Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 11/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy dla Warszawy P. w W. w IV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Iwona Gierula

Protokolant: Renata Kocot

w obecności Prokuratora: Aleksandry Krasuskiej-Szewczak

po rozpoznaniu na rozprawie głównej w dniu 10 marca 2015 r., 29 maja 2015 r., 19 sierpnia 2015 r., 21 października 2015 r., 15 stycznia 2016 r., 15 marca 2016 r. i 6 maja 2016 r.

sprawy

1. M. O.

syna A. i H. z d. D.

ur. (...) w W.

oskarżonego o to, że:

w okresie od 2 września 2013 roku do 4 września 2013 roku w W. w lokalu mieszkalnym nr (...) przy ul. (...) nie udzielił pomocy swojemu ojcu A. O., który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwu utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, pomimo iż miał możliwość jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że nie zapewnił w/wym. pomocy medycznej;

tj. o czyn z art. 162 § 1 kk

2. D. O. (1)

syna A. i H. z d. D.

ur. (...) w W.

oskarżonego o to, że:

w okresie od 2 września 2013 roku do 4 września 2013 roku w W. w lokalu mieszkalnym nr (...) przy ul. (...) nie udzielił pomocy swojemu ojcu A. O., który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwu utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, pomimo iż miał możliwość jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że nie zapewnił w/wym. pomocy medycznej;

tj. o czyn z art. 162 § 1 kk

orzeka:

I.  oskarżonych M. O. i D. O. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego im czynu;

II.  na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. zasądza na rzecz adw. A. W. kwotę 756 zł (siedemset pięćdziesiąt sześć złotych) wraz z należnym podatkiem VAT tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. O. z urzędu;

III.  na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. zasądza na rzecz adw. E. J. kwotę 756 zł (siedemset pięćdziesiąt sześć złotych) wraz z należnym podatkiem VAT tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu D. O. (1) z urzędu;

IV.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. pozostałe koszty sądowe przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt IV K 11/14

UZASADNIENIE

M. O. został oskarżony o to, że w okresie od 2 września 2013 roku do 4 września 2013 roku w W. w lokalu mieszkalnym nr (...) przy ul. (...) nie udzielił pomocy swojemu ojcu A. O., który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwu utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, pomimo iż miał możliwość jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że nie zapewnił w/wym. pomocy medycznej; tj. o czyn z art. 162 § 1 k.k.

D. O. (1) został oskarżony o to, że w okresie od 2 września 2013 roku do 4 września 2013 roku w W. w lokalu mieszkalnym nr (...) przy ul. (...) nie udzielił pomocy swojemu ojcu A. O., który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwu utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, pomimo iż miał możliwość jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że nie zapewnił w/wym. pomocy medycznej; tj. o czyn z art. 162 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 2 września 2013 r. A. O. razem z T. P. wracał z pracy. T. P. wysiadł przy ul. (...) w W., a A. O. pojechał na parking w okolicach swojego miejsca zamieszkania. Gdy wysiadał z samochodu przewrócił się. Leżącego A. O. zauważyli pracownicy parkingu. Z. W. z innym mężczyzną podniósł go i posadził w samochodzie. Z. W. nie mógł nawiązać z A. O. kontaktu, mężczyzna nic nie mówił, jedynie patrzył na niego. Uznano, że znajduje się on w stanie nietrzeźwości. Inny pracownik parkingu K. O., który znał A. O. z widzenia, albowiem mieszkali w jednym bloku, poszedł zawiadomić o zaistniałej sytuacji synów mężczyzny – M. O. i D. O. (1). Zostali oni poinformowani przez pracowników parkingu, że ojciec jest nietrzeźwy. Z. W. podjechał z A. O. samochodem pod klatkę, w której mężczyzna mieszkał. Następnie M. O. i D. O. (1) zanieśli A. O. do mieszkania, gdzie położyli go na łóżku w dużym pokoju. A. O. był przytomny, nie można jednak było się z nim porozumieć. Stan, w jakim znajdował się ojciec, nie zaniepokoił M. O. i D. O. (1). A. O. nadużywał alkoholu, wielokrotnie przychodził do domu w stanie nietrzeźwości, był także przyprowadzany przez innych do domu lub informowano domowników, że A. O. znajduje się w stanie nietrzeźwości. Wówczas synowie M. O. i D. O. (1) schodzili i przyprowadzali ojca, a następnie kładli na łóżku i zostawiali, żeby wytrzeźwiał. W dniu 2 września 2013 r., uznając, że A. O. jest nietrzeźwy, postąpili w taki sam sposób jak w podobnych sytuacjach występujących wielokrotnie w przeszłości.

W okresie od 2 do 4 września 2013 r. w domu nie było H. O. – matki oskarżonych, która od wielu lat wyjeżdża do pracy we W.. W mieszkaniu przy ul. (...) zamieszkiwała również D. O. (2) – siostra oskarżonych, która w okresie objętym zarzutem widziała A. O. i była przekonana, że odpoczywa w związku ze stanem nietrzeźwości.

D. O. (1) i M. O. nie interesowali się stanem A. O. po tym, jak przynieśli go do domu w dniu 2 września 2013 r. Wpływ na zachowanie synów miało zarówno uznanie, że ojciec jest pijany, jak również stosunki panujące pomiędzy członkami rodziny, którzy nie interesowali się sprawami innych domowników, lecz każdy skupiał się na swoich sprawach. Ponadto relacje pomiędzy D. O. (1) a A. O. nie były dobre, mężczyźni nie mogli się porozumieć. Na wzajemne relacje domowników wpływała z jednej strony postawa A. O., który przychodził do domu nietrzeźwy, z drugiej zaś zachowanie D. O. (1), który nie ukończył szkoły i nie miał stałej pracy.

W dniu 4 września 2013 r. D. O. (1) zauważył, że A. O. w dalszym ciągu leży na łóżku, poczuł zapach moczu. Zdziwiony, że ojciec nie poszedł do pracy, próbował go obudzić. A. O. był nieprzytomny. Mężczyźni próbowali ocucić A. O. polewając go wodą. Następnie wezwali pogotowie ratunkowe.

W tym czasie T. P. oraz A. P. przyszli do mieszkania przy ul. (...), dopytując się o przyczynę nieobecności pokrzywdzonego, zaś nie uzyskawszy konkretnej odpowiedzi, postanowili zawiadomić Policję.

