Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 989/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy w Bełchatowie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Robert Sobczak

Protokolant: Daria Góralczyk

w obecności Rej. Prokuratora: Urszuli Szczepańskiej-Sewerynek

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 10.03.2016 r., 12.04. 2016 r., 12.05.2016 r.

sprawy przeciwko J. M. , urodzonej (...) w K., córce W. i M. z domu K.,

oskarżonej o to, że:

w dniu 7 października 2015 r., na terenie mieszkania nr (...) w bloku nr (...) na Os. (...) w B., woj. (...), stosując przemoc w postaci popychania oraz szarpania za ubranie, działała w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego w osobie asesora komorniczego K. T., będącego w trakcie wykonywania czynności służbowych, do zaniechania prawnej czynności służbowej,

tj. o czyn z art. 224 § 2 kk,

1)  na podstawie art. 414 § 1 kpk w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 kpk w zw. z art. 1 § 2 kk umarza postępowanie w sprawie odnośnie czynu zarzucanego oskarżonej J. M.;

2)  wydatkami poniesionymi w sprawie obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 989/15

UZASADNIENIE

J. M. została oskarżona o to, że w dniu 7 października 2015 r. na terenie mieszkania nr (...) w bloku nr 2 na Os. (...) w B., woj. (...), stosując przemoc w postaci popychania oraz szarpania za ubranie, działała w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego w osobie asesora komorniczego K. T., będącego w trakcie wykonywania czynności służbowych, do zaniechania prawnej czynności służbowej,

tj. o czyn z art. 224 § 2 kk,

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 07.10.2015 roku około godziny 12 asesor komorniczy K. T. udał się wykonać czynności komornicze w miejscu zamieszkania dłużnika pod adresem B., os. (...). Razem z nim poszedł pracownik kancelarii komorniczej S. W.. Mieszkanie, w którym mieszkał dłużnik jest własnością jego matki J. M.- emerytki w wieku 72 lat. Po przybyciu na miejsce K. T. zadzwonił do mieszkania i po chwili drzwi wejściowe otworzyła J. M.. W tym czasie w domu oskarżonej przebywała jej koleżanka (sąsiadka) J. D.. Innych osób nie było. Także syn oskarżonej, który był dłużnikiem i którego dotyczyła czynność komornicza był w tym czasie nieobecny w domu. Gdy oskarżona zobaczyła pokrzywdzonego skojarzyła, że jest on komornikiem, gdyż wcześniej był on u niej w domu w sprawie zadłużenia jej syna. Poinformowała K. T., że syna nie ma w domu, i że go nie wpuści do mieszkania. Pokrzywdzony wówczas włożył swoją nogę między otwarte drzwi od mieszkania i powiedział, że musi wejść do środka. J. M. próbowała siłą wypchnąć nogę pokrzywdzonego, ale on w pewnym momencie szarpnął za klamkę od drzwi mieszkania, aż pokrzywdzona swoim ciężarem ciała poleciała na niego, po czym pokrzywdzony ją odepchnął i wszedł do środka z S. W..

( dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonej J. M. k-16-17, częściowo zeznania świadków K. T. k-28-29, S. W. k-31-32 w zw. z k -17 v od słów ,, ja w dniu 7 października do k-18 słów ”to wszystko co mam do zeznania” zbioru C, J. D. k- 32-33 w zw. z k-23 v od słów „ja w dniu” do k-24 do słów ,,nie interesuje” ze zbioru C)

