Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 911/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 grudnia 2016 rok

Sąd Rejonowy w Legionowie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Anna Szeląg

Protokolant Karolina Szewczak

w obecności

Prokuratora Anny Krysińskiej

po rozpoznaniu dnia 30.05.2016r., 28.06.2016r., 20.09.2016r., 18.10.2016r., 22.11.2016r.28.11.2016r. 20.12.2016r.

sprawy T. P. (1) , urodz. (...) w N., syna K. i B. z d. W.

oskarżonego o to, że: I. w dniu 28 marca 2015r. w msc. S. przy ul. (...), gm. J., woj. (...) wspólnie z K. P., D. Ł., z trzema ustalonymi mężczyznami i innymi nieustalonymi brał udział w bójce w wyniku której, naraził jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo urazu życia i zdrowia lub nastąpienia skutku określonego w art.156§1kk lub 157§1kk; -

tj. o czyn z art.158§1kk

oraz K. P. , urodz. (...) w N.,

syna T. i B. z d. Ł.

oskarżonego o to, że: II. w dniu 28 marca 2015r. w msc. S. przy ul. (...), gm. J., woj. (...) wspólnie z T. P. (1), D. Ł., z trzema ustalonymi mężczyznami i innymi nieustalonymi brał udział w bójce w wyniku której, naraził jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo urazu życia i zdrowia lub nastąpienia skutku określonego w art.156§1kk lub 157§1kk; -

tj. o czyn z art.158§1kk

oraz D. Ł. , urodz. (...) w N.

syna P. i M. z d. M.

oskarżonego o to, że: III. w dniu 28 marca 2015r. w msc. S. przy ul. (...), gm. J., woj. (...) wspólnie z T. P. (1), K. P., z trzema ustalonymi mężczyznami i innymi nieustalonymi brał udział w bójce w wyniku której, naraził jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo urazu życia i zdrowia lub nastąpienia skutku określonego w art.156§1kk lub 157§1kk, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne; -

tj. o czyn z art.158§1kk w zw. z art.64§1kk

orzeka:

IV. oskarżonego T. P. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt. I; -

V. oskarżonego K. P. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt. II i za to na podstawie art.158§1kk skazuje oskarżonego, a na podstawie art.158§1kk w zw. z art.37akk wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 15 zł (piętnaście); -

- na podstawie art.63§1kk na poczet orzeczonej wobec oskarżonego grzywny zalicza okres jego zatrzymania od dnia 28.03.2015r. do dnia 29.03.2015r. i ustala, że do wykonania pozostało 146 (sto czterdzieści sześć) stawek dziennych grzywny; -

VI. oskarżonego D. Ł. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt. III i za to na podstawie art.158§1kk w zw. z art.64§1kk skazuje oskarżonego, a na podstawie art.158§1kk w zw. z art.64§1kk w zw. z art.37akk w zw. z art.34§1 i §1a pkt.1kk w zw. z art.35§1kk wymierza oskarżonemu karę 8 (ośmiu) miesięcy ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym; -

- na podstawie art.63§1kk na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary ograniczenia wolności zalicza okres jego zatrzymania od dnia 28.03.2015r. do dnia 29.03.2015r.; -

VII. na podstawie art.632 pkt.2kpk kosztami proces w zakresie postępowania prowadzonego wobec oskarżonego T. P. (1) obciąża Skarb Państwa; -

- na podstawie art.627kpk zasądza na rzecz Skarbu Państwa od oskarżonego:

- K. P. kwotę 295 zł (dwieście dziewięćdziesiąt pięć) tytułem kosztów sądowych w tym kwotę 225 zł (dwieście dwadzieścia pięć) tytułem opłaty,

- D. Ł. kwotę 250 zł (dwieście pięćdziesiąt) tytułem kosztów sądowych w tym kwotę 180 zł (sto osiemdziesiąty) tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 911/15