A. O. został przewieziony do Szpitala (...), gdzie stwierdzono krwiaka śródmózgowego lewej półkuli mózgu.

W dniu 9 września 2013 r. A. O. zmarł.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień oskarżonych: M. O. (k. 68, 134-137, 199-201), D. O. (1) (k. 75, 201-204), zeznań świadków Z. W. (k. 31-32, 260-262), K. O. (k. 34v, 263-264, S. Z. (k. 299), H. O. (k. 292-293), D. O. (2) (k. 289-291), B. P. (k. 296-297), K. S. (k. 297-298), B. J. (1) (k. 21-22, 239-241), T. P. (k. 14v, 242-244), A. P. (k. 17, 237-258), I. K. (k.25-26, 259-260), E. M. (k. 59-60, 286-288), B. B. (k. 294-296), zawiadomienia o przestępstwie (k. 1), odpisu skróconego aktu zgonu (k. 2), dokumentacji medycznej (k. 41), pisma ze (...) Pogotowia (...) (k. 46), opinii lekarskiej (k. 48-50), pisma ze Stołecznego S. Kierowania (...) (k. 55), raportu historii działania (k. 56), płyty CD (k. 57), opinii sądowo-psychiatrycznej (k. 148-150), opinii psychologicznej (k. 190-192), opinii sądowo-psychiatrycznej uzupełniającej (k. 216).

Oskarżony M. O. przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nie był poinformowany o stanie zdrowia swojego ojca, usłyszał jedynie od pracownika parkingu, że ojciec jest nietrzeźwy. Po przeniesieniu ojca z samochodu położył go na łóżku i czekał, aż ojciec wytrzeźwieje. Trzeciego dnia zauważył, że z ojcem dzieje się coś złego, nie chciał wstać z łóżka, więc zadzwonił na pogotowie. Pracownik parkingu powiedział, że ojciec jest nietrzeźwy. Poszedł z bratem na parking, ojciec znajdował się na miejscu kierowcy. Nie było z nim żadnego kontaktu, coś marudził, ale nie był w stanie nic powiedzieć. Wyczuwał od ojca woń alkoholu. Poszli z ojcem pod dom, a pracownik parkingu podjechał samochodem pod klatkę. Następnie wnieśli nieprzytomnego ojca do domu. W domu ułożyli go na łóżku w dużym pokoju. Ojciec nic nie mówił, był w dalszym ciągu nieprzytomny. Ojciec zasnął i tego dnia nie było konieczne sprawdzanie jego stanu. Następnego dnia zastał ojca leżącego, wydaje mu się, że ojciec jadł następnego dnia i wstawał. Ojciec przeleżał cały następny dzień, nic nie mówiąc. Nie było z nim żadnego kontaktu. Drugiego dnia nadal sądzili, że ojciec jest nietrzeźwy. Wskazywało na to jego zachowanie, cały dzień leżał w łóżku, nic nie mówił i nie wstawał. Spał i chrapał. W dniu 4 września 2013 r. po powrocie z pracy brat zauważył, że stan ojca nie poprawił się, wciąż leżał w łóżku, w dalszym ciągu nie było z nim kontaktu. Nie można było go obudzić. Postanowili wówczas wezwać pogotowie ratunkowe. Tak późno wezwali pomoc, myśleli bowiem, że ojciec jest pijany (k. 68).

Przesłuchany w toku rozprawy głównej oskarżony M. O. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień i odpowiadając na pytania Przewodniczącej i oskarżycieli posiłkowych wskazał, że ojciec dwa lata temu zmarł z powodu wylewu. 1 września 2013 r. chyba przyjechała karetka i go zabrała. Karetkę wezwał z bratem. Zrobili to, żeby pomóc ojcu, który był nieprzytomny, leżał na łóżku. Nie pamięta, jak długo znajdował się w takim stanie. Próbowali go budzić, ale się nie odzywał, oddychał normalnie i zadzwonili po pogotowie. Nie było nikogo innego w mieszkaniu. W mieszkaniu mieszkał razem z ojcem, bratem D. O. (1), mamą H. O. i siostrą D. O. (2). W momencie przewiezienia ojca do szpitala nie było nikogo poza nim i bratem. Tego dnia od rana nie było siostry i mamy, nie pamięta, czy były dzień wcześniej. Wyjechały na dłuższy okres, do koleżanki. Wyjechały na kilka dni, 2-3 dni, nie wie do kogo. Ojciec dzień wcześniej, dzień przed wezwaniem karetki, był normalnie w pracy. Sam wrócił z pracy samochodem. Nie pił tego dnia, normalnie się zachowywał. Ani tego dnia ani dzień wcześniej ojciec nie spożywał alkoholu. Ojciec nie wzywał w tym czasie pomocy, nie mówił, że źle się czuje. Nie wie, jak długo był nieprzytomny. Jak zobaczyli, w jakim znajduje się stanie, od razu zadzwonili po karetkę. Tego dnia ojciec powinien być w pracy. Czasami ojciec nie chodził do pracy, jak był chory, ale nie z powodu nietrzeźwości. Próbowali go obudzić. Nie chodzili po leki. Według jego wiedzy ojciec miał nadciśnienie, leczył się, robił badania, ale leków nie przyjmował. W szpitalu powiedziano, że to było przyczyną wylewu. W dniu, kiedy karetka zabrała ojca do szpitala, był w domu. Dzień wcześniej przebywał w domu cały dzień. Ojciec leżał w dużym pokoju, tam normalnie spał. Mieszkanie jest dwupokojowe, jest kuchnia i łazienka. Zajmuje z bratem mały pokój. Po karetkę dzwonił brat, on był przy tym, jak karetka zabrała tatę.

Oskarżony potwierdził wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczym. Wskazał, że kiedy ojciec nie reagował, zadzwonili po pogotowie. Dzień przed wezwaniem karetki, przenieśli ojca nietrzeźwego z parkingu. Pan z parkingu zauważył, że ojciec leży na ziemi, podniósł go i włożył do samochodu. Później pracownik parkingu przyszedł do ich mieszkania i powiedział, że ojciec oddycha, ale jest nieprzytomny, nie ma z nim kontaktu. Powiedział, że ojciec upadł i leżał na ziemi. Nie mówił, że ojciec spożywał alkohol ani że jest nietrzeźwy. Ojciec przyjechał wtedy samochodem na parking i jak szedł do domu, to upadł na parkingu. Razem z bratem oskarżony przeniósł ojca do domu i tego samego dnia wezwali karetkę. Przenosili ojca z parkingu w godzinach porannych. Ojciec wcześniej skończył pracę. Jest pewien, że tego samego dnia, kiedy wnieśli ojca, od razu udzielili mu pomocy, próbowali go ocucić i wezwali karetkę. Nie było czuć od niego alkoholu.

