Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V K 18/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 lipca 2016 roku

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie w V Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Młodawska – Piaseczna

Protokolant: Agnieszka Król

w obecności Prokuratora: Anny Murzynowskiej i Joanny Niedzielskiej

po rozpoznaniu w dniach: 23.06.2015r., 13.07.2015r., 13.01.2016r., 20.04.2016r., 21.06.2016r., 11.07.2016r. i 21.07.2016r. sprawy:

A. D. urodzonej (...) w W., córki E. i K. z domu Ś.

oskarżonej o to, że:

w dniu 17 stycznia 2007 roku w C., gm. J., pow. (...), woj. (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i z góry powziętym zamiarem doprowadziła małżonków J. i I. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 300.000 złotych poprzez podpisanie umowy pożyczki w/w kwoty na czas do grudnia 2011roku, z której nie zamierzała się wywiązać,

tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

orzeka

1.  oskarżoną A. D. w ramach zarzucanego jej czynu uznaje za winną tego, że w dniu 07 lutego 2007 roku w C., gm. J., pow. (...), woj. (...), działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i z góry powziętym zamiarem, doprowadziła małżonków J. i I. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez podpisanie umowy pożyczki pieniędzy w kwocie 300.000 złotych, datowanej na 17 stycznia 2007 roku, z której nie zamierzała się wywiązać, wprowadzając tym wskazanych w błąd co do możliwości i zamiaru wywiązania się z zaciągniętego zobowiązania, w wyniku czego powstała szkoda w mieniu pokrzywdzonych w kwocie 195.500 złotych i występek ten kwalifikuje z art. 286 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 286 § 1 k.k. skazuje oskarżoną i wymierza jej karę 10 (dziecięcy) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej A. D. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 3 (trzech) lat tytułem próby;

3.  na podstawie art. 33 § 1, 2 i 3 k.k. wymierza oskarżonej karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

4.  na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. J., Kancelaria Adwokacka ul. (...) lok. (...), (...) W. kwotę 1.476 złotych (tysiąc czterysta siedemdziesiąt sześć złotych) zawierającą należny podatek VAT, z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędu;

5.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżoną od zapłaty na rzecz |Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym opłaty.

Sygn. akt 18/15

UZASADNIENIE

W oparciu o całokształt materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie a ujawnionego w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Po tym jak J. C. z mężem I. C. oraz dziećmi przeprowadzili się do nowego domu w D., ul. (...), poznali A. D.. Prowadziła ona wówczas zakład fryzjerski znajdujący się przy ul. (...) w C., gdzie wraz z siostrą M. M. pracowały. Najpierw poznała ją J. C., bowiem zaczęła przychodzić do tego zakładu i korzystać z ich usług. W zasadzie A. D. była jedną z pierwszych osób, które wskazana poznała po przeprowadzeniu się z W.. Z czasem kontakty pomiędzy paniami zaczęły być coraz częstsze i przybrały postać kontaktów towarzyskich. Po przeprowadzce w nowe miejsce J. C. otwarta była bowiem na nowe znajomości, tym bardziej, że wówczas nie pracowała zawodowo, była na utrzymaniu męża, w związku z czym dysponowała wolnym czasem. Z kolei I. C. od 01 lutego 2000 roku zatrudniony był w (...) S.A. Oddział (...) Laboratorium (...), na stanowisku mechanik gazowej aparatury kontrolno-pomiarowej, otrzymując średnie wynagrodzenie netto w wysokości około 2.000 złotych. Otrzymywał także nagrody z tytułu „barbórki” (dowód: zaświadczenie o zarobkach k. 51-52, PIT za 2005 rok k. 53-54).

Powyższe sprzyjało zacieśnianiu i pogłębianiu znajomości. Z czasem kontakty koleżeńskie stały się na tyle bliskie, że J. C. uważała je za przyjacielskie. Rodziny wskazanych poznały się. Zarówno A. D. z mężem jak i J. C. z I. C. bywali u siebie w domach. Relacje te były na tyle zażyłe, że panie wzajemnie opowiadały sobie o różnych sytuacjach rodzinnych. Przy tym J. C. opowiadała nawet o własnych problemach, w tym o nadużywaniu alkoholu przez jej męża. W latach 2004-2008 pomiędzy małżeństwem C. dochodziło bowiem do konfliktów, których przyczyną był spożywany przez I. C. alkohol. Skutkowało to wzywaniem policji, a rodzina miała założoną niebieską kartę. J. C. chcąc poprawić relacje z mężem udała się nawet na terapię dla osób współuzależnionych (zeznania świadka J. C. k. 134-137).

W czasie tej znajomości pokrzywdzeni kilkukrotnie pożyczali A. D. pieniądze, w wysokości do kilku do kilkunastu tysięcy. I tak m.in. w dniu 17 marca 2005 roku I. C. udzielił A. D. pożyczki w kwocie 7.000 złotych, z terminem spłaty do dnia 25 kwietnia 2007 roku, a w dniu 13 lipca 2005 roku pożyczki w kwocie 16.914 złotych, na okres 3 lat, tj. do dnia 11 lipca 2008 roku. Wszystkie te pożyczki były spłacane (dowód: umowa pożyczki k. 231).

Na przełomie 2006/2007 roku A. D. wraz ze swoją siostrą M. M. w trakcie jednej z rozmów zaproponowały J. C., aby ta wraz ze swoim mężem I. C., udzieli kobietom pożyczki w celach inwestycyjnych, w jak największej kwocie. Jak tłumaczyły, w świetle oficjalnie wykazywanych dochodów nie miały zdolności kredytowej a mogły okazyjnie kupić nieruchomość. A. D. zapewniała, że pieniądze te posłużą do zakupu dużej działki budowlanej, od osoby która jest alkoholikiem i w związku z tym nie do końca jest zorientowana co do rzeczywistej wartości ziemi, którą chce jej sprzedać. Nie podała jednak żadnych konkretnych informacji dotyczących osoby sprzedającej jak i nieruchomości, którą od niej ma nabyć. Działka miała być zakupiona w całości a następnie podzielona i w ten sposób sprzedana z zyskiem. Z uzyskanych tak pieniędzy A. D. miała zwrócić pożyczkę. Nadto, w ramach dodatkowego zysku dla małżeństwa C., mieli oni otrzymać jedną z działek uzyskanych po podziale. Uznali oni więc wskazaną propozycję jako atrakcyjną oraz jako możliwość pomnożenia w ten sposób pieniędzy. Przy tym znając A. D., utrzymując z nią zażyłe relacje towarzyskie, mieli do niej pełne zaufanie i dlatego wierzyli jej zapewnieniom. Tym bardziej, że dotychczas zaciągnięte u niż pożyczki spłacała. Nadto w ich ocenie, obserwując funkcjonowanie prowadzonego przez nią zakładu fryzjerskiego, przychodzące tam osoby, zachowanie wskazanej, jej sposób bycia, uważali ją za osobę posiadającą kontakty i znajomości, także w urzędach, na które się przy nich powoływała.

W związku z powyższym małżonkowie C. złożyli w Banku (...) S.A. wniosek o pożyczkę. Złożyli też w tym celu wszystkie niezbędne do tego dokumenty, m.in. zaświadczenie o zarobkach, PIT za 2005 rok, wydruk z BIK-u, a także wypis z księgi wieczystej nieruchomości. Po dopełnieniu z ich strony wszelkich formalności i weryfikacji przez bank oraz określeniu maksymalnej zdolności pożyczkowej wskazanych, w dniu 17 stycznia 2007 roku J. C. i I. C. w siedzibie Banku (...) S.A. znajdującym się przy ul. (...) w W., podpisali umowę pożyczki hipotecznej nr (...) w kwocie 221.774,19 złotych. Zabezpieczeniem powyższej pożyczki była hipoteka zwykła w kwocie 221.774,19 złotych stanowiąca zabezpieczenie wierzytelności z tytułu udzielonej pożyczki hipotecznej oraz hipoteka kaucyjna do kwoty 48.800 złotych na zabezpieczenie odsetek umownych ustanowione na nieruchomości stanowiącej własność I. C., znajdującej się we wsi D., gmina J., ul. (...). Spłata pożyczki miała nastąpić do dnia 1 stycznia 2027 roku. Przy tym warunkiem udzielenia wskazanej pożyczki hipotecznej było spłacenie wcześniej zaciągniętych przez pożyczkobiorców zobowiązań finansowych w postaci: pożyczki gotówkowej w(...) Banku nr umowy (...), kredytu na zakup towarów/usług w (...) Banku nr (...), kredytu konsumpcyjnego gotówkowego w (...) Banku S.A. nr (...), kredytu konsumpcyjnego gotówkowego w (...) Banku nr (...), kredytu gotówkowego – (...) w (...) Bank S.A. nr (...). Dlatego też w tym samym dniu, tj. 17 stycznia 2007 roku, I. C. i J. C. podpisali z Bankiem (...) S.A. dodatkową umowę tym razem kredytu konsolidacyjnego o nr (...) w kwocie 27.389,64 złotych, które to środki zgodnie z § 3 tej umowy przeznaczone zostały na spłatę powyższych zobowiązań (dowód: zaświadczenie o zatrudnieniu i osiąganych dochodach k. 51-52, PIT -11 k.53, wniosek o wpis w księdze wieczystej k. 54-55, informacja z Biura Informacji Kredytowej k. 56, umowa pożyczki hipotecznej k. 59-62, umowa kredytu konsolidacyjnego k. 66-71).

Następnie, po przelaniu pieniędzy z pożyczki hipotecznej na utworzone w tym celu w Banku (...) S.A. konto, w dniu 07 lutego 2007 roku I. C. w placówce banku w L. wypłacił jednorazowo w gotówce wszystkie środki z udzielonej pożyczki w kwocie 220.000 złotych. Zgodnie bowiem z § 5 i § 10 umowy pożyczki hipotecznej wypłata środków z pożyczki udzielonej na kwotę 221.774,19 złotych następowała po potrąceniu prowizji banku w kwocie 1.774,19 złotych (dowód: umowa pożyczki hipotecznej k. 59-62, zaświadczenie k. 484). Pieniądze te przekazali w swoim domu A. D., która była z M. M.. W domu przebywały wówczas jeszcze córki J. C. - P. S. i K. W., były one jednak w innym pomieszczeniu. Celem formalnego potwierdzenia tego jak i zagwarantowania małżeństwu C. poczucia bezpieczeństwa oraz pewności zwrotu pożyczonych pieniędzy doszło wówczas bezpośrednio przed ich przekazaniem do zawarcia pisemnej umowy pożyczki pomiędzy A. D. a I. C. opiewającej na kwotę 300.000 złotych. Wypełniła ją J. C.. Przy tym jako datę jej zawarcia wpisała dzień 17 stycznia 2007 roku, gdyż uznała, że powinna ona odzwierciedlać faktyczną datę zawarcia umowy pożyczki hipotecznej w banku. Podpisując ją strony zaakceptowały jej treść. Zgodnie z ustnymi ustaleniami do wskazanej kwoty poza otrzymanymi pieniędzmi z pożyczki hipotecznej z banku w kwocie 220.000 złotych wliczone zostały także odsetki oraz te obciążenia finansowe, które mieli ponieść państwo C. w związku ze spłacaniem rat tej pożyczki, które stosownie do uzgodnień mieli regulować sami, do czasu sprzedaży przez A. D. zakupionych za pożyczone od nich pieniądze nieruchomości i zwrotu udzielonej jej przez nich pożyczki. Do umowy wpisano, że ostatecznie pieniądze te miały być zwrócone przez pożyczkobiorcę w terminie do dnia 1 września 2011 roku. Głównym jednak profitem za udzieloną pożyczkę miała być dla wskazanych jedna działka powstała po podziale zakupionej tak ziemi, którą w ramach ustnej umowy zobowiązała się przekazać małżeństwu C. A. D.. Ponieważ A. D. oświadczyła równocześnie, iż w tym momencie, na zaliczkę za ziemię, nie jest jej potrzebna cała kwota a nie ma gdzie przechowywać pozostałej części ustalili, że w tym dniu weźmie jedynie 125.500 złotych, a resztę pozostawi państwu C., aby do czasu kiedy będą jej potrzebne wpłacili je na konto, żeby pieniądze procentowały. W związku z tym pozostała część pieniędzy w kwocie 94,500 złotych, tego samego dnia, wpłacona została na konto bankowe nr (...) w (...) należące do I. C. (dowód: umowy pożyczki k. 75, historia rachunku bankowego k. 233 strona 185/189, zaświadczenie k. 484). Następnie w dniu 19 lutego 2007 roku I. C. założył lokatę negocjowaną, na którą przelał pieniądze w kwocie 80.000 złotych, by zgodnie z sugestią A. D. w czasie gdy nie były jej potrzebne mogły procentować. Jednakże już w dniu 01 marca 2007 roku lokata ta została zerwana, ponieważ wskazana oświadczyła Państwu C., że pilnie potrzebuje kwoty 70.000 złotych, dlatego też pieniądze te zostały wówczas przekazane A. D. (dowód: wyciąg z rachunku bankowego I. C. strona 185 i 179/189). Co do pozostałej kwoty, czyli 24.500 złotych, wskazani wspólnie uznali, że będzie ona stanowiła rozliczenie pozostałych, mniejszych, udzielonych A. D. pożyczek, które dotychczas nie zostały spłacone (dowód: historia rachunku bankowego k. 233-229, strona 179/189, umowa pożyczki k. 231).

