Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 95/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 maja 2016 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. , w III -cim Wydziale Karnym w składzie:

Przewodnicząca Sędzia SO Magdalena Zapała – Nowak

Ławnicy Cecylia Kardas i Jolanta Rżanek

Protokolant Bożena Wolfram

w obecności Prokuratora Wojciecha Misiaka

po rozpoznaniu w dniach: 22 października 2015 roku, 19 listopada 2015 roku, 2 grudnia 2015 roku, 15 stycznia 2016 roku, 15 lutego 2016 roku, 14 marca 2016 roku i 11 maja 2016 roku sprawy:

1.  K. T. (1)

syna C. i S. z domu P.

urodzonego (...) w R.

o s k a r ż o n e g o o t o , ż e :

I.  w dniu 20 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. (1), posługując się nożem kuchennym, doprowadził M. S. (2) do stanu bezbronności, a następnie zabrał mu w celu przywłaszczenia 55 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości 6.000,00 zł., w ten sposób, że w mieszkaniu pokrzywdzonego, w trakcie spożywania alkoholu, przykładając M. S. (2) nóż kuchenny do gardła i grożąc jego natychmiastowym użyciem, zabrał monety kolekcjonerskie znajdujące się w 3 pudełkach, na szkodę M. S. (2), przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie kary pozbawienia wolności w wymiarze powyżej jednego roku, będąc uprzednio skazany w warunkach powrotu do przestępstwa określonego w art. 64 § 1 kk,

tj. o czyn określony w art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

II.  w okresie czasu od 8 do 9 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z A. S. (1), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, groźbami zamachu na życie M. S. (2), doprowadził M. S. (2) do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w postaci 24 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości 6.100,00 zł., w ten sposób, że grożąc M. S. (2) spowodowaniem postępowania karnego dotyczącego dopuszczenia się przez M. S. (2) rzekomej innej czynności seksualnej wobec A. S. (1), zażądał od M. S. (2) wydania monet kolekcjonerskich, w zamian za odstąpienie od złożenia zawiadomienia o przestępstwie, a także grożąc M. S. (2) pozbawieniem życia i zdrowia przez obywateli (...), doprowadził M. S. (2) do wydania wyżej wskazanego mienia, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie kary pozbawienia wolności w wymiarze powyżej jednego roku, będąc uprzednio skazany w warunkach powrotu do przestępstwa określonego w art. 64 § 1 kk,

tj. o czyn z art. 282 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

2.  M. S. (1)

syna S. i J. z domu W.

urodzonego (...) w R.

o s k a r ż o n e g o o t o , ż e :

III.  w dniu 20 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z K. T. (2), posługując się nożem kuchennym, doprowadził M. S. (2) do stanu bezbronności, a następnie zabrał mu w celu przywłaszczenia 55 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości 6.000,00 zł., w ten sposób, że w mieszkaniu pokrzywdzonego, w trakcie spożywania alkoholu, przykładając M. S. (2) nóż kuchenny do gardła i grożąc jego natychmiastowym użyciem, zabrał monety kolekcjonerskie znajdujące się w 3 pudełkach, na szkodę M. S. (2), przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu łącznie kary pozbawienia wolności w wymiarze powyżej jednego roku, będąc uprzednio skazany w warunkach powrotu do przestępstwa określonego w art. 64 § 1 kk,

tj. o czyn określony w art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk

3.  A. S. (1) z domu C.

córki W. i D. z domu B.

urodzonej (...) w R.

o s k a r ż o n e j o t o , ż e :

IV.  w okresie czasu od 8 do 9 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z K. T. (2), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, groźbami zamachu na życie M. S. (2), doprowadziła M. S. (2) do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w postaci 24 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości 6.100,00 zł., w ten sposób, że grożąc M. S. (2) spowodowaniem postępowania karnego dotyczącego dopuszczenia się przez M. S. (2) rzekomej innej czynności seksualnej wobec A. S. (1), zażądała od M. S. (2) wydania monet kolekcjonerskich, w zamian za odstąpienie od złożenia zawiadomienia o przestępstwie, a także grożąc M. S. (2) pozbawieniem życia i zdrowia przez obywateli (...), doprowadziła M. S. (2) do wydania wyżej wskazanego mienia,

tj. o czyn z art. 282 kk

o r z e k a :

1.  oskarżonego K. T. (1) uznaje za winnego:

a)  w miejsce zarzucanego czynu opisanego w punkcie I oskarżonego K. T. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 20 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. (1) podczas wspólnego spożywania alkoholu posługując się nożem kuchennym i grożąc natychmiastowym użyciem przemocy wobec M. S. (2) poprzez przyłożenie tego noża pokrzywdzonemu do gardła zabrał w celu przywłaszczenia 55 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości nie mniejszej niż 3.085,00 złotych (trzy tysiące osiemdziesiąt pięć złotych), przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się w warunkach recydywy określonej w art. 64 § 2 kk, to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 280 § 2 kk, art. 64 § 2 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 280 § 2 kk i art. 64 § 2 kk i art. 33 § 2 kk wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności oraz karę 120 (stu dwudziestu) stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość 1 (jednej) stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych,

b)  popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie II z tą zmianą, że łączna wartość zabranych monet była nie mniejsza niż 1.310,00 (jeden tysiąc trzysta dziesięć złotych) to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 282 kk, art. 64 § 2 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 §1 kk i za to na podstawie art. 282 kk, art. 64 § 2 kk i art. 33 § 2 kk wymierza mu karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość 1 (jednej) stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych,

2.  na podstawie art. 85 kk, art. 86 § 1 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 § 1 kk orzeczone w punkcie 1 a i b jednostkowe kary pozbawienia wolności i grzywny łączy i wymierza oskarżonemu K. T. (2) karę łączną 4 (czterech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz karę łączną 180 (stu osiemdziesięciu) stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość 1 (jednej) stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych,

3.  w związku ze skazaniem za czyn opisany w punkcie 1 a na podstawie art. 46 § 1 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) art. 4 § 1 kk orzeka od oskarżonego K. T. (1) solidarnie razem z oskarżonym M. S. (1) obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz M. S. (2) kwoty 2.920,00 złotych (dwa tysiące dziewięćset dwadzieścia złotych),

4.  w związku ze skazaniem za czyn opisany w punkcie 1 b na podstawie art. 46 § 1 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 § 1 kk orzeka od oskarżonego K. T. (1) solidarnie razem z oskarżoną A. S. (1) obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz M. S. (2) kwoty 1.310,00 złotych (jeden tysiąc trzysta dziesięć złotych),

5.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary łącznej zalicza oskarżonemu K. T. (2) okres tymczasowego aresztowania od 22 czerwca 2015 roku, godzina 6:30,

6.  w miejsce zarzucanego czynu oskarżonego M. S. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 20 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu z K. T. (2) podczas wspólnego spożywania alkoholu posługując się nożem kuchennym i grożąc natychmiastowym użyciem przemocy wobec M. S. (2) poprzez przyłożenie tego noża pokrzywdzonemu do gardła zabrał w celu przywłaszczenia 55 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości nie mniejszej niż 3.085,00 złotych (trzy tysiące osiemdziesiąt pięć złotych), przy czym zarzucanego mu czynu dopuścił się w warunkach recydywy określonej w art. 64 § 2 kk, to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 280 § 2 kk, art. 64 § 2 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 280 § 2 kk i art. 64 § 2 kk i art. 33 § 2 kk wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności oraz karę 120 (stu dwudziestu) stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość 1 (jednej) stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych,

7.  w związku ze skazaniem za czyn opisany w punkcie 6 na podstawie art. 46 § 1 kk orzeka od oskarżonego M. S. (1) solidarnie z oskarżonym K. T. (2) obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz M. S. (2) kwoty 2.920,00 złotych (dwa tysiące dziewięćset dwadzieścia złotych),

8.  oskarżoną A. S. (1) uznaje za winną popełnienia zarzucanego jej czynu wyczerpującego dyspozycję art. 282 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 §1 kk i za to na podstawie art. 282 kk i art. 33 § 2 kk wymierza jej karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności oraz karę 80 (osiemdziesięciu) stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość 1 (jednej) stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych,

9.  na podstawie art. 69 § 1 kk, art. 70 § 1 pk 1 kk (w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 roku) i art. 4 § 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonej na okres próby 3 (trzech) lat,

10.  w związku ze skazaniem za czyn opisany w punkcie 8 na podstawie art. 46 § 1 kk orzeka od oskarżonej A. S. (1) solidarnie z oskarżonym K. T. (2) obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz M. S. (2) kwoty 1.310,00 złotych (jeden tysiąc trzysta dziesięć złotych),

11.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary grzywny zalicza oskarżonej A. S. (1) okres zatrzymania od 23 do 24 czerwca 2015 roku przyjmując, że jest on równoważny 4 (czterem) stawkom dziennym grzywny,

12.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Indywidualnej Kancelarii Adwokackiej adwokata T. K. kwotę 1.992,60 złotych (jeden tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dwa złote i sześćdziesiąt groszy) tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. S. (1) z urzędu,

13.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz radcy prawnego M. B. kwotę 1.623,60 złotych (jeden tysiąc sześćset dwadzieścia trzy złote i sześćdziesiąt groszy) tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu K. T. (2) z urzędu,

14.  zwalnia oskarżonych K. T. (1), M. S. (1) oraz A. S. (1) od obowiązku zwrotu kosztów, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt IIIK 95/15

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny :

S. K. w firmach: (...), w (...), (...)kupowała monety oraz medale kolekcjonerskie. Potem w ilości około 100 sztuk przekazała je swojemu synowi M. S. (2) w formie darowizny jako zabezpieczenie materialne na przyszłość. Dla siebie, na pamiątkę, zachowała tylko jedną. Kolekcja monet została przekazana w pudełkach wraz z certyfikatami. Najwięcej z nich było z wizerunkiem Jana Pawła II.

( dowód : zeznania S. K. k.1-2 zbiór IV, k. 144-147 tom I załącznik sądowy, zeznania świadka M. S. (2) k.205v-210 tom II oraz obecnie karta 219-220,k.224,k.226-227,k.228-229,k.230-231,k.232-233 tom II,kserokopie certyfikatów, rachunków, paragonów, świadectw własności, kart rezerwacyjnych, faktur k.15-90, k.119-145 zbiór III, k.204-209 tom II załącznik sądowy, pismo ze Skarbnicy Narodowej k. 177-179 tom I załącznik sądowy, k.445-447 tom III, pismo ze S. Mennicy Polskiej wraz z fakturami k.181-200 tom I załącznik sądowy, k.425-444 tom III, kopia pism z E-monet wraz z fakturami k.455-461 tom III,k.203-216 tom II załącznik sądowy)

Na początku czerwca 2015 roku M. S. (2) poprosił A. Z., aby zastawiła w lombardzie monetę stanowiącą jego własność. A. Z. uczyniła to, przekazując pokrzywdzonemu uzyskane pieniądze. Kilka dni później pokrzywdzony M. S. (2), K. T. (1), oskarżona A. S. (1) i jej mąż A. spotkali się w parku, przy ulicy (...) w R.. Pili tam wino i wódkę. W którymś momencie oskarżony K. T. (1) zaproponował, aby jechać na „(...)„. Wcześniej chciał jednak podjechać do siebie, na ulicę (...), bo był głodny i musiał coś zjeść. Samochodem kierował oskarżony K. T. (1), pokrzywdzony siedział z tyłu, a obok niego siedziała A. S. (1). Kiedy dojechali na ulicę (...), pokrzywdzony stwierdził, że nie jedzie z nimi na B.. Wysiadł z samochodu i poszedł na ulicę (...), tam, gdzie zamieszkuje jego matka. W okresie 8- 9 czerwca 2015 roku M. S. (2) spotkał się na osiedlu (...) z K. T. (2). Oskarżony poinformował go, że A. S. (1) skarżyła się, że w trakcie wspólnej jazdy samochodem na ulicę (...) pokrzywdzony miał ją łapać za kolano, obmacywać, a nawet podrzeć jej rajtuzy. Oskarżony K. T. (1) mówił też, że zły na niego jest również mąż A. S. (1), chce go nawet pobić. Powiedział też (w wulgarnych słowach), że jak M. S. (2) nie zapłaci A. S. (1), to ona napuści na pokrzywdzonego (...) i oni go zabiją, połamią. Pokrzywdzona pójdzie również na policję i złoży na niego zawiadomienie, że M. S. (2) dopuścił się czynności seksualnych. Pokrzywdzony wiedział, że nic nie zrobił A. S. (1). Pokrzywdzony wystraszył się jednak tych słów, bał się (...), bał się, że jeżeli we trójkę :K. T. (1), A. S. (1) i jej mąż pójdą na Policję i zeznają przeciwko niemu, to będzie miał kłopoty. Sam nie zawiadomił również Policji, bo uważał, że to tylko pogorszy sprawę. Pokrzywdzony rozmawiał również z K. T. (2) oraz z A. S. (1) telefonicznie. A. S. (1) poinformowała go, że teraz piją alkohol na łąkach i że ona idzie na Policję złożyć zawiadomienie odnośnie tej czynności seksualnej.

Przestraszony pokrzywdzony wyraził zgodę, aby oskarżeni K. T. (1) i A. S. (1) przyszli do niego do domu. Oskarżony K. T. (1) powiedział, że A. S. (1) chce „w monetach„ 5000 złotych, co ta ostatnia potwierdziła. Powiedziała, że tyle chce. M. S. (2) wyjął wówczas czarną torbę z monetami. Monety wybierał K. T. (1). A. S. (1) siedziała wówczas i była bardzo zadowolona. Zadzwoniła do jakiegoś mężczyzny i powiedziała, że wszystko jest już załatwione. I jest wszystko w porządku. Pokrzywdzony wręczył A. S. (1) łącznie 24 sztuk monet. Na następny dzień przyszedł do niego oskarżony K. T. (1) i oddał 3 monety, twierdząc, że są metalowe i nie mają żadnej wartości.

W dniu 20 czerwca 2015 roku pokrzywdzony około godziny 11 spotkał przed blokiem na ulicy (...) oskarżonego K. T. (1). Zakupili alkohol w postaci wina, po czym udali się w stronę wiaduktu. Tam wspólnie spożywali zakupiony alkohol. Potem pokrzywdzony dokupił jeszcze dwie nalewki. W trakcie ich spożywania dołączył do nich M. S. (1). Wręczył pokrzywdzonemu 5 złotych i kazał pójść kupić kolejną nalewkę. Po ich spożyciu M. S. (2) zaproponował, aby wszyscy udali się do jego mieszkania. Po drodze K. T. (1) dokupił jeszcze pół litra wódki. Zakupiony alkohol wszyscy mężczyźni spożywali w mieszkaniu pokrzywdzonego, składającego się z jednego pomieszczenia. Ubikacja znajdowała się na klatce schodowej. Jednakże i oskarżonym i pokrzywdzonemu nie chciało się wychodzić na klatkę schodową, w związku z czym potrzeby fizjologiczne załatwiali do zlewu. W którymś momencie pokrzywdzony M. S. (2) zauważył, że oskarżeni coś szepcą między sobą. Mężczyzna zaniepokoił się. Oskarżony K. T. (1), którego znał od wielu lat, wielokrotnie bywał w jego mieszkaniu, wiedział też, że w mieszkaniu znajduje się kolekcja monet. Z aneksu kuchennego pokrzywdzony zabrał nóż i położył obok siebie na wersalce. Jednocześnie powiedział, że już nie pije. Oskarżeni K. T. (1) i M. S. (1) nadal jednak spożywali alkohol. W którymś momencie pokrzywdzony podszedł do zlewu załatwić potrzebę fizjologiczną. Zaczął oddawać mocz do zlewu. Wcześniej pozostawił nóż na wersalce. W tym czasie był odwrócony plecami do oskarżonych. W pewnym momencie M. S. (2) poczuł, że K. T. (1) podchodzi do niego, staje za nim i przykłada rękę z nożem do jego gardła. Oskarżony zwrócił się do pokrzywdzonego, że jeżeli się ruszy, to „łeb mu utnie„. Pokrzywdzony poczuł, że ostrze noża dotknęło jego gardła, przestraszył się zaistniałej sytuacji i bał się poruszyć. Oskarżony K. T. (1) znowu powiedział, że jeżeli pokrzywdzony się ruszy, to „walnie” go tym nożem. Po chwili K. T. (1) odszedł od M. S. (2). Pokrzywdzony ze strachu nie mógł ruszyć się z miejsca. Słyszał odgłosy szperania i przeszukiwania. Oskarżeni K. T. (1) i M. S. (1) w tym czasie nie rozmawiali ze sobą. M. S. (2) słyszał jedynie charakterystyczne odgłosy otwierania i zamykania pudełek, w których trzymał monety. Po około 4-5 minutach oskarżeni opuścili mieszkanie. W tym czasie M. S. (2) cały czas stał odwrócony w kierunku do zlewu. Pokrzywdzony stwierdził, że oskarżeni dokonali zaboru 55 sztuk monet, za które zapłacone zostało około 6000 złotych. W wyniku tego zdarzenia pokrzywdzony utracił min. monetę z Janem Pawłem II, w ilości 21 sztuk, monetę z wizerunkiem niedźwiedzia 1 sztukę, monetę z wizerunkiem kangura-1 sztukę, monetę Santo Subito – 1 sztuka.