Gdy pokrzywdzony wszedł do środka mieszkania oskarżona pokazała mu pokój syna, w którym poza łóżkiem i sprzętem AGD nie było żadnych wartościowych rzeczy. Sprzęt AGD nie był własnością dłużnika. K. T. zabrał komputer oraz drabinę, która tam stała i poszedł do innych pomieszczeń. Widząc co się dzieje J. D. zamknęła się w pokoju stołowym przekręcając klucz w zamku od drzwi i pokrzywdzony nie mógł wejść do tego pokoju. Asesor komorniczy zażądał od J. M., aby otworzyła zamknięty pokój, ale ona tego nie chciała uczynić. Doszło między nimi do wymiany zdań. Oskarżona zadzwoniła po swoją córkę oraz na Policję, ale jak powiedziała, że chodzi o czynności przeprowadzane w jej mieszkaniu przez komornika to odmówiono interwencji. Do mieszkania oskarżonej przyszła jej córka A. J. i próbowała uzyskać jakieś informacje od pokrzywdzonego odnośnie przeprowadzanych czynności, ale nie chciał z nią rozmawiać. Następnie pokrzywdzony chciał wejść do łazienki, ale oskarżona i jej córka mu to utrudniały zastawiając wejście i informując go, że tam są tylko rzeczy oskarżonej. K. T. poprosił telefonicznie o interwencję funkcjonariuszy Policji i zadzwonił do kancelarii komorniczej z prośbą o wsparcie. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze Policji i również przyjechał D. L., który jest kierownikiem w kancelarii komorniczej, której pracował pokrzywdzony. Po przybyciu funkcjonariuszy Policji K. T. okazał im nakaz zapłaty i poinformował, że chce wykonać czynności wobec dłużnika A. M.. Wówczas funkcjonariusz Policji P. W. wezwał wszystkie osoby do zachowania zgodnego z prawem. J. M. udostępniła wszystkie pomieszczenia w swoim mieszkaniu asesorowi komorniczemu, który zaczął zajmować znajdujące się tam mienie ruchome. W obecności funkcjonariuszy Policji nie doszło do żadnego incydentu. Pokrzywdzony zajął telewizor, który oskarżona dostała od dzieci na 70 urodziny oraz stół , 6 krzeseł i mały stoliczek. Ponadto zabrał jeszcze oskarżonej pralkę i chciał zabrać lodówkę z kuchni. Nie interesowały go dowody zakupu tych przedmiotów przez oskarżoną, które chciała pokazać. Za pozostawienie lodówki, w której były artykuły spożywcze komornik zażądał 1000 złotych, a następnie zszedł do kwoty 900 złotych. A. J. poszła do swojego mieszkania po pieniądze i zapłaciła K. T. 900 złotych za pozostawienie lodówki matce. Do mieszkania oskarżonej przyjechał również jej syn Z. M., ale pod koniec interwencji Policji. Zajęte przedmioty zostały sprzedane przez komornika.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonej J. M. k-16-17, częściowo zeznania świadków K. T. k-28-29,zeznania świadków A. J. k-18-19, K. D. k- 30 w zw. z k-39v ze zbioru C, P. W. k- 43 w zw. z k-43v ze zbioru C, Z. M. k- 35-36).

Oskarżona J. M. ma 72 lata, jest wdową , ma pięcioro dzieci posiada wykształcenie podstawowe. Pobiera emeryturę w kwocie 2200 złotych miesięcznie, nie była karana .

(dowód: wyjaśnienia oskarżonej k-15-16, dane o karalności k-10 a zbioru A, k-38)

Oskarżona na rozprawie w dniu 10.03.2016 roku nie przyznała się do dokonania zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że do jej mieszkania zadzwonił dzwonek. Gdy otworzyła drzwi wejściowe zobaczyła komornika. Następnie on szarpnął jej drzwiami i wszedł do mieszkania. Oskarżona poprosiła o okazanie jakiegoś nakazu, ale on powiedział, że nic nie będzie pokazywał, bo nie ma w tej chwili dłużnika w domu. Następnie J. M. pokazała mu pokój jej syna i powiedziała, że z tego pokoju może zabierać co chce. Komornik zaczął zabierać sprzęt AGD, który nie był własnością dłużnika i poszedł do innego pokoju. Oskarżona podniosła, że zabrał jej telewizor, który dostała od dzieci na 70 urodziny, stół, 6 krzeseł i mały stoliczek. W tym czasie w domu oskarżonej była jej koleżanka J. D., a komornik także był z drugim mężczyzną. Ponadto komornik zabrał jeszcze oskarżonej pralkę i chciał zabrać lodówkę z kuchni. Nie interesowały go dowody zakupu tych przedmiotów przez oskarżona, które chciała pokazać. Za pozostawienie lodówki, w której były artykuły spożywcze komornik zażądał 1000 złotych, a następnie zszedł do kwoty 900 złotych. Pieniądze te przyniosła córka oskarżonej i dała komornikowi, a on zostawił lodówkę w domu oskarżonej. Po pewnym czasie na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze Policji wezwani przez pokrzywdzonego. J. M. dodatkowo wyjaśniła, że szarpanie z komornikiem było tylko przy drzwiach wejściowych jak chciał wejść do jej mieszkania. Jak on szarpnął drzwiami, to oskarżona poleciała w jego stronę i wpadła na niego, a on ją odepchnął.