Początkowo, po uzyskaniu pieniędzy od małżeństwa C., A. D. wykorzystując ich zaufanie, zapewniała ich, że wszystko jest w porządku. Z czasem, zaczęła jednak unikać odpowiedzi i nie odpowiadała na ich pytania, o to co stało się z przekazanymi jej pieniędzmi oraz dlaczego działka nie została zakupiona, pomimo, że miała tego dokonać zaraz po otrzymaniu pożyczki. Przy tym J. C., która głównie kontaktowała się z A. D., ani jej mąż nie znali danych osoby, która miała sprzedać ziemię, nie wiedzieli też o jaką nieruchomość konkretnie chodzi. W związku z tym sami nie byli w stanie tego zweryfikować. Uważali, iż A. D. ma znajomości i wpływy m.in. w gminie, więc uwierzyli jej w tym zakresie, ufali i uznali, że transakcja dojdzie do skutku. Co do zasady sami spłacali raty. Zdarzyło się jednak, że gdy osobiście nie mogli tego dokonać, raty w banku regulowała również ich córka K. W., jak i sama A. D., lecz z pieniędzy od nich otrzymanych, np. gdy byli w 2008 roku w Kanadzie na zaproszenie przyjaciółki J. C. z dzieciństwa A. M. (1), lub gdy ta akurat tam jechała (dowód: zestawienie rachunku bankowego superkonto pozycja z dnia 16 czerwca 2008 roku i 12 maja 2008 roku k. 155).

W tym czasie w dniu 02 maja 2007 roku w Kancelarii Notarialnej w L. A. D. zawarła ze swoim mężem I. D. umowę majątkową małżeńską ustanawiająca pomiędzy nimi rozdzielność majątkową (dowód: akt notarialny Rep. (...)nr (...) k. 439).

Z czasem, po coraz bardziej natarczywych, w tym podejmowanych w zakładzie fryzjerskim, interwencjach J. C. co dzieje się z ich pieniędzmi, A. D. zaprzestała zwodzenia, zapewniania, że wszystko się uda i początkowo powiedziała, że z kupnem działek są jakieś problemy w gminie gdyż działki są niepodzielone. W ostateczności oświadczyła małżeństwu C., że osoba która miała sprzedać działki wycofała się, a ona pożyczone pieniądze zainwestowała w fundusze inwestycyjne, lecz z uwagi na kryzys na rynku straciła je, ale odzyska i odda. Do tego momentu wskazani cały czas zapewniani przez A. D., że wszystko jest w porządku wierzyli w powodzenie transakcji. Następnie zaś gdy zorientowali się jak wygląda rzeczywistość, mając nadzieję jednak na to, że A. D. odda im chociaż część pieniędzy, uznając, że tak trzeba, czekali do terminu wynikającego z pisemnej umowy zawartej pomiędzy I. C. a A. D.. Dodatkowo, już po udzieleniu A. D. opisanej wyżej pożyczki, I. C., który w tym okresie miał romans z jej siostrą M. M., pozostając pod jej wpływem zaciągnął bez wiedzy żony w innym banku kredyt w wysokości 50.000 złotych, z którego pieniądze przekazał wskazanym. W spłacie tego kredytu pomagała mu matka.

W między czasie I. C. zaczął mieć poważne kłopoty z kręgosłupem a w 2009 roku z powodu utraty zdrowia i uzyskania stopnia niepełnosprawności został zwolniony z pracy. Implikowało to też zaprzestaniem dokonywania spłat rat pożyczki hipotecznej i kredytu konsolidacyjnego. Dobra dotychczas sytuacja finansowa Państwa C. uległa drastycznej zmianie. Z uwagi właśnie na problemy finansowe J. C. podjęła pracę. Rodzina utrzymywała się więc z jej dochodów, zasiłku dla bezrobotnych oraz pomocy matki I. C.. W końcu wskazani nie byli w stanie spłacać rat, wobec czego ich zadłużenie narastało.

Nadto w 2010 roku K. W., córka J. C., bez wiedzy jej i jej męża, pożyczyła M. M. kwotę 20.000 złotych na rozbudowę salonu. Siostra A. D. zapewniała bowiem K. W., iż w ten sposób pomoże w uzbieraniu środków na spłatę jej matki i I. C., natomiast wskazana orientując się w ich bardzo trudnej sytuacji finansowej postanowiła w ten sposób pomóc rodzinie.

W końcu, wobec braku uregulowania płatności, Bank (...) S.A. wezwał I. i J. C. do zapłaty zaległych rat lub całości pożyczki i kredytu w związku z czym wskazani w dniu 19 kwietnia 2012 roku podpisali z bankiem aneks nr (...) do umowy pożyczki hipotecznej nr. (...) z dnia 17 stycznia 2007 roku zwany ugodą, której przedmiotem było określenie nowych warunków spłaty zadłużenia z tytułu tej umowy. Wynikało z niego, że stan zadłużenia z tytułu tej umowy na dzień 11 kwietnia 2012 roku wynosił 197.069,18 złotych a całkowita kwota do zapłaty została określona na 332.548,65 złotych, przy rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania 8,4803 %. Ugoda ta została zawarta na okres do 6 stycznia 2027 roku. Spłata zadłużenia miała być dokonywana na rachunek - superkonto przeznaczony do spłaty zadłużenia, prowadzony w Banku (...) S.A., o numerze (...) (dowód: aneks do umowy pożyczki z dnia 17 stycznia 2007 roku k. 57-58). W tym samym dniu pomiędzy wskazanymi wyżej stronami zawarta też została druga ugoda nr (...), której przedmiotem było określenie nowych warunków spłaty zadłużenia z tytułu umowy kredytu konsolidacyjnego nr (...) z dnia 17 stycznia 2007 roku. Ugoda ta zawarta została na okres do dnia 06 stycznia 2032 roku, zaś stan zadłużenia z tytułu wspomnianej umowy na dzień 12 kwietnia 2012 roku wynosił 33.266,62 złotych, natomiast całkowitą kwotę do zapłaty przez klientów określono na 55.100,28 złotych, przy rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania 9,224 % (dowód: umowa ugody nr (...) k. 64-65). Celem umożliwienia zawarcia opisanych powyżej ugód z bankiem, gdyż jednym z warunków sine qua non ich podpisania była częściowa spłata zadłużenia, kredyt w wysokości 50.000 złotych zaciągnęła również druga córka J. C.P. S..

Wobec braku wywiązania się przez A. D. z ustnych obietnic zakupu ziemi i zawartej celem ich realizacji umowy pożyczki, której termin spłaty minął w dniu 01 września 2011 roku, w dniu 18 listopada 2011 roku I. C. skierował do wskazanej przedsądowe wezwanie do zapłaty na jego rzecz zobowiązania wynikającego właśnie z datowanej na 17 stycznia 2007 roku umowy pożyczki, w terminie nie późniejszym niż do dnia 05 grudnia 2011 roku. Następnie z uwagi na brak jakiejkolwiek reakcji na powyższe wezwanie skierował w dniu 27 stycznia 2012 roku pozew do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie, w wyniku którego w dniu 09 października 2012 roku uzyskał sądowy nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, prawomocny dnia 17 listopada 2012 roku, w którym Sąd nakazał A. D. zapłatę na rzecz I. C. kwoty 300.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 02 września 2011 roku do dnia zapłaty. Sprawa skierowana została na drogę egzekucji komorniczej, która okazała się jednak nieskuteczna (dowód: wezwanie do zapłaty k. 78, nakaz zapłaty z dnia 09 października 2012 roku, sygn. akt III Nc 8/12 k. 86).

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 23 stycznia 2015 roku, sygn. akt II K 196/13, prawomocnym dnia 31 stycznia 2015 roku, oskarżona A. D. skazana została za dwanaście czynów kwalifikowanych z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 297 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. oraz za jeden czyn kwalifikowany z art. 286 § 1 k.k. na karę łączną 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 5 (pięciu) lat tytułem próby oraz oddana pod dozór kuratora sądowego (dowód: odpis wyroku sygn. akt II K 196/13 k. 372-396, karta karna k. 487-488).

Z kolei z wniosków z opinii psychologicznej z dnia 11 lipca 2015 roku sporządzonej przez biegłego psychologa sądowego W. G., którego Sąd dopuścił z uwagi na powstałe wobec faktu leczenia I. C., potwierdzonego załączoną do akt dokumentacją, wątpliwości w tym przedmiocie, wynika, iż ocenił on stan zdrowia psychofizycznego I. C. na dzień jego przesłuchania jako stabilny i umożliwiający mu w miarę samodzielne funkcjonowanie. Sprawność umysłowa badanego określona zastała na poziomie przeciętnym, w normie. Biegły uznał nadto, iż świadek ma zdolność do prawidłowego spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania zapamiętanego materiału spostrzeżeniowego, w tym materiału związanego z tematyką niniejszej sprawy a w procesie jego odtwarzania nie występują deformacje typu fantazje, konfabulacje, czy manipulacje posiadanymi informacjami. Końcowo skonstatował, iż z psychologicznego punktu widzenia depozycje badanego mogą być traktowane jako wartościowy materiał w przedmiotowej sprawie (k. 416-417).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił zarówno na podstawie wyżej wskazanych dowodów jak i w części obdarzonej wiarygodnością wyjaśnień oskarżonej A. D. (k. 24-25, 32-35, 42-42a, 131-134, 399-402), zeznań pokrzywdzonych J. C. (k.8-10, 44-48, 134-137, 185-186, 225-229, 406-410, 464-468, 480-482, 493-494), I. C. (k.144-146, 403-406), świadków K. W. (k. 182v-184, 477-478), P. S. (k. 144-146, 479-480), M. S. (k. 248v-249v, 468-470), M. P. (k. 490-493), A. M. (2) (k.500), historii rachunków (k. 149-181), wyciągu z rachunków bankowych (k. 232-233), wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 23 stycznia 2015 roku, sygn. akt II K 196/13 (k. 372-398), opinii psychologicznej (k. 416-417) oraz pozostałej części materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej, a uznanego przez Sąd za wiarygodny.

Oskarżona A. D. przesłuchana w charakterze podejrzanej po raz pierwszy, w dniu 14 października 2012 roku, nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej wówczas czynów i skorzystała z przysługującego jej prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania (k. 24-25 t. I).

Z kolei w trakcie kolejnego przesłuchania na etapie postepowania przygotowawczego, w dniu 05 listopada 2012 roku, oskarżona częściowo przyznała się do popełnienia zarzucanych jej wtedy czynów. W zakresie czynu objętego niniejszym postepowaniem wyjaśniła, iż pani C. wzięła w banku 228.000 złotych, po czym z tych pieniędzy pokryte były ich kredyty wcześniejsze i zobowiązanie jej męża. Nadto wskazała, iż z tych pieniędzy państwo C. kupili samochód S. za 50.000 złotych, a sprzedali stary za 20.000 złotych oraz pojechali z synem na wycieczkę do Kanady, kupili pięć laptopów. Jak oświadczyła pożyczyła od pani C. połowę tego kredytu. Wzięła około 100.000 złotych. Pani C. odjęła jej jeszcze jakieś prowizje. Oskarżona przez dwa lata spłacała raty. Następnie wyjaśniła, że oddawała też wskazanej pieniądze do rąk własnych, w pełnej kwocie raty kredytu. Dopiero trzy ostatnie raty, które płaciła przekazywała jej w częściach. Rata wynosiła 1.900 złotych a potem 2.300 złotych. Wskazała, iż pani C. dobierała jeszcze inne kredyty, lecz oskarżona już nic z nich nie brała, natomiast państwo C. z nich spłacali inne kredyty. Oskarżona umawiała się, że to ona na początku będzie spłacać kredyt, a potem miały razem płacić. Nie potrafiła jednak wskazać ile pieniędzy przekazała J. C.. Wyjaśniła, iż było nawet tak, że kilka razy woził ją maż pani C.. Także kilka razy sama wpłaciła na konto w oddziale (...). Wówczas stawiała parafki lub się podpisywała własnym nazwiskiem. Po pewnym czasie poprosiła, żeby J. C. spłacała razem z nią. J. C. powiedziała jej wówczas, że oskarżona jej nie udowodni, że to ona spłacała, że dawała te pieniądze. Szantażowała też oskarżoną tym, że wszystkich „(...)”, że zięciowi siostry podrzuci narkotyki. Oświadczyła również, iż wie, że J. C. oszukała wiele osób. Jak wzięły pieniądze, wówczas J. C. zaprosiła oskarżoną i jej siostrę M. M. do jej domu, poczęstowała alkoholem. Wówczas oskarżona coś jej podpisała, ale nie pamiętała co. Prosiła także o podpisanie weksla, ale J. C. było szkoda pieniędzy, choć potrąciła sobie 300 złotych na weksel. Oskarżona była wówczas pijana i nie pamiętała co podpisała, a pani C. jej kopii tego dokumentu nie dała. Podkreśliła, że na pewno nigdy nie brała od wskazanej 300.000 złotych. Nadto J. C. szantażowała ją również tym, że i tak jej nie udowodni, że dzieliły się pieniędzmi z kredytu, że ona przez dwa lata spłacała kredyt, mówiła też, że załatwi radcę prawnego, aby oskarżona przy nim napisała, że będzie spłacać cały kredyt, a ona załatwiła ugodę w banku. Oskarżona nie zgodziła się wówczas, powiedziała że może się na to zgodzić, jeśli J. C. podpisze jej oświadczenie ile ona zapłaciła przez te dwa lata. Ta wówczas wyzywała ją i powiedziała, iż nie da jej takiego oświadczenia. Oskarżona dzwoniła do J. C. kilka razy, a ta ją wyklinała, mówiła że porwie jej syna. J. C. nigdy nie pokazała jej dokumentu, który podpisała a nadto chwaliła się, że kiedyś przewoziła jakiegoś zbiega w bagażniku. W dalszej części złożonych wyjaśnień wskazała, iż J. C. namawiała jeszcze swoje córki, aby wzięły kredyt. Miała oskarżonej i jej siostrze pomóc otworzyć salon, po czym nie było pieniędzy, bo spłacała kredyt i wiecznie chciała pieniędzy (k. 32-35v, t. I).