UZASADNIENIE

W oparciu o ujawnione w sprawie dowody Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 28 maca 2015 roku, w godzinach wieczornych, na trenie działki położonej w miejscowości S. oskarżony K. P. zorganizował imprezę z okazji swoich urodzin. Wśród zaproszonych gości znajdowali się m.in. jego rodzice, tj. oskarżony T. P. (1) i B. P., oraz jego znajomi - oskarżony D. Ł., K. S., P. Z., Ż. K., B. S., T. S. (1) i J. K. z rodziną. W trakcie trwania tego spotkania jego uczestnicy spożywali także alkohol. Po kilku godzinach pobytu J. K. poinformował K. P., że idzie odprowadzić żonę i syna do domu i wraca, wówczas oskarżony zaproponował, że pójdzie razem z nimi. Gdy już obaj wracali na działkę, idąc ulicą (...), z naprzeciwka nadjechał skuter, którym jechali M. M. (4) oraz S. N., za nim przejechał drugi skuter z nieustalonymi osobami. S. N. kierujący pierwszym skuterem nie zachował bezpiecznej odległości, co zmusiło oskarżonego oraz J. K. do ustąpienia, zejścia z drogi. To z kolei zirytowało K. P., który splunął w stronę kierującego, na co S. N. zareagował zatrzymaniem skutera i pieszo razem z M. M. (4) ruszyli za oskarżonym, a gdy go dogonili, zaczęli go odciągać na trawnik, dopytując się, dlaczego splunął w ich stronę. Na to zareagował J. K., co w efekcie doprowadziło do tego, że M. M. (4) oraz S. N. zaczęli się z nimi szarpać, uderzać pięściami, w konfiguracji jeden na jeden. Wówczas do szarpiących się mężczyzn podbiegły dwie kolejne osoby, które jechały drugim skuterem, co wywołało poczucie zagrożenia u J. K., który zaczął wołać o pomoc m.in. D. Ł.. Około godziny 21:00, to wołanie o pomoc, usłyszeli zgromadzeni na działce goście i zaniepokojeni wybiegli na ulicę, D. Ł. wybiegł jako pierwszy, za nim wybiegł T. P. (1) wraz z T. S. (1), a za nimi wybiegli także inni goście. Widząc tak dużą grupę ludzi, osoby jadące w/w skuterami uciekły z miejsca zdarzenia.

W tym czasie idąc w stronę cmentarza, T. P. (2) spotkał K. P., od którego próbował dowiedzieć się, co się właściwie stało. Wówczas usłyszał, że sprawa jest załatwiona i żeby wracać do domu. Jednak taka odpowiedź nie zadowoliła oskarżonego, który chcąc ustalić przyczyny zajścia udał się w kierunku wsi, gdzie znajdowali się uczestnicy wcześniejszej bójki. Gdy zdenerwowany T. P. (1) podszedł do tej grupy mężczyzn i podniesionym głosem zaczął przedstawiać swoje racje, wówczas został uderzony w tył głowy jakimś twardym przedmiotem, prawdopodobnie kijem bejsbolowym. Na skutek uderzenia oskarżonego zamroczyło i bezwładnie upadł na ziemie. Mniej więcej w tym samym czasie za uciekającymi mężczyznami pobiegł m.in. D. Ł., T. S. (1), K. P. oraz widząc przewagę liczebna po swoje stronie pobiegł z nimi także J. K., który wcześnie zdjął kurtkę, bluzę oraz koszulkę. Następnie całe zajście przeniosło się za zakręt, gdzie ponownie doszło do bójki pomiędzy w/w mężczyznami, jak również innymi nieustalonymi osobami, które stanęły po stronie M. M. (4) oraz S. N.. W tym czasie zaatakowany został także T. S. (1), który został uderzony w prawą kostkę twardym przedmiotem, prawdopodobnie łopatą i upadł na ziemię, zaś leżąc nadal był kopany przez nieustalonych sprawców. Widząc to D. Ł. zaczął uderzać napastników, następnie pomocy T. S. (1) udzielił B. S., który odciągnął go z miejsca zdarzenia, a potem zawiózł do szpitala. Cios w głowę pałką lub deską otrzymał także J. K..

Na skutek odniesionych obrażeń T. P. (1) doznał powierzchownego urazu głowy - stłuczenie, co powodowało naruszenie czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni. Z kolei D. Ł. doznał rany tłuczonej grzbietu nosa długości 0,5 cm oraz złamania kości nosa wymagające repozycji, co powodowało naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie zeznań świadków: J. R. (k.85-87, 1-2 z.C), M. G. (k.87-88, 8-9 z.C), M. D. (k.89, 3 z.C), K. S. (k.103-104), D. B. (k.104-106, 13-15 z.C), P. Z. (k.106-107), Ż. K. (k.118-119, 27 z.C), Z. S. (k.119-120, 25z.C), B. P. (k.121-122, 31 z.C), T. S. (1) (k.122-123), J. K. (k.138-141, 42 z.C), M. M. (4) (k.141, 46-48 z.C), S. N. (k.142, 51-51 z.C), jak również częściowo na podstawie wyjaśnień oskarżonych T. P. (1) (k.58-59, 31), K. P. (k.59-61, 39) i D. Ł. (k.61-62), oraz na podstawie dowodów w postaci (k.29-30) odpisu orzeczenia ze zbioru A: (k.1, 14-16, 69) notatka urzędowa, (k.5) protokół użycia alkometru, (k.8-10, 41) protokół oględzin z załącznikiem, (k.18-22, 84) dokumentacja medyczna, (k.44) kserokopia postanowienia w przedmiocie dowodów rzeczowych, (k.52-54, 81-82) dokumentacja medyczna D. Ł., (k.80, 83) opinia, (k.85) dokumentacja fotograficzna.