Oskarżony wskazał, że miał dobre relacje z ojcem, a ten nie nadużywał alkoholu. Brat też utrzymywał dobre relacje z ojcem. Mama i siostra wróciły do W. jeszcze tego samego dnia. Ojciec zmarł w szpitalu. Przed całym zajściem ojciec czuł się dobrze, ale po tym, jak został przewieziony przez karetkę, już cały czas był w szpitalu. Dzień przed śmiercią nie rozmawiał z ojcem, gdyż ten nie był w stanie rozmawiać (k. 134-137).

Przesłuchany po raz kolejny oskarżony podał, że od momentu, kiedy wnieśli ojca do mieszkania, do momentu, gdy przyjechała karetka, nikt nie przychodził do mieszkania, nikt również nie dzwonił. Wezwał z bratem karetkę, bo stwierdzili u ojca jakąś chorobę. Stwierdzili, że ojciec się nie rusza, nie odzywa. Dzień przed wezwaniem karetki z ojcem nie było źle, on czuł się normalnie. Wtedy spał, nie rozmawiał z nim. Nie wie, czy stan ojca zmieniał się między 2-im a 4-ym września 2013 r., w dniu 3 września nie był w pokoju, w którym znajdował się tata, tego dnia w ogóle nie był w domu. Był na dworze z kolegami. Spał w domu z 2 na 3 września i z 3 na 4 września. W dniu poprzedzającym dzień, kiedy zadzwonili po karetkę, z ojcem nic się nie działo. Zauważył, że z ojcem jest źle w dniu, w którym wezwał z bratem karetkę. Dzień wcześniej nie sprawdzał, co się z nim dzieje. W dniu wezwania karetki rozmawiał z bratem o tym, co się dzieje z ojcem. Wcześniej nie rozmawiali o tym. Gdy przynieśli tatę do domu, nie wezwali karetki, bo myśleli, że ojciec jest pijany, gdyż przeważnie przychodził do domu pijany.

W trakcie przenoszenia ojca z parkingu nie czuł od niego alkoholu, jego ubranie nie było brudne, nie widać było żadnych dolegliwości, nie miał żadnych problemów z nogami ani innymi częściami ciała. Nie pamięta, kiedy widywał się z ojcem w ciągu dnia. Ojciec przeważnie około 6.00 – 7.00 rano wychodził do pracy. Na spotkanie z kolegami wyszedł około 18.00 – 19.00, przez cały dzień 3 września 2013 r. nie zaglądał do pokoju, w którym leżał ojciec. W pokoju, w którym leżał A. O., stał telewizor, z którego wszyscy korzystali. Ten pokój służył również jako sypialnia ojca, w tym pokoju jest komputer, ale w tym czasie był popsuty i nieużywany. W dniach od 2 do 4 września 2013 roku, kiedy w pokoju leżał tata, nie korzystał z telewizora.

Oskarżony podał również, ze w dniu wezwania karetki próbowali obudzić ojca, krzyczeli do niego, nie byli w aptece, ale dzwonili po karetkę. Z ojcem nie było kontaktu, ale nie było innych niepokojących objawów (k. 199-201).

Oskarżony D. O. (1), przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu 2 września 2013 r. do mieszkania przyszedł pracownik parkingu i powiedział, że ojciec jest pijany w samochodzie na parkingu. Gdy poszedł na parking, okazało się, że ojciec jest bardzo pijany. Wnioskował to po jego zachowaniu, nie można było się z nim porozumieć, bełkotał, był przytomny, wyczuwał od niego woń alkoholu. Ojciec jedną nogę miał zesztywniałą. Pracownik parkingu przewiózł ojca pod klatkę. Z bratem wyniósł ojca z samochodu i przeniósł do mieszkania. Położyli go na łóżku w dużym pokoju. A. O. był przytomny, później od razu zasnął i chrapał. Następnego dnia nie zaglądał do ojca, gdyż śpieszył się do pracy. Jak wrócił z pracy, zauważył, że ojciec coś jadł, wskazywał na to bałagan. Wszedł tylko na chwilę, a następnie wyszedł. Gdy oskarżony wrócił wieczorem, był pijany i poszedł spać. Nie zaglądał do ojca. Następnego dnia, gdy wrócił z pracy, zauważył, że ojciec nie poszedł do pracy. Wcześniej miały miejsce takie sytuacje, były związane z nadużywaniem alkoholu. Zadzwonił po pogotowie. O stanie ojca dowiedział się dopiero, gdy przyjechało pogotowie. Ojciec często pił, zaistniała sytuacja nie stanowiła dla niego czegoś dziwnego. Objawy były takie same jak przy upojeniu alkoholowym. W okresie, gdy ojciec znajdował się w domu, przychodzili jego koledzy (k. 45).

Przesłuchany w toku rozprawy głównej oskarżony D. O. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nie był mu znany stan ojca. Gdy zorientował się, że coś jest nie tak, to ojciec otrzymał pomoc. Wraz z bratem myśleli, że ojciec jest pijany i odpoczywa. Gdyby wiedzieli, że coś jest nie tak, zareagowaliby wcześniej. Mieszkanie jest dwupokojowe, często się mijają, czasami nawet nie wiedzą, że są razem w mieszkaniu. Wydawało mu się, że drzwi do pokoju ojca były zamknięte. Drzwi tego pokoju wychodzą na przedpokój. Oskarżony podał, że nie był zżyty z ojcem, mieli sporadyczny kontakt. Często byli w konflikcie, ojciec miał do zachowania oskarżonego dużo zastrzeżeń. M. O. miał lepsze relacje z ojcem. Przetransportowali ojca z parkingu z pomocą człowieka, który prowadzi parking. Mężczyzna prowadził samochód ojca, powiedział, że znalazł ojca pod samochodem i wsadził go do samochodu. Powiedział również, że ojciec jest pijany. Od ojca nie było czuć alkoholu, po otwarciu samochodu czuć było woń alkoholu, ale ta woń pochodziła z butelek, które znajdowały się w samochodzie. Ojciec często chodził na parking i tam pił. Zdarzały się sytuacje, że po zaparkowaniu razem z ojcem wypijał piwo. Nie zdziwiło go, że ojciec znajduje się pijany na parkingu, bowiem często tam pił. Nie zdziwiło go również to, że od ojca nie było czuć alkoholu, bo on dobrze się maskował, np. pił miętową wódkę. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Oskarżony stwierdził, że zabiorą go do domu, wyśpi się i będzie normalnie. Ojciec miał nadciśnienie, ale nie rozmawiali na ten temat, nigdy nie zasłabł. Nie było z nim kontaktu wtedy, gdy on był bardzo pijany, ale nie z powodu dolegliwości zdrowotnych. Nigdy wcześniej nie zabierała go karetka. Ojca zostawili na łóżku, gdzie zwykle spał. Jak oskarżony obudził się następnego dnia, to poszedł do pracy i nie sprawdzał, co się dzieje z ojcem. Nie pamięta, czy tego dnia rozmawiał z bratem o stanie ojca. Dopiero rozmawiali o tym w dniu, kiedy wezwali karetkę. Tego dnia nie mógł dobudzić taty, nawiązać z nim żadnego kontaktu. Zostawił w tym pokoju chyba ładowarkę do telefonu, zobaczył, że tata śpi i coś mu nie pasowało, bo o tej porze już nie powinien spać. W pokoju unosił się zapach uryny i uznał, że coś jest nie tak. Zaczął ojca szarpać. Ojciec oddychał, był nieprzytomny, oblał go wodą, po czym tak jakby próbował się ocknąć. Następnie wezwali karetkę. W dniu przyjazdu karetki dwóch kolegów ojca przyszło spytać się o niego. Było to wtedy, kiedy czekali na karetkę. Nie było tak, że dopiero po przyjściu kolegów ojca wezwał karetkę. Nie chciał z nimi rozmawiać, kiedy przyszli, bo musiał zająć się ojcem. Siostry nie było chyba w tym czasie w domu. Matka przebywała wówczas we W..