Podczas ostatniego przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego, w dniu 07 grudnia 2012 roku, w zakresie zarzucanego jej czynu oskarżona wyjaśniła, iż nie udało jej się skontaktować z panią C.. Z kredytu J. C. bank od razu spłacił jej poprzednie zaległości z kasy zapomogowej, kartę kredytową, kupili też samochód. Kasa i karta były I. C.. Wskazani wyjechali także do Kanady. Wyjaśniła, iż z tego kredytu pożyczyła 80.000 złotych, ale nie pamiętała ile oddała. Spłacała za J. C. jeszcze kredyt w (...) Banku. Nie wiedziała jednak dlaczego dawała jej pieniądze bez pokwitowań. J. C. ją szantażowała. Później chciała też żeby oskarżona spłacała za nią kolejne kredyty. Oskarżona zarabiała wówczas po domach, a J. C. wiecznie podjeżdżała i ona ciągle jej dawała po 50 złotych, po 100 złotych. Wskazała także, że z tych pieniędzy J. C. i I. C. powstawiali sobie nowe zęby, a także, że wrobiła ona męża w to, że jest alkoholikiem, a wcale nie był (k. 42-43, t. I).

Podczas pierwszego rozpoznania niniejszej sprawy, w toku rozprawy sądowej, oskarżona nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu oraz odmówiła składania wyjaśnień. Po odczytaniu jej depozycji złożonych w toku postępowania przygotowawczego wyjaśniła, iż nie do końca potwierdza fragment wyjaśnień dotyczący J. C.. Podała, że pani prokurator zapytała ją wówczas, czy piła alkohol podczas spotkania kiedy podpisywali umowę, a ona wówczas powiedziała, że tak, ale nie była pijana. Nie potwierdziła także tego, że podpisywała tego dnia umowę, ponieważ pani C. miała kupić jeszcze samochód za te pieniądze z kredytu i dała jej dokumenty do podpisania na całą kwotę. Z kolei tą umowę, którą ona podpisała, to oskarżona wpisała w niej imię, nazwisko i podpisała się, ale to nie dotyczyło tego kredytu, w który pani C. chciała ją wrobić. Gdy oskarżona chciała pożyczki, to ona jej później pożyczała pieniądze. Za którymś razem podpisała więc tą umowę pożyczki, kiedy J. C. dała jej ją do podpisania. Zaprzeczyła jednakże aby podpisała się pod umową dotyczącą kwoty 300.000 złotych, bo ta pożyczka dotyczyć miała kwoty dwa czy trzy tysiące. C. dała jej puste kartki, na których kazała jej wpisać swoje dane i oskarżona je wpisała i podpisała się na końcu. J. C. pożyczyła jej wtedy niedużą sumę i wykorzystała to, że w umowie, którą podpisała nie było wpisanej kwoty, sama wpisała 300 tysięcy złotych. Wyjaśniła także, iż spłacała tą pożyczkę dłużej niż przez dwa lata. Wówczas pani C. przyjeżdżała do salonu, w którym pracowała i powiedziała, że będą na pół spłacać ten kredyt bankowy, a oskarżona jej nie udowodni, że sama go spłacała wcześniej. Potwierdziła, iż do końca 2011 roku na pewno była jakaś zaległość ze spłacaniem. Z kolei C. powiedziała jej, że załatwi jakieś pieniądze i ureguluje raty. Wskazała także, że zawsze były jakieś zaległe raty, nawet w 2013 roku spłacane było z opóźnieniem, ale wówczas oskarżona już jej nie dawała całości. Oświadczyła, iż nie jeździła do banku wpłacać pieniędzy. Zaprzeczyła też żeby fałszowała podpis, ponieważ stawiała tylko parafki. Pani C. powiedziała oskarżonej, żeby dawała jej do ręki pieniądze, że będzie spłacać raty przez (...) Bank, ale nigdy ich nie spłacała. Z kolei odpowiadając na pytania wyjaśnia, iż Panią C. i jej męża poznała w 2005 roku, ale nie była tego pewna, ich kontakty były koleżeńskie. Wskazani zapraszali ich do domu i nie było nigdy między nimi kłótni. Zaprzeczała aby w dniu 17 stycznia zawarła pożyczkę w kwocie 300 tysięcy złotych. Przyznała, iż podpisała z nimi pożyczkę, ale nie było tam wpisanej żadnej kwoty i C. to wykorzystała. Nie pamiętała, czy to nie było w tym czasie jak szukała z siostrą lokalu na ul. (...). Tą umowę zawarła w 2010 roku. Jak wskazała J. C. od córki pożyczała pieniądze żeby jej pożyczyć i chyba chodziło o sumę 2 tysiące złotych, którą ona miała od niej pożyczyć na umowę. Oskarżona wypisała swoje imię i nazwisko. Na tej kartce, którą podpisała były jakieś paragrafy, że ona jest pożyczkobiorcą, a na końcu nie było nic napisanej o kwocie pożyczki. W umowie było tylko napisane, że ona pożycza od męża J. C., ale nie było napisane kwoty. Oskarżona potwierdziła, iż podpisała to mimo, że nie było wpisanej sumy ani też daty. Wcześniej nie było rozmowy między nimi jaką sumę oskarżona chce pożyczyć. Podpisała w ciemno, natomiast C. potem sama wpisała 300 tysięcy złotych. Oświadczyła, że właśnie umowa, o której mowa w akcie oskarżenia, to ta umowa, którą ona podpisała w ciemno. Wskazała także, iż do dnia dzisiejszego nie została podpisana żadna umowa hipoteczna ani żadne weksle. Na tamtej umowie nie było też żadnej daty wpisanej. Wyjaśniła, iż była tak naiwna, że podpisała tą umowę bez daty i sumy pożyczki. Dodał też, że na umowie widać, iż jest coś poprzekreślane. Następnie podkreśliła ponownie, iż żadnej daty nie było w momencie podpisywania przez nią umowy i do dnia dzisiejszego żaden duży kredyt nie był przez nią brany. Natomiast pieniądze miała pożyczyć, żeby otworzyć lokal fryzjerski. Pieniądze miała pożyczyć od męża J.. Z kolei Pani K. tj. córka pani J. zaproponowała, że pożyczy matce pieniądze dla niej. Dodała również, iż przy tej umowie była obecna córka pani J., K.. W umowie tej została sfałszowana data i kwota. Umowa jest podpisana na męża pani C.. Według niej powód tego sfałszowania umowy była taki, że jej siostra nie zgadzała się z mężem pani C.. Uważała, że pani C. wzięła pożyczkę jak wyjeżdżała do Kanady na wycieczkę. Ten jej wyjazd był z kredytowych pieniędzy i ona chciała aby ona z siostrą to spłacały. Dodała, iż Pani C. naciągnęła też ludzi w (...), pojechała na czyjś teren prywatny i naciągnęła ludzi, gdyż chwaliła się tym oskarżonej, jak również, że ona jej nie udowodni, że dostawała pieniądze od teściowej. Pani C. robiła wszystko żeby ją zniszczyć, nienawidziła jej, bo miała jakieś pieniądze, a ona wychodząc za I. C. nie miała nic. Wzywała nawet policję co dzień na męża, lecz oskarżona nie wiedziała z jakiego powodu. Nie tylko ją chciała zniszczyć ale i niszczyła też swojego męża. Oskarżona wskazała, iż posiada smsy od męża J. C., który pisał jej, że ona chce go zniszczyć dla swojej korzyści majątkowej. Przypomniała też sobie, że jak pan C. jeździł do lekarza to jego żona powiedziała, że z lekarzem można wszystko załatwić, i że jak będzie trzeba, to załatwi mężowi rentę lub żółte papiery. Oświadczyła, też że J. C. sfałszowała maturę i zapłaciła za to profesorom, oraz że opiekowała się starszą panią. Jak wyjaśniła, w jej ocenie powodem sfałszowania umowy była próba wyłudzenia od niej pieniędzy w kwocie 300 tysięcy złotych przez J. C.. Była w szoku, że do czegoś takiego się posunęła. Po okazaniu oskarżonej przedmiotowej umowy pożyczki z dnia 17 stycznia 2007 roku, wyjaśniła ona, iż jest to pismo które podpisała, tylko że nie było wówczas wpisanej daty ani kwoty, kiedy je podpisywała. Nie czytała treści umowy gdy ją podpisywała, bo to była mała suma, ale chciała to podpisać i kazała pani J. nawet kupić weksle jako zabezpieczenie pożyczki. Jednakże ona nie kupiła ich do dnia dzisiejszego. Spłata tej pożyczki miała wyglądać tak, że jak zaczną zarabiać po sprzedaży działek to odda wówczas z odsetkami pani J. tą pożyczkę, tj. pożyczkę bankową. Gdy J. C. pożyczała jej pieniądze, to chciała drugie tyle, nie potrafiła jednak wskazać dokładnie ile. C. powiedziała jej, że te pieniądze zamiast jej pożyczyć to miała zainwestować na giełdzie i ona miała jej wówczas oddać jeden tysiąc więcej. Z tych dwóch tysięcy, które pożyczyła oddała jej całość na raty, ale nie ma do tego pokwitowań spłaty. Nie brała ich ponieważ ufała J. C.. Nie było mowy o zabezpieczeniu pożyczki. Nie pamiętała czy był ustalony termin spłaty, lecz nie była to pożyczka na długi czas. Na umowie jako pożyczkodawca wskazany został mąż J. C., ponieważ chodziło o to, żeby ją wrobić w spłatę, aby to oskarżona spłaciła pożyczkę bankową i to J. C. chciała ją w to wrobić. Wyjaśniła także, iż raty tego kredytu bankowego spłacała. Pierwsza rata była spłacona jak oni byli w Kanadzie na wczasach i ona ją wówczas spłaciła. Zaprzeczyła, aby małżeństwo C. wystąpiło do niej pisemnie o spłatę. Nie wiedziała początkowo nic o sprawie w sądzie cywilnym, ponieważ nie dostała tego wezwania do spłaty pożyczki od I. C.. Dowiedziała się, że była sprawa dopiero gdy przyjechał do niej komornik. Wcześniej nic nie wiedziała o sprawie. Wskazała także, że Pani C. ma koleżankę w klubie (...) i w masarni, a jej koleżanka pracowała wszędzie i okazało się, że pracuje gdzieś w kancelarii prawnej i powiedziała, że ją zniszczy teraz. W ocenie oskarżonej miała ona wpływ na tą sprawę w Sądzie, a nadto C. zaczęła mścić się na panu I., właścicielu masarni, po zwolnieniu jej koleżanki. Wówczas J. C. zaczęło przeszkadzać, że on ma masarnię, że są różne nieprzyjemne zapachy, gdyż ta masarnia jest naprzeciwko pani C. w D.. Przy tym, jak tą pustą kartkę umowy dostała, to była oskarżona, jej siostra, pani J. i jej córka K., mógł być też pan I. C., ale on wychodził na papierosa, do piwnicy. Siostra oskarżonej była tam wtedy, bo nieraz jeździli razem, nawet na urodziny pani C.. Pani C. mówiła jej, iż niby nie ma pieniędzy a ma je jej córka, ponieważ pracuje w banku i dlatego te 2-3 tysiące złotych, które miała jej pożyczyć były jej córki. Zaprzeczyła także, aby w dniu 17 stycznia 2011 roku została zawarta umowa pożyczki między nimi. Przyznała jednak, iż została zawarta bez daty i kwoty w 2011 roku, ale nie w dniu 17 stycznia tego roku i cała kwota, na którą się umawiali, tj. 2-3 tysiące złotych, została spłacona w ratach. Ponownie wskazała, iż C. mści się na niej i chce od niej wyłudzić pieniądze, te 300 tysięcy złotych. Ma dowody na to, że niszczyła także męża, bo chciała zagarnąć pieniądze. Tych dwóch tysięcy złotych nie dostała tego samego dnia, tylko chyba na następny dzień przez panią C., która powiedziała jej, że to są pieniądze córki. To była kwota dwa tysiące złotych. Nie wie czy ona je przywiozła, czy razem z mężem a w końcu wskazała, iż to chyba córka C. - K. przywoziła jej te pieniądze, ponieważ pani J. była chyba w tym czasie w pracy, na nocnej zmianie w sklepie. Pieniądze te przekazała jej, albo u siebie w samochodzie, albo u nich w domu, lecz nie była pewna. Gdyby wiedziała wcześniej, że zostanie wrobiona w coś takiego to wzięłaby pokwitowanie spłat. Pani J. powiedziała jej wcześniej, że pomogłaby jej i pożyczyła pieniądze, ale ich nie ma. Wówczas oskarżona spytała się ich czy mogliby pomoc, lecz J. C. powiedziała jej, że nie ma teraz pieniędzy, choć mogła wówczas faktycznie coś mieć, bo babcia którą się zajmowała dawała jej pieniądze na pomnik. Natomiast C. powiedziała oskarżonej, że może jej córka ma pieniądze. Rozmawiała z C. na temat wynajęcia lokalu, bo wszystkie korzystały z ich salonu fryzjerskiego. J. C. przyjechała do niej z tą kartką, a ona nie biorąc jeszcze pieniędzy podpisała to. Odnośnie kredytu wyjaśniła także, iż była to kwota w zaokrągleniu 100 tysięcy złotych, a kredyt ten został przez C. i jej męża wzięty z banku w W., a potem pojechali do niej do domu. Dodała nadto, iż pewne osoby za załatwienie tego kredytu dostały pieniądze. Wyjaśniła również, iż tym kredytem podzielili się na takich zasadach, że było na pół, zaś pani J. wzięła prowizję i bank coś wziął. Nie była pewna, lecz wyszło jej chyba 88 tysięcy złotych, zaś świadkiem tego podziału była jej siostra, a ich spotkanie było na wesoło, wówczas też została poczęstowana alkoholem, lecz dodała, iż nie była pijana. Odpowiadając w dalszej kolejności na pytania Sądu wyjaśniła, iż te dwa tysiące złotych, to było chyba pożyczone przeze nią na koniec 2010 roku. Natomiast na tą drugą pożyczkę w kwocie 100 tysięcy złotych nie została spisana umowa do tej pory i są to dwie odrębne sprawy. Dodała także, iż w jej ocenie C. była do wszystkiego zdolna. Podała, iż gdy pani prokurator zadała jej pytanie podczas przesłuchania, to chodziło jej o ten papierek, że coś jej podpisała, ale nie wiedziała dlaczego nie było mowy o tym, o czym dzisiaj wyjaśniała w składanych przez nią wyjaśnieniach w prokuraturze. Dodała, iż nie widziała również, iż ta umowa jest dostarczona tutaj do sprawy. Odpowiadając na pytania prokuratora wyjaśniła, iż tam nie chodziło o sumę 300 tysięcy złotych, tylko o koszty sądowe kiedy przyszedł do niej komornik i napisała podanie o ksero dokumentu, ponieważ papiery te były jej potrzebne na policję. Po odczytaniu wyjaśnień oskarżonej złożonych w toku postępowania przygotowawczego wyjaśniła nadto, iż J. C. płaciła okuliście i dentyście z tej kwoty kredytu w którą chce ją wrobić tj. 300 tysięcy złotych. Dodał, iż kredyt o którym mowa w styczniu, to nie był na 300 tysięcy złotych. Te daty zostały wpisane, dopiero po podpisaniu umowy, sfałszowane, ponieważ to było latem, a data została wpisana potem i kwota, że niby wzięła 300 tysięcy złotych. Z kolei te 70 tysięcy złotych to było wtedy w 2007r., gdy był brany ten właśnie kredyt, ale nie było na to podpisanej umowy pożyczki. Wyjaśniła również, iż wówczas Pani J. miała kupić weksle których nie kupiła do dnia dzisiejszego. Dodała także, iż dwa tysiące złotych chciała pożyczyć, a ona chciała zawrzeć pisemną umowę na to, bo chciała ją wrobić. W ocenie oskarżonej było to celowe działanie C.. Wskazała, iż sama C. powiedziała jej, że może podrobić jej podpis i ona jest do tego zdolna, bo wystarczy sprawdzić jak chciała zniszczyć swojego męża. Oskarżona wyjaśniła nadto, iż te 80 tysięcy złotych spłacała, natomiast później było tak, że nie dawała całej kwoty, ale spłacała co miesiąc. Dodała również, iż prócz tego C. dostała 15 tysięcy pożyczki w(...). Przyznała także, iż te 80 tysięcy to rzeczywiście miało iść na działki i udałoby się to, ale najpierw jej koleżance, L. która u niej mieszkała, załatwiła działkę za marne pieniądze. Wskazała także, iż Pani C. rozbiła jej małżeństwo, wynajmowała jej pokój za 500 złotych miesięcznie, a także przywiozła 3 laptopy z Kanady. Oskarżona potwierdziła także, iż pożyczyła od J. C. 78 tysięcy zł. Dodała również, iż działki które miały kupić, były w C. oraz że jej koleżanka chciała kupić działkę, zaś ona powiedziała, że to jej znajoma sprzedaje działki. Wyjaśniła także, iż miała być działka i pani C. miała kupić działkę i pieniądze z kredytu bankowego miały być dla niej, żeby je zainwestowała w działkę. Natomiast J. C. miała pieniądze dla siebie i kupiła za pożyczkę samochód. Wyjaśniła również, iż miały wziąć kredyt i zainwestować w ziemię, kupić działki za te 80 tysięcy złotych i w tym celu był wzięty kredyt w banku. Z kolei to miała być ta działka którą załatwiła jej koleżance. Wyjaśniła nadto, iż ta pani która sprzedała tą działkę wycofała się jednak ze sprzedaży innych działek. Wskazała, iż Pani C. twierdzi, że dała jej 300 tysięcy złotych. Wyjaśniła nadto, iż z tych pieniędzy które ona wzięła było tak, że zaczęły być pokrywane ich raty i ona spłacała raty z tych pieniędzy, zaś te 80 tysięcy miało iść na kupno działki, a poszło na spłatę rat. Natomiast ona spłacała to przez 4 lata, po 2.300 złotych, po 2.500 złotych i podpisywała się w banku parafkami (k. 131-134).