Pokrzywdzony po całym zdarzeniu był roztrzęsiony, nie wiedział, co robić. Wyszedł przed kamienicę, próbował zatelefonować na Policję, trzymał w ręku telefon. Kiedy stanął na ulicy, doszedł do niego K. T. (1) i zaczął mu ubliżać, również od konfidentów. Pytał też, gdzie pokrzywdzony dzwoni. Kiedy M. S. (2) skontaktował się z Policją, podeszła do niego konkubina K. T. (1), A. Z. i wcisnęła mu do ręki 6 sztuk monet, zabranych tego samego dnia przez oskarżonych. Powiedziała, że je oddaje. Pokrzywdzony, widząc stojącego w pobliżu K. T. (1), nie czuł się swobodnie, nawet kiedy przyjechali funkcjonariusze Policji. Na miejscu zdarzenia pojawili się M. K. i P. K.. Od pokrzywdzonego czuć było alkohol, jego mowa była bełkotliwa. M. S. (2) przyznał, że w jego mieszkaniu spożywany był alkohol, a potem z tegoż mieszkania zginęły mu monety. W trakcie relacjonowania zdarzenia M. S. (2) był spokojny. Z uwagi na obecność K. T. (1), nie powiedział nic o nożu. Ten ostatni, który miał przykładany do szyi, leżał porzucony na wersalce. M. S. (2) zabrał go do mieszkania swojej matki. Tam go również umył.

( dowód : zeznania świadka M. K. k.282- 283 tom II, zeznania świadka P. K. k.283 tom II, zeznania świadka M. S. (2) k.205v-210 tom II, obecnie karta 219-220,k.224,k.226-227,k.228-229,k.230-231,k.232-233 tom II )

W dniu 20 czerwca 20105 roku pokrzywdzony M. S. (2) trzykrotnie skontaktował się telefonicznie z K. w R. prosząc o przyjazd Policji na (...). Twierdził, że został w mieszkaniu napadnięty i prosił, żeby kogoś przysłać. W trakcie zgłoszenia drugiego, kiedy M. S. (2) ponawiał konieczność przyjazdu w sprawie napadu, słyszalny był głos kobiety „masz pozbierałam to, co mogłam a tamten s….. ( słowo wulgarne ).

( dowód : stenogram nagrania z dnia 20 czerwca 2015 roku k.141-143 tom I załącznik sądowy)

M. S. (2) rozmawiał telefonicznie z oskarżonym K. T. (2). Powiedział do niego, że jeżeli zwróci skradzione monety, to nie złoży żadnego zawiadomienia o przestępstwie. W dniu zdarzenia do pokrzywdzonego do domu jego matki przyszedł również oskarżony M. S. (1). Mężczyzna wpuścił go, sądząc, że ten chce oddać monety. Oskarżony M. S. (1) zaprzeczał jednak ich zaborowi. W tym czasie przed blok przyszedł jeszcze oskarżony K. T. (1) z innymi osobami. Chciał, by pokrzywdzony wyszedł przed dom. M. S. (1) wyszedł wówczas na zewnątrz do K. T. (1) i więcej pokrzywdzony go nie widział. Sam natomiast nie wyszedł do K. T. (1). Z M. S. (2) skontaktowała się jeszcze konkubina K. T. (1) i poinformowała go, że ten ostatni pojechał do B.. M. S. (2) powiedział, że czeka do następnego dnia na zwrot monet. Ponieważ ich nie odzyskał, poszedł na Policję złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Nigdy nie przekazywał M. S. (1) żadnych monet do sprzedania w lombardzie. W dniu 20 czerwca 2015 roku, już po zdarzeniu w jego mieszkaniu, nie spotykał się z oskarżonymi przy wiadukcie.

M. S. (2) rozmawiał po pierwszym zdarzeniu z K. T. (2). Oskarżony przyznał mu się, że całą sytuację wymyślił, aby zdobyć monety. Wciągnął w swój plan A. S. (1) i wspólnie grozili mu po to, by zdobyć monety.

( dowód: zeznania świadka M. S. (2) k.205v-210 tom II, obecnie karta 219-220,k.224,k.226-227,k.228-229,k.230-231,k.232-233 tom II )

W dniu 20 czerwca 2015 roku oskarżony M. S. (1) pojawiał się w lombardzie w R., przy ulicy (...) kilka razy. Pracownik J. M. (1) nie legitymowała go, bo znała go jako stałego klienta lombardu i wielokrotnie wcześniej sprawdzała jego tożsamość. Początkowo M. S. (1) przyniósł kilkanaście monet w plastikowych osłonkach. Rzucił je na ladę i powiedział, że chce za nie 2 tysiące złotych. Były to pojedyncze monety, nie stanowiły one kolekcji. Żadna z monet nie miała certyfikatu. J. M. (1) oświadczyła, że monety nie są ani złote, ani srebrne. Oskarżony M. S. (1) bardzo się wówczas zdenerwował. Rozbijał osłonki tych monet i kazał pracownicy lombardu sprawdzać ich autentyczność. J. M. (1), dla świętego spokoju, sprawdziła autentyczność monet kamieniem probierczym, po czym ponownie poinformowała oskarżonego, że nie jest to złoto. Oskarżony chciał pozostawić w lombardzie rozrzucone monety i osłonki, ale J. M. (1) kazała mu posprzątać. Oskarżony M. S. (1) zabrał monety, pozostawiając ich osłonki. Po pewnym czasie sytuacja się powtórzyła. M. S. (1) przyszedł w towarzystwie nieznanego pracownicy lombardu mężczyzny. J. M. (1) ponownie nie przyjęła monet wskazując, że nie mają żadnej wartości i że lombard nie może ich przyjmować bez certyfikatów. M. S. (1) ponownie zabrał monety i wyszedł. Wcześniej nalegał, aby kobieta przyjęła monety. W końcu oskarżony przyniósł kolekcję 9 monet z wizerunkiem Jana Pawła II. J. M. (1) sprawdziła wartość kolekcji przez internet i uznała, że jej wartość jest znikoma. Poza tym oskarżony ponownie nie posiadał przy sobie certyfikatu. M. S. (1) znowu się awanturował. J. M. (1) uległa i wyraziła zgodę na zawarcie umowy pożyczki na kwotę 20 złotych. M. S. (1) wyraził na to zgodę. Był wówczas w towarzystwie mężczyzny, z którym pojawił się tego samego dnia, wcześniej. Oskarżony zawarł umowę pożyczki na kwotę 20 złotych, a jako zabezpieczenie pożyczki wskazał monety Jana Pawła II, których wartość ustalono na kwotę 40 złotych. Kolekcja ta została zabezpieczona przez Policję w R..

( dowód : kserokopia umowy pożyczki k.15 zbiór II, umowa k.169 zbiór III, zeznania świadka J. M. (1) k.217 tom II, obecnie k.204-205 tom II)

K. T. (1) figuruje jako klient sieci lombardów położonych w R., przy ulicy (...), na ulicy (...) i na (...). Jednakże ani w czerwcu 2015 roku, ani w ogóle w całym roku 2015 nie dokonywał żadnej sprzedaży, zastawów, czy wykupów monet. Brak danych w bazie dotyczących M. S. (2). Z kolei M. S. (1) zastawił w dniu 20 czerwca 2015 roku kolekcję monet z wizerunkiem Jana Pawła II, której konfiskaty dokonano dzień później, to jest w dniu 21 czerwca 2015 roku.

( dowód : pismo k. 472 tom III, protokół zatrzymania rzeczy k.14-16 wraz z kserokopią umowy zbiór II)

W dniu 21 czerwca 2015 roku został zabezpieczony do sprawy nóż kuchenny długości 26 centymetrów z rękojeścią koloru różowego.

( dowód : protokół zatrzymania rzeczy k.6- 8 zbiór II)

Całkowita długość noża zabezpieczonego od M. S. (2) wyniosła 25,5 centymetrów, nóż ten posiadał rękojeść koloru różowego o długości 12,5 centymetrów i szerokości 2,5 centymetrów. Rękojeść posiada charakterystyczne poprzeczne wgłębienie o szerokości 2mm. Ostrze noża posiadało długość 13 centymetrów i szerokość 2,5 centymetrów.

( dowód : protokół oględzin rzeczy k.33-34 zbiór II)

Mieszkanie M. S. (2) położone jest w R., przy ulicy (...) i znajduje się na poddaszu kamienicy. Składa się z jednego pomieszczenia, drzwi wejściowe są stalowe, wyposażone w zamek marki (...). W środku ujawniono segment składający się z trzech części, 2 półki-regały oraz szafy. Z lewej strony szafy na ubraniach ujawniono 2 torby, w których według oświadczenia pokrzywdzonego przechowywał monety. W torbie sportowej koloru czarnego znajdowało się łącznie 6 sztuk pudełek, przy czym w jednym z nich z napisem „srebro” ujawniono kartkę z odręcznym napisem „inne bez napisów„, pudełko koloru ciemny brąz z odręcznym napisem Jan Paweł II oraz 12 sztuk monet, pudełko ciemny brąz również z odręcznym napisem min. Jan Paweł II oraz 12 sztuk monet, puste pudełko koloru bordowego z napisem kolekcja beatyfikacyjna Jana Pawła II z 9 sztukami monet oraz bordowe pudełko w 8 monetami w środku. Z kolei w torbie z jasnego materiału ujawniono plastikowe pudełko koloru brązowego, a w środku worek materiałowy z zawartością monet, torebkę foliową z 2 monetami w środku oraz 1 monetę z wizerunkiem Jana Pawła II.

Z kolei przy wersalce stała ława, na której znajdowała się min. butelka po wódce, popielniczka, czy puszka po tuńczyku. Na ścianie tylnej, w odległości 40 centymetrów od pralki ujawniono szafkę ze zlewozmywakiem, pod szafką zaś – dwie leżące deski.

( dowód : protokół oględzin miejsca k. 9-11 zbiór II )

Odwzorowania linii papilarnych utrwalone i zabezpieczone podczas oględzin miejsca rozboju w R. przy ulicy (...)nie są zgodne z porównawczymi odwzorowaniami linii papilarnych oskarżonego M. S. (1), natomiast pozostałe nie nadają się do identyfikacji, z uwagi na brak wystarczającej liczby cech szczególnych pozwalających na przeprowadzenie identyfikacji.

( dowód : opinia wydana na podstawie ekspertyzy kryminalistycznej k.151-152 zbiór III)

Od 1 do 21 czerwca 2015 roku A. Z. zawarła 6 pożyczek lombardowych, przy czym w dniu 1 czerwca 2015 roku na kwotę 120 złotych, wstawiając jako zabezpieczenie pożyczki monetę Jan Paweł II o wartości ustalonej przez lombard na kwotę 144 złotych, w dniu 10 czerwca 2015 roku na kwotę 120 złotych wstawiając jako zabezpieczenie pożyczki monetę Joannes Paulus II o wartości ustalonej na kwotę 144 złotych, w dniu 9 czerwca na kwotę 120 złotych, przy czym zabezpieczeniem pożyczki była moneta Pius X o wartości ustalonej na kwotę 144 złotych, w dniu 15 czerwca 2015 roku na kwotę również 120 złotych, wstawiając jako zabezpieczenie pożyczki monetę Samoa o wartości ustalonej na kwotę 144 złotych, w dniu 21 czerwca 2015 na kwotę 50 złotych roku wstawiając jako zabezpieczenie pożyczki 2 monety :Jana Pawła II Santo Subito o wartości ustalonej na kwotę 35 złotych oraz monetę Jana Pawła II L500 o wartości ustalonej na kwotę 35 złotych, a w dniu 20 czerwca 2015 roku na kwotę 120 złotych wstawiając jako zabezpieczenie pożyczki monetę Joanes Paulus II o wartości ustalonej na kwotę 200 złotych.

( dowód : kopia umów pożyczek k. 1-6 zbiór III )

W dniu 21 czerwca 2015 roku w lombardzie w R., przy ulicy (...) zabezpieczono monety kolekcjonerskie Jana Pawła II w ilości 9 sztuk wraz z etui koloru czarnego oraz umowę pożyczki nr (...).

( dowód : protokół zatrzymania rzeczy k.14-16 zbiór II, protokół oględzin monet k. 64-65 zbiór II )

W dniu 22 czerwca 2015 roku dokonano oględzin 6 monet – które według oświadczenia pokrzywdzonego - zostały przez niego odzyskane jako zwrócone przez sprawców przestępstwa. Były to 2 monety z wizerunkiem Dobrawy i Mieszka I, moneta z wizerunkiem Bolesława Chrobrego, z wizerunkiem Jana Pawła III z napisem Habemus Papam, z wizerunkiem Mapy Europy z napisem UE Polska Prezydencja, z wizerunkiem George`a Washingtona. Wszystkie monety były bez skazy, rys, w bardzo dobrym stanie.

( dowód : protokół oględzin k. 21-22 zbiór II, zeznania świadka M. S. (2) k.205v-210 tom II, obecnie karta 219-220,k.224,k.226-227,k.228-229,k.230-231,k.232-233 tom II )

W toku przeszukania mieszkania K. T. (1) ujawniono pudełko koloru bordowego po monetach oraz 6 sztuk umów pożyczek o numerach (...), (...), (...), (...), (...), (...).

( dowód : protokół przeszukania mieszkania k.25-27 zbiór II, protokół oględzin k.70-71 zbiór II)

Z kolei w lombardzie położonym w R., (...) ujawniono i zabezpieczono monety : Jan Paweł II w pudełku, Joannes Paulus II, Pius X, Samoa, Jan Paweł II L500, Jan Paweł II Karol Wojtyła Santo Subito, Joannes Paulus II.

( dowód : protokół zatrzymania rzeczy k. 28-30 zbiór II, protokół oględzin monet k.66-67 zbiór II )

W mieszkaniu A. S. (1) dokonano zatrzymania 2 monet : jedna koloru złotego Jan Matejko oraz druga Bielik w plastikowej osłonce.