Oskarżony wyjaśnił, że bardzo rzadko widywał się z ojcem, podał, że ojciec pił bardzo często, ale taki stan picia do nieprzytomności zdarzył się wcześniej rok, może dwa lata przed zdarzeniem. A. O. potrafił sobie robić zapas piw przy łóżku i ile chciał, tyle leżał. W okresie zatrudnienia w (...), sytuacja, że ojciec się upił i nie poszedł do pracy, zdarzyła się pierwszy raz. Gdy oskarżony palił papierosy, to wychodził na klatkę, żeby zapalić. Czasami chodził na balkon, ale nie robił tego, gdy ojciec był w domu. Ojciec nie lubił, jak mu się przeszkadza.

D. O. (1) podał, że ich matka na parę miesięcy wyjeżdżała za granicę do pracy, a kilka miesięcy spędzała w domu. Nie pamiętał, co robił w dniu 2 września 2013 r., chyba był normalnie w pracy, później siedział w domu. W dniu 3 września nie było go cały dzień w domu, był w pracy, a potem z kolegami na piwie. Wcześnie rano wyszedł i wrócił bardzo późno. Był pijany, wrócił około północy i poszedł spać. W dniu 4 września rano wyszedł z domu i w połowie dnia wrócił do domu. Wtedy zajrzał do pokoju ojca. Zdarzało się, że ojca ktoś przyprowadzał do domu, kiedy był pijany. Nie było to nagminnie, ale widział taką sytuację. Sąsiedzi też czasem przyprowadzali ojca do domu. Był wtedy kładziony do dużego pokoju i leżał.

Potwierdził odczytane wcześniej wyjaśnienia, zaprzeczając jedynie temu, że mówił o tym, że noga ojca była zesztywniała, podał, że sugerowała to osoba go przesłuchująca (k. 201-204).

Sąd zważył, co następuje.

Sąd dał w znacznej części wiarę twierdzeniom oskarżonego D. O. (1), albowiem są one konsekwentne i logiczne, a nadto przeciwko przedstawionej przez niego wersji zdarzenia nie przemawiają w sposób nie budzący wątpliwości żadne inne dowody, w szczególności zeznania przesłuchanych w charakterze świadków szeregu osób. Natomiast w wyjaśnieniach tego oskarżonego brak jest takich błędów, które w jakimkolwiek stopniu wpływałyby na ich wiarygodność, szczególnie co do okoliczności istotnych z punktu widzenia zarzutów postawionych oskarżonym w realiach przedmiotowej sprawy.

Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego D. O. (1), w dniu 2 września 2013 r. został poinformowany przez pracownika parkingu o tym, że ojciec znajduje się na parkingu w stanie nietrzeźwości. Gdy przyszedł na parking, uznał, że ojciec jest pijany, albowiem nie można było się z nim porozumieć, bełkotał. Z pomocą świadka Z. W. oskarżeni przewieźli ojca pod klatkę, a następnie wnieśli go do mieszkania. Okoliczności wskazane przez oskarżonego są bezsporne, znajdują zarówno potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego M. O. w części uznanej przez Sąd za wiarygodne, jak i świadków K. O. oraz Z. W. – osób bezstronnych i w żaden sposób niezaangażowanych emocjonalnie. W dalszych wyjaśnieniach oskarżony przedstawił okoliczności zaistniałe w mieszkaniu przy ul. (...) w W.. Oskarżony D. O. (1) wskazał, że pokrzywdzony został położony na łóżku w dużym pokoju. Był przytomny, później usnął. Zostawili go, żeby wytrzeźwiał. Dopiero w dniu 4 września 2013 r. zauważył, że ojciec nie poszedł do pracy i coś złego się z nim dzieje, wezwał pogotowie. Sąd nie znalazł powodów, żeby uznać przytoczone wyjaśnienia za niewiarygodne. Wyjaśnienia w tym zakresie są spójne z wiarygodnymi wyjaśnieniami złożonymi przez oskarżonego M. O., a także z zeznaniami świadka D. O. (2), zaś żadne inne zgromadzone dowody tej części wyjaśnień nie przeczą.

Natomiast wyjaśnienia oskarżonego M. O. złożone w toku postępowania przygotowawczego i sądowego Sąd uwzględnił w zakresie, w jakim pokrywają się z wyjaśnieniami złożonymi przez oskarżonego D. O. (1). Wskazać należy, iż w wyjaśnieniach złożonych w toku rozprawy przez oskarżonego M. O. pojawiły się rozbieżności zarówno w stosunku do wyjaśnień złożonych przez współoskarżonego, jak i zeznań przesłuchanych w charakterze świadków D. O. (2), H. O. oraz Z. W., w szczególności dotyczące momentu wezwania pogotowia ratunkowego do pokrzywdzonego, co według wyjaśnień oskarżonego miało nastąpić tego samego dnia, kiedy wnieśli pokrzywdzonego do mieszkania, ale również oceny relacji, jakie łączyły oskarżonego D. O. (1) oraz pokrzywdzonego i miejsca pobytu D. O. (2) i H. O. w okresie 2–4 września 2013 r. Wyjaśnienia w tej części Sąd uznał za niewiarygodne, albowiem są one sprzeczne z pozostałymi przeprowadzonymi w sprawie dowodami, nadto cechuje je zupełny brak konsekwencji i logiki. Natomiast, w ocenie Sądu, wyjaśnienia oskarżonego we wskazanym zakresie nie są wynikiem kreowania jakiejś nieprawdziwej linii obrony, a raczej dowodem na niedojrzałość oskarżonego, jego niepamięć, a czasami niezrozumienie pytań stawianych przez Sąd, co stało się przyczyną zasięgnięcia przez Sąd opinii biegłych lekarzy psychiatrów.

