Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV KK 345/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 stycznia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący)
SSN Przemysław Kalinowski (sprawozdawca)
SSN Jarosław Matras
Protokolant Jolanta Grabowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Małgorzaty Wilkosz-Śliwy
w sprawie T. P.
oskarżonego z art. 220 § 1 i 2 k.k. i in.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 29 stycznia 2016 r.,
kasacji, wniesionych przez Prokuratora Okręgowego w N. oraz pełnomocnika
oskarżycielki posiłkowej
od wyroku Sądu Okręgowego w T.
z dnia 26 maja 2015 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w T.
z dnia 23 stycznia 2015 r.,
1) uchyla zaskarżony wyrok, a także utrzymany nim w mocy
wyrok Sądu Rejonowego w T. z dnia 26 maja 2015 r., i przekazuje
sprawę temu ostatniemu Sądowi do ponownego rozpoznania;
2) oddala kasację oskarżycielki posiłkowej jako oczywiście
bezzasadną,
2
3) zwalnia oskarżycielkę posiłkową od kosztów sądowych
postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy w T. wyrokiem z dnia 23 stycznia 2015 r., uniewinnił T. P.
oskarżonego o to, że w dniu 14 czerwca 2013 r. w N. będąc jako kierujący
pracownikami w Firmie Usługowo-Remontowo-Budowlanej Ł. P. realizującej jako
podwykonawca Firmy A. Sp. z o.o., na terenie budowy Galerii Handlowej […],
zaliczane do prac szczególnie niebezpiecznych, prace montażowe ślusarki
aluminiowej, odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy i nadzór nad
pracownikami wskazanej firmy wykonującymi wówczas na terenie budowy prace
związane z montażem świetlików dachowych, nieumyślnie nie dopełnił
wynikających stąd obowiązków, przez co, poprzez zaniechanie udzielenia
pracownikom instruktażu określającego bezpieczny sposób zdejmowania plandek i
montażu elementów świetlików dachowych, dopuszczenie ich do pracy na
wysokości bez odpowiedniego zabezpieczenia otworów w ścianach bocznych i
poziomej powierzchni świetlika, wykonywanej również z podestu rusztowania nie
posiadającego barier ochronnych, dopuszczenie ich do pracy bez środków ochrony
indywidualnej w postaci szelek bezpieczeństwa wraz z systemem łącząco-
amortyzującym, przy jednoczesnym zaniechaniu wyznaczenia punktów kotwienia
uprzęży oraz zaniechanie pełnienia bezpośredniego, osobistego nadzoru nad
pracownikami w czasie realizowanych przez nich czynności, naraził zatrudnionych
we wskazanej firmie w charakterze montażystów pracowników M. F., M. F. i D. K.
na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu na skutek czego w czasie czynności związanych z
usuwaniem z poziomej powierzchni świetlika plandek i płyt styropianowych
zabezpieczających jego niezaszklone otwory, wskazany pracownik D. K. spadł
przez jeden z otworów z wysokości ok. 28 m na betonową posadzkę, ponosząc
śmierć na miejscu na skutek wielonarządowych obrażeń ciała,
tj. od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 220 § 1 i 2 kk i art. 155 kk w zw. z art.
11 § 2 kk.
3
Powyższy wyrok zaskarżyli: Prokurator Rejonowy oraz pełnomocnik
oskarżycielki posiłkowej B. K.
Oskarżyciel publiczny zarzucił obrazę art. 7 k.p.k. polegającą na przekroczeniu
zasad swobodnej oceny dowodów przez niedocenienie dowodów z opinii biegłego z
zakresu bhp oraz zeznań śwd. A. S. – inspektora Państwowej Inspekcji Pracy i
dowolne przyjęcie, że przekazane przez nich informacje nie mogą zostać uznane
za miarodajne dla poczynienia ustaleń faktycznych odnośnie przyczyn wypadku,
przy jednoczesnym nadaniu, z nadużyciem zasad prawidłowego rozumowania,
nadmiernej wagi wyjaśnieniom oskarżonego oraz zeznaniom świadków M. F. i M.
F., jak również nadania nadmiernej wagi treści dokumentu – polecenia wykonania
prac szczególnie niebezpiecznych z dnia 22 kwietnia 2013 r., co doprowadziło do
poczynienia przez Sąd nietrafnego ustalenia, że prace wykonywane w dniu 14
czerwca 2013 r. nie mogą zostać zaliczone do prac szczególnie niebezpiecznych, a
zatem przy ich wykonywaniu nie zachodziła konieczność zabezpieczenia środkami
ochrony indywidualnej związanymi z zapewnieniem bezpieczeństwa pracy na
wysokości, jak również nieprawidłowego przyjęcia, że podpisanie przez D. K.