( dowód : protokół przeszukania k.49-51 zbiór II, protokół oględzin k.68-69 zbiór II)

Wszystkie pozycje inwentaryzowanego zbioru są numizmatami o charakterze kolekcjonerskim, to jest wprowadzane są do obiegu ( do sprzedaży ), po stałej ustalonej przez emitenta cenie. Ich wartość, czyli cena sprzedaży jest wyższa od wartości nominalnej, co jest cechą charakterystyczną monet kolekcjonerskich. Dominującym motywem monet i medali utraconych przez pokrzywdzonego jest postać Jana Pawła II, która występuje na większości z opisywanych numizmatów. Pozostałe monety rzadko wychodzą poza krąg spraw polskich i najczęściej ograniczały się do wydarzeń lub osobistości istotnych dla historii Polski. Pod tym względem zbiór jest bardzo jednorodny – w jego skład wchodzą wyłącznie współczesne medale i monety kolekcjonerskie. Brak jest numizmatów starszych lub obiegowych. Przechowywane były w kapsułach lub trwale zamkniętych, często oryginalnych opakowaniach, co zapobiegło ich zniszczeniu, czy uszkodzeniu. Część monet uległo zniszczeniu (uszkodzenie kapsuł ochronnych) lub w kantorze poprzez przeprowadzenie próby srebra cieczą probierską. Istnieją duże rozbieżności między cenami monet oferowanymi do sprzedaży, a faktycznie dokonanymi transakcjami. Przy wycenie oparto się na cenach rynkowych. Źródłem były przede wszystkim ceny osiągane na wyspecjalizowanych internetowych portalach aukcyjnych.

Przy wycenie monet i medali posłużono się metodą porównawczą, a w celu poprawy dokładności wyceny egzotycznych monet złotych, z uwagi na niewielką ilość dostępnych transakcji, przeprowadzono agregację cen. Wartość opiniowanego zbioru na czerwiec 2015 roku wyniosła 5321 złotych, zaś na dzień sporządzenia opinii 5.735 złotych.

( dowód : opinia biegłego numizmatyka k. 475- 480,k.493v-495 tom III)

Oskarżony M. S. (1) był wielokrotnie karany. I tak min.

- prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 25 października 2006 roku w sprawie sygn. akt IIIK 78/06 za czyn z art. 157§2 kk na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności,

- prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 21 grudnia 2007 roku w sprawie sygn. akt IIK 413/07 za czyn z art. 280 §1 kk, art.283 kk w zw. z art.64§2 kk wymierzono mu karę 1 roku pozbawienia wolności. Karę te oskarżony odbywał w okresie od 30 czerwca 2007 roku do 21 grudnia 2007 roku i od 22 stycznia 2009 roku do 1 sierpnia 2009 roku, kara została odbyta w całości,

- prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 17 lipca 2009 roku w sprawie sygn. akt IIK 111/09 za czyn z art. 157 §1 kk i art. 64 §1 kk wymierzył mu karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 5 lat. Postanowieniem z dnia 17 września 2010 roku Sąd Rejonowy w Radomsku zarządził wykonanie powyższej kary. Karę tę oskarżony odbywał od 18 marca 2012 roku do 18 września 2013 roku,

- prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 16 kwietnia 2010 roku w sprawie sygn. akt VIK 125/10 za czyn z art. 280 §1 kk, art. 157§2 kk, art.64§2 kk na karę 3 lat pozbawienia wolności,

- prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 28 maja 2010 roku w sprawie sygn. akt VIK 194/10 za czyny z art. 278§1 kk, art.64§1 kk, art. 288§1 kk, art. 64§1 kk na karę łączną 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności, karę tę oskarżony odbywał w okresie od 18 grudnia 2010 roku do 18 marca 2012 roku,

- prawomocnym wyrokiem łącznym z dnia 7 lutego 2012 roku Sądu Rejonowego w Radomsku w sprawie sygn. akt VIK 582/11, gdzie połączono kary ze spraw VIK 606/09 i VIK 125/10 i wymierzono karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności,

( dowód : dane o karalności k. 7-8 zbiór III, 263-265 tom II, odpisy wyroków k. 96, 97-98, 99, 100, k.105, 106-107,k.108,k.109 zbiór III, odpisy wyroków i postanowień, k. 8, 9, k.10, k.11, k.26-27, k.38-39, k.109-110 wraz z obliczeniami kary z akt VIK 582/11, k.345-348, k.370-373 tom II)

Oskarżony K. T. (1) był wielokrotnie karany. I tak min.

- wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 13 grudnia 2000 roku w sprawie sygn. akt IIK 318/00 za czyny z art. 279 §1 kk, art.64§2 kk wymierzono mu karę 5 lat pozbawienia wolności oraz karę 200 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 10 złotych, karę tę oskarżony odbywał w okresach od 30 września 1998 roku do 9 maja 2001 roku, od 18 lipca 2001 roku do 15 lipca 2003 roku i od 2 czerwca 2006 roku do 28 października 2006 roku, kara została odbyta w całości,

- wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 26 lipca 2006 roku w sprawie sygn. akt IIK 168/06 za czyn z art. 280§1 kk i art. 64 §2 kk, art. 275§1 kk, art.276kk i art. 11§2 kk na kary 4 lat pozbawienia wolności oraz karę 1 roku pozbawienia wolności oraz karę łączną 4 lat pozbawienia wolności, karę tę oskarżony odbywał od 2 grudnia 2005 roku do 2 czerwca 2006 roku i od 5 lutego 2007 roku do 7 sierpnia 2010 roku. I ta kara została odbyta w całości.

( dowód : dane o karalności k.10-11 zbiór III, k. 266-269 tom II, odpisy wyroków k. 92-94 zbiór III )

U M. S. (2) występuje uzależnienia od alkoholu, łagodne poalkoholowe zaburzenia procesów poznawczych i zaburzenia osobowości. Pokrzywdzony M. S. (2) nie jest jednak upośledzony umysłowo, pomimo w/w rozpoznań posiada przeciętny poziom rozwoju umysłowego. U pokrzywdzonego M. S. (2) pomimo w/w rozpoznań sprawność umysłowa, zdolność postrzegania i odtwarzania spostrzeżeń jest zadowalająca, nie występują u niego skłonności do konfabulacji.

( dowód : opinia psychiatryczna k. 87 tom I- załącznik sądowy )

Pokrzywdzony M. S. (2) pod względem intelektualnym i poznawczym funkcjonuje na poziomie niższym niż przeciętna dla wieku rozwojowego. Nie występują u niego zaburzenia procesów myślowych, ani funkcji pamięci. Pomimo niskiego poziomu wykształcenia formalnego, posiada stosunkową wysoką sprawność procesów poznawczych, szczególnie pamięci i myślenia, umożliwia mu to nie tylko dokonywanie adekwatnych spostrzeżeń, ale również wierne przechowywanie śladów pamięciowych przeżytych zdarzeń. U pokrzywdzonego M. S. (2) nie występuje fantazjowanie, konfabulacja ani inne czynniki psychologiczne lub psychopatologiczne, które mogłyby zaburzyć treść zapamiętanych zdarzeń, zaś prezentowane przezeń zdarzenia, będące przedmiotem sprawy, stanowią jego faktyczne spostrzeżenia osobiste.

( dowód : opinia psychologiczna k. 87 tom I – załącznik sądowy )

Oskarżony K. T. (1) w miejscu zamieszkania posiada opinię pozytywną. Jego rodzice nie żyją, nie ma bliższej rodziny. Zamieszkuje z konkubiną oraz dwójką dzieci. Oskarżony przed osadzeniem w zakładzie karnym pracował dorywczo, z czego osiągał dochód około 300 złotych miesięcznie. Rodzina K. T. (1) nie korzysta z pomocy opieki społecznej.

( dowód : wywiad środowiskowy k.110-113 zbór III)

Na etapie postępowania przygotowawczego oskarżony K. T. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przesłuchany po raz pierwszy wyjaśnił, że nigdy nie popełnił żadnych czynów na szkodę M. S. (2). W dniu 20 czerwca przebywał w mieszkaniu tego ostatniego razem z M. S. (1) i wspólnie spożywali alkohol. W pewnym momencie pokrzywdzony wyprosił obu oskarżonych z mieszkania. Poruszona bowiem została kwestia zgwałcenia i zamordowania G.. Za te czyny pokrzywdzony dostał karę 12 lat pozbawienia wolności. Skrócono mu ją, gdyż uznano, że jest chory psychicznie, a w papierach ma napisane „(...)”. Kiedy oskarżony poruszył tę kwestię, to pokrzywdzony zdenerwował się i wyprosił i K. T. (1) i M. S. (1). Nie grozili mu nożem, nie zabierali żadnych monet. Odnośnie drugiego zarzutu, to na początku czerwca spotkał się na parkingu przy Z. na ulicy (...) z M. S. (2), A. S. (1) i jej mężem A.. Chcieli wspólnie spożyć alkohol. Oskarżony udał się do niego z mężem A. S. (1) do pobliskiego sklepu. Kiedy wrócili, A. była już sama. Powiedziała, że M. S. (2) dobierał się do niej, nie mówiła o szczegółach, miała podarte rajstopy. Oskarżony nie widział, by miała jakieś obrażenia. W niedługim czasie oskarżony spotkał się z pokrzywdzonym i zapytał o zdarzenie z A.. M. S. (2) twierdził, że zajścia nie pamięta, ale dogada się z oskarżoną, miał na myśli to, że zapłaci jej monetami, które posiada. Z tego co oskarżony jeszcze pamięta, to spotkał się z nimi koło (...), przy ulicy (...). Na tym spotkaniu A. i M. S. (2) ustalili, że pokrzywdzony zapłaci oskarżonej za zdarzenie monetami. Oskarżony nie wie, ile ich było, ale kilkanaście. Takie załatwienie sprawy to był pomysł M. S. (2), po to, by A. nie powiadamiała Policji. Oskarżona dała K. T. (2) 3 monety. To pokrzywdzony nalegał na spotkanie z A. i polubowne załatwienie sprawy. Nikt mu w żaden sposób nie groził. W dniu 20 czerwca 2015 roku, kiedy pokrzywdzony dzwonił na policję, to mówił potem funkcjonariuszom, że zginęły mu z mieszkania monety, ale nie wie, w jaki sposób. Nie wskazywał na oskarżonego jako sprawcę, nie mówił też o żadnym nożu, ani napadzie na nim.

Konfrontowany z pokrzywdzonym podniósł, że podtrzymuje swoje poprzednie wyjaśnienia i nie zmienia ich w żadnym zakresie. Nigdy nie przyłożył pokrzywdzonemu noża do gardła. Było między nimi spięcie, bo poruszył kwestię uczestnictwa M. w zabójstwie kobiety, za co ten ostatni siedział w więzieniu. Z mieszkania pokrzywdzonego nie zabrali żadnych monet. Przesłuchany ponownie podtrzymał swoje dotychczasowe wyjaśnienia i odmówił dalszego ich złożenia. Przesłuchany podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania wyjaśnił, że kiedy wrócił z A. S. (2), to A., jego żona stała przy pojeździe, a M. S. (2) szedł ulicą (...), chyba w kierunku, gdzie mieszka. Wtedy przy nim A. S. (1) powiedziała, że M. S. (2) się do niej dobierał. Szczegółów nie opisywała, mówiła jedynie, że wkładał jej rękę pod spódnicę. Była w krótkiej sukience, więc widać było, że miała podarte rajstopy. Mówiła do męża, że porozmawiają o tym później. A. S. (2) zażyczył sobie, żeby mu pokazać, gdzie mieszka M. S. (2). Poszli tam, ale nikt nie otwierał mu drzwi. Później w aucie S. powiedział, że podejmą z żoną jakieś działania. Oskarżony nie wie jednak, czy jakieś te działania podjęli. Dwa dni później spotkał M. S. (2), to zapytał go, co ten narobił w aucie. Pokrzywdzony stwierdził, że zajścia nie pamięta, ale czy dałoby radę załatwić sprawę polubownie. Prosił o kontakt z A., oskarżony uczestniczył w spotkaniu między nimi. Jak M. S. (2) dawał monety, to je porozrzucał. Wtedy K. T. (1) włożył je w jedno pudełko i je ukradł, potem dał swojej konkubinie, a ona je zastawiła lombardzie. Nie wie, co A. zrobiła z resztą monet.

Oskarżony K. T. (1) przesłuchany na etapie postępowania sądowego nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że nie było ani żadnego wymuszenia, ani żadnego napadu. Jeżeli chodzi o zdarzenie z 8 czerwca 2015 roku, to daty nawet nie pamięta, ale sugerując się aktem oskarżenia, spotkał się z M. S. (2), w godzinach przedpołudniowych. Wspólnie wypili alkohol, potem pokrzywdzony dokupił jeszcze 1 litr wódki. Potem skontaktował się z nim mąż A. S. (1) i zaproponował spotkanie. Oskarżony wyraził zgodę i udał się na nie razem z M. S. (2). Przyszedł mąż A. S. (1) razem z oskarżoną. W parku wspólnie wypili wino. Potem wszyscy razem udali się na ulicę (...). K. T. (1) razem z mężem A. S. (1) udali się do sklepu kupić napój. Kiedy wracali, zobaczyli, że pokrzywdzony umykał z auta. I udawał się w kierunku ulicy (...). Kiedy wsiedli do auta, to A. S. (1) powiedziała, że pokrzywdzony próbował się do niej dobierać. Dlatego też razem z jej mężem K. T. (1) poszli do domu matki pokrzywdzonego. Nikt jednak nie otworzył im drzwi, wrócili więc do samochodu. Oskarżonemu wydaje się, że już wtedy A. S. (1) zastanawiała się, czy nie złożyć zawiadomienia o przestępstwie. Kiedy bodajże na następny dzień K. T. (1) spotkał się z pokrzywdzonym, to zapytał, co on narobił. M. S. (2) stwierdził wówczas, że porozmawia z A. S. (1) i spróbuje to załatwić. Oskarżony sam udał się wówczas do A. S. (1) przekazał jej treść rozmowy. Oskarżona wyraziła wolę, żeby wspólnie udać się do pokrzywdzonego i zobaczyć, co pokrzywdzony powie. We trójkę spotkali się na ulicy (...), przy (...). M. S. (2) powiedział, że chce się z A. S. (1) dogadać i że jej zapłaci. A. S. (1) wyraziła na powyższe zgodę. Pokrzywdzony zaprosił ich do mieszkania i tam sam z siebie dał oskarżonej monety. Potem chciał się z nimi napić alkoholu. Kiedy K. T. (1) wychodził z mieszkania, spotkał sąsiada pokrzywdzonego o imieniu M., który udawał się do niego pić alkohol. Kilka dni później oskarżony ponownie spotkał pokrzywdzonego, a także J. K., znajomą A. S. (1) oraz jej sąsiadkę. Po jakiejś godzinie doszła do nich, w parku również A. S. (1). Przy tych osobach pokrzywdzony pytał, czy wszystko jest w załatwione i czy nie ma do niego żalu.

Jeżeli chodzi o napad, to żadnego napadu nie było. Bodajże w dniu 20 czerwca 2015 roku K. T. (1) spotkał się z M. S. (2) i poszli wypić piwo. Kiedy pili pod wiaduktem, przyszedł do nich oskarżony M. S. (1). Pokrzywdzony zaprosił oskarżonych do siebie do domu. Po drodze pokrzywdzony kupił pół litra wódki oraz puszkę tuńczyka. Oskarżony zdążył może wypić ze 100 gram alkoholu. Potem M. S. (2) wyrzucił ich z domu. A to dlatego, że oskarżony zapytał, czy to właśnie w tym mieszkaniu pokrzywdzony zabił i zgwałcił kobietę. M. S. (2) się zdenerwował i nakazał opuszczenie oskarżonemu mieszkania. K. T. (1) opuścił więc dom pokrzywdzonego i udawał się do swojego własnego. Po drodze spotkał swoją konkubinę, która powiadomiła go, że pokrzywdzony dzwoni na Policję, bo go okradli. Wrócił więc pod bramę M. S. (2) i sam również oczekiwał na policję. M. S. (2) powiedział policjantom, że został okradziony, nie zaś napadnięty. A kiedy policjant pytał się przez kogo, M. S. (2) powiedział, że nie wie. Pokrzywdzony wydzwaniał jeszcze do oskarżonego, K. T. (1) poszedł do niego wraz z konkubiną i dzieckiem. Wówczas jednak wyszedł M. S. (1), który powiedział, że pokrzywdzony jest pijany, że nie ma po co do niego dzwonić.