(dowód: wyjaśnienia oskarżonej J. M. k-16-17 )

Z ustaleń Sądu wynika, że w dniu 07.10.2015 roku około godziny 12 asesor komorniczy K. T. udał się wykonać czynności komornicze w miejscu zamieszkania dłużnika pod adresem B., os. Okrzei2/75. Razem z nim poszedł pracownik kancelarii komorniczej S. W.. Pokrzywdzony znał ten lokal i wiedział, że mieszka w nim J. M.- matka dłużnika, gdyż był tam u niej wcześniej i rozmawiał o zadłużeniu. Kiedy zadzwonił do mieszkania i oskarżona otworzyła drzwi i zorientowała się kto przyszedł to nie chciała wpuścić do środka mieszkania K. T. informując go, że syna nie ma w domu. Za takimi ustaleniami Sądu przemawiają wyjaśnienia oskarżonej, które w tej części zasługują na wiarę. Korespondują z nimi zeznania świadka K. T., które w tej części także zasługują na wiarę. Z ustaleń Sądu wynika, że pokrzywdzony wstawił swoją nogę między otwarte drzwi od mieszkania oskarżonej tak, aby nie mogła ich zamknąć i poinformował ją, że i tak musi wejść. Wtedy oskarżona zaczęła wypychać jego nogę ze swojego mieszkania, aby zamknąć drzwi, ale pokrzywdzony szarpnął za klamkę , aż J. M. poleciała na niego, po czym odepchnął ją i wszedł do środka mieszkania razem ze swoim asystentem. Za takimi ustaleniami Sądu przemawiają częściowo wyjaśnienia oskarżonej, którym Sąd dał wiarę w tej części, iż pokrzywdzony włożył nogę między otwarte drzwi od jej mieszkania i powiedział, że musi wejść do środka. Z wyjaśnieniami oskarżonej w tej części korespondują zeznania świadka J. D., która była w tym czasie w mieszkaniu J. M. i wyraźnie słyszała jak jej koleżanka każe zabrać nogę pokrzywdzonemu. Jednocześnie Sąd nie dał wiary zeznaniom J. D. w tej części, której na rozprawie dopiero podała ważny szczegół, że to zdarzenie obserwowała z bliska, gdyż wyszła z pokoju, którym była, podeszła do drzwi i dzwoniła na Policję podając telefon oskarżonej. Z ustaleń Sądu wynika, J. D. w tym czasie była w pokoju i słyszała przebieg rozmowy przy drzwiach wejściowych, natomiast nie obserwowała z bliskiej odległości tego zdarzenia. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonej w tej części, której podała, że nie odpychała pokrzywdzonego jak włożył swoją nogę między drzwi od jej mieszkania. Tego rodzaju wyjaśnienia są linią obrony przyjęta przez oskarżoną. Jest rzeczą oczywistą, że J. M. nie chciała wpuścić pokrzywdzonego do swojego mieszkania, bo dobrze wiedziała kim on jest i po co przyszedł. Stąd jej właśnie takie zachowanie. Sąd natomiast nie dał wiary zeznaniom pokrzywdzonego w tej części, której twierdził, że nie wszedł siłą do mieszkania oskarżonej. Właśnie szarpniecie za klamkę od drzwi było tym sposobem za pomocą którego asesor komorniczy dostał się do środka mieszkania, gdyż inaczej oskarżona by go tam nie wpuściła. W tej części nie zasługują na wiarę zeznania świadka S. W., który twierdził, że nie było wejścia przy użyciu siły do mieszkania oskarżonej. Jest rzeczą oczywistą, że jako pracownik tej samej kancelarii komorniczej co K. T. złożył zeznania spójne z zeznaniami pokrzywdzonego. Z ustaleń Sądu wynika, że po wejściu do mieszkania oskarżonej K. T. zajął komputer znajdujący się w pokoju dłużnika oraz drabinę, która tam stała i chciał zajmować rzeczy z innych pomieszczeń, ale J. D. zamknęła się w pokoju stołowym na klucz i nie chciała go tam wpuścić. W tym czasie do mieszkania przyszło córka oskarżonej A. J. i razem z matką nie pozwoliły wejść asesorowi komorniczemu do łazienki, gdyż chciał zająć pralkę, która była własnością J. M.. Wówczas pokrzywdzony zadzwonił do KPP w B. z prośba o interwencję . Na miejsce przyjechali funkcjonariusze Policji K. D. oraz P. W. i w ich obecności pokrzywdzony bez żadnych już problemów dokończył zajmowanie różnych rzeczy będących własnością oskarżonej, a nie jej syna dłużnika, który nadużywał alkoholu. Tak więc z ustaleń Sądu wynika, że podejściu do mieszkania oskarżonej pokrzywdzony nie był już szarpany, ani odpychany przez nią, a jedynie razem z córka zastawiły mu wejście do łazienki stając w drzwiach, aby nie zajął pralki. Za takimi ustaleniami Sądu przemawiają częściowo wyjaśnienia oskarżonej, a także zeznania świadków J. D. i A. J., które zasługują w tej części na wiarę. Nie zasługują zatem na wiarę zeznania K. T., w których twierdził, że także wewnątrz mieszkania był szarpany przez oskarżoną. Na podkreślenie zasługuje fakt, że oskarżona to 72 letnia emerytka, która nigdy nie miała konfliktu z prawem i żyła bardzo uczciwie. Trudno jej się dziwić, że nie chciała dopuścić do zajęcia jej rzeczy za długi syna alkoholika, który nie miał żadnego majątku. Z drugiej strony była taka praktyka, że komornicy zajmowali rzeczy nie będące własnością dłużnika, które on posiadał i z nich korzystał. W tym przypadku zajmowanie pralki, lodówki ( która wykupiła córka za 900 zł), stołu, krzeseł wydaje się zbyt daleko idące. Sąd dał wiarę zeznaniom świadków P. W. i K. D., z których wynika, że w ich obecności oskarżona nie utrudniała K. T. dokończenia czynności służbowych. Niewiele wniosły do sprawy zeznania Z. M., gdyż był on na miejscu zdarzenia pod koniec przeprowadzanych tam czynności z udziałem funkcjonariuszy Policji. Sąd dał wiarę nieosobowemu materiałowi dowodowemu, o którego ujawnienie wniósł prokurator.

