Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 251/15
POSTANOWIENIE
Dnia 5 października 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Przemysław Kalinowski
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 5 października 2015 r.,
sprawy B. K.
skazanego z art. 56 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu
narkomanii w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. i in.
z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w S.
z dnia 16 lutego 2015 r.,
zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego
w S.
z dnia 31 marca 2014 r.
p o s t a n o w i ł
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną,
2. obciążyć skazanego kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Kasacja obrońcy skazanego B. K. okazała się bezzasadna w stopniu
oczywistym o jakim mowa w przepisie art. 535 § 3 k.p.k. Formalnie rzecz biorąc
podniesiono w niej zarzuty obrazy przepisów prawa procesowego, do czego miało
dojść w wyniku przekroczenia dyrektyw zawartych w normach art. 7 k.p.k. i art. 410
k.p.k. oraz art. 5 § 2 k.p.k.
2
Jednak już analiza treści tych zarzutów, a także części motywacyjnej skargi
kasacyjnej, prowadzi do przekonania, że nie spełniają one ustawowych wymagań,
jakie zostały sformułowane w odniesieniu do nadzwyczajnego środka zaskarżenia.
Już sama konstrukcja kasacji i jej kierunek jednoznacznie wskazują, że w istocie
autorowi chodziło o ponowną próbę podważenia trafności oceny materiału
dowodowego i zakwestionowania ustaleń faktycznych poczynionych na tej
podstawie oraz rozstrzygnięcia w przedmiocie winy. Stąd też przedmiotem każdego
ze stawianych zarzutów uczyniono zagadnienie oceny bądź całości materiału
dowodowego, bądź też poszczególnych źródeł dowodowych. Tymczasem, w
świetle obowiązującej regulacji prawnej taki zabieg w postępowaniu kasacyjnym nie
może być skuteczny. Jak już wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie Sądu
Najwyższego, podstawą zarzutów kasacyjnych nie może być samo negowanie
oceny istniejących dowodów, bądź kwestionowanie opartych na nich ustaleń
faktycznych, tylko dlatego, że są niekorzystne dla oskarżonego i przeciwstawianie
im innych okoliczności, bardziej dla niego korzystnych, których sąd – po ich
rozważeniu – nie uznał za wiarygodne lub mające znaczenie dla rozstrzygnięcia.
Stąd też chybione okazało się w niniejszej sprawie wskazywanie na przepisy art. 7
k.p.k. i art. 410 k.p.k., jako podstawę zarzutów kasacyjnych. W sytuacji, gdy sąd
odwoławczy nie uzupełniał postępowania dowodowego i nie prowadził własnej
analizy zgromadzonego materiału mającej uzasadniać modyfikację wcześniejszego
rozstrzygnięcia, jego zadaniem było skontrolowanie wyroku Sądu I instancji z
punktu widzenia zarzutów skargi apelacyjnej oraz okoliczności uwzględnianych z
urzędu. Odnotować przy tym trzeba, że w odniesieniu do tego czynu, co do którego
zaistniały stosowne przesłanki sąd odwoławczy skorygował ustalenia na korzyść
skazanego. Przekonuje to o dokonaniu rzeczywistej, a nie tylko formalnej kontroli
instancyjnej. W takim układzie procesowym, przepisy powołane przez skarżącego
nie znajdują już realnego zastosowania. Natomiast, granice skargi kasacyjnej
zostają wyznaczone ramami zakreślonymi w przepisach art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457
§ 3 k.p.k. Kwestionować można zatem zakres rozpoznania apelacji, trafność
poglądów ustosunkowujących się do zawartych w niej wywodów oraz kompletność i
poprawność argumentacji przedstawionej przez sąd odwoławczy. W tej fazie
procesu, nadzwyczajny środek zaskarżenia nie może ograniczać się – jak to miało
3
miejsce w niniejszej sprawie – do dalszego forsowania własnej wersji wydarzeń
oraz odwoływania się do treści pojedynczych dowodów, które po ich rozważeniu
przez sąd meriti, nie stały się podstawą jego ustaleń faktycznych, a ocena ta nie
została skutecznie podważona w toku postępowania przed Sądem II instancji.