Oskarżony T. P. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że „ja uważam, że zostałem zaatakowany w momencie, kiedy pobiegłem pomóc” (k.58). Chciał się też dowiedzieć, co się stało, ale gdy „podchodziłem do grupy, zostałem z tyłu zaatakowany jakimś narzędziem” (k.59). Na skutek tego uderzenia utracił na jakiś czas świadomość.

Oskarżony K. P. będąc przesłuchiwany w trakcie postępowania przygotowawczego, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i jednocześnie odmówił składania dalszych wyjaśnień. Następnie w trakcie rozprawy oskarżony nie przyznał się i wyjaśnił, że gdy szedł z J. K., to bez żadnego powodu został zaatakowany przez nieznanego mu mężczyznę, który uderzył go w tył głowy, a gdy upadł, to napastnik kopał go. W końcu udało mu się wyrwać i jak podał, „uciekłem w bok” (k.59), wrócił na działkę i na tym zakończył się jego udział w całym tym zdarzeniu. Odnosząc się natomiast do pierwszego przesłuchania, oskarżony stwierdził, że przyznał się, bo został wprowadzony w błąd przez przesłuchującego go policjanta, który „powiedział, że nie ma znaczenia, kto się bił, a kto się bronił, dlatego przyznałem się do winy” (k.60).

Oskarżony D. Ł. również nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że przebywając na działce usłyszał wołanie o pomoc i gdy się dowiedział, że na terenie działki nie ma m.in. K. P., to „pobiegłem, żeby udzielić im ewentualnej pomocy” (k.61). Na ulicy spotkał K. P., który jednak nie potrafił opowiedzieć co się stało, bo był w szoku. Następnie oskarżony pobiegł za resztą osób w miejsce zdarzenia i zobaczył, że „leży T. S. (1) okładany przez trzech mężczyzn, dwóch miało jakieś pręty w rękach, trzeci nie miał nic” (k.61). Wówczas, jak podał, to „stanąłem okrakiem nad T. S. (2) i zacząłem odsuwać napastników rękami” (k.61). Jednocześnie oskarżony wyjaśnił, że „oprócz tej sytuacji jak stałem nad kolegą, to nikogo nie kopałem, nie biłem pięściami” (k.61).

Sąd zważył, co następuje:

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom w/w oskarżonych, ale tylko w tej części, w której są one zgodne z ustalonym w sprawie stanem faktycznym, ponieważ tylko w tym zakresie znajdują one potwierdzenie w pozostałych wiarygodnych dowodach ujawnionych w niniejszej sprawie. Należy w tym miejscu podnieść, że sąd dał także wiarę wyjaśnieniom T. P. (1), że nie był on czynnym uczestnikiem bójki i że nim zdążył zareagować został uderzony w głowę, co go ogłuszyło na dłuży czas. Brak jest bowiem jakiegokolwiek przeciwnego dowodu, który podważyłby wyjaśnienia oskarżonego, co do jego roli w przebiegu przedmiotowych zdarzeń.