Kiedy wrócił do A. S. (1) do samochodu, to widział, że kobieta ma podarte rajstopy. Powiedziała też, że M. S. (2) się do niej dobierał. Oskarżony był w posiadaniu monet pokrzywdzonego. W momencie, kiedy pokrzywdzony płacił A. S. (1), to K. T. (1) ukradł mu monety, które na drugi dzień mu oddał. Chciał, żeby M. S. (2) zrozumiał jedną rzecz : jeżeli kogoś się okradnie, tak jak zrobił to oskarżony, to można liczyć, że zostanie to zwrócone, sprawca przeprosi. A jeżeli się kogoś zgwałci i zabije, to już nie ma odwrotu. Oskarżony ukradł M. S. (2) 3 monety, dwie zaś dostał od niego i zastawił je w lombardzie. Za własne pieniądze je wykupił i oddał monety S.. Trzy monety ukradł, trzy dostał od A., więc łącznie miał ich 9. Te, które ukradł, były koloru żółtego. Natomiast nie jest w stanie stwierdzić, jakie monety dostał od A. S. (1). Te monety dał konkubinie, by wstawiła je do lombardu. Na pewno dał je przed 20 czerwca. W jego obecności M. S. (2) nie dawał M. S. (1) żadnych monet do spieniężenia. W dniu 20 czerwca opuścił mieszkanie przed M. S. (1). Konkubina K. T. (1) przekazywała pokrzywdzonemu monety, które dostała od oskarżonego. Oddała te monety, bo nie oskarżony nie chciał trafić do zakładu karnego. Oskarżony nie wie jednak, czy oddał te monety, które dostał, czy te, które ukradł. W dniu 20 czerwca na pewno nie napadł na M. S. (2). Nie ma jego odcisków palca w domu pokrzywdzonego, poza tym w mieszkaniu jadł widelcem. Dziwi się, że pokrzywdzony mówi, że został zaatakowany nożem, skoro tam żadnego noża nie było.

Na etapie postępowania przygotowawczego podawał, że kiedy doszedł do auta, to pokrzywdzonego nie było, ale oskarżony go widział. Potwierdza, że M. S. (1) z nim nie wychodził. Tego oskarżonego poznał na tydzień przed 20 czerwca. Wie też, że pokrzywdzony dawał jego konkubinie jakieś monety i ona zastawiała je w lombardzie. Z kolei pokrzywdzonego zna od lat 30, wie, że pokrzywdzony jest paranoikiem, bo miał w ręku jego opinię lekarską i osobiście ją czytał.

W czasie drogi samochodem A. S. (1) siedziała z tyłu. Jak zobaczył oddalającego się pokrzywdzonego, to znajdował się od około 150 metrów od samochodu. Przy samochodzie nikt nic nie mówił. Nic szczególnego u A. nie zauważył. Nie zwracał też uwagi, czy była spokojna, czy była zdenerwowana. Jak A. powiedziała, co się stało, to jej mąż był zły. Pokrzywdzony to nadużywa alkoholu, leczy się psychiatrycznie. Oskarżony nie był w żadnej zmowie z A. S. (1), żeby wymusić w jakikolwiek sposób, groźbą monet. M. S. (2) miał zapłacić A. S. (1), za to, żeby nie złożyła doniesienia za gwałt. To nie jest jego domysł, bo tak powiedział pokrzywdzony. Podczas spotkania w parku była jeszcze A. S. (1) koleżanka i sąsiad K. T. (1), którego on nie zna. A. S. (1) szczegółowo nie opisała zdarzenia z pokrzywdzonym. Nie mówili nic do pokrzywdzonego, bo jego przy samochodzie już nie było. Oskarżony ukradł monety z pudełkiem. Pokrzywdzony, kiedy płacił monetami A. S. (1), to wyjął je z dużej torby. Miał jubilerską lupę i rzucał je po całym stole. Nikt nie widział, kiedy oskarżony zabrał monety. Nie wie, ile pokrzywdzony dał monet A. S. (1), mogło być 10 – 12.

Szczegółów zdarzenia A. nie mówiła, ale powiedziała, że pokrzywdzony wkładał jej rękę pod sukienkę. Pokrzywdzony dawał monety A. w domu, nie zaś pod wiaduktem. Oskarżony w toku postępowania przygotowawczego nie mówił, że pokrzywdzony pytał potem A., czy wszystko jest w porządku. Wiedział, że pokrzywdzony ma monety w mieszkaniu, ale nie wiedział, gdzie je trzymał. Od A. dostał 3 monety, nie potrafi jednak powiedzieć, dlaczego chciał je wziąć, skoro sytuacja go nie dotyczyła. Oskarżony dostał je z inicjatywy A. S. (1).

Konfrontowany z A. S. (1) wskazał, że jemu wydawało się, że oskarżona dostała monet więcej 12-15. Sam pokrzywdzony podnosił, że 3500 złotych będzie dobrą rekompensatą. Z tego co policzył, to jak się wybiera monety o wartości 349 złotych, to tych monet musiało być 10. Odnośnie spotkania w parku, to jedli wówczas kebaba. Pili też z A. trochę wina w butelce i potem razem z A. odeszli.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonego K. T. (1) k.40 -41 zbiór II, k.42-43 zbiór II – obecnie k.230-231,k.45-46, k.60-61 tom II, k.158-161, k.164 tom I)

Oskarżony M. S. (1) w miejscu zamieszkania posiada opinię negatywną. Przed osadzeniem zamieszkiwał z konkubiną oraz kilkumiesięcznym dzieckiem. Pomiędzy konkubiną, a oskarżonym dochodziło do licznych konfliktowych sytuacji, podczas których wielokrotnie interweniowała Policja. Prowadzona była procedura Niebieskiej Karty. Oskarżony pracował dorywczo, zaś jego konkubina objęta była pomocą M. w R.. Z uwagi na rażące nie przestrzeganie porządku prawnego, kurator w sprawie VIK 333/14 złożył wniosek o zarządzenie wykonania kary pozbawienia wolności.

( dowód : wywiad środowiskowy k.115-116 zbiór III )

Zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i sądowego oskarżony M. S. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Przesłuchany po raz pierwszy podniósł, że zna M. S. (2) i był u niego w dniu określonym w zarzucie. Spożyli pół litra wódki. Nie powie, kto był jeszcze z nimi. Po spożyciu alkoholu, pokrzywdzony kazał mu opuścić mieszkanie. Oskarżony nie wie, dlaczego. M. S. (1) wyszedł i udał się do siebie. Przyszedł i położył się spać. Około godziny 17.00 udał się do mieszkania matki pokrzywdzonego. Drzwi otworzył pokrzywdzony, zaczął wygrażać mu nożem, zarzucając kradzież jakiś monet. Oskarżony niczego mu nie zabierał. Również nie widział, aby K. T. (1) groził nożem i zabierał jakieś monety. Oskarżony nic na ten temat nie wie, w mieszkaniu pokrzywdzonego nie ma żadnego noża. M. S. (2) tam nie mieszka, cały czas przebywa u matki. Ostatni raz spotkał się z pokrzywdzonym i K. T. (2) w dniu zarzutu, było to pod wiaduktem, około godziny 10-11. Tam spożywali alkohol, tam też M. S. (2) przekazał mu 3 monety. Oskarżony nie wie jednak, co to były za monety, były żółte. Pokrzywdzony był tak pijany, że nie mógł sam iść do lombardu, dlatego poprosił o to oskarżonego. M. S. (1) poszedł do lombardu, ale monet nie przyjęli. Dlatego też oskarżony zwrócił te monety pokrzywdzonemu. Nic nie wie na temat wyłudzenia monet przez K. T. (1) i A. S. (1).

Konfrontowany z M. S. (2) wskazał, że podtrzymuje wyjaśnienia złożone wcześniej. W dniu 21 czerwca 2015 roku spożywał u pokrzywdzonego alkohol razem z K. T. (2). Oskarżony opuścił mieszkanie jako pierwszy, ponieważ pokrzywdzony w wulgarnych słowach kazał mu je opuścić. Była wówczas godzina około 15-tej, po około 3-5 minutach pojawił się K. T. (1). On nic nie mówił monetach, oskarżony nie ma nic wspólnego z kradzieżą monet. Nie było takiej sytuacji, że T. podszedł do M. z nożem i mu groził. Oskarżony nie zna A. Z., wie, że K. T. (1) mieszka z jakąś kobietą, ale jej nie zna. Tego samego dnia oskarżony był jeszcze w mieszkaniu matki pokrzywdzonego. Chciał się z nim napić. M. S. (2) trzymał w ręku nóż i pytał, gdzie są jego monety. Dopiero wówczas oskarżony dowiedział się o kradzieży monet. Oskarżony tego nie zrobił, nie widział, aby monety zabierał K. T. (1), nie widział u niego żadnych monet. Oskarżony otrzymał od M. jedną monetę i kazał mu ją zastawić w lombardzie. Oskarżony tak zrobił, a potem kupił za to nalewki, które wypili we trójkę pod wiaduktem. Było to po tym, jak pokrzywdzony wygonił z domu, a przed tym jak znalazł się w mieszkaniu jego matki. Pod wiaduktem spotkali się przypadkowo.

Przesłuchany po raz ostatni na etapie postępowania przygotowawczego podtrzymał wyjaśnienia złożone uprzednio.

Przesłuchany na etapie postępowania sądowego wyjaśnił, że w dniu 20 czerwca 2015 roku około godziny 13-13.45 spotkał oskarżonego K. T. (1). Był z M. S. (2) pod wiaduktem w R., spożywali alkohol. Potem udali się razem do pokrzywdzonego. Oskarżony zakupił pół litra wódki i tuńczyka. W mieszkaniu pokrzywdzonego K. T. (1) rozmawiał z nim o swoich sprawach, jednak oskarżony tej historii nie zna. Po spożyciu alkoholu, po około 3 minutach, K. T. (1) opuścił mieszanie, a potem on. W mieszkaniu oskarżony nie widział żadnego noża. Był widelec, szklanki, wódka, popielniczka. Po wyjściu na zewnątrz widział K. T. (1) i swoją konkubinę z dzieckiem. Wie, że K. T. (1) też spotkał swoją konkubinę. Oskarżony był niedopity i wyszedł do miasta. Tam spotkał pokrzywdzonego, udali się pod wiadukt. Tam M. S. (2) przekazał mu 10 sztuk monet. Nie wie, jakie to były monety, pokrzywdzony ich nie rozróżnia. Poszedł do komisu, przedstawił tam tylko 3 monety. Potem dowiedział się, że monety „bez papieru” są nic nie warte i kobieta w lombardzie powiedziała, że bez tych kwitów nie może ich przyjąć. Znowu oskarżony udał się w kierunku wiaduktu, nie było tam jednak pokrzywdzonego, dlatego M. S. (1) poszedł do mieszkania jego matki. Oskarżony widział, że pokrzywdzony był bardzo agresywny, ale oddał mu 10 monet. Zwrócił też uwagę, że na ławie leży chyba jeszcze z 15 sztuk monet. Pokrzywdzony rozmawiał wówczas z kimś przez telefon. Kiedy opuścił klatkę schodową, to spotkał K. T. (1), który powiedział mu, że ktoś kogoś okradł i jest wezwana Policja. Oskarżony był w komisie 2 razy, najpierw z 3 monetami, później z 10 lub 9 monetami. Oskarżony nie wiedział, że pokrzywdzonemu zginęły jakieś monety. Oskarżony był już karany, jest recydywistą, dlatego, gdyby zrobił to, co mu się zarzuca, wnosiłby o samoukaranie – wiedząc oczywiście, że w ten sposób otrzyma niższy wymiar kary.

Monety dostał od pokrzywdzonego, kiedy poszedł sobie dopić. Wypili wino i wtedy pokrzywdzony przekazał mu 9-10 monet, żeby się jeszcze napić. Uważa, że w lombardzie był w godzinach popołudniowo-wieczornych, około dwóch razy, było to 20 czerwca. 21 czerwca nie był w komisie. Pierwszy raz był z trzema monetami, drugi raz był z 9-10 monetami, udało mu się spieniężyć jedną. To był pierwszy raz, kiedy dostał od pokrzywdzonego monety. Konkubina dostała kiedyś stację dysków do komputera, ale nie wie, czy dostawała monety. Mogło się zdarzyć, że przez chwilę miał więcej monet w domu, bo przychodził się przebierać. W domu pokrzywdzonego byli we trzech, ale M. S. (2) nie miał w tym dniu do oskarżonego żadnych pretensji. M. S. (1) zna pokrzywdzonego gdzieś od marca 2015 roku, przychodził do niego, spożywali razem alkohol, są jakąś dalszą rodziną. Oskarżony bywał nawet z konkubiną u jego matki, D. S. sprzątała u niej. Wielokrotnie widział, jak pokrzywdzony wracał z miasta w stanie „nieważkości alkoholowej”. Miał też limit w telefonie na 1000 złotych, więc gdyby oskarżony chciał mu coś zabrać, to by zabrał mu telefon, a przecież nic takiego się nie stało. Pokrzywdzony kiedy wracał do miasta, zastawiał monety w komisie na ulicy (...). Jak zaczęli w jego mieszkaniu rozmawiać o zabójstwie tej kobiety, to M. S. (2) wpadł w szał. Nie wie, czy pokrzywdzony leczył się psychiatrycznie, ale wie, że dużo lat spędził w więzieniu. Bardzo dobrze zna się na prawie, bo cały czas wojował z Prokuraturą i zakładem karnym.

Potwierdza swoje wyjaśnienia z Prokuratury, uważa, że są takie same, tylko inaczej sformułowane. Nie mógł spotkać się z pokrzywdzonym, bo w tym czasie sprzedawał jagody, nawet wie komu. Spotkał się z pokrzywdzonym 13-13.45, widocznie policja sobie wpisała, tak jak chciała. Przed wizytą w mieszkaniu pokrzywdzonego nie dostał on żadnych monet. W swoich wyjaśnieniach oskarżony mówił o drugim spotkaniu z pokrzywdzonym przy wiadukcie, ale na konfrontacji policjant wyśmiał go i powiedział, że to bzdura. Oskarżony mówił, że oddał monety, że na ławie widział też inne monety, ale nie zostało to zaprotokołowane. Nie podtrzymuje też drugich wyjaśnień. Policja widocznie napisała to, co chciała, odczytywano mu wyjaśnienia, ale był zestresowany. Nie zgadza się kolejność wydarzeń, w drugim spotkaniu nie było już T., oskarżony nie mówił o jednej monecie, była mowa o 10. Widział kobietę K. T. (1), nie wie, czemu jest inaczej zapisane, był zestresowany. Nie pamięta, który z nich wychodził pierwszy. W poprzednich wyjaśnieniach nie ma mowy o 10 monetach, o drugim spotkaniu z pokrzywdzonym, jak również o zwrocie monet, bo M. S. (1) złożył niepełne wyjaśnienia. W dniu 20 czerwca w domu pokrzywdzonego był po raz pierwszy, nie wiedział, że pokrzywdzony przetrzymuje tam monety. Nie wie, czemu pokrzywdzony tak mówi, że zabrali mu monety i to jeszcze przy użyciu noża. M. S. (2) wymyślił to sobie, bo wie, jak działa prawo w Polsce.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonego M. S. (1) k.31-32 zbiór II,k.37-38 zbiór II, obecnie k.232v-233,k.47-48 zbiór II, k.161-163 tom I)

Oskarżona A. S. (1) nie jest chora psychicznie, ani upośledzona umysłowo. Występują natomiast inne zakłócenia czynności psychicznych pod postacią zespołu uzależnienia od alkoholu. W czasie popełnienia zarzucanego jej czynu miała zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu lub pokierowania swoim postępowaniem.

( dowód : opinia sądowo-psychiatryczna k.297 tom II )

Oskarżona nie była dotychczas karana.