dokumentu w postaci polecenia wykonania prac szczególnie niebezpiecznych z
dnia 22 kwietnia 2013 r., z którego treści wynikał zakaz wchodzenia na konstrukcję
świetlika bez środków ochrony indywidualnej przesądzało o tym, że posiadał on
wiedzę w zakresie prawidłowego zabezpieczenia przed zagrożeniami wynikającymi
z pracy na wysokości, co zwalniało oskarżonego z zapewnienia wymienionemu
pracownikowi środków ochrony indywidualnej oraz pełnienia bezpośredniego
nadzoru nad czynnościami wykonywanymi przez podległych mu pracowników,
podczas gdy zgromadzone w sprawie dowody w postaci zeznań śwd. A. S. i opinia
biegłego z zakresu bhp dawały podstawę do przyjęcia, że czynności wykonywane
przez wszystkich pracowników należały do prac szczególnie niebezpiecznych,
wykonywanych na wysokości, a zatem zaniechanie instruktażu określającego
bezpieczny sposób zdejmowania plandek i płyt styropianowych oraz montażu
elementów świetlików dachowych, dopuszczenie wskazanych osób do takiej pracy
bez zabezpieczenia otworów w ścianach bocznych, wykonywanej również z
podestów nie posiadających barier ochronnych, przy jednoczesnym zaniechaniu
wyznaczenia punktów kotwienia uprzęży oraz zaniechanie bezpośredniego
4
osobistego nadzoru nad pracownikami, stanowiło niedopełnienie obowiązków przez
oskarżonego.
Natomiast apelacja wniesiona przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej
kwestionowała w pierwszej kolejności ustalenia faktyczne sądu meriti dotyczące:
- odbycia przez pokrzywdzonego D. K. w dniu 16 kwietnia 2013 r. przeszkolenia z
zakresu BHP wymaganego przez przepisy Kodeksu pracy, podczas gdy w tym
czasie nie był jeszcze zatrudniony, a także zapoznania go z oceną ryzyka
zawodowego na stanowisku montera ślusarki aluminiowej z uwzględnieniem
wszystkich zagrożeń prac na wysokości w sytuacji, gdy ocena ryzyka zawodowego
nie obejmowała prac na dachach i świetlikach dachowych ze wskazaniem środków
ochrony zbiorowej i środków ochrony indywidualnej zabezpieczających przed
upadkiem z wysokości;
- przyjęcia, że pokrzywdzony był w stanie wykonać ściągnięcie plandeki oraz
styropianu bez wchodzenia na świetlik w sytuacji, gdy przeczą temu wymiary i
kształt konstrukcji świetlika oraz usytuowanie na nim tych elementów;
- przyjęcia, że prace wykonywane przy świetliku nie były pracami na wysokości w
sytuacji, gdy był on częścią konstrukcji dachu usytuowanego ok. 28-30 m nad
poziomem podłogi;
- przyjęcia, że prace wykonywane na dachu galerii nie były pracami
kwalifikowanymi, jako szczególnie niebezpieczne i nie miały zastosowania
wymagania z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy – w szczególności z zakresu
nadzoru – przewidziane dla prac tej kategorii.
Ponadto, skarżący zarzucił obrazę art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. polegającą na
dokonaniu dowolnej a nie swobodnej oceny w wyniku uznania, że D. K. zapoznał
się z instrukcją BHP dla montera ślusarki aluminiowej składając własnoręczny
podpis pod tym dokumentem, podczas, gdy podpis jest nieczytelny, a D. K.
podpisywał się zawsze czytelnie, a także dowolnej oceny „zeznań” T. P. i
bezpodstawne uznanie na podstawie tej relacji, że oskarżony prawidłowo pełnił
bezpośredni i osobisty nadzór nad pracownikami, gdy z jego „zeznań” wynika, że
zajmował się w tym czasie segregacją szkła i czytaniem dokumentów, nie
zwracając uwagi na pracę przy świetliku, przy czym dopuścił do wykonywania pracy
bez stosowania środków ochrony indywidualnej. W przekonaniu autora apelacji, do
5
naruszenia w/w przepisów procesowych doszło także w wyniku braku dokonania
analizy dokumentacji Państwowej Inspekcji Pracy i pominięcia tego dowodu przy
dokonywaniu ustaleń faktycznych, co miało istotne znaczenie bowiem
dokumentacja ta obrazuje braki w przygotowaniu i przeprowadzeniu prac
należących do kategorii szczególnie niebezpiecznych i podlegających szczególnym
wymaganiom z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.
W konkluzjach obu apelacji skarżący wnosili o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
Po rozpoznaniu zwykłych środków odwoławczych Sąd Okręgowy w T.
wyrokiem z dnia 26 maja 2015 r. utrzymał w mocy orzeczenie Sądu I instancji,
uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne.
Z taka oceną nie zgodzili się zarówno oskarżyciel publiczny, jak i oskarżyciel
posiłkowy i wnieśli kasacje od wyroku sądu odwoławczego.