W toku ponownego rozpoznania niniejszej sprawy oskarżona ponownie nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Nadto złożyła wyjaśnienia w zakresie przez nią określonym, natomiast w pozostałym zakresie skorzystała z prawa odmowy składania wyjaśnień i odmowy odpowiedzi na pytania. Oskarżona zaprzeczyła, aby państwo C. oddali jej wszystkie pieniądze z kredytu. Wskazała, iż składając wyjaśnienia w prokuraturze mniej więcej określiła sumę, jaką pożyczyła od państwa C. chociaż też ją zawyżyła. Dodała nadto, iż umowa, która została przedstawiona - na 300.000 zł, została sfałszowana, bowiem niczego takiego i na taką sumę, nie podpisywała. Wyjaśniła, iż chciała podpisać weksle na sumę jaką brała, ale pani J. powiedziała jej, że jest na to czas, ponieważ ma do niej zaufanie i zawsze oddawała na czas. Podała także, iż przez kilka lat spłacała systematycznie, co miesiąc, część tej sumy, którą wzięła. Z tym, że pieniądze dawała do ręki pani C. i panu C.. Nadto wskazała, iż było kilkanaście razy, że sama wpłacała w filii banku (...) SA na L. P. i wtedy stawiała parafkę, a wpisała, że wpłaca pan I. C., lecz podpisu wówczas nie fałszowała, bowiem tylko stawiała parafkę. Wyjaśniła także, iż Pani J. zawsze było mało pieniędzy i dlatego powiedziała oskarżonej, że najlepiej gdy tylko jej będzie dawała te pieniądze i wtedy Pani C. swoje konto zasilała tymi pieniędzmi i kredyt przestał być spłacany. Wyjaśniła także, iż wówczas pracowała jako fryzjerka w L. na umowę zlecenie, a Pani J. z mężem podjeżdżali do niej po pieniądze. Dodała także, iż zwracała się do Pani J., aby dawała jej pokwitowania, lecz ta zrobiła oskarżonej wówczas straszną awanturę i powiedziała, że nigdy jej nie udowodni, że oddawała jej pieniądze. Wskazała, iż wówczas zwróciła się do znajomego mecenasa z zapytaniem, czy może wystąpić do Sądu o sprawdzenie kont państwa C. z trzech lat i on powiedział że tak, pod warunkiem że Sąd wyrazi zgodę. Sądziła, że to wszystko będzie sprawdzone, ale nie zostało. Dodała także, iż na koncie państwa C. znalazły się pieniądze w kwocie 96.000 zł. Później zostały one przelane na lokatę. Pieniądze te znalazły się tam niecały miesiąc od wzięcia kredytu. Wskazała także, iż Państwo C. twierdzą, że to oskarżona z powrotem oddała im te 96.000 zł na jakiś okres, ale zażądała od nich po trzech tygodniach zerwania lokaty, gdyż miały być jej bardzo potrzebne. Wyjaśniła ponadto, iż gdy państwo C. zrywali umowę, przypomnieli sobie po latach, że jest im jeszcze dłużna 22.000 zł., dlatego zrywając lokatę zatrzymali sobie te pieniądze w kwocie 22.000 zł, z tego powodu, jak wskazała, że była im winna. Dodała również, iż z powrotem oddała im pieniądze na lokatę, te 96.000 zł, gdyż jak sama wskazała- miała do nich zaufanie. Wyjaśniła nadto, iż gdyby chciała oszukać państwa C., to nie oddawałaby im prawie 100.000 zł z powrotem. Zaprzeczyła także słowom Państwa C. jakoby to ona zażądała zerwania lokaty, ponieważ żadnych pieniędzy na lokatę im nie dawała. Nie było też tak, że była im winna z poprzednich lat te 22.000 zł. Powołała się również na zeznania córki pani J. C. - K., w która zeznała, iż oskarżona zawsze oddawała mniejsze sumy na czas i dlatego zaufali oskarżonej. Dodała także, iż z pieniędzy kredytowych, które były wzięte w tym czasie, państwo C. najpierw poregulowali karty kredytowe i kredyty, co jest w papierach. Natomiast oskarżona zaprzeczyła, aby wzięła te pieniądze, bo takiej sumy nawet nie dostała do rąk. Dodała, iż Bank dając kredyt na 220.000 zł ale w sumie było 250.000 zł, dał go pod warunkiem, że państwo C. spłacą swoje zobowiązania. Podała także, iż w jednym z banków zabrakło pieniędzy z tego mniejszego kredytu, a z hipotecznego, lecz nie wiedziała jak to bank rozporządził, nie można było wtedy wziąć. Wyjaśniła następnie, iż Państwo C. z tych pieniędzy, jak sami twierdzą dali jej z dużego oraz powiedzieli oskarżonej, że z tego mniejszego nie wystarczyło, żeby pokryć ich kredyty, bo takie są wymogi banku (...) SA i muszą zamknąć ten kredyt, a później wezmą go na nowo. Wyjaśniła nadto, iż chodziło jej o to, że kredyt, który był wzięty, duży, hipoteczny, był między nią a państwem C. podzielony. Oskarżona miała swoją część spłacać, co też robiła. Natomiast jak dodała, mniejszy kredyt poszedł na zobowiązania państwa C., co ma potwierdzenie w dokumentach z akt sądowych. Dodała także, iż na poprzedniej sprawie pani J. C. dostarczyła umowę o zatrzymaniu pieniądze z lokaty w kwocie 22.000 zł oraz mówiła do oskarżonej, że tak ją zrobi, że nawet jej podpis potrafi podrobić. Na koniec wskazała, iż w dokumencie na k. 231 daty nad podpisami nie zgadzają się ze stanem faktycznym, ponieważ na końcu dokumentu jest 25.07.2007r., a na pierwszej stronie jest 17.03.2005r. i inne. Potwierdziła także pozostałe odczytane jej depozycje z postępowania przygotowawczego. Wyjaśnił też, że pani prokurator błędnie napisała, że była pijana, gdyż ona powiedziała wówczas jedynie, że była poczęstowana. Natomiast składając wyjaśnienia przed panią prokurator nie zawsze jest w stanie wszystko od razu odtworzyć. Zaprzeczyła z kolei, iż coś takiego, tj. o wzięciu takiej sumy, aby miało miejsce. Wyjaśniła ponadto, iż część, którą wzięła spłacała solidnie, a to, że została oskarżona jeszcze o inne przestępstwa, dotyczy tylko tego, że nie dostarczyła dokumentów. Dodała także, że państwo C. są bardzo znani na Policji, u dzielnicowego. Przynajmniej kilka razy w tygodniu pani C. wraz z córkami, pasierbicami pana C., niszczyły męża, ponieważ myślały, że zagarną jego majątek. Wskazała również, iż u prokurator zeznawała, że padły takie słowa od pani J., że jak będzie trzeba, to wyrobi mężowi „żółte papiery”, ale uznała, iż nie zostało to zanotowane, jak i to, że ma znajomego lekarza, który jej w tym pomoże, a oskarżoną zniszczą i będzie wyglądało, że to przez nią. Dodała, iż Pan C. nigdy nie był alkoholikiem, lecz one niszczyły go bardzo wzywając Policję, a żona się tym chwaliła. Dodała również, iż składała taki dowód, że pan I. wypierał się przed żoną, że miał drugi telefon, a tam były wszystkie ich rozmowy. Tam na tym telefonie, były smsy, rozmowy, które potwierdzają, że to, co wzięła, to było spłacane oraz, że wcześniej państwo C. nie mieli takich pieniędzy, a jak wzięli te kredyty, to zaczęła być Kanada. Wszystko było w tym czasie, kiedy były wzięte kredyty, ponieważ wcześniej nie mieli takiej dobrej stopy życiowej, lecz zmieniło się to dopiero jak wzięli duży kredyt. Wskazała także, iż pani C. mówiła, że nie wzięła laptopów, jednakże jej mąż i córki potwierdziły, że je wzięła. Na koniec wskazała, iż pani C. i tak aż nadto wzięła ode niej pieniędzy, a do tego wyciągała od niej jeszcze po 800-900 zł na złotą kartę (k. 399-402).