Akceptacja dla zabiegu zmierzającego do ponownego dokonywania oceny
wiarygodności poszczególnych relacji uzyskanych w toku procesu, wartościowania
wiarygodności źródeł dowodowych oraz analizowania treści dokonanych ustaleń
faktycznych, oznaczałaby kolejne rozpoznawanie tych samych zarzutów zwykłego
środka odwoławczego i prowadziłaby wprost do przekształcenia postępowania
kasacyjnego w ponowne postępowanie apelacyjne, co Sąd Najwyższy
konsekwentnie wyklucza jako dublowanie postępowania instancyjnego.
Tymczasem, stosownie do dyrektywy płynącej z treści art. 523 § 1 k.p.k.,
przedmiotem kontroli kasacyjnej mają być – poza okolicznościami stanowiącymi
bezwzględne przyczyny uchylenia wyroku – rażące naruszenia prawa zaistniałe w
postępowaniu odwoławczym.
Podobnie, nie może być skutecznym zabiegiem samo przedstawianie w
kasacji własnych wątpliwości skarżącego, jako tych, które powinny prowadzić do
zastosowania dyrektywy wynikającej z treści art. 5 § 2 k.p.k. Przepis art. 5 § 2 k.p.k.
nie może więc być wykładany jako źródło obowiązku czynienia ustaleń faktycznych
w oparciu o najkorzystniejszą dla oskarżonego wersję zdarzeń bez wcześniejszego
przeanalizowania wszystkich dostępnych dowodów i przedstawienia argumentów
uzasadniających ocenę każdego z nich. Zatem nie jest sprzeczny z dyrektywą
zapisaną w tym przepisie wybór wersji mniej korzystnej z punktu widzenia
oskarżonego, jeżeli znajduje ona oparcie w dowodach, które oddają obraz
zdarzenia, jako logiczne i zgodne z doświadczeniem życiowym.
Natomiast w wypadku, gdy pewne ustalenie faktyczne jest zależne od dania
wiary tej lub innej grupie dowodów przeprowadzonych w toku procesu, nie można w
ogóle mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo. Obowiązkiem Sądu jest bowiem
wtedy przede wszystkim dokonanie pogłębionej analizy poszczególnych dowodów,
zajęcie stanowiska co do ich wiarygodności, skonfrontowanie z innymi dowodami i
dokonanie oceny, której wyniki w postaci wniosków doprowadzą do dokonania
konkretnych ustaleń faktycznych. Samo zgromadzenie w sprawie różnych
4
dowodów, nawet wspierających przeciwstawne tezy, nie daje wcale podstawy do
twierdzenia, że zachodzą nie dające się usunąć wątpliwości, ale rodzi po stronie
Sądu obowiązek szczególnie starannego rozważenia każdego z tych dowodów i
rzetelnego wskazania, które z nich i dlaczego przyjmuje za podstawę swego
rozstrzygnięcia. Ewentualne zastrzeżenia dotyczące tej sfery mogą być więc
jedynie rozstrzygane na płaszczyźnie utrzymania się przez Sąd orzekający w
granicach sędziowskiej swobody oceny wynikającej z treści art. 7 k.p.k. ( por.: m.in.
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2008 r., V KK 99/08;
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2004 r., V KK 207/03; wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 11 października 2002 r., V KKN 251/01).
Podsumowując powyższe rozważania skonstatować należy, że zarzuty
kasacyjne zaprezentowane w niniejszej sprawie są w rzeczywistości skierowane
przeciwko wyrokowi sądu I instancji. W istocie rzeczy nie odnoszą się one w ogóle
do rozstrzygnięcia jakie zapadło w wyniku przeprowadzonej kontroli apelacyjnej.
Wbrew nakazowi wynikającemu z treści art. 523 § 1 k.p.k., wywody autora
nadzwyczajnego środka zaskarżenia sprowadzały się w istocie do podważania
ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy, co do roli skazanego B. K.
w zdarzeniach objętych oskarżeniem. Dodatkowo umacnia to przekonanie, że
stanowiły one próbę obejścia nakazu wynikającego z art. 519 k.p.k., zgodnie z
którym przedmiotem skargi kasacyjnej ma być wyrok sądu odwoławczego. Taka
ocena uzasadniała oddalenie kasacji w tej sprawie na posiedzeniu w trybie art. 535
§ 3 k.p.k. – jako oczywiście bezzasadnej.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak na wstępie.