Prokurator Okręgowy zarzucił rozstrzygnięciu Sądu Okręgowego:
1. rażące naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k.
polegające na zaniechaniu prawidłowej i wszechstronnej kontroli
odwoławczej przez nie odniesienie się do istotnej części zarzutu apelacji
prokuratora, iż oskarżony T. P. dopuścił do pracy przy świetliku podległych
mu pracowników, w tym pokrzywdzonego D. K., bez jakiegokolwiek
zabezpieczenia otworów bocznych świetlika, co samo w sobie stanowiło
narażenie tych pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo co
najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i co wprost wynikało z opinii
biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy A. B., podzielając przy
tym, stanowisko Sądu I instancji, iż nie jest ona miarodajna mimo, że
obejmowała ona swoim zakresem ten fragment ustaleń faktycznych Sądu I
instancji, który wskazywał na pracę pokrzywdzonego właśnie przy
niezabezpieczonych otworach bocznych świetlika, czyniąc ustalenia i oceny
dowolnymi i sprzecznymi;
2. rażące naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. polegające na
oczywiście dowolnym zaaprobowaniu stanowiska Sądu Rejonowego, że
prace wykonywane przez pokrzywdzonego w dniu 14 czerwca 2013 r.
związane z usuwaniem z powierzchni dachu świetlika plandek i płyt
6
styropianowych nie mogły być kwalifikowane jako prace na wysokości,
stanowiące prace szczególnie niebezpieczne w rozumieniu rozporządzenia
Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie
ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, podczas gdy
prawidłowa ocena tych prac oparta na protokole oględzin i dokumentacji
fotograficznej miejsca zdarzenia oraz opinii biegłego A. B. i zeznania śwd.
A. S. – inspektora pracy, w sposób jednoznaczny wskazują, że prace te
miały charakter szczególnie niebezpiecznych w rozumieniu powołanego
rozporządzenia;
3. rażące naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. polegające na
oczywiście dowolnym zaaprobowaniu stanowiska Sądu Rejonowego, że
oskarżony nie dopuścił się żadnych uchybień w zakresie obowiązków w
dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, które to zaniechania
pozostawałyby w adekwatnym związku przyczynowym ze skutkiem w
postaci śmierci pokrzywdzonego D. K., podczas gdy już w świetle ustaleń
Sądu Rejonowego, iż w krytycznym czasie osk. T. P., który z racji pełnionej
funkcji był osobą odpowiedzialną za sprawowanie bezpośredniego i
osobistego nadzoru nad podległymi mu pracownikami w czasie
realizowanych przez nich czynności, będąc na miejscu zdarzenia zaniechał
tego nadzoru, bowiem, jak trafnie ustalił Sąd Rejonowy, będąc w niewielkiej
odległości od nich, zajmował się przeglądaniem dokumentacji i sortowaniem
szyb, godząc się z wykonywaniem przez pokrzywdzonego D. K. czynności w
rejonie dachu świetlika, bez wymaganego sprzętu zabezpieczającego, a w
szczególności środków ochrony indywidualnej;
4. rażące naruszenie art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. polegające na
zaniechaniu prawidłowej i wszechstronnej kontroli odwoławczej przez
nienależyte rozważenie i ustosunkowanie się do zarzutu i argumentów
zawartych w apelacji prokuratora, a w szczególności do kwestii zaniechania
udzielenia przez oskarżonego odpowiedniego, imiennego instruktażu
określającego bezpieczny sposób zdejmowania plandek i płyt
styropianowych z dachu świetlika oraz montażu na nim szyb, a także kwestii
7
zaniechania pełnienia bezpośredniego i osobistego nadzoru nad podległymi
mu pracownikami, w tym pokrzywdzonym.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty autor kasacji wniósł o uchylenie wyroków
sądów obu instancji w tej sprawie i przekazanie jej Sądowi Rejonowemu do
ponownego rozpoznania.
Wyrok Sądu Okręgowego w tej sprawie zaskarżył kasacją także pełnomocnik
oskarżycielki posiłkowej zarzucając rażące naruszenie prawa, które mogło mieć
wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 220 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 212 k.p., art.
23715
k.p., art. 2373
§ 3 k.p., a polegało na uznaniu, że oskarżony dopełnił
obowiązków wymaganych zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i
higieny pracy, stosując i egzekwując adekwatne środki ochrony oraz sprawując
prawidłowy nadzór w sytuacji, gdy oskarżony nie przeszkolił D. K. w zakresie
bezpieczeństwa i higieny pracy ze wskazaniem środków ochrony zbiorowej i
środków ochrony indywidualnej zabezpieczających przed upadkiem z wysokości i
nie zapewnił prawidłowego zabezpieczenia przed upadkiem, nie stosując
jednocześnie prawidłowego nadzoru.
W wypadku tego środka zaskarżenia sformułowany został wniosek o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie spraw Sądowi Okręgowemu do ponownego
rozpoznania.
W odpowiedzi na tę kasację, prokurator Prokuratury Okręgowej wniósł o jej
oddalenie w całości.
Sąd Najwyższy zważył co następuje.
Kasacja wniesiona przez Prokuratora Okręgowego okazała się zasadna, a
sformułowane w niej zarzuty – przynajmniej w istotnym dla rozstrzygnięcia zakresie
– zasługiwały na uwzględnienie. Natomiast, jako całkowicie chybioną należało
ocenić kasację wniesioną przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, która w
sposób sprzeczny z regulacją ustawową obowiązującą w tym względzie, stanowiła
w istocie jedynie zakamuflowaną próbę zakwestionowania wiarygodności źródeł
dowodowych oraz podważenia ustaleń faktycznych poczynionych w sprawie.
Zabieg taki w postępowaniu kasacyjnym jest niedopuszczalny, co Sąd Najwyższy
od lat konsekwentnie podkreśla w swoim orzecznictwie, które powinno być znane
podmiotom decydującym się na sporządzenie i podpisanie tego nadzwyczajnego
8
środka zaskarżenia. Powyższa ocena przesądziła o konieczności oddalenia tej
kasacji jako oczywiście bezzasadnej i podjęcia decyzji o odstąpieniu od
sporządzenia pisemnych motywów orzeczenia sądu kasacyjnego w tej części.