Przy dokonywaniu ustaleń faktycznych Sąd brał pod uwagę treść zeznań przesłuchanych w toku postępowania szeregu świadków, w tym pracowników parkingu, członków rodziny, współpracowników z miejsca pracy pokrzywdzonego oraz sąsiadów pokrzywdzonego i oskarżonych.

W złożonych zeznaniach oskarżycielka posiłkowa A. C. wskazała, że utrzymywała kontakt z rodziną A. O. podczas spotkań rodzinnych, kiedy przyjeżdżali na różnego rodzaju uroczystości. Ponadto nie rozmawiała z oskarżonymi odnośnie przebiegu zdarzenia. Pokrzywdzonego widziała ostatni raz w dniu 28 lipca 2013 r. Nie skarżył się na synów, jedynie mówił, że starszy syn ma wpływ na młodszego. Świadek jednak nie była w domu pokrzywdzonego i oskarżonych od dłuższego czasu i nie posiadała wiedzy na temat ich wspólnych relacji. Jak bowiem zeznała, ostatni raz w mieszkaniu przy ul. (...) była około 8 lat temu. Ponadto świadek wskazała, że żona pokrzywdzonego nie skarżyła się na nadużywanie alkoholu przez pokrzywdzonego. Jednak spotykała się z nią rzadko, 3-4 razy do roku i podczas tych spotkań nie rozmawiała z nią na osobności, nie rozmawiała również przez telefon.

Jak wynika z zeznań oskarżyciela posiłkowego D. O. (3), pozostawał on w dobrych relacjach z pokrzywdzonym, jednak były to relacje rzadkie. Świadek nie bywał w mieszkaniu pokrzywdzonego, ostatni raz był około 5 lat albo wcześniej przed śmiercią pokrzywdzonego. Ostatni raz widział się z pokrzywdzonym w dniu 31 sierpnia 2013 r. i ten nie narzekał wówczas na swój stan zdrowia. Jak zeznał świadek, pokrzywdzony miał problemy wychowawcze z oskarżonym D. O. (1). Wiedza świadka nie jest rozległa, albowiem, jak sam wskazał, pokrzywdzony krępował się mówić o swoich relacjach z synem. W ocenie świadka, relacje w rodzinie były „słabe”, dzieci były buntowane przez matkę przeciwko ojcu. Świadek wskazał też, że pokrzywdzony nie nadużywał alkoholu.

Przesłuchana w charakterze świadka B. B. wskazała, iż oskarżeni mówili, że pokrzywdzony leżał pijany. Jak twierdziła świadek, utrzymywała ona kontakt z pokrzywdzonym, który informował ją o awanturach, wzywaniu Policji, ginięciu rzeczy z domu, które miał wynosić oskarżony D. O. (1). Ostatni raz widziała się z pokrzywdzonym w lipcu 2013 r. i wydał jej się załamany, ale nie mówił nic na temat sytuacji panującej w domu. Według świadka pokrzywdzony nie miał problemu z alkoholem, spożywał go sporadycznie. Świadek nie słyszała również o nadużywaniu alkoholu od współpracowników pokrzywdzonego.

Zeznania wymienionych świadków Sąd uznał za wiarygodne, jednakże nie miały one decydującego znaczenia przy ustaleniu stanu faktycznego w niniejszej sprawie i zostały uznane przez Sąd za mające charakter uzupełniający. Wskazać należy, iż świadkowie nie mieli wiedzy odnośnie samego zdarzenia, nie mogli również w sposób kategoryczny wypowiedzieć się na temat stosunków rodzinnych panujących w domu pokrzywdzonego. Świadkowie nie utrzymywali regularnych kontaktów z oskarżonymi, nie przebywali w mieszkaniu przy ul. (...), nie mogli poczynić własnych spostrzeżeń w zakresie wzajemnych relacji członków rodziny, a wiedzę odnośnie stosunków panujących w rodzinie posiadali jedynie od pokrzywdzonego, nie była ona jednak szczegółowa i z całą pewnością nie oddawała w pełni rzeczywistej sytuacji. Jak bowiem wynika z zeznań świadków, pokrzywdzony wspominał niechętnie o tym, co się dzieje w jego rodzinnym domu, wskazując jedynie na problemy wychowawcze, jakie sprawiał oskarżony D. O. (1). Natomiast z pozostałymi członkami rodziny spotykali się rzadko, wyłącznie podczas uroczystości rodzinnych.

Sąd dokonując ustaleń w zakresie sytuacji rodzinnej i warunków osobistych pokrzywdzonego A. O., oparł się przede wszystkim na zeznaniach członków rodziny – żony H. O. oraz córki D. O. (2), a także sąsiadek B. P. i K. S., uznając, że osoby te posiadają najpełniejszą wiedzę odnośnie zachowania się pokrzywdzonego A. O. oraz stosunków panujących w rodzinie. Sąd zważył, że H. O. i D. O. (2) to osoby dla oskarżonych najbliższe i trudno uznać, że są w pełni bezstronne, jednak ich zeznania były spójne z zeznaniami osób trzecich, sąsiadek pokrzywdzonego – B. P. i K. S., które od wielu lat zamieszkiwały obok rodziny O., a nadto nie są zaangażowane w spór rodzinny, dlatego ich spostrzeżenia były ważne dla rozpoznania niniejszej sprawy i dla oceny wyjaśnień oskarżonych.

Świadek H. O. w złożonych zeznaniach opisała sytuację panującą w domu pomiędzy domownikami, która w jej ocenie była „nieprzyjemna”. Wskazała, że pokrzywdzony „nie do końca był dobrym ojcem”, krzyczał na dzieci, wydzielał im jedzenie. Ponadto świadek opisała pokrzywdzonego jako osobę nadużywającą alkoholu. Sytuacje, w których był on nietrzeźwy, miały występować bardzo często, nawet codziennie. Jak zeznała świadek, pokrzywdzony był przyprowadzany przez obce osoby do mieszkania. Byli również informowani, że pokrzywdzony leży pijany na zewnątrz. Takie sytuacje miały miejsce 2-3 razy w miesiącu. Zdarzało się, że pokrzywdzony nie chodził do pracy z uwagi na nadużywanie alkoholu.