( dowód : dane o karalności k. 163 zbiór III )

Na etapie postępowania przygotowawczego oskarżona A. S. (1) nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Nigdy nikomu nie groziła i nie żądała wydania jakiś monet. Była taka sytuacja, że jakieś pół miesiąca temu spotkała się w R. z K. T. (2). Był też jej mąż oraz M., pokrzywdzony. Oskarżona nie wie, jak on się dokładnie nazywa, nie zna go dokładnie. Wie, że niedawno wyszedł z więzienia. Podobno siedział za zgwałcenie i zabójstwo kobiety. Tak powiedział jej K. T. (3). Tego dnia pojechali jej samochodem na parking obok miejsca zamieszkania, bo chcieli napić się alkoholu. Została w samochodzie z M.. Do sklepu poszedł T. i jej mąż, oskarżona siedziała na tylnym siedzeniu w samochodzie. Obok siedział M.. W pewnej chwili złapał ją za udo, a następnie za krocze. Podarł jej rajtuzy. Oskarżona wystraszyła się i wysiadła z samochodu. Po chwili wrócił T. i jej mąż, w tym czasie M. siedział w samochodzie. O zajściu powiedziała mężowi i T.. Nakrzyczeli na pokrzywdzonego, że tak się nie robi z żoną znajomego. Oskarżona nie zgłosiła zdarzenia na Policję, bo M. był pijany i to nie było nic takiego, po kilku dniach zadzwonił do niej T., bo chciał pogadać. Spotkali się pod wiaduktem na ulicy (...). Był tam też pijany M.. Podobno dzwonił do K. i zaproponował, by polubownie zakończyć sprawę. Może dać jakieś złote monety, aby nie zgłaszać sprawy na Policję. Zaproponował dwie złote monety. Oskarżona połakomiła się na to i wzięła. To była propozycja M., ani oskarżona, ani K. T. (1) nie żądali tych monet, ani nie było z ich strony żadnych gróźb. To wszystko był pomysł M.. Oskarżona chciała sprzedać monety w lombardzie, ale powiedziano jej, że nie jest to złoto, tylko tombak. Monety posiada w dalszym ciągu w miejscu zamieszkania. Trzymała je na wierzchu, przy telewizorze, ale przez przypadek spadły pod szafkę. Nie dostała innych monet od M.. Nic też nie wie na temat zaboru monet M..

Przesłuchana po raz kolejny nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. Potwierdziła wyjaśnienia złożone uprzednio.

Przesłuchana na etapie postępowania sądowego A. S. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu. Wyjaśniła, że nie pamięta dokładnie kiedy to było, ale jechała samochodem z K. T. (2), mężem, M. S. (2). W pewnym momencie K. T. (1) z mężem wyszli z auta, poszli po alkohol, a oskarżona została sama z pokrzywdzonym. W pewnym momencie mężczyzna zaczął się do niej dobierać, włożył rękę pod sukienkę, podarł rajstopy, oskarżona się wystraszyła, uciekła z auta. Potem wrócił mąż z K. T. (2), M. S. (2) ich zobaczył i uciekł. Oskarżona powiedziała w aucie mężowi i K., co się stało. Oskarżona składała wyjaśnienia na Policji, to zapomniała o tym fakcie zapomnieć. Było też tak, że mąż i K. T. (1) do niego pukali, ale nikt im nie otwierał. Oskarżona poszła razem z nimi. Później za jakieś dwa dni K. do niej zadzwonił, i pytał, czy jest w domu, i czy może do niej przyjść. Oskarżona zgodziła się. K. T. (1) do niej przyszedł i powiedział, że M. chce się z nią spotkać, bo chce się z nią dogadać, żeby nie składała doniesienia na policji o próbie gwałtu. Oskarżona poszła z K. pod wiadukt, M. zaproponował, że nie ma pieniędzy i da jej monety, żeby nie składała doniesienia. A. S. (1) zgodziła się. Wszyscy we trojkę poszli do M. do domu na plac ulicy (...). Pokrzywdzony pokazał te monety, wyciągnął lupkę, oglądał to, położył kilka monet pod ławę, porozrzucał kilka. A. S. (1) wzięła dwie monety. Potem wyszli. Chciał, żeby z K. z nimi pili alkohol, ale się nie zgodzili i wyszli. K. odprowadził ją do domu i sam chyba też poszedł do domu. Oskarżona nic w tej sprawie nie wie. O tym, że ukradziono monety, o jakimś nożu, dowiedziała się dopiero na komendzie. Policja poinformowała ją, że pójdzie siedzieć. Oskarżona siedziała dwa dni, za każdym razem pisali protokół, kiedy ją przesłuchiwali. Uważa, że były trzy protokoły. Potem zawieźli ją do domu, oddała monety, co pokwitowała.

Zdaniem oskarżonej, jak przyszedł do samochodu K. T. (1) i jej mąż, to M. był w samochodzie. Oskarżona stała przy drzwiach samochodu, bo wcześniej wysiadła. Od razu nie powiedziała im o zdarzeniu. Ale też nie powie, w którym momencie to zrobiła. M. w tym czasie już nie było, bo wysiadł z samochodu. Mąż i K. T. (1) coś mówili, ale oskarżona nie wie, czy do niego, czy między sobą. M. wtedy wysiadł z auta i coś do niego krzyczeli. Z pokrzywdzonym spotkali się pod wiaduktem, a K. przyszedł do niego do domu. Oskarżona mówiła, że do przekazania monet doszło w domu. Nie wie, czemu nie ma tego w protokole. Oskarżona wyjaśniała inaczej, bo była zdenerwowana. To co mówi w Sądzie jest jednak prawdziwe. Kiedy wysiadła z auta, to stanęła obok niego, a M. był cały czas w samochodzie. Oskarżona uważa, że M. wysiadł z samochodu, jak T. i mąż już do niego doszli. Oni coś tam jeszcze krzyczeli, ale nie wiem, czy do pokrzywdzonego, czy do siebie. Zdaniem oskarżonej o tym, co się wydarzyło powiedziała wtedy, kiedy była już w samochodzie. Powiedziała, że M. próbował ją zgwałcić. Nie mówiła o szczegółach zdarzenia. Zresztą miała podarte rajstopy, więc K. T. (1) i jej mąż chyba się sami domyślili. K. dzwonił do niej, że M. jej zapłaci za to obmacywanie. Dlatego A. S. (1) poszła na to spotkanie. Pokrzywdzony rozłożył na ławie kilkanaście monet, ale ona sama dostała tylko dwie. Wybrał je K. T. (1), bo on się na tym znał. Nie wie, dlaczego K. T. (1) mówi, że oskarżona wzięła więcej monet, może dlatego, że na ławie było ich więcej. Oskarżona nie przypomina sobie, aby T. przekazywała jakiekolwiek monety. Policja znalazła u niej dwie monety. A. S. (1) nie wie więc, jakie teoretycznie monety miałaby przekazać T.. K. T. (1) nie prosił jej też, żeby podzieliła się nimi. Nie groziła pokrzywdzonemu, nie umawiała się z T., że to on ma grozić M. S. (2). Nie było też takiego zdarzenia, o którym mówił T. z udziałem J. K..

Podczas konfrontacji z K. T. (2) oskarżona przypomniała sobie o spotkaniu w parku. Było takie spotkanie, a pokrzywdzony wycenił jej stratę na kwotę 3500 złotych. Nie zauważyła, by K. T. (1) zabrał jakieś monety z ławy. Nie pamięta, by dawała K. T. (2) 3 monety, możliwe natomiast, że od pokrzywdzonego dostała więcej niż dwie.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonej A. S. (1) k.54-55 zbiór II, 56-57 zbiór II, k 163-164 tom I )

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala przyjąć, że oskarżeni dopuścili się przypisanych im przestępstw. Wyjaśnienia zarówno oskarżonego K. T. (1), M. S. (1), jak i A. S. (1), w których kwestionują swoje sprawstwo Sąd uznał za linię obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Wyjaśnienia te są sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, sprzeczne ze sobą, jak również sprzeczne wewnętrznie.

I tak za niewiarygodne Sąd uznał wyjaśnienia K. T. (1) i M. S. (1), że nie dokonali rozboju na pokrzywdzonym. W tej mierze Sąd oparł się na zeznaniach pokrzywdzonego, który konsekwentnie opisał przebieg zdarzenia, podał, w jaki sposób sprawcy działali, co mu zabrali, jak się zachowywali również po zdarzeniu. M. S. (2) nie ukrywał, że do zdarzenia doszło podczas wspólnego spożywania alkoholu. Zeznania pokrzywdzonego są logiczne i spójne, a także korespondują z pozostałym materiałem dowodowym. Niestety warunku tego nie spełniają wyjaśnienia, czy to K. T. (1), czy M. S. (1). I tak na przykład oskarżony K. T. (1) przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego wskazywał, że rzekomo zostali wyrzuceni z mieszkania pokrzywdzonego, w związku z czym obaj z M. S. (1) opuścili mieszkanie. Tymczasem na etapie postępowania sądowego oskarżony podał, że najpierw mieszkanie pokrzywdzonego opuścił on sam, dopiero potem M. S. (1).

Nadto za niewiarygodne Sąd uznał wyjaśnienia K. T. (1) co do tego, że kiedy pokrzywdzony wręczał A. S. (1) monety, to oskarżony wykorzystując to, postanowił ukraść monety pokrzywdzonemu. K. T. (1) zapewniał, że uczynił tak dlatego, bo chciał pokrzywdzonemu pokazać, że jeżeli kogoś się zgwałci, czy zabije, to już nie ma odwrotu od takiego czynu. Jeżeli natomiast się komuś coś ukradnie, to zawsze można to naprawić. Oskarżony twierdził również, że poza kradzieżą monet otrzymał od pokrzywdzonego dwie monety, które zastawił w lombardzie M. S. (2), a potem oskarżony wykupił je za własne pieniądze. Wyjaśnienia te pozostają w sprzeczności z pismem z sieci lombardów w R., z którego to pisma wynika, że K. T. (1) figuruje co prawda jako klient lombardu, tym niemniej, ani w czerwcu 2015 roku, ani w ogóle w całym roku 2015 nie sprzedawał monet, nie wykupywał ich, ani też nie zastawiał. Nie wiadomo również, dlaczego K. T. (1) uzurpuje sobie prawo do stania na straży sprawiedliwości i do oceniania cudzych działań, zachowań, czy przestępstw. Niewątpliwie M. S. (2) jest osobą karaną, z tego co Sądowi wiadomo choćby z urzędu, odbył karę, a zatem K. T. (2) nic do tego. Za niewiarygodne Sąd uznaje również zapewnienia K. T. (1), że oddał dobrowolnie trzy monety. Względy zwykłego doświadczenia wskazują, że kiedy ktoś otrzymuje coś dobrowolnie, to nie ma potrzeby tego oddawania. Wyjaśnienia w tej mierze są dla Sądu po prostu naiwne, niedorzeczne i stanowią nieudolną próbę wyjaśnienia, w jaki sposób część monet znalazła się w jego i konkubiny posiadaniu. Nadto, jeżeli się prześledzi wyjaśnienia K. T. (1), to wskazać należy, że choćby w pierwszej swojej relacji oskarżony nic nie mówi, że ukradł monety M. S. (2), nic też nie mówi, że pokrzywdzony dał mu dobrowolnie monety. Poza tym nie przekonują również Sądu zapewnienia, jakoby do rozboju nie mogło dojść, albowiem na ten temat pokrzywdzony nic nie mówił przy policjantach. Pokrzywdzony mówił tylko, że został okradziony, nie zaś, że napadnięty. Choć będzie o tym jeszcze mowa w niniejszym uzasadnieniu, to podnieść należy, że pokrzywdzony wyjaśnił swoje zachowanie przy policjantach. Wskazał, że stał obok niego K. T. (1), który wcześniej ubliżał mu, że jest konfidentem. Pokrzywdzony nie miał więc swobody w relacjonowaniu przebiegu zdarzenia. Nie można również zapominać o tym, że M. S. (2) był pod wpływem alkoholu, policjanci wskazali, że po wytrzeźwieniu ma się zgłosić na komisariat, co zresztą pokrzywdzony uczynił. Jeżeli oskarżony podchodzi do tego, co powiedział pokrzywdzony, tak zasadniczo i literalnie, to podnieść można, że M. S. (2) już w trakcie telefonicznego zgłoszenia twierdził właśnie, że został napadnięty. Na marginesie zwrócić należy uwagę, że pokrzywdzony trzykrotnie dzwonił na Policję domagając się jak najszybszego przybycia funkcjonariuszy. Oskarżony twierdził również, że nie mógł dokonać przestępstwa na szkodę M. S. (2). Zostali bowiem wyrzuceni z mieszkania po tym, kiedy poruszony został temat kobiety pokrzywdzonej przez M. S. (2). Gdyby rzeczywiście tak było, to M. S. (2) nie miałby żadnego powodu, aby wzywać policję, czy składać zawiadomienia o zaistniałym przestępstwie. Za niewiarygodne Sąd uznał zapewnienia oskarżonego, że jego konkubina oddała pokrzywdzonemu monety, które otrzymała od oskarżonego. W tym zakresie Sąd podzielił zeznania pokrzywdzonego, że konkubina K. T. (1) rzeczywiście oddała mu monety, tyle, że były to monety zabrane w wyniku przestępstwa rozboju.

Sąd nie przyjął również zapewnień K. T. (1), że nie doszło do przestępstwa popełnionego z A. S. (1), a ta ostatnia miałaby być napastowana przez pokrzywdzonego podczas wspólnego pobytu w aucie. W tej mierze zwrócić należy uwagę na początkowe zeznania męża oskarżonej A. A. (3) S.. Świadek ten przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego podał, że w trakcie jazdy samochodem nic szczególnego się nie wydarzyło. Świadek wskazywał, że dopiero na kilka dni przed przesłuchaniem, miał dowiedzieć się o rzekomej czynności seksualnej wobec żony – poprzez dotykanie jej w miejsce intymne i podarciu rajstop. Ta okoliczność kłóci się w tym zakresie z wyjaśnieniami K. T. (1), jakoby A. S. (1) po powrocie męża i K. T. (1) do samochodu miała powiedzieć o zachowaniu M. S. (2). Świadek zaprzeczył również, aby po rzekomym molestowaniu seksualnym żony szukał pokrzywdzonego w miejscu zamieszkania jego matki, co jest kolejną okolicznością sprzeczną w tym zakresie z wyjaśnieniami K. T. (1). Nadto oskarżony K. T. (1) w początkowych wyjaśnieniach podał, że kiedy doszli do samochodu, to A. S. (1) była już sama, potem, że pokrzywdzony szedł ulicą (...), chyba w kierunku swojego miejsca zamieszkania. Z kolei na etapie postępowania sądowego wskazał, że pokrzywdzony umykał z auta. Za niewiarygodne Sąd uznał również wyjaśnienia oskarżonego, że przy wręczaniu monet przez pokrzywdzonego dla A. S. (1), ta z własnej inicjatywy przekazała oskarżonemu trzy monety. W początkowych wyjaśnieniach oskarżona ta twierdziła, że nie mogła dać trzech monet oskarżonemu K. T. (2), skoro od pokrzywdzonego miała dostać tylko dwie.

Za nieprawdziwe Sąd uznał również wyjaśnienia K. T. (1), że po tym, kiedy M. S. (2) zapłacił pokrzywdzonej monetami za rzekome seksualne napastowanie, miał przy innych osobach pytać A. S. (1), czy wszystko jest załatwione i czy nie ma do niego żalu. Jedną z takich osób, która miała słyszeć tę rozmowę, według K. T. (1) była J. K.. Sęk w tym, że J. K. została przesłuchana jako świadek i okoliczności tej nie potwierdziła.

Analizując całokształt materiału dowodowego Sąd przyjął, że inicjatorem, pomysłodawcą obydwu przestępstw był właśnie nie kto inny, jak K. T. (1). Oskarżony znał bardzo dobrze pokrzywdzonego, bywał w jego mieszkaniu wiele razy, wiedział, że M. S. (2) ma monety, znał jego uprzednią karalność, a nawet, z jakimi schorzeniami się zmaga. W związku z czym doskonale zdawał sobie sprawę, że choćby przy uprzedniej karalności M. S. (2), posądzenia go o dokonanie przestępstwa o charakterze seksualnym będzie wystarczające, aby pokrzywdzony zrealizował żądania wydania monet.