Skarga kasacyjna oskarżyciela publicznego trafnie zakwestionowała zakres
kontroli apelacyjnej przeprowadzonej przez sąd odwoławczy rozpoznający zwykłe
środki odwoławcze wniesione w tej sprawie, w tym zwłaszcza apelację Prokuratora
Okręgowego. Skuteczność zarzutu rażącego naruszenia dyrektyw zawartych w
przepisach art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., nie może budzić wątpliwości
zwłaszcza w odniesieniu do dwóch zagadnień szczególnie istotnych z punktu
widzenia odpowiedzialności osk. T. P. za zarzucony mu czyn.
Przypomnieć trzeba na wstępie, że prokurator zarzucił T. P. – w ramach czynu
opisanego w akcie oskarżenia – m.in. zaniechanie udzielenia pracownikom
instruktażu określającego bezpieczny sposób zdejmowania plandek i montażu
elementów świetlików dachowych, a także dopuszczenie ich do pracy na wysokości
bez odpowiedniego zabezpieczenia otworów w ścianach bocznych i poziomej
powierzchni świetlika. W konsekwencji tego zaniedbania miało dojść do narażenia
pracowników firmy M. F., M. F. i D. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty
życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd I instancji, odnosząc się
do tych kwestii, autorytatywnie uznał, że prace, w czasie których doszło do
wypadku, miały charakter przygotowań do właściwego montażu brakujących szyb
na obrzeżach konstrukcji świetlika. W konsekwencji wyrażenia takiego poglądu
przyjął, że zadanie wyznaczone wszystkim pracownikom nie wiązało się z
koniecznością wchodzenia na tę konstrukcję i było wykonywane z poziomu dachu,
wobec czego nie było potrzeby stosowania środków ochrony osobistej związanych
z zapewnieniem bezpieczeństwa podczas pracy na wysokości. Na tym etapie
czynności podejmowane w rejonie świetlika nie miały – zdaniem Sądu – statusu
prac na wysokości. Właśnie przy takim założeniu Sąd meriti uznał, że opinia
biegłego z zakresu bhp, który po analizie okoliczności zdarzenia za punkt wyjścia
przyjął ocenę zakresu i charakteru prac wykonywanych w tym czasie jako prac
na wysokości podlegających szczególnemu reżimowi – jest opinią niemiarodajną.
Zarazem jednak z ustnej opinii tego biegłego złożonej na rozprawie Sąd ten
wyprowadził wniosek, że w sytuacji, gdy pokrzywdzony D. K. spadł z górnej
9
powierzchni świetlika, to bez znaczenia z punktu widzenia odpowiedzialności karnej
osk. T. P., pozostaje kwestia braku zabezpieczenia bocznych otworów w
konstrukcji świetlika.
Całość tego poglądu została zakwestionowana w zwykłym środku odwoławczym
oskarżyciela publicznego, w którym zarówno treść opinii biegłego, jak i zeznania
śwd. A. S. – inspektora Państwowej Inspekcji Pracy – przywołano jako argumenty
dla wsparcia tezy o odmiennym charakterze czynności wykonywanych w rejonie
świetlika, tj. zakwalifikowania ich w całości jako prace na wysokości, co miało
obligować do korzystania ze środków ochrony indywidualnej oraz zwiększonego
nadzoru ze strony oskarżonego T. P. Jedną z okoliczności istotnych dla uznania
tych robót za prace na wysokości, a podnoszonych w apelacji, była kwestia
niezabezpieczonych otworów w bocznych ścianach świetlika. Miała ona przy tym
znaczenie nie tylko z punktu widzenia związku ze śmiercią D. K. (do czego
ograniczył swe stanowisko Sąd I instancji), ale również z punktu widzenia
narażenia wszystkich montażystów na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu.
Podkreślić przy tym trzeba, że znamiona przestępstwa z art. 220 k.k.
wyczerpuje już takie zachowanie, które naraża pracowników na to
niebezpieczeństwo. Zatem, już samo wyrażenie prawnej oceny charakteru prac
wykonywanych przez wszystkich montażystów miało istotne znaczenie z punktu
widzenia odpowiedzialności osk. T. P., a w konsekwencji mogło prowadzić do
uniezależnienia jej od odpowiedzialności za dalszy skutek w postaci śmierci D. K.
Zarówno pogląd przyjęty w tym zakresie przez Sąd I instancji, jak i jego przesłanki
spotkały się z krytyką ze strony autorów apelacji, prowadzoną wprawdzie w
płaszczyźnie ustaleń faktycznych i obrazy przepisów procesowych (zwłaszcza
dyrektyw wynikających z art. 7 k.p.k.), ale niewątpliwie dotyczącą również ocen
prawnych determinujących zakres obowiązków ciążących na oskarżonym.