Zeznania H. O. znajdują odzwierciedlenie w zeznaniach przesłuchanych w charakterze świadków B. P. i K. S.. Świadek B. P., gospodarz domu przy ul. (...) w W. od 28 lat, potwierdziła, że pokrzywdzony był osobą nadużywającą alkoholu. Jak wynika z zeznań świadka, widziała ona wielokrotnie A. O. znajdującego się w stanie nietrzeźwości i były to sytuacje częste. Czasami sama pomagała mu dojść do domu, czasami zabierali go z podwórka oskarżeni.

Świadek K. S., sąsiadka mieszkająca nad mieszkaniem oskarżonych i pokrzywdzonego, również potwierdziła, że widywała pokrzywdzonego pod wpływem alkoholu i nie były to sytuacje sporadyczne. Świadek wskazała, że miały miejsce interwencje Policji, słyszała krzyki. Widziała również, jak nietrzeźwy pokrzywdzony był zabierany przez funkcjonariuszy Policji.

Jak zeznała D. O. (2), nie widziała się z ojcem w dniu 2 września 2013 r., wróciła przed północą do domu z pracy, a o zdarzeniu na parkingu dowiedziała się od oskarżonego D. O. (1), który powiedział, że pokrzywdzony był pijany i położyli go do łóżka. Według świadka często zdarzało się, że trzeba było wnosić pokrzywdzonego do domu z uwagi na jego stan nietrzeźwości. Sąsiedzi również często przychodzili i mówili, że pokrzywdzony leży na podwórku nietrzeźwy. Od dziecka pamięta takie sytuacje. W dniu 3 września 2013 r. świadek była w pokoju pokrzywdzonego. Widziała, że spał, ruszał się, ale nie budziła go, myślała, że jest zmęczony. Świadek uznała, że pokrzywdzony „dochodzi do siebie”, albowiem gdy był po spożyciu alkoholu, długo leżał w łóżku. W ocenie świadka, brat był pewien, że ojciec jest pijany i dał mu czas, „żeby doszedł do siebie”. Jak zeznała świadek, wcześniej z powodu nadużywania alkoholu pokrzywdzony nie chodził do pracy, jednak zdarzało się to rzadko. Ponadto świadek opisała stosunki rodzinne, które nie były poprawne. Według świadka każdy miał swoje zajęcia, był zajęty własnymi sprawami. Na wzajemne relacje negatywnie wpływała postawa pokrzywdzonego, który przychodził do domu nietrzeźwy i miały miejsce z tego powodu awantury. Relacje pokrzywdzonego z oskarżonym D. O. (1) nie były najlepsze. Jak wskazała świadek, myślała, że pokrzywdzony śpi, często przychodził z pracy i kładł się spać, miał problemy zdrowotne, miał nadciśnienie, bolała go często głowa, ale nie brał lekarstw. Była informowana przez brata, że pokrzywdzony jest pijany, bo tak powiedział parkingowy, a oni go przenieśli do domu. Przebywając w pokoju pokrzywdzonego, nie wyczuła alkoholu, nie znajdowała się blisko. Wraz z braćmi byli przyzwyczajeni do tego, że ojciec jest pijany.

Sąd przesłuchał również w charakterze świadków T. P., B. J. (2) oraz I. K., znajomych z pracy pokrzywdzonego, a także znajomego A. P.. Przy ich ocenie Sąd zważył, że zeznania te nie dotyczą samego zdarzenia, lecz odnoszą się do okoliczności je poprzedzających, a zwłaszcza cech charakteru pokrzywdzonego i jego sposobu życia. Jakkolwiek zeznania te należało uznać za wiarygodne, to jednak Sąd miał na uwadze, że również znajomi pokrzywdzonego z pracy, podobnie jak jego rodzeństwo, nie bywali u pokrzywdzonego w domu i mieli bardzo małą wiedzę na temat stosunków panujących w jego rodzinie.

Wskazani świadkowie nie posiadali wiedzy odnośnie sytuacji panującej w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W. w okresie 2-4 września 2013 r. Świadkowie zgodnie potwierdzili, że A. O. był obecny w dniu 2 września 2013 r. w pracy. Jak wynika z zeznań świadków B. J. (2) oraz I. K., A. O. wspominał, że w ostatnim czasie nie czuł się dobrze, bolała go głowa, czuł się senny, schudł. Także T. P. zauważył zmiany w zachowaniu A. O., wskazując, iż stał się senny, zdarzało mu się na chwilę zasnąć. Świadkowie potwierdzili, że A. O. nie pojawił się w pracy następnego dnia, co wzbudziło zdziwienie, bowiem pokrzywdzony zawsze informował o swoich nieobecnościach w pracy. Nie mogli również skontaktować się z nim telefonicznie i w związku tym w dniu 4 września 2013 r. T. P. oraz A. P. udali się do mieszkania A. O., gdzie od syna oskarżonego - D. O. (1) – dowiedzieli się, że pokrzywdzony leży w domu, oddycha, ale się nie rusza i próbują ocucić go wodą. Zaniepokojeni tym faktem, wezwali Policję.

Świadek A. P., zeznał, że pokrzywdzony nie skarżył się na swój stan zdrowia, nie zauważył u niego objawów, które wzbudziłyby podejrzenia, że pokrzywdzony źle się czuje. W dniu 2 września 2013 r. świadek miał się spotkać z A. O.. Gdy nie przyszedł w umówionym czasie, próbował się z nim skontaktować telefonicznie, ale ten nie odbierał telefonu. Następnego dnia próbował ponownie się z nim skontaktować, jednak bezskutecznie. Świadek potwierdził, że w dniu 4 września 2013 r. poszedł razem z T. P. do mieszkania pokrzywdzonego i od oskarżonego D. O. (1) uzyskali informację, że pokrzywdzony jest nieprzytomny i polewają go wodą. Oskarżony dodał, że wezwie pogotowie i poszedł do apteki. W związku z otrzymaną informacją, zaniepokojeni zaistniałą sytuacją, wezwali Policję.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania złożone przez świadka Z. W., pracownika parkingu, na którym parkował samochód pokrzywdzony A. O., albowiem jest on osobą bezstronną i nie miał żadnych powodów, aby kogokolwiek przedstawiać w nieprawdziwym świetle. Za wiarygodnością tych zeznań przemawia również okoliczność, iż świadek nie próbował w trakcie ich składania ukryć swojego własnego zaniedbania w zakresie udzielenia pomocy A. O..