Sąd nie dał wiary również wyjaśnieniom A. S. (1). Tak jak wskazywano powyżej, Sąd nie przyjął, że w samochodzie pokrzywdzony wkładał A. S. (1) rękę pod sukienkę, czy też podarł jej rajstopy. Wyjaśnienia oskarżonej, że już w samochodzie powiedziała mężowi i K. T. (2), co się stało, tak jak wskazywano powyżej, kłócą się choćby z początkowymi zeznaniami jej męża A. S. (2). Wyjaśnienia A. S. (1) co do tego, że jej mąż i K. T. (1) poszli potem do pokrzywdzonego również pozostają w sprzeczności z początkowymi zeznaniami jej męża, który tej okoliczności zaprzeczył. K. T. (1) w swoich wyjaśnieniach podawał różne wersje, gdzie znajdował się pokrzywdzony w momencie powrotu oskarżonego i A. S. (2) do samochodu. Oskarżona A. S. (1) przedstawiła kolejną z nich, a mianowicie, że w czasie kiedy wskazani wyżej mężczyźni powrócili, to pokrzywdzony siedział w samochodzie. Co więcej, według relacji oskarżonej, tylko przekazała informacje o tym, co się wydarzyła, ale i tak oskarżony K. T. (1) i jej mąż mieli nakrzyczeć na pokrzywdzonego, że tak się nie robi żonie znajomego. ( tym samym wersja ta jest sprzeczna i z wyjaśnieniami K. T. (1) i z pierwotnymi zeznaniami A. S. (2)). Na etapie postępowania przygotowawczego oskarżona nic nie powiedziała o tym, że mąż i K. T. (1) rzekomo próbowali tego dnia skontaktować się jeszcze z pokrzywdzonym, ale im się to nie udało. Zapewnienia z postepowania sądowego, że zapomniała o tym powiedzieć na policji, rażą swoją naiwnością. W ocenie Sądu A. S. (1) próbowała w ten sposób dopasować swoją relację do relacji oskarżonego K. T. (1). Widoczne było to również, kiedy na etapie postępowania sądowego A. S. (1) korygowała swoje stanowisko co do wyjaśnień i zeznań: K. T. (1) i A. S. (2). Na etapie postępowania przygotowawczego podawała, że przecież mieli do pokrzywdzonego pretensje, natomiast potem podnosiła, że coś krzyczeli, ale nie wie, czy do niego, czy między sobą. Podnieść też trzeba, że według oskarżonego K. T. (1) oskarżona A. S. (1) i jej mąż zastanawiali się, jakie podejmą w tym zakresie działania. Natomiast według A. S. (1) nie chciała zgłaszać na Policję zdarzenia, bo jak stwierdziła, M. S. (2) był pijany i nic takiego się nie stało. Sprzeczności widoczne są również co do ilości przekazanych przez pokrzywdzonego monet. A. S. (1) na etapie postępowania przygotowawczego i początkowo sądowego podnosiła, że dostała tych monet dwie, tymczasem według K. T. (1) dostała ich 12-15, potem zaś podnosił, że mogło być ich 10. Sama oskarżona sprzecznie wyjaśnia również co do miejsca przekazania tychże monet, albowiem na etapie postępowania przygotowawczego wskazywała, że spotkanie odbyło się pod wiaduktem, zaś na etapie postępowania sądowego, że do przekazania doszło w domu M. S. (2), na Placu (...). Przebieg wyjaśnień oskarżonej na etapie postępowania sądowego jednoznacznie wskazywał, że A. S. (1) przytakuje okolicznościom wskazanym przez K. T. (1). Początkowo zaprzeczyła, jakoby nie była na żadnym spotkaniu w parku, a „przypomniała” sobie o nim po konfrontacji z K. T. (2). Wskazać trzeba, że A. S. (1) początkowo podnosiła też, że otrzymała od M. S. (2) tylko dwie monety. Potem stwierdziła, że możliwe, że dostała jednak więcej monet. Zaprzeczała również, aby K. T. (2) przekazywała jakieś monety. ( „byłam troszkę wypita, jak niby przekazywałam monety” karta 164 tom I ), by po konfrontacji stwierdzić, że zdarzenia tego nie pamięta. Tak jak wskazano powyżej, oskarżona składając w ten sposób wyjaśnienia, jak i słysząc, jakie wyjaśnienia przed nią i przy niej złożył K. T. (1), próbowała nieudolnie dopasować swoją wersję, do wersji lansowanej przez tego ostatniego.

Sąd nie dał również wiary wyjaśnieniom oskarżonego M. S. (1), zaprzeczającego faktowi udziału w rozboju. Nie przyjął, że po opuszczeniu mieszkania ponownie spotkał się z pokrzywdzonym i dostał 10 monet. Okoliczności tej zaprzeczył M. S. (2). W ocenie Sądu wyjaśnienia tej treści oskarżony złożył po to, by w jakiś sposób wytłumaczyć swoją wizytę w lombardzie. Wyjaśnienia oskarżonego są w tym zakresie również nielogiczne. Skoro obaj oskarżeni twierdzili, że zostali wyrzuceni z mieszkania, a pokrzywdzony był zdenerwowany, to trudno, żeby potem dobrowolnie wręczał oskarżonemu 10 monet. Wyjaśnienia M. S. (1) co do ilości monet oddanych do lombardu stoją w sprzeczności z zeznaniami J. M. (1), o czym będzie mowa poniżej. Sąd nie przyjął również, jakoby oskarżony zwrócił pokrzywdzonemu otrzymane wcześniej monety. Nie przyjął też, że oskarżony opuścił mieszkanie przed K. T. (2) ( ten ostatni raz twierdził, że wyszli obaj, a potem, że opuścił mieszkanie przed M. S. (1) ), albowiem w tym zakresie podzielił zeznania pokrzywdzonego. Wyjaśnienia M. S. (1) są również wzajemnie sprzeczne co do ilości rzekomo przekazanych monet przez M. S. (2). Początkowo oskarżony podawał przecież, że pokrzywdzony przekazał mu pod wiaduktem trzy monety. Przy tym spotkaniu w godzinach dopołudniowych miał być obecny K. T. (1). W późniejszych wyjaśnieniach podał, że otrzymał od M. S. (2) jedną monetę, by na etapie postępowania sądowego wskazać o otrzymanych 10 monetach i późniejszym ich zwrocie. Za naiwne Sąd uznał zapewnienia, że poprzednie wyjaśnienia są tylko inaczej sformułowane, jak również, że Policja pisała to co chciała, czy też o złożeniu niepełnych wyjaśnień, bądź też podpisaniu ich pod wpływem stresu. Oskarżony M. S. (1) jest osobą wielokrotnie karaną, obeznaną z organami ścigania, zna procedury związane z zatrzymaniem, stawianiem zarzutu. Gdyby chciał złożyć pełne wyjaśnienia, to z pewnością takowe by złożył, czy też zareagował, gdyby treść zapisanych wyjaśnień nie odpowiadała rzeczywistej treści.

Nie może uwalniać oskarżonego fakt, że nie odnaleziono śladów jego linii papilarnych w mieszkaniu pokrzywdzonego, skoro M. S. (1) nie kwestionował pobytu tam.

Za zasadniczo wiarygodne Sąd uznał zeznania pokrzywdzonego M. S. (2). Świadek ten w sposób logiczny i konsekwentny opisał zachowania oskarżonego K. T. (1) i M. S. (1) u niego w mieszkaniu w dniu 20 czerwca, a także zachowanie K. T. (1) i A. S. (1) co do zdarzeń z początku czerwca 2015 roku. Pokrzywdzony opisał również ( w miarę możliwości ), jakie monety zostały mu zabrane. Ta ostatnia okoliczność koresponduje choćby z monetami zabezpieczonymi w lombardach, w mieszkaniu u A. S. (1), czy też przekazanych przez M. S. (2). Świadek nie tylko część monet dokładnie opisał, ale też przedstawił rachunki, paragony, czy certyfikaty potwierdzające ich zakup. Na marginesie wskazać można, że nawet biegły numizmatyk podnosił, że kolekcja pokrzywdzonego była bardzo dobrze udokumentowana. Zeznania M. S. (2) korespondują choćby z dokumentacją dotyczącą monet, zapisami nagrania zgłoszenia dokonywanego do Policji, zeznaniami funkcjonariuszy Policji, czy dokumentami zabezpieczonymi w lombardzie. Sąd przyjął również, że M. S. (2) podając ceny zakupów monet kierował się cenami, jakie zostały zapłacone. Na tę okoliczność również wskazywał biegły podnosząc, że siła marketingowa i wiarygodność Skarbnicy Narodowej, czy Skarbca Mennicy Polskiej jest tak duża, że istnieje znaczna różnica między ceną zakupu, a wartością rynkową tych monet, czy medali. Biegły zaznaczał, że takie ceny, jakie podał pokrzywdzony były faktycznie możliwe, na co wskazywały nie tylko rachunki i paragony, ale też pisma ze wspomnianych wyżej firm, gdzie wskazano, nie tylko, jakie monety sprzedano S. K., ale również, za jaką kwotę. Jeżeli porówna się to z wartością monet wskazaną przez biegłego, można zrozumieć, dlaczego istnieje w tym zakresie różnica. To, że na etapie postępowania sądowego świadek nie pamiętał wszystkich szczegółów zdarzenia, nie umniejsza wartości jego zeznań, a jest to zapewne podyktowane upływem czasu. Podobnie nie można stawiać zarzutu, że opisując monety, jakie zostały zabrane, nie można było części z nich - nawet przez biegłego numizmatyka- dokładnie ich określić i zidentyfikować. Pokrzywdzony nie jest biegłym w tym zakresie, z pewnością nie posiada wiedzy numizmatycznej, stąd też opisał monety, tak jak umiał. Oceniając całokształt zeznań M. S. (2), nie można jednak przyjąć, że wszystkie monety wydane A. S. (1) i K. T. (2), miały wizerunek Papieża (k.220v). Do takiego przekonania wiedzie wynik przeszukania u A. S. (1) i zabezpieczenie monet z Janem Matejko i Bielikiem. Tym niemniej nie umniejsza to w żaden sposób zeznań pokrzywdzonego, skoro przy okazaniu tychże monet podał, że według niego zostały one wydane tym właśnie oskarżonym (k.229). W świetle zeznań pokrzywdzonego Sąd przyjął, że obaj oskarżeni K. T. (1) i M. S. (1) dokonali przestępstwa rozboju na jego szkodę. Pokrzywdzony nie widział dokładnie, kto podszedł do niego i przystawił nóż do szyi, usłyszał jednak za chwilę głos K. T. (1), którego znał od wielu lat. Po chwili usłyszał odgłosy plądrowania i przeszukiwania i mimo, że w tym czasie oskarżeni nie rozmawiali ze sobą, jest oczywiste, że działali wspólnie i w porozumieniu. Zwłaszcza, że pokrzywdzony nie słyszał, by ktoś wcześniej opuszczał mieszkanie. Za wiarygodne Sąd uznał, że pokrzywdzony przestraszył się słów, że zostanie mu „ucięty łeb”, czy też zostanie „walnięty nożem”. Zeznania M. S. (2), co do tego, że po zdarzeniu podeszła do niego konkubina oskarżonego K. T. (1) A. Z. i oddała mu 6 monet, uprzednio zabranych przez oskarżonych, koresponduje z nadesłanym stenogramem nagrania z komisariatu policji, z którego słychać głos kobiety i słowa min. „masz, pozbierałam, to co mogłam”. Brak obrażeń na ciele pokrzywdzonego również nie oznacza, że przestępstwa nie popełniono. M. S. (2) podał przecież, że nóż został przystawiony do jego szyi, w odległości 1-2 centymetrów, a ostrze tylko dotknęło jego gardła. Nie może uwalniać od odpowiedzialności karnej oskarżonych fakt, że według funkcjonariuszy policji M. S. (2) relacjonując zdarzenie był spokojny. Pokrzywdzony był przecież pod wpływem alkoholu, obok stał K. T. (1), w związku z czym policjanci mogli tak odebrać zachowanie M. S. (2). Jeżeli chodzi o zabranie noża do miejsca zamieszkania matki i umycie go, to oczywiście, że ze strony pokrzywdzonego nie było to właściwe zachowanie, tym niemniej i to nie może uwalniać oskarżonych od odpowiedzialności karnej. M. S. (2) opisał narzędzie przestępstwa, okazał i wydał go organom ścigania.

Sąd dał również wiarę pokrzywdzonemu M. S. (2) co do tego, że nie było żadnego incydentu pomiędzy nim a A. S. (1) w samochodzie, a rzekome napastowanie seksualne zostało wymyślone po to, by potem zagrozić pokrzywdzonemu i żądać wydania określonej kwoty pieniędzy. Zeznania M. S. (2) są w tym zakresie spójne, logiczne i konsekwentne, w przeciwieństwie do licznych w tym zakresie sprzeczności w wyjaśnieniach oskarżonego K. T. (1), A. S. (1), czy zeznań A. S. (2), o czym była już mowa powyżej. W świetle zeznań pokrzywdzonego Sąd przyjął, że K. T. (1) i A. S. (1) wspólnie grozili pokrzywdzonemu, żądając od niego wydania pieniędzy „w monetach”. Świadek podał przecież, że K. T. (1) i A. S. (1) przyszli do niego do mieszkania, oskarżona przytakiwała słowom K. T. (1), a zatem akceptowała jego sposób działania. Potem wykonała połączenie telefoniczne, mówiąc, że wszystko jest już załatwione. Wcześniej i oskarżony K. T. (1) i A. S. (1) kontaktowali się w tej sprawie również telefonicznie z pokrzywdzonym, a oskarżona informowała, że idzie na Policję. Zeznania w tym zakresie też są spójne i logiczne.

Nie wiadomo natomiast, co się stało z resztą monet, zabranych, czy wydanych przez pokrzywdzonego. W zakresie ich ilości Sąd przyjął zeznania M. S. (2) złożone po raz pierwszy, niejako „na gorąco”. Zresztą świadek logicznie wytłumaczył, że K. T. (1) i A. S. (1) zabrali mu 24 monety. A to, że potem powiedział o 21, jest wynikiem zwrotu przez oskarżonego K. T. (1) trzech z nich. To, że pewnych okoliczności na etapie postępowania sądowego świadek nie pamiętał, nie umniejsza wartości jego zeznań, a zapewne jest podyktowane upływem czasu. ( np. w którym momencie podróży samochodem zdecydował, że nie pojedzie na (...). W zasadniczej mierze stanowią one powtórzenie wersji złożonej w toku postępowania przygotowawczego, czego nie można niestety stwierdzić o wyjaśnieniach oskarżonych. Pamiętać również trzeba, że w toku postępowania przygotowawczego pokrzywdzonemu okazano zabezpieczone monety, pokrzywdzony rozpoznał je jako utracone w wyniku popełnionych na jego szkodę przestępstw. Co więcej opis części z nich pokrywa się z opisem monet wskazanych w zawiadomieniu o przestępstwie, co wzmaga wiarygodność zeznań pokrzywdzonego.

Sąd dostrzegł oczywiście dolegliwości zdrowotne pokrzywdzonego, w tym rozpoznanie u niego zespołu omamowo –urojeniowego. Tym niemniej pokrzywdzony został poddany badaniu i przez biegłego psychologa i psychiatrę – którzy uczestniczyli w przesłuchaniu M. S. (2), zapoznali się z dokumentacją lekarską tej osoby. W swoich opiniach jednoznacznie wskazali, że M. S. (2) nie ma zaburzeń procesów myślowych, czy pamięci, posiada wysoką sprawność procesów poznawczych, co umożliwia nie tylko dokonywanie adekwatnych spostrzeżeń, ale też wierne przechowywanie śladów pamięciowych. Biegli nie stwierdzili tendencji do konfabulacji, czy fantazjowania, podczas badania nie ujawniał objawów psychozy ( urojeń, czy omamów).