Jak wynika z analizy zwykłych środków odwoławczych, stanowisko Sądu I
instancji zostało zakwestionowane, zarówno w odniesieniu do oceny formalnego
statusu czynności wykonywanych w chwili zdarzenia, jak i prawidłowej subsumcji
prawnej całego czynu zarzuconego osk. T. P. w akcie oskarżenia, a także
poprawności analizy oraz stopnia wykorzystania zgromadzonego materiału
10
dowodowego. W apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego krytyka
skarżącego dotyczyła m.in. wykluczenia prac wykonywanych na dachu budynku, z
kategorii prac na wysokości, co wpłynęło na zmniejszenie rygorów bezpieczeństwa
i ciężaru obowiązków spoczywających na oskarżonym. Zarzuty prokuratora
wskazywały w szczególności na bezzasadność odrzucenia podstawowych
dowodów w tym zwłaszcza opinii biegłego do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy
oraz zeznań inspektora Państwowej Inspekcji Pracy śwd. A. S., istotnych z punktu
widzenia określenia obowiązków ciążących na oskarżonym jako osobie
odpowiedzialnej za bezpieczeństwo i higienę pracy, organizację pracy oraz nadzór
nad pracownikami, których wadliwa – zdaniem apelującego – ocena rażąco
naruszała dyrektywy wynikające z art. 7 k.p.k. Przy tak rozbudowanych i złożonych
zarzutach, jakie zaprezentowano w apelacji należało oczekiwać, że sąd
odwoławczy przeprowadzi wnikliwą kontrolę rozumowania i argumentacji
przedstawionej przez Sąd I instancji w odniesieniu do wszystkich zagadnień
prawnych i faktycznych, które były przedmiotem skargi apelacyjnej.
Wbrew obowiązkom wynikającym z treści art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k.
– ciążącym na Sądzie Okręgowym– zadanie to nie zostało zrealizowane w sposób
prawidłowy. Przedstawione motywy rozstrzygnięcia sądu odwoławczego, poza
przytoczeniem okoliczności odnoszących się do stanu faktycznego i treści
niektórych dowodów, ograniczają się w istocie do stwierdzenia, że „nie jest
możliwe wykazanie zaniechań T. P. polegających na niedopełnieniu obowiązków w
zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy pozostających w związku ze stanem
narażenia pracowników na zagrożenia oraz ze skutkiem w postaci śmierci D. K”. W
świetle dotychczas ustalonych okoliczności trudno zanegować, że D. K. spadł z
górnej części świetlika, gdzie nie powinien się znaleźć bez wyposażenia w środki
ochrony indywidualnej. Jednak przytoczona wyżej wypowiedź sądu odwoławczego
nie zawiera żadnego argumentu, z którego miałoby wynikać, że już samo
dopuszczenie M. F., M. F. i D. K. do pracy wykonywanej bezpośrednio przy
niezabezpieczonych niczym otworach w ścianach bocznych świetlika i bez środków
ochrony indywidualnej – nie narażało tych pracowników na bezpośrednie
niebezpieczeństwo utraty życia. Tymczasem, z takim zachowaniem oskarżyciel
publiczny wiązał również jego odpowiedzialność karną i brak rozstrzygnięcia tej
11
kwestii przez sąd meriti podnoszono w zwykłym środku odwoławczym. Wielkość
tych otworów oraz znajdująca się za nimi otwarta przestrzeń o głębokości ponad 28
m, pozwalają na wyciągnięcie w tym względzie odpowiednich wniosków i
rozdzielenie zagadnienia narażenia wszystkich tych osób na realne
niebezpieczeństwo od kwestii dalszego skutku, materializującego się w postaci
śmierci D. K. W tej płaszczyźnie trzeba też było rozważyć zagadnienie możliwości
zakwalifikowania prac wykonywanych w tym rejonie na głównej powierzchni dachu
galerii – jako prac na wysokościach. Zatem, brak dokonania oceny tego aspektu
zachowania osk. T. P. zarówno przez Sąd I instancji, jak i przez sąd odwoławczy
sprawia, że oba rozstrzygnięcia są obarczone wadą istotną z punktu widzenia
ponoszenia przez w/w odpowiedzialności karnej.
W odniesieniu do zarzutu związanego ze sposobem wykorzystania opinii
biegłego do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy, stanowisko sądu odwoławczego
jest również niezwykle ogólnikowe i sprowadza się do tezy, że „treść opinii biegłego
jako dowód w sprawie może, ale nie musi mieć decydującego znaczenia dla
rozstrzygnięcia sądu. Dowód taki podlega swobodnej ocenie /…/ i automatycznie
nie można mu przypisać pełnego waloru przekonywalności, chociażby z uwagi na
oparciu się przez opiniującego na błędnych założeniach /../” (pisownia w oryginale –
przyp. SN). Natomiast sama treść opinii biegłego i zawarte w niej informacje
dotyczące rodzaju i zakresu obowiązków ciążących na osobie odpowiedzialnej za
bezpieczeństwo i higienę pracy w zależności od rodzaju i miejsca wykonywania
prac montażowych, w tym także prac szczególnie niebezpiecznych – pozostały
poza sferą jakiegokolwiek zainteresowania sądu odwoławczego. Przecież
skarżącemu nie chodziło o stanowisko na temat możliwości wykorzystania dowodu
z opinii biegłego w procesie karnym w ogólności, lecz o kontrolę zasadności
odstąpienia od wykorzystania tego dowodu w niniejszej sprawie.