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Dokonując ustalenia stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie Sąd oparł się w głównej mierze na rzeczowych źródłach dowodowych w postaci dołączonej do akt sprawy dokumentacji, w tym zwłaszcza umowie pożyczki hipotecznej z dnia 17 stycznia 2007 roku oraz aneksie nr (...) do przedmiotowej umowy (k. 57-63), umowie kredytu konsolidacyjnego z dnia 17 stycznia 2007 roku (k. 66-71), umowie pożyczki zawartej pomiędzy I. C. a A. D. datowanej na 17 stycznia 2007 roku (k. 75-77), ugodzie bankowej (k. 64-65), historiach rachunków bankowych I. C. w (...) S.A. i (...) (k. 149-181, 232-233), wezwaniu do zapłaty (k. 78), nakazie zapłaty w postepowaniu upominawczym sygn. akt III Nc 8/12 (k. 86), postanowieniu o nadaniu klauzuli wykonalności, sygn. akt III Nc 8/12 (88-89), zaświadczeniu z Banku (...) S.A. (k. 484), jak również na zeznania pokrzywdzonych J. C., I. C. oraz świadków P. S. i K. W.. Wskazane dowody, zarówno osobowe jak i rzeczowe, wzajemnie się uzupełniając stworzyły bowiem logiczną całość, dając jednocześnie podstawę faktyczną do poczynienia zaprezentowanych ustaleń, niebudzących jakichkolwiek racjonalnych w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego wątpliwości, w tym w zakresie odtworzenia okoliczności istotnych dla przebiegu czynu stanowiącego meritum niniejszego postępowania, jego schematu oraz roli w nim oskarżonej, jej zachowania, jednocześnie posłużyły do weryfikacji wiarygodności wyjaśnień samej A. D..

Dokładna, rzetelna i całościowa analiza wskazanej dokumentacji we wzajemnym powiązaniu pozwoliła bowiem w sposób bezstronny i obiektywny a tym samym pewny na odtworzenie kiedy, w jakiej wysokości i w jakim banku pokrzywdzeni I. C. i J. C. zawarli umowy pożyczki hipotecznej i kredytu konsolidacyjnego, jakie były warunki ich otrzymania, jakie dokumenty przy tym złożyli i na co były przeznaczone. Bezdyskusyjnie wynika z nich też, iż wskazany wyżej kredyt w kwocie 27.389,64 złotych przeznaczony był na pokrycie dotychczasowych, zaciągniętych wcześniej, wyszczególnionych w stanie faktycznym zobowiązań małżeństwa C., których spłata stanowiła warunek sine qua non otrzymania pożyczki hipotecznej, oraz że pieniądze z tego kredytu zostały faktycznie przekazane na ich uregulowanie. Z kolei w świetle tych dokumentów, w tym zwłaszcza historii rachunku I. C. w banku (...) oraz treści zaświadczenia z Banku (...) S.A., w ocenie Sądu a quo, niepodważalne pozostaje też to, iż pieniądze z pożyczki w kwocie 221.774,19 złotego, po potrąceniu prowizji w wysokości 1.774,19 złotych, czyli w kwocie 220.000 złotych przelane zostały na konto I. C. w (...), z którego jednorazowo, w całości wypłacone zostały przez wskazanego w dniu 07 lutego 2007 roku. Potwierdzają one również bezsprzecznie, iż tego samego dnia kwota 94.500 złotych został wpłacona z powrotem na przedmiotowe konto, z czego 19 lutego 2007 roku I. C. założył lokatę negocjowaną, która została zerwana 01 marca 2007 roku, kiedy to wypłacono z konta kwotę 70.000 złotych. Dokumenty te także w pełni odzwierciedlają ustalenia faktyczne Sądu w zakresie sposobu i terminowości spłacania rat zarówno pożyczki jak i kredytu, późniejsze kłopoty w wywiązywaniu się pokrzywdzonych z tych zobowiązań i wynikającą z tego konieczność ich renegocjowania i aneksowania umów, stając się ich podstawą faktyczną. Natomiast kompleksowe, we wzajemnym powiązaniu, wartościowanie karnoprawne dokumentów w postaci umowy pożyczki w wysokości 300.000 złotych zawartej pomiędzy I. C. i oskarżoną, datowanej na 17 stycznia 2007 roku, wezwania do zapłaty z dnia 18 listopada 2011 roku oraz prawomocnego nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym nakazującego A. D. zapłatę wskazanej kwoty wraz z ustawowymi odsetkami pokrzywdzonemu, bez żadnych realnych wątpliwości potwierdza zdaniem Sądu meriti fakt zawarcia umowy cywilnej pomiędzy wskazanymi stronami, jej przedmiot oraz brak wywiązywania się przez oskarżoną z jej warunków implikujący wydaniem w tym zakresie rozstrzygnięcia właśnie przez sąd cywilny. Przez pryzmat wskazanej podstawy faktycznej twierdzenie przeciwne Sąd uznaje za nieuprawnione. Tak więc opierając w tym zakresie swoje ustalenia faktyczne w zasadniczej części na zebranych w aktach sprawy, zaliczonych do materiału dowodowego dokumentach i dokonując ich oceny skutkującej uznaniem ich za wiarygodne, Sąd nie tylko kierował się tym, iż korelują ze sobą składając się na spójny obraz tych ustaleń ale również tym, że korespondują one z niżej wskazanymi osobowymi źródłami dowodowymi oraz miał na uwadze także to, że zostały one sporządzone w przepisanej formie, zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, przez uprawnione do tego osoby, zaś ich treść nie budzi wątpliwości. Racjonalnych i mających znaczenie z punktu widzenia karnoprawnego wartościowania zastrzeżeń w tym przedmiocie nie podniosły również strony.

Przechodząc zatem do oceny dowodów z zeznań pokrzywdzonych i wyżej wskazanych świadków P. S. oraz K. W., wskazać należy, iż w zakresie okoliczności istotnych z punktu widzenia meritum przedmiotowej sprawy i dokonanych ustaleń, wskazani w depozycjach podawali okoliczności co do zasady znajdujące potwierdzenie w wyżej opisanej dokumentacji i z nią współgrające. Właśnie całościowa ocena tych dowodów, we wzajemnym ich powiązaniu, prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż korelując ze sobą tworzą one uzupełniającą się, spójną całość, dając podstawę do oparcia na nich dokonanych ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. I tak uznając zeznania pokrzywdzonych I. C. i J. C. za co do zasady wiarygodne w zakresie zgodnym z poczynionymi ustaleniami Sąd poza ich korelacją z opisanymi wyżej dokumentami, w których podawane przez nich fakty znajdują w istocie potwierdzenie, uwzględnił również to, iż pozostają osadzone w realiach miejsca i czasu a w toku postępowania pozostają nie tylko wewnętrznie spójne ale wzajemnie się uzupełniają. Całościowa ich analiza wskazuje bowiem, iż pokrzywdzeni od początku, zwłaszcza J. C., pomimo kilkukrotnych przesłuchań, konsekwentnie przedstawiali zasadniczy szkielet, oś zdarzenia będącego przedmiotem rozpoznawanej sprawy. Bezsprzecznie wskazywali, iż oskarżona, z którą łączyły ich dobre relacje towarzyskie, zwróciła się do nich z prośbą o pożyczkę, w wysokości maksymalnej jakiej by mogli na okazyjny zakup ziemi, obiecując im nie tylko jej zwrot ale i zysk w postaci jednej działki. W związku z tym, znając wskazaną, która już wcześniej pożyczała od nich mniejsze sumy pieniędzy, które oddawała, ufając jej oraz jej zapewnieniom, w tym dotyczących posiadanych znajomości, obserwując sposób jej życia i kontakty wynikające chociażby z prowadzonego salonu fryzjerskiego, zawarli z Bankiem (...) S.A. umowy pożyczki hipotecznej oraz kredytu konsolidacyjnego. Następnie po podpisaniu pomiędzy A. D. a I. C. umowy pożyczki w kwocie 300.000 złotych bowiem zgodnie z ustaleniami obejmowała ona również odsetki i to co do momentu zwrotu pieniędzy mieli wydać spłacając raty pokrzywdzeni, a która to umowa dawała im jednocześnie w ich ocenie pewność i gwarancje realizacji wspólnych uzgodnień oraz właściwie je potwierdzała, przekazali oskarżonej pożyczone z banku pieniądze. Od początku w swoich depozycjach konsekwentnie wskazywali również, iż oskarżona nie wywiązała się z umowy a na ich pytania odnośnie pożyczonych pieniędzy początkowo udzielała wymijających odpowiedzi a później wskazała, że przeznaczyła je na inny cel. Opisali też bezskuteczne próby wyegzekwowania ich od oskarżonej, w tym podejmowane przez komornika po uzyskaniu przez nich wyroku cywilnego. Nie bez znaczenia dla uznania depozycji wskazanych za wiarygodne pozostaje także fakt, iż jak wskazuje analiza wyjaśnień samej oskarżonej co do zasady nie neguje ona znajomości z pokrzywdzonymi, pożyczania od nich pieniędzy, w tym z pożyczki hipotecznej uzyskanej w Banku (...) S.A. oraz potwierdza, iż nie zostały przez nią przeznaczone na cel zgodny z dokonanymi z nimi ustaleniami. Przy tym zeznając na temat swojej ówczesnej jak i aktualnej sytuacji pokrzywdzeni szczerze przedstawili też okoliczności dodatkowej pożyczki w kwocie 50.00 złotych udzielonej bez wiedzy żony oskarżonej i jej siostrze M. M. przez I. C., który miał romans z tą ostatnią, co zdaniem Sądu jedynie dodatkowo, niejako uzupełniająco, wpływa na ukazanie rzeczywistych realiów przedmiotowej sprawy. Powyższe wraz z korespondującymi z nimi i obdarzonymi wiarygodnością zeznaniami K. W., córki J. C., z których wynika, iż również ona bez wiedzy mamy, pożyczyła siostrze oskarżonej kwotę 20.000 złotych, która jak była zapewniana miała pomóc w rozbudowie prowadzonego przez wskazaną i oskarżoną zakładu fryzjerskiego, co miało z kolei zgodnie z zapewnieniami tych ostatnich ułatwić zwrot pożyczki pokrzywdzonym, zdaniem Sądu, bezsprzecznie w kompleksowej ocenie oddaje też całokształt podejmowanych wobec pokrzywdzonych i ich rodziny przez oskarżoną oraz jej siostrę zachowań a zwłaszcza ich charakter. Oczywiście Sąd nie neguje, iż szczegółowa analiza depozycji I. C. i J. C. wskazuje na pewne istniejące w nich nieścisłości, zwłaszcza dotyczące dokładnej kwoty pieniędzy przekazanych oskarżonej w wyniku zawartej pomiędzy nią a I. C. umowy pożyczki, precyzyjnego określenia czasu poszczególnych podejmowanych w związku z tym czynności, czy innych pobocznych faktów, m.in. dokładnych kwot zawartej przez nich z bankiem pożyczki hipotecznej, czy kredytu konsolidacyjnego, to jednak nie są to okoliczności mające zasadnicze znaczenie dla ustalenia głównego schematu czynu będącego przedmiotem rozpoznania, nie podważają go. Przy tym w ocenie Sądu wskazane niespójności wynikają tylko i wyłącznie z charakteru zdarzenia będącego przedmiotem osądu, jego wieloaspektowości, faktu, iż in tempore crimini pokrzywdzeni skupieni byli bardziej na obietnicach oskarżonej i wynikającej z nich perspektywie zysku niż na zapamiętywaniu szczegółów, co determinowane było istniejącą wówczas bliską znajomością z A. D. skutkującą właśnie brakiem koncentracji na nich oraz z upływu czasu naturalnie powodującego trudności w retrospektywnym, dokładnym odtworzeniu wszystkich faktów i skutkującego zacieraniem się pewnych okoliczności w pamięci, ich splataniem czy nakładaniem, tym bardziej, że dotyczy to okoliczności mało wówczas istotnych dla wskazanych, przez co nie pozbawiają ich depozycji wiarygodności. Tym bardziej, iż sami pokrzywdzeni wskazywali, że już dokładnie tego nie pamiętają, zwłaszcza, że ich uwaga skoncentrowana została na próbach odzyskania pieniędzy i bardzo złej sytuacji finansowej w jakiej się w związku z czynem będącym przedmiotem rozpoznania znaleźli. Nadto co do różnicy pomiędzy faktyczną datą zawarcia pożyczki pomiędzy oskarżoną a pokrzywdzonym, to jest 07 lutego 2007 roku, a widniejącą na umowie, to jest 17 stycznia 2007 roku, w ocenie Sądu pokrzywdzona J. C. w wyjaśniła ją w sposób racjonalny i przekonywujący wskazując, iż wypełniając ją po prostu wpisała datę podpisania umowy pożyczki hipotecznej z bankiem, na podstawie której weszli oni w posiadanie pieniędzy, które następnie przekazali A. D., bowiem wskazana przekonana była, iż właśnie tą datę winna umieścić na umowie. Dodatkowo wartościując zeznania złożone przez I. C. Sąd miał na uwadze złożoną w niniejszej sprawie opinię sporządzoną przez biegłego psychologa. Zatem także w oparciu o nią uznał, iż wskazany ma zachowaną zdolność do prawidłowego spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania zapamiętanego materiału spostrzeżeniowego, w tym materiału związanego z przedmiotem niniejszego postępowania oraz to, że nie występują u świadka w procesie odtwarzania deformacje. Dokonując oceny przedmiotowej opinii Sąd uznał ją bowiem za pełną, jasną, spójną oraz sporządzoną zgodnie z zasadami sztuki. W sprawie nie ujawniły się także żadne okoliczności, które podważyłyby obiektywność czy wiedzę biegłego, jak również na takowe nie wskazały strony. W związku z powyższym Sąd analizując opinię wskazanego biegłego potraktował ją jako w pełni rzetelną i profesjonalną, zaś wyciągnięte wnioski za rzeczowe i przekonywujące, w związku z czym oparł na niej swoje ustalenia w sprawie, w zakresie, w którym miały one dla nich znacznie.