Zeznania M. K. i P. K. do sprawy wnoszą o tyle, że potwierdzają fakt przeprowadzonej interwencji, po rozboju dokonanym na M. S. (2). Z relacji tych osób jednoznacznie wynika, że pokrzywdzony był nietrzeźwy oraz że z mieszkania zabrane zostały mu monety, co koresponduje z zeznaniami M. S. (2). Owszem Sąd dostrzegł, że obaj funkcjonariusze Policji wskazywali, że pokrzywdzony był spokojny, nie mówił nic o nożu ( zeznania P. K., świadek M. K. okoliczności tej nie pamiętał), czy o napaści, tym niemniej nie może to uwalniać oskarżonych od odpowiedzialności karnej. Po pierwsze podnieść należy, że M. S. (2) już na etapie postępowania przygotowawczego podnosił, że kiedy dzwonił na Policję, to podszedł do niego K. T. (1) i zaczął na niego wyzywać i ubliżać mu. Dopytywał, gdzie świadek dzwoni. Wskazywał też, że K. T. (1) był obecny wtedy, kiedy policjanci przyjechali, w związku z czym nie mógł przy nim mówić swobodnie. Oskarżeni w mowach końcowych podnosili, że w obecności funkcjonariuszy Policji oskarżony mówił tylko, że ukradziono mu monety, a nie o tym, że został napadnięty. Owszem, jak już wskazywano powyżej, faktycznie tak było. Tym niemniej stenogram nagrania zgłoszenia telefonicznego jednoznacznie wskazuje, że pokrzywdzony dzwoniąc na Policję powiedział, że został napadnięty. Z zeznań funkcjonariuszy policji wynika, że decydującym czynnikiem przebiegu interwencji był stan nietrzeźwości pokrzywdzonego. On to spowodował, że policjanci „zalecili„, aby pokrzywdzony po wytrzeźwieniu sprawdził stan monet i zgłosił się na Komisariat Policji, co zresztą M. S. (2) uczynił.

Zeznania M. W. są o tyle istotne, że nie potwierdzają wersji K. T. (1), aby świadek widział go wychodzącego z mieszkania M. S. (2). Podobnie jak zeznania J. K., która nie znała ani A. S. (1), ani M. S. (2). J. K. zaprzeczyła również, by kiedykolwiek była świadkiem jakiejś rozmowy w parku, gdzie mężczyzna pytałby kobiety, czy wszystko jest załatwione i czy ma jakieś pretensje. Świadek zaprzeczył, by kiedykolwiek w ogóle był w parku położonym przy stacji (...)w R..

Jeżeli chodzi o zeznania A. S. (2), to w zakresie tego, jak zachowywała się jego żona po powrocie do samochodu świadka i K. T. (1) Sąd przyjął wersję złożoną na etapie postępowania przygotowawczego. Świadek podał wówczas, że po powrocie do auta, nic szczególnego się nie wydarzyło. Świadek nic nie mówił, że jego żona A. miała się wówczas skarżyć na jakieś niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym ze strony pokrzywdzonego, ani też nie wskazywał, że miał o to pretensje do pokrzywdzonego. W ocenie Sądu wersja ta koresponduje z zeznaniami M. S. (2), który od początku zaprzeczał, aby taka sytuacja miała miejsce. A. S. (2) przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego podał, że o napastowaniu seksualnym miał się dowiedzieć na kilka dni przed przesłuchaniem. Dlatego Sąd nie przyjął wersji przedstawionej na etapie postępowania sądowego, jakoby o zachowaniu M. S. (2) dowiedział się 10 minut po opuszczeniu przez tego ostatniego samochodu. Świadek nie potrafił w ogóle odnieść się do tej rozbieżności. A. S. (2) jest osobą najbliższą dla A. S. (1), dlatego oczywiste jest, że będzie zeznawał w taki sposób, by uchronić ją przed odpowiedzialnością karną. Nie jest przedmiotem sprawy, czy A. S. (2) w aktywny sposób uczestniczył w zmowie swojej żony i K. T. (1). Sąd nie wyklucza, że A. S. (1) mogła powiedzieć mężowi prawdę ( to jest, że takowej sytuacji nie było ), jak również wprowadzić go w błąd informując – po czasie – rzecz jasna, że doszło do rzekomego niepożądanego zachowania ze strony M. S. (2). Sąd analizując zeznania A. S. (2) pragnie zwrócić jeszcze uwagę na to, że według świadka, kiedy razem wrócili z K. T. (2) do samochodu, to razem z A. S. (1) i M. S. (2) ruszył autem na ulicę (...). Na tę okoliczność nie wskazywał, ani K. T. (1), ani A. S. (1), tym samym wprowadzając kolejną wersję podróży z pokrzywdzonym. Z przyczyn wskazanych powyżej Sąd nie dał natomiast wiary, że A. S. (1) pokazywała mężowi podarte rajstopy, tym bardziej, że na etapie postępowania przygotowawczego i o tej okoliczności świadek nie wspominał. Za istotne natomiast Sąd uznaje zapewnienia świadka, że w dniu wspólnej podróży samochodem nie szukał potem M. S. (2), co zaprzecza wersji K. T. (1), wskazując, że wie, gdzie pokrzywdzony mieszka, widuje go codziennie przed sklepem i dlatego nie musi go szukać.

Zeznania S. K. do sprawy wnoszą o tyle, że potwierdzają fakt przekazania monet M. S. (2). Sąd dał wiarę, że świadek zakupił te monety, albowiem okoliczność ta koresponduje z informacją nadesłaną przez firmę (...), (...), czy (...). Nie budzi również wątpliwości fakt, że najwięcej z nich dotyczyło tych z wizerunkiem Jana Pawła II. Poza tym świadek nie miał większej wiedzy na temat przestępstw – poza faktem, że syn przekazał jej, że część kolekcji zabrali mu koledzy. To, że świadek na etapie postępowania sądowego nie pamiętał szczegółów, wiązać należy i z wiekiem świadka ( (...)lata ) i stanem zdrowia, o czym Sąd mógł przekonać się osobiście podczas jego przesłuchania w miejscu zamieszkania.

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka J. M. (1), pracownika lombardu w R.. Zeznania tego świadka korespondują z zeznaniami pokrzywdzonego i pośrednio wskazują na sprawstwo M. S. (1) w rozboju na szkodę M. S. (2). Z zeznań pracownicy lombardu, w połączeniu z dokumentacją w postaci umowy pożyczki wynika, że część zabranych pokrzywdzonemu monet, oskarżony kilkukrotnie usiłował spieniężyć. Zeznania J. M. (1) pozostają w sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego co do wizyty lombardzie i ilości monet rzekomo przekazanych mu dobrowolnie przez pokrzywdzonego. J. M. (1) podała przecież, że oskarżony pojawiał się w jej miejscu pracy kilkukrotnie, przynosząc kilkanaście monet nie stanowiącej kolekcji, czy też później kolekcję 9 monet, zabezpieczonej przez funkcjonariuszy Policji. Świadek ten jest osobą obcą, nie zainteresowaną w rozstrzygnięciu na korzyść, czy niekorzyść oskarżonych. Nie ulega wątpliwości, że klientem świadka był nie kto inny, jak oskarżony, którego J. M. (1) znała osobiście, zresztą tożsamość oskarżonego potwierdziła zawarta umowa pożyczki. Nie udało się natomiast ustalić, kim był mężczyzna towarzyszący M. S. (1), ale akurat dla odpowiedzialności karnej oskarżonego nie ma to żadnego znaczenia. Podkreślić również trzeba, że kolekcję zabezpieczonych monet pokrzywdzony rozpoznał jako te, które utracił w wyniku rozboju dokonanego na jego szkodę.

W tym miejscu wskazać można, że monety wstawione przez A. Z. do lombardu (poza jedną wstawioną na prośbę M. S. (2) na początku miesiąca) zostały utracone w wyniku przestępstw na szkodę M. S. (2). Świadczą o tym i daty zawartych umów pożyczek, jak i również fakt rozpoznania ich przez pokrzywdzonego. Jest dla Sądu oczywiste, że K. T. (1) wykorzystał swoją konkubinę do spieniężenia monet, obawiając się, że jeżeli sam uda się do lombardu, to tym samym przesądzi to o jego winie.

Za wiarygodne Sąd zeznania świadka D. S. konkubiny M. S. (1), która potwierdziła, że po tym oskarżony wrócił w nocy do domu, to potem w godzinach rannych widziała u oskarżonego jakieś monety. Tym samym upaść musi wersja lansowana przez M. S. (1), że dostał dobrowolnie monety od pokrzywdzonego i tego samego dnia zostały mu je zwrócone. Sąd nie przyjął natomiast, że monety te przyniósł oskarżony K. T. (1). W ocenie Sądu świadek jako konkubina oskarżonego będzie też chciała go chronić przed odpowiedzialnością karną. Tym niemniej Sąd przyjął, że K. T. (1) groził świadkowi, jeżeli ten złoży niekorzystne dla niego zeznania. Zresztą przebieg przesłuchania w Sądzie, reakcja D. S., jej ciągły płacz, dobitnie wskazywały, że D. S. obawia się K. T. (1).

Nie budzi zastrzeżeń opinia sądowo-psychiatryczna co do A. S. (1), podobnie jak opinia psychologiczna, czy opinia psychiatryczna co do zdolności postrzegania pokrzywdzonego M. S. (2). Opinie są pełne, jasne, nie były zresztą kwestionowane przez żadną ze stron. Podobnie Sąd ocenia opinię biegłego numizmatyka, której także nikt nie kwestionował. Opinia ta ma dla Sądu niebagatelne znaczenie. Po pierwsze udało się na podstawie opisu monet zabranych przez pokrzywdzonego oraz dokumentów z nim związanych, czyli certyfikatów, paragonów, czy też pism przesłanych przez firmy numizmatyczne w zakresie wykazu monet sprzedanych S. K. ustalić – oczywiście częściowo, jakie monety dokładnie zostały zabrane oraz jaką miały wartość. Po drugie biegły wyjaśnił, z czego wzięła się różnica między ceną zakupu, a ceną rynkową danej monety czy medalu. Biegły przyjął wartość rynkową, wyjaśnił dlaczego oraz jaką metodę badania zastosował. Wyjaśnił też, dlaczego istnieje różnica ( niekiedy bardzo duża ) między ceną zakupu, a ceną rynkową monet. Podkreślił, że pokrzywdzony miał prawo wskazywać, że za daną monetę zapłacił np. 150 złotych, czy więcej, podczas gdy wartość rynkowa takiej monety, czy medalu była kilkukrotnie niższa. Nie wykluczył, że M. S. (2) oceniając swój zbiór monet, tylko i wyłącznie na podstawie cen zakupu, ocenił go na kilka tysięcy złotych. Nie można mieć zastrzeżeń do biegłego, że nie wszystkie monety udało mu się zidentyfikować. Na pewno nie wszystkie przecież pokrzywdzony opisał, nadto niektóre z nich opisał na tyle mało dokładnie, że mimo posiadanej wiedzy numizmatycznej, biegłemu nie udało się ich rozpoznanie. Na podstawie zeznań pokrzywdzonego, w tym opisu monet oraz ich późniejsze rozpoznanie, w powiązaniu z wyżej wskazaną opinią biegłego Sąd przyjął, że monety opisane przez biegłego z pozycji 1,2,4,8,9,19,20 stanowią monety zabrane przez oskarżonego K. T. (1) i A. S. (1) (łączna wartość tych monet wyniosła 1310 złotych ), zaś monety opisane przez biegłego w pozycjach 3,5,7,10,11,12,13,14,15,16,17 i 18 stanowią monety zabrane przez oskarżonego K. T. (1) i M. S. (1) (łączna ich wartość wyniosła 3085 złotych). Na taki podział wskazuje chociażby fakt, że monety zabezpieczone u A. S. (1) pochodzą z przestępstwa popełnionego na początku czerwca, a monety z pozycji 10,11,12 13,14 zostały mu zwrócone jako wcześniej utracone w wyniku rozboju ( w tym miejscu wskazać można, że przy zasądzeniu obowiązku naprawienia szkody od oskarżonego M. S. (1) i K. T. (1) Sąd uwzględnił ten fakt i wartość tych monet odjął od łącznej wartości monet, to jest kwoty 3085 złotych). Sąd zwrócił uwagę, że pokrzywdzony rozpoznając niektóre monety wskazywał, że prawdopodobnie utracił je np. w wyniku przestępstwa popełnionego przez oskarżonego K. T. (1) i A. S. (1)), tym niemniej biorąc pod uwagę opis monet w pierwszym przesłuchaniu,(np. moneta z wizerunkiem niedźwiedzia, czy kangura ), fakt zabezpieczenia monet u A. S. (1), przypisanie monet zwróconych bezpośrednio po rozboju udało się rozdzielić te monety na oba przestępstwa. Jedyna pomyłka ze strony pokrzywdzonego dotyczyła monet opisanych w opinii biegłego pod pozycją 8 i 9. M. S. (2) rozpoznając te monety (k.228 v) wskazał, że prawdopodobnie zabrali je M. S. (1) i K. T. (1). W ocenie Sądu jest to niemożliwe, albowiem monety te stały się podstawą zawarcia umów pożyczki A. Z. w lombardzie w dniach odpowiednio 9 czerwca 2015 roku i 15 czerwca 2015 roku, a zatem mogły zostać uzyskane jedynie na drodze wcześniejszego przestępstwa.

Zachowanie oskarżonych K. T. (1) i M. S. (1) polegające na tym, że w dniu 20 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu i podczas wspólnego spożywania alkoholu posługując się nożem kuchennym i grożąc natychmiastowym użyciem przemocy wobec M. S. (2) poprzez przyłożenie tego noża pokrzywdzonemu do gardła zabrali w celu przywłaszczenia 55 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości nie mniejszej niż 3085 złotych, przy czym obaj oskarżeni zarzucanych czynów dopuścili się w warunkach recydywy określonej w art. 64§2 kk wyczerpało dyspozycję art. 280§2 kk i art. 64§2 kk w zw. z art. 4§1 kk.

Z kolei zachowanie oskarżonych K. T. (1) i oskarżonej A. S. (1) polegające na tym, że w okresie czasu od 8 do 9 czerwca 2015 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, groźbami zamachu na życie M. S. (2), doprowadzili do wydania M. S. (2) do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w postaci 24 sztuk monet kolekcjonerskich o łącznej wartości nie mniejszej niż 1310 złotych w ten sposób, że grożąc M. S. (2) spowodowaniem postepowania karnego dotyczącego dopuszczenia się przez M. S. (2) rzekomej innej czynności seksualnej wobec A. S. (1), zażądali od M. S. (2) wydania monet kolekcjonerskich, w zamian za odstąpienie od złożenia zawiadomienia o przestępstwie, a także grożąc M. S. (2) pozbawieniem życia i zdrowia przez obywateli (...), doprowadzając M. S. (2) do wydania wskazanego wyżej mienia, przy czym czynu tego K. T. (1) dopuścił się w warunkach recydywy określonej w art. 64 §2 kk – wyczerpało dyspozycję art.282 kk w stosunku do oskarżonej A. S. (1), a art. 282 kk i art. 64§2 kk w stosunku do oskarżonego K. T. (1).