Żadnego stanowiska tego Sądu nie sposób z kolei odnaleźć w części
motywacyjnej zaskarżonego orzeczenia w odniesieniu do równie istotnego zarzutu
wynikającego z apelacji oskarżyciela publicznego, a tyczącego zakresu instruktażu
udzielonego pracownikom w odniesieniu do prac, które sądy obu instancji
zaklasyfikowały jako prace przygotowawcze, wykonywane z poziomu dachu, a więc
nie mające statusu pracy na wysokości i nie wymagające stosowania środków
12
indywidualnej lub zbiorowej ochrony. Taki bowiem charakter miały – zdaniem
przede wszystkim Sądu Rejonowego, który to pogląd został zaakceptowany przez
sąd odwoławczy – czynności polegające na przygotowaniu górnej płaszczyzny
świetlika do montażu brakujących szyb. Zadaniem pracowników miało być, według
poczynionych ustaleń opartych o wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania świadków
M. i M. F., zdjęcie plandek i płyt styropianowych zabezpieczających tę powierzchnię
przed opadami atmosferycznymi. Prace te miały być, jak już wspomniano
wcześniej, wykonane z powierzchni dachu budynku, bez użycia pomostów i bez
wchodzenia na płaszczyznę świetlika. Gdyby nawet hipotetycznie przyjąć taką
wersję, to nadal nie znajduje odpowiedzi zarzut apelacji oskarżyciela publicznego
wskazującego na brak udzielenia instruktażu pracownikom mającym wykonać tę
czynność, jak – zgodnie z regułami bezpieczeństwa i higieny pracy – zrealizować to
zadanie nie tylko w odniesieniu do tej części świetlika, której wysokość to
rzeczywiście umożliwiała (160 cm i ewentualnie nieznacznie więcej), ale również w
tej części, gdzie ta wysokość osiągała 3 m 80 cm. Rażąco narusza zasady
logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego przyjęcie założenia, że płyty
styropianu znajdujące się na tej wysokości można było zdjąć z poziomu dachu
głównego – nie wchodząc na górną powierzchnię świetlika ani nie korzystając z
niezabezpieczonych pomostów. Natomiast żaden z przeprowadzonych dowodów
nie wskazuje, że ta część zadania była rzeczywiście przedmiotem odrębnych
wskazówek udzielonych pracownikom przez oskarżonego. Tymczasem, również to
zagadnienie zupełnie umknęło z pola widzenia sądom orzekającym. Nie
odniesiono się również do rozbieżności w relacjach śwd. M. F. dotyczących
szczególnie sposobu wykonania prac, w toku których doszło do wypadku. W
pierwszych zeznaniach (k. – 4 - 7) świadek stwierdził, że zadaniem było zdjęcie
styropianu i plandek, a „czynności te wykonywaliśmy wspólnie z rusztowań bądź z
poziomu dachu, jeżeli była taka możliwość”. Odmiennie przedstawił tę okoliczność
na rozprawie, a po odczytaniu mu protokołu z wcześniejszych zeznań – wprawdzie
formalnie podtrzymał ujawnioną pierwszą wersję, ale w istocie całkowicie jej
zaprzeczył (k. – 618). Tymczasem, właśnie zagadnienie użycia rusztowań było
jednym z elementów mających znaczenie dla zakwalifikowania czynności
wykonywanych przy świetliku, jako prac na wysokości – z wszystkimi
13
konsekwencjami wiążącymi się z tym ewentualnym ustaleniem. Sąd I instancji nie
dostrzegł, że treść tego dowodu przeczy podstawowemu założeniu, które określiło
końcowe rozstrzygnięcie tego Sądu, a mianowicie może prowadzić do innego
określenia charakteru prac, w toku których doszło ostatecznie do wypadku.
Natomiast sąd odwoławczy ograniczył swoje rozważania do zagadnienia braku
wykorzystania opinii biegłego ds. bhp oraz zeznań śwd. A. S., a pominął kwestię
kontroli przesłanek, które determinowały zasadność tej decyzji.
Podobnie rażący charakter ma całkowite zignorowanie przez sąd odwoławczy
zarzutu dotyczącego braku należytego nadzoru nad pracownikami wykonującymi
pracę w tak szczególnych warunkach. Nie sposób zaakceptować przy tym
ograniczenia wywodu sądu odwoławczego do stwierdzenia, że to tylko
pokrzywdzony „świadomie i samowolnie nie przestrzegając przepisów i zasad
bezpieczeństwa i higieny pracy”, podjął się działania godzącego w jego
podstawowy obowiązek jako pracownika. Nie przesądzając oceny zachowania
samego D. K., nie można jednak pominąć tego, że dokumentacja fotograficzna
miejsca zdarzenia pozwala stwierdzić, iż plandeki zabezpieczające górną
powierzchnię świetlika zostały zrzucone nawet z jego najwyższej części, pomimo
tego, że ich przytwierdzenie śrubami do ścian bocznych przeczy tezie o możliwości
wykonania tej czynności z powierzchni dachu głównego. Tym samym traci na
wartości argument sądu meriti odwołujący się do zeznań śwd. M. F., który twierdził,
że był w stanie z powierzchni dachu głównego odkręcić śruby mocujące plandeki i
je ściągnąć. Ze zdjęć wynika przecież, że plandeki zostały zrzucone nawet z
najwyższej części świetlika jeszcze przed odkręceniem śrub mocujących. Nawet
gdyby znowu hipotetycznie założyć, że wejście pracowników na górną
powierzchnię świetlika nastąpiło, jak uznaje sąd odwoławczy „samowolnie”, to
działania tam wykonywane musiały trwać na tyle długo, że rzeczywisty nadzór
pozwoliłby na podjęcie skutecznej interwencji.