Odnosząc się zatem w tym miejscu do depozycji dwóch pozostałych, wyżej wskazanych, świadków P. S. i K. W., córek pokrzywdzonej, wskazać należy, iż wobec ich tak wewnętrznej jak i zewnętrznej spójności, wzajemnej korelacji i one co do zasady obdarzone zostały walorem wiarygodności. Ich zeznania nie miały jednak determinującego znaczenia co do głównych okoliczności istotnych z punktu widzenia czynu będącego przedmiotem osądu gdyż, pomimo, iż były w domu, to jak szczerze wskazały nie były one bezpośrednimi świadkami podpisania umowy pożyczki pomiędzy I. C. a oskarżoną i przekazania jej przez pokrzywdzonych pieniędzy, wiedziały o tym jedynie właśnie z relacji małżonków C.. Ich depozycje miały natomiast znaczenie w zakresie w jakim potwierdzały fakt znajomości pokrzywdzonych z oskarżoną i jej siostrą, ich początkowych dobrych i bliskich relacji, następnie ich zmiany, powodów, które do tego doprowadziły, prób odzyskania przez pokrzywdzonych pożyczonych oskarżonej pieniędzy, bardzo złej sytuacji finansowej ich rodziny tym spowodowanej oraz własnego zaangażowania mającego na celu pomoc matce i jej mężowi. K. W. potwierdziła bowiem, że pożyczyła M. M. pieniądze w kwocie 20.000 złotych na salon fryzjerski, zgodnie z ustaleniami tak aby ta razem z oskarżoną mogły uzbierać pieniądze na spłatę pożyczki, którą A. D. otrzymała od pokrzywdzonych. Jak sama wskazała wierzyła wówczas, że pomoże rozkręcić im biznes, a tym samym pomoże rodzicom. Natomiast P. S. w momencie jak raty obciążające pokrzywdzonych przekraczały ich możliwości i nie były spłacane sama wzięła kredyt na kwotę 50.000 złotych, by jak zeznała rodzice mogli starać się o ugodę z bankiem i tym samym nie stracić domu. Za obdarzeniem depozycji wskazanych walorem wiarygodności, poza powyższym, przemawia również fakt ich szczerości, który niepodważalnie wynika z tego, że pomimo, iż łączą ją z pokrzywdzonymi więzy rodzinne brak jest w nich tendencyjnego zeznawania na niekorzyść oskarżonej bowiem wskazane jasno zaznaczały co wiedziały jedynie ze słyszenia i od kogo a co same widziały. Przecież w przeciwnym wypadku nic nie stało na przeszkodzie aby w zakresie najistotniejszych z punktu widzenia czynu stanowiącego przedmiot sprawy, tym samym korzystnie dla pokrzywdzonych, zamiast zeznać, że nie były bezpośrednimi świadkami przekazywania przez nich pieniędzy oskarżonej pomimo, iż były wówczas w domu, podać odmiennie. W całościowej ocenie Sąd nie znalazł więc podstaw, aby zakwestionować te dowody i ich wiarygodności.

Reasumując, depozycje pokrzywdzonych, konsekwentne co do głównego schematu zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania, wzajemnie się uzupełniając, znajdując odzwierciedlenie w załączonej do akt dokumentacji, tworząc z zeznaniami P. S. i K. W. spójną, wzajemnie się dopełniającą całość, wskazującą na osadzenie ich w realiach sprawy stały się w zakresie zgodnym z ustaleniami Sądu ich podstawą faktyczną. Tym bardziej, że ustalenia faktyczne nie zawsze muszą bezpośrednio wynikać z konkretnych dowodów. Mogą wypływać z nieodpartej logiki wydarzeń stwierdzonej innymi dowodami, jeżeli owe wydarzenia są tego rodzaju, że stanowią oczywistą przesłankę na podstawie której doświadczenie życiowe nasuwa jednoznaczny wniosek, iż dana okoliczność istotnie miała miejsce, z czym również mamy do czynienia w niniejszej sprawie (tak Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 12 lutego 2015 roku w sprawie II AKa 267/14).

Z kolei przechodząc do oceny zeznań świadka M. S. Sąd znał, iż zeznania te nie wniosły do sprawy żadnych istotnych okoliczności z punku widzenia jej przedmiotu, bowiem wskazany nie był świadkiem rozpoznawanego zdarzenia, nie miał też o nim żadnej wiedzy. Potwierdził, iż zna A. D., gdyż była ona jego klientką, gdy pracował w Banku (...) w W.. Udzielił jej pożyczki, wskazana przyprowadzała też innych klientów, w tym pokrzywdzonych, którzy jednak kredytu nie dostali. Zaprzeczył natomiast aby zajmował się funduszami inwestycyjnymi.

Podobnie istotnego znaczenia dla ustaleń faktycznych dokonanych w sprawie nie miały depozycje M. P., przesłuchanej na wniosek oskarżonej. Pomijając bowiem, iż nie były one stanowcze i pewnie osadzone w czasie, a przeciwnie -chwiejne i niepewne, co już samo w sobie, zwłaszcza wobec sprzeczności z dokonanymi na podstawie uznanego za wiarygodny materiału dowodowego ustaleniami w sprawie, wyklucza zaliczenie ich do jego podstawy faktycznej, to mimo, że świadek zeznała, iż oskarżona często i dość systematycznie dokonywała wpłat pieniędzy w kasie banku (...) S.A., gdzie pracowała, to nie pamiętała już kiedy wpłacała je na swój rachunek, a kiedy na rachunek I. C., w szczególności nie miała wiedzy skąd te pieniądze pochodziły. Przy tym sam fakt dokonywania ale nielicznych wpłat przez oskarżoną na rachunek pokrzywdzonego koresponduje z depozycjami J. C., która wskazała przecież, iż przekazywała A. D. pieniądze gdy sami nie mogli dokonać spłaty raty, np. podczas wyjazdów.

Istotnego znaczenia w niniejszej sprawie nie miały też zeznania świadka A. M. (2), przesłuchanej również na wniosek oskarżonej, gdyż nie widziała ona ani nie wiedziała aby A. D. dokonywała w banku (...) S.A. wpłat rat na konto I. C..

Natomiast wobec skorzystania z przysługującego osobie najbliższej prawa do odmowy zeznań podstawy faktycznej w niniejszej sprawie nie stanowiły depozycje świadka M. M., siostry oskarżonej.

Zatem, w tej sytuacji, co należy zaznaczyć przy uwzględnieniu wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, konfrontując z obdarzonymi wiarygodnością dowodami i ustalonym na ich podstawie stanem faktycznym fakt nieprzyznania się oskarżonej do zarzuconego jej czynu Sąd uznał jej oświadczenie w tym zakresie li tylko za przyjętą linię obrony zmierzającą wyłącznie do uniknięcia odpowiedzialności. Nie tylko nie ma ono bowiem jakiegokolwiek wsparcia w dowodach stanowiących podstawę faktyczną dokonanych ustaleń ale stoi w całkowitej opozycji do nich oraz do zasad racjonalnego rozumowania. Z analogicznych przyczyn Sąd za pozbawione waloru wiarygodności w zakresie sprzecznym z ustalonym stanem faktycznym uznał same wyjaśnienia A. D.. Poza sprzecznością z wyżej omówionym, obdarzonym wiarygodnością materiałem dowodowym, przede wszystkim są one absolutnie nielogiczne, chwiejne, labilne, wraz z biegiem postępowania nie tylko zmienne ale wykluczające się, przez co pozbawione są one elementarnej przekonywalności. Upływ czasu jak już wskazano może wprawdzie powodować zacieranie się pewnych okoliczności w świadomości to już nie skutkować pojawianiem się nowych, dotychczas zupełnie nieznanych, odmiennych i sprzecznych faktów, bez przekonującego wyjaśnienia w tym zakresie. Przy tym depozycje oskarżonej są tendencyjne gdyż próbuje ona przedstawić pokrzywdzonych w jak najgorszym świetle, podając coraz to nowe pejoratywne dla nich okoliczności, nawet nie związane ze sprawą, w tym dotyczące ich życia osobistego, a siebie wbrew oczywistym faktom stawiać w roli osoby pokrzywdzonej. Neguje ona nawet prawomocne, wyżej opisane, wyroki czy to sądu cywilnego czy karnego, za każdym razem próbując w sposób wręcz naiwny wykazywać, iż jest to jedynie zbieg niekorzystnych dla niej okoliczności. Co natomiast najistotniejsze, wartościowanie jej wyjaśnień prowadzi do wniosku, iż są one niekonsekwentne i zmienne nawet co do przebiegu głównych faktów. I tak przykładowo oskarżona raz podaje, że „wzięła około 100.000 złotych, miała dostać połowę kredytu”. Z kolei podczas kolejnego przesłuchania wyjaśniła, iż pożyczyła kwotę 80.000 złotych a nawet mniejszą. Podobnie w zakresie spłat rat w jednych depozycjach wskazuje, iż płaciła je w banku innym razem, że dawała pieniądze do rąk J. C. ale nie brała na to pokwitowań, bo ta nie chciała ich jej dać. Powyższe, poza wykazaniem wewnętrznej sprzeczności, wręcz wykluczania się wyjaśnień A. D., wskazuje zdaniem Sądu meriti, iż pozostają one również w całkowitej opozycji do zasad racjonalnego rozumowania i doświadczenia życiowego albowiem gdyby oskarżona rzeczywiście regularnie spłacała w banku raty za pokrzywdzonych, a zwłaszcza gdyby chciała potwierdzenia tego, to nic nie stało na przeszkodzie aby dokonywała tego na swoje dane osobowe i podpisywała się swoim nazwiskiem. Jak bowiem bezsprzecznie wynika z dokumentacji w postaci historii rachunku istniała możliwość dokonania wpłaty ze wskazaniem danych personalnych wpłacającego innych niż posiadacza konta (k. 155). Natomiast w sytuacji gdyby przekazywała pieniądze bezpośrednio J. C. mogła odmówić dalszego płacenia bez pokwitowania, tym bardziej, że to nie na niej ciążył formalny obowiązek spłaty rat w banku a termin spłaty jej pożyczki wynikający z umowy łączącej ją z I. C. wówczas jeszcze nie upłynął. Zatem nie na nią spadłyby negatywne konsekwencje takiej sytuacji. W realiach będącej przedmiotem rozpoznania sprawy nie można też racjonalnie przyjąć, iż w jakikolwiek sposób obawiała się pokrzywdzonych albowiem gdyby tak było nie przeznaczyłaby pożyczonych od nich pieniędzy na niezgodny, sobie jedynie wiadomy cel i to nie informując ich o tym. W przypadku bowiem braku możliwości, stosownie do uzgodnień z nimi, zakupu ziemi na skutek wycofania się sprzedającego mogła po prostu zwrócić pokrzywdzonym pieniądze. Nie sposób również uznać w świetle zasad logiki i elementarnego doświadczenia, co zupełnie nieudolnie próbuje wykazać w wyjaśnieniach oskarżona, że pokrzywdzeni pożyczając jej tak znaczną sumę pieniędzy nie podpisali z nią umowy. Tym bardziej, że jak sama twierdzi umowy podpisywali wcześniej na znacznie mniejsze kwoty. W świetle powyższego zupełnie niewiarygodne pozostają także depozycje A. D., z których wynika, iż podpisała umowę bez wpisanej kwoty, czy że pokrzywdzeni wykorzystali inną umowę na pierwotnie mniejszą kwotę, pomijając nawet samą sprzeczność tych twierdzeń. Bezdyskusyjnie pozbawione waloru wiarygodności są też te wyjaśnienia oskarżonej, w których wskazuje, że pieniądze z pożyczki hipotecznej małżonkowie C. przeznaczyli na podróż, zakup sprzętu czy zmianę samochodu. Na takie wydatki pokrzywdzeni nie musieli bowiem brać tak wysokiej pożyczki, zważywszy, że na wycieczkę do Kanady pojechali na zaproszenie przyjaciółki pokrzywdzonej, która ich tam utrzymywała a samochód zmieniali po wcześniejszej sprzedaży dotychczasowego. Powyższe potwierdza jedynie, iż oskarżona znając fakty z życia pokrzywdzonych próbuje je wykorzystać dla uniknięcia swojej odpowiedzialności. Nie bez znaczenia dla zdyskredytowania depozycji A. D., jako pozbawione jakiejkolwiek przekonywalności, zwłaszcza w zderzeniu, że to nie ona a pokrzywdzeni dostali kredyt w banku, jest też zawarte w nich twierdzenie, że do czasu kiedy jej nie poznali ich sytuacji finansowa i poziom życia był znacznie gorszy niż jej.

Tak więc analiza treści zawartych w wyjaśnieniach oskarżonej składanych w niniejszej sprawie wskazuje niezbicie, iż wraz z jego tokiem są one zmienne, jaskrawo sprzeczne, przez co charakteryzują się brakiem powiązania ich poszczególnych elementów w spójną a zwłaszcza logiczną całość. Zdaniem Sądu wynika to jedynie z chęci oskarżonej uniknięcia odpowiedzialności, przy braku jakiejkolwiek obiektywnej i odpowiednio krytycznej oceny własnego zachowania oraz próbie przerzucenia tej odpowiedzialności na innych. Powyższe implikuje przyjęciem, że w zakresie sprzecznym z ustalonym stanem faktycznym są one niewiarygodne, nie odzwierciedlające rzeczywistego przebiegu zdarzeń.