W pozostałej części, a w szczególności, co do roli, udziału w bójce, w odniesieniu do wyjaśnień D. Ł. oraz K. P., to sąd uznał te wyjaśnienia za niewiarygodne, ponieważ niezależnie od tego, że są one sprzeczne z treścią zeznań chociażby M. M. (4), to są one także wewnętrznie sprzeczne, brak jest w nich logicznego powiązania, konsekwencji. K. P. starał się przekonać sąd, że praktycznie nieznany mu M. M. (4), poza jednym spotkaniem na weselu, bez żadnego racjonalnego powodu zaatakował go nie tylko słownie, ale także zaczął się z nim bić. Jak wyjaśnił, to „w dniu zdarzenia nie zaczepiłem go, chciałem wracać na imprezę, to on mnie zaatakował” (k.60). Jest to o tyle istotne, że mijając oskarżonego, w tym czasie świadek jechał na skuterze, czyli atakując K. P. musiałby go rozpoznać, mimo panującego wówczas zmroku, przypomnieć sobie jakieś dawne, bliżej nieokreślone animozje, a następnie zatrzymać skuter i dogonić oskarżonego. Na tle takich ustaleń, w ocenie sądu wiarygodna jest jedynie wersja M. M. (4), że oskarżony splunął w ich kierunku i to właśnie było powodem całego późniejszego zajścia. Obecnie obawiając się odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, gdzie obrażenia poniósł także ojciec K. P., to umniejsza on swoją rolę, zaprzeczając także wyżej opisanej okoliczności. Należy w tym miejscu także podnieć, że oskarżony od razu, gdy tylko zobaczył T. P. (1), próbował go odwieść od podejmowania jakiejkolwiek próby kontaktu z uczestnikami bójki. Potwierdził to także T. P. (1) wyjaśniając, że „na moje pytanie, co się stało, syn powiedział, że sprawa jest załatwiona i żebym wrócił do domu (k.31). To jednak nie powstrzymało oskarżonego, co w efekcie doprowadziło jedynie do eskalacji agresji i przeciągnęło bójkę na kolejnych uczestników. Pośrednio potwierdziła to także Ż. K. zeznając, że „w międzyczasie K., D. i T. chcieli pomóc T., który dostał n/n przedmiotem w głowę i na nowo wszczęła się bójka” (k.27 z.C). Przy takich ustaleniach, niewiarygodne stają się także wyjaśnienia D. Ł., że jego działania ograniczyły się wyłącznie do obrony T. S. (1). Należy przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że opierając się chociażby na wyjaśnieniach K. P. to, gdy jego goście wybiegli na ulicę, to nie był on już atakowany, więc nie było też powodu, aby gonić mężczyzn, którzy wcześniej zaatakowali jego oraz J. K..

Świadkami, którzy potwierdzali wersję wydarzeń podawaną przez oskarżonych, są K. S., P. Z., Ż. K., B. S., B. P., T. S. (1). Świadkowie ci zgodnie zeznali, że wprawdzie T. P. (1), K. P. oraz D. Ł. byli na miejscu zdarzenia, ale to oni zostali bez żadnego powodu zaatakowani przez nieznanych im wcześniej mężczyzn, a reakcja oskarżonych ograniczała się wyłącznie do obrony własnej osoby, lub kolegów. Sąd dał wiarę zeznaniom tych świadków w takim zakresie, że zeznawali oni zgodnie z tym, jak zaobserwowali przedmiotowe zdarzenia i tym samym zgodnie z własnym przekonaniem. Jednakże nie oznacza to, że stanowiły one w całości podstawę do odtworzenia stanu faktycznego, zwłaszcza w zakresie odtworzenia zachowania D. Ł. oraz K. P., ponieważ obserwacje świadków ograniczały się tylko do pewnych wycinków tych zdarzeń. Jest to w pełni zrozumiałe z uwagi na dynamiczny i wielowątkowy przebieg tych zdarzeń. Uwadze sądu nie uszło również negatywne nastawienie świadków do pozostałych uczestników bójki, którą nazywali grupą miejscowych mężczyzn, co powodowało, że ich obserwacje pozbawione były obiektywizmu. Na ich zdolności do odtworzenia spostrzeżeń bez wątpienia negatywny wpływ miał także wypity wcześniej alkohol.

K. S. zeznała, że z terenu działki, jako pierwszy wybiegł D. Ł., a za nim reszta „towarzystwa”. Będąc na ulicy zobaczyła przewrócony skuter i w rozmowie miedzy sobą każdy próbował ustalić co się stało. Istotne jest to, że nie było tam żadnych napastników i „K. powiedział chodź idziemy, a pan T. chciał zobaczyć co się wydarzyło” (k.104) i poszedł dalej. Następnie „przeszedł parę kroków do pobliskiego zakrętu i został uderzony w tył głowy ciężkim narzędziem” (k.103). K. S. zeznała także, że „zobaczyłam jak jest bity jeden z uczestników, gdzie D. stał i próbował go chronić, został niejednokrotnie uderzony” (k.103).