Świadek Z. W., składając zeznania, opisał sytuację zaistniałą na parkingu w dniu 2 września 2013 r. z udziałem pokrzywdzonego A. O.. Jak wynika ze złożonych przez świadka zeznań, około godziny 15:30 został on poinformowany przez kolegę, że przy samochodzie leży mężczyzna, który wysiadając z pojazdu, przewrócił się. Z uwagi na otrzymaną informację od współpracownika S. Z., że mężczyzna ten jest pijany, zasugerował się tym i uznał, że rzeczywiście tak jest. Jednak nie wyczuł woni alkoholu od pokrzywdzonego. Jak wskazał, nie mógł z pokrzywdzonym nawiązać kontaktu słownego, mężczyzna nic nie mówił, jedynie patrzył na świadka. Z pomocą innego mężczyzny świadek posadził A. O. w samochodzie. Uznał, że gdy posiedzi w pojeździe, wtedy wytrzeźwieje. Inny pracownik parkingu K. O. kilka razy próbował zawiadomić oskarżonych, ale udało się to dopiero około godziny 21.00. Oskarżeni przyszli na parking, świadek przekazał im informację, że pokrzywdzony znajduje się w samochodzie i jest nietrzeźwy. Podjechał samochodem przed klatkę, gdzie mieszkał pokrzywdzony, a następnie oskarżeni wnieśli pokrzywdzonego do mieszkania. Ponadto, jak wskazał, nie zawiadamiał pogotowia, albowiem był przekonany, że mężczyzna jest pijany.

Niewiele wniosły do sprawy zeznania przesłuchanego w charakterze świadka K. O. , pracownika parkingu. Świadek nie posiadał jakiejkolwiek wiedzy o przebiegu zdarzenia na parkingu w dniu 2 września 2013 r. Jak zeznał, jego udział ograniczył się jedynie do powiadomienia oskarżonych, o tym że pokrzywdzony zaniemógł i znajduje się na parkingu w samochodzie, a następnie udał się do swojego mieszkania.

Przesłuchany w charakterze świadka trzeci z pracowników parkingu S. Z. przedstawił okoliczności, które zapamiętał z sytuacji zaistniałej na parkingu. Potwierdził okoliczności przedstawione przez Z. W. i K. O., jednak z uwagi na to, że świadek był przesłuchiwany po raz pierwszy w toku niniejszego postępowania, a więc po upływie prawie 3-letniego okresu czasu, zeznania te zawierały niewiele szczegółowych informacji dotyczących zdarzenia. Ponadto świadek został w dyżurce, nie widział pokrzywdzonego ani nie rozmawiał z oskarżonymi na temat stanu ich ojca.

Sąd uwzględnił także zeznania świadka E. M., pielęgniarki, biorącej udział w interwencji w domu oskarżonych i pokrzywdzonego, której zeznania były spójne, logiczne i bezstronne. Świadek przedstawiła zaistniałą sytuację, jaką zastała po wejściu do mieszkania. Jak wynika z zeznań świadka, osobie nie związanej z medycyną ciężko jest ocenić stan osoby po udarze, a także, że w jej praktyce zawodowej zdarzały się sytuacje, w których rodzina zbyt późno wzywała pogotowie do osoby, która przebyła udar. Powyższa podana przez świadka okoliczność miała znaczenie przy rozpoznawaniu niniejszej sprawy.

Nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie zeznania K. K., pielęgniarza, który przybył na miejsce zdarzenia i udzielał pomocy A. O.. Świadek, z uwagi na upływ czasu i ilość wyjazdów do pacjentów, nie pamiętał szczegółów interwencji podejmowanej w niniejszej sprawie.

Sąd uznał za pełnowartościowy dowód w sprawie opinię sądowo – lekarską, albowiem jest jasna, pełna, wewnętrznie niesprzeczna oraz sporządzona zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami. W sprawie nie ujawniły się również żadne okoliczności, które podważałyby obiektywizm osoby biegłego, który ją sporządził.

Opinia biegłego psychologa, zdaniem Sądu, została sporządzona starannie, z wykorzystaniem wiedzy fachowej. Jest jasna, pełna i nie zawiera sprzeczności. Nie była podważana przez strony.

Zgodnie z treścią opinii sądowo-psychiatrycznej u oskarżonego M. O. nie stwierdzono choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Rozpoznano natomiast cechy osobowości nieprawidłowej. W opinii biegłych w czasie czynu oskarżony miał zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Poczytalność w chwili czynu i w toku postępowania nie budzi wątpliwości. Aktualny stan psychiczny pozwala na jego udział w rozprawie i postępowaniu karnym.

Sąd podzielił wnioski płynące z ww. opinii, albowiem jej treść jest jasna, pełna i wewnętrznie niesprzeczna, ponadto została sporządzona przez osoby fachowe, zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami procedury karnej.

Odnośnie pozostałych dowodów zgromadzonych w sprawie zaliczonych w poczet materiału dowodowego na podstawie art. 394 § 1 i 2 k.p.k., Sąd uwzględnił je przy ustalaniu stanu faktycznego, nie znajdując podstaw do zakwestionowania ich autentyczności ani prawdziwości zawartych w nich treści.

W ocenie Sądu, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i po dokonaniu jego oceny w oparciu o dyrektywy wskazane w art. 7 k.p.k. należy stwierdzić, że oskarżeni M. O. oraz D. O. (1) nie popełnili zarzucanego im w akcie oskarżenia czynu.

Wskazać należy, iż na podstawie art. 162 § 1 k.k. odpowiada sprawca, który nie udziela pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty zdrowia i życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jest to przestępstwo formalne z zaniechania, które będzie popełnione w momencie, gdy sprawca – będąc świadomy grożącego innej osobie niebezpieczeństwa – powstrzyma się od działań zmierzających do jego uchylenia. Przepis wymaga przy tym, aby po stronie sprawcy istniała możliwość udzielenia takiej pomocy bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Bez znaczenia pozostaje natomiast kwestia, czy podjęte przez sprawcę działania, których zaniechał, rzeczywiście przyniosłyby ratunek osobie znajdującej się w okolicznościach, o których mowa w przepisie (zob. wyrok SN z dnia 15 września 1971 r., II KR 163/71, OSNPG 1972, nr 1, poz. 11, M. Szwarczyk, Komentarz do art. 162 kk, LEX). Zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2003 r. V KK 112/02 „warunkiem odpowiedzialności sprawcy na podstawie przepisu art. 162 § 1 k.k. nie jest zaistnienie jakiegokolwiek skutku, a w szczególności wymienionych w tym przepisie: utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. Warunkiem takim jest świadomość sprawcy, że inna osoba znajduje się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i uchylenie się od udzielenia pomocy, mimo że może on jej udzielić bez narażenia siebie samego lub innej osoby na takie samo niebezpieczeństwo. Tak więc kwestia związku przyczynowego między zachowaniem się oskarżonych a śmiercią pokrzywdzonej jest całkowicie drugorzędną, nie mającą żadnego merytorycznego znaczenia".