Kolejnym elementem dotyczącym – przynajmniej w pewnym zakresie -
zagadnienia sprawowania nadzoru na pracownikami, ale mającym również istotne
znaczenie z punktu widzenia trafności wywodów dotyczących ustalonego zakresu
prac wykonywanych w rejonie świetlika, jest brak odniesienia się do tego fragmentu
zeznań śwd. M. F., w którym opisuje on swoje czynności m.in. jako odbieranie od
14
kolegi, przenoszenie i układanie płyt styropianowych zdejmowanych przecież z
górnej powierzchni świetlika. Logicznym wytłumaczeniem takiej wzajemnej relacji
tych dwóch pracowników (drugi ze świadków F. twierdził, że odkręcał śruby
mocujące plandeki do ścian bocznych świetlika) jest usytuowanie D. K. na innej
płaszczyźnie niż poziom dachu głównego, co kolei może korespondować z
przywołanymi wyżej zeznaniami śwd. M. F. na temat korzystania z rusztowań.
Taka zaś sytuacja wymagałaby zupełnie innego potraktowania dowodu z opinii
biegłego do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy, której odrzucenie opierało się
przecież na założeniu, że wykonywane prace miały charakter jedynie
przygotowawczy i odbywały się wyłącznie z poziomu dachu głównego.
Nie bez znaczenia będzie w tym miejscu ponowne podkreślenie, że sądy obu
instancji również tym zakresie zignorowały informacje wynikające z treści
przeprowadzonych dowodów w postaci dokumentacji fotograficznej i protokołu
oględzin górnej powierzchni świetlika. Wynika z nich jednoznacznie, że w
rzeczywistości nastąpiło już rozpoczęcie prac przy zakładaniu brakujących
fragmentów szklanego zadaszenia. Zatem czynności wykonywane w tym czasie w
rejonie świetlika nie ograniczały się do prac przygotowawczych, ale weszły już w
dalszą fazę. W sposób oczywisty wymaga to odniesienia się na nowo do opinii
biegłego, której dyskwalifikacja nastąpiła przecież wyłącznie w wyniku uznania, że
przyjęto w niej błędne założenie co do zakresu wykonywanych prac, a to z kolei w
konsekwencji sprawiło, że całość czynności podejmowanych przez montażystów w
chwili zdarzenia miała – zdaniem biegłego – status prac wykonywanych na
wysokości. Taki natomiast charakter tych prac obligował do stosowania
szczególnych reguł bezpieczeństwa i higieny pracy, które biegły szeroko
przedstawił w swej pisemnej opinii.
Sytuacja, w której autor kasacji wykazał, że sąd odwoławczy nie rozważył i nie
ustosunkował się do zarzutów apelacyjnych dotyczących pominięcia przez Sąd I
instancji istotnych zagadnień związanych z prawną oceną zachowania
zarzuconego oskarżonemu, a także zaakceptował wadliwe procesowo odniesienie
się do istniejących dowodów, pozwala na wyrażenie przekonania, że wady
rozstrzygnięcia sądu odwoławczego pozostają w bezpośredniej relacji z
uchybieniami do jakich doszło w postępowaniu przed sądem meriti. Zapoznanie się
15
z ocenami i argumentacją przedstawioną przez Sąd I instancji prowadzi do
wniosku, że analiza zdarzenia będącego przedmiotem postępowania, zarówno w
aspekcie prawnym, jak i z punktu widzenia materiału dowodowego pozostającego
do dyspozycji, zaprezentowana w pisemnych motywach orzeczenia – jest
wyraźnie niepełna. To Sąd Rejonowy w T. przyjął za punkt wyjścia swego
stanowiska przekonanie, że „…prace, w czasie których doszło do wypadku miały
charakter przygotowania do właściwego montażu brakujących szyb…” oraz „…nie
wiązały się one z koniecznością wchodzenia na świetlik, czy nawet na
rusztowanie”… . Odwołał się przy tym do zeznań śwd. M. F. i dokumentu z dnia 22
kwietnia 2013 r. Poza oceną Sądu i procesowym wykorzystaniem pozostały w tym
kontekście dowody obrazujące zamontowanie - w chwili nastąpienia wypadku - już
dwóch szyb na powierzchni świetlika oraz początkowe relacje świadków M. i M. F.
dotyczące zakresu prac, jakie mieli w tym dniu wykonać. W tym kontekście,
kilkakrotnie powtarzany pogląd sądu meriti na temat uznania tych działań za prace
przygotowawcze, pozostaje w pewnej opozycji do udokumentowanej
rzeczywistości.