Z kolei P. Z. zeznał, że „ja wybiegłem z działki, zobaczyłem grupę ludzi przepychających się ze sobą” (k.23 z.C) i do tej grupy podszedł T. P. (1). Jeśli zaś chodzi o D. Ł., to świadek stwierdził, że „jak z D. dobiegliśmy na miejsce to było już po zdarzeniu” (k.106), było już po bójce. Z tym, że P. Z. jednocześnie zeznał, że „nie byłem cały czas obecny, nie pamiętam, w którym momencie oddaliłem się z tego miejsca po raz pierwszy” (k.106).

Ż. K. opisując przedmiotowe zdarzenie potwierdziła, że nim wszyscy doszli do miejsca bójki, to „K. P. uspakajał towarzystwo”, jednakże T. P. (1) nie posłuchał i „chciał wyjaśnić całe zajście” (k.27 z.C) i wówczas dostał czymś w głowę. To następnie skutkowało tym, że bójka została wszczęta na nowo, bo pozostali oskarżeni, jak i T. S. (1), chcieli pomóc T. P. (1). Jednocześnie świadek zeznała, że wprawdzie według niej D. Ł. bronił T. S. (1), ale z drugiej strony przyznała, że „ja nie wiem przed czym go bronił, nie jestem w stanie dokładnie odpowiedzieć, zanim ja tam dobiegłam coś tam się działo, ale nie wiem co” (k.119).

B. S. zeznał, że wybiegł z terenu w/w działki razem z pozostałymi gośćmi i gdy zobaczył, że T. S. (1) leżał „bezwładnie” na ziemi, to „odciągnąłem go od tego całego zamieszania, wraz z jego żoną pobiegłem po auto żeby zabrać go do szpitala” (k.120). Widział także, jak K. P. oraz D. Ł. uczestniczyli w bójce, ale ich rola według świadka ograniczyła się do unikania ciosów.

Bardziej obszerną i emocjonalną relację z przebiegu przedmiotowych zdarzeń złożyła B. P., żona T. P. (1) oraz matka K. P., która przekonywała, że grupą agresywna byli wyłącznie (...). Świadek zeznała, że „my oczywiście nie byliśmy żadnymi agresorami, chcieliśmy się dowiedzieć co się dzieje” (k.121). Jednocześnie B. P. stwierdziła, że odnośnie początku całego zajścia, to „wiem tylko tyle, że K. szedł z J. i tam jakaś była zaczepka z tamtej strony, ale konkretnie to nie wiem, nic nie wiem, żeby ktoś kogoś opluł” (k.122).

Jednym z gości zaproszonych na w/w imprezę, był także T. S. (1), który również zeznał, że wyszedł z terenu działki po tym, jak usłyszał wołanie K. P.. Był razem z T. P. (1) i jak zeznał, to „nie jestem w stanie powiedzieć, który z nas został pierwszy zaatakowany” (k.123). Gdy on sam leżał na ziemi, to któryś z gości K. P., świadek nie był w stanie wskazać konkretnej osoby, to jak stwierdził - „któraś z tych osób jakby położyła się na mnie, próbując mnie zasłonić, żeby przestali mnie kopać, uderzać” (k.123).

Sąd w całości dał wiarę zeznaniom M. M. (4) oraz S. N., ponieważ logicznie odtwarzają one przebieg przedmiotowych zdarzeń, a przede wszystkim świadkowie ci są konsekwentni w treści swoich zeznań. Potwierdził to m.in. M. G., który przyznał, że z tego co ustalił, to „drugą grupę tworzyli M. M. (4) i S. N. i oni obydwaj oświadczyli od razu, że bili się z osobami z grupy wcześniej wskazanej, (…), mówili, że żałują, że doszło do takiej sytuacji, ale że zostali do tego sprowokowani przez mężczyznę w czerwonym sweterku” (k.8 z.C). Poza tym, prowadzone przeciwko nim postępowanie karne zostało już prawomocnie zakończone, więc nie mieli powodu, aby zatajać znane im fakty lub przedstawiać je w inny sposób niż je zapamiętali.

Pośrednim potwierdzeniem zeznań M. M. (4) oraz S. N. są także zeznania J. K., który był bezpośrednim uczestnikiem wyżej opisanej bójki, za co prowadzone wobec niego postępowanie karne, zostało warunkowo umorzone. Tym samym, obecnie świadek ten nie miał żadnego interesu w tym, by bezpodstawnie umniejszać, czy też wyolbrzymiać rolę oskarżonych w przebiegu wyżej opisanych zdarzeń. Przykładowo, J. K. potwierdził, że D. Ł. oraz K. P. brali udział w tym już drugim etapie bójki, choć nie potrafił dokładnie określić ich zachowania. Jak również przyznał, że „widziałem jak pan T. rozmawiał z którymiś z tych chłopaków, ale to nie była bijatyka, tylko męska rozmowa” (k.139) i nie widział, aby kogokolwiek uderzył.