Przestępstwo z art. 162 § 1 k.k. charakteryzuje się umyślnością w obu postaciach zamiaru, tj. zarówno zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym. Do popełnienia czynu z art. 162 § 1 k.k. wystarczy zamiar ewentualny, to jest wystarczające będzie, jeśli sprawca godzi się na nieudzielenie pomocy, mając świadomość okoliczności modalnych czynu.

Tymczasem w niniejszej sprawie bezsporne jest, iż w dniu 2 września 2013 r. A. O. wymagał pilnej pomocy lekarskiej, której, pomimo braku jakichkolwiek przeszkód, nie zapewnili mu oskarżeni. Nie ulega wątpliwości również fakt, że w okresie 2 – 4 września 2013 r. stan, jakim się znajdował, narażał go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu.

Jednocześnie, odnosząc powyższe rozważania do poczynionych ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie, nie sposób uznać, że oskarżeni działali w sposób umyślny. Jak powyżej wskazano, warunkiem odpowiedzialności sprawcy czynu z art. 162 § 1 k.k. jest świadomość, że inna osoba znajduje się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i uchylenie się od udzielenia pomocy. Zachowanie oskarżonych było nieprawidłowe, jednak nie sposób uznać, że byli świadomi stanu, w jakim ich ojciec się znajdował i pomimo tego zaniechali wezwania pomocy. W ocenie Sądu, przeprowadzone i ocenione swobodnie dowody nie pozwalają na przypisanie im takiej świadomości, a przeciwnie przemawiają za wnioskiem przeciwnym.

Za takim wnioskiem przemawia z pewnością sytuacja, jaka panowała pomiędzy domownikami. Z materiału dowodowego wynika, że wzajemne relacje nie były normalnymi, typowymi relacjami, jakie panują zazwyczaj w prawidłowo funkcjonującej rodzinie. Pokrzywdzony A. O. oraz oskarżeni M. O. i D. O. (1) nie byli ze sobą związani, nie interesowali się wzajemnie swoimi problemami, każdy skupiał się na swoich sprawach. Pomimo wspólnego zamieszkiwania w mieszkaniu, każdy z domowników nie zwracał zbytniej uwagi na innych, często śpiesząc się do pracy, mijali się, nawet nie wiedząc, że ktoś inny przebywa w mieszkaniu. Nie bez wpływu na tę sytuację były również napięte stosunki pokrzywdzonego i oskarżonego D. O. (1), którzy pozostawali w konflikcie z pokrzywdzonym, stąd ich kontakty były raczej sporadyczne. Oskarżony D. O. (1) nie wykazywał szczególnego zainteresowania stanem ojca.

Jednakże najważniejszą okolicznością, która niejako tłumaczy zachowanie oskarżonych, w tym dokonaną przez nich błędną ocenę stanu pokrzywdzonego, było nadużywanie alkoholu przez A. O. w przeszłości oraz przekazana im przez pracowników parkingu informacja, że pokrzywdzony jest nietrzeźwy. Z zeznań przesłuchanych świadków wyłania się obraz człowieka nadużywającego alkoholu, który w sytuacji, gdy żona na stałe przebywała za granicą, miał poważne trudności w zajmowaniu się domem i dziećmi. Pokrzywdzony A. O. przez lata wielokrotnie widywany był w stanie nietrzeźwości, a sytuacje, że jest odprowadzany przez ludzi do domu lub też zabierany do domu przez oskarżonych do domu, były dla tej rodziny czymś stosunkowo normalnym. Tak więc, w ocenie Sądu, sytuacja mająca miejsce w dniu 2 września 2013 r., gdy oskarżeni zostali powiadomieni przez pracownika parkingu o tym, że pokrzywdzony znajduje się w samochodzie po spożyciu alkoholu, w połączeniu z bełkotliwą mową i brakiem kontaktu z pokrzywdzonym, została potraktowana przez oskarżonych jako kolejne zdarzenie, które miało już miejsce w przeszłości. Oskarżeni w tej sytuacji postąpili tak, jak to już robili wcześniej, przy podobnych wypadkach, a więc położyli pokrzywdzonego w łóżku, będąc przekonani, że tym samym pomagają mu wytrzeźwieć.

Należy na marginesie zauważyć, że pokrzywdzonego widziały również inne osoby w czasie, kiedy wymagał pilnej pomocy lekarskiej, w szczególności pracownicy parkingu, sąsiad, który pomagał go przenosić do samochodu, a także siostra oskarżonych D. O. (2), lecz pomimo to żadna z tych osób nie wezwała pomocy medycznej, a przeciwnie – wszyscy byli przekonani, że A. O. jest nietrzeźwy. Powyższe, w ocenie Sądu, jest przejawem szerszego problemu społecznego, polegającego w szczególności na braku edukacji w zakresie udzielania pierwszej pomocy medycznej, ale również wymaga zauważenia przy analizie prawnokarnej zachowania oskarżonych. Tym bardziej, że obaj oskarżeni to osoby bardzo młode, niewykształcone, stosunkowo niezaradne życiowo, co również wpływa na sposób postrzegania ich zachowania wobec pokrzywdzonego.

Mając na uwadze powyższe uznać należy, iż niewątpliwie oskarżeni nie udzielili pokrzywdzonemu pomocy w ten sposób, że nie zapewnili mu pomocy medycznej, pomimo tego, iż znajdował się on w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jednakże zachowanie się M. O. i D. O. (1) nie wypełnia znamion występku z art. 162 § 1 k.k., bowiem postępowanie dowodowe nie wykazało, aby byli oni świadomi stanu, w którym znajdował się pokrzywdzony, i pomimo tego zaniechali wezwania pomocy.

W związku z zaistnieniem ujemnej przesłanki procesowej, o której mowa w art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k., na podstawie ww. przepisów, Sąd uniewinnił oskarżonych D. O. (1) i M. O. od zarzucanego im aktem oskarżenia czynu.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. W. wynagrodzenie za obronę udzieloną oskarżonemu M. O. z urzędu oraz adw. E. J. wynagrodzenie za obronę udzieloną oskarżonemu D. O. (1) z urzędu.

Z uwagi na treść art. 632 pkt 2 k.p.k. Sąd zgodnie z dyspozycją tego przepisu przejął koszty procesu na rachunek Skarbu Państwa.