Powyższe uwagi prowadzą do wniosku, że z istotnym naruszeniem zasad
kontroli apelacyjnej sąd odwoławczy nie dostrzegł wad w postępowaniu i błędów w
ocenach wyrażonych przez sąd meriti w tej sprawie oraz nie rozpoznał wszystkich
zarzutów podniesionych przez skarżących.
W świetle granic czynu zarzucanego w akcie oskarżenia, obejmującego
narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu
również innych montażystów pracujących przy niezabezpieczonych otworach w
ścianach bocznych świetlika, niepełna okazała się też dokonana przez Sąd
Rejonowy prawna ocena zachowania osk. T. P., ograniczona do wyłączenia jego
odpowiedzialności za skutek w postaci śmierci D. K. Mając na uwadze tę część
stawianego mu w akcie oskarżenia zarzutu, odrębnej analizy ze strony sądu meriti
wymagało zagadnienie ewentualnej możliwości zakwalifikowania całości czynności
podejmowanych w tych warunkach przez wszystkich pracowników jako prac
szczególnie niebezpiecznych. Opinia biegłego ds. bezpieczeństwa i higieny pracy
nie została w tej części należycie uzupełniona.
16
Z oczywistym naruszeniem reguł wynikających z dyspozycji art. 7 k.p.k. sąd
meriti przyjął też za wystarczającą przesłankę swego rozumowania twierdzenia
śwd. M. F., który zeznał, że był w stanie wykręcić śruby podtrzymujące plandekę i
ściągnąć ją nawet z najwyższej części konstrukcji. Nawet bowiem jeżeli taka
możliwość teoretycznie istniała, to dokumentacja fotograficzna wskazuje, że
plandeki zostały zrzucone także z tej najwyższej części świetlika, choć śrub
mocujących jeszcze nie odkręcono. Znaczenie tej okoliczności nie zostało
rozważone również z punktu widzenia oceny sprawowania przez oskarżonego
prawidłowego nadzoru nad pracownikami, za bezpieczeństwo których odpowiadał,
a także braku posługiwania się przez nich indywidualnymi środkami ochrony.
W tych warunkach rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego trzeba ocenić, jako co
najmniej przedwczesne, a jednocześnie zaakcentować, że na jego wady nie
zareagował odpowiednio sąd odwoławczy rozpoznający apelację oskarżyciela
publicznego.
Nastąpiło zatem niewątpliwie przeniknięcie uchybień pierwszoinstancyjnych na
poziom postępowania apelacyjnego. Te natomiast – choć przynajmniej w części
zostały zasadnie podniesione w apelacji oskarżyciela publicznego – nie zostały
uwzględnione przez sąd odwoławczy. W tej konkretnej sytuacji procesowej
uchybienia powyższe nie tylko miały rażący charakter, ale również mogły wywrzeć
istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia. Prawidłowe rozważenie wszystkich
zasygnalizowanych zagadnień mogło bowiem doprowadzić do przewartościowania
ocen prawnych i faktycznych wyrażonych w tej sprawie. Takie przekonanie
uzasadniało uchylenie nie tylko wyroku Sądu Okręgowego, ale również wyroku
Sądu I instancji, którym uniewinniono osk. T. P. oraz przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania temu ostatniemu sądowi. Nie stało temu na przeszkodzie
nowe brzmienie przepisu art. 437 § 2 kpk, który w obecnej postaci (od dnia 1 lipca
2015 r. – ustawa z dnia 27 września 2013 r., Dz. U. z 2013 r., poz. 1247 z późn.
zm.) przewiduje znacznie szerszy niż poprzednio zakres orzekania
reformatoryjnego przez sąd odwoławczy, skoro w dalszym postępowaniu
niezbędne będzie podjęcie próby uściślenia relacji świadków oraz poddania
opiniowaniu przez biegłego zagadnień dotychczas pominiętych w rozważaniach
17
Sądu I instancji. Przemawia to za potrzebą przeprowadzenia na nowo całego
przewodu sądowego.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy osk. T. P. Sąd Rejonowy uwzględni
powyższe uwagi, a zwłaszcza:
- rozważy znaczenie braku zabezpieczeń w bocznych ścianach konstrukcji
świetlika z punktu widzenia zagrożenia dla wszystkich montażystów, zarzucanego
w akcie oskarżenia,
- uwzględni wpływ tej okoliczności na prawną kwalifikację prac wykonywanych w
tych warunkach przez pryzmat obowiązujących zasad dotyczących bezpieczeństwa
i higieny pracy,
- prawidłowo zweryfikuje cały osobowy materiał dowodowy uzyskany w toku
postępowania, zwracając uwagę na potrzebę wyjaśnienia różnic w relacjach
pochodzących z poszczególnych źródeł dowodowych na temat zakresu zadań
wyznaczonych montażystom w tym czasie, gdy doszło do wypadku,
- skonfrontuje dowody osobowe z wnikliwą analizą dokumentacji z miejsca
zdarzenia,
- rozważy zakres uzupełnienia opinii biegłego,
- rozważy znaczenie zagadnienia braku instruktażu dotyczącego bezpiecznego
zdjęcia plandek i płyt styropianowych z tej części konstrukcji świetlika, której
wysokość sięgała 3m. 80 cm – dla oceny stopnia wywiązania się z obowiązku
nadzoru nad pracownikami, ciążącego na oskarżonym.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak w wyroku.
kc