J. R., M. G., M. D., D. B., to policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia w celu podjęcia interwencji. Nie byli oni bezpośrednimi świadkami przebiegu przedmiotowych zdarzeń, ponieważ jak zeznał J. R., to „jak myśmy przyjechali, to nikt się nie bił, nie było też niebezpiecznych przedmiotów” (k.85). Świadkowie opisali jedynie przebieg interwencji oraz zasłyszane relacje odnośnie przebiegu bójki. Przykładowo J. R. potwierdził, że w trakcie rozpytania mówiono, że „ktoś kogoś opluł, że ktoś jechał na skuterze i wywiązała się awantura między osobami mieszkającymi w pobliżu, a osobami, które przyjechały” (k.86).

Sąd w całości dał wiarę zeznaniom w/w świadków, ponieważ nie mieli oni żadnego powodu, aby zeznawać niezgodnie z rzeczywistym przebiegiem zaobserwowanych przez nich zdarzeń, a poza tym treści ich zeznań tworzy jedną spójną całości. W ocenie sądu, nie budzi także żadnych wątpliwości, co do wiarygodności tych świadków to, że w trakcie przesłuchania na rozprawie nie pamiętali już dokładnie przebiegu interwencji. Przykładowo, fakt ten M. D. tłumaczył tym, że „mamy tyle interwencji i nie jestem w stanie sobie przypomnieć, jak dana osoba się zachowywała” (k.89).

Nic istotnego dla ustalenia stanu faktycznego, jaki zaistniał w niniejszej sprawie, nie wniosły zeznania D. S. oraz P. P.. D. S. zeznał, że wyszedł na ulice, gdy ludzie już tam stali i zaraz przyjechała policja. Z kolei P. P. stwierdził, że „ja przyszedłem już na koniec bójki, (…), jak przybyłem to już była policja i ich rozdzielała” (k.118).

Sąd uznał zeznania w/w świadków za w pełni wiarygodne, albowiem brak jest jakichkolwiek okoliczności, które wskazywałyby, że zataili ono znane im fakty, lub zeznawali niezgodnie z tym, jak zapamiętali przebieg przedmiotowych zdarzeń.

Sąd uznał za w pełni rzetelną opinię sporządzoną przez biegłego P. R. (k.80, 83 z.A). Biegły w sposób logiczny, w oparciu o całokształt ujawnionego w sprawie materiału dowodowego, wyciągnął prawidłowe wnioski, które zostały zawarte w w/w opinii. Ponadto, żadna ze stron nie podważała jej rzetelności. Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia pozostałych ujawnionych w sprawie dowodów nieosobowych także nie była przedmiotem zarzutów stron oraz nie wzbudziła wątpliwości sądu. Zostały one sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania, z tych też względów sąd nie odmówił im wiarygodności.