Mając na uwadze powyższe rozważania faktyczne i zaprezentowaną ocenę ujawnionych w sprawie dowodów Sąd uznał, iż wina oskarżonej odnośnie przypisanego jej czynu nie budzi wątpliwości, a zebrany materiał dowodowy nie nasuwa zastrzeżeń co do poszczególnych okoliczności stanu faktycznego. A. D. została w niniejszej sprawie oskarżona o popełnienie czynu kwalifikowanego z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

Ustawowe znamiona strony przedmiotowej przestępstwa oszustwa stypizowanego w art. 286 § 1 kk. wypełnione są gdy sprawca działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie jej w błąd, wyzyskanie błędu lub niezdolności osoby do należytego pojmowania przedsiębranego działania.

Znamię czynności sprawczej, z którym mamy do czynienia w przedmiotowej sprawie, czyli wprowadzenie w błąd oznacza zachowanie sprawcy prowadzące do wywołania u danej osoby błędu a więc fałszywego odzwierciedlenia rzeczywistości w jej świadomości. Przy czym ustawodawca nie określa na czym ma polegać działanie lub zaniechanie sprawcy, które mogłoby doprowadzić do powstania u osoby rozporządzającej mieniem błędnego wyobrażenia o rzeczywistości. Wprowadzenie w błąd może przybierać więc najrozmaitsze formy, nawet konkludentne. Może więc zostać dokonane słowem, pismem, gestem, bądź polegać na podjęciu przez sprawcę określonego działania np. złożeniu oświadczenia stwierdzającego nieprawdę, sfałszowanego dokumentu, używaniu wieloznacznych słów, przemilczeniu czy zaniechaniu poinformowania o faktycznym, prawdziwym stanie rzeczy. Przy czym wprowadzenie w błąd może dotyczyć zarówno okoliczności zewnętrznych czyli cech przedmiotowych oraz stanów wewnętrznych takich jak zamiar.

Przestępstwo to jest przestępstwem skutkowym, do dokonania którego konieczne jest niekorzystne rozporządzenie mieniem, czyli musi powodować zmniejszenie stanu majątkowego podmiotu, który dokonał rozporządzenia. Obejmuje ono zarówno rzeczywisty uszczerbek jak i spodziewane a utracone w wyniku zachowania sprawcy korzyści. Pojęcie to jest rozumiane szeroko i może polegać nawet na sytuacji polegającej na pogorszeniu sytuacji majątkowej pokrzywdzonego np. poprzez przesunięcie terminów spłat długu czy pogorszenie szans na odzyskanie należności.

Od strony podmiotowej przestępstwo oszustwa może być popełnione tylko umyślnie i to w zamiarze bezpośrednim, który powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Sprawca musi chcieć użyć takiego właśnie sposobu działania w celu jakim jest osiągnięcie korzyści majątkowej i cel ten musi stanowić punkt odniesienia przy realizowaniu znamion przedmiotowych przestępstwa. To powoduje, iż jest to przestępstwo kierunkowe. Sprawca podejmując działanie od strony intelektualnej musi wyobrażać sobie cel jako pożądaną dla siebie sytuację a od strony woluntatywnej musi dążyć do jego osiągnięcia, co stanowić ma rezultat jego zachowania. Podkreślić też należy, iż przez korzyść majątkową należy rozumieć korzyść zarówno dla sprawcy jak i innej osoby fizycznej lub prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej. Korzyścią majątkową jest więc zwiększenie aktywów lub zmniejszenie pasywów.

Z kolei o zamiarze sprawcy przesądza całokształt tak podmiotowych, jak i przedmiotowych okoliczności sprawy. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności dotyczących danego wypadku i osoby sprawcy możliwe jest odtworzenie rzeczywistych przeżyć sprawcy i ustalenie, do czego zmierzał, czego chciał. Ustalenie zamiaru sprawcy możliwe jest też na podstawie samych tylko przedmiotowych okoliczności związanych z konkretnym zdarzeniem, w oparciu o sam sposób działania, pod warunkiem jednakże, iż działanie to jest tego rodzaju, że podjęcie go przez sprawcę wskazuje jednoznacznie, bez żadnych w tym zakresie wątpliwości, na cel, do jakiego on zmierza. Jednoznaczność ta nie może oznaczać niczego innego, jak nieodzowność określonego skutku, gdyż wtedy tylko możliwe jest prawidłowe ustalenie, iż sprawca chciał określonego skutku swego działania (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 12 maja 1976 r., sygn. V KR 20/76, Gazeta Prawnicza 1976/22/6). Przy ustalaniu zamiaru sprawcy oszustwa należy więc brać pod uwagę wszystkie okoliczności, na podstawie których można wyprowadzić wniosek dotyczący realności wypełniania obietnic złożonych przez sprawcę, czyli kompleksową ocenę okoliczności popełnienia przestępstwa (vide: wyrok SA w Katowicach z dnia 13 grudnia 2001r., sygn. II AKa 312/01), przy czym jako pomocnicze można uwzględniać również okoliczności późniejsze (vide: wyrok SA w Krakowie z 12 listopada 1998r., sygn. II AKa 199/98).

Natomiast art. 294 § 1 wprowadza obostrzenie odpowiedzialności sprawcy, który dopuszcza się jednego z enumeratywnie wymienionych w artykule przestępstw, w tym przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., w stosunku do mienia znacznej wartości. Odwołując się z kolei do art. 115 § 5 k.k. mieniem znacznej wartości jest mienie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 200.000 złotych.

Biorąc zatem pod uwagę całą zawartość stanu faktycznego i prawnego Sąd uznał oskarżoną A. D. w ramach zarzucanego jej czynu za winną tego, że w dniu 07 lutego 2007 roku w C., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i z góry powziętym zamiarem, doprowadziła małżonków J. i I. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez podpisanie umowy pożyczki pieniędzy w kwocie 300.000 złotych, datowanej na 17 stycznia 2007 roku, z której nie zamierzała się wywiązać, wprowadzając tym wskazanych w błąd co do możliwości i zamiaru wywiązania się z zaciągniętego zobowiązania, w wyniku czego powstała szkoda w mieniu pokrzywdzonych w kwocie 195.500 złotych. Bezsprzecznie ocena całokształtu okoliczności przedmiotowej sprawy, w tym zwłaszcza zachowania oskarżonej w stosunku do pokrzywdzonych przed dokonaniem przypisanego jej czynu, przedstawienie nadarzającej się jej możliwości zakupu ziemi po okazyjnej cenie a tym samym osiągnięcia łatwego i co istotne dużego zysku, pewności transakcji, wykorzystania w tym zakresie łączących ich dobrych relacji oraz wynikającego z tego zaufania jakim ją obdarzali a następnie podpisanie z I. C. wskazanej umowy pożyczki, na podstawie której pokrzywdzeni przekazali jej pieniądze właśnie na zakup tego gruntu, w zamian za zwrot większej kwoty, tj. 300.000 złotych oraz zapewnienie otrzymania jednej z działek powstałych po jego podziale, w sytuacji gdy w rzeczywistości już w chili podpisywania tej umowy nie miała ona ani zamiaru ani możliwości wywiązania się z niej, wywołało w tym zakresie w świadomości małżonków C. niezgodne z rzeczywistością, fałszywe przekonanie. Przy tym wprowadzenie w błąd dotyczyło okoliczności istotnych bowiem mających bezpośredni wpływ na podjęcie przez drugą stronę decyzji o pożyczeniu A. D. pieniędzy. Bez tego, bez podpisania umowy, która była dla pokrzywdzonych niejako gwarantem rzetelności oskarżonej i potwierdzeniem przekazania pieniędzy, pożyczka nie doszłaby do skutku. Było to więc warunkiem sine qua non jej udzielenia. Zatem między zachowaniem A. D. polegającym na wprowadzeniu pokrzywdzonych w błąd w przedstawiony wyżej sposób oraz podpisaniu umowy a niekorzystnym rozporządzeniem przez nich mieniem zachodził ścisły związek przyczynowy. Poza powyższym o działaniu oskarżonej z zamiarem bezpośrednim oszukania pokrzywdzonych i to już w momencie podpisania tej umowy świadczy również niezbicie jej późniejsze zachowanie, czyli przeznaczenie otrzymanych pieniędzy na sobie tylko wiadomy cel, bez zgody pokrzywdzonych, nawet bez ich poinformowania. Podobnie jak zwlekanie i zwodzenie ich, nie udzielanie jasnych i jednoznacznych informacji, zmienianie wersji w przedmiocie tego co stało się z pożyczonymi oskarżonej w określonym przecież celu pieniędzmi, które nota bene pokrzywdzeni sami pożyczyli z banku i to pod zastaw domu, o czym A. D. wiedziała. Nie bez znaczenia w tym zakresie pozostaje również fakt, iż pomimo znacznego upływu czasu, wyroku sądu cywilnego, pieniądze chociażby w części nie zostały zwrócone. Nadto jak wynika z prawomocnego wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie z dnia 23 stycznia 2015 roku, sygn. akt II K 196/13, którym A. D. została skazana za 13 czynów kwalifikowanych m.in. z art. 286 § 1 k.k., w zasadzie opierających się na podobnym modus operandi, wskazana już w 2008 roku zaciągała kolejne zobowiązania w postaci pożyczek i kredytów wiedząc, że nie będzie mogła się z nich wywiązać. W ocenie Sądu, biorąc powyższe pod uwagę, z punktu widzenia karnoprawnego wartościowania uznać należy zatem, iż oskarżona zachowaniem swoim wypełniła zarówno ustawowe znamiona strony przedmiotowej jak i podmiotowej przestępstwa oszustwa z art. 286 § 1 k.k., bowiem jej działanie było ukierunkowane na określony cel, czyli osiągnięcie korzyści majątkowej przez wykorzystanie określonego, wskazanego wyżej, sposobu postępowania. Przy tym bezsprzecznie miała ona świadomość sposobu swojego działania i wykorzystując go działała w celu doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Zaznaczyć należy, iż dla stwierdzenia powyższego nie jest wymagane by oskarżona myślała stricte językiem ustawy gdyż wystarczy tak jak w niniejszej sprawie, że w jej świadomości mają odbicie wszystkie okoliczności stanowiące desygnat ustawowych znamion przypisanego jej czynu.

Zdaniem Sądu odmienna ocena całokształtu przedstawionych faktów w ich wzajemnym powiązaniu a nie wyrywkowo, czy próba sprowadzenia tego jedynie do sporu, który winien być rozpoznawany na gruncie prawa cywilnego, właśnie z podanych wyżej przyczyn pozostaje w całkowitej opozycji do zasad prawidłowego rozumowania i pozbawiona jest elementarnej przekonywalności. To, iż w niniejszej sprawie mamy równolegle do czynienia z bezprawiem cywilnym nie wyklucza bowiem odpowiedzialności karnej, a próba zdepenalizowania zachowania oskarżonej poprzez dokonywanie wartościowania poczynionych ustaleń jedynie przez pryzmat przepisów prawa cywilnego w niniejszej sprawie jest chybiona.

Należy także dodać, że czyn oskarżonej, która jest osobą pełnoletnią i poczytalną jest zawiniony, gdyż A. D. miała możliwość postąpienia zgodnie z prawem, bowiem w ocenie Sądu w niniejszej sprawie nie wystąpiły żadne okoliczności, które usprawiedliwiałby w jej realiach odmowę dania posłuchu normie prawnej.

Natomiast jak bezsprzecznie wynika z ustaleń stanu faktycznego dokonanych w oparciu o dokumentację bankową oraz zeznania pokrzywdzonych oskarżona w wyniku przypisanego jej czynu doprowadziła I. C. i J. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem faktycznie w całkowitej kwocie 195 500 złotych. Pozostałą bowiem część pieniędzy z uzyskanej pożyczki hipotecznej w kwocie 24.500 złotych zgodnie z ustaleniami pokrzywdzeni zatrzymali dla siebie, jako spłatę poprzednich zobowiązań oskarżonej. Do wysokość szkody wyrządzonej przestępstwem przez A. D. Sąd nie wliczył też kwoty przyznanej pokrzywdzonym z kredytu konsolidacyjnego, gdyż w całości została on przeznaczona na uprzednio zaciągnięte przez pokrzywdzonych zobowiązania finansowe w innych bankach. To spowodowało konieczność dokonania zmian na korzyść oskarżonej w opisie przypisanego jej czynu w stosunku do opisu zawartego w skardze zasadniczej bowiem prokurator błędnie przyjął wysokość zobowiązania A. D. wynikającego z zawartej przez nią umowy cywilnej z pokrzywdzonym za odpowiadającą szkodzie w prawnokarnym rozumieniu. Z uwagi bowiem na to, iż kwota z tej umowy była wyższa niż rzeczywiście przekazana oskarżonej przez pokrzywdzonych, obejmowała ona bowiem jeszcze m.in. odsetki, należało in concreto uznać, że nie odpowiada ona szkodzie będącej wynikiem czynu stanowiącego meritum niniejszego postępowania. To z kolei implikowało konieczność wyeliminowania z kwalifikacji prawnej art. 294 § 1 k.k. albowiem nie został przekroczony wymagany w takim wypadku próg 200.000 złotych.