Przestępstwo rozboju jest przestępstwem złożonym. Sprawca kieruje swe działanie nie tylko na mienie, lecz także na osobę, ale przy pomocy określonego oddziaływania, aby zawładnąć rzeczą. Zamach na osobę stanowi w tym przypadku jedynie środek prowadzący do realizacji celu, jakim jest zabór w celu przywłaszczenia. Rozbój stanowi kwalifikowaną postać kradzieży, albowiem do jego ustawowych znamion należą wszystkie elementy kradzieży, a odróżniają go od tejże dodatkowe działania sprawcy wobec pokrzywdzonego lub innej osoby. Kierunkowość działania sprawcy zmierza do dokonania kradzieży, używając do realizacji tego celu przemocy, groźby natychmiastowego jej użycia albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. Sąd nie przyjął, że w zachowaniu oskarżonych co do pokrzywdzonego M. S. (2) mamy do czynienia z doprowadzeniem tej osoby do stanu bezbronności. W doktrynie przyjmuje się, że doprowadzenie do stanu bezbronności to podjęcie przez sprawcę takich starań wobec ofiary, które nie są ani użyciem przemocy, ani groźbą natychmiastowego jej użycia, skutecznie jednak pozbawiają ofiarę możliwości podjęcia obrony przeciwko zawładnięciu rzeczą. W przedmiotowej sprawie oskarżeni poprzez przyłożenie noża do gardła pokrzywdzonego wyczerpali znamię groźby natychmiastowego użycia przemocy. Celem groźby jest ukształtowanie psychiki pokrzywdzonego w pożądany dla sprawcy sposób, przejawiający się w podjęciu w stosunku do rzeczy określonej decyzji. Skoro napastnicy przykładali tenże nóż do gardła pokrzywdzonego, grożąc, że jeżeli pokrzywdzony się ruszy, to zostanie mu ucięta głowa i zostanie „walnięty” tym nożem, po czym dokonywali plądrowania i szukania monet, to niewątpliwie zachowanie takie było nastawione na osiągnięcie tego skutku, czyli zaboru mienia. Pokrzywdzony był takim zachowaniem wystraszony, czego konsekwencją było to, że nie potrafił ruszyć się z miejsca, a oskarżeni w tym czasie dokonali zaboru monet. Groźba ta była więc groźbą karalną, zapowiadała użycie przemocy wobec osoby i niewątpliwie budziła uzasadnioną obawę spełnienia.

Niemniej jednak w przedmiotowej sytuacji mamy do czynienia z rozbojem kwalifikowanym, określonym w art. 280 §2 kk. Zachowanie sprawcy w przypadku tego przestępstwa polega na zaborze cudzej rzeczy ruchomej w celu przywłaszczenia przy zastosowaniu jednego z wyliczonych taksatywnie w tym przepisie sposobów działania, przybierających postać: posługiwania się przez sprawcę bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działanie sprawcy w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub działaniu sprawcy wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem. Posługiwanie się obejmuje wszelkie manipulowanie takimi środkami. Nie budzi wątpliwości, że oskarżony K. T. (1) przykładając nóż do szyi pokrzywdzonego, wyczerpał dyspozycję wskazanego wyżej przepisu. ( nóż ten miał długość 25,5 centymetrów, ostrze zaś –długość 13 centymetrów, a szerokość 2,5 centymetrów)

Przestępstwo określone w art. 280 §2 kk należy do kategorii tzw. przestępstw materialnych. Do jego znamion należy skutek w postaci zaboru zarzeczy. Oskarżeni zabrali 55 sztuk monet o łącznej wartości nie mniejszej niż 3085 złotych.

Z kolei art. 282 kk penalizuje tzw. wymuszenie rozbójnicze. Polega ono na doprowadzeniu innej osoby do rozporządzenia mieniem lub do zaprzestania działalności gospodarczej w wyniku użycia przemocy, groźby zamachu na życie lub zdrowie, albo gwałtownego zamachu na mienie. Groźba musi dotyczyć zamachu na życie lub zdrowie, w grę wchodzi groźba dokonania zabójstwa lub spowodowania uszczerbku na zdrowiu. W przedmiotowej sprawie przesłanka ta została spełniona, skoro (...) mieli zabić pokrzywdzonego lub go połamać. Różnica między rozbojem, a wymuszeniem rozbójniczym polega min. na tym, że sprawca nie dokonuje zaboru imienia, ale pokrzywdzony sam mu je wręcza, a poza tym zadysponowanie mieniem następuje w przyszłości (przy rozboju zabór mienia następuje jednocześnie lub bezpośrednio po określonym sposobie działania wskazanym w art. 280kk). Wymuszenie rozbójnicze jest przestępstwem materialnym, jego dokonanie następuje z chwilą doprowadzenia pokrzywdzonego do rozporządzenia mieniem. W przedmiotowej sprawie M. S. (2) wydał oskarżonym monety kolekcjonerskie, a zatem doszło do rozporządzenia jego mieniem.

Przypisanych przestępstw oskarżony K. T. (1) i M. S. (1) ( jak również oskarżony K. T. (1) i A. S. (1)) dopuścili się działając wspólnie i w porozumieniu. Istota współsprawstwa, o jakim mowa w art. 18 §1 kk, sprowadza się do wspólnego wykonania czynu zabronionego przez kilku uczestników przestępczego porozumienia i objęcia świadomością realizacji całości określonego czynu zabronionego. Działanie poszczególnych współsprawców muszą mieć istotny, dopełniający się charakter, wspólnej realizacji znamion konkretnego czynu, zgodnie z przyjętym podziałem ról, przy czym podział tych ról, oparty na porozumieniu, może nastąpić per facta concludentia. Dla przyjęcia współsprawstwa ważne jest, aby każdy ze wspólników utożsamiał się z działaniem pozostałych, traktując takie zachowanie jako swoje, nawet wówczas, gdy osobiście nie wykonywał żadnych czynności czasownikowych przestępstwa. O wspólnym działaniu w takich warunkach stanowi brak stanowczego sprzeciwu oskarżonego przeciw przestępczym działaniom, a co za tym idzie aprobata takiego zachowania popełnionego na wspólny rachunek. Nie jest zatem konieczne, aby każda z osób działających w porozumieniu realizowała własnoręcznie znamiona czynu zabronionego, czy nawet część znamion. Wystarczy, że działa w ramach uzgodnionego podziału ról, ułatwiając bezpośredniemu sprawcy realizację wspólnie zamierzonego celu. W rezultacie o wspólnym działaniu możemy mówić nie tylko wtedy, gdy każdy ze współsprawców realizuje część znamion czynu zabronionego, ale także wtedy, gdy współdziałający nie realizuje żadnego znamienia czasownikowego uzgodnionego czynu zabronionego, ale wykonane wcześniej przez niego czynności stanowią istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie. Z istoty konstrukcji współsprawstwa wynika więc, że każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność za całość popełnionego (wspólnie i w porozumieniu ) przestępstwa, a więc także i w tej części, w jakiej znamiona czynu zabronionego zostały wypełnione zachowaniem innego ze współsprawców. Decydujące jest, czy współdziałający dążyli do tego samego celu wspólnymi siłami w ramach wspólnego porozumienia.(np. wyrok Sądu Najwyższego 29 czerwca 2006r.,VKK 391/05). Sąd przyjął, że sprawcy obejmowali swoją świadomością całość zdarzenia, akceptowali jego skutki i godzili się na zachowanie poszczególnych współdziałających osób. Oskarżony K. T. (1) przyłożył nóż do gardła pokrzywdzonego w obecności M. S. (1), a potem nastąpiło splądrowanie mieszkania i zabór monet. Skoro w tym czasie obaj oskarżeni byli w mieszkaniu, to nawet jeżeli wyżej wymienionych czynności dokonał fizycznie jeden z nich, to i tak drugi sprawca akceptował działanie drugiego, w związku z czym można mówić o działaniu wspólnym i w porozumieniu. Podobnie jak w przypadku oskarżonego K. T. (1) i A. S. (1). Oskarżony K. T. (1) groził pokrzywdzonemu, że naśle na niego (...), którzy go połamią i zabiją. Razem z A. S. (1) informowali go, że powiadomią Policję o rzekomym napastowaniu seksualnym, a kiedy oskarżony K. T. (1) wybierał monety, A. S. (1) była przy tym i działanie oskarżonego akceptowała. Nadto oskarżony przyznał pokrzywdzonemu M. S. (2), że wtajemniczył w swój plan A. S. (1), co oznacza, że oskarżona wiedziała o wszystkim i tak jak wskazano powyżej akceptowała działania K. T. (1).

W przedmiotowej sprawie w stosunku do wszystkich oskarżonych sąd zastosował art.4 §1 kk. Zgodnie z treścią tego przepisu, jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, należy jednak stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. W przedmiotowej sprawie art.46§1 kk wskazuje, że Sąd orzeka obowiązek naprawienia szkody w całości lub w części stosując przepisy prawa cywilnego. Tym samym należy zastosować przy obowiązku naprawienia szkody zasądzenie kwoty wraz z odsetkami, podczas gdy do 1 lipca 2015 roku przy obowiązującym stanie prawnym uznawano, że możliwość zasądzenia odsetek nie istnieje. Stad też Sąd uznał, że stan prawny obowiązujący do dnia 1 lipca 2015 roku był względniejszy dla sprawców.

W przypadku obu przestępstw dokonanych na szkodę M. S. (2) Sąd zmienił wartość monet. Uznał, że wobec znacznej różnicy między ceną zakupu, a wartością rynkową monet, należy określić ich wartość jedynie co do monet, które udało się zidentyfikować. Dlatego też co do przestępstwa popełnionego przez A. S. (1) i K. T. (1) wartość monet wyniosła nie mniej niż 1310 złotych, zaś popełnione przez oskarżonego K. T. (1) i M. S. (1) wartość tych monet wyniosła nie mniej niż 3085 złotych. Sąd przyjął wartość rynkową. Skoro pokrzywdzony ( a ściślej jego matka ) przepłacili, płacąc za monety więcej niż one były warte, to zasądzając obowiązek naprawienia szkody według cen zakupu Sąd zaakceptowałby fakt, że pokrzywdzony „zarobiłby„ na tym fakcie. Wartość rynkowa monet wydaje się być kategorią najbardziej obiektywną w tym zakresie.

Przypisanych przestępstw oskarżony K. T. (1) i M. S. (1) dopuścili się w warunkach recydywy określonych w art.64§2 kk. Oskarżony K. T. (1) dopuścił się najpierw przestępstwa z art. 279§1 kk, potem przestępstwa z art.280 §1 kk, które są do siebie podobne, a przestępstwo rozboju oraz przeciwko mieniu popełnione z użyciem przemocy lub groźby jej użycia zostało wymienione w katalogu przestępstw z art. 64 §2kk. Sprawca odbył łącznie też łącznie karę roku pozbawienia wolności, a obecnych przestępstw dopuścił się w ciągu 5 lat od odbycia całości kary (K. T. (1) zakończył ją w sierpniu 2010 roku, zaś do przestępstw obecnych doszło w czerwcu 2015 roku ). Podobnie ma się sprawa z oskarżonym M. S. (1). Oskarżony dopuścił się przestępstwa z art.280§1 kk, potem z art.157§1kk (polegającego na użyciu przemocy, a zatem podobnego do przestępstwa rozboju), przestępstwo rozboju zostało wymienione w katalogu przestępstw w art.64§2kk. Sprawca odbył też łącznie karę 1 roku pozbawienia wolności, a obecnego przestępstwa dopuścił się w ciągu 5 lat od odbycia kary.

Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę dyrektywy określone w art. 53 kk. Na korzyść oskarżonej A. S. (1) Sąd poczytał uprzednią niekaralność. Na niekorzyść oskarżonych K. T. (1) i M. S. (1) Sąd przyjął uprzednią karalność oraz działanie pod wpływem alkoholu. Na korzyść oskarżonego K. T. (1) poczytał pozytywną opinię w miejscu zamieszkania, zaś na niekorzyść oskarżonego M. S. (1) – negatywną opinię, również w miejscu zamieszkania. Sąd przyjął, że inicjatorem zdarzeń przestępnych był oskarżony K. T. (1). Znał on pokrzywdzonego od lat 30, znał jego „przeszłość„ karną, a także określone dolegliwości zdrowotne, wiedział, że M. S. (2) jest właścicielem monet kolekcjonerskich i gdzie je przetrzymuje. Nie wahał się więc najpierw wymyśleć intrygi związanej z rzekomym napastowaniem seksualnym i wciągnąć to w A. S. (1), by po kilku dniach dokonać kolejnego przestępstwa, tym razem z oskarżonym M. S. (1). W ocenie Sądu dokonanie pierwszego przestępstwa rozzuchwaliło K. T. (1), albowiem pokazało mu, że M. S. (2) jest łatwym „łupem”. Oskarżony wykorzystał tę sytuację po krótkim czasie. Mimo tego nie wahał się na etapie postępowania sądowego „odgrywać roli„ strażnika moralności, porządku prawnego, co dla Sądu było hipokryzją w czystej postaci.

Dlatego Sąd wymierzył

- oskarżonemu K. T. (2) kary odpowiednio po 4 lata pozbawienia wolności oraz karę 120 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 10 złotych oraz karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę 100 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 10 złotych,

- oskarżonemu M. S. (1) karę 4 lat pozbawienia wolności oraz karę 120 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 10 złotych,

- oskarżonej A. S. (1) karę 1 roku pozbawienia wolności oraz karę 80 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartości jednej stawki na kwotę 10 złotych,

Na podstawie art.85 kk, art.86§1 kk Sąd wymierzył

- oskarżonemu K. T. (2) karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę 180 stawek dziennych grzywny, przyjmując wartość jednej stawki na kwotę 10 złotych

Podstawą wymierzenia kar grzywny był art. 33 §2 kk, jako, że przestępstwo rozboju i wymuszenia rozbójniczego dokonywane były w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Określając wysokość jednej stawki na kwotę 10 złotych Sąd uznał, że odpowiada ona aktualnej kondycji finansowej i majątkowej oskarżonych i nie powinna stanowić dla nich nadmiernej uciążliwości, zwłaszcza, że wszyscy oskarżeni są osobami zdrowymi i zdolnymi do pracy.

Sąd uznał, że orzeczone kary ta są adekwatna do stopnia winy, uwzględniają wysoki stopień społecznej szkodliwości, jak i również spełnią swe cele w zakresie prewencji generalnej jak i indywidualnej. Przy orzekaniu kary łącznej wobec K. T. (1) Sąd wziął pod uwagę bliski odstęp czasowy między przestępstwami, tożsamość pokrzywdzonego oraz w obu wypadkach popełnienie przestępstwa przeciwko mieniu. Co do A. S. (1) Sąd zdecydował o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności na okres próby, zwłaszcza, że oskarżona A. S. (1) nie była dotychczas karana. Wykonanie jej w warunkach wolnościowych będzie także wystarczające dla celów prewencji indywidualnej, przy postawionej pozytywnej prognozie kryminologicznej. Warunkowe zawieszenie wykonania kary nie może być odczytane jako rezygnacja z ukarania sprawcy, albowiem jest ono karą ze wszelkimi tego konsekwencjami, z możliwością zarządzenia jej wykonania w przyszłości. Służy temu okres próby ustalony na podstawie art. 70 § 1 pkt. 1 KK na 3 lat, podczas którego oskarżona winna postępować ze szczególną ostrożnością i powstrzymywać się od naruszania porządku prawnego.

Na podstawie art.46 §1 kk Sąd orzekł od oskarżonych obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę solidarnie na rzecz pokrzywdzonego odpowiednio kwot 2920 złotych (oskarżony K. T. (1) i oskarżony M. S. (1)) i kwoty 1310 złotych (K. T. (1) i A. S. (1)). Ponieważ nie udało się ustalić wartości wszystkich monet, stąd też obowiązek naprawienia szkody w części.

Na podstawie art. 63 §1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono oskarżonemu K. T. (2) okres zatrzymania począwszy od 22 czerwca 2015 roku. Nie uczyniono tego wobec oskarżonego M. S. (1), któremu od dnia zatrzymania wprowadzono do wykonania inne kary. Z kolei A. S. (1), w trybie wyżej wymienionego przepisu, zaliczono na poczet grzywny, okres zatrzymania od 23 do 24 czerwca 2015 roku, przyjmując, że jest on równoważny 4 stawkom dziennym grzywny.

O kosztach obrony z urzędu orzeczono na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynność adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu (Dz. U z 2013 r. poz.461 z późn.zm.)- §14,pkt.2,ust.2 pkt.5,§16.

Oskarżeni K. T. (1), M. S. (1) i A. S. (1) nie pracują, utrzymywali, bądź utrzymują się nadal z prac dorywczych, nie posiadają majątku. Z tych względów Sąd uznał, że uiszczenie przez nich kosztów łączyłoby się z nadmierną dolegliwością. Dlatego też zgodnie z treścią art. 624§1 kpk Sąd zwolnił oskarżonych od ich ponoszenia, przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.