Reasumując, w świetle poczynionych przez sąd ustaleń wina oskarżonych K. P. oraz D. Ł. nie budzi żadnych wątpliwości i czynem swoim wyczerpali oni dyspozycję art.158§1kk z tym, że D. Ł. działał w warunkach art.64§1kk. W dniu 28.03.2015 roku w S. przy ul. (...), działając wspólnie z trzema ustalonymi mężczyznami i innymi nieustalonymi, oskarżeni brali udział w bójce, w wyniku której narazili jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo urazu życia i zdrowia lub nastąpienia skutku określonego w art.156§1kk lub 157§1kk. Należy w tym miejscu wskazać, że udział w bójce jest to starcie co najmniej trzech osób, z których każda występuje równocześnie w roli atakującego i broniącego się. Tym samym, branie udziału w bójce należy traktować, jako przestępstwo wieloosobowe (współsprawstwo konieczne). W niniejszej sprawie, wzajemne objawy agresji obu przeciwstawnych grup, zauważył chociażby J. R., który wprost zeznał, że obie grupy były agresywne, wzajemnie wyzywały się, a nawet w obecności policjantów „one cały czas próbowały awanturować się oraz wzajemnie bić” (k.1 z.C), w efekcie czego interweniujący wówczas policjanci zwrócili się o wsparcie i przysłano kolejny patrol. Potwierdził to także M. D. stwierdzając, że „w wyniku podjętych czynności zatrzymaliśmy najbardziej agresywne osoby, tj. M. M. (4), S. N., K. P. oraz D. Ł.” (k.3 z.C). Poza tym, branie udziału w bójce może przybrać różne formy, nie ogranicza się wyłącznie do przejawów czynnej agresji, może wyrażać się w jakikolwiek inny sposób akceptujący takie zachowania, np. uniemożliwieniu ucieczki, czy zachęcaniu uczestników do kontynuowania działania. Dlatego dla oceny czyny w/w oskarżonych nie ma znaczenia nawet ustalenie, że jak zeznaje B. S., że według niego to wprawdzie „bili się tam oskarżeni, chociaż tak naprawdę uciekali od tej sytuacji, (…), nie widziałem, żeby oskarżony T. P. (1) zadawał komuś jakieś ciosy, tylko widziałem jak pozostali obaj oskarżeni odskakiwali, unikali ciosów” (k.120). Przedmiotową sytuację dobrze spuentował J. K. stwierdzając, że „jak niektóre osoby wybiegły z naszej działki, to pobiegliśmy za tymi osobami w stronę ulicy (...), tak jakbyśmy chcieli ich zaatakować i ja to miałem na myśli, że oni byli atakujący, bo nie ukryliśmy się na działce, tylko za nimi pobiegliśmy” (k.140-141). Także M. M. (4) zeznał, że „dalej jak przyszła większa grupa z tamtej strony to zaczęliśmy uciekać, ale nie dało rady uciec, to znowu się zaczęło” (k.141). Czyli w trakcie przedmiotowych zdarzeń nie było zasadniczego podziału na stronę atakującą i osoby wyłącznie się broniące, a wręcz przeciwnie podział ról był ruchomy i każdy z uczestników występował zarówno w roli atakujących, jak i atakowanych. Czynem swoim oskarżeni zrealizowali także ostatnie zmanię w/w występku, tj. narażenie człowieka m.in. na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia średniego lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Powyższe zdaniem sądu zostało spełnione, co wynika chociażby z obrażeń odniesionych przez D. Ł.. Jednocześnie należy także wskazać, że dla dokonania przedmiotowego przestępstwa nie jest konieczne wystąpienie wymienionych uszczerbków, ale wystarczy, że zachowanie sprawców stwarza stan rzeczywistego zagrożenia dla określonych w przepisie dóbr prawnych.

Ponadto, D. Ł. przedmiotowy czyn popełnił działając w warunkach recydyw, tj. popełnił go w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne. Oskarżony był wielokrotnie karany w tym przez Sąd Okręgowy w Warszawie sygn. akt VIII K 97/12 za zbrodnie z art.280§2kk w zw. z art.91§1kk, na karę 4 lat pozbawienia wolności. Karę tę oskarżony odbył w okresie od 31.05.2012r. do 29.07.2014r., po uzyskaniu warunkowego zwolnienia od wykonania reszty kar (k.177-185).

T. P. (1) został oskarżony o to, że w dniu 28.03.2015r. w S. przy ul. (...), wspólnie z K. P., D. Ł., z trzema ustalonymi mężczyznami i innymi nieustalonymi brał udział w bójce, w wyniku której naraził jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo urazu życia i zdrowia lub nastąpienia skutku określonego w art.156§1kk lub 157§1kk. W ocenie sądu wina oskarżonego, w zakresie popełnienia przez niego przestępstwa z art.158§1kk, nie została udowodniona. Konsekwencją domniemania niewinności jest zasada in dubio pro reo. Wprawdzie nakaz ten odnosi się jedynie do takich wątpliwości, które nie dają się usunąć, jednakże w niniejszej sprawie brak jest jakichkolwiek wiarygodnych dowodów, które podważyłby wyjaśnienia T. P. (1), a tylko takie dowody mogą stanowić podstawę do odtworzenia stanu faktycznego. Sąd nie może się opierać na hipotezach, choćby były jak najbardziej logiczne i mogły stanowić pewne wytłumaczenie zaistniałych zdarzeń, jeśli nie znajduje to poparcia w dowodach. Do przypisania przestępstwa bójki konieczne było ustalenie, że zachowanie oskarżonego przybrało formę sprawczą przez działanie. W niniejszej sprawie, na podstawie przeprowadzonych dowodów, można jedynie ustalić, że T. P. (1) podjął rozmowę z drugą grupą mężczyzn, podczas której nikogo nie uderzył, ani też nie sprowokował do agresji. Natomiast w międzyczasie sam został uderzony w tył głowy. Gdyby przyjąć, że sama obecność na miejscu zdarzenia wystarczyłaby do przyjęcia odpowiedzialności karnej za udział w bójce, to taki zarzut powinien być także postawiony T. S. (1), czego jednak prokurator nie uczynił. W tej sytuacji niezrozumiałe dla sądu jest to, że oskarżyciel taki zarzut postawił T. P. (1), w sytuacji gdy nie udowodniono, aby wykazał się on formą świadomego, kierowanego wolą, udziału w tym zdarzeniu.