Poza powyższą zmianą w postaci obniżenia wysokości szkody skutkującej dostosowaniem na korzyść kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonej czynu, Sąd dokonał również zmiany jego opisu poprzez sprecyzowanie go i dostosowanie do dokonanych w sposób niewątpliwy ustaleń faktycznych. Przy tym z jednej strony kierował się tym, iż w świetle art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. opis czynu przypisanego w wyroku skazującym powinien zawierać dokładne jego określenie ze wskazaniem czasu, miejsca, sposobu i okoliczności popełnienia przestępstwa oraz jego skutków. Zaś z punktu widzenia znamion strony przedmiotowej przestępstwa dokładne określenie sposobu i okoliczności jego popełnienia wymaga wskazania w opisie czynu tych elementów przebiegu zdarzenia, które wypełniają te znamiona (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2012 r., sygn. IV KK 375/11). Z kolei właśnie to w połączeniu z faktem wniesienia przez oskarżyciela publicznego apelacji na niekorzyść oskarżonej od pierwszego wyroku wydanego w I instancji w będącej przedmiotem rozpoznania sprawie, w zakresie uzupełnienia jego opisu o wszystkie znamiona przestępstwa stypizowanego w art. 286 § 1 k.k., czyli poprzez dodanie, iż oskarżona działała „za pomocą wprowadzenia w błąd co do możliwości i zamiaru wywiązania się z zaciągniętego zobowiązania” oraz jej uwzględnienia, dało przy ponownym, po uchyleniu uprzedniego wyroku, rozpoznaniu Sądowi zarówno możliwość jak i konieczność dokonania takiej zmiany.

Z drugiej strony dokonując korekty opisu czynu Sąd miał na uwadze zakaz reformationis in peius, który de facto ma taki sam zakres obowiązywania zarówno w instancji odwoławczej jak i w postępowaniu prowadzonym po uchyleniu wyroku sądu I instancji i przekazaniu mu sprawy do ponownego rozpoznania. Wynika z niego, iż sąd I instancji może orzec na niekorzyść oskarżonego nie tylko w wypadku wniesienia środka odwoławczego na jego niekorzyść ale w zakresie w jakim nastąpiło uwzględnienie wskazanych w nim uchybień. Tym samym ograniczenie kontroli odwoławczej przez kierunek i zakres zaskarżenia na niekorzyść oskarżonego, a w przypadku tzw. podmiotów fachowych przez zasadność uchybień, czyli zarzutów w nim podniesionych przekłada się na sąd ponownie rozpoznający sprawę. Zatem jeżeli nawet wniesiono apelację na niekorzyść ale jej nie uwzględniono a uwzględniono jedynie apelację na korzyść to nie można wydać ponownie orzeczenia surowszego. Inaczej w sytuacji, gdy wyrok uchylono na skutek apelacji wniesionej na korzyść oskarżonego zgodnie z art. 436 k.p.k. uznając rozpoznanie środka odwoławczego wniesionego na niekorzyść np. za przedwczesne. Przy tym uwzględniając apelację na niekorzyść, surowiej ukształtować ponowne orzeczenie można jedynie co do części, zakresu, w jakim nastąpiło jego uchylenie w wyniku zaskarżenia go na niekorzyść. Powyższe znajduje również odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego z którego wynika, iż przepis art. 443 k.p.k. zezwala na wydanie przy ponownym rozpoznaniu sprawy surowszego orzeczenia jedynie w stosunku do tych rozstrzygnięć sądu pierwszej instancji, które zostały wcześniej zaskarżone na niekorzyść oskarżonego. Innymi słowy, te części orzeczenia sądu a quo, które nie zostały zaatakowane w złożonym na niekorzyść oskarżonego środku odwoławczym, nie mogą zostać w toku dalszego postępowania ukształtowane surowiej (vide: wyrok SN z dnia 29.06.2011, sygn. V KK 238/10). Odnośnie zaś samego rozumienia pojęcia „orzeczenie surowsze”, jego zakresu, najbardziej zasadne zdaje się być przytoczenie jednolitego w tym zakresie orzecznictwa, iż na gruncie przepisu art. 443 k.p.k. pojęcie to należy pojmować bardzo szeroko. Surowość orzeczenia nie może być zatem utożsamiana tylko z wymiarem kary. W zakresie surowości orzeczenia należy brać pod uwagę zarówno ustalenia faktyczne, kwalifikację prawną czynu, orzeczoną karę oraz zastosowane środki karne jak i wszystkie możliwe następstwa tych rozstrzygnięć dla sytuacji prawnej oskarżonego. Dokonanie na niekorzyść oskarżonego nowych ustaleń faktycznych nie jest w sprawie możliwe (ani w toku postępowania drugoinstancyjnego, ani przy ponownym rozpoznaniu sprawy), gdy nie został na jego niekorzyść wniesiony środek odwoławczy (vide: np. wyrok SA w Lublinie z dnia 17.11.2009, sygn. II AKa 213/09). Przy tym ocena tego powinna kierować się kryteriami obiektywnymi, ale w ich ramach być relatywizowana do okoliczności konkretnej sprawy i konkretnego oskarżonego, uwzględniać całościowo, wieloaspektowo, sytuację oskarżonego z punktu widzenia „surowości orzeczenia”. Zakaz reformationis in peius stanowi zatem gwarancję procesową oskarżonego, że w wyniku zaskarżenia orzeczenia na jego korzyść nie zostaną zwiększone "dolegliwości" oznaczone w zaskarżonym orzeczeniu. Dlatego właśnie dokonując w pozostałej części zmiany w opisie przypisanego oskarżonej czynu poprzez dostosowanie go do poczynionych ustaleń Sąd skorygował jedynie datę jego popełnienia albowiem uznał, iż wobec zachowanej tożsamości czynu nie jest to ustaleniem na jej niekorzyść, w żaden sposób nie zwiększa bowiem dolegliwości wobec A. D. w porównaniu z poprzednio uchylonym wyrkiem.

Wskazany zakaz reformationis in peius rzutował też na orzeczoną wobec oskarżonej A. D. za przypisany jej czyn karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na okres próby 3 (trzech) lat oraz karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych. Pomimo bowiem, iż w realiach przedmiotowej sprawy uznać należy ją za łagodną to wobec braku zaskarżenia uchylonego wyroku w tym zakresie na niekorzyść oskarżonej Sąd rozpoznając ponowie sprawę nie mógł orzec kary surowszej niż poprzednio wymierzona A. D., tj. 1 (jednego) roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na okres próby 3 (trzech) lat oraz grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych po 10 (dziesięć) złotych każda. Natomiast ustalenie rzeczywistej wysokości szkody wyrządzonej przypisanym oskarżonej czynem na znacznie niższy poziomie w stosunku do określonego w czynie jej zarzucanym, co istotne nie przekraczającym granicy wymaganej dla uznania, iż dopuściła się go do mienia znacznej wartości, tym samym skutkującym wyeliminowaniem z jego kwalifikacji art. 294 § 1 k.k., implikowało nieznacznym zmniejszeniem kary pozbawienia wolności. Bezsprzecznie bowiem wpłynęło to na obniżenie ujemnej kryminalnej zawartości tego czynu. Jednak wobec przewagi okoliczności obciążających nad łagodzącymi Sąd uznał to za wystarczające. Wymierzając karę za czyn będący meritum rozpoznania w niniejszej sprawie Sąd kierując się bowiem zasadami określonymi w art. 53 k.k. miał na uwadze stosownie do wynikających z nich dyrektyw względy sprawiedliwościowe, a mianowicie adekwatność reakcji penalnej do powagi przypisanego oskarżonej zgodnie z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności karnej czynu, która wyraża się w znalezieniu odpowiedniego stosunku pomiędzy karą a stopniem winy i społecznej szkodliwości czynu.

Tak więc określając wymiar zarówno kary pozbawienia wolności jak i kary grzywny, oczywiście jak już wyżej wskazano mając na uwadze zakaz reformationis in peius, po stronie okoliczności na niekorzyść oskarżonej Sąd uwzględnił wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu stanowiącego przedmiot osądu, oceniany zarówno in abstracto przez ustawodawcę a wyrażający się w ustawowym zagrożeniu karą, który w przypadku przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. kształtuje się od 6 miesięcy do 8 lat, jak i in concreto na tle konkretnych okoliczności niniejszej sprawy a odzwierciedlający się zarówno w okolicznościach stanowiących desygnat tak strony przedmiotowej jak i podmiotowej. I tak od strony przedmiotowej za okoliczności obciążające Sąd uznał zwłaszcza sposób popełnienia przestępstwa, upór w dążeniu do osiągnięcia celu oraz rodzaj ujemnych następstw, w szczególności rozmiar wyrządzonej nim szkody materialnej, która jest jedynie nieznacznie niższa od granicy uznania, iż dotyczy mienia znacznej wartości. Z kolei od strony podmiotowej na niekorzyść oskarżonej działa też jej motywacja oraz pobudki jakimi się kierowała, tj. chęci szybkiego i łatwego wzbogacenia się, skorzystanie z łatwej jej zdaniem sytuacji, wynikającej z zaufania jakim darzyli ją pokrzywdzeni, wykorzystanie go oraz wynikającej z niego łatwowierności wskazanych. Co zdaniem Sądu nie zasługuje na aprobatę oraz zrozumienie i usprawiedliwienie. Za obciążający uznano też wysoki stopień winy A. D. bowiem w sprawie w świetle ocenianych w odniesieniu do powszechnie przyjętych norm społecznych nie zaszły żadne anormalne okoliczności motywacyjne, które mogłyby usprawiedliwić takie zachowanie. W tym aspekcie przy wymiarze kary Sąd wziął również pod uwagę warunki osobiste oskarżonej, jej zachowanie po popełnieniu przestępstwa oraz fakt, że była już karana a analiza czynów za jakie została skazana pozwala na przyjęcie, iż w pewnym okresie życia z popełniania przestępstwa, w tym oszustw opartych na podobnym modus operandi uczyniła sobie sposób na życie, co z kolei świadczy o dużym poczuciu jej bezkarności oraz braku poszanowania dla zasad porządku prawnego. Przy tym kształtując karę za tego rodzaju przestępstwo Sąd nie mógł także pominąć względów oddziaływania kary na świadomość prawną społeczeństwa. Czyn bowiem, którego dopuściła się A. D. stanowi przestępstwo powszechnie potępiane.

Natomiast na korzyć oskarżonej Sąd uwzględnił w zasadzie jedynie jej właściwości osobiste oraz sposób życia przed popełnieniem przestępstwa.

Powyższe okoliczności obciążające i łagodzące, w tym właśnie właściwości, warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia oskarżonej, Sąd wziął pod uwagę nie tylko przy wymiarze kary pozbawienia wolności ale również podejmując decyzję o warunkowym zawieszeniu jej wykonania. W oparciu o całościową ich ocenę Sąd uznał bowiem, iż wobec wyżej wskazanej istnieje jednak pozytywna prognoza kryminologiczna, która jest warunkiem sine qua non warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary. Z kolei określając czas próby na okres 3 lat, Sąd kierował się stopniem pewności tej prognozy i doszedł do przekonania, iż wobec zaprezentowanej wyżej przewagi jednak okoliczności niekorzystnych, tylko taki okres pozwoli na pozytywne jej zweryfikowanie i zapobiegnie powrotowi oskarżonej do przestępstwa poprzez pozytywne oddziaływanie w kierunku motywowania jej do przestrzegania porządku prawnego tak, aby w przyszłości oddziaływała na nią świadomość możliwości wykonania orzeczonej kary w razie powrotu na drogę przestępstwa.

W tej sytuacji celem wzmocnienia wychowawczego oddziaływania kary wymierzonej oskarżonej, mając na uwadze, iż przypisanego jej przestępstwa dopuściła się działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej jak również, że wykonanie wymierzonej jej kar pozbawienia wolności zostało zawieszone Sąd orzekł w stosunku do niej również karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych określając wysokość jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych. Przy czym ilość stawek dziennych dostosowana została do stopnia ujemnej kryminalnej zawartości przypisanego mu czynu a wysokość jednej stawki do jej możliwości finansowych.

W ocenie Sądu, tak wymierzona kara, wobec omówionego już zakazu pogarszania w tym aspekcie sytuacji oskarżonej, jest odpowiednia do stopnia społecznej szkodliwości czynu, stopnia zawinienia oskarżonej, spełnia cele wychowawcze i zapobiegawcze w zakresie prewencji szczególnej jak i w zakresie prewencji ogólnej, ze względu na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa. Pozwoli ona też oskarżonej na zrozumienie wagi oraz skutków czynu jakiego się dopuściła, tym samym będzie w stanie odnieść wobec niej rolę wychowawczą i pomimo nie wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności wdroży wskazaną do życia w poszanowaniu prawa i zapobiegnie ponownemu wchodzeniu w konflikt z nim.

Uwzględniając aktualną sytuację majątkową oskarżonej, jej dochody i możliwości zarobkowe, Sąd zwolnił ją od zapłaty kosztów sądowych w sprawie przejmując je wraz z wynagrodzeniem zasądzonym obrońcy z urzędu z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej na rachunek Skarbu Państwa gdyż uznał, iż pokrycie ich byłoby dla wskazanej zbyt uciążliwe, zwłaszcza wobec konieczności uiszczenia grzywny oraz innych ciążących na niej zobowiązań, wynikających chociażby z opisanego wyżej wyroku sądu cywilnego.