżony faktycznie niczego nie byłby w stanie z tego czasu pamiętać. Ma to istotne znaczenie dla oceny wiarygodności oskarżonego i w konsekwencji znaczenia jego przyznania się do winy w takiej postaci jak to uczynił podczas pierwszego przesłuchania (k.123).

Trudno nie zgodzić się w tym miejscu z twierdzeniami obrońcy, że tak głęboki stan upojenia, jaki się oskarżonemu przypisuje, niezbyt przystaje do możliwości dokonania szeregu skutecznych i przemyślanych czynności związanych z ukryciem narzędzia zbrodni i skradzionych przedmiotów. Oczywiście nie dotyczy to już kwestii śladów krwi, które były tak minimalne, że mógł ich oskarżony nie zauważyć.

Od razu w tym miejscu należy przejść do omówienia kolejnej poszlaki na której sąd się oparł, a mianowicie do owych stwierdzonych na spodenkach oskarżonego i lewym klapku plam krwi.

Jest to niewątpliwie najpoważniejsza poszlaka z jaką mamy do czynienia w niniejszej sprawie, wskazująca ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony był na miejscu zbrodni.

Sąd Okręgowy rozważał to zagadnienie i doszedł do przekonania, ze usytuowanie ujawnionych śladów krwi wyklucza możliwość ich przypadkowego naniesienia.

Ta konstatacja sądu wydaje się być dowolna, a na pewno przedwczesna.

Należy zauważyć, że w aktach nie ma zdjęć owych czerwonych spodenek, nie wynika też z protokołu rozpraw, aby sąd zapoznawał się z tym dowodem rzeczowym.

Z protokołu oględzin osoby (k.60) wynika, że na wspomnianych spodenkach zauważono 17 drobnych plamek po zaschniętej substancji koloru brunatno – czerwonego. Podczas badania wycięto wraz z podłożem 3 plamy, z których dwie okazały się być plamami krwi należącej do pokrzywdzonego. O ile sąd korzystał jedynie z tego opisu znajdującego się w protokole oględzin zewnętrznych oskarżonego, to wydaje się, że jego kategoryczne stwierdzenie o charakterze plam naniesionych na ubranie oskarżonego i sposobu ich naniesienia jest dowolne.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy konieczne będzie zasięgnięcie opinii biegłego na wskazany temat. Z jednej strony będzie biegły musiał odpowiedzieć na pytanie, czy takie ślady krwi mogły powstać wyłącznie od rozprysku, czy też na skutek innego kontaktu z krwią pokrzywdzonego, a także, zważywszy na dokładne odzwierciedlenie w materiale poglądowym miejsca znalezienia zwłok, określenie, czy jest możliwie, aby osoba zadająca pokrzywdzonemu takie ciosy, siłą rzeczy stojąca w bezpośredniej bliskości z ofiarą, mogła nie zostać spryskana krwią w znacznie większym stopniu, niż to ujawniono w przypadku oskarżonego.

Na marginesie należy jedynie zauważyć, ze sąd pisze w uzasadnieniu, iż oskarżony wszedł do mieszkania pokrzywdzonego ubrany jedynie w slipy, podobnie jak był ubrany ten ostatni, a ślady krwi znaleziono na krótkich spodenkach.

Pozostaje do omówienia kolejna poszlaka, jaka wg sądu orzekającego pozwoliła na przypisanie oskarżonemu popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Chodzi oczywiście o znalezione przez K. J. w trzy miesiące po zdarzeniu klucze do samochodu, które zniknęły z mieszkania pokrzywdzonego wraz z saszetką i jej zawartością.

Sąd Okręgowy pisze w uzasadnieniu (str.24) ,że klucze te zostały znalezione przez K. J. w kuble znajdującym się w szafce w kuchni pod oknem, podczas gdy świadek zeznała, że był to kubeł znajdujący się „ na blacie”. Z protokołu oględzin mieszkania oskarżonego wynika, że na szafce w kuchni nie było żadnego kubła.

W toku rozprawy nie spytano K. J. o tę kwestię, mimo, że potwierdziła w całości swoje zeznania, także te składane w chwili gdy zgłosiła się na Policję i oddała owe klucze.(k.327, 330).

Nie ulega wątpliwości, że należało wyjaśnić gdzie i w jakich okolicznościach klucze zostały znalezione, a wniosek sądu, że przeszukanie zostało przeprowadzone niestarannie jest zdecydowanie przedwczesny.

Istotną poszlaką jaka w sprawie występuje są oczywiście pieniądze w kwocie 600 zł znalezione u pokrzywdzonego, których pochodzenia nie potrafił wyjaśnić, ale jej ostateczne znaczenie będzie można ocenić dopiero po przeprowadzeniu wszystkich wskazanych wyżej dowodów.

W procesie poszlakowym dopiero ocena wszystkich ujawnionych w nim faktów pośrednich, dokonana w ich wzajemnym powiązaniu, pozwala na czynienie rozstrzygnięć co do winy oskarżonego, bądź jej braku, w zakresie czynów mu zarzucanych. Każda bowiem z tych poszlak rozważana oddzielnie bez korelacji z pozostałymi, nie ma znaczenia decydującego. Taki to sposób rozstrzygania jest właśnie istotą, niejako samym "rdzeniem" procesu poszlakowego.( wyrok SN sygn. akt II KK 68/06 z dnia 22 03..2007 r. OSNwSK 2007/1/660)

Mając to wszystko na uwadze, Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, który po przeprowadzeniu wskazanych wyżej dowodów, korzystając w pozostałym zakresie z możliwości jakie daje przepis art.442 § 2 k.p.k., wyda stosowne rozstrzygnięcie.

SSA Jolanta Śpiechowicz SSA Mariusz Żak SSA Waldemar Szmidt