W ocenie sądu, odnosząc się do dyrektyw wymiaru kary określonych w treści art.53kk oraz w art.37akk, to K. P. należało wymierzyć karę grzywny w wysokości 150 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 15 zł, zaś D. Ł. karę 8 miesięcy ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym. Taka kara jest adekwatna do stopnia zawinienia każdego z oskarżonych i stopnia społecznej szkodliwości wyżej opisanych czynów. Stopień społecznej szkodliwości tych czynów jest znaczny, uwzględniając charakter naruszonego dobra - albowiem oskarżeni godzili w takie dobro prawne jak życie i zdrowie człowieka. Należy w tym miejscu wskazać, że obecność każdego uczestnika zwiększa dynamikę starcia, a jednocześnie wzmaga niebezpieczeństwo nastąpienia skutków na życiu lub zdrowiu człowieka. Rozmaitość form zachowania, aktywność każdego z uczestników, ich liczba i skutki ich działań mają znaczenie dla oceny stopnia winy każdego z nich, a tym samym i dla wymiaru kary (wyr. SA w Katowicach z 30.10.2013 r., II AKA 353/13, Prok. i Pr. 2014, Nr 6, poz. 30; wyr. SA w Krakowie z 12.7.2012 r., II AKA 108/12, KZS 2012, Nr 9, poz. 38). Te okoliczności, spowodowały zróżnicowanie rodzaju kar oraz wpłynęły na określenie ich wysokości. Należy podkreślić, że okolicznością szczególnie obostrzającą wymiar kary, w obu przypadkach, jest to, że oskarżeni działali bez żadnego logicznego motywu. Cały dalszy przebieg wyżej opisanych zdarzeń został sprowokowany przez K. P.. Następnie w drugim etapie, po uzyskaniu początkowo przewagi liczebnej, podjęli atak, pomimo ucieczki grupy w skład której wchodził m.in. M. M. (4) oraz S. N.. Na niekorzyść K. P. świadczy także jego uprzednia karalność, zaś w przypadku D. Ł. to, że działał w warunkach recydywy (art.64§1kk). Wejście na drogę przestępstwa nie jest więc jedynie zachowaniem incydentalnym w szczególności w życiu D. Ł., co dowodzi, że dotychczasowy proces resocjalizacji nie odniósł pożądanego skutku i ponownie naruszył normy prawa karnego. Także w trakcie trwania procesu sąd nie zauważył, aby oskarżeni wyrazili jakąkolwiek skruchę, przeprosili za swoje zachowanie. Nie chodzi oczywiście o to, że oskarżeni mają obowiązek przyznać się do popełnienia zarzucanych im czynów, ale o to, że żaden z nich nie zdobył się nawet na tak drobny gest dobrej woli, jak chociażby wyrażenie skruchy. Z drugiej jednak strony, okolicznością przemawiającą na korzyść oskarżonych jest to, że to nie oni byli stroną, która jako pierwsza użyła przemocy, a także to, że na skutek wyżej opisanych zdarzeń obrażeń ciała doznał także D. Ł.. Poza tym, nie można pominąć także faktu, że sądowi nie udało się dokładnie ustalić roli wszystkich oskarżonych, jaki dokładnie był zakres ich działania, co wszystko razem obligowała sąd do wymierzenia oskarżonym kary pozbawienia wolności w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. Zwłaszcza, że wobec pozostałych uczestników bójki z obu grup, postępowanie karne zostało warunkowo umorzone. Reasumując, wymierzone oskarżonym w/w kary, powinny spełnić pokładane w nich cele, zarówno w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, jak i w zakresie wychowawczego oddziaływania na oskarżonych.

Na podstawie art.632 pkt.2kpk kosztami proces w zakresie postępowania prowadzonego wobec T. P. (1) sąd obciąża Skarb Państwa. Z kolei na podstawie art.627kpk zasądzono na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe od oskarżonego K. P. w kwocie 295 zł, w tym kwotę 225 zł tytułem opłaty, zaś od oskarżonego D. Ł. w kwocie 250 zł, w tym kwotę 180 zł tytułem opłaty.