W świetle poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych nie budzi wątpliwości fakt, że oskarżona dopuściła się zarzucanego jej czynu, gdyż odpychała asesora komorniczego, który był wówczas funkcjonariuszem publicznym i chciał wejść do jej mieszkania przeprowadzić czynności urzędowe. Oceniając jednak przesłanki z art. 115§2 kk Sąd doszedł do wniosku, iż czyn ten charakteryzuje się znikomym stopniem społecznej szkodliwości. Za takim stanowiskiem Sądu przemawiają przede wszystkim okoliczności w jakich doszło do tego czynu. Oskarżona znała pokrzywdzonego, gdyż wcześniej był u niej i wiedziała, że przyszedł zając praktycznie jej rzeczy i jak go wpuści to straci dorobek życia. Nie użyła wobec pokrzywdzonego dużej siły fizycznej i nie wyrządziła mu żadnej szkody na jego ciele. W efekcie to on siłą wszedł do mieszkania (...) letniej kobiety i zabrał jej rzeczy pozbawiając ją jej majątku, którego nie odkupi z emerytury. Ponadto J. M. jest osobą, która nie była dotychczas karana i nie działała z niskich pobudek, gdyż broniła swojego majątku, a nie majątku syna alkoholika.

Mając powyższe okoliczności na uwadze Sąd na podstawie art. 17§1 pkt 3 kpk w zw. z art. 1§2 kk umorzył postępowanie w sprawie.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 632 pkt2 kpk.